Piękna złośnica (La belle noiseuse, 1991) Jacques Rivette [Napisy PL] CD 1.txt

(22 KB) Pobierz
00:00:40:PI�KNA  Z�O�NICA
00:00:54:szkice i obrazy
00:01:29:Scenariusz zainspirowany w�tkiem z noweli de Balzaca
00:01:43:Pewnego poniedzia�ku na pocz�tku lipca |  mi�dzy godzin� pi�tnast�, a szesnast�...
00:01:59:Bo�e jak gor�co.
00:02:02:Dzi�kuj�.
00:02:04:Dok�d p�jdziemy jutro ?
00:02:07:Rzu�my okiem na map�.
00:02:09:Powinny�my wybra� si� w g�ry, tam b�dzie ch�odniej.
00:02:38:Prosz� pani!
00:02:46:Assas i Montpellier,|  maj� ten sam kod?
00:02:48:Tak, 67.
00:02:50:- Dzi�kuj�.
00:04:14:Mog� w czym� pom�c?
00:04:18:Prosz� natychmiast zej�� i odda� to zdj�cie!
00:04:21:Bardzo pana prosz�. To dla mnie.
00:04:24:Prosz� zej�� albo �ci�gn� pani� si��.
00:04:28:Ju� id�.
00:04:44:Ten dzie� dla Nicolas i Marianne...
00:04:47:by� niepodobny do innych.
00:04:51:Prosz� mi to odda�!
00:04:54:Marne zdj�cie.
00:05:01:- Kto pani� przys�a�?| - Pracuj� samodzielnie.
00:05:11:Wie pan, znam ludzi|  kt�rzy drogo...
00:05:15:zap�acili by...
00:05:18:Nie chc� �adnych k�opot�w. Ile?
00:05:21:Bardzo drogo.
00:05:22:Niech pani poda cen�!
00:05:26:Dziesi��...
00:05:27:- 10 frank�w?| - 10 tysi�cy.
00:05:31:Czy zabijali czas...
00:05:34:graj�c t� komedi�,
00:05:36:Czy pragn�li ukry� obaw�|  przed tym co mia�o nadej��?
00:05:41: Marianne...
00:05:44:odczuwa�a dziwny niepok�j|  bez wyra�nej przyczyny.
00:05:48:Wezw� policj�.
00:05:49:Sko�czy pani w areszcie.
00:05:52:Na pana miejscu nie robi�abym tego...
00:05:56:Czy pr�buje mnie pani nastraszy� ?
00:06:02:Co pani wie?
00:06:08:Wiem...
00:06:10:wszystko.
00:06:15:Nie mam przy sobie �adnych pieni�dzy.
00:06:18:Ale mo�emy to za�atwi�.
00:06:21:- Zechce pani wst�pi� do mojego pokoju?| - Tak...
00:06:24:Jestem pewien, �e si� dogadamy .
00:06:25:Dlaczego nagle zaniepokoi�a si�?
00:06:29:Z powodu tej wizyty w Frenhofers?
00:06:33:Kt�re przyj�li tak szybko...
00:06:35:Bez zastanowienia.
00:06:37:Poprosz� kaw�.
00:06:39:Oczywi�cie.
00:06:41:Prosz� wzi�� moj� je�li nie ma pani nic przeciwko temu.
00:06:46:- Cukier?| - Nigdy nie s�odz�.
00:06:57:Pewnie ju� pani m�wiono, �e jej oczy...
00:07:00:s� pi�kne.
00:07:01:Pana te� s� niebrzydkie.
00:07:08:Idziemy na g�r�?
00:07:10:Idziemy.
00:07:20:Na co on liczy?
00:08:06:To on?
00:08:07:Tak, to jest Balthazar,
00:08:09:Porbus.
00:08:15:Wszystko w porz�dku?
00:08:16:Dobrze spali�cie?
00:08:17:Wy�mienicie. Ju� schodzimy.
00:08:19:Macie czas.|  Zam�wi� sobie co� do picia.
00:08:25:Marianne dobrze si� czuje?
00:08:27:Bardzo dobrze.| Chod�.
00:08:29:Balthazar Porbus.
00:08:34:Cz�owiek, kt�ry ju� kilka miesi�cy temu|  odmieni� ich �ycie.
00:08:37:Przyjecha�em troch� za wcze�nie.| Genewa jest bli�ej ni� my�la�em.
00:08:41:Znam ci�. P�dzi�e� jak wariat.
00:08:44:To prawda, nudzi�em si� bez was.| Kiedy m�wi� was, mam na my�li...
00:08:49:Oto i ona!
00:08:52:Porbus jest z zawodu chemikiem.
00:08:55:Jest pani zachwycaj�ca.
00:08:58:Dzi�kuj�.
00:08:59:Niekiedy...
00:09:00:nowy wz�r chemiczny|  mo�e czasami przynie�� du�e pieni�dze.
00:09:04:Tak zostaje si� kolekcjonerem | dom�w,
00:09:07:kobiet, obraz�w.
00:09:10:Tak.
00:09:12:Tym razem chodzi o obraz.
00:09:14:NicoIas jest malarzem.
00:09:16:Jedziemy samochodem? To jest daleko?
00:09:17:Tu� obok,| musieli�cie tamt�dy przechodzi�.
00:09:20:A Marianne...
00:09:21:Od dawna tacy sami.
00:09:23:Marianne kocha Nicolasa.
00:09:25:Niecierpliwi si� pani?
00:09:26:Nie, to Nicolas si� gor�czkuje.
00:09:29:Nie przesadzaj.
00:09:32:Daleka jestem od tego.
00:09:42:Jak dostali�cie si� tu wczoraj|  z Montpellier?
00:09:45:Przyjechali�my taks�wk�.
00:09:47:To jedyny spos�b.
00:09:49:Sp�jrz, ta droga prowadzi do Prades,
00:09:52:a ta w stron� Pic Saint Loup.
00:09:57:Pejza� cie nie inspiruje?
00:09:59:Wzi��e� farby?
00:10:00:Nie, mog� pracowa� tylko u siebie.
00:10:02:Mistrz b�dzie rozczarowany.
00:10:05:Wiesz, �e on bardzo ceni twoje malarstwo.
00:10:08:Interesuje si� tob�|  tak jak ty nim.
00:10:11:W�tpi� w to.
00:10:25:Marianne, gniewa si� pani?
00:10:27:Jestem zazdrosna.
00:10:29:Im bli�ej, tym mniej Nicolas my�li o mnie...
00:10:31: My�li tylko o pa�skim Frenhoferze.
00:10:33:Czy on jest naprawd� geniuszem?
00:10:36:Szuka�am jakiej� ksi��ki o nim|  i niczego nie znalaz�am.
00:10:39:Wysz�a jedna...
00:10:42:w 74. Ale wyczerpano nak�ad.
00:10:46:Kiedy mia� ostatni� wystaw�?
00:10:48:Nie by�o pani jeszcze na �wiecie,| droga panno.
00:11:12:Zastanawiam si� jak mo�na �y� w czym� takim.
00:11:14:Mo�na i to bardzo dobrze.
00:11:16:Po mojej nast�pnej wystawie kupi� ci jeszcze wi�kszy.
00:11:19:Nigdy w nim nie zamieszkam.
00:11:21:Zmieni pani zdanie.
00:11:39:Je�eli oni s� z drugiej strony, to pewnie nie s�ysz�.
00:11:41:S�ysz� nas doskonale.| Chyba, �e... no nie wiem.
00:11:46:To� to Magali! Ale� wyros�a� na du�� dziewczyn�.
00:11:49:Wiesz, gdzie s� pan i pani?
00:11:51:Nie wiem prosz� pana, musia�am z�apa� Justine.
00:11:54:Ona nam zjada hortensje.| W�a�nie wraca�am...
00:12:12:Liz! Edouard! Jest kto� w domu?
00:12:44:Przepraszam was, w�a�nie...
00:12:47:pomaga�am Francoise przygotowa� tart�.
00:12:50:Witaj Marianne. Prosz� wybaczy�.
00:12:53:Przyszli�cie piechot� z hotelu?
00:12:56:Musucie umiera� z pragnienia. | czego si� napijecie?
00:12:58:Wszystko jedno, byle by�o zimne.
00:13:00:Ogarn� si� troch�
00:13:13:I Frenhofer?
00:13:31:Francoise przygotuje wam co� do picia.
00:13:35:Nie przyjecha�e� swoim pi�knym niebieskim samochodem?
00:13:37:Przyjecha�em swoim pi�knym czerwonym samochodem.|  Nowiutkim.
00:13:42:S�ysza�am, �e w�a�ciciele|  czerwonych aut p�ac� wy�sze sk�adki na ubezpieczenie.
00:13:46:Pierwsze s�ysz�. Dlaczego?
00:13:49:Poniewa� czerwony kolor dowodzi, �e s� niebezpieczni.
00:13:52:Niech pani powie Marianne...
00:13:54:jestem niebezpieczny?
00:13:56:Nie wiem.| Nie znam pana tak dobrze.
00:14:00:Tak, jest..
00:14:02:Dla kogo?
00:14:03:Zw�aszcza dla siebie samego.
00:14:05:B�d� o tym pami�ta�.
00:14:10:Lubi pani ksi��ki?
00:14:12:Tak.
00:14:13:Zale�y jakie. Najbardziej angielskie powie�ci.
00:14:17:Dzi�kuj�.
00:14:20:To oryginalne wydanie?
00:14:22:Trzeba by spyta� Frenho.
00:14:24:Co on znowu wymy�li�.|  Przypomina�am mu dzisiaj rano.
00:14:28:Uwa�aj, s� bardzo zakurzone.
00:14:30:Lubi� kurz.
00:14:32:Jak prawdziwy bibliofil?
00:14:35:Nie, interesuje mnie tylko to co w �rodku.
00:14:37:Marianne jest pisark�.
00:14:38:Naprawd�?
00:14:41:Pisze pani?
00:14:43:Tak...nie, Mam na my�li, �e pisz� tylko dla siebie...
00:14:48:Nie tylko.
00:14:50:To wspania�e...| Ja nie umiem napisa� nawet kartki pocztowej.
00:14:53:Dlatego teraz przyjaciele mi to wypominaj�.
00:14:55:Po�r�d nich - ja.
00:14:57:Ty nie jeste� przyjacielem.
00:14:59:Moja tarta!
00:15:05:A kim jestem?
00:15:13:Marianne, chod� tutaj.
00:15:28:Co on do diab�a robi?
00:15:30:By� mo�e on wcale nie chce|  nas widzie�.
00:15:33:Najwy�szy czas!
00:15:35:Tu jeste�cie...
00:15:37:To salon chimer.|  Lubi� go najbardziej...
00:15:41:bo do niczego nie s�u�y.
00:15:44:Jest pi�kny. |  Robi du�e wra�enie.
00:15:49:Nie ma tu duch�w?
00:15:52:Nie, tylko Frenhofer i ja.
00:15:55:W tej okolicy duchy|  rzadko bywaj�.
00:16:05:Przy okazji...
00:16:07:Co zrobi�a� | z Edouardem.
00:16:10:Nie wiem.| Znikn�� zaraz po �niadaniu.
00:16:14:To dziwne.
00:16:17:Mo�e wyjdziemy na zewn�trz? |  B�dzie przyjemniej.
00:16:20:Wspania�y ogr�d.
00:16:21:ISama go urz�dzi�am.
00:16:23:Przedtem by�a tu d�ungla...| D�ungla z laurels...
00:16:27:..jak wy to nazywacie?
00:16:29:- Drzew laurowych.| - W�a�nie.
00:16:31:Drzew laurowych.
00:16:33:Gdybym liczy�a na Frenhofera, |  nadal by tak wygl�da�.
00:16:38:Dzi�kuj�, Francoise.
00:16:51:Czy...
00:16:52:Czy Magali mo�e jeszcze zosta�?
00:16:54:Idzie na lekcje ta�ca, prosz� pani.
00:16:57:Jaka szkoda.
00:16:58:Nie widzia�a� przypadkiem pana Frenhofera?
00:17:00:Nie. Nie ma go w pracowni?.
00:17:02:Napewno nie.
00:17:04:Po prostu zapomnia� o nas.
00:17:05:To do niego podobne.
00:17:07:Zawsze gdy my�li o jednej rzeczy, | zapomina o ca�ej reszcie.
00:17:10:Na szcz�cie przewa�nie nie my�li o niczym.
00:17:12:Mo�e przyszli�my nie w por�?
00:17:14:Nie, ale� sk�d.
00:17:16:Z�apa�a� j� w reszcie?.
00:17:20:W�a�nie sobie przypomnia�am Baltazarze...
00:17:23:...dosta�am taki �rodek na szkodniki,
00:17:25:myd�o arsenowe.
00:17:30:Czy to bezpieczne?. Mog� tego dotyka�?
00:17:33:Czego u�ywa�a� wcze�niej?
00:17:34:DDT. DDT zmieszanego z myd�em.
00:17:39:Urzywaj tego nadal|  I wyrzu� to swoje arsenowe �wi�stwo.
00:17:42:Ale to podobno...
00:17:43:tradycyjny dobry �rodek.
00:17:45:M�w co chcesz.
00:17:46:Zale�y mi jeszcze na tobie.
00:17:48:I nie chc� �eby pewnego dnia | znale�li ci� z poczernia�ym j�zykiem.
00:17:51:Dlaczego?
00:17:53:Poniewa� stale wk�adasz palec do ust.
00:17:54:- To nieprawda.
00:17:56:.
00:17:58:Mam jedno pytanie zawodowe.
00:18:00:Mo�e Balthazar powiedzia� wam ...
00:18:03:Nareszcie.
00:18:10:Margari, oddaj to swojej mamie.
00:18:13:Zaczekaj, po�� to na moim biurku.| Dzi�kuj�.
00:18:18:Jaki dzisiaj dzie�?
00:18:19:Poniedzia�ek.
00:18:26:Tak, poniedzia�ek.
00:18:27:Kompletnie o was zapomnia�em.
00:18:30:Dzie� dobry | To jest Marianne.
00:18:31:Prosz� o wybaczenie.
00:18:33:Znasz Nicolas?
00:18:36:Zupe�nie zapomnia�em. Niewiarygodne.
00:18:39:Chcia�e� powiedzie� - haniebne.
00:18:40:Niewybaczalne.
00:18:44:Ale� upa�...
00:18:48:Nie b�dziemy teraz rozpacza�.
00:18:51:Wiem dlaczego tu jeste�cie.
00:18:55:Chod�my zatem.
00:18:58:Tam jest przynajmniej ch�odno...
00:19:08:Co� dziwnego si� tu dzieje Nicolas |  s�owo daj�..
00:19:46:W najbli�szych dniach chc� postawi� tu |  tablic� z map� terenu..
00:19:49:Z teleskopem.
00:19:51:Tak� na 10 frank�wki.
00:19:54:W ci�gu kwadransa b�dzie mo�na obejrze� ca�� okolic�.
00:19:57:Ma�o ci� to obchodzi Nicolas?
00:20:01:Id�cie przodem.| Czuj� jak dr�ycie z niecierpliwo�ci
00:20:21:To tutaj.
00:21:10:Ca�kiem jak w ko�ciele.
00:21:13:Tak. W rzeczywisto�ci to s...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin