Normy - www..mojeopinie.odt

(31 KB) Pobierz

System norm i wartości jest uwarunkowany spolaryzowanymi i niepisanymi kodeksami aksjologicznymi. Pierwszy jest formalny i obejmuje resocjalizację skazanego przez personel. Drugi, nieformalny obowiązuje w tzw. „drugim nurcie więzienia”.

Dominującą rolę w tej sferze pełnią „grypsujący”, gdyż to oni narzucają innym własne prawa, zachowania i normy. Przechodząc do meritum, do nadrzędnych wartości można zaliczyć: walkę z prawem i stojącymi na jego straży instytucjami, solidarność grupową, godność osobistą i grypserski honor.

Szerzej przeanalizować warto zwłaszcza drugą wartość. Solidarność grupowa zakłada niedopuszczanie do grupy żadnego intruza, tak, aby nie uległa ona dezintegracji. Jest ważnym czynnikiem pozwalającym przetrwać całemu „drugiemu życiu”, ze względu na fakt, iż chroni ona grupy (a te nie mają przecież podstaw prawnych) przed rozbiciem przez administrację. Jedna z zasad głosi, że nie wolno przekazywać personelowi żadnych informacji na temat własnej grupy. Co ciekawe, solidarność przybiera na sile w momencie, gdy wzrasta natężenie represji ze strony służby więziennej. W warunkach zamkniętego zakładu penitencjarnego, wg Brauna wytworzyły się dwa rodzaje solidarności, tj. bytowa, która obliguje do wzajemnej pomocy i ochrony, oraz przestępcza, polegająca na wspólnym planowaniu przestępstw.

Społeczność więzienna, jak już wcześniej napisałem, posiada pewien system norm. Można z pewnością stwierdzić, że są one sprzeczne z tymi wyznawanymi przez społeczeństwo. Przybyliński wymienia naczelne grupy zasad i norm. Pierwsza z nich obejmuje relacje z niegrypsującymi, np. grypsujący nie może podać ręki ani usiąść przy tym samym stole z „nieludźmi”. Druga dotyczy stosunku do administracji, którą to należy oszukiwać i traktować wrogo. Z kolei ostatnia grupa określa negatywny stosunek do norm moralnych obowiązujących w społeczeństwie, oraz do pracy i nauki.

Stosunek „ludzi” do pozostałych można podzielić na trzy płaszczyzny. Pierwsza mówi o stosunku „gitów” między sobą. Zakłada ona, że „ludzie” są sobie równi, nie mogą wykorzystywać/ oszukiwać/zmuszać do czegoś siebie nawzajem, nie mogą donosić na innych grypsujących, ani uprawiać praktyk homoseksualnych między sobą. Za złamanie którejś z tych zasad zostaje się wyrzuconym z grupy. Druga płaszczyzna opisuje stosunek „ludzi” do „frajerów”. Według tych niepisanych zasad „git-ludziom” nie wolno wchodzić w żadne kontakty z nimi, natomiast dozwolone są wszelkie formy przemocy i eksploatacji „frajerów”. Oni z kolei nie mogą zostać „człowiekiem”. Ostatnią płaszczyzną jest stosunek do administracji, z którą nie wolno wchodzić w żadne układy partnerskie ani współpracować.

Szaszkiewicz wyróżnia także kilka innych rodzajów norm. Pierwszy rodzaj dotyczy tego jak trzeba się zachować w sytuacjach z „frajerami” i personelem. Obejmuje on głównie zakazy: nawiązywania kontaktów z „klawiszami”; wydawania wspólników; wykonywania różnych prac i przyjmowania funkcji nadawanych przez personel; podania ręki niegrypsującym; dotykania kluczy od celi. Należało również gardzić regulaminowymi przywilejami i nagrodami. Z kolei normy chroniące solidarność grupową to m. in. zakaz plotkowania, czy rozprowadzania nieprawdziwych informacji o członku grupy, obowiązek jawnego grypsowania i dzielenia się z „ludźmi” wszelkimi dobrami. Następny rodzaj norm, to te chroniące godność „człowieka” i grypserski honor. Należą do nich zakazy: zbierania śmieci i mycia ubikacji rękami czy szmatą, prania cudzej bielizny; jedzenia przy otwartym klozecie lub gdy ktoś załatwia swoje czynności fizjologiczne; ubliżania, okradania oraz znęcania się nad „człowiekiem”. Nie można było również okazywać lęku, prosić o cokolwiek (bo jest to objaw słabości) ani być biernym w stosunkach homoseksualnych. Niektóre normy są charakterystyczne tylko dla jednej grupy, np. tylko „gitowcom” nie wolno brać klucza od celi, a wydalenie z „festów” jest dożywotnie.

W więzieniu można zaobserwować kilka ciekawych zachowań. Jednym z nich są tzw. „pucy”, a więc obowiązek odbierania puców. Wygląda to tak, że jeden z więźniów, przykładowo z celi na wyższym piętrze, nadaje sygnał - uderza nogą w podłogę, czyli, pucuje się. Obowiązkiem drugiego jest odebranie tego sygnału i odpowiedzenie. Równie ciekawym zjawiskiem jest tzw. prawo blatu. Otóż, mówi ono, że blat, czyli stół, musi być czysty, niepomalowany, nieporysowany i nieposzczerbiony. Poza tym, blat jest wspólny i niepodzielny - co oznacza, że żaden „cwel” nie może się do niego przysiąść. Jest on tylko i wyłącznie domeną „ludzi”, to znaczy, że wszystkie blaty są ich własnością. Następnym zjawiskiem, które przytacza Przybyliński jest obowiązek uczestnictwa więźniów w nieplanowanych i planowanych „jazdach”. Pierwsza jest spontaniczna i może powstać w każdym miejscu i o każdej porze. Początek „jeździe” daje znać ten, kto pierwszy rzuci hasło „jazda z kurestwem”. Druga zaś jest całkowicie planowana przez ogół. Tak więc, wszyscy muszą brać w niej udział, nikt nie może się wyłamać - nie wolno zrobić kroku w tył. Z „jazdą” związane jest pewne przekonanie mówiące o tym, że „z przodu jest prokurator, a z tyłu chuj w dupę”. Trzeba rozumieć to tak, że gdy ktoś pochopnie rzuci hasło do „jazdy” to naraża wszystkich na dodatkowy wyrok sądowy. Druga część tego zwrotu ma na celu odstraszenie od niedopełnienia tego obowiązku.

W więzieniu istnieją oczywiście pewne środki zabezpieczające przestrzeganie wymienionych zasad i norm. Sankcje są często nieadekwatne do popełnionego czynu (np. za podniesienie papierosa z podłogi obok ubikacji grozi „przecwelenie”), ale nie powinno to dziwić, gdy pamięta się o tym, że w zakładzie panuje zupełnie inny świat z odrębnymi niż na co dzień zasadami. Jedną z sankcji jest „skiepszczenie”. Stosuje się je, gdy „grypser” złamie grypserską normę. Polega to na zmianie jego statusu, który teraz jest zawieszony między „ludźmi” a „frajerami”. Jest to tymczasowy stan, gdy skazany będzie potrafił się umiejętnie wybronić, wytłumaczyć i poprawić. Można także spotkać się z innymi konsekwencjami za nieprzestrzeganie zasad: obicie, ostrzeżenie (swojego rodzaju ostatnia szansa przed „ostatecznością”, zdjęcie go jest możliwe tylko przez wykazanie się czymś szczególnym) i ostateczność (relegowanie ze środowiska „grypsujących”, towarzyszy temu tzw. przekopanie i wypowiedzenie hasła „pozbawiam cię honoru, godności i ambicji”). Złamanie norm nie było jedynym powodem wykluczenia, bowiem relegowano także za nieprzyswojenie gwary więziennej, kolaborację i współpracę z administracją więzienną, policją czy sądownictwem.

Niezwykle ważny w subkulturze system norm i wartości musiał być ściśle przestrzegany przez „ludzi”. Egzekwowaniu zasad niewątpliwie pomagała sama społeczność grypserska. Tak więc, w tym zakresie spełniała ona funkcję samokontrolną. Więźniowie mieli świadomość, że z pozoru niewinny czyn zauważony przez współlokatora musiał ciągnąć za sobą poważne reperkusje. Co więcej, nie tylko zasady musiały być respektowane, ale także trzeba było zachowywać się zgodnie z ustalonymi wzorcami.  D. Konik. Charakterystyka subkultury więziennej. Część II - System wartości i norm oraz wzorce zachowania.

 

 

 

 

http://www.mojeopinie.pl/charakterystyka_subkultury_wieziennej_czesc_ii_system_wartosci_i_norm_oraz_wzorce_zachowania,3,1241952681

Zgłoś jeśli naruszono regulamin