ANIOŁEK ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA.doc

(24 KB) Pobierz
ANIOŁEK ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA

ANIOŁEK ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA?

 

                                              

          - „Są takie dzieci, które dostają za dużo prezentów, ale są też takie dzieciaki, o których nikt nie pamięta i nie dostają nawet guzika z pętelką.” – mówił pan Mikołaj. Ale nie święty Mikołaj, tylko… bezdomny. Mieszkał bowiem w komórce na podwórku i dbał, by być czystym i dobrym, zwłaszcza dla dzieci, których nie miał, kto kochać. Zbierał więc puszki i makulaturę, zamiatał podwórka, zmywał naczynia, a za uzbierane tak pieniądze kupował prezenty dla dzieci, które o prezentach przestały już marzyć. A dzisiaj siedział na schodach ze zmartwieniem na twarzy, gdy przechodziła tam Majka, która zawsze wołała do niego „Szczęść Boże, panie Mikołaju!”. Odpowiedział jej podobnie, ale nagle zapytał: „Czy nie chciałabyś być dziś aniołkiem, aniołku?” I od razu wyjaśnił: „Zrobiłem kilka paczuszek z prezentami dla tych dzieci, których tata pije i bije, dla tych wciąż chorych i dla tych wciąż przestraszonych. Jednak nie starczyło mi na strój św. Mikołaja i boję się ich przestraszyć swoją ciemną brodą i kapotą. Może byś się przebrała za ślicznego Aniołka, poszła do nich i zapowiedziała, że przyjdzie św. Mikołaj. Ale nie taki czerwony, nie brodaty, czy w biskupiej czapce, tylko przebrany za Leśnego Dziadka. Wtedy się mnie nie zlękną.” Majce pomysł strasznie się spodobał, a że w Jasełkach grała anioła i kostium miała u siebie, to za pół godziny stanęła w swoim ślicznym anielskim przebraniu i ruszyli do tych dzieci. Serce w Majce mocno pukało, gdy zapukała do drzwi tych przestraszonych dzieci. Były w domu same. Przez szparę w uchylonych drzwiach zerknęła taka mała i widząc aniołka otworzyła je. Majka kucnęła przy niej, przytuliła i powiedziała, że zaraz tu przyjdzie św. Mikołaj, ale wcale do siebie niepodobny, lecz bardzo dobry i kochany. I wtedy pojawił się pan Mikołaj bardziej podobny do Leśnego Dziadka, ale z wielką, kolorową paczką. Mała była zdumiona i zachwycona, nawet się nie bała. Zawołała brata i siostrzyczkę zdumionych i uradowanych tak wielką paczką, w której było ileś tam mniejszych podarunków. Pan Mikołaj i Majka-Aniołek ruszyli dalej. I tak odwiedzili oboje kilka mieszkań z dziećmi zostawiając po sobie zaskoczenie, prezenty i radość. W ostatnim mieszkaniu obdarowany chory chłopiec powiedział: „Ja tego pana widziałem już nie raz, ale nie wiedziałem, że to jest przebrany św. Mikołaj, dobry jak sam Pan Jezus.”

                                 

   

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin