Rozważanie drogi krzyżowej.doc

(65 KB) Pobierz
Rozważanie drogi krzyżowej

Rozważanie drogi krzyżowej...
dla młodych.


Modlitwa - wstęp.

 


Panie, czy mam Ci powiedzieć, że przejście Drogi Krzyżowej sprawia mi pewną trudność? Dziś nie potrafię dobrze zrozumieć, co to jest cierpienie, śmierć, poświęcenie posunięte aż tak daleko. Z trudem przychodzi mi ocenić poświęcenie Rodziców, wykładowców - a przecież działają w zasięgu moich oczu. Kiedy spotykam cierpiącego, patrzę i nie rozumiem go, a przecież on stoi żywy przede mną. Jak więc mógłbym jasno zrozumieć i głęboko odczuć to, coś uczynił dla mnie? Pomóż mi Panie, bym uczestniczył całym sercem w Twojej męce i bym Cię coraz więcej kochał. Matko Boża, która cierpiąc stałaś pod krzyżem Kalwarii - rozjaśnij mój umysł, rozgrzej serce, wzmocnij wolę i pobudź uczucia bym potrafił iść razem z Tobą obok Syna nie z beznadziejną rozpaczą ale z wiarą w dokonujące się zbawienie.

 

I - Jezus na śmierć skazany.


Słysząc ten wyrok śmierci, powtarzałeś sobie zapewne te słowa: Misereor super turbam... Lituję się nad mnogością dusz, - tych, które mimo twej męki idą na zatracenie wieczne. Panie, spraw, bym nie został nieczuły na myśl o wszystkich duszach, które obecnie żyją w grzechu i zapominają o Tobie. Cała Twa męka ma jedyny cel: zgładzić grzech, wykazać jego ciężar i otworzyć nam niebo. A przecież dziś często powtarza się, że grzech nie istnieje, a jeśli nawet to nie jest w następstwach tak straszna rzeczą. Kradniemy, oszukujemy, okłamujemy się wzajemnie, uchylamy od obowiązku, używamy, wykorzystujemy bliźnich, czyli tak naprawdę lekceważymy Ciebie. Oszołomieni zepsutą atmosferą świata zapominamy o jedynym nieszczęściu życia : potępieniu swej duszy, i o jedynej radości: o życiu w przyjaźni z Tobą. Spraw Panie, bym wykorzystując wszystkie Twoje dary zjednywał dusze dla Ciebie. Przez swą nieustanną obecność przypominaj mi, że niektóre czekają właśnie na mój przykład i na moje słowa, tylko po to, by mogły znaleźć Ciebie.

 

II - Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

.
Panie, przyjąłeś całkowicie gotowość poniesienia ofiary za nasze odkupienie i nigdy nie straciłeś z oczu posłannictwa, które miałeś spełnić. Umieściłeś mnie w świecie nie tylko po to bym sobie przygotował wieczność, lecz bym pomagał bliźniemu. Proszę daj mi mocne poczucie obowiązku. Pozwól mi poznać rzeczywistość, gdzie dusze bliźnich wybawia się przez sumienne podejmowanie codziennych obowiązków i małych krzyży, które nakreślają utartą drogę mojego dnia. Spraw bym potrafił z dumą uczestniczyć w noszeniu krzyża, przyjmując codzienność jako narzędzie zbawienia świata, bliźniego i siebie i żebym każdego dnia wybierał drogę na której będę mógł uczynić jak najwięcej dobrego dla bliźnich

.

III - Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem.


Panie w każdym Twoim działaniu tkwi wartość sakramentalna. Również w tym upadku, pozwalasz nam dostrzec wolę zjednoczenia się z grzesznością człowieka. Tak, to prawda! stałeś się jednym z nas. Jakże wzniosłe zadanie przede mną: bez kompromisu ze złem stawać się wszystkim dla wszystkich, być z ludźmi i dla ludzi. Panie! Chcę by było więcej radości w Twym Przenajświętszym Sercu, więcej radości na ziemi - dlatego pragnę krocząc za Tobą szerzyć Twoje Królestwo. Zachowaj tę mą nieugiętą wolę... i jeżeli się zachwieję, bądź upadnę podnieś mnie ku sobie.

 

IV - Jezus spotyka Matkę swoją.


Panie przez Twój święty krzyż odkupiłeś świat a ja przez miłość mam go przywieść ku Tobie. Wskazałeś drogę prowadzącą do Boga; ja zaś mam nią w przyszłości poprowadzić dusze?!? Czy jest ktoś, kto lepiej współpracowałby z Tobą w tym dziele, niż Matka Najświętsza? Pozwól i mnie zaczerpnąć z nabożeństwa do Matki Bożej gorące pragnienie prowadzenia do Ciebie dusz wiernych, by królestwo Twoje nie miało końca. Spraw, bym przy Tobie Panie, i przy Matce Współodkupicielce miał zawsze na uwadze dobro bliźniego, zarówno w mej pracy dzisiaj, jak i w całym życiu.

 

V - Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi

.
Panie, wiem o tym, że i ja dumny jestem z mojej odznaki miedzianego krzyża harcerskiego, odznaki mej szkoły średniej czy ukończonych już studiów. Dumny jestem, że należę do Kościoła Chrystusowego; ale może był bym mniej dumny, gdybym sam niósł krzyż, nagi krzyż który by po prostu, wyraźnie mówił wokoło, że jestem chrześcijaninem, Twoim uczniem, zwolennikiem Twojej nauki - nikim więcej. Panie! nasze organizacje młodzieżowe i studia mają za jedyny cel uczynić nas lepszymi; uczą nas, jak żyć, byśmy silniej należeli do Ciebie, byli Twymi uczniami. Ja również, przez naukę - chcę zwracać zawsze me życie ku Tobie i oddać się jeszcze bardziej bliźnim - przez miłość dla Ciebie.

 

VI - Weronika ociera twarz Jezusowi.


Jaką odwagę musiała wykazać ta niewiasta, by stawić czoło brutalności żołnierzy, drwinom faryzeuszy i ciekawym spojrzeniom - ciekawym niecodziennych widowisk! Panie! proszę Cię gorąco o łaskę szczególnej wrażliwości wobec cierpiących. Nie pozwól, bym przeoczył okazje odwiedzenia chorego kolegi, czynnego udziału w akcji miłosierdzia, zrozumienia przyjaciela w żałobie, by tak, jak Weronika współczuć cierpieniom bliźniego. Umocnij mnie, bym miał odwagę służyć Tobie, bym nie zniechęcał się ironicznym uśmiechem, czy szyderczym żartem kolegów. Dodaj mi, o Boże, siły, bym nie kierował się względami ludzkimi, kiedy trzeba będzie stanąć w Twojej obronie.

 

VII - Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

.
Znam Panie upadki nie tylko w moim osobistym życiu, ale i w dziele apostolskim, które chciałbym wykonać. Chciałem być : - apostołem przez przykład; a ileż to razy spotykała mnie nagana, a nawet kara, kiedy usiłowałem czynić dobrze;
- apostołem przez modlitwę; jakże często bliźni nie otrzymywali tego, o co tak gorąco dla nich prosiłem;
- apostołem przez SŁOWO: szydząc odwracano się ode mnie;
- apostołem takiej czy innej sprawy : a mimo mojego zapału, - nic nie idzie według mojej myśli.
Panie! przez Twój drugi upadek i powstanie z niego chroń mnie przed zniechęceniem. Przypomnij, że nie jest istotne, bym widział bezpośredni skutek moich starań. Przypomnij, że mogą one wydać owoce gdzie indziej, nic bowiem - co czynimy dla Ciebie - nie ginie. Spraw, bym rozsiewał Twą miłość, prawdę i radość nie oglądając się za siebie

.

VIII - Jezus pociesza płaczące niewiasty.


Szczęśliwsza to rzecz dawać, aniżeli brać! Jezus będąc sam bez pociechy znajduje słowa pokrzepienia dla płaczących niewiast. Sam zanurzony w bezgranicznym po ludzku cierpieniu, myśli jeszcze o potrzebie i nędzy drugich. Tak! Taka jest właśnie miłość:

"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma..."

Zapomina o własnym bólu, skoro tylko ujrzy niedolę bliźniego. Taka ma być nasza droga: nade wszystko mamy wspierać bliźnich.

 

IX - Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem.


Panie przy kolejnym upadku dochodzę do wniosku, że źródłem ich wszystkich jest pycha i egoizm. Bo gdy dzięki Twej lasce powstaje i zaczynam raczkować zapominam o wdzięczności w tych najprostszych prozaicznych sprawach, codziennym życiu. A wręcz zaczynam wierzyć w swą siłę, samowystarczalność, niezależność od nikogo i niczego. W tym rozważaniu proszę Cię - bym każdy powrót, jednoczył z nieustającą modlitwą uwielbienia i dziękczynienia za Twą zbawczą mękę.

 

X - Jezus z szat obnażony.


Panie patrzę na Twoje obnażone ciało, prawdziwą świątynie Boga! To tu pod tym ciałem drżącym i wyczerpanym skryła się druga Osoba Trójcy Świętej. Spraw, niech obraz ten wpoi mi, należny szacunek dla mojego ciała, ono bowiem przez Łaskę stało się świątynią Twej Boskiej Zbawczej obecności. Spraw, bym na myśl o tym, zachował w moich spojrzeniach, słowach i czynach tę delikatność, którą czasem tak podziwiam u bliźnich. Przecież nie ma nic piękniejszego nad widok młodych ludzi, zdrowych, radosnych, pełnych werwy do życia i zapału, trwających we właściwej sobie czystości i zawsze gotowych na przyjęcie komunii św. Ich twarze, oczy, słowa i czyny promieniują czystością - tak bardzo chcę być jednym z nich. Niech inni mówią dla usprawiedliwienia siebie, że "czystość jest rzeczą nieosiągalną". Chcę być żywym świadectwem tej cnoty silnych i pokazać niewierzącym, że dla Twojej łaski miłości nie ma rzeczy niemożliwych.

 

XI - Jezus do krzyża przybity.


Jesteś Panie przybity do krzyża, wyzuty ze wszystkiego. Uczysz mnie, z jaką bezinteresownością winieniem postępować, jeśli chcę Cię naśladować. Tyś podał definicję prawdziwego chrześcijanina: chrześcijanin, to nie akumulator lecz światło, nie kosz z prowiantem lecz sól ziemi. Światło, sól - wszystko to oddaje się bez reszty, nie zachowując nic dla siebie. Pozwól, bym zrozumiał, że nie żyję po to, by gromadzić pieniądze, lub zabiegać o sympatię otoczenia. Lecz by oddać bliźnim to, co otrzymałem od Ciebie, by służyć Tobie ukrytemu w każdym człowieku. Jestem tym, który przechowuje otrzymane od Ciebie talenty - mają one przez moją pracę wzbogacać wewnętrznie bliźniego. Dopomóż mi Panie, bym pozostał ubogi duchem, nie przywiązany do rzeczy materialnych i hojny dla bliźnich.

 

XII - Jezus umiera na krzyżu.


Umierałeś Panie trzy okrutne godziny na krzyżu i w czasie tego strasznego cierpienia dokonałeś czynów największej Miłości: przebaczyłeś nieprzyjaciołom, ukazałeś niebo łotrowi, wyraziłeś pragnienie posiadania wszystkich dusz i pozostawiłeś nam Swoją Matkę. Dziękujemy Ci za naukę tych ostatnich godzin Twego życia. Obym mógł w służbie dla bliźnich zapomnieć o sobie tak, jak Ty nawet w godzinie cierpienia, bym umiał przebaczać wszystkim oraz kierować wzrok i serce na wszystkich opuszczonych - tych żyjących obok mnie w zwykłej codzienności.

 

XIII - Jezus z krzyża zdjęty.


Twoja Matka, nieliczni Twoi przyjaciele krzątają się, by nabożnie wziąć w swe ręce Twe ciało zdjęte z krzyża - w którym zawarłeś całe swoje posłannictwo. Przecież nie napisałeś żadnego dzieła... Pozostawiłeś nam jednak inną otwartą księgę: poranione ciało, naznaczone krwią, jako znak przebaczenia, życia i miłości. Z pokolenia na pokolenie ludzie przekazują to posłannictwo. Teraz i mnie je powierzono. Moje usta mają je przekazywać a czyny ożywić. Panie umacniaj mnie bym rzetelnie przygotowywał się do spełnienia misji z jaką chcesz mnie sam posłać.

 

XIV - Jezus do grobu złożony.


Uczniowie złożyli Twe ciało w grobie, a potem smutni wrócili do Jerozolimy. Tak po ludzku kończy się droga krzyżowa. I ja wrócę do mojego życia codziennego, podejmę na nowo zajęcia, które chwilowo przerwałem by zatrzymać się w tym rozważaniu. Odchodzę ale nie ze smutkiem Twych uczniów, lecz z radością - bo wiem żeś zatriumfował nad śmiercią i żyjesz! Odchodzę z przekonaniem, że powinienem robić wszystko dla przybliżenia bliźnim Twego królestwa, by byli szczęśliwy - kochając Ciebie. Spraw, bym przez swoją pracę, uczynność, zapał, pogodę ducha, przez każde słowo i czyn stawał się dla nich twoim świadkiem.

 

Modlitwa - zakończenie.


Nic nie będzie Ci oszczędzone. Wyda Cię przyjaciel, opuszczą najbliżsi, zaprze się Ciebie ten na którego najbardziej liczyłeś. Zostaniesz oskarżony, skazany. Będziesz wyszydzony wyśmiany. Na koniec pójdziesz ze swoim krzyżem popychany, potrącany, wzgardzony. Obcy człowiek pomoże Ci nieść krzyż. Weronika otrze Ci twarz. Napotkane kobiety zapłaczą nad Tobą. Setnik wyzna, że prawdziwie byłeś Synem Bożym. Do Twojego grobu wybiorą się trzy Marie. Ale Cię nie zastaną - bo zmartwychwstaniesz. (Ks. J. Twardowski)

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin