KTÓRY z BRACI.doc

(24 KB) Pobierz
- Dzisiaj będę piekła makowiec - oświadczyła mama Piotra i Wojtka w sobotni ranek

- Dzisiaj będę piekła makowiec - oświadczyła mama Piotra i Wojtka w sobotni ranek. - Będziemy mieli słodkie pieczywo na niedzielę.

- Hura! - zawołali bracia. Myśl o zjedzeniu pysznego ciasta podczas niedzielnego podwieczorku z rodzicami bardzo im odpowiadała.

- Mam jednak dla was w związku z tym zadanie - kontynuowała mama - Zapas mąki w dom jest na wyczerpaniu a blacha do pieczenia ciasta znajduje się u babci od czasu jej imienin. Trzeba więc kupić mąkę i pożyczyć blachę od sąsiadki z drugiego bloku. I to będzie wasze dzisiejsze zadanie.

- Dobrze, zaraz biegnę do sąsiadki! - zawołał Piotrek.

- A czy nie można by pożyczyć od sąsiadki także i mąki? - skrzywił się Wojtek.

- Nie. Sklepy są otwarte i można bez problemu mąkę kupić - odpowiedziała mama. - Tutaj są pieniądze i ty, Wojtku, pójdziesz zaraz do sklepu, a Piotrek idzie do sąsiadki. Ja na godzinę wychodzę, a gdy wrócę, chcę mieć wszystko przygotowano do pieczenia.

- Już biegnę - zawołał Piotrek i wyszedł z domu. Natomiast Wojtek ociężałym krokiem powlókł się do swego pokoju. Wcale nie chciało mu się wychodzić po zakupy. Za chwilę wyszła również mama.

Zgodnie z zapowiedzią mama wróciła po godzinie. Weszła do kuchni i spojrzała na stół: stała na nim kilogramowa torebka z mąką. I ani śladu blachy do pieczenia!

- Wojtek! Piotrek! - zawołała mama. Do kuchni przyszedł tylko Wojtek.

- Bardzo mi się nie chciało iść do sklepu, ale poszedłem, bo bez mąki nie mielibyśmy wspaniałego podwieczorku - powiedział.

- Dziękuję ci. Bardzo się cieszę, że się przełamałeś i spełniłeś moje polecenie. A gdzie jest Piotrek? - zapytała mama.

- Nie wiem - odrzekł Wojtek. - Ale niedawno słyszałem jego głos na podwórku. Mama wyjrzała przez okno. Rzeczywiście, wśród gromady chłopców biegających za piłką ujrzała Piotrka.

- Piotrek! A gdzie blacha do pieczenia? - zawołała. Piotrek usłyszał głos mamy. Podszedł pod okno i w zakłopotaniu stał ze spuszczoną głową.

- Obiecałeś mi pomóc, Piotrze. Jak spełniłeś obietnicę?

- Przechodziłem obok chłopców, którzy grali w piłkę. Brakowało im jednego zawodnika. Poprosili mnie i zacząłem grać. Zupełnie zapomniałem o placku.

- Widzę, że nie mogę na ciebie liczyć, Piotrze - zakończyła smutno mama i zamknęła okno.

Który z braci spełnił polecenie mamy? - Wojtek! Mimo, że początkowo nie chciał, przełamał się jednak i poszedł po mąkę. Piotrek chętnie zgodził się pomóc mamie, ale jej polecenia nie wypełnił. Który z nich postąpił lepiej? - Wojtek, choć jeszcze lepiej byłoby, gdyby od razu, bez ociągania się, poszedł do sklepu.

Ks. Rafał Czerniejewski - CO ROBIĆ, BY NAM PAN BÓG PRZEBACZYŁ? BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2 (137) 1996

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin