My So-Called Life- 1x06- The Substitute.txt

(30 KB) Pobierz
00:00:01:My So-Called Life- 1x06- The Substitute
00:00:05:Moje tak zwane życie- 1x06- Zastępstwo
00:00:10:Tłumaczenie: Mangoon Dragon
00:01:10:<i>Może nauczyciele prowadzš drugie życie.</i>
00:01:13:<i>W którym naprawdę sš ludmi.</i>
00:01:17:<i>W którym majš,</i>|<i>nie wiem, godnoć.</i>
00:01:25:<i>Albo i nie.</i>
00:01:59:Przepraszam. Wykałaczkę? Komu też?
00:02:03:Wykałaczkę?
00:02:05:-Czekaj. Co on powiedział?|-Mów głoniej, bracie.
00:02:08:Powiedział wykałaczka. Prawda?|Powiedział pan to?
00:02:12:Wykałaczka.
00:02:16:To czemu pan tu jest?|Jest pan na zastępstwo?
00:02:19:Dlaczego tu jestem? Tak, to dobre pytanie.|Jestem tu na zastępstwo.
00:02:24:-Tak. Jestem tu tylko po to, żeby mi zapłacili.
00:02:30:Zakładajšc, że wszyscy|umiecie czytać i pisać
00:02:33:nie spodziewam się żadnych|nieoczekiwanych sytuacji.
00:02:39:To wszystko.|Wracajcie do marnowania życia.
00:02:44:To znaczy, że możemy ić do domu?
00:02:51:Chcecie ić do domu?
00:02:53:Nie, ale włanie pan powiedział,|że to wszystko, co ma pan do powiedzenia.
00:02:57:Będę tu przez najbliższe|czterdzieci siedem minut.
00:03:00:Czy wy również będziecie tu przez|ten czas to, szczerze mówišc, wasza decyzja.
00:03:06:-Gdzie ten haczyk?|-Nie ma haczyka.
00:03:08:Nie chcecie tu być. Idcie.|Nie będę was zatrzymywał.
00:03:14:Cóż, wiecie,|właciwie jest jeden haczyk.
00:03:19:Będziemy cię obgadywać|jak cię nie będzie.
00:03:22:Ale, wiesz,|jeli ci to nie przeszkadza...
00:03:25:-Tak, jasne.|-Nie żartuję. Nie mam zaplanowanej żadnej lekcji.
00:03:29:Mieszanie cię z błotem podczas|twojej nieobecnoci umili nam czas.
00:03:34:Dobrze? Wiesz, to przy okazji|może być pouczajšce.
00:03:44:To co będziemy robić?
00:03:46:Znam was od pięciu minut
00:03:48:i chcecie, żebym wam mówił|co będziecie robić?
00:03:51:wietnie, więc słuchajcie głosu serca|i trzymajcie się z daleka od heroiny.
00:03:56:To znaczy, pytałam o najbliższe|czterdzieci siedem minut.
00:03:58:Wiem o co pytała.|To był sarkazm. Co?
00:04:02:Jednš z rzeczy,|które mielimy robić w tym semestrze...
00:04:07:Był ten numer magazynu literackiego.
00:04:13:Każdy miał co napisać,|ale Mayhew, nasza nauczycielka,
00:04:18:nie zatwierdziła tego, co napisalimy|lub nie, ponieważ odeszła.
00:04:24:-Więc nigdy tego nie zrobilimy.|-Wzruszajšca opowieć.
00:04:32:Chodziło mi o to,|że wiem, gdzie one sš.
00:04:35:To znaczy, to co napisalimy.|Tam.
00:04:38:Więc, mógłby pan, może, przeczytać je,|żebymy w końcu mieli zaliczenie?
00:04:46:Czemu nie.
00:04:48:Czekaj, zacznijmy jeszcze|raz, od poczštku.
00:04:50:Słuchaj, nawet nie musisz tam być.|Chodzi o mnie.
00:04:54:wietnie.
00:04:57:Zabiorę go na kolację|i wyjanię mu zmianę w kosztach.
00:05:00:Jasne. Nieważne.
00:05:02:Castro mnie słucha. Ufa mi.|To znaczy, wiesz, nie że on...
00:05:06:Nie, nie, nie. Masz rację.|Powinna się tym zajšć.
00:05:09:Poza tym, potrzebuję, żeby zabrał Danielle|do budki z ciasteczkami
00:05:12:-i wrócił jutro wieczorem.|-Budki z ciasteczkami?
00:05:15:Skautki znowu sprzedajš ciasteczka.|Zapisałam jš.
00:05:19:Ty jš zapisujesz. Ja kończę w budce.|Tak, cóż. wietnie.
00:05:24:Zadzwonię do Neala|i odwołam bilard.
00:05:26:Miałe plany. Może mógłby|zadzwonić do innych mam i...
00:05:31:I co, opucić budkę z ciasteczkami?
00:05:34:Byłabym zapomniała. Jedno z nas|musi zadzwonić do nauczycielki angielskiego Angeli. . .
00:05:38:Zdaje mi się, że nazywa się Mayhew
00:05:40:i dowiedzieć się, czy tego roku|znowu chcš, żebymy wydrukowali magazyn literacki.
00:05:43:Zarezerwowałam termin.|Powinnimy zadzwonić. Ty powiniene.
00:05:48:Znowu zapomniała kupić żwirek dla kota.
00:05:50:Mylałam, że ty mówiłe, że kupisz.|Wiesz, czego potrzebujemy?
00:05:56:Żony.
00:06:09:Cóż...
00:06:13:Miałem przywilej czytania|waszych prac konkursowych do Wolnoci Słowa.
00:06:17:Jak powieniem je opisać?|Dobre pytanie.
00:06:22:Pomylmy. Nudne.
00:06:26:Na myl przychodzi mi słowo nudne.
00:06:29:Podrabiane. Udawane.
00:06:32:Syntetyczne. Fałszywe.
00:06:37:Co te słowa majš|ze sobš wspólnego?
00:06:42:Ty.
00:06:47:Ja?
00:06:48:Tak, co te słowa majš|ze sobš wspólnego?
00:06:50:Wiem, co chcesz powiedzieć.|Że sš synonimami słowa nieszczere.
00:06:54:Tak, to prawda,|to absolutna prawda.
00:06:57:Ale czym sš jeszcze? To znaczy,|jakby je sklasyfikował?
00:07:02:-Nie wiem.|-Ależ wiesz.
00:07:06:Mylisz, że jestem idiotš?
00:07:08:Jeli powiem ci, że wasze|prace były sztywne, banalne,
00:07:11:nieciekawe, beznadziejne, okropne,|co, nawiasem mówišc, jest prawdš.
00:07:18:Jakiej częci mowy używam?|No powiedz.
00:07:21:Nie patrz na mnie w ten sposób.|Nikogo nie ogłupisz.
00:07:25:Zgadzam się z tobš.|Wiesz to. Przecież to wiesz.
00:07:29:-Nie czasowników. Nie rzeczowników. Ale?|-Przymiotników.
00:07:32:Przymiotników!
00:07:36:Nie waż się znowu robić ze mnie idioty.
00:07:40:A teraz, jeli chodzi o resztę...
00:07:46:-Jak mam to sformułować?|-Nie wierzę mu.
00:07:49:To jest największy chłam|jaki czytałem w życiu.
00:08:06:Czeć.
00:08:07:-Czeć.|-Czeć.
00:08:08:Chcesz kupić|ciasteczka od skautek?
00:08:11:-Niespecjalnie.|-Możesz mi oddać pienišdze póniej.
00:08:13:Danielle, zostaw go w spokoju.
00:08:22:Co? Nigdy wczeniej nie widziałe|jak kto przyszywa sprawnoć?
00:08:26:To nie sprawnoć.|To stopień.
00:08:29:Czeć, Brian. Angela. Brian przyszedł.
00:08:33:Chociaż jedno pudełko.|Możesz je zamrozić i zjeć póniej.
00:08:37:-Danielle.|-Zapomnij.
00:08:42:Przepraszam za to.|Co tam masz?
00:08:44:Znalazłem to,|co pisała Angela.
00:08:48:Jej wiersz o dębie. Był wietny.|Czemu sš na nim lady butów?
00:08:52:A gdzie sš pozostałe?|Nie mielimy ich wydrukować?
00:08:55:Angela wam nie mówiła?|Wyrzucił je przez okno.
00:08:57:Kto?
00:08:58:Nowy nauczyciel na zastępstwo,|który jest chory psychicznie. Naprawdę.
00:09:03:-Nie, nie jest.|-Wyrzucił je przez okno?
00:09:07:-To chcesz? Czy...|-Uważam, że to okropne.
00:09:10:-Mamo.|-Mówię serio.
00:09:12:Pracowała tak ciężko nad tym wierszem.
00:09:14:-Włożyła w niego tyle.|-Prawda. Tak było.
00:09:16:Nie wiem.|Niespecjalnie mi się podoba.
00:09:19:-Kochanie, nie w tym rzecz.|-Dokładnie.
00:09:21:Nie obchodzi mnie, czy jest twoim nauczycielem,|ma cię traktować ze zwyczajnš uprzejmociš.
00:09:24:Nigdy cię nie uczylimy,|że masz bronić swoich praw?
00:09:27:Dzięki, Brian.
00:09:39:Jordan? Tak się nazywasz.|Posłuchaj, doceniam fakt,
00:09:45:że nie chcesz monopolizować|dyskusji, ale daj spokój.
00:09:49:Potrzebuję cię. Rozumiesz?|Potrzebuję, żeby się częciej włšczał.
00:09:52:-Okay. Jasne, okay.|-Dobrze.
00:09:57:-Nawiasem mówišc, zostawiłe to.|-Nie zostawiłem.
00:10:02:Tak, po prostu to we, jasne?|Porozmawiamy o tym jutro.
00:10:11:-Co?|-Ja...
00:10:15:No co? Wydu to z siebie.
00:10:21:Po prostu sšdzę, że to,|co zrobił pan wczoraj, nie było dobre.
00:10:24:To znaczy, w ramach zwyczajnej uprzejmoci.
00:10:29:Po prostu mylę, że pokazał|pan tym zupełny brak szacunku.
00:10:31:Chodzi ci o moment, w którym|wyrzuciłem wasze prace przez okno.
00:10:34:Tak.
00:10:35:To znaczy, ten wiersz o dębie?|Był mój.
00:10:39:-Mnóstwo w niego włożyłam.|-Naprawdę?
00:10:43:Tak. Chodzi mi o to,|dlaczego pan to zrobił?
00:10:48:Dlaczego to zrobiłem? Dobre pytanie.|Zrobiłem to, żeby wyczycić wasze konta.
00:10:54:Zrobiłem to, żeby was obudzić.|Zrobiłem to, żeby co zrobić.
00:10:58:Żeby was znaleć. A teraz,|no zgadnij, jeste tu.
00:11:01:Rozbudzona. Dokładnie przede mnš.
00:11:03:Nie było tego warte?|To znaczy, ten wiersz.
00:11:08:Ten wiersz o dębie.
00:11:14:To było wczoraj.|Co zamierzasz napisać dzisiaj?
00:11:23:Dobre pytanie.
00:11:29:Rayanne, nie jeste w tej klasie.
00:11:31:No i co, tak jak połowa tych dzieciaków.|Daj spokój.
00:11:33:Mówisz o nim bez przerwy od trzech dni.|Muszę go zobaczyć.
00:11:41:Wycišgnijcie zeszyty.
00:11:46:Mój tyłek potrzebuje zastępstwa.|Ale sztuka.
00:11:50:Chcę, żebycie zaczęli jeszcze raz.|Od poczštku.
00:11:53:-Zaczęli jeszcze raz co?|-Nie mam zeszytu.
00:11:56:Nie może pan pucić filmu?
00:11:58:Nie dawajcie mi niczego grzecznego.
00:12:01:Nie chcę widzieć żadnych|oswojonych zwierzštek ani rolinnoci.
00:12:07:Chcę gniewu. Chcę szczeroci.
00:12:13:-Chcę nagoci.|-Jestem tu, słonko.
00:12:16:-Przepraszam. Mogę co powiedzieć?|-Nie. Zapisz to.
00:12:22:Cokolwiek chciałby powiedzieć,|możesz to zapisać.
00:12:25:Czego nigdy nikomu nie mówiłe.|Czego nigdy nie mówiłe nawet sobie.
00:12:33:I nie bójcie się.|Nikt nie musi się podpisywać.
00:12:37:-To będzie zupełnie anonimowe.|-Jak to, że tak lubię seks.
00:12:41:A co z tobš?
00:12:44:-Nie jestem w tej klasie.|-Nie?
00:12:49:To gdzie jeste?
00:12:52:To znaczy, jak możesz|mówić, że cię tu nie ma?
00:12:55:Jeste tu. Widzę cię.|Wycišgnij zeszyt.
00:13:03:Nigdy nie pisałam|niczego dla magazynu.
00:13:06:Więc niesprawiedliwie|dostajesz takš szansę.
00:13:13:Powiedz mu o wykałaczkach.|Powiedz mu o skarpetkach.
00:13:16:Zawsze nosi jednš skarpetkę|biała i jednš czarnš.
00:13:21:Muszę zobaczyć te skarpetki.
00:13:24:Więc, przeczytałem to i...
00:13:28:Zaczynam dostrzegać jakie znaki życia.
00:13:33:Gdzie idziemy?|Dobre pytanie.
00:13:39:Idziemy naprzód.
00:15:06:Okay. Zaczniemy tutaj.
00:15:09:-Po prostu to przeczytać?|-Po prostu to przeczytaj.
00:15:12:-Nie mogę przeczytać tego, co kto napisał.|=Tak, ale to przeczytaj.
00:15:17:W przymierzalni,|metki łaskoczš mnie w ramię
00:15:21:kiedy wlizguję się w kolejnš sukienkę.|Wiem, że ta będzie pasować.
00:15:25:Ta doda mi skrzydeł.
00:15:29:Namalujcie obraz. Po prostu mówcie.|Pozwólcie, żeby brzmiało jak pisanie. Daryl.
00:15:33:Nikt nie wie, że przychodzę tu nocami.|Spoglšdam w górę, ale ciebie nigdy tam nie ma.
00:15...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin