Salo - 120 Dni Sodomy.txt

(34 KB) Pobierz
00:00:10:/SALO, CZYLI 120 DNI SODOMY
00:00:18:/MISTRZOWIE
00:00:22:/NARRATORZY
00:00:26:/M�SKIE OFIARY
00:00:34:/�E�SKIE OFIARY
00:00:42:/C�RKI
00:00:46:/MILICJA
00:00:51:/POMOCNICY
00:00:55:/S�UDZY
00:02:48:/SCENARIUSZ I RE�YSERIA
00:02:56:/P�nocne W�ochy, podczas faszystowskiej okupacji.
00:03:28:Wasza ekscelencjo...
00:03:40:Prezydencie...
00:03:49:Monsignore...
00:04:09:Wszystkie rzeczy s� dobre, gdy brane w nadmiarze.
00:04:46:Jedziemy.
00:05:11:Gdzie idziesz?
00:05:53:Claudio, m�j synu! Tw�j szal!
00:07:09:Przepraszam, wykonujemy rozkazy.
00:07:35:Po�lubienie naszych c�rek przypiecz�tuje nasze losy na zawsze.
00:07:41:Prezydencie, we� za �on�|c�rk� jego ekscelencji, Tatian�.
00:07:46:Prezydencie, ja po�lubi�|twoj� c�rk�, Susy.
00:07:50:Wasza ekscelencja i m�j brat,|biskup, po�lubicie moje c�rki.
00:07:57:Przygotowania do naszych|za�lubin s� sko�czone.
00:08:06:W zasadzce dojrza�o�ci kwitn�ce panny m�ode,|nie�wiadome swego przeznaczenia,
00:08:12:s�uchaj� radia, pij� herbat�,|nie wiedz�c, �e strac�  wolno��.
00:08:18:Bur�uazja  odwr�ci si� bez wstr�tu od rzezi,|cho� ofiar� b�d� ich synowie i c�rki.
00:09:14:- Jak tamten si� nazywa?|- Claudio Cicchetti.
00:09:33:- Jak si� nazywasz?|- Franco.
00:09:36:Wiedzia�em, �e on ci� zainteresuje.
00:09:39:Dziewczyna pomog�a nam go z�apa�.
00:09:41:G�upiec my�la�, �e poszed� na schadzk�,|a zosta� z�apany w nasze sieci.
00:09:48:- Jak si� nazywasz?|- Sergio.
00:09:58:Czy nie powinni�my przyjrze� si� im dok�adniej?
00:10:02:Opu��cie spodnie i podnie�cie koszule.
00:10:34:Ten si� nada.
00:11:30:Lamberto Gobbi.
00:11:33:Carlo Porro.
00:11:36:Umberto Chessari... Prosz� spojrze�|na niego, panowie.
00:11:41:Czeka�em dwa tygodnie,|�eby zwabi� go w zasadzk�.
00:11:57:A to jest Ferruccio Tonna|z Castelfranco.
00:12:02:Z wywrotowej rodziny.
00:12:13:Ten z kr�conymi w�osami to|Tonino Orlando.
00:12:17:Znam go.
00:12:19:Czeka�em na niego dwa d�ugie lata.
00:12:23:Wasza ekscelencjo, prosz� mi pom�c.
00:12:26:Jego ojciec by� s�dzi�,|tak jak ja.
00:12:30:Jeste� z po�udnia, nieprawda�?
00:12:33:Nie oczekuj, �e ci� rozprawicz�.|W swoim czasie oka�e si�,
00:12:38:kto wy�wiadczy ci|ten rozkoszny zaszczyt.
00:12:44:Tak b�dzie, Tonino.
00:13:43:Evo, chod� ze mn�.
00:13:54:Zachowuj si�.
00:14:06:Chod�, nikt ci� nie skrzywdzi.
00:14:09:Poka� tym mi�ym panom swoje wdzi�ki.
00:14:37:C� za pi�kno.
00:14:39:Smakowity ty�eczek, twardy i spr�ysty.
00:14:46:Cycki, kt�re o�ywi�yby umieraj�cego kalek�.
00:14:49:Przyprowad� nam tu jeszcze jedn�.
00:14:52:Signora Castelli, twoja kolej.|Panowie czekaj�.
00:15:38:Prosz�, pozw�lcie mi wr�ci� do domu!
00:15:44:Ojciec Albertiny jest profesorem w Bolonii.
00:15:46:By wykra�� j� ze szko�y klasztornej,|musieli�my przekupi� dwie zakonnice.
00:15:52:Wolisz nas od si�str,|czy� nie?
00:15:55:Jeszcze nie wiem, panie.
00:15:58:Bardzo dobrze, rozbierzcie j�.
00:16:05:Chwileczk�...
00:16:17:Ona jest dziewic�.
00:16:36:Nie przynie� mi wstydu,|znam wasze sztuczki.
00:16:48:Czeka�y�my, a� wyjdzie ze swoj� matk�,
00:16:51:wepchn�y�my matk� do rzeki,|a ta przekl�ta idiotka uton�a,
00:16:56:na oczach naszego anio�ka.
00:18:07:By�o dziewi�ciu ch�opc�w,|teraz jest tylko o�mioro.
00:18:11:Czy kto� zna r�nic� mi�dzy|�8�, �da-da�, i rodzin�?
00:18:17:Jaka to r�nica?
00:18:19:Dwa razy cztery �8� da,|�da-da� to dwa razy da.
00:18:25:- A co z rodzin�?|- Wszystko dobrze, dzi�kuj�.
00:19:18:Wszystko jest przygotowane,|zgodnie z pa�skimi �yczeniami.
00:19:58:Wy, zgromadzone tu s�abe stworzenia,|przeznaczone dla naszych przyjemno�ci.
00:20:02:Nie spodziewajcie si�, �e znajdziecie tu wolno��,|jak� cieszyli�cie si� w �wiecie zewn�trznym.
00:20:09:Jeste�cie tu poza zasi�giem|jakiejkolwiek legalnej w�adzy.
00:20:13:Nikt nie wie, �e tu przebywacie.
00:20:16:Dla �wiata jeste�cie ju� martwi.
00:20:21:Oto s� zasady, wed�ug kt�rych|b�dziecie teraz �yli.
00:20:27:Punktualnie o 6. rano stawiacie si� w Sali Orgii,
00:20:32:gdzie nasi narratorzy
00:20:35:zabawi� nas historiami na zadane tematy.
00:20:42:Nasi przyjaciele maj� prawo przerwa� im w ka�dej chwili.
00:20:47:Celem tych powie�ci jest|wzbudzenie po��dania. Wszystko b�dzie dozwolone.
00:20:54:Po obiedzie panowie|poprowadz� orgi�.
00:21:01:Wielka Sala b�dzie odpowiednio nagrzana.
00:21:05:Uczestnicy, stosownie ubrani,
00:21:09:b�d� le�e� na pod�odze jak zwierz�ta
00:21:13:i kopulowa� ze sob�,
00:21:16:bez �adnych ogranicze�:|kazirodczo i sodomistycznie.
00:21:23:Taki b�dzie plan dnia.
00:21:27:�adnej s�u�by!
00:21:42:Ka�dy m�czyzna, z�apany in flagranti z kobiet�,
00:21:46:zostanie ukarany utrat� ko�czyny.
00:21:50:Najmniejszy akt religijny b�dzie karany
00:21:56:�mierci�.
00:22:09:/W KR�GU MANII
00:23:18:Urodzi�am si� w szkole dla dziewcz�t,|gdzie moja matka by�a s�u��c�
00:23:23:Pewnego dnia moja siostra zapyta�a,|czy znam profesora Gentile.
00:23:27:/Wyjrzyj na zewn�trz,|/czeka na ciebie.
00:23:31:/Chce pokaza� ci co�, co mi ju� pokaza�,|powiedzia�a
00:23:35:/Nie uciekaj,
00:23:38:/on da ci za to pieni�dze.
00:23:42:Wybieg�am, by si� z nim spotka�.|Nie mog�am w to uwierzy�.
00:23:48:- /Gdzie idziesz?|- /Odnie�� krzes�a, profesorze.
00:23:53:/Twoja siostra si� tym zajmie. Poka�� ci co�,|/czego jeszcze nigdy nie widzia�a�.
00:23:58:Posz�am za nim do pokoju
00:24:02:Wyj�� swojego olbrzymiego penisa ze spodni|i zacz�� si� masturbowa�.
00:24:08:/Czy widzia�a� kiedy� co� takiego?
00:24:11:/Pokaza�em to twojej siostrze|/i innym dziewcz�tom w waszym wieku.
00:24:15:/Daj mi r�k�. Wywo�aj nasienie,|/z kt�rego wszyscy jeste�my stworzeni.
00:24:21:/Trysn� nim na twoj� twarz.
00:24:24:/To moja jedyna pasja, moje dziecko,
00:24:29:/a ty zaraz to zobaczysz.
00:24:32:W tym momencie
00:24:34:zosta�am oblana bia�ym strumieniem,|kt�ry przemoczy� mnie od g�owy do st�p.
00:24:43:Nie mo�esz pomija� �adnych szczeg��w,
00:24:46:inaczej twoja opowie��|nie pobudzi nas wystarczaj�co.
00:25:05:Wiem. Nalegano,|abym nie pomija�a �adnego szczeg�u,
00:25:09:nawet najmniejszego,
00:25:15:kt�ry m�g�by rzuci� �wiat�o na ludzk� pasj�.
00:25:21:Niczego nie pomin�am.
00:25:24:Nie powiedzia�a� nam o rozmiarze penisa profesora,
00:25:30:ani o rodzaju czy konsystencji jego wytrysku.
00:25:34:Czy g�aska�a� jego genitalia,|czy zach�ca� ci� do tego?
00:25:40:Droga signoro Vaccari, wi�cej jasno�ci.
00:25:43:Teraz nie b�d� ju� niczego ukrywa�.|Czy mog� kontynuowa�?
00:25:50:Czas up�ywa� mi na zabawie, jak to dziecku w moim wieku.
00:25:58:Kr�tko po moich si�dmych urodzinach
00:26:02:przyprowadzi�am do profesora moj� przyjaci�k�.
00:26:06:By� tam te� jeden z jego koleg�w.|Wci�gn�li mnie do �rodka.
00:26:10:Przygl�dali mi si�, a jeden powiedzia� do drugiego:
00:26:14:/Goffredo, czy� nie m�wi�em ci,|/jaka ona jest pi�kna?
00:26:18:/Naprawd� jest jak rzadki brylant,|/odpowiedzia� Goffredo.
00:26:26:Wzi�� mnie na kolana i poca�owa�.
00:26:31:- /Ile masz lat?.|- /Siedem, profesorze.
00:26:34:/Jeste� pi��dziesi�t lat m�odsza ode mnie.
00:26:38:I jeszcze raz mnie poca�owa�.
00:26:42:W mi�dzyczasie, ten drugi przygotowa� jaki� dziwny syrop.
00:26:47:Zmusili mnie, �ebym go wypi�a, m�wi�c:|/To sprawi, �e b�dzie ci si� chcia�o sika�.
00:26:53:/Wszystko, czego od ciebie chcemy, drogie dziecko,|/to �eby� si� wysika�a.
00:26:58:/Zr�b to na mnie.
00:27:08:Chcia�bym przyk�adnie ukara�|tego n�dznego b�karta.
00:27:11:Jeste�my do pa�skiej dyspozycji
00:27:14:Mia� czelno��|odsun�� si� ode mnie!
00:27:19:Mo�esz wybra� jednego z naszych.
00:27:24:Nie, dzi�kuj�.
00:27:32:Zaspokojenie mnie teraz|wymaga�oby zbyt wiele wysi�ku.
00:27:36:Jeszcze przed chwil�|tak niewiele brakowa�o, ale teraz...
00:27:43:Wiecie, do czego mo�e nas doprowadzi�|frustracja po niezaspokojonej ��dzy?
00:27:49:Prosz� was tylko,
00:27:52:by przyk�adnie ukara�|tego b�karta.
00:27:58:M�j panie, jestem gotowa da� ci satysfakcj�.
00:28:03:Ja nie potrzebuj� instrukcji.
00:28:07:Nie, prosz� mnie zostawi�.
00:28:10:S� sytuacje, kiedy tym, czego|po��damy, nie jest kobiecy anus.
00:28:17:Poczekam. Niech signora Vaccari|kontynuuje sw� opowie��.
00:28:22:Wszystko zosta�o tak zaaran�owane, �ebym|nie uroni� nawet kropli moczu.
00:28:29:W tym momencie jego penis,|w spazmie zwyci�stwa,
00:28:32:p�aka� krwawymi �zami na moje cia�o.
00:28:36:Kiedy pasja zosta�a ju� zaspokojona,|profesor u�wiadomi� sobie,
00:28:42:�e jego idol nie jest mu ju� potrzebny|do religijnego uniesienia.
00:28:50:Spokojnie w�o�y� dziesi�� lir�w do kieszeni|mojego fartuszka i wypchn�� mnie z pokoju.
00:29:04:Ten ch�opiec jest beznadziejny w masturbacji,|potrzebuje lekcji.
00:29:10:Pomy�la�by kto�, �e nigdy nie widzia�|m�skiego narz�dzia.
00:29:27:Tak wi�c, przyjaciele,
00:29:30:signora Vaccari zmieni go|w dziwk� pierwszej klasy.
00:29:35:Nic nie jest bardziej zara�liwe, ni� z�o.
00:29:38:Mylisz si�, wasza ekscelencjo.
00:29:40:Niekt�rzy mog� czyni� z�o tylko wtedy,|gdy pasja ich do tego doprowadzi.
00:29:45:S� zawsze nieszcz�liwi, �a�uj� z�a,|kt�re czynili poprzedniej nocy.
00:30:47:Umberto, Franco... Co powiecie?
00:31:09:�adny.
00:31:18:Efisio, teraz moja kolej.
00:32:01:/Na mo�cie Perati
00:32:06:/wisi czarna flaga.
00:32:11:/�a�oba nad julia�skim regimentem,|kt�ry idzie na wojn�...
00:32:41:/Najlepsi m�odzi m�czy�ni le�� pod ziemi�...
00:33:26:Panowie nie s� zadowoleni z ciebie.
00:33:30:Pierwsz� rzecz�, jakiej musisz si� nauczy�,|to jak go trzyma�.
00:34:07:Dalej.
00:34:14:W g�r� i w d�.
00:34:19:�ci�nij go, mocniej!
00:34:21:G�aszcz pod spodem drug� r�k�.
00:34:26:Dziwka! Patrz, jak to si� robi!
00:34:47:By�o dziewi�� dziewcz�t, teraz jest tylko osiem.
00:34:51:Oto historia numeru �smego.
00:34:55:Jest o m�czy�nie, kt�ry mia� przyjaciela,|nazywaj�cego si� Sz�sta-Osiem.
00:34:59:Pewnej czarnej nocy, id�c do domu,|zgubili si� nawzajem.
00:35:05:Nasz m�czyzna pr�bowa� znale�� swojego przyjaciela.|Szuka� wsz�dzie.
00:35:08:W ko�cu, wydawa�o mu si�, �e widzi co� w ciemno�c...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin