Cheyenne.Autumn.1964.DVDRip.XviD-VH-PROD.CD2.txt

(33 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  592x272 23.976fps 697.7 MB|/SubEdit b.4066 (http://subedit.com.pl)/
00:00:07:D-O-B-R-E. dobre.
00:00:11:Dobre.
00:00:35:Gdzie zabierasz mojego rebaka?
00:00:37:Zostaw mojego rebaka!
00:00:39:Mój rebak, Mój!
00:02:04:<i>Musieli być w cišgłym ruchu</i>|<i> w tej niechcianej i wyludnionej krajnie...</i>
00:02:08:<i>Gdzie szanse ich wytropienia</i>|<i>i  zchwytania były mniejsze.</i>
00:02:11:<i>I gdzie ziemia była biedna</i>|<i> a dzikie zwierz było rzadkociš.</i>
00:02:15:<i>Głód stawał sie wcieklejszy</i>|<i> od żołnierzy którzy ich cigali.</i>
00:03:03:Co to ?
00:03:08:Nie rozumiem.
00:03:10:A, B, C, D.
00:03:20:Bizon.
00:03:23:Bizon.
00:03:26:Pamiętasz|jak wyglšda Bizon?
00:03:31:Wkródce, zobaczysz nie jednego.
00:03:34:wiele,wiele.
00:03:37:Zawsze przychodzš z północy .|uciekajšc przed zimnem.
00:03:41:Zawsze na tš sama ziemie.
00:03:44:Wtedy nasze brzuchy znowu będš pełne.
00:03:49:Brzuchy będš pełne juz więcej nigdy nie będziemy sami.
00:03:54:Nasi przyjaciele, Dakota?
00:03:58:Sioux?
00:03:59:przybędš z południa razem z bizonami.
00:04:03:Zawsze tak jest.
00:04:09:I tak będzie wkrótce.
00:04:13:Bardzo bardzo niedługo.
00:04:28:<i>I wtedy następna tragedia dotknęła Cheyennów...</i>
00:04:31:<i>Po 500 milach</i>|<i> i wielu tygodniach desperackiej wędrówki...</i>
00:04:36:<i>Nadzieja ich opuciła.</i>
00:04:38:<i>Biali myliwi</i>|<i> byli tu wczeniej.</i>
00:04:41:<i>Wybili Bizony</i>|<i> nie dla jedzenia...</i>
00:04:45:<i>Ale dla skór.</i>
00:04:49:<i>Głodny Cheyenn</i>|<i> Znowu został sam.</i>
00:04:58:Dodatek wieży dodatek o czerwonych diabłach.
00:05:01:Cheyennes zaatakowali osadników |i zmasakrowali ich!
00:05:04:Super dodatek przeczytajcie o tym .  Dodatek!
00:05:18:- Dog!|- Guinevere!
00:05:21:- Dog Kelly.|- Guinevere Plantagenet.
00:05:24:Dobrze cię widzieć.|- witamy w Dodge City.
00:05:26:Panie.|- dziewczęta.
00:05:28:Dalej, wchodcie.
00:05:34:Karty, Panowie, jak sobie życzycie.
00:05:37:Asa.
00:05:39:Króla. i podnoszę. As zaczyna .
00:05:43:Sprawdzam.|Chwile.
00:05:46:Jak możesz sprawdzać |z pokazanym asem?
00:05:48:Oh, to był as?
00:05:51:Oh jestem lepy.
00:05:53:Szeryfie,teraz znasz moje zagrywki.
00:05:57:Jaka jest cena za twojego asa ?|Sprawdzam.
00:06:01:5 dolarów na poczštek.
00:06:04:wchodze?
00:06:06:wchodze.
00:06:08:karta.
00:06:10:2 asy.| idcie się zabawić dziewczyny.
00:06:14:Szampana.|- Oh, nie, nie. Tylko drinka.
00:06:19:As. Jack...
00:06:22:Mówie...
00:06:25:Czy to nie Wyatt Earp ?| pewnie tam w rogu gra w pokera.
00:06:30:Wyabacz mi ,burmistrzu.
00:06:36:- Miss Plantagenet.|- Major.
00:06:40:To jest prawdziwie królewskie imię ,|Panowie...
00:06:42:I Szlachetna pani.
00:06:45:Założyłe się o 25 dolców?|- Dr. Holliday?
00:06:48:- Wyatt ?|- czeć.
00:06:51:Rok temu, w  Wichita...
00:06:54:Nie rób tego. Nie rób tego. |Zabieraj swoje łapy od kard.
00:06:58:Mylałe że to była| najładniejsza  suknia jakš widziałe.
00:07:03:Dlatego, nie mogłe oderwać swoich |oczu od niej.
00:07:05:Ta. To było kiedy miałem 10.|teraz, mam asy.
00:07:08:- Doc , Co ty robisz?|- Rzucam.
00:07:10:Zechciała by się Pani do nas dołšczyć , madame?
00:07:14:Madam?!
00:07:16:Zamierzasz tak siedzieć |i pozwolisz dla tego nieudacznika mnie obrażać?
00:07:20:Co z ciebie za szeryf ?|jeste...
00:07:22:Doc Holliday , proszę zaraz,| przeprosić paniš.
00:07:25:Zagrywam.|Wybacz mi , Madmłazel .
00:07:29:Co to do diabła ma znaczyć?
00:07:31:Już ci mówię ,| madmłazel znaczy madame...
00:07:34:tak nie zupełnie ,|tylko młoda i rozbrykana.
00:07:36:Powiedział bym że to był komplement.
00:07:38:Wychodzisz ?|- Chciałby?
00:07:41:Nasz dzielny szeryf!
00:07:43:Nawet on nie uchroni |damy on zniewagi.
00:07:46:Wyatt Earp.
00:07:49:Spewnociš umiesz się obchodzić |z kobietami, Wyatt.
00:07:51:Problem jest że ona myli |że widziała mnie w  Wichita...
00:07:54:A ja po prostu nie mogę  tego przypomnieć.
00:07:56:To jest bardzo |krępujšca sytuacja.
00:07:59:W porzšdku ,Dwójka stawia ,|stawia wszystko.
00:08:40:Hey!
00:08:56:Ilu żołnierzy |opuszcza fort?
00:08:58:Druzyna Kaprala.
00:09:00:Druzyna kaprala?
00:09:02:Nie martw się, burmistrzu ,|skrócimy tych Indian o połowę.
00:09:06:Nie możecie wyjechać |miasto zostanie bez ochrony.
00:09:10:Słuchaj mówię do ciebie zamierzam zmienić twoje rozkazy...
00:09:13:Do zobaczenia zobaczymy się jak wrócimy.
00:09:17:Mówie ci, zamierzam napisać |do Washington.
00:09:19:I kiedy oni dostana mój list...
00:09:21:Nie będziesz mógł zostawić miasta |bez ochrony.
00:09:54:Czy konie tutaj to co normalnego?
00:09:56:Jakie konie ?|stawiasz czy  nie?
00:10:02:10.
00:10:25:Jestemy spragnieni .|Butelkę szybko.
00:10:30:łysze że jestecie z Texasu.
00:10:32:Nie mielimy tu nikogo z Texas |już od jakiego czasu.
00:10:35:Extra! Extra! Dodatek o  Cheyennach.
00:10:38:Morderstwa i rabunki .|Extra! Extra! Opis naocznego wiadka.
00:10:42:Cheyennes popełniajš morderstwa...|- Gdzie tak chłopaki się spieszycie?
00:10:46:do pocišgu?
00:10:50:Do fortu.
00:10:52:Mamy wiadomoci dla żołnierzy.
00:10:56:To nie słyszelicie? przybylicie za póno.
00:10:58:Oddział|Wyruszył na zachód walczyć z Cheyennami.
00:11:02:Co? Co za głupcy.
00:11:04:Prosze pana, Włanie z nimi walczylimy |zabilimy jednego na południowym wschodzie stšd.
00:11:09:Widzielimy jak jedli krowę | prawda chłopcy?
00:11:12:Jesli mi nie wierzysz ,|Zobacz to.
00:11:14:Po tym jak zabili biednego Pete bylimy jak| Pan i jego miecz zemsty.
00:11:18:Indianie?|Na południowym wschodzie .tak Indianie.
00:11:21:Wyatt.
00:11:24:Wyatt, słyszysz mnie.
00:11:26:Wyatt, słyszysz mnie!
00:11:30:Cicho tam . zamkniecie się!
00:11:32:Co on powiedział?|- Co o Indianach.
00:11:35:Planujesz postawić jednego |z drewna przy wejciu?
00:11:38:To wyglšdało by niele .|Dodało by trochę uroku dla tego miejsca.
00:11:40:Wyatt, słuchaj . Armia wyjechała |a my wszyscy możemy zostać zabici!
00:11:51:To jest Wyatt...|- Wyatt Earp.
00:11:55:Tak, wiem.
00:12:05:O, nareszcie zaczynam rozumieć .|-nie patrz tak na mnie.
00:12:08:Czasem układam karty .|ale nigdy ich nie kradnę.
00:12:11:Wyatt, Czytałe gazetę w tym tygodniu ?|Posłuchaj tego:
00:12:14:"Zamordowano kilku pastuchów.
00:12:17:Spalono parę farm.
00:12:19:Bandy Indian |Atakujš wszędzie.
00:12:23:Pocišg z emigrantami został obrabowany."
00:12:26:Wyatt. Wyatt.
00:12:28:Spójz tam tych 4 Texanczyków mówiło włanie...|- teraz rozumiem.
00:12:31:Sš tylko 51 karty na stole.
00:12:33:Mylisz że możesz wyczuć |że brakuje jednej karty?
00:12:36:Przeliczmy je.|- Wyatt.
00:12:38:Przyszłoc tego miasta jest w naszych rękach .|-Twoich rękach.
00:12:41:Niech skonam jeli tak jest. |-Pokaż.
00:12:43:To nie jest tylko miasto ,|to jest też interes.
00:12:45:Teraz już wszystko wiesz |To wszystko co mówili ci z Texasu...
00:12:48:Przychodzš tu|z wypchanymi kieszeniami.
00:12:50:żeby nie chcieli |To by ich tu nie było.
00:12:52:A jeżeli tak ich będziemy traktować ,|To więcej tu nie przyjadš.
00:12:56:Błogosławina moja dusza.
00:12:58:51.
00:13:00:więc Majorze, ty ostatni |tasowałe karty...
00:13:03:I gdzie jest karta?
00:13:05:Każdy obywatel Dodge |jest gotowy żeby wyjć...
00:13:07:Panowie, Przysięgam, nie zwędziłem jej.
00:13:09:Majorze, gdzie jest karta?|- Wyatt...
00:13:12:Jeli go zastrzelimy, to nie będziemy |mieli z kim grać.
00:13:17:Panowie.|dobra uwaga. nowa talia.
00:13:20:Burmistrzu, a co do tego wszystkiego |co nam przeczytałe.
00:13:24:Czy kiedykolwiek |przeczytałe co prawdziwego w tej gazecie?
00:13:28:Nazywasz mnie kłamcš?
00:13:31:Masz zobacz ten skalp.
00:13:44:Gdzie dokładnie chłopcy prowadzilicie bydło?
00:13:47:Wypasalismy je |około mili za miastem.
00:13:51:Wieć jeli bycie gonili Cheyennów...
00:13:54:To wasze stado było by dawno w ich brzuchach.
00:13:57:Więc nazywasz mnie kłamcš.
00:14:00:Panowie, Otwieram za 10.|Zamierzasz to odwołać czy nie?
00:14:03:zaraz zobaczę i może podniosę.|- odpowiedz mi!
00:14:06:No dalej do diabła |nawet jeli jeste najlepszym rewolwerowcem w  Kansas.
00:14:10:Odwołaj to teraz!
00:14:12:Asy sprawdzajš .|stawiam 20.
00:14:16:Nie wštpię w twoje słowa .|tylko w twój wzrok.
00:14:21:Wštpisz w mój wzrok , mister?
00:14:24:Królowie mówiš 20.
00:14:27:Podbiej twoje 20.
00:14:30:Co czuć rybš. odpadam.
00:14:32:Wyatt, no dalej .|to jest rozkaz. ty też, Holliday.
00:14:35:Cišgle uważasz że jestem kłamcš |czy nie?
00:14:38:Chciał bym mieć również twój skalp.
00:14:45:Teraz, mówisz tak |jak by chciał wylšdować w kiciu.
00:14:50:Nie ja...
00:15:05:Twoja kolej, Szeryfie.
00:15:12:Wyatt! Wyatt!
00:15:14:Ten facet zakrwawi całe |te miejsce, kula cišgle jest w jego stopie.
00:15:17:Widziałem raz jak operowałe konia |pomożesz mu?.
00:15:20:Strasznie tu głono .|co z tobš?
00:15:23:Pasuje.|- pasujesz. a ty?
00:15:24:Podnosze.|-podnosisz. w porzšdku, zobaczymy...
00:15:27:I podnoszę o  20.|- dlaczego do niego strzeliłe?
00:15:30:Chłopaki ja po prostu chce| zagrać w pokera...
00:15:41:Przemyl to majorze...
00:15:47:No dobra dalej .|Połóżcie go na barze.
00:15:50:Nie Wyatt ,nie na barze !|on wszystko zakrwawi!
00:15:53:Zabierzcie go na zewnštrz .|posadcie go na koniu.
00:15:55:To jest prawdziwy mahoń, Wyatt!|on to zakrwawi. zabierzcie go na zewnštrz, proszę!
00:16:01:Połuzcie go na barze.|-nie nie na barze .on wszystko zakrwawi.
00:16:05:Na zewnštrz .posadzicie go na konia!|- zabierzcie mnie do domu!
00:16:08:Zamknšć się wszyscy!|- to jest oryginalny mahoń z St. Louis.
00:16:12:I będzie poplamion...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin