Zakonnice Idą cztery zakonnice do nieba i stają przed świętym Piotrem. Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta pierwszej zakonnicy: - Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka ?- Tak, dotykałam go palcem .- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba. Zanurza i odchodzi. Św. Piotr pyta następnej: - Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka ?- Tak, miałam go w dłoni .- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i pójdzie do nieba. Zanurza i po chwili odchodzi. Juz ma iść trzecia ,ale w tym momencie wyrywa się czwarta: - No nie ! Jak ona tam dupe zanurzy ,to ja już tego nie wypiję !
Wiadomość Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła.Mąż wyraża radość.- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, muszę Pana poinformować o paru sprawach.Otóż po pierwsze, ta operacja nie jest jedyną, żona musi przejść jeszcze bardzo poważny zabieg w klinice specjalistycznej, a tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych. Tonie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej, rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, że nie refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona ,jako inwalidka ,wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztujejakieś 1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ nie refunduje.Zapada cisza. Lekarz klepie męża w ramię:- Eee, żartowalem, żona nie przezyła....
U lekarza Przychodzi facet do lekarza.- Panie doktorze, bardzo mnie boli łokieć.- Proszę jutro przynieść mocz do analizy. Zdenerwował się facet, bo co ma wspólnego analiza moczu z bólem łokcia. Postanowił zakpić sobie z lekarza i do naczynia wlał mocz swój, córki, żony i to wszystko doprawił zużytym olejem silnikowym. Na drugi dzień otrzymuje wyniki dogłębnej analizy moczu:- Pana córka jest w ciąży, żona z kimś pana zdradza, silnik w pańskim samochodzie jest do wymiany, a pan powinien przestać się onanizować w czasie kąpieli, bo uderza pan łokciem w brzeg wanny i stąd ten ból.
Testowanie auta Mężczyzna kupił sobie nowego mercedesa. Postanowił go przetestować - jedzie drogą 140, 180, 220. Nagle za zakrętu wyjeżdża furmanka. Mężczyzna nie zdążył wyhamować i wjechał w furmankę. Gdy się ocknął zobaczył straszny widok - dwa konie już ledwo dyszą, woźnica ma urwane obydwie nogi ,które leżą obok niego. Wrócił do samochodu ,wyciągnął młotek, podszedł do konia , uderzył go w łeb - koń padł martwy, podszedł do drugiego - uderzył go w łeb - koń padł martwy. Woźnica widząc co się dzieje ,przysunął urwane nogi do siebie i drze się na cały głos :- Nawet mnie nie drasnęło !!
Złe zamiary Przychodzi babcia na policję i zgłasza kradzież pieniędzy.-Gdzie panią okradziono ?-Na ulicy ...-A gdzie pani miała pieniądze?- Schowane..-Ale gdzie schowane - trzeba podać do protokołu ?- Przy sobie..-Prosze podać dokładnie..- No w ...majtkach.-I nie czuła pani,jak ktoś wkłada tam rękę?-Tak, ale nie przypuszczałam, że on w złych zamiarach...
Bitwa pod Grunwaldem 14 lipca 1410 roku, w przeddzień sławnej bitwy pod Grunwaldem, wojska polskie i krzyżackie podobnie jak ich wodzowie, Jagiełło i Urlich von Jungingen tęgo sobie popili. Na drugi dzień, kiedy miała się rozegrać bitwa, wszyscy mieli kaca i nikt nie miał sił na walkę. Wodzowie uradzili, że wystawią po jednym zawodniku z każdego obozu, a ci będą bili się na śmierć i życie. Ten, który wygra da wygraną swojemu państwu. Krzyżacy wystawili ogromnego rycerza w zbroi, na wielkim koniu okutanym również w końską zbroję. Jagiełło wszedł do polskiego obozu i zapytał: - Kto z Was dzielni wojowie zmierzy się z tym rycerzem? Z obozu doszły go tylko jęki skacowanych wojów. Nagle podniósł się 80-letni dziadunio i mówi: - Ja pójdę, Wasza Wysokość. Jagiełło domyślając się, że bitwa i tak jest już przegrana zgodził się na to. Polacy wystawili dziadka, który ledwo trzymał ogromny miecz cały się trzęsąc. Kiedy polscy rycerze zobaczyli, że Krzyżak naciera z impetem na dziadka, zaczęli krzyczeć: - Dziaaaadeek w nooogiii! W nooogiii!!! Zakotłowało się, w powietrze wzbiły się tumany kurzu, kiedy Krzyżak dopadł dziadunia. Gdy kurz opadł, wszyscy spojrzeli na pole walki, a tam leżał Krzyżak z odrąbanymi nogami a nad nim dziadek trzęsąc się mówił: - Masz szczęście, że krzyczeli "w nogi", bo bym Ci łeb odrąbał!
www.rakieta