00:00:23:>B�G NIENAWIDZI PEDA��W< 00:00:32:>M�ODE LESBIJKI< 00:00:38:GDYBY �CIANY MOG�Y M�WI� 2 00:00:54:>SOLIDARNO�� KOBIET< 00:01:02:>LESBIJKI WALCZCIE O WOLNO��< 00:01:47:Boisz si� tego s�ucha�. Ale ja boj� si� jeszcze bardziej. 00:01:51:-Nie b�d� tego s�ucha�.|-Nie. 00:01:54:Musisz to wiedzie�. Musz� ci powiedzie�. 00:01:57:Nie mog� d�u�ej tego ukrywa�. 00:01:59:Jestem winna. 00:02:01:Niczemu nie jeste� winna. 00:02:06:Powtarza�am to sobie od czasu gdy us�ysza�am jak dziecko to m�wi. 00:02:12:Le��c w ��ku co noc modli�am si�, �eby to nie by�a prawda. 00:02:16:Ale teraz ju� to wiem. 00:02:19:To prawda. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego... 00:02:24:...ale kocham ci�. Naprawd� ci� kocham. 00:02:29:By�am przeciwna twojemu ma��e�stwu... 00:02:32:...by� mo�e dlatego �e pragn�am ciebie. 00:02:35:By� mo�e pragn�am ciebie przez te wszystkie lata. 00:02:38:Tylko przedtem nie umia�am tego ubra� w s�owa. 00:02:41:By� mo�e to zacz�o si� gdy tylko ci� pozna�am. 00:02:43:Nie prawda! Nigdy nie my�la�y�my o sobie w ten spos�b! 00:02:48:Nie, oczywi�cie, �e ty tak nie my�la�a�. 00:02:51:Ale ja tak. Nigdy do nikogo nie czu�am tego co do ciebie. 00:02:55:Nigdy nie kocha�am m�czyzny. Nie wiedzia�am dlaczego. 00:03:00:Zamknijcie si�! 00:03:01:Mo�e w�a�nie dlatego. 00:03:05:Jestem zm�czona. P�jd� ju�. 00:03:07:To zabawne. Wszystko jest takie pokrecone. 00:03:16:Jak si� paniom podoba� film? Poleci�yby go panie? 00:03:19:Oh, zbyt dramatyczny jak na m�j gust. Wol� komedie. 00:03:23:Ja te�. Czy mam panie odprowadzi� do domu? 00:03:28:Nie, dzi�kujemy Sam. Damy sobie rad�. 00:03:31:-Dzi�kujemy.|-Zawsze do us�ug. 00:03:33:W razie czego zg�osimy si� do ciebie, Sam. Obiecuj�. 00:03:56:Pomog� ci, na mi�o�� bosk�. 00:03:59:Poradz� sobie. 00:04:00:Nie poradzisz. Uszkodzisz sobie kr�gos�up. 00:04:02:Nic mi nie b�dzie. 00:04:04:Zrobi�am sobie tylko ma�a przerw�. 00:04:08:Na pewno nic ci nie jest? 00:04:11:-Tak. |-Na pewno? 00:04:13:-Nic mi nie jest.|-Ty ma�a wiedzmo! 00:04:19:Wygl�dasz na zm�czon�, kochanie. Idz do ��ka, przynios� ci herbat�. 00:04:22:-Chc� jeszcze nape�ni� karmniki.|-Zrobisz to rano. 00:04:25:Ptaki nie odlec�. 00:04:27:Gdzie jest ta cholerna �y�ka? 00:04:30:Zawsze k�adziesz j� w innym miejscu. 00:04:32:-Jest zawsze w tym samym miejscu.|-Wiec gdzie jest? 00:04:37:Ju� ci j� daj�. 00:04:47:-Nie siedz tam za d�ugo.|-Nie b�d�. 00:05:09:Abby. 00:05:12:Abby! 00:05:14:Abby!!! 00:05:17:-Ci�gle tam jeste�?|-Sprawdzam co�. 00:05:22:Na mi�o�� bosk�, przynajmniej zapal �wiat�o! 00:05:25:O m�j Bo�e. Abby...czy� ty zwariowa�a? 00:05:30:Zobaczy�am szpaki w gnie�dzie... 00:05:33:...chcia�am tylko zobaczy� co tu robi�. 00:05:35:Nic nie robi�, g�upia. �pi�. 00:05:38:B�d� lepiej cicho, dobrze? 00:05:40:W takim razie r�b co chcesz. Napijesz si� herbaty? 00:05:42:-Tak.|-Uwa�aj na siebie. 00:05:46:B�d� ci� obserwowa�. 00:05:53:Wiedzia�am. Wysiaduje jajka. 00:05:56:Oh, cudownie. 00:05:58:Witaj, �liczny ptaszku. Ile masz tych jajeczek? 00:06:01:Zostaw ptaszka w spokoju. Wystraszysz j� na �mier�. 00:06:05:Chcia�abym wybudowa� jeszcze jeden domek. 00:06:08:Ten jest zawsze zaj�ty. 00:06:11:To ta sama, kt�r� przygarn�am. 00:06:15:Oh, nie mog� uwierzy�, ze wr�ci�a. 00:06:18:Nic dziwnego. Strasznie j� rozpieszcza�a�. 00:06:21:�pij ptaszyno. Nie b�j si�. 00:06:25:Id� spa�. 00:06:54:Czy to poczekalnia? 00:06:58:Tak. 00:07:06:Przed chwil� zabrali mojego m�a. 00:07:09:Mia� zawa�. 00:07:18:Pili�my w�a�nie kaw� po obiedzie. 00:07:21:Siedzia� w swoim fotelu, czyta� gazet�... 00:07:26:...pomy�la�am sobie ... dlaczego jest tak cicho ? 00:07:32:Spojrza�am na Jamesa. 00:07:35:A on osun�� si� ze swojego fotela. 00:07:39:I nie oddycha�. 00:07:43:Mia� zawa�. Tu� przede mn�. 00:07:46:A ja nic nie zauwa�y�am. 00:08:01:Prosz�.Jest czysta. 00:08:06:Dzi�kuj�. 00:08:13:Dlaczego ty tu jeste�? Twojego m�a te� przywie�li? 00:08:17:Moja przyjaci�ka spad�a z drabiny. 00:08:20:Prawdopodobnie mia�a wylew. 00:08:22:-Z�ama�a co� sobie?|-Jeszcze nie wiem. 00:08:27:Wszystko b�dzie dobrze. 00:08:30:Czy tw�j m�� wcia� �yje? 00:08:33:Nigdy nie mia�am m�a. 00:08:36:Masz szcz�cie. 00:08:38:Nie musisz si� ba�, ze go stracisz. 00:08:41:Pani Carpenter. Mo�e pani zobaczy� m�a. 00:08:44:-Czy nic mu nie jest?|-Lekarz z pani� porozmawia. 00:08:47:O m�j Bo�e. Co� z�ego si� sta�o. 00:08:57:Przepraszam.Mo�e mi pani powiedzie� jak si� czuje panna Hanley? 00:09:03:-Oh, to pani j� przywioz�a.|-Tak, to ja. 00:09:05:-Czy z ni� wszystko w porz�dku?|-Jej stan jest stabilny. 00:09:07:Zostanie przeniesiona na intensywn� terapi�. 00:09:09:-Czy mog� j� zobaczy�?|-Poza godzinami odwiedzin tylko rodzina... 00:09:12:-..ale mo�e pani wr�ci� jutro.|-Tylko na chwilk�... 00:09:14:-...na pewno jest wystraszona.|-Prosz� si� nie martwi�. 00:09:17:Jest pod dobr� opiek�.Prosz� wr�ci� jutro. 00:09:20:Zostan� tutaj. Prosz� jej przekaza�, �e jestem tutaj. 00:09:24:Dobrze, przeka��. 00:09:26:I gdyby co� si� zmieni�o, prosz� mnie powiadomi�. 00:10:03:Przepraszam.Gdzie jest intensywna terapia? 00:10:06:Na ko�cu korytarza. 00:10:10:Powiedziano mi, �e jest tutaj. 00:10:12:Nie widz� jej karty. Prosz� poda� nazwisko jeszcze raz. 00:10:16:Abigail Hanley. 00:10:18:Przywioz�am j� wczoraj w nocy. Mia�a wylew. 00:10:21:Podejrzewano, ze z�ama�a kr�gos�up. 00:10:23:Przynajmniej wiemy, ze nie wysz�a st�d sama. 00:10:25:Prosz� si� nie martwi�. Znajdziemy j�. 00:10:27:Sprawdzimy raporty pooperacyjne. 00:10:29:Ale by�am tu ca�� noc.Prosi�am, �eby mnie zawiadomi� o zmianach. 00:10:32:Powinni mnie byli powiadomi� o jej przeniesieniu. 00:10:34:Prosz� si� nie martwi�. Znajdziemy j�. 00:10:36:Wie pani, �e odwiedziny zaczynaj� si� o 10. 00:10:40:Wiem. Ale tylko chcia�am wiedzie�... 00:10:43:...czy z ni� wszystko w porz�dku. 00:10:48:Czy z ni� wszystko w porz�dku? 00:10:50:Znalaz�a� j�? 00:10:52:Czy jest pani z ni� spokrewniona? 00:10:56:Nie, jestem jej dobr� przyjaci�k�. 00:10:58:Czy mia�a jak�� rodzin�? 00:11:01:Prosz� mi powiedzie� co si� sta�o. 00:11:05:Przykro mi. Panna Hanley umar�a. 00:11:11:Nie... 00:11:15:Bardzo nam przykro. 00:11:18:Kiedy to si� sta�o? 00:11:20:O 3:45 rano. 00:11:24:Dlaczego nikt mi nie powiedzia�? By��m w poczekalni. 00:11:27:Czeka�am. By�am tam. 00:11:30:Naprawde bardzo nam przykro. 00:11:33:Prosz� pani...czy ona mia�a jaki� bliskich? 00:11:37:Bliskich...? 00:11:39:Musimy do kogo� zadzwoni� w sprawie pogrzebu. 00:11:42:Dam pani numer. Prosz� przekaza�, dobrze? 00:11:50:Na trzecim pi�trze jest kaplica. 00:11:52:Mo�e pani tam p�j�� i posiedzie� chwilk�. 00:11:56:Czy mog� j� zobaczy�? 00:12:01:Przykro mi. Ju� zabrali jej cia�o na d�. 00:12:05:Przykro nam. 00:13:14:-Halo.|-Halo. 00:13:17:-Mog� rozmawia� z Tedem Henley?|-Kto m�wi? 00:13:20:Edith Tree. Jestem ... przyjaci�k� jego ciotki Abigail. 00:13:25:Oh ... prosz� zaczeka�.Ted! 00:13:31:-Halo.|-Witaj Ted. Tu Edith Tree, przyjaci�ka twojej ciotki Abby. 00:13:37:-Witam.|-Obawiam si� ... 00:13:41:...przykro mi, ale twoja ciotka zmar�a dzi� rano. 00:13:44:O Bo�e. Jak to si� sta�o? 00:13:48:C�, mia�a wczoraj w nocy wypadek i dosta�a wylewu. 00:13:51:Pogotowie zaj�o si� ni� ale zmar�a dzi� rano. 00:13:55:Jezu, bardzo mi przykro. 00:13:58:Jej cia�o jest nadal w szpitalu. Mam numer,pod kt�ry powiniene� zadzwoni�. 00:14:03:Dobrze, tylko wezm� co� do pisania. 00:14:06:Je�li tylko mog� w czym� pom�c...przy pogrzebie. 00:14:11:Jasne, by�oby wspaniale. 00:14:14:Najlepiej b�dzie jak przyjad�. Zabior� tylko par� rzeczy. 00:14:19:Edith...ehm przepraszam, jak masz na nazwisko? 00:14:23:Tree. 00:16:54:Kochanie. 00:16:59:Przesta�. 00:17:09:To by� pi�kny pogrzeb. 00:17:14:Zdecydownie. Bardzo elegancki. 00:17:27:Tak lepiej. 00:17:30:Napewno jeste�cie g�odni. Zaparz� herbat�. 00:17:34:-Nie. Wy dwoje usiadzcie, przejrzyjcie papiery.|-Nie wiesz gdzie co jest. 00:17:39:Na pewno dam sobie rad�. Tam jest kuchnia? 00:17:46:Obesz�am ca�y dom i zebra�am wszystko co mog�am znale��. 00:17:51:Abby nigdy nie by�a zbyt zorganizowana. 00:17:54:-Zdecydownie nie.|-Znalaz�am jej zdj�cie z tob�. 00:17:59:Jezu, nie pami�tam tego. 00:18:02:To by�a pierwsza wasza wizyta, twoja i twoich rodzic�w. 00:18:06:Ciotka Abby zabra�a ci� po raz pierwszy na ryby. 00:18:10:Ba�es si� za�o�y� przyn�t� na haczyk. 00:18:14:-Pokaza�a ci jak to zrobi�.|-Tak, tak. 00:18:17:Tak, pami�tam ten kapelusz. 00:18:22:Zobaczmy co tu mamy. 00:18:30:Prosz�, nie dotykaj ich, kochanie. S� bardzo delikatne. 00:18:34:Napewno nale�a�y do ciotki Abby. Ona uwielbia�a ogl�da� ptaki. 00:18:40:To nale�a�o do niej, nieprawda�? 00:18:43:Tak, lubi�a trzyma� j� przy swoim krzesle, sk�d mog�a obserwowa� karmniki... 00:18:48:Prosz� kochanie, mo�esz popatrze� na ptaszki. 00:18:50:-Mog� j� zabra�?|-Jasne. 00:18:57:Wygl�da na to, �e dom by� w�asno�ci� Abby. 00:19:00:Tak, zapisany jest na ni�, ale razem sp�aca�y�my hipotek�. 00:19:04:Rozumiem. 00:19:06:W takim razie uczciwie by�oby, gdyby� co� zatrzyma�a sobie. 00:19:10:-Co chcesz przez to powiedzie�?|-Chc� sprzeda� dom. 00:19:20:Chcia�a� tu zosta�? 00:19:23:Tak, taka by�a umowa mi�dzy mn� a Abby. 00:19:30:Czy ona zostawi�a testament albo co� stwierdzaj�cego, �e chce ci zostawi� dom? 00:19:34:Oh nie. 00:19:39:Ja nie mam nic przeciwko temu, �eby� tu zosta�a. 00:19:43:Mo�e dogadamy si� jako� co do wynajmu. 00:19:46:Ale Abby i ja ju� sp�aci�y�my hipotek� 00:19:50:Dlaczego mia�abym p�aci� za wynajem? 00:19:55:Chodzi o to... 00:19:59:..., �e Skarb Pa�stwa na�o�y na mnie du�y podatek od spadku... 00:20:04:..i nie mog� tego tak zostawi�, bo b�d� potrzebowa� got�wki. 00:20:12:Rozumiesz o co mi chodzi? 00:20:21:Mieszkam tu od trzydziestu lat? Gdzie teraz p�jd�? 00:20:25:-Nie masz jakiej� rodziny?|-Co masz na my�li? 00:20:29:-Czy masz kogo� kto ci� przygarnie?|-Nie chc� �eby mnie kto� "przygarnia�". 00:20:33:Prosz� bardzo. 00:20:35:Przepi�kny dzbanek na herbat�? Nale�a� do Abb...
festynhumoru