Czarny Książę (1994).txt

(26 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:00: SiLENCE2K
00:01:33:CZARNY KSI���
00:02:05:Historia mojego �ycia to historia ludzi,|kt�rych spotka�em.
00:02:11:Nie zawsze by�em tak szcz�liwy jak teraz,
00:02:14:w tym cudownym miejscu,|gdzie pe�no wody,
00:02:16:trawy i s�o�ca.
00:02:20:Wiem, co to zaufanie i zdrada,
00:02:23:wiem, co znaczy zaufa� po raz drugi
00:02:26:Pami�tam wszystko.
00:02:36:Jestem tu, Ksi�niczko.
00:02:39:Pomog� ci
00:02:51:Dalej, kochana.
00:02:57:Dalej, przyj
00:03:00:Przyj!
00:03:15:Na zewn�trz by�o mi zimno,|za jasno i czu�em si� dziwnie.
00:03:20:Ale wtedy mama mnie poca�owa�a.
00:03:24:Chcia�em by� blisko niej
00:04:19:Tutaj, malutki Wszystko b�dzie dobrze.
00:04:32:Z pocz�tku trzyma�em si� tak blisko mamy,|jak tylko mog�em.
00:05:15:Mija�y tygodnie,|a ja ci�gle by�em u jej boku,
00:05:18:ale do g�owy zacz�y|przychodzi� mi r�ne pomys�y.
00:05:22:Ona tak d�ugo sta�a w jednym miejscu.
00:05:26:Pr�dzej!
00:05:27:Biegnijmy.!
00:06:38:Chod�.
00:06:42:Tego nie lubi�.
00:06:44:Nie lubi� tego.!
00:06:45:Przesta� si� opiera�.
00:06:47:Wszystko si� zmienia.
00:06:48:Nawetja.
00:06:50:Chod� tu.
00:06:52:Czarna sier�� zast�puje moje niemowl�ce|futerko. Wszystko dzieje si� tak szybko.
00:07:12:Kiedy sko�czy�em trzy lata,
00:07:14:m�j pan wys�a� mnie, �ebym sp�dzi� rok|w gromadzie innych �rebak�w.
00:07:45:Nadszed� wreszcie czas.
00:07:48:Uje�d�anie.
00:07:50:Zacz�o si� od w�dzid�a.
00:07:52:Okropna sztaba z zimnej, twardej stali,|wci�ni�ta mi�dzy z�by.
00:07:58:Je�li nie mia�o si� tego w ustach,|trudno sobie wyobrazi�, jaki to szok.
00:08:12:Ale niebiosom dzi�ki za owies.!
00:08:15:Kiedy si� go je, mo�na zapomnie�|o wstr�tnym ch�odzie w�dzid�a,
00:08:18:o jego gorzkim, metalicznym smaku.
00:08:21:Przepyszny owies.
00:08:23:S�odki owies.
00:08:24:Cudowny, chrupki owies.
00:08:27:Pi�kny owies.
00:08:29:Wspania�y owies... au.!
00:08:33:To tylko siod�o.
00:08:37:D�awi mnie.!
00:08:39:Mo�esz chodzi�. S�owo.
00:08:41:Z czym� takim nikt nie mo�e chodzi�.
00:08:45:Wracaj z tym owsem.
00:09:05:Z pocz�tku nogi sztywnia�y mi|i ci��y�y od podk�w.
00:09:23:Ja m�wi�em "nie.!", ale on m�wi� "wio.!"
00:09:34:Chod�.
00:09:35:Kiedy odkry�em, �e on i ja...
00:09:38:mo�emy sta� si� jednym,
00:09:40:uje�d�anie okaza�o si� czym� wspania�ym.!
00:10:37:Nadszed� czas mojej przeprowadzki
00:10:40:Mama by�a ze mnie dumna...
00:10:42:i zach�ca�a mnie.
00:10:44:Wiedzia�a, �e m�j pan|odda mnie dobrym ludziom.
00:10:48:Ale trudno mi by�o si� z ni� rozsta�.
00:11:01:Nied�ugo jaki� cz�owiek|zabra� mnie do Birtwick Park,
00:11:05:do rodziny pana Gordona.
00:11:07:Poczekaj! Molly!
00:11:09:-Wracaj z tym kucykiem.|-Biegnij, Wiercipi�to. Pr�dzej!
00:11:16:Nie wychod�, prosz�.|Jeste� jeszcze za s�aba.
00:11:19:Dam sobie rad�. Chc� go zobaczy�.
00:11:22:To ko�. Ani mniej, ani wi�cej S�owo.
00:11:26:Prawdziwy ksi���!
00:11:28:To si� dopiero oka�e.|Jak si� sprawowa�, John?
00:11:31:Swietnie, prosz� pana.
00:11:32:W pobli�u Highwood polowano na kr�liki|i s�ycha� by�o strza�y.
00:11:35:Szarpn�� si� i spojrza� tam, ale nie zboczy�.
00:11:39:-Prawda, ch�opczyku?|-Jak go nazwiemy?
00:11:42:Postanowimy przy herbacie.|Musisz wraca� do domu.
00:11:46:Jest czarny jak heban.
00:11:50:Heban.
00:11:54:Brzmi jak "b�ben".
00:11:57:Umie�� go w stajni
00:11:59:Z przyjemno�ci�.
00:12:02:B�dzie si� nazywa� Kos,|jak ko� twojego wuja.
00:12:06:Ale Kos by� brzydki i z�o�liwy.
00:12:10:-Czekaj Ju� mu da�e� imi�.|-S�ucham?
00:12:14:-"To si� jeszcze oka�e."|-To nie imi�.
00:12:16:Ale� tak. Ksi���.
00:12:19:Czarny Ksi���.
00:12:23:Nowe imi�,
00:12:25:nowy dom...
00:12:26:i stajnia pe�na nowych znajomych.
00:13:01:Nic jej nie b�dzie.
00:13:05:By�a niezno�na.
00:13:07:By�a z�o�liwa.
00:13:09:By�a narowista.
00:13:19:By�a najpi�kniejsz� istot�,|jak� kiedykolwiek widzia�em.
00:13:30:Nienawidz� Alfreda.
00:13:32:Ja te�.
00:13:36:Puszczaj!
00:13:39:Do ataku!
00:13:43:Ty leniwy kucu!
00:13:46:Naprz�d!
00:13:47:Przesta�!
00:14:11:Ruszaj!
00:14:23:Wiercipi�to!
00:14:24:-Szybciej, Wiercipi�to!|-Uciekaj!
00:14:28:Uciekaj, Wiercipi�to!
00:14:55:M�j te�.
00:14:56:M�j te� otw�rz.!
00:15:09:Wiercipi�ta.
00:15:10:Doskona�e imi� dla tego ma�ego zucha.
00:15:14:Zostaw go!
00:15:15:Zostaw go!
00:15:22:Prr, Joe!
00:15:28:Lepiej niech Joe go z�apie,|paniczu Alfredzie.
00:15:30:Przyda mu si� praktyka.
00:15:32:Biegnij, z�ap je.
00:15:37:Dzi�kuj� za ch�� pomocy.
00:15:40:Chyba ju� czas na herbat�, prawda?
00:15:43:Owszem.
00:15:45:Dziewcz�ta, herbata.|Jessica, Molly, chod�cie!
00:15:51:John przyszed� w sam� por�.
00:15:54:No pewnie.
00:15:57:Joe mia� dobre serce,
00:15:59:ale �adnego do�wiadczenia.
00:16:03:St�j�e w miejscu!
00:16:06:Przesta� si� kr�ci�.
00:16:16:Chod�cie tu!
00:16:17:Cudowne miejsce.
00:16:40:Pogna�em do niej
00:16:42:Wiedzia�em, �e ��czy nas magiczna wi�.
00:16:45:Hej! Poczekaj
00:16:48:Co ty wyprawiasz?
00:16:52:Prosz�.!
00:17:12:Spokojnie, Ginger.
00:17:15:-Co jej jest?|-Pewnie si� nad ni� zn�cali
00:17:19:Traktujmy j� dobrze i �agodnie,|a dojdzie do siebie.
00:17:24:Zaprz�gnij go.
00:17:26:Traktuj konia �agodnie, a b�dzie dobry.
00:17:28:Traktuj go �le, a go zepsujesz.
00:17:33:Naprowad� go.
00:17:36:Nie mog�.
00:17:38:Owszem, mo�esz.
00:17:39:Czy zdob�d� kiedy� jej uczucia?
00:17:51:Kiedy dotarli�my do wzg�rza,
00:17:52:ona zamiast zwolni�|i zrzuci� ca�� prac� na mnie,
00:17:55:z ca�ej si�y napar�a na chom�to|i poci�gn�a pod g�r�.
00:18:00:Nasz krok by� idealnie r�wny.
00:18:06:By�em pewien,|�e teraz mi�dzy nami wszystko si� zmieni
00:18:10:I zmieni�o si�.
00:18:12:Na gorsze.
00:18:13:Ca�kowicie mnie ignorowa�a.
00:18:16:Wierzga�em.
00:18:17:Skaka�em pod niebo.!
00:18:19:Pr�bowa�em wszystkiego,|�eby zwr�ci� jej uwag�.
00:19:00:Chocia� by�em nowy,
00:19:02:pan i John powierzyli mi powr�t z miasta,
00:19:05:i to mimo okropnej burzy.
00:19:08:Oszala�e ga��zie pr�bowa�y mnie chwyta�.
00:19:11:Deszcz ��dli� mnie w oczy jak r�j pszcz�.!
00:19:33:Naprz�d, Ksi���!
00:19:44:Most by� zalany.
00:19:46:Ale wydawa� si� bezpieczny.
00:19:56:Kiedy dotar�em na �rodek,|od razu wiedzia�em, �e co� jest nie tak.
00:20:01:Naprz�d, Ksi���!
00:20:03:Naprz�d!
00:20:11:Wszystko we mnie krzycza�o,|�eby nie i�� dalej
00:20:15:Naprz�d!
00:20:17:Chcia�em by� pos�uszny,|ale on nie mia� racji
00:20:27:Wiem, druhu. Wiem.
00:20:35:Co zrobi�, �eby� zrozumia�?
00:20:38:Nie wolno nam tam i��.!
00:20:40:Chod�, Ksi���.
00:20:42:Zr�b to dla mnie.
00:20:45:Sta�em twardo.
00:20:46:Chcia�em mu powiedzie�.
00:20:54:Dosy� tego!
00:21:17:Nie wiedzia�em, jak d�ugo go utrzymam.
00:21:20:Musia�em wytrwa�.!
00:22:11:B�g zap�a�, Ksi���.
00:22:24:Co si� sta�o?
00:22:25:Nic mi nie b�dzie, prosz� pani
00:22:28:Musz� tylko oporz�dzi� konia.
00:22:31:Nie. Masz zaraz wej�� do domu.
00:22:33:Trzeba si� zaj�� Ksi�ciem.
00:22:35:Ja si� nim zajm�, wujku John.
00:22:39:Dobrze. R�b tak, jak ci pokaza�em, Joe.
00:22:42:Tylko nie Joe.
00:22:44:On nie wie, co robi�.
00:22:48:Wysychaj�cy pot i deszcz|przeszywa�y mnie ch�odem.
00:22:51:Nie potrzebujesz tej derki
00:22:54:Ca�y jeste� gor�cy.
00:22:56:Chcia�em derk�.
00:22:58:Chcia�em ca�� stert� derek.
00:23:14:Lodowata woda zak�u�a mnie w �o��dek.
00:23:19:Ale tak mi si� chcia�o pi�.
00:23:27:Nast�pnego dnia rano...
00:23:29:by�em chory.
00:23:34:Ginger czuwa�a przy mnie ca�� noc.
00:23:39:Z�agodnia�a pod wp�ywem wsp�czucia.
00:23:45:Dobry Bo�e!
00:23:54:Boli
00:23:57:Nie masz na sobie derki
00:24:03:G�upi ch�opak.
00:24:08:Woda pewnie te� by�a zimna.
00:24:12:Biegnij do domu|i przynie� jeszcze jeden koc.
00:24:16:Ju�!
00:24:34:Musisz to wypi�.
00:24:53:M�j biedny Ksi���.
00:24:55:M�j dobry ko�.
00:25:13:Miejmy nadziej�, �e to mu pomo�e.
00:25:18:Id� ju� do ��ka, John.
00:25:22:Zostan� z nim przez noc.
00:25:24:Zrobili�my, co by�o w naszej mocy.
00:25:28:Mo�e mu si� przydam.
00:26:04:Ka�dy szmer by� tortur�.
00:26:27:Alfred, przesta�!
00:26:31:M�wi�em wam!
00:26:36:Dzieci, dosy� ju�!
00:26:39:Nic im nie b�dzie, kochanie.
00:26:53:Prosz�, wyzdrowiej
00:27:41:Wujku John!
00:27:42:Wujku John!|Chod� zobaczy� Czarnego Ksi�cia!
00:27:52:Wypuszczono mnie do zagrody,|�ebym doszed� do siebie.
00:27:55:Joe odwiedza� mnie codziennie.
00:28:14:Spr�buj mnie z�apa�!
00:28:26:O co chodzi?
00:28:28:Nie umiesz tu wej��?
00:28:32:Dobrze, ja zejd�.
00:28:38:Co robisz?
00:28:59:Nie! Nie w prze�cierad�a!
00:29:01:Przepraszam!
00:30:37:Moja pani tak si� rozchorowa�a,
00:30:39:�e musieli�my zabra� j� do lekarza,
00:30:41:do specjalisty, kt�ry mieszka� daleko.
00:30:50:W stajni nie wolno pali� fajki
00:30:52:Nie martw si� o to, cherlaku.
00:31:00:Dobry wiecz�r.
00:31:01:Dobry wiecz�r.
00:31:15:Ten idiota zostawi� tu lamp�.
00:31:20:M�drala niech lepiej pilnuje w�asnego nosa.
00:31:30:Masz pretensje o fajk�,|a sam zostawiasz lamp� obok siana.
00:31:34:�eby� mia� jasno. Znie� j�, dobrze?
00:31:37:Szcz�cie, �e tu przyszed�em.
00:31:45:Co? Co si� dzieje?
00:31:46:Ksi���! To tylko jedna noc.
00:31:52:Czego si� boisz? Nic ci si� nie stanie.
00:31:55:Rano przyjd� po konia.
00:31:57:Ja te� wychodz�.
00:31:59:Spokojnie.
00:32:02:Zjedz sianka.
00:32:31:Odg�osy i zapachy by�y takie dziwne.
00:32:34:Nie wiedzia�em, sk�d si� bior�.
00:32:36:Jak mo�na co� zrozumie�, je�li si� to|s�yszy albo w�cha pierwszy raz?
00:33:39:Prr, Ksi���. Jestem tu.
00:33:45:Nie zostawi� Ginger.!
00:33:48:Nie pozwol�, by sta�a ci si� krzywda!
00:33:51:Nie patrz tam!
00:33:59:Nic nie widzia�em.
00:34:01:Musia�em za nim p�j��.!
00:35:12:Joe nas uratowa�.
00:35:14:Inne konie te� ocala�y,|ale naszej pani nikt nie m�g� pom�c.
00:35:18:Jej choroba by�a tak powa�na,
00:35:20:�e lekarz nakaza� jej|przenie�� si� w cieplejsze miejsce.
00:35:24:Rodzina musia�a opu�ci� Angli�...
00:35:27:i nas.
00:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin