00:00:26:CENA STRACHU 00:00:30:Na podstawie powieci|Georgesa Arnauda 00:02:22:Proszę o jałmużnę, dobry panie.|Wspomóż pan chromego. 00:02:28:Dziękuję. 00:02:40:Wybiel się trochę,|jeste cały ciemny od słońca. 00:02:43:Zaraz wybielę ci|mydłem twój język. 00:02:45:No dalej, Perla,|pokaż mi swe wdzięki. 00:02:48:Za dużo sobie wyobrażasz, zuchwalcze. 00:03:35:Nienawidzę tych kundli! 00:03:37:A kogo to interesuje? 00:03:39:Ależ goršco... 00:03:42:Ciesz się.|Większy upał, mniejszy apetyt. 00:03:45:Panie doktorze,|nikt pana nie pytał o zdanie. 00:04:27:Ten to ma szczęcie. 00:04:29:Wiele bym dał,|żeby tak pracować. 00:04:32:To praca dla miejscowych.|Dasz mi list polecajšcy? 00:04:44:Nigdy nie sšdziłem,|że będę błagał o pracę. 00:04:47:Dla włóczęgów nie ma żadnej pracy. 00:04:52:No i? Co zamawiacie? 00:05:01:Zdecydujcie się. 00:05:03:Poproszę wodę sodowš. 00:05:05:Rozumiem.|Jednš dla wszystkich? 00:05:07:Przynie i się ciesz! 00:05:09:Jak zawsze miły i uprzejmy. 00:05:13:Rose, woda sodowa dla doktora. 00:05:49:Szukasz kłopotów? 00:05:52:Nie za wiele tu rozrywek. 00:05:55:Gdyby tylko nie było tak goršco! 00:06:02:Gdybymy byli gdzie indziej... 00:06:06:- Przyjdziesz wieczorem?|- Może... Masz je? 00:06:10:Sš w torbie z mškš. 00:06:15:Pocałuj mnie. 00:06:17:- Pocałuj mnie, Mario.|- Uważaj na moje ciuchy! 00:06:20:Linda, chod tu! 00:06:23:Znowu co z mškš?|Czy ja cię nie karmię? 00:06:27:Nie brałam pańskiej mški. 00:06:30:Przyłapałem cię! 00:06:32:- Teraz ci pokażę!|- Tylko spróbuj. 00:06:34:Pilnuj swoich spraw! 00:06:36:On się prosi o kłopoty. 00:06:38:A kto was pyta? 00:06:40:Jestecie jedynie bandš włóczęgów. 00:06:45:Tylko się obijacie 00:06:47:i odstraszacie|całš klientelę. 00:06:51:Spływajcie stšd,|bo zawołam policję. 00:06:55:Może wreszcie się wami zainteresujš. 00:06:57:Donosiciel! 00:06:58:Jestem tutejszym obywatelem,|a nie wszawym cudzoziemcem. 00:07:01:Co za zaszczyt dla białej rasy! 00:07:10:Czego chcesz? 00:07:12:Słyszałe?|Wyno się stšd! 00:07:16:Jeli się dowiem,|że dotknšłe choć jednego 00:07:18:- jej włosa...|- Ja? Nie mógłbym jej skrzywdzić! 00:07:24:Przeciwnie. 00:07:26:Chcę jej tylko pomóc. 00:07:29:Czyż nie, dziecinko? 00:07:31:Id do mojego pokoju.|Zaraz tam przyjdę. 00:07:33:Dobrze, proszę pana. 00:07:36:Zostaw to. 00:07:43:Szukasz kłopotów? 00:07:45:Znikaj stšd,|ty leniwy włóczęgo! 00:07:49:Ty bezwartociowy mieciu! 00:07:51:- Spokojnie!|- Wynocha stšd! 00:07:53:Ulica jest dla każdego. 00:07:55:Potem doniosę na ciebie|Urzędowi Emigracyjnemu. 00:07:58:Zapewne ich zainteresujesz. 00:08:00:Ty brudny szczurze! Ty wszarzu! 00:08:02:Twoje obelgi wpadajš jednym uchem,|a drugim wypadajš. 00:08:08:Wchodzisz czy nie? 00:08:12:Bimba! Bimba! 00:08:15:Gdzie jest ten leniwy włóczęga? 00:08:18:- Tutaj!|- Poczta! Nie słyszałe samolotu? 00:08:22:Wsiadaj do wozu!|Szybko! 00:08:26:Marnuję tylko pienišdze na ciebie! 00:08:30:Co tu robisz? 00:08:32:- Mogę jechać z tobš?|- To posuń się. 00:09:08:Chcę pogadać z pilotami. 00:09:10:Może który zgodzi się mnie zabrać.|Nawet w luku bagażowym. 00:09:14:Pokażę im mojš amerykańskš wizę. 00:09:16:Pokazywałem ci mojš wizę? 00:09:19:Wszyscy już jš widzieli. 00:09:21:Radzę ci: schowaj do kieszeni|i nie chwal się niš. 00:09:24:Lepiej jš mieć, niż stracić. 00:09:34:"Uwaga, uwaga!" 00:09:38:"Samolot linii lotniczych|'International Airline'" 00:09:45:"lšduje na pasie|startowym numer 1." 00:09:48:"Uwaga!" 00:09:50:"Pasażerowie sš proszeni|do odprawy celnej..." 00:09:55:Czeć, Pepito,|co nowego? 00:09:58:Chwileczkę, niech pan mnie wysłucha.|Ja mam paszport i... Niech pan posłucha... 00:10:33:Następny. 00:10:47:Następny. 00:10:51:Podejdcie tu. 00:10:56:Jaki bagaż? 00:10:59:Nie. 00:11:00:- Macie paszport?|- Paszport? Tak. 00:11:07:Co was tu sprowadza? 00:11:09:Jeszcze nie wiem. 00:11:23:Wpiszemy: "turysta". 00:11:40:- Co się dzieje?|- Zator na drodze. 00:11:42:Tito! No rusz się!|Ruszaj się! 00:11:48:Pani i dziecko.|Bardzo dobrze. 00:11:52:Umiech.|Proszę się nie ruszać. 00:12:09:Proszę pana!|Należy się jeden dolar. 00:12:11:Niech pan poczeka,|może to nie koniec trasy. 00:12:54:Nie chcesz pan zrobić zdjęcia? 00:13:18:To Claude Debussy? 00:13:21:Poznałe, przyjacielu!|Jak miło spotkać rodaka! 00:13:26:Skšd jeste? 00:13:28:Paryżanin, z Rue des Pyrénées. 00:13:30:Ja jestem z Propriano. 00:13:32:- A, Korsykańczyk!|- Ale kiedy pracowałem tuż obok, na Rue de la Duée. 00:13:36:Co by nie mówić,|jestemy rodakami. 00:13:38:Od razu mi lepiej!|Nie będę się tu chyba aż tak nudził. 00:13:41:Przyleciałe z Tegucigalpy? 00:13:43:Możliwe. 00:13:46:Słuchaj, jestem bez grosza... 00:13:49:Nie stać mnie nawet na taryfę. 00:13:52:Wiesz, gdzie mógłbym|się zatrzymać? 00:13:54:Spróbuj u Hernandeza.|Nie jest tam tak tragicznie. 00:13:57:Daleko to? 00:14:02:Wemy taksówkę.|Wywrzemy lepsze wrażenie. 00:14:06:Do "Korsarza". 00:14:25:Czeć, szefie, przyprowadziłem kumpla. 00:14:28:Mam już i tak|dużo spraw na głowie. 00:14:31:Przepraszam!|Cóż za widok dla zmartwionych oczu! 00:14:35:Proszę zapłacić taksówkarzowi. 00:14:42:- Wiesz, kto to jest?|- Mylałem, że to twój kumpel! 00:14:45:A pan go zna, doktorze? 00:14:47:Jedynie słyszałem o nim. 00:14:55:Chod, przyjacielu. 00:14:58:Daj też jednš|dla mojego kumpla! 00:15:00:- Siadaj.|- Jestem wdzięczny. 00:15:03:Daj spokój!|Jestemy kumplami. 00:15:05:Możesz mówić do mnie Jo. 00:15:07:Dla ciebie jestem Jo, 00:15:09:ale dla innych, 00:15:12:jestem pan Jo! 00:15:15:Pasuje? 00:15:18:- Na zdrowie, Jo!|- Na zdrowie. 00:15:25:Wszystko będzie dobrze.|Nie martw się! 00:15:29:Nie jest tu tak le. 00:15:31:Zmęczysz się niš. 00:15:33:Przykro mi to mówić,|ale wybrałe nie najlepszš miejscowoć. 00:15:37:A kto mówi, że wybrałem? 00:15:39:Musiałem szybko nawiać.|Wizyta w banku nie wchodziła w grę. 00:15:42:Przeczesałem kieszenie,|pojechałem na lotnisko... 00:15:45:i kupiłem bilet za 50 dolców. 00:15:48:I tak oto tu jestem. 00:15:57:To jest Linda. Moja dobra przyjaciółka. 00:16:00:Czarujšca. 00:16:04:Tak, ale niezbyt wychowana. 00:16:08:Jest w połowie dzikuskš. 00:16:12:Guzik mi się urwał.|Przyszyj go! 00:16:18:Widziałe to? 00:16:21:Te trzy chyba zeszły prosto|z palmy kokosowej? 00:16:26:Jadłe już? 00:16:29:Tak, w samolocie. 00:16:31:- Posiłek był wliczony w cenę biletu.|- Zatem przepraszam, idę co zjeć. 00:16:35:Dlaczego nie tutaj? 00:16:37:Nie... Wolę jadać w miecie. 00:16:39:Trzeba wiedzieć, jak być niezależnym. 00:16:42:- Oczywicie.|- Nie martw się. Długo tam nie zabawię. 00:16:49:Widziałe? I to bez szukania. 00:16:53:Pewnie! 00:17:07:Czeć!|Co tam? Mieszasz cement? 00:17:11:Wiesz, skończylimy już fundamenty.|I dostalimy betoniarkę. 00:17:15:Zupełnie nowš!|Liczę, że dostaniemy też ubijacz. 00:17:19:Spieszę się.|Co na obiad? 00:17:22:Napadłe na bank, czy co? 00:17:25:To prezent! 00:17:27:Znów makaron? 00:17:29:Przestań narzekać.|Przygotuję ci sos. 00:17:34:Nie mam czasu.|Zjem tak, jak jest. 00:17:36:- Spotkałem kogo...|- Masz randkę z kobietš? 00:17:39:To nie to, co mylisz.|Spotkałem prawdziwego faceta. 00:17:47:- Drinka.|- Dziękuję bardzo. 00:17:49:Nie ma za co. 00:17:57:Pić mi się chce. 00:18:00:- Masz pienišdze?|- A mój kredyt? 00:18:03:Zobaczymy. 00:18:06:Biedaku! 00:18:08:Jeden, dwa, trzy... 00:18:10:Id, zanie dwa piwa. 00:18:15:Zostały ci dwa dolary|do zwrotu do końca miesišca. 00:18:18:A więc wezmę to|i jestemy kwita. 00:18:21:Na krechę mogę ci dać dopiero od pierwszego. 00:18:24:- Musisz zwiększyć mi limit.|- Niby dlaczego? 00:18:27:Bo zaraz się może zrobić goršco. 00:18:30:Chyba miałe apetyt! 00:18:32:Jem chętnie,|gdy jestem zadowolony. 00:18:34:Dzięki, przyjacielu. 00:18:36:Napijesz się brandy? 00:18:39:- A obsłużš mnie?|- Sam cię obsłużę. 00:18:51:- Można, miły panie?|- Zabieraj łapska. 00:18:55:Dzięki. 00:19:00:- Wyłšcz. Nie znoszę muzyki.|- Przepraszam. 00:19:37:Wyłšcz to. 00:19:46:Dobra, chłopcy.|Zrozumielimy, wychodzimy. 00:19:53:- Więcej nas nie zobaczysz.|- Won! Won! 00:19:57:Już tu więcej nie wrócimy. 00:20:01:Pójdziemy gdzie indziej. 00:20:04:Idcie zaczerpnšć wieżego powietrza. 00:20:09:Banda głodomorów! 00:20:13:To prawda.|Tu nikt nie ma stałej pracy. 00:20:17:Czasem dorywcze roboty. 00:20:19:Wystarczy ledwo na jedzenie i picie. 00:20:23:To dlaczego stšd nie wyjedziesz? 00:20:25:Wyjechałbym, gdybym mógł. 00:20:29:To istne więzienie.|Tylko bez krat. 00:20:31:Wiele potrzeba,|by się stšd wydostać. 00:20:33:- Kolejš?|- Tu jej nie ma. 00:20:35:- Drogš?|- Kończy się przy szybach naftowych. 00:20:38:W grę wchodzi tylko samolot. 00:20:41:Caracas jest za blisko.|I żadna to odmiana. 00:20:46:A na dodatek,|to kosztuje około 200 - 300 zielonych. 00:20:49:Masz tyle? 00:20:51:- Nie.|- Ja też nie. 00:20:53:A wiza?|Potrzebna jest wiza. 00:20:56:To się da załatwić. 00:20:58:- Fałszywš?|- Nawet prawdziwš. 00:21:01:Jeli masz kasę...|Tu musisz mieć forsę, żeby znaleć pracę. 00:21:04:Ale musisz mieć pracę, żeby mieć forsę.|I koło się zamyka. 00:21:07:Zaczęli to wznosić dwa lata temu. 00:21:10:A potem zostawili. 00:21:13:Za dużo słońca... 00:21:16:Powiem ci co. To istne więzienie.|Z łatwociš się tu dostaniesz... 00:21:21:Ale stšd nie ma wyjcia.|Jeli zostaniesz, umrzesz tu. 00:21:24:Nie chcę tu umrzeć. 00:21:26:Pewnie.|Nikt nie chce. 00:21:28:Ale... tak tu już jest! 00:21:30:Oto przykład.|Ten człowiek nie mógł już chodzić. 00:21:33:Z pewnociš z powodu malarii. 00:21:35:Ale tu sš nie tylko moskity... 00:21:38:Sš pajški, sš też paskudne robaki,|które żywiš się twojš wštrobš. 00:21:42:Albo złapie cię tršd. 00:21:44:Jest widoczny,|bo dostajesz plam na rękach. 00:21:48:Ale to jest nic, 00:21:50:w porównaniu z jedynš|stałš tu chorobš: 00:21:53:głodem! 00:21:54:Przez niego w...
kroolik-na-sterydach