Dziewczynka.doc

(36 KB) Pobierz
Stoję sama, w samym środku ciemnego lasu

W samym środku ciemnego lasu

Zapada zmierzch...

Owinięta senna mgłą,

Kładę się na twardym kamieniu

I odchodzę w krainę snów…

Śnię o szumiących drzewach,

Szemrzącym strumyku,

Ciepłych promieniach słońca

I słodkim zapachu wonnych kwiatów polnych

Nagle ukazuje mi się dziewczynka

Uśmiechnięta dziewczynka goniąca barwne motyle

Ubrana jest w zwiewną błękitną sukienkę

A jej jasne włosy spięte sa niebieską wstążeczką

Boso stąpa po zielonym dywanie wiosennej trawy

Zdaje się być zadowolona

Zmęczona ganianiem motyli kładzie się

Na zielonej pachnącej kwiatami trawie

I zasypia

Nagle czarne chmury przesłaniają słońce

Zrywa się silny wiatr

Dziewczynka budzi się

Jej zziębniętego ciała słońce nie może już ogrzać

Z ciemnych chmur zaczynają kapać pierwsze krople deszczu

Kropel zaczyna być coraz więcej aż zaczyna się ulewa

Barwne motyle schowały się przed deszczem,

Wonne kwiatki zwinęły swe delikatne płatki

A zielony dywan zrobił się mokry i zimny

Dziewczynka chce znaleźć schronienie przed deszczem

Chce jak najszybciej być w domu

Postanawia pójść najkrótszą drogą przez ciemny las

Biegnie więc po kamieniach przez strumyk

Aż dociera na drugi brzeg

Ciemny las zdaje się być jeszcze mroczniejszy niż kiedykolwiek

Bez wahania dziewczynka wkracza do lasu

Do krainy zapomnienia, z której nigdy nikt nie wyszedł

Deszcz ustaje i zrywa się porywisty wiatr

Niebieska wstążeczka wyplątuje się z włosów

Leci wysoko, po czym opada, lecz nie na ziemię

Długa gałąź drzewa chwyta ja mocno i nie chce puścić

Dziewczynka biegnie dalej aż nagle zatrzymuje się

Słyszy, że coś skrada się

I nagle staje przed nią wielki czarny wilk

Po chwili zjawia się reszta watahy

Otoczyły dziewczynkę kręgiem

Coraz bardziej ścieśniającym się

Dziewczynka jest przerażona

Największy z wilków rusza w jej kierunku i zadaje śmiertelny cios

Dziewczynka pada na ziemie

Cała wataha zaspokaja głód i odchodzi

Nie pozostało śladu po dziewczynce

Nagle budzę się

Na pobliskim drzewie widzę potarganą niebieską wstążeczkę

Zrywam się i uciekam

W oddali słyszę wycie wilków

Teraz wiem, że to nie był zwykły sen

Zrywa się wichura i zaczyna się burza

Pioruny przecinają niebo

Przede mną staje wataha wygłodniałych wilków

Już wiem, że nie zdołam uciec

Klękam, więc na ziemi i błagam Boga o pomoc

Krąg wilków otaczających mnie zawęża się

I nagle wielki piorun uderza w drzewo

Drzewo natychmiast stanęło w płomieniach

Zwierzęta uciekają w popłochu

Postanawiam zrobić to samo i uciec stąd

Udało mi się dobiec do domu

Następnego dnia udaje w to samo miejsce

Ale o dziwo nie ma tam nic

Cały las,

Całą kraina zapomnienia

Pochłonęły płomienie...

 





                                                                                                 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin