Wojna.doc

(260 KB) Pobierz

Życie...Tocząca się fortuna

Szara rzeczywistość…

Nikt nie zdoła go ujarzmić,

Nikt nie zdoła przewidzieć

Gdy ma się zaledwie 5 lat życie wydaje się takie proste

Ale gdy jest się starszym, zaczyna się pojmować,

Że życie nie jest bajką

Niektórzy próbują podołać temu

Inni nie...

Ci, co nie potrafią żyć ze świadomością,

Że życie jest brutalne, opuszczają ten świat

Podcinają sobie żyły, wieszają się lub wbijają nóż w pierś

Oni są słabi

Nie potrafią stawić czoła życiu, więc je sobie odbierają

Są jeszcze jedni m.in. JA

Ci chcą żyć może normalnie, może nie

Inni kończą szkołę, studia i szukają pracy

Ale ja nie

Może i skończę szkołę, lecz mam inne plany

Chce stawić życiu czoła i zaciągnąć s

Odradzają mi tego rodzice, odradzają mi tego przyjaciele

Lecz ja nie zmienię zdania

Myślicie, że nie dam rady? Mylicie się!

Ja przynajmniej nie poddaje się jak inni

Ćwiczę dzień w dzień by być w formie

W końcu zostało tak mało czasu

Trzy lata – co to jest?

To jak splunąć

W końcu nadchodzi czas naborów

Boję się

A jeśli mnie nie przyjmą, co ja pocznę?

Gdzie ja pójdę?

Na miejscu zostaję poddana najróżniejszym badaniom

Po paru dniach wzywają mnie z powrotem

Czy się dostanę? Nie mam pojęcia

Wychodzi Major z dwoma szeregowymi i czytają listę przyjętych

Nie słyszę swojego nazwiska

Załamana spuszczam wzrok

Lecz nagle wyczytują mnie

Radość przeszyła moje serce

Teraz dopiero moje życie nabiera sensu

Zaczynam nowe życie

Życie w wojsku

Przez następne parę lat ćwiczę wraz z innymi na poligonie

Aż do czasu, gdy generał wzywa nas

Czyta list, który dostał przed chwilką

Nic nie rozumiałam, zresztą jak cała reszta

Ale czułam, że to nie jest coś dobrego

Następnego dnia budzą nas bardzo wcześnie,

Każą spakować niezbędne rzeczy i wsiąść do tajemniczych wozów

Zaczyna się wojna

Wywożą nas daleko za granice aż pod Berlin

Dostajemy broń, magazynki, plany ataku i inne niezbędne rzeczy

Nie jesteśmy już na ćwiczeniach na poligonie, lecz na polu bitwy

Prawdziwym polu bitwy, na prawdziwej wojnie

Widzimy wrogów nadchodzących i nadjeżdżających

Zaczynamy strzelać, oni do nas też

Wszyscy zabici, czołgi roztrzaskane

Zadowoleni ruszamy dalej

Dostajemy rozkaz, aby rozbić obóz

Znajdujemy odpowiednie miejsce i wykonujemy, co nam zlecono

Ja dostaję najtrudniejsze zadanie

Nikt nie podjąłby się tego

A jednak wbrew wszystkiemu ja podejmuję się go

Musze przedostać się do obozów wrogów i wykraść ważne papiery

Biegnę więc…

Nikogo nie widzę, więc idę dalej

I nagle czuje w mojej piersi coś metalowego, zimnego i nieprzyjemnego

To kula wystrzelona z CKMu z rąk Niemca

Czuje jak na całym ciele mam dreszcze

Winna krew wypływa mi z rany

Nie poddając się wyjmuję pistolet i próbuje strzelać

I nagle czuje druga kulę w plecach

To był ból nie do zniesienia

Lecz strzelam dalej

I w końcu trzecia i ostatnia kula wbija mi się w pierś

Nagle zza drzew wyskakują znajome twarze

To mój oddział!

Zabijają wszystkich Niemców

A ja opadam zakrwawiona na kolana

Mój najlepszy przyjaciel zauważa mnie

Biegnie w moją stronę i chwyta mnie

Moja krew plami jego ubranie

Mówi żebym wytrzymała, żebym się nie poddawała

Ale już nie mam sił, po raz pierwszy w życiu nie ma sił żyć

Dziękuje mu za to, że jest ze mną w ostatnich minutach życia

Czuje jedynie jego łzę na swym policzku

I konam…

On zamyka mi powieki i milknie na parę minut

On i reszta moich towarzyszy zakopują mnie i odprawiają mi godny pogrzeb

To opowieść o moim marnym życiu

Miałam się nigdy nie poddawać, a jednak

Niektórzy próbują pokonać życie

Niektórzy zostają przez nie pokonani

Ale cóż, takie jest właśnie życie

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin