Kiedy żona zdradza.doc

(195 KB) Pobierz

Kiedy żona zdradza męża...

Stary dowcip o wyznaniach na łożu śmierci Amerykanki, Francuzki i Rosjanki:
Amerykanka przyznaje: „Wiesz, kochany, raz cię zdradziłam. Raz jeden. Ten luksusowy sportowy czerwony samochód – to prezent od niego...”. Francuzka wyznaje: „Wiesz, kochany, raz cię zdradziłam. Raz jeden. Ten dom na Rivierze – to prezent od niego...”. A Rosjanka? „Wiesz, kochany, raz cię zdradziłam. Raz jeden. Ta pilotka skórzana po dziadku – to on ci ją ukradł...”.

W tej anegdocie nie występuje Polka, bo Polki nie zdradzają. A jeśli już – to robią to bardzo dyskretnie. Mieszkańcy starożytnego Rzymu mawiali, że „pater semper incertus”, czyli „ojciec zawsze niepewny”. Bo na świecie po prostu aż roi się od niczego nieświadomych ojców, wychowujących nie swoje dzieci...

W Stanach przeprowadzono niedawno badania, które dowiodły, że co dziesiąte dziecko jest „kukułczym jajem”. A na świecie bywają miejsca i regiony (przykładem jest Wielka Brytania), gdzie aż co trzeciego potomka poczęto w nieprawym łożu, o czym formalny tatuś nie ma zielonego pojęcia, chowając i kochając jak własne! A najciekawsze jest to, że dla psychologów ewolucyjnych takie dane to nie jest żadna rewelacja, bo przekonują oni od dawna, że w kobiece strategie seksualne w sposób naturalny wpisana jest zdrada. Wiedziona instynktami kobieta po prostu poluje na takiego partnera, który przekaże jej lepszy materiał genetyczny. A gdy już taki materiał zdobędzie, to grzecznie wróci do dobrego, sprawdzonego i troskliwego męża, który zapewni i jej, i właśnie poczętemu dziecku najlepszą opiekę. I będzie na tyle głupi, że nigdy się niczego nie domyśli.

Tak, mężczyźni też zdradzają. Ale, czy częściej. Po prostu ich zdrady łatwiej się wydają, bo faceci nie są w stanie żyć w obłudzie i zakłamaniu. Kiedy mężczyzna zdradza kobietę, wyrzuty sumienia każą mu przeprosić prawie natychmiast po takim czynie, obkupić swoją wybrankę prezentami i solennie przyrzec, że to było ostatni raz, a jej konkurentka i tak jest sto razy brzydsza od niej. Kiedy zdradza kobieta, rzecz cała może się wydać jedynie przez przypadek. Bo ona sama nigdy nie powie swojemu mężczyźnie. I dlatego faceci zdradzają tylko raz – i ponoszą za to bardzo surową karę. A kobiety zdradzają dwa razy; pierwszy raz w trakcie, a drugi raz – kiedy ich mężczyzna się o tym dowie. Czasami od jednego zdarzenia do drugiego mija dziesięć lat, czasami – jak w cytowanej na początku anegdocie – czterdzieści. Ale boli zawsze tak samo.

- Spałaś z moim najlepszym przyjacielem i nic mi o tym nie powiedziałaś?! – krzyczy on, kiedy już się dowie.
- Kochanie, ale to było dziesięć lat temu – tłumaczy się ona.
- No i co z tego?! – denerwuje się on. – Ja się dowiedziałem dzisiaj, więc dla mnie to jest tak, jakbyś to zrobiła wczoraj!
- Po co wracasz do tego, co było tak dawno? – tłumaczy się ona, zupełnie nie rozumiejąc jego rzeczowych argumentów.
- Jakie dawno!? Kobieto!? Ja się dowiedziałem dzisiaj, więc dla mnie to jakby się wydarzyło wczoraj. Dociera to do ciebie?!
- A czy do ciebie dociera, że to było dziesięć lat temu? – pyta ona i już widać, że do niej nic nie dociera.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś? – zmienia sprytnie temat on, chcąc się dowiedzieć szczegółów.
- Bo cię kocham i chciałam cię chronić – odpowie ona z głęboką wiarą w swoje słowa.
- A nie mogłaś mnie chronić bez zdradzania?!
I tu ona zapłacze, a on poczuje się jak ostatnia świnia. Nie wiedzieć czemu...

Podobno jeśli w jednym pokoju zbiorą się cztery kobiety, to statystycznie rzecz ujmując, jedna z nich zdradziła swojego męża. Czasami kobiety zdradzają pod wpływem impulsu, ale to się raczej zdarza rzadko. Przeważnie do „klubu rogaczy” należą mężczyźni mniej atrakcyjni, starsi od swoich żon, tacy, którzy źle swoje żony traktują, i tacy, którzy za mało zarabiają. Bo zwykle dzieje się tak, że kobieta zdradza mężczyznę z kimś, kto ma jakieś „lepsze” (w jej mniemaniu) cechy. Na przykład jest bogatszy, sympatyczniejszy, atrakcyjniejszy. Mężczyźni pod tym względem są zdecydowanie mniej wybredni, a przez to po prostu uczciwsi; zdradzają na oślep, z kim popadnie. Byle ich kochanka była młodsza od aktualnej żony lub chociaż na taką wyglądała.

Mężczyźni w swoich zdradach są także uczciwsi, dlatego że natychmiast się do nich przyznają. Wyrzuty sumienia i wrodzona męska prostolinijność nie pozwalają na życie przez lata w obłudzie i zakłamaniu. Kobietom to w ogóle nie przeszkadza, bo zawsze znajdą racjonalne wytłumaczenie dla swojego zaprzaństwa. Zwykle takim uzasadnieniem jest – o, ironio! – troska o związek. Dbałość o dobro partnera! Szkoda, miłe panie, że nie myślicie o swoim partnerze PRZED.

Według psychologów o zdradzie kobiety decyduje po prostu splot sprzyjających okoliczności, nie zaś niepohamowana chęć uprawiania seksu. Kochanek ma na przykład lepsze geny (więc warto z nich skorzystać), a mąż jest czuły i opiekuńczy, więc zapewni dziecku lepszy byt. Z punktu widzenia biologii taka sytuacja jest dla dziecka bardzo korzystna, dla całego gatunku ludzkiego też. Można więc powiedzieć, że kobiety zdradzają w imię naprawdę wyższych celów. Kwestii moralnych lepiej więc tutaj nie tykać.

Ale zdrada, bez względu na to, w imię jakich wyższych racji się odbywa, po prostu boli. I będzie boleć tak długo, dopóki istnieje miłość i przywiązanie. A facetów boli bardziej, bo zwykle są zdradzani dwa razy (kiedy są zdradzani i kiedy się o tym dowiedzą). Poza tym – mężczyźni są mniej odporni na ból. A po trzecie – kiedy kobieta zdradza mężczyznę, to nie daje mu potem prezentów. Chyba że tak nazwiemy słodkiego dzidziusia, owoc zwycięstwa biologii nad uczuciem...


Komentarze

·      zdradzony (10.08.2009)
Jesteśmy małżeństwem od 15lat, mamy dwoje dzieci, żona jest ode mnire starsza o 5lat. Ostatnio dowiedziałem się że mnie zdradza i do tego z o wiele starszym facetam (ode mnie i od niej). Ona oczywiście wszystkiemu zaprzecza i mówi że mnie koch i nigdy nie zostawi. życie się mi zawaliło nie wiem co dalej robić, czy trwać w związku i patrzeć na zdradę żony (bo robi to cały czas), czy odejść ??

·      pan_nikt (04.08.2009)
Kobiety kierują się zawsze uczuciem
...
miłości do siebie samej.

·      proxy (07.07.2009)
U mnie to było tak:
Ona miała 25 lat. Ja 32 lata. Szaleńcza miłość od pierwszego wejrzenia. Mnóstwo cudownych romantycznych chwil. Trzy lata narzeczeństwa Potem ślub - kościelny. Wspaniałe wesele i podróż poślubna w dalekie kraje.
Minął rok. Pojawił się on. Romans trwał 5 miesięcy. W tym czasie moja ukochana żona zamknęła się w sobie, przestała ze mną rozmawiać i cały czas strzegła swojego telefonu jak oka w głowie. Wspaniałe szczęśliwe małżeństwo zamieniło się w koszmar nie do zniesienia. W końcu zdecydowała się na wyprowadzkę do przyjaciółki. Po miesiącu wróciła do domu i próbowała coś zmienić, ale to było ponad jej siły. Ja cały czas zachodziłem w głowę, co się dzieje, nie podejrzewając najgorszego. Wreszcie zupełnie przypadkiem okazało się, że jest ktoś inny. Podstępem zmusiłem ją do wyznania całej prawdy. Bardzo bolało. Czułem, że wali się cały mój świat. Codziennie rano budziłem się z myślą, że to nie jest moje życie. Chciałem odejść, ale nie miałem siły. Popadłem w depresję, ale postanowiłem walczyć przede wszystkim o siebie. Postanowiłem pójść scieżką zdrady \"terapeutycznej\". Na początku było mi bardzo trudno - byłem pokaleczony i kochałem żonę. Później jakoś się przemogłem. Dziś nie wiem, ile było tych zdrad, ale było ich bardzo dużo. Okazało się, że dla wielu pięknych kobiet jestem atrakcyjnym mężczyzną. Co ciekawe nigdy nie związałem się emocjonalnie. Ona nigdy się o tym nie dowiedziała. Dziś minęło dziesięć lat od jej zdrady, a ja nie jestem już zainteresowany innymi kobietami. Terapia zadziałała w ten sposób, że teraz ja czuję się winny i nie zadręczam się już myślami o zdradzie żony. Nadal kocham swoją żonę i czuję, że jesteśmy szczęśliwą parą. Od czasu jej zdrady dużo (bardzo dużo) rozmawialiśmy o tym, co jej się przytrafiło i wydaje się, że taka sytuacja nie powinna się już powtórzyć. Wszystkie moje romanse powoli odchodzą w niepamięć. Poza pewną wartością \"terapeutyczną\" nie wniosły nic znaczącego do mojego życia i z tego względu mogłoby ich w ogóle nie być.
To, czego pewno nie uda się długo naprawić to niewątpliwy brak zaufania, który powoduje, że próbuję wyrywkowo kontrolować życie prywatne mojej żony. Ale i ten aspekt życia po zdradzie powoli zanika. Po prostu nie mam żadnych dowodów na chęć powtórzenia zdrady. Mam nadzieję, że tak pozostanie.

Ot - historia pewnie jakich wiele.
Szkoda, że tak to się potoczyło. Żal mi tych wszystkich utraconych chwil wspólnego szczęścia.
Jej naiwność i niedojrzałość doprowadziły do mojej niewierności - co nie było nikomu potrzebne.

Mam nadzieję, że uda nam się o tym wszystkim zapomnieć przez następne dziesięc lat.

·      piotr (06.07.2009)
jesteśmy małżeństwem od 20 lat i wczorah t/j 05,07,2009 dowiedziałem się że żona mie zdradziła. 19 lat temu , boli jak by to było wczoraj. Nie chce powiedzieć z kim bo to ponoć nie ma znaczenia, a skoro niema to dlaczego do cholery nie chce powiedzieć?

·      lucas (05.06.2009)
Nie zostałęm zdradzony i sam nikogo nie zdradziłem i mam nadzieję ze tak juz pozostanie

·      becia (27.06.2009)
A gdzieś się pan uchował, chciałabym takiego spotkać

·      dziadek (15.05.2009)
Przeczytałem i widzę że 99% wypowiedzi zdradzanych pasuje do mojego przypadku.Choć sam nigdy fizycznie nie zdradziłem żony,myślę że ona mnie zdradziła,a teraz przyłapałem ją na przygotowywaniu zdrady,strasznie boli choć jesteśmy długo ze sobą,ona się wypiera że to tylko niewinne rozmowy przez internet. Nie wierzę !

·      greg (10.05.2009)
Czemu tak nasiadacie na autora,czy kto kolwiek z was byl zdradzony przez partnera??Mnie obecnie zona zdradzila,jestem upokorzony,nie zycze nikomu tego.

·      SMUTAS (22.04.2009)
Zdrady są i będą to zależy od partnerów,widziały gały co brały,artykuł jest dobry i przesadzony widać że autor ma problem z kobietą lub nimi.Tak naprawdę taka jest rzeczywistość większość ludzi się puszcza mężczyzni i kobiety zawsze znajdą wymówkę mam kolegów w różnym wieku zerżneli by wszystko koleżanki tylko patrzą czy gość jest majętny jak ubrany czym jezdzi znudzeni mężowie żony szukają przygód by doznać chwilę rozkoszy.Nie wierzę że ktoś żałuje zdrady zwłaszcza gdy nadarza mu się okazja by zrobić to ponownie,wiele można o tym mówić ale statystyki są smutne,chore kłamstwa i zdrady mają krótkie nogi zawsze się wyda wcześnie czy puzniej tak samo zaboli,mówią że prawda jest gorzka kłamstwo słodkie to prawda zwłaszcza gdy nas osobiście fakt dotyczy,nawet rozmowa na ten temat boli.Ludzie robią to nie zdając sobie z tego sprawy czym może taka przygoda lub flircik sie skończyć,ale wiadomo że zawsze ktoś ucierpi a w związkach zawsze dzieci.Dla pieniędzy kobiety zrobią wszystko mają większe potrzeby materialne czy to mężatka czy dziewczyna zaczyna się od rozmów kończy na łóżku,podobnie z facetami,rzygać się chce jak można z kimś iść do łóżka nawet jak ktoś dobrze z zewnątrz wygląda.Uważam że te osoby są jak insekty pasożyty roznoszące zarazę.

·      sola (20.04.2009)
Kobieta, która zdradza swojego męża to dziwka. Krzywdzi swoją rodzinę, rodzinę kochanka. Kobiety są perfidne, zakłamane, często tak potrafią omotać faceta, że on wygaduje i robi rzeczy, których nigdy be normalnie nie zrobił. takie kobiety często posługują się szantarzem, aby osiągnąć swój cel.

·      Dominika (18.04.2009)
Pan Autor chyba został ostatnio zdradzony i teraz się na kobiety zaciął. nie ma czegoś takiego że kobiety częściej zdradzają, bo z kim to robią? Z facetami, więc jest 50/50. To że facet zdradza \"na oślep\" ma świadczyć o szlachetności? Dziękuję za taką szlachetność.
Odnośnie spełniania pragnień żony to myślę, że każdy jest odpowiedzialny za swoje szczęście. Jak chcę iść do kina a mój Mąż nie to idę z dzieckiem czy kolezanką. Jak chce kwiaty to je sobie kupuję. Jak chcę dostać je od Męża to Mu o tym mówię. Może mało w tym romantyczności, ale nie ciągnie mnie do innych facetów, bo nie uzależniam od nich mojego poczucia zadowolenia z życia. Każdy facet i tak z czasem przestałb czytać w myślach. Po co szukać jak mam obok siebie najlepszego w świecie faceta i jestem w Nim szaleńczo zakochana od 10 lat? Dbamy o naszą miłość a przede wszystkim każdy z nas dba o zaspokajanie sowich potrzeb i jest super.
Nie powiem, żeprzez te 10 lat nie zdarzyły się okazje do zdrady, ale myślę że nie warto sobie komplikować życia. Za chwilę przyjemności można cierpieć całe życie.

·      zbigisig (13.04.2009)
w tym guwnie plywamy,itak musi byc.Kochajcie sie-nic wam nie pozostalo!

·      Ja 7 (01.04.2009)
Jestem z facetem od 18 lat , mieszkamy ze sobą 14 lat,mamy dwójkę dzieci .On był moim pierwszym do ostatniej soboty.Zaczęło się niewinnie .Chciałam zobaczyć jak jest z innym .no i zrobiłam

·      sony (05.08.2009)
no i jak się czujesz z tym teraz

·      Artur (31.03.2009)
Każda kobieta zdradza a my im odwzajemniamy.

·      czytam i łaza mi się kręci (17.03.2009)
Dziś już nic nie jest takie jak dawniej ,staram się z tym żyć i nie zwarjować . Zdrada kusi na każdym kroku ale chyba nie jest tego warta . Myślę ,że gdyby można było cofać czas to i tak niestety będziemy zdradzani bez względu na płeć itd.
Powodzenia dla tych kobiet które nie zdradziły (tak trzymać : a tę energię i fantazję skierujcie na swoich stałych partnerów !!!
-Dajcie im szansę i to co gotowe byście były dać innemu hu..i.

·      mąz niewiernej (03.03.2009)
Witam. Może mi powiecie - czy fakt iż moja żona spotyka sie potajemnie z jakimś facetem to już zdrada, czy do tej zdrady dochodzi dopiero w momencie kiedy uprawiają sex ? Szczerze powiedziawszy, to nie mam pojęcia czy już czasem nie poszli na całość, ale i tak szlag mnie trafił. Według mnie, nawet bez stosunku jet to już zdrada - a jak wy myślicie ? Najprawdopodobniej zostawię tę kobietę, bo nie potrafię na nia patrzeć - niestety jest dziecko ( ciekawe czy moje ) , ale trudno , trzeba przez to przejść .

·      lovely (24.02.2009)
Moja zona np. zakladala dziecku na glowe rogi jako zabawke. raz byl to diabelek a poniej diabelek. Czy to nie dawanie znakow. Poza tym strasznie klamie i szasta pieniedzmi na prawo i lewo.

·      Taxi (15.02.2009)
Ja - kilkanaście lat po ślubie, ona kilka. Ja mam dzieci, ona dziecko. Ja mam kochającą żonę, ona męża. Żadne z nas nie powinno było. Poznaliśmy się w pracy. Najpierw to była tylko prowokująca gierka - flircik. Później pojawiło się zauroczenie i coraz silniejsze uczucie. Kłamstwa na dwie strony, krycie się po kątach. Kolorowy zawrót głowy, wspólne wyjazdy również za granicę. Cudowne noce, marzenia o byciu razem. Lawina uczuć, przytłaczająca radość. Najpierw ja chciałem odejść od żony. Wiem że to okropne, ale nie miałem siły bez niej żyć. Ona twierdziła że nie jest gotowa, dziecko tak bardzo kocha tatę... Z czasem jej opór malał. Twierdziła że nie może dalej sypiać z mężem, bo nie chce mnie zdradzać. Po roku naszego \"bycia razem\" węzły kłamstwa zaczęły się zaciskać. Wiedziałem że niedługo wszystko się wyda. Nie wiedziałem tylko jak i kiedy. Wszystko się poplątało jeszcze bardziej, kiedy przyłapałem ją na małym, nie wiele znaczącym, ale jednak kłamstwie. Ja mam wszystko przekreślić, zostawić żonę i dzieci a ona mnie oszukuje? A jeśli to jest nadal tylko zauroczenie, które przejdzie? Nie będzie powrotu! Kiedy wszystko się wydało, sprawy potoczyły się bardzo szybko. Wiedziałem że zostanę z rodziną. Chciałem - na rok, na próbę. Nie powiedziałem o tym nikomu. Nie było nawet pożegnania. Wyszło na to że ktoś musi odejść z pracy i to była ona, ze względu na stanowisko. Wszystko się ucięło. Żona bardzo ciężko to przeżyła, ale z czasem wybaczyła mi. Tak twierdzi, choć wiem że pamięta. Ja nie wybaczyłem sobie. Myślę o tym codziennie. Myślę o niej, o żonie i dzieciach. Codziennie umieram, bo nie mogę z nią być, ale umierałbym też gdybym odszedł i zostawił moją rodzinę. Tak mi się wydaje. Minął rok. Zadzwoniłem. Ona też jest nieszczęśliwa i twierdzi, że już nie będzie, że cierpi. Po tej rozmowie oszalałem na nowo. Kilka nocy nie przespanych, rachunek ze samym sobą. Co ma być to będzie. Zadzwoniłem jeszcze raz, żeby zaproponować spotkanie. Może jeśli się spotkamy, coś się wyjaśni - stwierdzimy że to już nie to, albo że już zostaniemy ze sobą na zawsze. Tak, jednak właśnie. Zadzwoniłem ponownie. Nie dała mi za bardzo dojść do słowa. Powiedziała że po ostatnim moim telefonie cierpi jeszcze bardziej i żebym już nie dzwonił. Że tak jak jest teraz, jest lepiej dla wszystkich, bo cierpią tylko dwie osoby. Powiedzieliśmy sobie ostatecznie cześć.
Przeczytałem wszystkie komentarze o zdradzie. Ja nawet nie wiem co to było. Nie mam pewności czy to była zdrada. Co by to nie było, całkowicie zmieniło moje życie. Cieszę się że mogłem z nią być choćby przez ten krótki czas. Nadal ją kocham i już tak chyba pozostanie. Patrzę na dzieci, na żonę która mnie kocha i to dodaje mi sił. I w mojej opowieści nie ma morału. Chyba że... uważaj na \"niewinne\" flirciki i zaczepki - to może być pierwszy dzień z reszty Twojego życia.

·      andrzej (14.02.2009)
dziś waletynki a ja sam zona pomaga na 18 bardzo zone kocham zdrada to chwla której się załuje do konca zycia

·      kameleon (03.02.2009)
Ja też zdradziłam swojego chłopaka.. Kiedy zaczełam mieszkać ze swoim chłopakiem wszystko sie zmienilo, na poczatku tez nie mialam pracy, wiec ciagle siedzialam przed internetem, kiedys weszlam z ciekawosci na czat i poznalam mezczyzne, z ktorym sie pozniej spotkalam.. Spotkanie bylo oczywiste, chociaz na poczatku ani on, ani ja nie chcialismy ze soba wspolzyc.. W koncu zrobilismy to.. On niedlugo sie zeni i ciagle chce sie spotykac ze mna.. A ja ciagle o nim mysle, chce zeby przyjezdzal.. ale jest to niemozliwe, bo oboje mieszkamy z partnerami.. Spotykamy sie przewaznie w moim mieszkaniu.. Seks z nim jest cudowny, wyrzutów sumienia nie mam i nie wiem dlaczego (moze z czasem wyjda) natomiast on po kazdym seksie jest przygnebiony, mysli o swojej przyszlej zonie.. Wiem, ze musimy zakonczyc ta znajomsc, bo tylko psujemy sobie zycie, nie skupiamy sie na tym co sie dzieje.. Ale jak to zrobic skoro tak bardzo sie pragniemy.. Ja i on twierdzimy, ze to tylko i wylacznie seks nic wiecej... Co robić?

·      NOWE ŻYCIE (20.01.2009)
Powiem tak .Ja cudowna żona przez 20 lat zdradziłam kiedy dowiedziałam sie ,ze maż ma kochankę od 5 lat.

·      zona (17.01.2009)
nie zdradzilam meza ale bylo blisko. jestem 2 lata po slubie i jestem przekonana ze moj maz jest ta osoba z ktora chce zyc, miec dzieci i sie zestarzec. Mimo tego doszlo do dziwnej sytuacji z kolega w pracy ktora uswiadomila mi wlasna slabosc i glupote. Moge szczerze przyznac ze nie myslalam wtedy o swoim mezu. Jestem w szoku po tym co zaszlo. Teraz wiem jednak ze na kazdym kroku trzeba sie pilnowac i przewidywac konsekwencje swoich czynow unikajac niejednoznacznych sytuacji, nie zartowac z facetami, nie flirtowac i brac zycie bardzo powaznie. To brzmi jak ciezka praca:) ale z pewnoscia sie oplaci i zaowocuje niezachwiana wiernoscia. Ciesze sie ze jeszcze nie spieprzylam wszytkiego do konca:)

·      mąż (14.01.2009)
moja żona do innych facetów zwraca się bardzo czule np. ,,Andrzejku'' do mnie nigdy tak nie mówi, poza tym dostaje sms -y bezimienne w celu spotkań. Czy mogę podejrzewać zdradę.

·      Wierny do bólu-Paweł (15.12.2008)
Panowie, kobieta musi mieć w Was oparcie, musicie jej imponować- czymkolwiek, wykonywaniem najgłupszej nawet czynności, szanujcie ją, mówcie że kochacie że potrzebujecie (mam nadzieję że jest tak naprawdę), słuchajcie co do Was mów-nawet najbanalniejszych tekstów. Bez godności i szacunku nie ma mowy o udanym związku. Bądzcie Facetami. Nikt nie każe Wam być Bradem Pittem z ciałem Stallone\'a z penisem długości metra i grubości suchej podbeskidzkiej oraz intelektem profesora Harvardu. Bądźmy czuli, słuchajmy, rozmawiajmy. Jeśli kobieta/ żona znajdzie w was oparcie, bezpieczeństwo i miłość- nigdy nie spojrzy na innego. Pozdrawiam

·      1227 (24.04.2009)
Uważaj żebyś sie nie zdziwił !

·      paweł (12.12.2008)
Faktycznie trochę autor rozminął się z prawdą. Nigdy by mi nawet do głowy nie przyszło aby się przyznać i tym bardziej chwalić się jako osiągnięciem.
Faceci robią to bo lubią.
Dorabianie do tego ideologii nie jest potrzebne.
Ważne aby nie krzywdzić rodziny, tj aby się nikt nie dowiedział.
Jestem przekonany ze \"pantofle\" są zdradzani a jednocześnie sami nie są zdolni zdradzić.

·      niedopieszczona (10.12.2008)
A co ma zrobić żona jak mąż nie może bo ma problemy medyczne? i nie widać szans na poprawę a trwa to długo? A żona ma 33 lata i ma ochotę na sex? Kocha męża i ma z nim dziecko? Co jej pozostaje?

·      mesthop (25.05.2009)
Wibrator?

·      x (24.10.2008)
jak sie dowiedzialem to zona powiedziala jak cos bylo to dawno przeciez jestesmy dorosli

·      asto (24.10.2008)
Moja żona jest od samego początku oziębła w stosunku do mnie zawsze sex to było jakieś tabu i max dwa razy w miesiącu, w trakcie tylko jedna pozycja zero szans na zmiany i inwencje. Nigdy nie chciała iść ze mną na imprezy do moich znajomych ciągle zasłaniała się swoimi problemami ze zdrowiem i psychiką (obarczając mnie winą za złe samopoczucie m.in. bo jej nie satysfakcjonuje). Natomiast w towarzystwie innych ludzi czuje się świetnie skora do tańca flirtów i zabawy. Utrzymywałem ją pracując od czwartego roku studiów. Teraz właśnie od 16 opija w pracy nowe biuro jest sama z koleżanką (która sypia z szefem o czym mówiła mi żona) i kilkoma facetami. Nie pozwoliła mi zadzwonić ani po nią przyjechać na taką propozycję ( nie mówię nawet o tym żeby jej zakazać iść) zareagowała awanturą. spędziłem popołudnie zajmując się synkiem ma trzy latka śpi w drugim pokoju. Żonę mam w du.. to co o mnie pomyślicie też tylko jak pomyślę że to może nie być moje dziecko ......... a tak go kocham. Przyglądam się czy podobny.

·      Piotrek (24.10.2008)
mam idnetyczny problem. Doszło do tego, że żona nawet do łazienki chodzi ze swoim telefonem, a na zakupach jak dostanie sms, mówi, że to jakaś reklama. Następnie każe mi iść np. po kawę na drugi koniec sklepu a sama chowa się przede mną i wiem, że dzwoni. Zmieniła hasło do wsojego maila (do tej pory nie mieliśmy przed sobą tajemnic). Gdy próbuję porozmawiać o tym co się dzieje, jest kłótnia i oczywiście wina spada na mnie. Jeszcze dodam, że kochanie się ze mną z \\\"przymusu\\\" bez jakiegokolwiek zaangażowania zaprzestała z pół roku temu. Nie wiem co mam robić, myślę o rozstaniu, ale ją kocham. Jesteśmy 5 lat po ślubie i nie mamy dzieci.

·      norm (17.10.2008)
Cierpliwie przeczytałem poszczególne odnosniki do powyższej wypowiedzi i jestem w totalnym szoku...chciałoby się krzyczeć: MORALNA KATASTROFA SPOŁECZNA !!!
Człowiek o zrównoważonej psychice nie może zdradzić ukochanej osoby, poprostu nie może ...Każda dorosła, odpowiedzialna osoba ciesząca się pełnią zdrowia psychosomatycznego, czy tego chce czy nie , ma w sobie pewne zasady moralne i hierarchię wartości i to właśnie te elementy naszego superego nie pozwalają na zdradę najbliższych. Bo zdradzając skazujemy na ból, poniżenie, skrajną rozpacz a kto przy zdrowych zmysłach świadomie krzywdzi kochanych przez siebie?. Reasumując ; jeśli zdradza to nie kocha ....jeśli kocha to nie zdradza

·      Były mąż (17.10.2008)
Najłatwiej zdradza się mężczyzn ufnych i oddanych . Tacy mężowie , nigdy niczego nie podejrzewają .
Nawet jeśli ktoś takiemu mężczyźnie o
wszystkim doniesie
albo pokaże zdjęcia ze schadzki , ten i tak w to nie uwierzy i tu ich bląd. Pomyśli tylko - przecież ona nie ma na to czasu - żonka pierze , gotuje , sprząta , jest miła , opiekuncza , pomocna - dla wszystkich , zajmuje się dzieckiem , jest wzorową kobietą i oczywiście powiedziała mi o tym , ze mnie zdradza już wcześniej i dlatego teraz bardziej jej ufam . Tacy mężczyźni przeważnie nie mają pretensji o to, że kobieta ich zdradza. Może kiedyś ten osiołek przejrzy na oczy i stanie
się tak , że straci do niej całkowicie zaufanie i zada sobie pytanie o sens tego związku ? Tak jak zrobiłem to ja .

·      hm (10.10.2008)
byłam zdradzana i nadal jestem ja też próbuje to zrobić ale kiedy dochodzi co do czego to nie mam sumienia ale po mojemu zdrada to normalna rzecz,jeszcze w tych czasach

·      GOSIA (22.09.2008)
BYŁAM ZDRADZANA PRZEZ 3 MIESIĄCE. PRZEZ POMYŁKĘ USŁYSZAŁAM JAK Z NIĄ ROZMAWIA, MYSLAŁAM ŻE UMAWIA SIĘ Z KUMPLEM NA PIWO. NIGDY TEGO NIE ZAPOMNĘ JAK MÓWIŁ DO NIEJ \"RYBKO\".TAK JAK DO MNIE. WYBACZYŁAM MU ALE NIE ZAPOMNIAŁAM. DZIĘKI BOGU ONA OKAZAŁA SIĘ SZMATĄ, KTÓRA UMAWIAŁA SIĘ NIE TYLKO Z NIM TO POMOGŁO NAM WRÓCIC DO SIEBIE. OSZUKAŁA GO W SPRAWIE WIEKU, DZIECI ITP. NAWET NIE WIEDZIAŁAM DO CZEGO JESTEM ZDOLNA, ZNALAZŁAM JĄ I \"POROZMAWIAŁAM\" TO MI BARDZO POMOGŁO. OKAZAŁO SIE ŻE JEST ODE MNIE GRUBSZA, BRZYDSZA I GŁUPIA. ALE W TAKIM RAZIE DLACZEGO Z NIĄ BYŁ.? ?? TERAZ OBOJE UDAJEMY ŻE JEST OK, ALE JA JUŻ NIE MOGĘ, NIE MYSLAŁAM ŻE TO BĘDZIE TAKIE TRUDNE. NIE POWIEM KOCHAMY SIE CODZIENNIE W DZIEŃ W NOCY I JEST BOSKO, ALE TYLKO W ŁÓŻKU. NIGDY MU JUZ NIE ZAUFAM. NIGDY . A ON MYSLI ŻE MA TO Z GŁOWY, BO SIĘ WYDAŁO . . .

·      ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin