4. Sumer - Ziemia bogow.rtf

(90 KB) Pobierz

4. SUMER: ZIEMIA BOGÓW

Nie ma cienia wątpliwości, że „dawnymi słowami”, jakie przez tysiąclecia stanowiły język wyższej szkoły i pism religijnych, był język Sumeru. Wiadomo też na pewno, że „dawni bogowie” byli bogami Sumeru; zapisów i opowieści, historii i wywodów genealogicznych o bogach starszych niż sumeryjscy nigdzie nie znaleziono.

Kiedy się tych bogów (w ich oryginalnej, sumeryjskiej postaci czy późniejszej akadyjskiej, babilońskiej lub asyryjskiej) nazwie i policzy, powstanie lista sięgająca setek osób. Lecz gdy zostaną już sklasyfikowani, staje się jasne, że nie jest to bezładna mieszanina bóstw; przewodził im panteon wielkich bogów, rządzony radą bogów, połączony z nimi więzami pokrewieństwa. Kiedy wyłączy się te pomniejsze bratanice, licznych kuzynów, wnuków i dalszych krewnych, wyłania się spójna i znacznie szczuplejsza grupa, w której każde z tych bóstw miało do odegrania jakąś rolę, przejawiało jakąś szczególną moc i obarczone było jakimiś obowiązkami.

Sumerowie wierzyli, że te istoty były bogami „niebios”. Teksty odnoszące się do czasów, „zanim rzeczy zostały stworzone”, mówią o takich niebiańskich bogach, jak Apsu, Tiamat, Anszar, Kiszar. Nigdy nie wysunięto twierdzenia, iż bogowie tej kategorii pojawili się kiedykolwiek na Ziemi. Kiedy przyjrzymy się bliżej „bóstwom” które istniały, zanim Ziemia została stworzona, uświadomimy sobie, że były one ciałami niebieskimi tworzącymi Układ Słoneczny i że tak zwane mity sumeryjskie dotyczące tych niebiańskich istot są w rzeczywistości – jak to wykażemy – ścisłymi i możliwymi do przyjęcia z punktu widzenia nauki koncepcjami kosmologicznymi naszego Układu Słonecznego.

Byli też pomniejsi bogowie, którzy byli bogami „na ziemi”. Ośrodki ich kultu stanowiły na ogół prowincjonalne miasta; nie byli nikim więcej niż lokalnymi bóstwami. W najlepszym razie powierzano im pieczę nad jakimś ograniczonym polem działania – jak na przykład bogini NIN.KASHI (Ninkasi, „pani-piwo”), która doglądała spraw związanych z przyrządzaniem napojów. Nie recytowano o nich heroicznych opowieści. Nie posiadali przerażających broni, a ich rozkazy nie przyprawiały innych bogów o dreszcz zgrozy. Mocno przywodzą na myśl jedną z kompanii młodych bóstw, maszerujących na końcu procesji przedstawionej na skałach hetyckiej Yazilikaya.

Między tymi dwiema grupami sytuowali się bogowie nieba i ziemi, nazywani „starożytnymi bogami”. W epickich opowieściach występują jako „dawni bogowie”, którzy – jak wierzono w Sumerze – zstąpili na ziemię z nieba.

Nie byli oni zwykłymi, lokalnymi bóstwami. Byli narodowymi, a właściwie międzynarodowymi bogami. Niektórzy z nich przebywali i działali na Ziemi jeszcze przed pojawieniem się ludzi na tej planecie. Uważano nawet, że samo pojawienie się człowieka stanowiło rezultat twórczej inicjatywy tych bogów. Byli potężni, zdolni do wyczynów przerastających możliwości śmiertelnika i nie dających się ogarnąć ludzkim umysłem. A jednak ci bogowie nie tylko wyglądali jak ludzie, lecz jedli i pili jak oni, oraz przejawiali właściwie wszystkie odcienie ludzkiego uczucia miłości i nienawiści, lojalności i niewierności.

Jakkolwiek role i hierarchiczna pozycja niektórych głównych bóstw zmieniały się w ciągu tysiącleci, była pewna liczba takich, jacy nigdy nie stracili swych czołowych miejsc oraz narodowego i międzynarodowego uwielbienia. Gdy przyjrzymy się bliżej tej centralnej grupie, ukaże się obraz dynastii, blisko spokrewnionej, a jednak zaznającej goryczy podziałów.

Głową tej rodziny bogów nieba i ziemi był AN (albo Anu w babilońskich/asyryjskich tekstach). Był wielkim ojcem bogów, królem bogów. Jego sferą była przestrzeń niebios, a jego symbolem gwiazda. W sumeryjskim piśmie piktograficznym znak gwiazdy wyrażał Ana, „niebiosa”, a także „istotę boską” lub „boga” (potomka Ana). To poczwórne znaczenie zachowało się przez wieki, gdy pismo przekształcało się z piktograficznego sumeryjskiego w klinowe akadyjskie oraz stylizowane babilońskie i asyryjskie (il. 43).

 

Il. 43

Od najdawniejszych czasów aż do okresu, kiedy pismo klinowe zanikło – od czwartego tysiąclecia prz. Chr. niemalże do czasów Chrystusa – symbol ten poprzedzał imiona bogów, co wskazywało, że imię zapisane w tekście nie należało do śmiertelnika, lecz do bóstwa niebiańskiego pochodzenia.

Siedziba Anu i jego królestwo znajdowały się w niebie. Właśnie tam udawali się inni bogowie nieba i ziemi, gdy potrzebowali indywidualnej porady czy łaski lub gdy spotykali się na zgromadzeniu, żeby rozstrzygać spory między sobą albo podejmować ważne decyzje. Liczne teksty opisują pałac Anu (którego bram strzegł bóg drzewa prawdy i bóg drzewa życia), jego tron, sposób, w jaki inni bogowie zbliżali się do niego i jak siedzieli w jego obecności.

Sumeryjskie teksty mogą też przywołać przypadki, kiedy nie tylko inni bogowie, ale nawet wybrani śmiertelnicy otrzymywali pozwolenie na wejście do wyniosłej siedziby Anu, zwykle w sprawie wyrwania się z kręgu śmierci.

Jedna z takich opowieści odnosi się do Adapy („wzorzec człowieka”). Był tak doskonały i lojalny wobec boga Ea, który go stworzył, że bóg ten postarał się o to, by Adapa mógł być wzięty do Anu. Ea opisał wtedy Adapie, czego ma się spodziewać.

„Adapo,

staniesz przed Anu, królem;

dostaniesz się tam drogą do nieba.

Kiedy znajdziesz się już w niebie

i zbliżysz się do bramy Anu,

»dawca życia« i »siewca prawdy«

w bramie Anu będą trzymać straż”.

Prowadzony przez swego stworzyciela, Adapa „w górę poszedł do nieba [...], wzniósł się do nieba i zbliżył do bramy Anu”. Ale kiedy dano mu możność stania się nieśmiertelnym, Adapa odmówił przyjęcia chleba życia, myśląc, że rozzłoszczony Anu częstuje go zatrutym pokarmem. Zawrócono go więc na ziemię jako namaszczonego kapłana, wciąż jednak śmiertelnika.

Sumeryjskie twierdzenie, że nie tylko bogowie, lecz także powołani śmiertelnicy mogli wznieść się do boskiej siedziby w niebiosach, znalazło odbicie w opowieściach Starego Testamentu o wstąpieniu do nieba Henocha i proroka Eliasza.

Chociaż Anu mieszkał w niebiańskiej siedzibie, sumeryjskie teksty informują o przypadkach, kiedy zstępował na ziemię – w czasach wielkich kryzysów albo z ceremonialnymi wizytami (towarzyszyła mu wtedy jego małżonka ANTU) lub (przynajmniej raz), aby stworzyć swoją prawnuczkę IN.ANNA, swoją żonę na ziemi.

Ponieważ nie zawsze przebywał na ziemi, zastrzeżenie mu wyłączności w jego własnym mieście, czyli ośrodku kultowym, było najwyraźniej zbyteczne. Jego siedziba – wzniesiony dla niego „wysoki dom” – znajdowała się w Uruk (biblijne Erech), w królestwie bogini Inanny. Do dziś wśród ruin Uruk wznosi się olbrzymi, usypany przez ludzi kopiec, gdzie archeolodzy znaleźli świadectwa budowy i odbudowy wysokiej świątyni – świątyni Anu. Zostało tam odkrytych nie mniej niż osiemnaście warstw, czyli oddzielnych okresów, co wskazuje na to, że istniały ważne powody do zachowania tej świątyni w tamtym poświęconym miejscu.

Świątynia Anu była nazywana E.ANNA („dom Ana”). Ta prosta nazwa odnosiła się do budowli, która, przynajmniej w niektórych okresach, stwarzała porywający dla oczu widok. Było to według sumeryjskich tekstów „poświęcone E.anna, nieskalane sanktuarium”. Legendy utrzymywały, że sami wielcy bogowie „kształtowali jej części”. „Jej gzyms był jak miedź”, „jej potężna ściana dotykała chmur – wysokiego miejsca zamieszkania”; „był to dom, którego urok byk nieodparty, którego powab był nieskończony”. Teksty wyraźnie też mówią o przeznaczeniu tej świątyni, ponieważ nazywają ją „domem dla zstępujących z nieba”.

Tabliczka pochodząca z archiwum w Uruk odsłania przed nami przepych, z jakim przyjmowano Anu i jego małżonkę podczas takiej widowiskowej „wizyty państwowej”. Ponieważ tabliczka jest uszkodzona, możemy czytać o przebiegu tych ceremonii dopiero od części środkowej, gdy Anu i Antu zasiedli już na dziedzińcu świątynnym. Bogowie, „dokładnie w tym samym porządku, jak przedtem”, uformowali wtedy procesję przed niosącym berło, a także za nim. Protokół pouczał następnie:

„Mają się potem zniżyć przed wysokim dworem,

i mają się zwrócić ku bogu Anu.

Kapłan oczyszczenia ma poświęcić berło,

a niosący berło ma wejść i zająć miejsce.

Bóstwa Papsukal, Nusku i Szala

mają wtedy zasiąść na dworze boga Anu”.

Tymczasem boginie, „boskie potomstwo Anu, boskie córki Uruk”, zanosiły jakiś drugi przedmiot, którego nazwa i przeznaczenie pozostają niejasne, do E.NIR, „domu złotego łoża bogini Antu”. Następnie defilowały z powrotem na dziedziniec, do miejsca, gdzie siedział Anu. Podczas gdy według ścisłego rytuału przyrządzano wieczorny posiłek, specjalnie wyznaczony do tego kapłan smarował mieszanką „dobrego oleju” z winem tuleje w drzwiach sanktuarium, gdzie Anu i Antu mieli później spocząć na noc – gest troskliwości mający na celu, jak się zdaje, wyeliminowanie skrzypienia drzwi w czasie, gdy te dwa bóstwa będą spały.

Kiedy podawano „wieczorny posiłek” – różne napoje i przekąski – kapłan-astronom wchodził na „najwyższe piętro wieży w głównej świątyni”, by obserwować gwiazdy. Miał zauważyć w określonym sektorze nieba wschód planety nazywanej Wielki Anu Nieba. Gdy to nastąpiło, miał recytować utwory zatytuowane „Do tej, która się rozjaśnia, niebiańskiej planety pana Anu” oraz „Wzeszła postać kreatora”.

Skoro już ta planeta została dostrzeżona, a poematy wyrecytowane, Anu i Antu obmywali ręce wodą w złotym basenie i rozpoczynała się pierwsza część uczty. Potem siedmiu wielkich bogów także myło ręce w siedmiu wielkich, złotych misach i rozpoczynała się druga część uczty. Odprawiano wtedy „rytuał przemywania ust”; kapłani recytowali hymn „Planeta Anu jest niebiańskim bohaterem”. Zapalano pochodnie i bogowie, kapłani, śpiewacy oraz roznosiciele potraw ustawiali się w pochód, który odprowadzał dwoje gości do sanktuarium, miejsca ich nocnego spoczynku.

Wyznaczano cztery główne bóstwa, by pozostały na dziedzińcu i czuwały tam do świtu. Inne były rozmieszczane w kilku wskazanych bramach. W tym czasie w całym kraju należało zapalić światła i celebrować obrzędy na cześć dwojga boskich gości. Na sygnał dany z głównej świątyni kapłani z wszystkich innych świątyń w Uruk mieli „użyć pochodni, by wzniecać ogniska radości”; a kapłani w innych miastach, widząc ogniska radości w Uruk, byli zobowiązani robić to samo. Potem:

„Ludzie w kraju mają zapalić ognie w swoich domach,

i mają wydać bankiety dla wszystkich bogów[...],

Strażnicy w miastach mają pozapalać ognie

na ulicach i placach”.

Odejście tych dwojga wielkich bóstw było też zaplanowane, nie tylko co do dnia, lecz co do minuty:

„Siedemnastego dnia,

czterdzieści minut po wschodzie słońca,

ma być otwarta brama przed bogiem Anu

i boginią Antu,

co położy kres ich nocnemu pobytowi”.

Chociaż koniec tej tabliczki jest odłamany, ich odejście opisuje najprawdopodobniej inny tekst: poranny posiłek, magiczne słowa, wymianę uścisków dłoni („chwytanie dłoni”) z innymi bogami. Wielcy bogowie byli następnie niesieni do przystani na ramionach pracowników świątynnych w lektykach przypominających trony. Asyryjski wizerunek procesji bóstw (choć z czasów znacznie późniejszych) daje nam, jak można mniemać, dobre wyobrażenie sposobu, w jaki niesiono Anu i Antu podczas ich pochodu w Uruk (il. 44).

 

Il. 44

Kiedy procesja przechodziła „ulicą bogów” recytowano specjalne słowa magiczne; inne psalmy i hymny śpiewano, gdy procesja zbliżała się do „świętego nabrzeża” i dochodziła do „grobli statku Anu”. Mówiono sobie wtedy „do widzenia”, recytowano i śpiewano kolejne zaklęcia magiczne „gestykulując uniesionymi rękoma”.

Następnie wszyscy kapłani i pracownicy świątynni, którzy nieśli bogów, intonowali pod przewodem wielkiego kapłana specjalną „mod­litwę odejścia”. „Wielki Anu, niech cię błogosławi niebo i ziemia!” – powtarzali siedem razy. Modlili się o błogosławieństwo siedmiu niebiańskich bogów i przywoływali bogów, którzy byli w niebie oraz bogów, którzy byli na ziemi. Na koniec żegnali Anu i Antu w ten sposób:

„Niech cię błogosławią bogowie głębin,

i bogowie boskiej siedziby!

Niech cię błogosławią codziennie

każdego dnia każdego miesiąca każdego roku!”

Wśród tysięcy, tysięcy wizerunków starożytnych bogów, jakie od­kryto, żaden chyba nie przedstawia Anu. A jednak on patrzy na nas z każdego posągu i każdego portretu każdego króla, jaki nosił koronę od czasów starożytności do dnia dzisiejszego. Ponieważ Anu był nie tylko wielkim królem, królem bogów, lecz także autorytetem, którego łaska czyniła innych królami. Według sumeryjskiej tradycji władza płynęła od Anu; a „królestwo” oznaczał termin Anutu („anustwo”). Insygniami Anu były: diadem (boskie nakrycie głowy), berło (symbol potęgi) i pastorał (symbolizujący przewodnictwo, jakie zapewniał pas­terz).

Pastorał można zobaczyć teraz w rękach biskupów raczej niż królów. Ale koronę i berło wciąż dzierżą wszyscy królowie, których ludzkość pozostawiła na tronach.

Drugim najpotężniejszym bóstwem sumeryjskiego panteonu był EN.LIL. Jego imię znaczyło „pan przestrzeni powietrznej” – był pier­wowzorem i ojcem późniejszych bogów burzy, jacy mieli przewodzić panteonom starożytnego świata.

Był najstarszym synem Anu, urodzonym w niebiańskiej siedzibie swojego ojca. Ale w jakimś momencie, w czasach najdawniejszych, zstąpił na ziemię, a zatem był głównym bogiem nieba, oraz ziemi. Kiedy bogowie spotykali się na zgromadzeniu w niebiańskiej siedzibie, Enlil u boku ojca przewodniczył tym spotkaniom. Gdy bogowie spo­tykali się na ziemi, zebrania odbywały się na dworze Enlila w boskim okręgu Nippur, mieście poświęconym Enlilowi, gdzie znajdowała się jego główna świątynia E.KUR („dom, który jest jak góra”).

Nie tylko Sumerowie, ale sami bogowie Sumeru uważali Enlila za najwyższego. Nazywali go władcą wszystkich krajów i dawali wyraźnie do zrozumienia, że „w niebie – jest księciem; na ziemi – wodzem”. Jego „słowo [rozkaz] sprawiało, że niebo drżało na wysokościach, ziemia się trzęsła na dole”:

„Enlil,

Którego rozkaz sięga daleko;

Którego »słowo« jest wzniosłe i święte;

Którego »rzekłem« jest nieodwracalne;

Który wyznacza los na odległą przyszłość [...],

Przed nim bogowie ziemi chętnie się schylają;

Przed nim niebiańscy bogowie, którzy są na ziemi,

uderzają w pokorę; stoją przy nim wiernie,

zgodnie z zasadami.”

Enlil, według sumeryjskich wierzeń, przybył na Ziemię znacznie wcześniej, nim ta planeta została zasiedlona i ucywilizowana. „Hymn do Enlila wszechdobroczynnego” porusza wiele aspektów społecznych i cywilizacyjnych, jakie by nie zaistniały, gdyby nie „zaprowadzono jego porządków wszędzie”, jak tego sobie życzył.

„Nie zbudowano by żadnych miast, nie założono by żadnych osad;

Nie wzniesiono by żadnych stajni ani zagród dla owiec;

Nie dźwignięto by żadnego króla, żaden wielki kapłan by się nie narodził”.

Sumeryjskie teksty twierdzą też, że Enlil przybył na Ziemię, zanim „czarnogłowi ludzie” – sumeryjski przydomek nadany ludzkości – zostali stworzeni. W tych przedludzkich czasach Enlil wzniósł Nippur, swoje centrum, „placówkę dowodzenia”, w której niebo i ziemia były połączone za pośrednictwem pewnej „więzi”. Sumeryjskie teksty nazywają tę więź DUR.AN.KI („więź niebo-ziemia”) i używają języka poetyckiego, by opisać pierwsze działania Enlila na ziemi:

„Enlilu,

Gdy wyznaczyłeś boskie osady na ziemi,

Założyłeś Nippur jako swoje miasto.

Miasto ziemi wysokie,

Twoje czyste miejsce, gdzie woda jest słodka.

W środku czterech stron świata

Zawiązałeś Dur-An-Ki”.

W tamtych dawnych dniach, kiedy sami bogowie zamieszkiwali Nippur, człowiek zaś jeszcze nie był stworzony, Enlil spotkał boginię, która miała zostać jego żoną. Według jednej wersji, Enlil zobaczył swoją pannę młodą, gdy się kąpała nago w nippuryjskim strumieniu. Była to miłość od pierwszego wejrzenia, choć niekoniecznie związana z planami małżeńskimi.

„Pasterz Enlil, o błyszczących oczach,

który rozporządza losami, zobaczył ją.

Pan mówi do niej o stosunku;

ona nie chce.

Enlil mówi do niej o stosunku;

ona nie chce:

»Moja szparka jest za mała [mówi],

nie zna kopulacji;

moje wargi są za małe,

nie znają całowania«„.

Ale Enlil nie uznał tego za odmowę. Wyjawił swemu szambelanowi Nusku palące pragnienie „tej młodej dziewczyny”, którą nazywano Sud („niańka”) i która mieszkała ze swoją matką w E.RESH („pachnącym domu”). Nusku zasugerował przejażdżkę łodzią i postarał się o łódź. Enlil namówił Sud, żeby poszła z nim pożeglować. Gdy tylko znaleźli się na łodzi, zgwałcił ją.

Starożytna opowieść relacjonuje, że chociaż Enlil był wodzem bogów, tak ich to rozwścieczyło, że schwytali go i wtrącili do świata podziemi. „Enlil, ty wszeteczniku! – krzyczeli. – Wynoś się z miasta!” Według tej wersji, zapłodniona przez Enlila Sud poszła za nim, a on się z nią ożenił. Według innej skruszony Enlil szukał tej dziewczyny i wysłał swojego szambelana do jej matki, by prosił w jego imieniu o rękę Sud. Tak czy owak Sud została żoną Enlila; obdarzył ją tytułem NIN.LIL („pani przestrzeni powietrznej”).

Ale zarówno Enlil, jak i bogowie, którzy go wypędzili, nie zorientowali się, że to nie Enlil uwiódł Ninlil. Prawda była taka, że Ninlil kąpała się naga w strumieniu za namową swojej matki, która żywiła nadzieję, że Enlil – który miał zwyczaj spacerować przy tym strumieniu – zauważy Ninlil i zapragnie „natychmiast obejmować ciebie, całować ciebie”.

Bez względu na okoliczności, w jakich tych dwoje zakochało się w sobie, Ninlil cieszyła się jak najlepszą opinią, odkąd otrzymała od Enlila „szatę jaśnie wielmożnej pani”. Poza tym jednym wyjątkiem, który (jak sądzimy) zaistniał z racji dynastycznej sukcesji, nigdy nie słyszano, żeby Enlil dopuścił się był jakiejś innej zdrożności. Tabliczka wotywna, znaleziona w Nippur, ukazuje Enlila i Ninlil przyjmujących potrawy i napoje w swojej świątyni. Tabliczka ta była zamówiona przez Ur-Enlila u „sługi Enlila”. (il. 45).

 

Il. 45

Oprócz tego, że był wodzem bogów, Enlil był uważany za najwyższego pana Sumeru (nazywanego czasem po prostu „krajem”) i jego „czarnogłowego ludu”. Sumeryjski psalm wyraża się o tym bogu z czcią:

„Pan, który zna przeznaczenie kraju,

godny zaufania w swym powołaniu;

Enlil, który zna przeznaczenie Sumeru,

godny zaufania w swym powołaniu; Ojciec Enlil,

Pan wszystkich krajów;

Ojciec Enlil,

Pan słusznego rozkazu;

Ojciec Enlil,

Pasterz czarnogłowych [...],

Od Góry Wschodzącego Słońca

Do Góry Zachodzącego Słońca,

Nie ma innego pana w kraju;

Tylko ty jesteś królem”.

Sumerowie czcili Enlila zarówno ze strachu, jak i z wdzięczności. To właśnie on czuwał nad tym, by zarządzenia wymierzone przeciwko ludziom, jakie uchwalano na zgromadzeniu bogów, były wprowadzone w życie; to właśnie jego „wiatr” uderzał, ścierając z powierzchni ziemi grzeszne miasta: To właśnie on w czasie potopu chciał zguby ludzkości. Na stopie pokojowej był jednak życzliwym bogiem, który obdarzał ludzi łaskami. Sumeryjski tekst oznajmia, iż znajomość rolnictwa razem z sochą i motyką ludzkość zawdzięcza Enlilowi.

Enlil wybierał też królów mających rządzić ludzkością, nie jako suwereni, lecz jako słudzy boga, którym powierzano straż nad boskimi prawami sprawiedliwości. Dlatego sumeryjscy, akadyjscy i babilońscy królowie rozpoczynali hymny pochwalne na swoją część od opisu, w jaki sposób Enlil powołał ich na królestwo. To „powołanie” – spływające z ręki Enlila w imieniu jego ojca Anu – stwarzało podstawę prawną dla władcy i wyznaczało zakres jego obowiązków. Nawet Hammurabi, który wyznawał boga nazywanego Marduk jako narodowego boga Babilonu, we wstępie do swojego zbioru praw stwierdził, że „Anu i Enlil wyznaczyli mnie do tego, bym podniósł jakość życia narodu [...], bym sprawił, że sprawiedliwość zapanuje w kraju”.

Bóg nieba i ziemi, pierworodny Anu, dawca królestwa, główny wykonawca uchwał zgromadzenia bogów, ojciec bogów i ludzi, inicjator rolnictwa, pan przestrzeni powietrznej – oto niektóre atrybuty Enlila, świadczące o jego wielkości i mocach. Jego „rozkaz sięgał daleko”, jego słowo było nieodwracalne”; „wyznaczał losy”. Utrzymywał „więź niebo-ziemia”, a ze swego „wzbudzającego grozę miasta Nippur” mógł „podnosić promienie, które wnikają w serce każdego kraju”, „oczy, które mogą badać wszystkie ziemie”.

A jednak był tak ludzki, jak młody człowiek kuszony nagą pięknością; był podmiotem prawa moralnego nakazanego przez społeczność bogów, którego naruszenie karano banicją. Był wrażliwy nawet na skargi zwykłych śmiertelników. Przynajmniej w jednym znanym nam przypadku sumeryjski król Ur skarżył się bezpośrednio przed zgromadzeniem bogów, że pasmo wielkich nieszczęść, jakie spadło na Ur i jego mieszkańców, wyniknęło z fatalnego faktu, że „Enlil dał królestwo bezwartościowemu człowiekowi [...], który nie jest z plemienia Sumerów”.

Jak dalej zobaczymy, Enlil miał decydujący wpływ na przebieg boskich i doczesnych spraw na ziemi, a kilku jego synów walczyło między sobą i z innymi o boską sukcesję, co niewątpliwie zrodziło późniejsze opowieści o wojnach bogów.

Trzecim wielkim bogiem Sumeru był drugi syn Anu; nosił on dwa imiona, E.A i EN.KI. Jak jego brat Enlil, on także był bogiem nieba i ziemi, bóstwem pierwotnie niebiańskim, które zstąpiło na ziemię.

Jego przybycie jest w sumeryjskich tekstach związane z czasem, gdy wody Zatoki Perskiej sięgały w głąb lądu znacznie dalej niż obecnie, zamieniając południową część kraju w bagna. Ea (imię to znaczyło dosłownie „dom-woda”), który był mistrzem inżynierii, zaprojektował i nadzorował budowę kanałów, zapór na rzekach i systemu odwadniającego bagna. Uwielbiał żeglować po tych drogach wodnych, a szczególnie w regionach bagnistych. Te wody, na co wskazywało jego imię, były naprawdę jego domem. Wybudował sobie „wielki dom” w mieście założonym na skraju bagien, stosownie nazwanym HA.A.KI („miejsce ryb wodnych”); było ono też znane jako E.RI.DU („dom dalekich wypraw”).

Ea był „panem słonych wód”, mórz i oceanów. Sumeryjskie teksty często mówią o bardzo dawnych czasach, kiedy trzech wielkich bogów rozdzieliło między sobą domeny wpływów. „Morza oddali Enki, księciu ziemi”, powierzając w ten sposób Enki „władzę nad Apsu” („oceanem”). Jako pan mórz, Ea zbudował statki, które żeglowały do odległych krain, a szczególnie do miejsc, skąd przywożono do Sumeru szlachetne metale i drogie kamienie.

Najwcześniejsze sumeryjskie pieczęcie cylindryczne przedstawiały Ea jako bóstwo otoczone płynącymi strumieniami, w których czasem ukazywano rybę. Pieczęcie te kojarzyły Ea, jak widać to na rysunku, z Księżycem (wyobrażanym w postaci półksiężyca), co wynikało być może z faktu, że Księżyc powoduje przypływy mórz. Ten związek planetarny był niewątpliwie przyczyną obdarzenia Ea epitetem NIN.IGI.KU („pan błyszczące oko”) (il. 46).

 

Il. 46

Według sumeryjskich tekstów (jest wśród nich prawdziwie zdumiewająca autobiografia samego Ea) urodził się on w niebie i zstąpił na ziemię, zanim zaistniało na niej jakiekolwiek osadnictwo czy cywilizacja. „Kiedy zbliżyłem się do tej ziemi, było na niej pełno wody” – stwierdził. Opisuje dalej szereg działań, jakie podjął, żeby stworzyć teren nadający się do zamieszkania: napełnił rzekę Tygrys świeżą, „życiodajną wodą”; wyznaczył boga nadzorującego budowę kanałów, by przystosować Tygrys i Eufrat do żeglugi; udrożnił bagna, napełniając je rybami i czyniąc z nich schronienie dla wszelkiego rodzaju ptactwa; sprawił, że wyrosła tam trzcina, będąca pospolitym materiałem budowlanym.

Z mórz i rzek zwracając się ku suchej ziemi, Ea oznajmił, że to właśnie on „wprowadził sochę i jarzmo [...], otworzył święte bruzdy [...], wzniósł stajnie [...], pobudował owczarnie”. W dalszej części ten samochwalczy tekst (nazywany przez uczonych „Enki i porządek świata”) przypisuje temu bogu rozkrzewienie na ziemi takich sztuk, jak wyrób cegieł, budowa domów i miast, metalurgia i tak dalej.

Przedstawiając to bóstwo w charakterze największego dobroczyńcy ludzkości, boga, który stworzył cywilizację, wiele tekstów ukazuje go również jako atutowego zwolennika ludzkości na naradach bogów. Sumeryjskie i akadyjskie teksty traktujące o potopie, a będące niewątpliwie oparciem dla biblijnej relacji, obrazują Ea jako boga, który – wbrew decyzji zgromadzenia bogów – umożliwił zaufanemu wielbicielowi (mezopotamskiemu Noemu) uniknięcie katastrofy.

Sumeryjskie i akadyjskie zapisy, które (jak Stary Testament) trzymają się wiary, że bóg czy też bogowie stworzyli człowieka świadomym i przemyślanym aktem, przypisują Ea kluczową rolę. Będąc czołowym naukowcem bogów, Ea opracował metodę, jaka miała być zastosowana w wyznaczonym przez niego procesie stworzenia człowieka. Nic dziwnego, że to właśnie Ea, spowinacony w ten sposób ze „stworzeniem” czy pojawieniem się człowieka, poprowadził Adapę – „wzorzec” stworzony mądrością Ea – do siedziby Anu w niebie, na przekór postanowieniu bogów, by nie udzielać ludzkości daru „wiecznego życia”.

Czy Ea był po stronie człowieka po prostu dlatego, że przyłożył rękę do jego stworzenia, czy miał jakieś inne, bardziej osobiste powody? Kiedy badamy teksty, widzimy, że nieodmienne nieposłuszeństwo Ea – zarówno w sprawach boskich, jak i doczesnych – miało zwykle na celu udaremnienie decyzji lub planów podejmowanych przez Enlila.

Spotykamy się w zapisach z licznymi oznakami palącej zazdrości Ea z powodu jego brata Enlila. Drugie imię Ea (może pierwsze) brzmiało Enki („pan ziemi”), a teksty dotyczące podziału świata między trzech bogów napomykają, że być może za sprawą prostego losowania Ea stracił panowanie nad ziemią na rzecz Enlila:

„Bogowie uścisnęli sobie ręce,

Rzucili losy i ustalili podział.

Anu zatem poszedł do nieba;

Ziemię poddano Enlilowi.

Morza, jakby pętlą opasane,

Dali księciu ziemi, Enki”.

Bez względu na miarę goryczy, jaką mógł napawać Ea/Enki wynik tego losowania, wydaje się, że żywił on w sercu znacznie głębszą urazę. Ów motyw odsłania sam Enki w autobiografii: to on, nie Enlil, był pierworodnym – twierdził Enki – a zatem on, nie Enlil, był prawowitym następcą Anu:

„Mój ojciec, król wszechświata,

zrodził mnie we wszechświecie [...].

Ja jestem urodzajnym nasieniem,

wielkiego dzikiego byka;

Ja jestem pierworodnym synem Anu.

Ja jestem wielkim bratem bogów [...].

Ja jestem tym, kto był zrodzony

jako pierwszy syn boskiego Anu”.

Wobec tego, że prawa, jakie rządziły ludźmi na starożytnym Bliskim Wschodzie, były nadane przez bogów, zrozumiałe się staje, że prawa społeczne i rodzinne obowiązujące ludzi były kopiami tych, które miały zastosowanie wśród bogów. Sądowe i prywatne zapisy, znalezione w takich miejscach jak Mari i Nuzi, potwierdzają, że biblijne zwyczaje i prawa, według których żyli hebrajscy patriarchowie, były prawami, jakie w starożytności wiązały królów i szlachtę wszędzie na Bliskim Wschodzie. Problemy sukcesji wyłaniające się przed patriarchami są zatem pouczające.

Abraham, który nie miał dziecka ze swoją pozornie bezpłodną żoną Sarą, spłodził swego pierworodnego syna z jej niewolnicą. Jednak ten syn (Ismael) został wyłączony z patriarchalnej sukcesji, skoro tylko Sara urodziła Abrahamowi syna, Izaaka.

Żona Izaaka; Rebeka, zaszła w ciążę i urodziła bliźniaki. Pierwszy przyszedł na świat Ezaw – rudy, włochaty i kostropaty facet. Trzymając Ezawa za piętę, pojawił się następnie delikatniejszy Jakub, którego Rebeka kochała. Gdy wiekowy i na wpół ślepy Izaak zbierał się do ogłoszenia swojego testamentu, Rebeka użyła podstępu, żeby błogosławieństwo sukcesji spłynęło na Jakuba, nie na Ezawa.

Jakuba problemy z sukcesją wyniknęły w końcu z faktu, że chociaż służył u Labana przez dwadzieścia lat, by otrzymać za żonę Rachelę, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin