2. Nagla cywilizacja.rtf

(4303 KB) Pobierz

2. NAGŁA CYWILIZACJA

Człowiek Zachodu przez długi czas wierzył, że jego cywilizacja była darem Grecji i Rzymu. Sami jednak greccy filozofowie pisali wielokrotnie, iż czerpali z jeszcze wcześniejszych źródeł. W późniejszym czasie podróżnicy wracający do Europy opowiadali o widzianych w Egipcie imponujących piramidach i miastach-świątyniach na wpół zagrzebanych w piaskach, strzeżonych przez dziwne, kamienne bestie zwane sfinksami.

Kiedy Napoleon przybył do Egiptu w 1799 roku, przywiózł ze sobą uczonych, by zbadali te starożytne monumenty i wyjaśnili ich znaczenie. Jeden z jego oficerów znalazł w pobliżu Rosetty kamienną płytę, na której wyryta była proklamacja z 196 roku prz. Chr., zapisana starożytnym egipskim pismem obrazkowym (hieroglifami) oraz w dwóch innych językach.

Odcyfrowanie tego starożytnego pisma i języka, a także podjęty potem wysiłek archeologów dowiodły człowiekowi Zachodu, że w Egipcie istniała wysoko rozwinięta cywilizacja jeszcze przed świtem greckiej. Zapisy egipskie mówiły o królewskich dynastiach, które zaczynały się około 3100 roku prz. Chr. – pełne dwa tysiąclecia wcześniej niż początek cywilizacji helleńskiej. Osiągnąwszy dojrzałość w piątym i czwartym wieku prz. Chr., Grecja była raczej spóźnionym przybyszem niż inicjatorem.

Czy w takim razie źródłem naszej cywilizacji był Egipt?

Taki wniosek wydaje się bardzo logiczny, sprzeciwiają mu się jednak fakty. Greccy uczeni opisywali swoje wizyty w Egipcie, ale starożytne źródła wiedzy, o jakich mówili, znalezione zostały w innym miejscu. Prehelleńskie kultury Morza Egejskiego – minojska na Krecie i mykeńska na greckim lądzie stałym – odsłoniły świadectwa wskazujące na to, że pierwowzorem była nie kultura egipska, lecz bliskowschodnia. Syria i Anatolia, nie Egipt, były głównymi traktami, dzięki którym wcześniejsza cywilizacja stała się dostępna Grekom.

Biorąc pod uwagę, że inwazja Dorów na Grecję oraz inwazja Izraelitów w Kanaanie po wyjściu z Egiptu miały miejsce mniej więcej w tym samym czasie (około XIII wieku prz. Chr.), uczeni byli zafascynowani odkryciami coraz liczniejszych podobieństw między cywilizacją semicką a helleńską. Profesor Cyrus H. Gordon (Forgotten Scripts; Evidence_for the Minoan Language) zaincjował nową dziedzinę badań wykazując, że wczesne pismo minojskie, nazywane linearnym A, było nośnikiem języka semickiego. Gordon wywnioskował, że „wzorzec (w odróżnieniu od ducha) hebrajskiej i minojskiej cywilizacji był w znacznym stopniu taki sam”, i zauważył, że nazwa wyspy, Kreta, sylabizowana w minojskim Ke-re-ta, brzmiała tak samo, jak hebrajskie słowo Ke-re-et („miasto otoczone murem”), co zdaje się potwierdzać semicka legenda o królu Kerecie.

Nawet alfabet grecki, od którego pochodzi łaciński, przyszedł z Bliskiego Wschodu. Starożytni greccy historycy sami pisali, że pewien Fenicjanin, nazywany Kadmusem („starożytnym”), przyniósł im alfabet, zawierający tę samą liczbę liter, w tym samym porządku co hebrajski; był to jedyny grecki alfabet w czasie, gdy toczyła się wojna trojańska. Liczba liter została zwiększona do dwudziestu sześciu w V wieku prz. Chr. przez poetę Symonidesa z Keos.

To, że pismo greckie i łacińskie, a zatem cała podstawa naszej zachodniej kultury, zostało przyjęte z Bliskiego Wschodu, można łatwo wykazać, porównując porządek, nazwy, znaki, a nawet numeryczne wartości oryginalnego bliskowschodniego alfabetu ze znacznie późniejszą, starożytną greką i łaciną (il. 4).

 

Il. 4

1. „H”, dla uproszczenia transliterowane zwykle jako „h”, wymawia się w języku sumeryjskim i w językach semickich jako „ch”.

2. „S”, dla uproszczenia transliterowane zwykle jako „s”, wymawia się w języku sumeryjskim i w językach semickich jako „ts”.

Uczeni wiedzieli oczywiście o kontaktach Greków z Bliskim Wschodem w pierwszym tysiącleciu prz. Chr., osiągających swe apogeum wraz z klęską Persów, zadaną im przez Aleksandra Macedońskiego w 331 roku prz. Chr. Greckie kroniki zawierały dużo informacji o Persach i ich krajach (odpowiadających z grubsza dzisiejszemu Iranowi). Analizując imiona ich królów – Cyrus, Dariusz, Kserkses – i imiona ich bóstw, wyrastające najwyraźniej z indoeuropejskiego pnia językowego, uczeni doszli do wniosku, że byli oni odłamem Ariów („panów”), którzy pojawili się skądś w pobliżu Morza Kaspijskiego pod koniec drugiego tysiąclecia prz. Chr. i rozprzestrzenili w kierunku zachodnim do Azji Mniejszej, we wschodnim do Indii, a w południowym do miejsca, które Stary Testament nazywa „krajami Medów i Persów”.

Wszystko to nie było jednak aż tak proste. Mimo pozornie obcego pochodzenia tych najeźdźców Stary Testament traktował ich jako integralny składnik biblijnych wydarzeń. Cyrus, na przykład, uważany był za „pomazańca Jahwe” – zupełnie niebywała relacja między hebrajskim Bogiem a nie-Hebrajczykiem. Według biblijnej Księgi Ezdrasza, Cyrus uznał swoją misję odbudowy świątyni w Jerozolimie i ogłosił, że działa z rozkazu danego przez Jahwe, którego nazywał „Bogiem Niebios”.

Cyrus i inni królowie z jego dynastii nazywali siebie Achemenidami – tytuł ten przybrał jej założyciel, Achemenes (flacham-Anisz). Nie był to tytuł aryjski, lecz całkowicie semicki, i znaczył „mądry człowiek”. Ogólnie mówiąc, uczeni zaniedbali badania wielu powiązań, jakie mogą wskazywać na podobieństwo między hebrajskim Bogiem Jahwe a bóstwem Achemenidów nazywanym „mądrym panem”, które ci ostatni przedstawiali unoszące się na niebie w skrzydlatej kuli, jak widać to na królewskiej pieczęci Dariusza (il. 5).

 

Il. 5

Ustalono już, że kulturalne, religijne i historyczne korzenie dawnych Persów sięgają wcześniejszych imperiów Babilonu i Asyrii, których zasięg i upadek odnotowany jest w Starym Testamencie. Symbole tworzące pismo, pojawiające się na monumentach i pieczęciach Achemenidów, uważane były początkowo za ornamentykę. Engelbert Kampfer, który w 1686 roku odwiedził dawną perską stolicę, Persepolis, określił te znaki jako „klinowe”, czyli odciski o klinowatym kształcie. Od tamtego czasu pismo to nazywane jest klinowym.

Kiedy podjęto wysiłek odszyfrowania napisów Achemenidów, stało się jasne, że zostały wyryte tym samym pismem, co inskrypcje znajdywane na starożytnych artefaktach i tablicach w Mezopotamii, w górach i dolinach, które leżą między Tygrysem a Eufratem. Zaintrygowany rozproszonymi znaleziskami Paul Emile Botta poprowadził w 1843 roku pierwszą większą wyprawę archeologiczną, mającą konkretne zadanie. Wybrał miejsce w północnej Mezopotamii, w pobliżu dzisiejszego Mosulu, nazywanego teraz Khorsabadem. W krótkim czasie Botta zdołał ustalić, że klinowe inskrypcje wymieniają nazwę miejsca Dur Szarru Kin (Durszarrukin). Były to semickie napisy w języku spokrewnionym z hebrajskim, a ta nazwa oznaczała „warowne miasto prawego króla”. Nasze podręczniki nazywają tego króla Sargonem II.

Centrum stolicy tego asyryjskiego władcy stanowił wspaniały pałac królewski, którego ściany były oblicowane płaskorzeźbami, mającymi łączną długość – gdyby je ustawić w linii prostej – blisko dwóch kilometrów. Górując nad miastem i zespołem pałacowym, wznosiła się tarasowata piramida, nazywana zikkuratem; służyła bogom jako „schody do nieba” (il. 6).

 

 

Il. 6

Zagospodarowanie miasta i rzeźby stwarzały obraz życia na wysokiej stopie. Pałace, świątynie, domy, stajnie, magazyny, mury, bramy, kolumny, dekoracje, posągi, dzieła sztuki, wieże, fortyfikacje, tarasy, ogrody – wszystko to zostało ukończone w ciągu zaledwie pięciu lat. Według George'a Contenau (La Vie Quotidienne á Babylone at an Assyrie), „wyobraźnia mdleje wobec potencjału imperium, które mogło dokonać tak wiele w tak krótkim czasie” mniej więcej 3000 lat temu.

Nie dając się prześcignąć Francuzom, na scenę wkroczyli Anglicy w osobie sir Austena Henry'ego Layarda, który wybrał na miejsce swojej pracy osadę położoną nad Tygrysem około szesnastu kilometrów od Khorsabadu. Krajowcy nazywali ją Kujundżik, a okazała się asyryjską stolicą Niniwą.

Biblijne nazwy i wydarzenia zaczęły powracać do życia. Niniwa była królewską stolicą Asyrii pod rządami jej ostatnich trzech wielkich władców: Sancheryba, Asarchadona i Assurbanipala. „W czternastym roku panowania króla Hiskiasza wyruszył Sancheryb, król asyryjski, przeciw wszystkim warownym grodom judzkim” – relacjonuje Stary Testament (II Król. 18, I 3), a kiedy anioł Pański poraził jego armię, „Sancheryb [...] zwinął obóz i wyruszywszy powrócił, i zamieszkał w Niniwie”.

W miejscu, gdzie Niniwa została zbudowana przez Sancheryba i Assurbanipala, usypiska odsłoniły pałace, świątynie i dzieła sztuki, jakie przewyższały dokonania Sargona. Terenu, gdzie, jak się przypuszcza, pozostały szczątki pałaców Asarchadona, nie można przekopać, bo stoi tam teraz muzułmański meczet, wzniesiony na domniemanym miejscu pochówku proroka Jonasza. Jonasza połknął wieloryb, gdy prorok odmówił zaniesienia orędzia Jahwe do Niniwy.

Layard wyczytał w starożytnych greckich kronikach, że pewien oficer z armii Aleksandra widział „miejsce piramid i ślady starożytnego miasta” – miasta, które było już zasypane w czasach Aleksandra! Layard odkopał je, okazało się, że był to Nimrud, centrum militarne Asyrii. To właśnie tam Salmanasar II ustawił obelisk, upamiętniający jego wyprawy wojenne i podboje. Wystawiony obecnie w British Museum obelisk między królami zmuszonymi do płacenia haraczu wymienia „Jehu, syna Omri, króla Izraela”.

Jeszcze raz mezopotamskie inskrypcje i teksty biblijne wspierają się wzajemnie!

Zdumieni wzrastającą częstotliwością przypadków potwierdzenia biblijnych narracji przez znaleziska archeologiczne, asyrolodzy, jak utarło się nazywać tych uczonych, zwrócili uwagę na dziesiąty rozdział Księgi Genesis. Tam, Nimrod – „dzielny myśliwy z łaski Jahwe” – został opisany jako założyciel wszystkich królestw Mezopotamii:

„A zaczątkiem jego królestwa był Babilon,

Erech, Akkad i Kalne, wszystkie w kraju Synear.

Z tego kraju wyłoniła się Asyria, gdzie

została zbudowana Niniwa,

miasto szerokich ulic; i Kalach, oraz Resen – wielkie miasto,

które leży między Niniwą a Kalach”.

Rzeczywiście między Niniwą a Nimrudem istniały usypiska, które krajowcy nazywali Kalah. Podczas zespołowych prac wykopaliskowych prowadzonych w latach 1903-1914 pod kierownictwem W. Andrae, odkryto ruiny Assur – centrum kultowego Asyrii i najwcześniejszej stolicy tego państwa. Ze wszystkich asyryjskich miast wymienionych w Biblii pozostaje do odnalezienia tylko Resen. Nazwa ta oznacza „końskie cugle”; być może znajdowały się tam królewskie stajnie Asyrii.

Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy odkopywano Assur, zespoły prowadzone przez R. Koldeweya kończyły odkopywanie Babilonu – biblijnego Babel – potężnego skupiska pałaców, świątyń, wiszących ogrodów i nieodzownego zikkuratu. Niebawem dzieła sztuki i inskrypcje odsłoniły historię tych dwóch rywalizujących ze sobą imperiów Mezopotamii: Babilonii i Asyrii, jednego położonego na południu, drugiego na północy.

Podnosząc się i upadając, walcząc i współżyjąc, imperia te, powstałe około 1900 roku prz. Chr., stworzyły rozwiniętą cywilizację, trwającą w przybliżeniu 1500 lat. Assur i Niniwa zostały kolejno pokonane i ostatecznie zniszczone przez Babilończyków w 614 i 612 roku prz. Chr. Zgodnie z przepowiednią biblijnych proroków, sam Babilon dobiegł końca w niesławie, gdy Cyrus Achemenid zdobył go w 539 roku prz. Chr.

Chociaż Asyria i Babilonia rywalizowały ze sobą w całej swojej historii, bardzo trudno byłoby znaleźć między nimi jakieś istotne różnice w sferze kultury duchowej czy materialnej. Nawet mimo tego że Asyria nazywała swoje główne bóstwo Asurem („wszechwidzącym”), a Babilonia przywoływała Marduka („syna czystego berła”), ich panteony pozostawały poza tym właściwie takie same.

Wiele światowych muzeów zalicza do swych najcenniejszych eksponatów bramy obrzędowe, skrzydlate byki, płaskorzeźby, rydwany, narzędzia, naczynia, biżuterię, posągi i inne obiekty wykonane z wszelkich możliwych do wyobrażenia materiałów, jakie zostały wydobyte z usypisk Asyrii i Babilonii. Ale prawdziwym skarbem tych królestw było to, co zapisano: tysiące, tysiące klinowych inskrypcji uwieczniających kosmologiczne opowieści, poematy epickie, historie królów, kroniki świątynne, kontrakty handlowe, akty ślubów i rozwodów, tabele astronomiczne, przepowiednie astrologiczne, wzory matematyczne, wykazy geograficzne, poradniki gramatyczne i słowniki, oraz – co nie najmniej ważne – teksty dotyczące imion, genealogii, określeń, czynów, mocy i obowiązków bogów.

Wspólnym językiem, jaki stworzył kulturalne, historyczne i religijne więzi między Asyrią a Babilonią, był akadyjski. Jest to najwcześniejszy ze znanych języków semickich, poprzedzający pokrewne mu: hebrajski, aramejski, fenicki i kanaanejski. Lecz Asyryjczycy i Babilończycy nie przypisywali sobie wynalezienia tego języka czy jego znaków; wiele ich tabliczek zawiera nawet adnotację, że zostały skopiowane z wcześniejszych oryginałów.

Kto zatem wynalazł pismo klinowe i rozwinął język z jego precyzyjną gramatyką i bogatym słownictwem? Kto napisał te „wcześniejsze oryginały”? I dlaczego Asyryjczycy i Babilończycy nazywali ten język akadyjskim?

Uwaga jeszcze raz skupia się na Księdze Genesis. „A zaczątkiem jego królestwa był Babilon, Erech, Akkad...” Akad – czy mogła rzeczywiście istnieć taka królewska stolica, poprzedzająca Babilon i Niniwę?

Ruiny Mezopotamii dostarczyły rozstrzygających dowodów na to, że naprawdę istniało niegdyś królestwo o nazwie Akad, założone przez znacznie wcześniejszego władcę, który określał siebie mianem sharrukin („prawy władca”). W swoich inskrypcjach obwieszczał, że jego imperium rozciąga się z łaski boga Enlila od Morza Dolnego (Zatoka Perska) do Morza Górnego (przypuszczalnie Morze Śródziemne). Chwalił się, że „z wybrzeża Akadu uczynił cumowisko dla statków” z wielu odległych krain.

Uczeni osłupieli: odkryli przypadkiem mezopotamskie imperium z trzeciego tysiąclecia prz. Chr.! Od asyryjskiego Sargona z Durszarrukin do Sargona z Akadu czas skoczył wstecz o jakieś 2000 lat. A jednak usypiska, które przekopywano, ujawniały literaturę i sztukę, naukę i politykę, handel i komunikację – dojrzałą fazę cywilizacji – powstałe dawno przed pojawieniem się Babilonii i Asyrii. Oczywiste się stało, że z niej wyrosły późniejsze cywilizacje Mezopotamii; Asyria i Babilonia były jedynie odgałęzieniami pnia akadyjskiego.

Tajemnica tej tak wczesnej mezopotamskiej cywilizacji okazała się jednak jeszcze większa, gdy znaleziono inskrypcje upamiętniające dokonania i genealogię Sargona akadyjskiego. Zawierały one jego pełny tytuł: „Król Akadu, Król Kisz”, wyjaśniały też, że zanim wstąpił na tron, był doradcą „władców Kisz”. Czy istniało wtedy – postawili sobie pytanie uczeni – jeszcze wcześniejsze królestwo, ów Kisz, który poprzedzał Akad?

Jeszcze raz biblijne wersety zyskały na znaczeniu.

„A Kusz zrodził Nimroda,

który był pierwszym mocarzem na ziemi [...].

A zaczątkiem jego królestwa był Babilon

Erech, Akkad [...]”

Wielu uczonych snuło przypuszczenia, że Sargon akadyjski był biblijnym Nimrodem. Jeśli w powyższych biblijnych wersetach odczyta się „Kisz” zamiast „Kusz”, będzie wyglądać na to, że Kisz rzeczywiście poprzedzał Nimroda, jak twierdził Sargon. Badacze zaczęli wtedy bez zastrzeżeń akceptować resztę jego inskrypcji: „Pobił Uruk i poprzewracał jego mury [...], zwyciężył w bitwie z mieszkańcami Ur [...], podbijając całe terytorium Lagasz sięgnął morza”.

Czy biblijny Erech to Uruk z inskrypcji Sargona? Kiedy odgrzebano miejsce, nazywane dzisiaj Warką, okazało się, że tak. Natomiast Ur, o którym wspominał Sargon, nie było niczym innym niż biblijnym Ur, miejscem, gdzie w Mezopotamii urodził się Abraham.

Potwierdzenie biblijnych zapisów nie było jedynym skutkiem odkryć archeologów; uzyskano także pewność, że królestwa, miasta i cywilizacje w Mezopotamii musiały istnieć wcześniej niż w trzecim tysiącleciu prz. Chr. Pozostało pytanie: Jak daleko wstecz trzeba szukać, by znaleźć pierwsze ucywilizowane królestwo?

Kluczem do rozwiązania tej zagadki był jeszcze jeden język.

Uczeni zorientowali się szybko, że imiona coś znaczą nie tylko w hebrajszczyźnie i w Starym Testamencie, lecz wszędzie na starożytnym Bliskim Wschodzie. Wszystkie akadyjskie, babilońskie i asyryjskie nazwy osób i miejsc miały znaczenie. Ale imiona władców, którzy poprzedzali Sargona akadyjskiego, nie miały żadnego sensu: król, który zatrudniał Sargona w charakterze doradcy, nazywał się Urzababa; król, który rządził w Erech, nazywał się Lugalzagesi; i tak dalej.

Wygłaszając odczyt w Royal Asiatic Society w 1853 roku, sir Henry Rawlinson zwrócił uwagę, że te imiona nie są ani semickie, ani indoeuropejskie, lecz „zdają się należeć do nieznanej grupy językowej, czyli etnicznej”. Jeśli jednak miały znaczenie, to w jakim języku?

Uczeni przyjrzeli się jeszcze raz akadyjskim napisom. Zasadniczo akadyjskie pismo klinowe było sylabiczne: każdy znak wyrażał pełną sylabę (ab, ba, bat, etc.). Jednakże używano w nim często znaków, które nie były fonetycznie sylabami, lecz przekazywały pojęcia: „bóg”, „miasto”, „kraj” albo „życie”, „podniosły” i tym podobne. Fenomen ów można było wytłumaczyć tylko w ten sposób, że te znaki są pozostałością wcześniejszej metody pisania opartej na piktogramach. Zatem akadyjski musiał mieć swego poprzednika w innym języku, stosującym metodę zapisu pokrewną egipskim hieroglifom.

Wkrótce stało się oczywiste, że wchodzi tu w grę wcześniejszy język, nie tylko wcześniejsza forma pisma. Uczeni stwierdzili, że w akadyjskich inskrypcjach i tekstach używano często słów zapożyczonych (w taki sam sposób, w jaki współczesny Francuz użyłby angielskiego słowa weekend). Zapożyczenia występowały częściej szczególnie tam, gdzie wprowadzano terminologię naukową lub techniczną, a także w sprawach dotyczących bogów i niebios.

Jednym z największych znalezisk akadyjskich tekstów były ruiny biblioteki kompletowanej w Niniwie przez Assurbanipala. Layard i jego koledzy wywieźli stamtąd 25 000 tabliczek, z których wiele określonych było przez starożytnych skrybów jako kopie „starszych tekstów”. Pewien zbiór dwudziestu trzech tabliczek kończył się oświadczeniem: „23 tabliczka: język Szumeru nie zmieniony”. Inny tekst zawierał zagadkową wypowiedź samego Assurbanipala:

„Bóg uczonych w piśmie udzielił mi

daru znajomości jego sztuki.

Zostałem wtajemniczony

w sekrety pisania.

Mogę nawet czytać zawiłe tablice

po szumeryjsku; rozumiem zagadkowe słowa

rzeźbione w kamieniu w czasach przed potopem”

Oświadczenie Assurbanipala, że może czytać zawiłe tablice „po szumeryjsku” i rozumieć słowa zapisane na tablicach z „czasów przed potopem”, przydało tylko całej sprawie tajemniczości. Ale w styczniu 1869 roku Jules Oppert wystąpił przed Francuskim Towarzystwem Numizmatyki i Archeologii z propozycją, żeby uznać istnienie preakadyjskiego języka i ludu. Wskazał na to, że wcześni władcy Mezopotamii akcentowali swoje prawo do władzy przybraniem tytułu „Króla Sumeru i Akadu”, oraz wysunął wniosek, żeby ów lud nazywać „Sumerami”, a ich kraj „Sumerem”.

Wyjąwszy błędną wymowę nazwy – powinna brzmieć Szumer, nie Sumer – Oppert miał rację. Sumer nie był jakimś tajemniczym, dalekim krajem, lecz dawną nazwą południowej Mezopotamii, jak wyraźnie to oznajmia Księga Genesis: „kraj Szynear”. (Szin'ar był biblijną nazwą Szumeru.)

Lawina ruszyła, gdy uczeni zaakceptowali te sugestie. Akadyjskie odniesienia do „starszych tekstów” nabrały znaczenia, a badacze uprzytomnili sobie szybko, że tabliczki z długimi kolumnami słów są w istocie akadyjsko-sumeryjskimi leksykonami i słownikami, układanymi w Asyrii i Babilonii na użytek ich mieszkańców uczących się pierwszego języka pisanego – sumeryjskiego.

Bez tych starych słowników wciąż byłoby nam daleko do czytania po sumeryjsku. Dzięki nim otworzyła się olbrzymia skarbnica literatury i kultury. Stało się też jasne, że sumeryjskie pismo, pierwotnie piktograficzne i ryte w kamieniu w pionowych kolumnach, zmieniło układ na horyzontalny, potem zaś, przekształcone w metodę żłobienia klinów w miękkich, glinianych tabliczkach, stało się pismem klinowym, przyjętym przez Akadyjczyków, Babilończyków, Asyryjczyków i inne narody starożytnego Bliskiego Wschodu (il. 7).

 

Il. 7

Odszyfrowanie sumeryjskiego języka i pisma oraz zrozumienie, że kultura Sumerów była źródłem akadyjsko-babilońsko-asyryjskich osiągnięć, przyśpieszyło tempo archeologicznych poszukiwań w południowej Mezopotamii. Wszystkie świadectwa wskazywały teraz na to, że tam się wszystko zaczęło.

Pierwsze znaczące prace wykopaliskowe na tym terenie rozpoczęli w 1877 roku francuscy archeolodzy; znaleziska z pojedynczej sumeryjskiej osady były tak liczne, że inni badacze kontynuowali wykopy w tym samym miejscu aż do 1933 roku, nie wyczerpując jego zasobów.

Nazywane przez krajowców Tello („usypisko”) miejsce to okazało się wczesnym sumeryjskim miastem, samym Lagasz, którego zdobyciem chwalił się byk Sargon z Akadu. Władcy tego rzeczywiście królewskiego miasta nosili ten sam tytuł, jaki przybrał Sargon, z tą różnicą, że w języku sumeryjskim brzmiało to ensi („prawy władca”). Ich dynastia zaczęła się około 2900 roku prz. Chr. i trwała przez blisko 650 lat. W tym czasie czterdziestu trzech ensi rządziło w Lagasz: ich imiona, genealogie i lata panowania były skrupulatnie zapisywane.

Inskrypcje dostarczyły dużo wiadomości. Apele do bogów, by „sprawili, żeby kiełkujące ziarno wydało plon [...], żeby podlewane sadzonki wydały ziarno”, świadczą o istnieniu rolnictwa i irygacji. Puchar, grawerowany ku czci bogini przez „nadzorcę spichlerza”, ujawnia, że ziarno było magazynowane, odmierzane i sprzedawane (il. 8).

 

Il. 8

Pewien ensi, zwany Eanatum, pozostawił napis na glinianej cegle, dający wyraźnie do zrozumienia, że ci sumeryjscy władcy mogli wstępować na tron jedynie za przyzwoleniem bogów. Upamiętnił też zdobycie jakiegoś drugiego miasta, odkrywając przed nami istnienie innych miast-państw w Sumerze w początkach trzeciego tysiąclecia prz. Chr.

Następca Eanatuma, Enmetena, pisał o budowaniu świątyni i dekorowaniu jej złotem i srebrem, sadzeniu ogrodów, powiększaniu cembrowanych studzien. Chwalił się wybudowaniem fortecy z wieżami strażniczymi i wszelkimi udogodnieniami dla cumujących statków.

Jednym z lepiej poznanych władców Lagasz był Gudea. Miał sporą kolekcję statuetek, które sam wykonał; wszystkie ukazywały go w dziękczynnej pozie, modlącego się do swoich bogów. Ta poza nie była udawana: Gudea rzeczywiście poświęcił się adoracji Ningirsu, swego głównego bóstwa, oraz budowaniu i odbudowywaniu świątyń.

Wiele jego inskrypcji ujawnia, że poszukiwał drogocennych materiałów budowlanych – otrzymywał złoto z Afryki i Anatolii, srebro z gór Taurus, cedr z Libanu, inne rzadkie gatunki drewna z Araratu, miedź z rejonu Zagros, dioryt z Egiptu, krwawnik z Etiopii i inne surowce z krajów nie zidentyfikowanych do tej pory przez uczonych.

Kiedy Mojżesz budował dla Pana Boga „przybytek” na pustyni, robił to według bardzo szczegółowych instrukcji wydanych przez Pana. Gdy król Salomon budował pierwszą świątynię w Jerozolimie, robił to po otrzymaniu od Pana „wielkiej mądrości”. Prorokowi Ezechielowi „w widzeniach Bożych” przedstawione zostały bardzo dokładne plany drugiej świątyni przez „męża, który wyglądał tak, jakby był ze spiżu; miał on w ręku lniany sznur i pręt mierniczy”. Urnammu, władca Ur, ukazany jest na wizerunku z wcześniejszego tysiąclecia w chwili, gdy przyjmuje od swojego boga zlecenie wybudowania świątyni dla tego boga przeznaczonej; do tej pracy otrzymuje odeń stosowne instrukcje, pręt mierniczy oraz zwinięty sznur (il. 9).

 

Il. 9

Dwanaście stuleci przed Mojżeszem Gudea spełnił to samo żądanie. Instrukcje, jakie zapisał w jednej, bardzo długiej inskrypcji, zostały mu udzielone podczas wizji. „Człowiek, który świecił jak niebo”, mając przy boku „boskiego ptaka”, „rozkazał mi zbudować jego świątynię”. Ten „człowiek”, którego „przybranie głowy wskazywało w oczywisty sposób, że jest bogiem”, rozpoznany został potem jako bóg Ningirsu. Była z nim bogini, która „trzymała tablicę ze swoją ulubioną gwiazdą w niebie”; w drugiej ręce „trzymała święty rylec”, wskazywała nim Gudei „ulubioną planetę”. Trzeci człowiek, też bóg, dzierżył w dłoni tablicę zrobioną ze szlachetnego kamienia; „zawierała ona plan świątyni”. Jeden z posągów Gudei przedstawia go, jak siedzi z tą tablicą na kolanach. Boski rysunek na tablicy jest wyraźnie widoczny (il. 10).

 

Il. 10

Mając ograniczony zasób wiedzy, Gudea poczuł zakłopotanie wobec tych architektonicznych dyrektyw, zwrócił się więc o poradę do bogini, która mogła objaśnić boskie polecenia. Wytłumaczyła mu znaczenie instrukcji, objaśniła miary planu oraz wielkość i kształt cegieł, jakie miały być użyte. Gudea zatrudnił wtedy „wróżbitę-różdżkarza, ważącego decyzje” a także „badaczkę tajemnic”, by wyznaczyli miejsce na brzegu miasta, gdzie bóg życzył sobie budowy świątyni. Do wykonania tej pracy Gudea zwołał 216 000 ludzi.

Łatwo można zrozumieć zakłopotanie Gudei, ponieważ ten prosto wyglądający „rzut poziomy” zawierał przypuszczalnie zbiór informacji koniecznych do wybudowania złożonego zikkuratu, wznoszącego się na wysokość siedmiu pięter. W Der Alte Orient w 1900 roku A. Billerbeck zdołał odcyfrować przynajmniej część tych boskich instrukcji architektonicznych. Na starożytnym rysunku widać na górze wykres z układem grup pionowych linii, których liczba w grupie zmniejsza się w miarę, jak powiększa się między nimi odległość. Wygląda na to, że boscy architekci umieli zmieścić w pojedynczym rzucie poziomym z siedmioma zmiennymi skalami pełny zbiór wytycznych do zbudowania siedmiopiętrowej świątyni (il. 11).

 

Il. 11

Mówi się, że wojna daje człowiekowi impuls do gwałtownego rozwoju nauki i techniki. W starożytnym Sumerze, jak się wydaje, takim bodźcem do większych technologicznych osiągnięć była dla ludzi i ich władców budowa świątyni. Zdolność wykonania poważnej pracy budowlanej według przygotowanych planów architektonicznych, zorganizowanie i wykarmienie potężnej siły roboczej, wyrównanie terenu i usypanie kopców, produkcja cegieł i transport kamieni, sprowadzenie rzadkich metali i innych surowców z dalekich stron, odlewanie metali, konstrukcja narzędzi i opracowanie ornamentów – wszystko to przemawia wyraźnie za kwitnącą cywilizacją już w trzecim tysiącleciu prz. Chr.

Tak mistrzowskie dzieła, jakimi były najstarsze nawet sumeryjskie świątynie, są jedynie wierzchołkiem góry lodowej materialnych dokonań pierwszej wielkiej cywilizacji znanej człowiekowi.

O ich skali i bogactwie świadczyć może choćby fakt, że oprócz wynalezienia i doskonalenia pisma, bez czego żadna większa cywilizacja nie mogłaby zaistnieć, Sumerowie opracowali też technikę druku. Tysiące lat przed Gutenbergiem, który „wynalazł” druk przez zastosowanie ruchomej czcionki, sumeryjscy skrybowie używali gotowych „czcionek” różnych piktograficznych znaków, posługując się nimi tak, jak my dzisiaj posługujemy się gumowym stemplem. Odciskali je w żądanej kolejności w mokrej glinie.

Wynaleźli też prototyp naszej maszyny rotacyjnej – pieczęć cylindryczną. Był to niewielki walec z niezwykle twardego kamienia, w jakim ryto negatyw tekstu lub wzoru. Przetoczenie pieczęci po mokrej glinie odciskało pozytyw wizerunku. Pieczęć umożliwiała też zagwarantowanie autentyczności dokumentów – nowy odcisk można było wykonać natychmiast, by porównać go z odciskiem na sprawdzanym dokumencie (il. 12).

 

 

Il. 12

Wiele sumeryjskich i mezopotamskich zapisów niekoniecznie odnosiło się do spraw boskich czy duchowych, ale dotyczyło takich kwestii dnia codziennego, jak rejestrowanie zbiorów, mierzenie gruntów i kalkulowanie cen. Na dobrą sprawę żaden znaczniejszy postęp cywilizacji nie byłby możliwy bez równoległego wypracowania zaawansowanego systemu matematyki.

System sumeryjski, nazywany sześćdziesiętnym, opierał się na kombinacji ziemskiej dziesiątki z „niebiańską” szóstką, co dawało podstawową liczbę sześćdziesiąt. Ów system przewyższał pod pewnymi względami nasz; w każdym razie jest bezsprzecznie lepszy od późniejszych – greckiego i rzymskiego. Umożliwiał Sumerom dzielenie w ułamkach i mnożenie w milionach, wyciąganie pierwiastków lub podnoszenie liczb do kilku potęg. Był to nie tylko pierwszy ze znanych systemów matematycznych, lecz także ten, który zostawił nam w spadku pojęcie „miejsca”: tak samo jak w systemie dziesiętnym 2 zależnie od pozycji przecinka może znaczyć 2 lub 20, albo 200, sumeryjskie 2 mogło oznaczać 2 lub 120 (2 x 60) i tak dalej, zależnie od „miejsca” (il. 13).

 

Il. 13

Koło dzielone na 360 stopni, stopa i jej 12 cali, a także tuzin jako jednostka to zaledwie parę przykładów pozostałości sumeryjskiej matematyki, wciąż widocznych w naszym życiu codziennym. Osiągnięcia tego ludu w astronomii, stworzenie kalendarza i matematyczno-niebieskie umiejętności zostaną dokładniej rozpatrzone w dalszych rozdziałach.

Podobnie jak nasz system ekonomiczny i społeczny – książki, akta sądowe, rejestry podatkowe, kontrakty handlowe, świadectwa ślubów i tak dalej – zależy od papieru, sumeryjsko-mezopotamskie życie zależało od gliny. Świątynie, sądy i izby handlowe miały swoich skrybów wyposażonych w tabliczki z wilgotnej gliny, gotowych do zapisywania decyzji, umów, listów lub do obliczania cen, płac, areałów czy liczby cegieł potrzebnych do budowy.

Glina była też decydującym surowcem w produkcji naczyń codziennego użytku oraz pojemników do przechowywania i transportu towarów. Była też stosowana do robienia cegieł – jeszcze jeden sumeryjski wynalazek, który umożliwiał budowę domów dla ludzi, pałaców dla królów i wspaniałych świątyń dla bogów.

Sumerom przypisuje się dokonanie dwóch technologicznych przełomów, jakie pozwoliły w wytwarzaniu wszelkich glinianych przedmiotów połączyć lekkość z wytrzymałością. Osiągano to dzięki wzmacnianiu i wypalaniu. Współcześni budowniczowie odkryli, że wzmocniony beton, nadzwyczaj wytrzymały materiał budowlany, można otrzymać, zalewając cementem żelazne pręty; dawno temu Sumerowie nadawali ogromną wytrzymałość swoim cegłom, mieszając mokrą glinę z siekaną trzciną lub słomą. Wiedzieli też, że wyroby gliniane mogą zyskać na trwałości i odporności przez wypalanie ich w piecu. Pierwsze na świecie wysokie bramy i budowle oraz trwała ceramika powstały dzięki tym zdobyczom techniki.

Wynalezienie pieca – paleniska, w którym wysokie, lecz kontrolowane temperatury można było uzyskać bez ryzyka zanieczyszczenia produktu kurzem czy popiołem – umożliwiło dalszy postęp techniki: epokę metali.

Przyjęto założenie, że jakieś 6000 lat prz. Chr. człowiek odkrył możliwość wyklepywania „miękkich kamieni” – naturalnie występujących samorodków złota oraz związków miedzi i srebra – by nadać im użyteczne albo ozdobne kształty. Pierwsze wyklepywane metalowe przedmioty sztuki znaleziono w górach Zagros i Taurus. Ale jak zauważył R. J. Forbes (Tlte Birthplace of Old Worki Metallurgy), ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin