Fakty i Mity 2004-44.pdf

(2069 KB) Pobierz
str_01_44.qxd
Wojtyle wszczepiono preparat z ludzkich embrionów
ŻYCIE PŁODOWE PAPIEŻA
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 44 (243) 4 LISTOPADA 2004 r. Cena 2,40 zł (w tym 7% VAT)
Str. 3
Chlebuś
powszedni
Skandal w Licheniu! Słynny ksiądz Eugeniusz Makulski (na zdję-
ciu), kustosz monumentalnego sanktuarium, został w trybie nagłym zwol-
niony z posady. Okazało się, że z ofiar pielgrzymów ufundował kochan-
kowi wiejską rezydencję, a także kupował mu luksusowe samochody.
Lewa kasa wzięła się stąd, że monopol na liczenie wpływających do sank-
tuarium milionów miała rodzina księdza Makulskiego.
Str. 9
Str. 3
109253212.039.png 109253212.040.png 109253212.041.png 109253212.042.png 109253212.001.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 44 (243) 29 X – 4 XI 2004 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Prawy do lewego
UNIA EUROPEJSKA Komisja Europejska ma kłopoty z uzyska-
niem akceptacji Parlamentu Europejskiego, który gorszy się ultra-
katolickim kandydatem na komisarza ds. wymiaru sprawiedliwości
Rocco Buttiglionem („FiM” 43/2004) i ma zastrzeżenia do kilku
innych kandydatów powiązanych z wielkim biznesem.
To zupełnie odwrotnie niż w Polsce: rząd za mało katolicki nie
ma szans na akceptację, a ministrowie niepowiązani z grupa-
mi interesów nie zostaną powołani, bo i po co.
Unia musi się też pochylić nad troskami europosła Tomczaka
z LPR. Nasz świrnięty ulubieniec skierował do szefa Parlamentu
Europejskiego petycję, w której skarży się, że nie może „osiągnąć
pełnej skuteczności swej misji bez należytego usposobienia duszy”.
Dusza Tomczaka cierpi, bo w parlamencie zamiast katolickich ka-
plic są jedynie ekumeniczne pokoje ciszy i medytacji, bez krzyży.
Nie można tam również sprawować „świętych sakramentów”, któ-
rych brak w miejscu pracy Tomczak boleśnie odczuwa.
Tak to jest, Panie Tomczak, na misjach. Niektórzy katoliccy bo-
haterowie nie tylko nie mieli kaplic, ale nawet zostali pożarci
przez tubylców.
redakcji nie ogranicza się, niestety, tylko do pisania
i czytania tekstów, a później „łamania” ich na kolumnach.
To właściwie sama przyjemność, jeśli nie liczyć bólu
w oczodołach po 8 czy 9 godzinach gapienia się w ekran
monitora komputerowego z odległości 20 centymetrów
(spróbujcie tak z telewizorem). Drugą, ciemniejszą stroną
tego zajęcia są przysyłane pocztą sprostowania oraz po-
zwy sądowe od oszkalowanych i pomówionych, a dokład-
nie od tych, którzy twierdzą, że w ten właśnie sposób zo-
stali przez gazetę potraktowani. Nie ma kłopotu ze spro-
stowaniem, które na mocy prawa prasowego musi być
przez nas zamieszczone, jeśli spełnia określone warunki,
tj. odnosi się do meritum sprawy i nie jest dłuższe od
spornego fragmentu artykułu. W na-
stępnym numerze to my mamy pra-
wo do sprostowania sprostowa-
nia. Tak więc, jeśli ktoś napisze
u nas, że informacje w „FiM” były
błędne, nieprawdziwe (rzecz unikal-
na!) itd., to wcale nie znaczy, iż tak
naprawdę jest. Powiem więcej – z reguły jest
inaczej! A to dlatego, że wysłanie sprostowa-
nia nic nikogo nie kosztuje i można w nim,
w odróżnieniu od artykułu prasowego, na-
kłamać oraz wyłgać się do woli. Wszelkie
instytucje państwowe, takie jak policja,
ministerstwa, agencje rządowe, a tak-
że samorządy terytorialne, mają
swoich rzeczników prasowych,
którzy tak naprawdę są re-
cenzentami prasy i zaj-
mują się wysyłaniem
sprostowań. Jeśli na-
tomiast sprawa jest grubsza, żaden „oczer-
niony” urzędnik nie zawaha się podać wydawcy gazety
i autora publikacji do sądu, ponieważ wszelkie koszty są-
dowe pokrywa za urzędnika państwo lub samorząd. Przez
kilka ładnych lat sprawa będzie się toczyła w tempie
maratończyka paraolimpiady, a do chwili jej rozstrzygnię-
cia aferzysta, złodziej lub inny bandyta będzie chodził
w glorii męczennika i niewiniątka. Tak często bywa, lecz
nie zawsze. Czasami myli się autor, bo na przykład infor-
mator wpuścił go w maliny, bo wszystko wskazywało na
czarne, a okazało się białe, bo każdy jest tylko człowie-
kiem. Przecież nawet wytrawne w wydawaniu wyroków
sądy – po procesach trwających dekadę – popełniają
pomyłki, a cóż dopiero dziennikarz, który ma nieraz 2 lub
3 tematy w tygodniu.
Każda gazeta ogólnopolska ma po 20, 50 i więcej spraw
w sądzie. I nie ma w tym nic dziwnego. Podobnie jak
w tym, że „Fakty i Mity” – choć nie piszą o pietruszce
– mają obecnie takich spraw 5 (słownie: pięć). Nasi
dziennikarze muszą być rzetelni co najmniej w dwójnasób,
a to z uwagi na patologię pierdolca klerykalizmu, który by-
najmniej nie omija sądów. Oto przykłady:
Przed tygodniem zakończyła się w sądzie pierwszej in-
stancji sprawa z powództwa księdza proboszcza Brachy
z podłódzkiego Konstantynowa. „FiM” napisały, że ksiądz
ten potarmosił chłopaka całującego się z dziewczyną pod
kościołem. Autor, Ryszard Poradowski, przed publikacją
uzyskał pisemne oświadczenie chłopaka potwierdzające
całe zdarzenie, a pisząc artykuł, oparł się również na pu-
blikacji w lokalnej gazetce (ta nie została pozwana, choć
opisała więcej szczegółów). Nasz materiał był bezstronną
relacją okoliczności i wcale nie przesądzaliśmy, że koleś
dostał od księdza po ryju. W trakcie trwania sprawy o na-
ruszenie dóbr osobistych plebana przyszedł on w towarzy-
stwie pobitego (?) do notariusza, przyniósł ze sobą napi-
sane wcześniej oświadczenie, które chłopak w obecności
urzędnika podpisał. Oczywiście stało tam, że ksiądz jest
wzorem cnót wszelkich, a pobić i zabić by się dał, ale za
Pana Boga. Nacisk klechy i szwindel były oczywiste i chy-
ba tylko dlatego sędzia zasądził na jego rzecz 10 tys. zł
(wnosił o 50 tys.) i przeprosiny w „FiM” (żądał we wszyst-
kich największych gazetach w Polsce). A teraz, UWAGA!
Otóż sędzia ten w ustnym uzasadnieniu oznajmił, że co praw-
da „FiM” nie uchybiły rzetelności i... być może napisały praw-
dę, ale o księdzu, osobie zaufania publicznego, źle pisać
się nie godzi! Proponuję, aby natychmiast tę ostatnią zło-
tą myśl pana sędziego wpisać do Kodeksu cywilnego w Ka-
tolandzie, ponieważ przeoczono tak ważny zapis w konkor-
dacie. Odważnego prawnika powinno się awansować, i to
wysoko, ponieważ jako pierwszy wyartykułował powszech-
ne, choć skrywane, przekonanie polskich jurystów, zwłasz-
cza tych z Sejmu i Pałacu Prezydenckiego, o prymasow-
skim nie wspominając. I wygraj tu z takimi!
Niewesoło wygląda też dla nas proces o obrazę uczuć
religijnych gościa z Gdyni, którego obraziła Jola Kwaśniew-
ska z dzieciątkiem (w postaci papieża) na ręku („Świętu-
szenie”, „FiM” 47/2003). Nie
wiem, ile trzeba mieć w so-
bie zawiści i niewiary, żeby wi-
zerunek dwóch tak świętych
i zacnych osób, na
dodatek w po-
zycji miłosnej
platonicznej,
mógł przypra-
wić o obrazę!
Podobne
sprawy w pol-
skich sądach to
loteria; wszyst-
ko zależy od te-
go, czy trafi się
sędzia normal-
ny, czy klerykał.
Uroczyście za-
tem oznajmiam
wszystkim zain-
teresowanym (zwłaszcza pieniaczom), że po pierwsze: je-
śli interes publiczny będzie tego wymagał, to będziemy pi-
sali źle o księżach, po drugie: z góry zakładamy, że spra-
wiedliwość mogą nam zapewnić dopiero sądy w Stras-
burgu i tam będziemy się o nią dobijać.
W polskim państwie wyznaniowym nawet prokurato-
rzy chronią przestępców w sutannach. Po tym, jak wysła-
liśmy do prokuratury w Gdańsku komplet materiałów na
temat przestępczej działalności prałata Jankowskiego, pro-
kurator z Elbląga Marzena Furman dopatrzyła się, ow-
szem, możliwości złamania prawa, ale... przez naszą redak-
cję, która – jej zdaniem – może zarobić 3 lata pierdla,
gdyż w niejasny sposób weszła w posiadanie m.in. doku-
mentów sądowych. Podobnie prokurator Renata Orłowska
z Kielc, która bada ewidentne, udowodnione, opisane i po-
dane jej przez nas na tacy przestępstwo, jakiego dopuścił
się kard. Macharski, załatwiając za łapówki wizy do USA.
Pani Renata średnio co tydzień obsobacza nas przez tele-
fon i domaga się przyjazdu na przesłuchanie coraz to in-
nego dziennikarza. Oczywiście kardynał Macharski o całej
sprawie do tej pory wie tylko z publikacji w „FiM”...
Pewnym nie można być nawet własnego adwokata.
Niejaki Wiktor Celler, były przewodniczący sądu partyjne-
go łódzkiego SLD, który prowadził do niedawna obsługę
prawną „FiM”, okazał się niepospolitym oszustem. Za pro-
wadzenie tylko jednej sprawy z powództwa Polkat Holding
SA pan mecenas wyłudził ode mnie 24 400 zł. Wyłudził,
gdyż skłamał, że „tyle wynosi najniższa stawka z taryfi-
katora”. Później okazało się, iż maksymalna stawka przy
roszczeniu 250 000 zł wynosi 7000 zł. Dla „przyzwoito-
ści” zapewne mec. Celler wniósł o zwrot kwoty 12 000 zł
tytułem zwrotu kosztów sądowych (okłamał mnie, że do-
maga się zwrotu 24 400 zł!). Po tym wszystkim próbo-
wał wyłudzić kolejne pieniądze z mojej firmy, znów posłu-
gując się kłamstwem. Tak więc po kilku latach biegania
do sądów, całkowitym oddaleniu pozwu i wygranej spra-
wie jestem do tyłu 17 200 zł.
Kiedyś sądy w Polsce były prokomunistyczne (teraz są
klerykalne i przekupne), ale zawsze były niezależne. A my
dalej będziemy pisać, niezależnie od ich niezależności.
JONASZ
POLSKA We własne sidła wpadło Prawo i Sprawiedliwość. Chcąc
się przypodobać wyborcom, ogłosiło krucjatę na rzecz przywróce-
nia kary śmierci. Na PiS-owców dziennikarze napuścili jednak
księży, którzy nie mieli innego wyjścia, tylko potępić karę śmierci,
bo tak każe Jan Paweł II. Akcję PiS potępił nawet episkopat.
Znów wyszło na to, że Opus Dei (okupujące PiS) jest bardziej
święte (czyt. krwiożercze) niż papież.
329. Konferencja Episkopatu RP potępiła także lewicę za próbę
ograniczenia finansowania Kościoła ze środków publicznych. Ka-
tolicy polscy mają od grudnia dostąpić łaski przyjmowania komu-
nii także na rękę, co od Soboru Watykańskiego II mogą robić ka-
tolicy z bardziej cywilizowanych krajów. Episkopat zapowiedział też
ewangelizację blokersów.
Nie wszyscy księża gustują przecież w delikatnych ministrantach.
Glemp oznajmił, a episkopat potwierdził, że w przyszłym roku po
raz dziesiąty z jasnego nieba spadnie na nas „Ojciec Święty”.
I znów ogłupi i ogołoci oblicze ziemi, tej ziemi.
Komisji śledczej ds. Orlenu przez tydzień nie udało się wyśledzić ad-
resu Kulczyka, na jaki należało mu wysłać wezwanie. Nawet w firmie
nie wiedzieli podobno, gdzie zniknął miliarder.
A co miał chłop zrobić, jak spalili mu już numer ze znikają-
cym laptopem i notesem?
Twórcy koncernu J&S, panowie Jankielewicz i Smołokowski, mie-
li powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi i byli na począt-
ku lat 90. obserwowani przez UOP. Takie rewelacje ogłosiła „Ga-
zeta Wyborcza” prawie dwa miesiące po nas („FiM” 37/2004).
„Wyborcza” żyje „FiM”, a naród żyje „Wyborczą”. Taki los...
W nadziei zyskania głosów ludu w następnych wyborach posłowie
uchwalili ustawę o nowym podatku od najbogatszych – 50 proc. od
tych, którzy zarabiają powyżej 600 tys. złotych rocznie. Budżet ma
zyskać na tej operacji 240 mln rocznie od zaledwie 4 tys. płatników.
Niektórzy ekonomiści szacują, że budżet może stracić trzy razy
tyle z powodu migracji rekinów biznesu na Słowację i do in-
nych krajów z normalnymi podatkami.
WARSZAWA Z powodu niedbalstwa urzędników miejskich i rzą-
dowych budżet państwa będzie musiał kupić za 85 mln złotych
nowy biurowiec stojący przy alei Szucha. Nie dlatego, że brakuje
miejsca dla urzędników, tylko dlatego, że z budynku można swo-
bodnie prowadzić podsłuch w MSZ, siedzibie rządu, a nawet na
tajnych spotkaniach Kolegium ds. Służb Specjalnych.
My proponujemy pobudować nową siedzibę episkopatu na placu
Defilad w Warszawie, a potem przekazać Watykanowi pobliski Pa-
łac Kultury... Z 99-procentową bonifikatą, ma się rozumieć.
KRAKÓW Kościołowi marzy się stworzenie z Papieskiej Akade-
mii Teologicznej Uniwersytetu Papieskiego: „Powołanie takiego Uni-
wersytetu jest spłaceniem długu, jaki zaciągnęliśmy za tak wielkie
umiłowanie przez Ojca Świętego naszego miasta, a zwłaszcza je-
go środowiska naukowego” – oznajmił ksiądz profesor Maciej Dy-
duch. Nowa katolicka uczelnia, podobnie jak teraz PAT, byłaby
w całości finansowana z pieniędzy polskich podatników.
A może na „Papieski” przemianujmy Jagielloński. Będzie taniej,
a różnica żadna, bo UJ i tak już od dawna jest klerykalny do bólu.
POZNAŃ Na wniosek Ligi Polskich Rodzin sejmik województwa
wielkopolskiego odwołał prof. Tadeusza Cegielskiego z funkcji prze-
wodniczącego rady naukowej muzeum w Dobrzycy. Profesorowi
zarzucono... przynależność do masonerii. Cegielski chciałby rze-
komo uczynić z zespołu pałacowo-parkowego w Dobrzycy „mu-
zeum masońskie działające w ramach tajnych struktur” (sic!).
Zdaniem historyków, Dobrzyca rzeczywiście została w XVIII w.
stworzona według symboliki masońskiej. Profesora Cegielskiego
usunięto w głosowaniu bez zbadania kuriozalnych zarzutów.
Po co dowody? Na tortury wziąć masońskiego diabła, to do
wszystkiego się przyzna!
GDAŃSK Ksiądz Henryk Jankowski pozwał do sądu Pawła Hu-
elle. Pisarz ten na łamach „Rzeczpospolitej” nazwał prałata „mu-
tacją polskiego endeka z moczarowską, komunistyczną fobią plu-
cia na obcego: Żyda, pedała, euroentuzjastę”. Huelle napisał tak-
że, że Jankowski „nie rozumie zupełnie ewangelii” i przemawia „jak
gauleiter, gensek, nie jak kapłan”. Jankowski żąda przeprosin i 100
tys. na dom dziecka w Gdańsku Oliwie.
Mówią o nas, żeśmy parszywi i zbyt ostrzy. A tu prawicowa
„Rzeczpospolita” takie rzeczy o księdzu...
LUBLIN Redakcja „Dziennika Wschodniego” ujawniła, że Grze-
gorz Kurczuk, szef lubelskich struktur SLD, szantażował gazetę od-
straszeniem reklamodawców. Kurczuka zdenerwował jeden z arty-
kułów opisujący konflikt w łonie lubelskiej lewicy. Redakcja nagra-
ła Kurczuka szantażystę.
Po Rywinie i Kurczuku redaktorzy naczelni gazet będą mieli
wreszcie spokój z gośćmi. Tylko po co im wtedy te podsłuchy
pod biurkiem?
P raca wydawcy, redaktora naczelnego i w ogóle całej
109253212.002.png 109253212.003.png 109253212.004.png 109253212.005.png 109253212.006.png
Nr 44 (243) 29 X – 4 XI 2004 r.
GORĄCY TEMAT
3
Papież żyje dzięki czarnej substancji
– preparatowi uzyskiwanemu z embrionów
– która kosztuje majątek. Wielki obrońca
życia poczętego nosi w sobie przeszczep
płodowy pochodzący z kilku aborcji!
W czym rzecz? Jeden z profesorów
Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
zdaje się potwierdzać ustalenia na-
szego rzymskiego informatora.
– Jaki jest stan papieża, każdy
widzi – mówi nasz rozmówca, za-
strzegający sobie anonimowość.
– Jan Paweł II od wielu lat cierpi
na choroby Parkinsona i Alzhe-
imera. Nie udało się dotąd sku-
tecznie zahamować postępu cho-
roby, ale stan głowy Kościoła jest
i tak zadziwiająco dobry. Czy jest
to efekt stosowania lewodopy, owe-
postępu, a jedynie łagodzi obja-
wy. Nieporównywalnie skutecz-
niejsze są zabiegi neurochirur-
giczne polegające na przeszcze-
pie tkanki płodowej , coraz bar-
dziej popularne na świecie, szcze-
gólnie w Szwecji i Stanach Zjed-
noczonych.
Dlaczego Reagan nie poddał
się owym zabiegom, które być mo-
że przedłużyłyby jego życie? Czyż-
by brakowało mu pieniędzy na
kosztowne leczenie? Z pewnością
nie. Reagan forsy miał pod do-
się na wszczepienie tzw. substan-
cji czarnej, pochodzącej z usunię-
tych embrionów.
Prof. dr hab. n. med. Miro-
sław Ząbek , szef Kliniki Neuro-
chirurgicznej Szpitala Bródnow-
skiego w Warszawie, tak wyjaśnia
istotę zwyrodnienia układu ner-
wowego i pochodzenie owej czar-
nej substancji: – W śródmózgowiu
istnieje grupa komórek zawiera-
jących barwnik, czyli substancję
czarną produkującą dopaminę,
która jest neurotransmiterem
przekazującym sygnały nerwowe.
Dopamina długimi szlakami ner-
wowymi przechodzi ze śródmó-
zgowia w przednie okolice mózgu
– do jąder podstawy mózgu. Tu
jest uwalniana i tu znajduje się jej
pole receptorowe. Jeżeli dopa-
miny zabraknie, pojawiają się ob-
jawy choroby Parkinsona.
Syntetyczna dopamina to
wielki krok w leczeniu tej cho-
roby, ale niewystarczający. Dla-
tego zaczęto stosować operacje
chirurgiczne (wszczepianie ży-
wych jeszcze komórek mózgu
pobranych z poronionego lub
poaborcyjnego płodu).
Profesor Ząbek jako pierw-
szy w Polsce przeprowadził no-
watorskie zabiegi wszczepienia
do mózgu komórek płodowych,
dzięki którym objawy parkin-
sona, m.in. drżenie rąk, czę-
ściowo zanikają. Od kilku lat
w watykańskich kuluarach mó-
wi się, że metoda ta została za-
stosowana w przypadku papie-
ża, przecież wysoki koszt za-
biegu (blisko 10 tys. dolarów)
nie odgrywał tu żadnej roli.
Janowi Pawłowi II zaapliko-
wano w formie przeszczepu
ekstrakt płodowy , co jednak
trzymane jest w głębokiej ta-
jemnicy. Wszak papież jest prze-
ciwnikiem aborcji, a do jednego
zabiegu niezbędne jest pobranie
tkanki aż z 5, a czasem nawet
8 płodów, pardon, osób...
MS, RP, Kae
W czym tkwi tajemnica popra-
wy kondycji papieża, którą moż-
na wyraźnie zauważyć od mniej
więcej trzech lat? W stosowaniu
niekonwencjonalnych metod le-
rozwój choroby »cara Rosji«. Ostat-
nio w świecie medycznym sporo
się mówi o poddaniu papieża ta-
jemniczym zabiegom neurochirur-
gicznym”.
Życie płodowe papieża
czenia i zażywaniu preparatów za-
zwyczaj niedostępnych zwykłym
śmiertelnikom.
„Gdyby nie sztab medyków czu-
wających bezustannie nad zdro-
wiem Jana Pawła II – pisze w li-
ście do naszej redakcji włoski le-
karz Gianni Ruggeri papież już
dawno opuściłby ten świat. Nie-
stety, nie wszystkie podawane spe-
cyfiki przynoszą oczekiwane rezul-
taty. Choć oficjalny rzecznik pra-
sowy Stolicy Apostolskiej Joaquin
Navarro-Valls milczy w tej sprawie,
do opinii publicznej przeciekają nie-
kiedy informacje na temat stanu
zdrowia i leczenia papieża. Na przy-
kład kilka lat temu głośno było
o przysłaniu do Watykanu serii pre-
paratów opartych na specyfikach
z puszczy peruwiańskiej (zioła, ko-
ra z drzew). Jan Paweł II korzystał
wówczas z pomocy polskiego mi-
sjonarza, o. Zygmunta Szeligi, któ-
ry od lat leczy m.in. vilcacorą. Po-
dobnej kuracji poddany był ówcze-
sny prezydent Rosji Borys Jelcyn,
którego specjalni wysłannicy przy-
byli do instytutu zajmującego się
leczeniem vilcacorą i zabrali serię
preparatów mających zahamować
– Czy prawdą jest, że pa-
pież zażywa vilcacorę i in-
ne tego typu specyfiki? – za-
pytaliśmy jednego z dzien-
nikarzy Rozgłośni Polskiej
Radia Watykańskiego.
– W Stolicy Apostol-
skiej nie ma zwyczaju in-
formowania na bieżąco
o stanie zdrowia papieża
– wyjaśnił jeden z księży re-
daktorów. – Robi się to tyl-
ko w nadzwyczajnych sy-
tuacjach, np. gdy doszło do
zamachu na Jana Pawła II.
Więcej na ten temat nie po-
wiem, bo jesteście pismem
antykościelnym.
Zastanowiły nas owe
„tajemnicze zabiegi”, więc
zadzwoniliśmy do dwóch
zaprzyjaźnionych księży
z Polski, którzy studiują
w Rzymie. Węszyli, węszy-
li i... jeden z nich przysłał
nam wiadomość, od której włosy
na plecach stanęły nam dęba! Otóż
chodzi o te same zabiegi, którym
nie chciał się poddać zmarły nie-
dawno były prezydent Stanów
Zjednoczonych Ronald Reagan !
Fot. PAP/Radek Pietruszka
go „złotego standardu” stosowa-
nego w chorobie Parkinsona? Chy-
ba nie. Lek ten, choć naśladuje
dopaminę, której brak jest głów-
nym powodem choroby Parkinso-
na, nie powstrzymuje dalszego jej
statkiem, ale nie był hipokrytą
i skoro raz powiedział, że jest
przeciwnikiem aborcji, konse-
kwentnie obstawał przy swoim.
W przeciwieństwie do głowy pań-
stwa watykańskiego nie zgadzał
nych”. To ulubiona sentencja szefów,
kierowników, dyrektorów. Ma oczywiście
dać do zrozumienia, że jak będziecie, Ko-
walski, podskakiwać, to... itd.
Na szczęście historia tego najlepszego
ze światów pokazuje, że tworzą ją właśnie
ludzie niezastąpieni. Po ich odejściu powsta-
je luka, dziura, niczym niewypełnialna pust-
ka i często potrzeba wielu pokoleń, setek
lat, aby narodził się znów KTOŚ TAKI!
Oto przykład pierwszy z brzegu – polski
teatr. Był naszą narodową dumą i chlubą.
I słusznie, bowiem wygrywaliśmy w cuglach
wszelkie ważniejsze festiwale na świecie,
a aktorzy i reżyserzy z całego globu za za-
szczyt poczytywali sobie możliwość stażu
i praktyki w Polsce. I nagle, w niedługim cza-
sie, smugę cienia przekroczyło TRZECH!
Odszedł Swinarski , Grotowski i Kantor .
Do dziś polski teatr nie może otrząsnąć
się po tej katastrofie i – moim zdaniem
(a teatr, po dziennikarstwie, jest moim dru-
gim zawodem) – minie sto, może dwieście
lat, zanim znów scena narodowa odbudu-
je swoją potęgę, zanim narodzą się jacyś
Kantorowie i inni geniusze.
A tak na marginesie opowiem Państwu cie-
kawostkę. Otóż największa, jedenastotomowa
GŁASKANIE JEŻA
Smuga cienia
wstrętne jest Polakom i to jest Polska właśnie.
Wielką rację miał Norwid , pisząc, że trumny
odkopywane są co jakiś czas, by powtórnie
omawiać winy lub zasługi ich lokatorów.
Przeżyłem na tym świecie 47 lat, ale ta-
kiego roku jak 2004 nie pamiętam. Tam,
hen wysoko w górze, upomniano się o zbyt
wiele wybitnych postaci, i to postaci, z któ-
rymi w jakiś sposób – osobiście lub emo-
cjonalnie – byłem związany.
Odszedł Niemen (i co, nie ma ludzi nie-
zastąpionych?). Zmarł Kaczmarski po dłu-
giej i przerażającej chorobie, smugę cienia
przekroczył ukochany, ostatni twórca „Ka-
baretu starszych panów” – Przybora . Bez-
sensowną śmiercią (o ile śmierć ma w ogó-
le jakiś sens) zginął Milewicz , zmarł też
Miłosz , a to przecież tylko kilka nazwisk
z listy tych, których powołał Pan.
Więc ja Pana bardzo, ale to bardzo pro-
szę (bo patrzę na kalendarz i widzę, że do
końca roku mamy jeszcze dwa miesiące),
niech Pan odpuści, niechaj Pan da nam choć
trochę wytchnienia. Bo mam takie wraże-
nie, że Pana zastępca, Piotr, sporo w 2004
roku przesadził. Chyba że rację miał Pius
XII , mówiąc, że Polska jest najwierniejszą
córą Kościoła, tylko najmniej kochaną.
MAREK SZENBORN
encyklopedia historii teatru
została wydana w Stanach
Zjednoczonych i nosi tytuł
„Od Sofoklesa do Grotow-
skiego”. Grotowski miał bar-
dzo silne związki z Rzeszo-
wem, tam stawiał pierwsze ar-
tystyczne kroki, więc gdy
zmarł, kilku miejskich rajców
postanowiło uhonorować wiel-
kiego artystę, nadając jednej
z ulic jego imię. Radni zwią-
zani z Kościołem katolickim
(LPR) rzucili się im do gar-
deł, bo kiedyś tam, w prze-
szłości, mistrz Jerzy był po-
dobno członkiem PZPR, a w
dodatku jego spektakle
(co jest notabene wierutną
bzdurą) miały charakter an-
tyreligijny. Tak więc, co nie
jest wstrętne Amerykanom,
P owiadają: „Nie ma ludzi niezastąpio-
109253212.007.png 109253212.008.png 109253212.009.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 44 (243) 29 X – 4 XI 2004 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Bzykajmy się!
leniuchami: w tym samym roku
(2001) z ankiet wynikało, że prym
wiodą Francuzi (141), na drugim
miejscu były Stany Zjednoczone
(138), a na trzecim Rosja (131). Oka-
zuje się więc, że Amerykanie i Ro-
sjanie bzykają się teraz rzadziej.
A co nas podnieca? Polki zde-
cydowanie preferują pocałunki (78
proc.), natomiast mężczyźni są bar-
dziej figlarni i doceniają walory bie-
lizny erotycznej. Oj, dużo się zmie-
niło od tego raportu sprzed trzech
lat, kiedy to Polki podniecały się naj-
bardziej widokiem męskiego torsu
i pupy. Na mężczyzn zaś niezmien-
nie działają duże
kobiece piersi
i nogi w czarnych
pończochach
i szpilkach.
Może cie-
szyć, że Polacy
(nie wszyscy) tak
otwarcie mówią
o seksie, bowiem
jest to jeden
z dowodów, że ta
sfera życia nie zo-
stała zniewolona
przez sutanno-
wych oraz inne
duszyczki w ciele obłudnych oszoło-
mów reprezentujących obłe intere-
sy kruchty kościelnej. Mam jednak
pewien niedosyt i stąd poniższy apel.
Panie i panowie! My, taki wa-
leczny naród, sprawdzony w wielu
bojach o wolność naszą i waszą, je-
steśmy dopiero na osiemnastym miej-
scu! A przecież możemy być najlep-
si na świecie. I ile przyjemności przy-
niesie nam taka rywalizacja! Jak to
osiągnąć? Normalnie. Bzykajmy się!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Dyżurny posterunku policji w Gniewko-
wie (woj. kujawsko-pomorskie) zaniemó-
wił z wrażenia, gdy przez drzwi wtoczył się pijany jak bela mężczyzna
i oświadczył, że przyszedł po to, by przyznać się do jazdy samochodem
po pijanemu. Opowiedział, że rajd zakończył na peryferiach Gniewkowa,
bo zapalił się silnik. Zszokowani funkcjonariusze sprawdzili – podpalone
auto rzeczywiście stało na ulicy Cegielnej. Kiedy poprosili delikwenta
o prawo jazdy, okazało się, że ten nigdy takowego nie posiadał. Na ko-
misariat zgłosił się – jak powiedział – targany wyrzutami sumienia! Pija-
ny, a swój honor ma...
W połowie października br. już
po raz szósty w Polsce „Durex”
przygotował i przedstawił raport
o seksie. Niestety, nie wypadli-
śmy najlepiej.
Aktywni seksualnie mieszkańcy
globu mają intymne zbliżenia prze-
ciętnie 103 razy w roku. Przodują
Francuzi (137), na drugim miejscu
uplasowali się Grecy
(133), na trzecim Wę-
grzy oraz Serbowie
i Czarnogórcy (131).
Z rankingu wynika,
że seks najmniej lu-
bią Azjaci. Chiny,
Malezja, Wietnam,
Indie, Singapur,
Hongkong to świato-
wi outsiderzy. Listę
czterdziestu jeden ba-
danych państw zamy-
kają Japończycy – za-
ledwie 46 stosunków
rocznie. My też jeste-
śmy w ogonie peletonu: znajdujemy
się w połowie stawki (18 miejsce, 110
stosunków rocznie), a więc można
powiedzieć – seksualni średniacy. Na
pocieszenie mogę dodać, że wyprze-
dziliśmy Włochów (108), którzy są
uważani – niesłusznie, jak się oka-
zuje – za ogierów.
Europejczycy są także najlepsi,
jeśli chodzi o grę wstępną. W tej ka-
tegorii królują Brytyjczycy, którzy po-
święcają jej ponad 22 minuty (złośli-
wi twierdzą, że w tym jest kwadrans
na herbatę). Tuż za nimi są Niem-
cy. Dwóch na trzech badanych, nie-
zależnie od kraju, uważa, że państwo
powinno bardziej inwestować w wy-
chowanie seksualne. Prowadzone
oczywiście nie przez katechetów, jak
to najczęściej w Polsce bywa. Za naj-
bardziej seksowną parę świata uzna-
no gwiazdy Hollywood – Brada Pit-
Aż 2,8 promila alkoholu miał 34-letni
Dariusz M. , sierżant sztabowy z docho-
dzeniówki z Opola Lubelskiego, który wjechał samochodem do rowu. Tłu-
maczył się, że miał niezwykle ciężką służbę tego dnia i wypił dla uspoko-
jenia skołatanych nerwów. W tym samym czasie ksiądz Paweł M. z pa-
rafii we Włodawie wpadł na jeździe po pijaku (0,68 promila). Paweł M.
wyjaśniał chłopakom z drogówki, że cały dzień wykonywał swe duszpa-
sterskie obowiązki, nic nie jadł i ktoś poczęstował go kilkoma browarka-
mi dla wzmocnienia. Tej samej nocy we Frampolu do rowu wjechał pija-
ny nauczyciel. Miał ponad dwa promile. Wyjaśniał, że posiedzenie rady
pedagogicznej było dość uciążliwe, więc z kolesiami przepłukał sobie gar-
dło alkoholem. Dla zdrowotności. A mówi się, że to cukier krzepi...
Święto Wesołego Karpia uroczyście ob-
chodzono w Przemkowie (woj. dolnoślą-
skie). Z tej okazji urządzono zwiedzanie rezerwatu przyrody Stawy Przemkow-
skie i gospodarstwa rybackiego położonego na jego terenie. Podczas festy-
nu degustowano karpia przyrządzonego na rozmaite sposoby, na loterii moż-
na było wygrać żywą lub wędzoną na miejscu rybę, a niektórzy sami przy-
rządzali wygranego lub kupionego karpia, na przykład na grillu. O ile wiemy,
uczestnicy święta bawili się cudnie. Smutny był tylko... wesoły karp.
ta i Angelinę Jolie . Przypomnę, że
w zeszłym roku niekwestionowany-
mi zwycięzcami byli David Beckham
w kategorii mężczyzn i Jennifer
Lopez w kategorii kobiet.
Jeśli chodzi o Polaków, to jesz-
cze trzy lata temu w raporcie „Ży-
cie seksualne Polaków” przecięt-
na roczna liczba naszych stosun-
ków wynosiła 117. Tak więc, nie-
stety, pogorszyliśmy się. Wstyd! Ale
wlewam w nasze serca odrobinę otu-
chy, bo nie jesteśmy aż tak wielkimi
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy
w Zakopanem wpadł na pomysł zorgani-
zowania szkolenia sprzątaczek. Po zakończeniu studium sprzątaczki dosta-
ną dyplom specjalisty do spraw czystości. I to wszystko. PUP pracy nie
gwarantuje.
Opracował AR
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
teli prezydent proponuje nam jakieś „społeczeń-
stwo opiekuńcze”, a zamiast sensownych inicja-
tyw zmierzających do likwidacji biedy wymyślił na-
grodę imienia Jacka Kuronia.
Przed kilkoma dniami odbyła się niemal niezauwa-
żona konferencja pt. „Reforma państwa opiekuńczego,
wizja dla Polski”, zorganizowana przy współudziale Mię-
organizacji pozarządowych i indywidualnych osób”. In-
nymi słowy, zamiast wprowadzić normalne państwo,
które będzie domem dla wszystkich, trzeba głosić mi-
łosierdzie dla ubogich i zachęcać do pracy charytatyw-
nej. To jest stary prawicowy pomysł urządzenia świata
tak, by bogaci byli coraz bogatsi, a biedni coraz bied-
niejsi. W zamian za zgodę na taki porządek ci pierw-
si mają okazywać litość tym drugim.
Do prezydenckiego chó-
ru dołączył Krzysztof Pater
– lewicowy minister poli-
tyki społecznej z lewicowe-
go rządu – który pouczył,
że „ten, kto korzysta z po-
mocy, musi coś z siebie dać,
a nie tylko wyciągać rękę”. Wyciągają rękę zazwyczaj
żebracy i Pater chciał zapewne, aby to właśnie skoja-
rzenie nasunęło się słuchaczom. Zatem student, bezro-
botny, emeryt to nędzni żebracy, którzy męczą pań-
stwo jakimiś tam swoimi pretensjami. To nic, że eme-
ryt płacił składki ZUS-owskie, bezrobotny – na Fun-
dusz Pracy, a wszyscy pozostali – przynajmniej podat-
ki. Nikomu z nich nic się nie należy, a ci, którzy chcą
czegoś od państwa, to ludzie o żebraczej mentalności.
Tak właśnie mają umeblowane w głowach ludzie rzą-
dzący krajem, w którym co trzecie dziecko nie dojada.
Tymczasem jedyną formą opiekuńczości, jakiej mo-
gą doświadczyć Polacy po tym, jak po przewrocie 1989
roku zlikwidowano w Polsce państwo opiekuńcze, jest
opieka Matki Boskiej Częstochowskiej, którą tak żywo
reklamuje kler. Podobno Częstochowska słynie łaska-
mi, w co gorąco wierzy klęcząca przed jej obrazem
prezydentowa Kwaśniewska . Jednak kler zdecydowa-
nie bardziej od tych łask woli wyciąganie łapy do pań-
stwa. Nic dziwnego: Maria z Nazaretu zmarła jakieś
2 tys. lat temu. Nawet gdy żyła, to przecież niewiele
było o niej wiadomo; ot, na pewno tyle, że była bied-
na, żebraczka jedna...
Katolicy są dziś dyskryminowani w Europie jak Żydzi w latach 30.
XX wieku. (Raffaello Vignali, prezes Towarzystwa Dzieł
w czasie 44. Tygodnia Społecznego Katolików Włoskich)
Parlament Europejski stoi na czele antychrześcijańskiej inkwizycji.
(Rocco Buttiglione, włoski minister ds. europejskich)
SLD wyciągnęło z zanadrza ciężką artylerię – skoro mimo wszystkich afer
i skandali, z czołowymi postaciami tego bloku, nie zepchnięto ich na mar-
gines życia publicznego – a wciąż mogą utrzymać się na powierzchni – po-
stanowili dokończyć dzieła zniszczenia! Tym razem posuwają się do pró-
by fizycznego zniszczenia narodu (...) za pomocą kolejnego potwornego
bękarta prawnego (...) ustawy o świadomym rodzicielstwie (...). Zajęto się
też w projekcie naszymi pociechami – nakazując przymusową edukację
seksualną od pierwszej klasy szkoły podstawowej.
RZECZY POSPOLITE
Książę Kwaśniewski i żebracy
dzynarodowej Organizacji Pracy. Takimi bzdurami jak
godne życie obywateli prawie nikt się u nas nie intere-
suje: dla mediów i tzw. klasy politycznej znacznie waż-
niejsze jest, o czym rozmawiał Kulczyk z Ałganowem
albo Michnik z Rywinem . To taki nasz krajowy folk-
lor, że sprawy ważne są lekceważone, a telewidzów
i czytelników faszeruje się igrzyskami.
Na wspomnianym spotkaniu usta swoje otworzył
nasz prezydent, by stwierdzić, że „polski model pań-
stwa opiekuńczego wymaga reform”. Okazuje się, że
mamy w Polsce jakieś państwo opiekuńcze. Trzeba by
o tym natychmiast powiadomić niedożywione dzieci,
kobiety samotnie borykające się z wychowaniem swo-
ich pociech, którym właśnie odebrano alimenty, a tak-
że emerytów, z których połowa ma dochody poniżej
minimum socjalnego. O bezrobotnych pozbawionych
środków do życia szkoda nawet mówić, bo – jak głosi
oficjalna propaganda – sami są sobie winni – wystar-
czy przecież przenieść się do Warszawy albo Londynu,
gdzie czeka na nich mnóstwo wolnych posad i klawe
życie. Kwaśniewski uważa, że państwo opiekuńcze (to,
którego nie ma) jest za drogie i powinno go zastąpić
społeczeństwo opiekuńcze, czyli „zaangażowanie
(www.patriota.pl)
Temat promocji homoseksualizmu stał się tematem politycznym i jest
obecnie czynnikiem „rewolucji kulturalnej” (...). Ewentualne „zareje-
strowanie” związków różnych zboczeńców i przyznanie im „prawa” do
adopcji byłoby największym absurdem moralnym, kulturalnym i praw-
no-społecznym. Rodzina zostałaby uznana – jak tego chcą feministki
i homoseksualiści (i jacyś tam jeszcze) – za przeżytek i odtąd „państwo”
drogą uchwał administrowałoby prawem do seksu, prawem do życia, pra-
wem do dziecka (...) i moglibyśmy na szyldzie tej cywilizacji umieścić ty-
tuł powieści – podobno wyróżnionej przez „Gazetę Wyborczą” – „Gnój”.
(ks. prof. J. Bajda, „Nasz Dziennik” 250/2004)
Jednym z kłamstw powtarzanych przez media (...) jest kłamstwo o Ko-
ściele. Kościół traktowany jest przez media świeckie jako jedna z wielu
instytucji publicznych. Wypowiedzi Ojca Świętego umieszczane obok re-
lacji z festiwali rockowych zamieniane są w jedną z wielu opinii. Jest
czymś naprawdę niepokojącym, że powszechnie upolitycznia się działal-
ność księży katolickich, że media są całkowicie głuche na to, czym jest
posługa kapłana i wyjątkowość pozycji duchownych w świecie.
(„Niedziela” 42/2004)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
CZŁOWIEK HONORU
WÓDKA JESZCZE LEPIEJ!
WESOŁO PRZYRZĄDZONE
MAGISTER SPRZĄTACZKA
Z amiast państwa dbającego o dobrobyt obywa-
109253212.010.png 109253212.011.png 109253212.012.png 109253212.013.png 109253212.014.png 109253212.015.png 109253212.016.png 109253212.017.png 109253212.018.png 109253212.019.png 109253212.020.png 109253212.021.png 109253212.022.png 109253212.023.png 109253212.024.png 109253212.025.png 109253212.026.png 109253212.027.png 109253212.028.png 109253212.029.png 109253212.030.png
Nr 44 (243) 29 X – 4 XI 2004 r.
NA KLĘCZKACH
5
TRUP W SZAFIE
łobuza w obowiązkach – pojecha-
ła po instrukcje do kurii w Świd-
nicy.
uważa, że mężowie w pewnych wy-
padkach mają prawo bić swoje żo-
ny. Wśród przyczyn uzasadnione-
go karania fizycznego wymienia-
ją: odmowę odbywania stosunków
seksualnych, zbyt małą troskę
o dzieci, posiadanie odmiennego
zdania od mężowskiego, rozrzut-
ność i przypalenie posiłku. I po-
myśleć, że przemoc w tureckiej ro-
dzinie mogłoby obniżyć powszech-
ne wprowadzenie teflonowych
garnków...
Trwają obchody śmierci Popie-
łuszki . W Częstochowie przy zasy-
panym przejściu podziemnym wio-
dącym wprost na Jasną Górę usta-
wiono granitowy pomnik ku czci za-
mordowanego kapłana. Kamienny
monument stanął też w Słupsku.
40 tys. zł na pomnik przeznaczyli
związkowcy z „Solidarności”. Ma-
my już Muzeum Sługi Bożego ks.
Jerzego Popiełuszki otwarte w pod-
ziemiach warszawskiego kościoła św.
Stanisława Kostki. Wcześniej wznie-
siono wiele innych pomników. Aż
się boimy otworzyć szafę.
RP
także płatne intencje ofiarowane
przez pracowników za utrzymanie
pracy, a nawet usunięcie nielubia-
nych przełożonych. Białostoccy du-
chowni przyznają się także do
uczestniczenia w poświęceniach
i inauguracjach działalności biur po-
selskich. Nas interesuje, komu i za
ile zlecają modlitwę polscy bisku-
pi, że firma, której przewodzą, no-
tuje tak doskonałe zyski.
i plebania w Dalikowie, może być
poddana licytacji. Oznacza to, że
wreszcie może dojść do częściowe-
go zaspokojenia finansowych rosz-
czeń 21-letniej Agnieszki M. , któ-
ra kilka lat temu uległa tragiczne-
mu wypadkowi na dalikowskim
cmentarzu. Obecnie dług parafii
wobec poszkodowanej wynosi po-
nad 400 tys. zł. Łódzka kuria po raz
kolejny proponuje Agnieszce wy-
płatę jedynie 100 tys. zł.
DZIESIĘCINA
Uczniowie szkoły podstawowej
w Zagajach pod Braniewem za brak
koncentracji na religii zmuszani są
do wykonywania pompek i przysia-
dów. Proboszcz tamtejszego kościo-
ła pw. św. Maksymiliana Marii Kol-
bego – ksiądz Ryszard Łukasze-
wicz – na prowadzonych przez sie-
bie lekcjach stosuje system kar do-
stosowanych do wieku podopiecz-
nych: 10 przysiadów dla pierwszaka,
60 dla szóstoklasisty. Pleban dba tak-
że o kondycję dorosłych parafian:
kandydaci do bierzmowania, zamę-
ścia czy rodzice dzieci pierwszoko-
munijnych muszą na sakrament za-
pracować w księżowskim ogrodzie.
Pełna rodzina ma do odrobienia 80
godzin, niepełna – 60. Mieszkańcy
Zagajów, gdzie bezrobocie sięga 50
proc., twierdzą, że od pracy można
się wykupić, płacąc po 4 złote za go-
dzinę.
AC
AC
SZATAN
W ŚWIĘTYM MIEŚCIE
RP
RP
SYLLABUS JPII
KUTWA ŚRUTWA
KRÓLEWICZ I RYBKA
Lewicowy francuski tygodnik
„Le Nouvel Observateur” zamie-
ścił na swoich łamach dość obszer-
ny reportaż o satanizmie w Rzy-
mie. Statystyki podają, że włoscy
sataniści mają do dyspozycji 700
stron internetowych i 322 kluby
w sieci. Według rzymskiego Ko-
ścioła katolickiego, co drugi mło-
dy obywatel świętego miasta miał
styczność z okultyzmem. Co piąty
zaprzedał swą duszę diabłu!
– twierdzi oficjalny egzorcysta te-
go miasta – Gabriele Amorth . Jak
podkreśla francuski tygodnik, je-
śli sataniści nie mogą obyć się bez
Kościoła, to Kościół nie może obyć
się bez satanistów. Są oni nie tyl-
ko dobrym argumentem do stra-
szenia wiernych, lecz również spo-
sobem na dochody. Egzorcyzm
kosztuje obecnie od 6 do 30 tys.
euro! Gabriele Amorth wykonał
ich w swoim życiu 60 tysięcy i na-
wet dziś, mimo zaawansowanego
wieku, odprawia ich 8–10 tygodnio-
wo. Kościół kat. potrafi wzboga-
cić się nawet na szatanie!
Tomasz Lis , rozmawiając
w swoim talk-show „Co z tą Polską”
z prezydentem Kwaśniewskim
(Polsat, 21 i 25.10.2004 r.), zahaczył
oczywiście o afery Rywina , Orlenu
i fundacji First Lady . Kwaśniewski,
prorokując wieloletnie procesy są-
dowe w tych sprawach, użył sformu-
łowania: „Więc nie lękajcie się”. Na
to telewizyjny Piękniś-Wędrowni-
czek (TVP, TVN, Polsat) zarzucił
z oburzeniem grzywką i zatrosz-
czył się: „Czy pan się nie obawia,
panie prezydencie, bo to jest cy-
tat z papieża...”.
Rząd SLD (wraz z kierownic-
twem TVP Dworaka ), powinien
zlecić Lisowi ustalenie syllabusa wy-
razów i zwrotów użytych przez JPII,
do których dziadziuś z Watykanu
posiada prawa autorskie. Cytowa-
nie dziadzia będzie dozwolone tyl-
ko politykom z prawicy, i to po
wykupieniu licencji. Syllabusem
gestów może się natomiast zająć
Marek Siwiec .
W dolnośląskim Głogowie
wrze. A dzieje się tak za sprawą
ewangelickiego księdza Cezarego
Królewicza i prezydenta miasta
Zbigniewa Rybki . W grodzie nad
Odrą istniał niegdyś ewangelicki ko-
ściół Pokoju, chluba miasta i ślą-
sko-lubuskiego pogranicza. Świąty-
nia, niestety, spłonęła, a teraz lu-
teranie chcą od miasta godnego bu-
dynku do zaadoptowania na kościół
i mieszkanie dla księdza. Ksiądz
Królewicz uważa, że dotychczaso-
we propozycje miasta są nie do przy-
jęcia, prezydent Rybka natomiast,
że oferuje to, co ma. W kwestii świą-
tyni, o dziwo, z pomocą przyszli
miejscowi księża katoliccy, którzy
udostępniają protestantom swoją
świątynię na nabożeństwa. W spra-
wie mieszkania dla księdza (i jego
kobiety z dziećmi) nikt nie chce wy-
chylić się z pomocą...
MW
Burmistrz Hrubieszowa Fran-
ciszek Suchecki i przewodniczą-
cy Rady Miejskiej Dariusz Gałec-
ki na łamach prasy lokalnej zgod-
nie przeprosili biskupa zamojsko-
-lubaczowskiego Jana Śrutwę (na
zdjęciu) za „nieodpowiedzialne sta-
nowisko niektórych mieszkańców”
w sprawie przewidywanej wizyty
duchownego w mieście. Kontro-
wersje wokół przybycia Śrutwy
w celu polania wodą święconą no-
wo otwartej sali gimnastycznej na-
rosły w momencie, gdy okazało się,
że wszystkie dzieci z podstawówki
i gimnazjum muszą zapłacić po
5 złotych na tzw. „oprawę uroczy-
stości”. Z zebranej sumy biskup
miał zakasować 12 tysięcy. Akcja
sprzeciwu części radnych zaowo-
cowała obrazą biskupa i groźbą, że
wcale do Hrubieszowa nie przyje-
dzie. Koniec końców stanęło na
tym, że po 5 złotych zapłacił, kto
chciał, a na wystawny bankiet dla
fioletowego dobrodzieja już nie wy-
starczyło. Mimo to łaskawca salę
pokropił.
FLAKI Z OLEJEM
PP
Po pięciu latach pracy Papieskiej
Rady Iustica et Pax ogłoszono tzw.
„Kompendium nauki społecznej”,
a mówiąc po ludzku – katechizm spo-
łeczny. Dziełko powstało na życze-
nie watykańskiego Białego Ojca
i właśnie jemu jest dedykowane. Jak
twierdzi przewodniczący Rady, kard.
Renato Martino , w założeniu re-
daktorów pracujących nad dokumen-
tem miał on mieć wymiar uniwersal-
ny, opierający się biegowi czasów.
W praktyce nie odnajdziemy w pra-
cy nic nowego poza odwieczną ka-
tolicką propagandą. I tak możemy
wyczytać, że podstawą katonauki jest
jednostka i jej prawa, dalej – jak waż-
na jest rodzina, praca i pokój. „Kom-
pendium ma być wskazówką dla wier-
nych do lepszego i bardziej ufnego
patrzenia w przyszłość”. Tylko o ja-
ką przyszłość chodzi?
ZBRODNIA
MAL
Choć policja poszukuje inten-
sywnie dwóch młodych sprawców
nocnego napadu na plebanię w pod-
sieradzkiej Brodni, niemal wszyscy
parafianie twierdzą, iż w bandyc-
kim zdarzeniu musiał maczać pal-
ce były proboszcz. Do napadu do-
szło w środku nocy. Dwóch ban-
dziorów dostało się na plebanię
przez okno, następnie kijami bejs-
bolowymi pobiło dotkliwie probosz-
cza. Ponoć miała to być zemsta by-
łego plebana, którego nowy wyko-
legował z niezłej fuchy. Napadnię-
temu życie uratowały dzwony, któ-
re jakimś „cudem” włączyły się (po-
dobno same!) i zaalarmowały miesz-
kańców wsi.
NOWA KARIERA „S”
PTASZEK
NA WOLNOŚCI
Dwóch młodych Brytyjczyków
postanowiło wprowadzić nowy ro-
dzaj wódki o nazwie „Solidarność”
– z charakterystyczną chorągiew-
ką nad literą „n”. Nowy alkohol
przyjął się dobrze i na Wyspach
Brytyjskich sprzedano już milion
sztuk solidarnej gorzały.
Nie tylko w Polsce ludzie od-
kryli, że na ckliwych hasłach i sty-
ropianowym micie da się nieźle za-
robić.
Ksiądz Władysław Ł. z Lutu-
towa (woj. łódzkie), który kilka ty-
godni temu trafił za kratki za mole-
stowanie dzieci podczas lekcji reli-
gii („FiM” 41/2004), jest już na wol-
ności. A stało się to zwyczajnie, jak
to w Klechistanie. Gdy księżulo miał
być przesłuchiwany, nagle zasłabł
i trafił do więziennego aresztu. Obro-
na natychmiast zaskarżyła decyzję
o tymczasowym aresztowaniu i Sąd
Okręgowy w Sieradzu nakazał wy-
puszczenie ptaszka (co to lubił ba-
wić się ptaszkiem) ze względów pro-
ceduralnych, bo ten... nie został prze-
słuchany przez sąd w Wieluniu. Oczy-
wiście prokuratura i policja nadal
prowadzą postępowanie w sprawie
proboszcza z Lututowa, ale wszyst-
ko wskazuje na to, że będą mu mo-
gli nagwizdać. Księżulo wrócił do Lu-
tutowa i zapewne odpowiednio po-
traktuje owieczki, które ośmieliły się
zeznawać na jego temat.
MAR
WBITE DO GŁOWY
MW
Według badań przeprowadzo-
nych przez uniwersytet w Ankarze,
aż 39 proc. zamężnych Turczynek
AC
E-MAILOWE DUSZE
Zbliżające się Święto Zmarłych
to czas zbiorów dla kleru. Na por-
talu Katolik.pl rusza akcja „Interne-
towe Zaduszki” polegająca na tym,
że drogą elektroniczną można za-
mówić zdrowaśki w intencji nieży-
jących bliskich, co do których istnie-
je podejrzenie, że cierpią w czyść-
cu. Modlitwa krakowskich zakonnic
i zakonników na pewno przyśpieszy
teleportację dusz pokutujących
wprost na błogie łono Abrahama
tym skuteczniej, im wyższe będą „do-
browolne” datki przelane na konto
księży salwatorianów.
RP
KUR(I)ATORIUM
RP
Proboszcz ze wsi Ścinawka Dol-
na k. Nowej Rudy, 62-letni Włady-
sław W. , ma nietypowe towarzystwo
podczas lekcji religii prowadzonych
w miejscowej szkole. Odkąd wydało
się, że bił uczniów, katechezę musi
prowadzić w obecności rodziców
dzieci. Do miejscowej policji wpły-
nęło już doniesienie w sprawie księ-
dza boksera. Zastraszone maluchy,
którym proboszcz groził niedopusz-
czeniem do Pierwszej Komunii Świę-
tej, długo milczały, ale teraz chętnie
opowiadają o znęcaniu się psychicz-
nym i fizycznym. Dyrektorka szkoły
Małgorzata K. – zamiast zawiesić
ZYSKU NASZEGO
POWSZEDNIEGO...
MW
Po województwie łódzkim
(„FiM” 42/2004), także w woje-
wództwie podlaskim popularne sta-
ło się zamawianie mszy za pomyśl-
ność finansową firm. Zdarzają się
POD MŁOTEK
Sąd Okręgowy w Sieradzu pod-
jął ostateczną już decyzję, że dział-
ka, na której stoją organistówka
109253212.031.png 109253212.032.png 109253212.033.png 109253212.034.png 109253212.035.png 109253212.036.png 109253212.037.png 109253212.038.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin