Fakty i Mity 2006-30.pdf

(15853 KB) Pobierz
str_01_30.qxd
Odkryliśmy tajną broń naszych „Złotek”
MAGIA POLSKICH SIATKAREK
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 30 (334) 3 SIERPNIA 2006 r. Cena 3,00 zł (w tym 7% VAT)
reagować polską, kaczą rzeczy-
wistość. Jak uwierzyć w waleczną, pol-
ską duszę. Co lub kogo zobaczyć,
z kim porozmawiać, aby nie zwątpić,
a nabrać nadziei lub po prostu ochło-
nąć. No i kogo wybraliśmy? Polskie
dziewczyny. Najpiękniejsze i najwspa-
nialsze na świecie. W dodatku takie,
które zdobywają medale. Dla siebie
i dla nas. POLSKIE „ZŁOTKA”!
Str. 12, 13
D ługo zastanawialiśmy się, jak od-
96568816.028.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 30 (334) 28 VII – 3 VIII 2006 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
POLSKA Hitem sezonu ogórkowego jest informacja, że Jaro-
sław Kaczyński i posłanka PiS Jolanta Szczypińska są niezwy-
kle zaprzyjaźnieni. Ćwierkają o tym wszystkie sejmowe wró-
ble. Kaczyński uchodził dotąd za kawalera stroniącego od ko-
biet. Posłanka zdementowała pogłoski o rychłym ślubie, choć
stwierdziła także: „Czy zamierzam wyjść za premiera, czy nie,
to nie wiadomo”.
Znając pragmatyzm premiera, może mu chodzić wyłącznie o opie-
kę nad kotami.
Świat się śmieje
Sejm przyjął prawo umożliwiające każdemu pracodawcy usu-
nięcie pracownika z pracy, jeśli tylko okaże się, że był on taj-
nym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL.
Po tej decyzji ruszy pewnie czarny rynek lewych teczek SB. Wszak
niejeden pracodawca dałby wiele za szybkie i bezbolesne pozbycie
się nielubianego podwładnego.
mach „Faktu” wezwał polityków i cały naród do odda-
wania większej czci obecnej władzy. Władza, jak wiadomo, od
Boga pochodzi i jako taka winna być szanowana. A szacunek
ten ma polegać m.in. na tym, że wszyscy Polacy muszą się ze
swoją władzą zgadzać i jej bronić. Zwłaszcza wtedy, kiedy ro-
bi ona największe głupoty i jest wyśmiewana na całym świe-
cie, jak w przypadku oburzenia i zadęcia na satyrę niemieckie-
go dziennika. W tych ciężkich dla Kaczorów chwilach naród
powinien ich popierać bezkrytycznie i bezapelacyjnie.
Odpowiadam pozytywnie na apel Marszałka, a jeszcze do-
dam coś od siebie: skoro cały świat śmieje się z naszych Ka-
czorków – na polskich piersiach wyhodowanych, młodymi po-
krzywkami i jajeczkiem karmionych – to my śmiejmy się z ca-
łego świata, bo też jest z czego. Tylko z dwóch tygodni wy-
notowałem sobie co smakowitsze kąski, ku pokrze-
pieniu patriotycznych, polskich serc...
Weźmy na początek matury, przez które do-
stało się ostatnio wicepremierowi Gierty-
chowi. Niesłusznie, ma się rozumieć!
W takiej Francji egzamin dojrzałości zdało
w tym roku 82 proc. maturzystów i jest
to najlepszy wynik w historii tego kra-
ju! U nas zdało 80 proc. i jest to wy-
nik najgorszy. Ale dzięki genialnemu
posunięciu ministra Giertycha ten
wynik zwiększył się o 55 tys. dusz
i tym sposobem przegoniliśmy ża-
bojadów! Natomiast fakt, że na po-
czątku tak wielu nie zdało, świadczy
tylko o tym, iż poziom polskich egzami-
nów jest o niebo wyższy. We Włoszech to
dopiero jest dno – tam zdało 97 procent.
Sąsiedni Watykan też ma problemy
i powody do wstydu. Ożeniony w sekcie
Moona arcybiskup Lusaki Milingo – po
przymusowej pokucie nałożonej na niego jeszcze przez JPII
– ogłosił, że wraca do żony i zakłada ruch żonatych księży.
A co na to papież? A wypoczywa sobie w górach. Właśnie
kazał przy swojej willi założyć ekologiczny warzywniak. Gdy-
by podobny kryzys moralności, jak ten z Milingo, nastąpił
w Polsce, to nasze Kaczory natychmiast przyjechałyby z koń-
ca świata do macierzy, choćby na Giertychu. A przy okazji pa-
pieskiego ogródka... nasz Wojtyła też sobie kiedyś zażyczył,
tyle że basen. Wyszykowali mu w tydzień. Ci papieże to na-
prawdę czynią cuda – każą i mają, zupełnie jak Jezus!
Wstydzić powinien się George Bush, i wcale nie dlatego, że
lubi hoop colę. Na szczycie G8 powiedział słowo na g...
i nie było to „gorąco”, choć na „o” się kończyło. Świat się przez
to nie zawalił. A naszej Kaczuszce małej, schorowanej do usra...j
śmierci będą pamiętać „dziada” i staropolskie słowo „spieprzaj”.
Na tymże G8 Romano Prodi skarżył się na strajk adwokatów
włoskich. Śmiechu warte! Niech przyjeżdżają do Polski, to ich
zamkniemy w obozach pracy, może zarobią więcej niż u siebie.
Polacy z kolei powinni wyjechać do USA, by wspomóc sojusz-
nika. Okazało się, że największe mocarstwo ma wielkie proble-
my z zaciągiem żołnierzy do sił specjalnych, walczących z ter-
rorystami. Powód? Niskie zarobki i ciężki trening, który przecho-
dzi jeden na pięciu kandydatów. Cieniasy, Kazio, co?
Polacy to dopiero naród silny i plenny. A do tego jaki zdol-
ny! Wszelkie wybory wygrywa u nas jeden mózg rozłożony na
dwa bliźniaki. W Wielkiej Brytanii nasi chłopcy i dziewczęta
mnożą się jak króliczki, zgarniając przy okazji ichnie becikowe.
Jeszcze kilka lat i bez żenady powiemy: za PRL-u naród był
w Polsce, a rząd w Londynie, a teraz jest odwrotnie. Dołóżmy
do tego ostatni raport o seksualności, według którego jeste-
śmy najwierniejszymi partnerami na świecie, i mamy... zagi-
nione pokolenie JPII! To się nawet dobrze składa, bo tylko pa-
trzeć, jak w IV RP zostanie uprawomocniona nierozerwalność
małżeństwa. Ale już za zachodnią granicą od bezbożników aż
się roi: w Niemczech rozpada się co trzeci formalny związek;
w Hiszpanii od 4 lipca 2005 r. zawarto 4,6 tys. małżeństw ho-
moseksualnych, co jak nic grozi biologicznemu przetrwaniu na-
rodu; w Brazylii dziecko (9-letnie!) urodziło dziecko; a w Anglii
21-latek zostanie ojcem po raz siódmy (przypomina mi się zna-
jomy, który nigdy nie uderzył żadnego dziec-
ka w całej wsi, bo boi się, że może być
jego). Co najgorsze, jego samego, je-
go dziewczyny i dzieci – wszystkich
utrzymuje opieka społeczna. A Polacy na
to wszystko pracują! Zresztą przelud-
nienie i bieda grozi nie tylko Anglii. W USA
40-latka w trzy lata po urodzeniu trojaczków
wydała na świat czworaczki. Takiej płod-
ności to chyba nawet polscy księ-
ża nie zalecają. Mnożyć na potę-
gę chcą się natomiast Żydzi – na
złość Arabom. Lekarze w Izraelu
odkryli, że leczeniu bezpłodności
w tamtejszej klinice dla kobiet sprzy-
jają występy... klaunów. Ich wygłu-
py łagodzą stres, a ten hamuje pro-
ces owulacji. Tymczasem Polki już
dawno odkryły, że w kłopotach z zaj-
ściem w ciążę może im pomóc listonosz
albo inny hydraulik. I w ogóle położnic-
two stoi u nas na wyższym poziomie
niż choćby w Anglii, gdzie kobitka przy-
spieszyła sobie poród, zjadając na kolację makaron superostro
przyprawiony sosem chili. I choć urodziła w ciągu pół godziny,
to przecież równie dobrze mogła pomodlić się w tej intencji do
papieża Wojtyły, patrona tych spraw. To skandal, ale naszego
Ojca ignorują też inne narody. Tacy Hindusi, zamiast otaczać
czcią największego Polaka, wznoszą modły do mężczyzny, któ-
ry urodził się z 30-centymetrowym ogonem. Tysiące wiernych
uważa go za wcielenie boga małp Hanumana. Facet co praw-
da rzeczywiście uwielbia chodzić po drzewach i jeść banany,
ale lekarze twierdzą, że ma po prostu przerośniętą kość ogo-
nową. Cóż, jak u nas mężczyzna ma duży ogon, to też na je-
go widok kobitki wołają: o Boże!
Ale w zepsutym świecie ogony pachną nie tylko kobietom.
Pewien rosyjski rolnik zwrócił się z podaniem do prezydenta
Putina o pozwolenie na zaślubiny z krową. Prośbę swą umoty-
wował tym, że w jego wiosce nie ma już kobiet, które mógł-
by poślubić, bo wszystkie dziewczyny przeniosły się do mia-
sta. A on tak bardzo kocha zwierzęta, np. krowy...
Tak więc dzięki katolickim wartościom i planowaniu rodzi-
ny stoimy wyżej od innych społeczeństw w sferze edukacji,
dzietności i w ogóle moralności. Nie mamy też, jak inne nacje,
tylu powodów do wstydu. Twardo i zdecydowanie będziemy
wspierać dwóch małych Kaczorków, którzy bronią nas przez
wszelkimi zboczeniami, ot choćby przed małżeństwami z kro-
wą. I nieważne, że w Rosji krowy nie piastują dwóch najwyż-
szych stanowisk w państwie.
Jarosław Kaczyński złożył deklarację na antenie Radia Mary-
ja, że ani jedna złotówka „nie zostanie wydana na niszczenie
życia”. Rząd rozważa wstrzymanie płacenia składek do budże-
tu Unii, gdyż Komisja Europejska chce finansować projekty
eksperymentów naukowych na ludzkich embrionach. Decyzja
rządu podyktowana jest m.in., jak stwierdził premier, „wzglę-
dami naszej wiary”.
Wypieprzą nas z Unii, a niech tam! Ale za wiarę naszą i waszą, Unio!
Amerykanie – w zamian za kawał polskiej ziemi, narażenie Po-
laków na zamachy i potępienie całego świata – stawiają pol-
skiemu rządowi twarde warunki przed budową tarczy antyra-
kietowej w północno-wschodniej Polsce. Żądają m.in. tego, aby
tereny ich baz miały charakter eksterytorialny, by rząd Polski
nie miał wpływu na możliwość używania antyrakiet, a perso-
nel baz podlegał wyłącznie prawu i sądom USA.
Konrad Mazowiecki już kiedyś, w XIII wieku, wpuścił Krzyżaków
w celu obrony...
Bronisław Wildstein wymyślił, że abonament będzie płaciło
każde gospodarstwo domowe i każda firma, która ma dostęp
do energii elektrycznej.
Może kler utrzymywałby TVP? W końcu to firma działająca w je-
go interesie.
Jerzy Urban zaskarżył Polskę do Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka w Strasburgu. Urban zarzuca polskiemu wymiaro-
wi sprawiedliwość brak rzetelności i złamanie zasady wolności
słowa podczas procesu dotyczącego satyrycznego artykułu „Ob-
woźne sado-maso”, poświęconego występom publicznym Jana
Pawła II.
A może byśmy tak wszyscy złożyli pozew o unieważnienie wyborów...
Roman Giertych nie skorzystał z zaproszenia Jerzego Owsia-
ka do odwiedzenia Przystanku Woodstock, który odbywa się
w Kostrzynie nad Odrą. Wicepremier tłumaczy się brakiem
czasu i nawałem zajęć.
W odpowiedzi na zaproszenie Giertych kazał władzom dwóch
okolicznych gmin, aby wprowadziły prohibicję na czas trwania
Przystanku.
Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydało oświadczenie,
w którym ustosunkowuje się do sugestii części polityków twier-
dzących, że homoseksualizm i pedofilia są tymi samymi zja-
wiskami. Lekarze seksuolodzy podkreślają, że jest to mylenie
pojęć, o czym wie każde dziecko, ale nie np. poseł Wierzej-
ski. Odżegnują się także od nazywania homoseksualizmu
chorobą psychiczną.
A co ci naukowcy mogą wiedzieć o seksie i zboczeniach!? Co oni
– księżmi są?
ŁÓDŹ ABW aresztowała najbardziej znanego polskiego detek-
tywa i byłego posła Samoobrony Krzysztofa Rutkowskiego, któ-
rego prokuratura podejrzewa o udział w zorganizowanej gru-
pie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy oraz wzięcie 2,5
mln zł łapówki w zamian za obietnicę doprowadzenia do
uwolnienia bossa paliwowej mafii.
No i po co ci, Krzysiu, było odchodzić z Samoobrony i pyskować
Andrzejkowi?
GDAŃSK Radny Grzegorz Sielatycki z LPR, która – według
Romka Giertycha – brzydzi się antysemityzmem, jest autorem
opublikowanego w 1998 roku tekstu nawołującego do „odży-
dzenia literatury polskiej”. Uważał, że takich autorów jak Tu-
wim, Leśmian czy Szczypiorski nie należy traktować jako
twórców literatury polskiej, bo „psychika żydowska jest chora,
kaleka i nienormalna”.
A kaleki i świrów, jak wiadomo, do gazu, do gazu...!
UKRAINA Półtora roku po pomarańczowej rewolucji stało
się to, przed czym przestrzegali komentatorzy „FiM” – pro-
rosyjski blok Janukowycza popiera 50 proc. Ukraińców,
a prezydenta Juszczenkę – 10 procent. Polska straciła wielką
szansę, by siedzieć cicho.
Kolejny dowód na głupotę i krótkowzroczność polskich parlamen-
tarnych elit politycznych.
JONASZ
Gorąco zachęcam do udziału w sobotniej (29 lipca) antyklerykalnej manifestacji w Warszawie, która
o godz. 12 ruszy spod Sejmu w kierunku placu Zamkowego. Szeregi antyklerykałów rosną, co wykazał
nasz ostatni, kwietniowy, marsz Krakowskim Przedmieściem. Jeśli jednak znów nie zbierzemy się do ku-
py, pozostaniemy niezauważeni. Właśnie z uwagi na swoje rekordowe rozmiary poprzednia manifestacja
przyciągnęła uwagę mediów, a relację z niej zamieściły nawet Fakty TVN i główne Wiadomości TVP.
W 13 rocznicę podpisania hańbiącego dla Polaków konkordatu pokażmy, że jeszcze Polska nie zginęła...
TURCJA Na zamówienie i za pieniądze rządu duchowni mu-
zułmańscy prowadzą akcję rozdawania w meczetach prezer-
watyw w najbardziej zacofanych regionach kraju. Duchowni
zostali też przez rząd przeszkoleni, aby udzielali porad w za-
kresie antykoncepcji.
U nas, niestety, to nie rząd szkoli duchownych, lecz na odwrót...
M arszałek Sejmu, wierzący w cuda Marek Jurek, na ła-
96568816.029.png 96568816.030.png 96568816.031.png 96568816.001.png
Nr 30 (334) 28 VII – 3 VIII 2006 r.
GORĄCE TEMATY
3
wykarmiony. Fantastycz-
nie doskonały produkt
wolności i demokracji.
Jak hamburger z McDonalda.
Za kilka lat będzie ważył ze sto
dwadzieścia kilogramów i będzie miał
kłopoty z krążeniem, ale teraz ma
swoje pięć minut. Pięć minut w TVN
24. Jest jednym z prowadzących ten
spotkań, dając radość dziesiątkom ty-
sięcy kibiców na trybunach i przed
telewizorami. Heroiczne boje w eu-
ropejskich pucharach toczył tu jego
Górnik, tu reprezentacja Polski po-
dejmowała liczne drużyny światowe
– z tak dobrym skutkiem, że stadion
zyskał nawet miano szczęśliwego. Tu-
taj też zdobywali światowe medale
i sławę polscy żużlowcy. Stanisław
– kicha z wodą. Może dlatego, że pro-
fesor jest w wieku, który każe domy-
ślać się, że sam z rodziną chodził na
różne lipcowe imprezy – na przykład
na kiermasze książek. Rozmowie to-
warzyszyły zdjęcia z PRL-owskich ob-
chodów święta lipcowego. Widać by-
ło Wojsko Polskie, które prezentowa-
ło biało-czerwone sztandary, a nie ja-
kieś inne, słychać było Mazurek Dą-
Ludu”, nie widać było zapłakanych,
wypatrujących „wolności” oczu, lu-
dzie nie nosili w rękach ani różań-
ców, ani książeczek do nabożeństwa,
nie modlili się „za ojczyznę”. Prze-
ciwnie – w rytm popularnych przebo-
jów podskakiwali razem z jakimiś nie-
złymi laseczkami, które śpiewały z es-
trady. Wszystko dookoła było odświęt-
ne, wesołe i takie jakieś, kurna Olek,
słabo zniewolone. Może specjalnie
tak ustawili kamery? Może wyna-
jęli statystów z KBW i Central-
nego Zespołu Artystycz-
nego Wojska Pol-
skiego, może te
kapele ściągnęli
z milicyjnych
klubokawiar-
ni? Coś mu-
sieli wykom-
binować, bo
jeśli nie, to
ten Knapik
we własnym
programie
sam z siebie
uratować program. We Wrocławiu
„uczczono” 22 Lipca za pomocą usta-
wionej na Rynku wystawy „Twarze
bezpieki”. Każdy mógł wreszcie speł-
nić swoje marzenie i śmiało, bez lę-
ku, popatrzeć w twarz „gnębicieli”
Polski i Polaków. No tak – skoro to
byli wychowankowie szkoły NKWD
w Kujbyszewie, to nie wyszkolono ich
po to, by bronili na Dolnym Śląsku
polskości, tylko interesów sowieckie-
go imperium. Logika Knapików z IPN
oraz władz Wrocławia jest prosta jak
konstrukcja cepa: Wrocław to prze-
cież wcale nie „Festung Breslau”, to
zawsze było polskie miasto, zewsząd
otoczone polskim żywiołem. Nie by-
ło Niemców, szabrowników, nie było
mętów. Zakorzenionej tu polskości
nie trzeba było krwią zdobywać, nie
trzeba było krwią wyznaczać granic,
nie trzeba było bronić tych ziem przed
dezerterami, złodziejami, powojen-
nym bandytyzmem... Tu się nic nie
działo. Tu nie sprowadzano żadnych
repatriantów, więc nie było kogo osie-
dlać ani kogo bronić. Na Dolnym Ślą-
sku nie było też przystanku dla umę-
czonych repatriacją Żydów, więc nie
trzeba było organizować dla nich ja-
kiego takiego bytowania przed dal-
szą podróżą, nie trzeba było ich przed
nikim ochraniać. Tu zawsze było siel-
sko-anielsko, dla Polaków istny raj...
Oczywiście, dopóki to ruskie UB tu
nie przyjechało i nie zaczęło społe-
czeństwa niewolić... Ot, i cały świat
Knapika. I tych niewidocznych dup-
ków, którzy sterują młodzieńcem
przez słuchawkę.
MAREK BARAŃSKI
COŚ NA ZĄB
Jak Knapik na durnia wyszedł
program. Jest jak wszyscy: dobrze
ubrany, dobrze umalowany, ze swa-
dą, swobodą, sterowany przez słu-
chawkę w uchu.
Onże Knapik prowadził program
22 lipca. – Stadion Śląski jest na Ślą-
sku nielubiany tak samo jak w War-
szawie Pałac Kultury, bo jest symbo-
lem PRL – oznajmił nagle z miną nie-
znoszącą sprzeciwu. Skąd Knapik ma
wiedzieć, że Pałac Kultury uratowali
sami warszawiacy? Chętnych do ro-
zebrania go było wielu, ale amatorzy
rozbiórki rychło przekonali się, że są
w znacznej mniejszości. Nadział się
więc Knapik i ze Stadionem Śląskim.
Stanisław Oślizło , niegdyś dosko-
nały środkowy obrońca Górnika Za-
brze i reprezentacji Polski, powiedział,
że ten stadion wcale nie kojarzy mu
się źle. Rozegrał tu wiele wspaniałych
Oślizło za cholerę nie chciał więc
wejść w ton poddany z Warszawy
przez wykarmionego mądralę.
Na całej linii zawiódł go też je-
den ze śląskich dziennikarzy.
– Stadion Śląski źle się kojarzy?
– zapytał retorycznie redaktor.
– To tak samo źle powinno
się kojarzyć śląskie Planeta-
rium, podobnie jak stadion
oddane „na 22 lipca”, oraz ka-
towicki Spodek i dziesiątki innych
obiektów...
Knapik jednak nie tracił rezonu,
robił swoje bez względu na okolicz-
ności. Zaraz po tej nieudanej próbie
wyśmiania 22-lipcowych tradycji swo-
bodnie przeszedł do rozmowy z prof.
Paczkowskim , który czekał obok.
Wydawało się, że przynajmniej ten
uczony go nie zawiedzie. Tymczasem
browskiego – dokładnie ten sam, któ-
ry i dziś kochamy, widać było tłumy
ludzi na różnych imprezach. Nie wi-
dać było natomiast oddziałów ZO-
MO zapędzających zastraszone spo-
łeczeństwo na spotkanie z „Trybuną
robił koncertowego
durnia. A to przecież nie-
możliwe, człowiek sam sobie nie ro-
bi takich rzeczy. Na szczęście z po-
mocą przyszedł mu wrocławski IPN,
władze tego miasta i jakiś jeden
mieszkaniec, który zechciał wystąpić
przed kamerą TVN 24 i powiedzieć
to, co trzeba było powiedzieć, żeby
Bozia – wkurzona zawracaniem jej gło-
wy duperelami – jeszcze mocniej przypie-
kła Polskę. Całe szczęście, że posłowie
nie prosili o rozum, bo tu dopiero Najwyż-
szy mógłby się nie na żarty wściec. Wszak
czyni On cuda, ale nie rzeczy niemożliwe!
Nigdy Polsce nie doskwierała reglamenta-
cja cementu czy kiełbasy zwyczajnej tak dotkli-
wie jak reglamentacja rozumu. Co ciekawe, ten
deficytowy towar całkowicie przeczy prawom
rynku. Bo to stanowi tak: im czegoś jest mniej,
tym owo coś jest bardziej pożądane.
Tydzień temu, w piątek, 372 ludziom zbio-
rowo odebrało mózgi i przegłosowali ustawę
lustracyjną w tak idiotycznym, bandyckim kształ-
cie, że można by się zdrowo uśmiać, gdyby nie
fakt, że nie ma na to czasu, bo trzeba zapłakać.
Oto teraz IPN (i tylko on) stwierdzać bę-
dzie, kto był agentem SB (a nawet jeszcze UB),
a kto nie był. Lustracja w przegłosowanym kształ-
cie ma objąć circa 500 tysięcy osób z urzędu od
wszelkich funkcjonariuszy publicznych, poprzez
nauczycieli, po dziennikarzy. Osoby owe mają
z automatu wystąpić do Instytutu z zapyta-
niem: „Macie coś na mnie, czy nie macie?”. IPN
deklaruje, że dziarsko weźmie się do roboty
i – pracując na dwie zmiany – jest w stanie zlu-
strować około 40 tysięcy osób rocznie, czyli ostat-
nie zaświadczenie wyda w 2018 roku! A więc
jak to będzie na przykład z wybranymi wkrót-
ce radnymi szczebli najrozmaitszych? Na dostar-
czenie zaświadczenia, że nie jest się wielbłądem,
mają oni rok. A co po tym roku? Identycznie
sprawa ma się z przedstawicielami innych zawo-
dów tzw. zaufania społecznego. I takim bez więk-
szego zaufania też, bo każdy szef może sobie
zrobić lustrację w swojej firmie, choćby to był
zakład szewski. Nowa lustracja nie dotyczy wy-
łącznie księży. Polskie święte krowy mają się
lustrować same.
Przyjrzyjmy się nie radnemu z Pcimia
(w końcu mógł nie kandydować), tylko ot,
zwykłemu hydraulikowi z firmy „Pan majster
i s-ka”. Oto na przykład pan majster wymy-
śli sobie, że w jego firmie nie będzie żadnych
konfidentów. Pełna moralność i etyka przy
Na nikogo nie donosiłem, kwity zostały sfałszo-
wane – łka hydraulik przed sądem, który nad-
zwyczajnie szybko, bo już po trzech latach wziął
się za jego sprawę.
– Jeśli tak – mówi dobroduszny sąd – to
przesłuchamy esbeka.
I tu dopiero można dostać zajadów ze śmie-
chu, jeśli komuś w ogóle chce się śmiać. Oto
stosowna ustawa mówi, że za fałszowanie do-
kumentów PRL-u grozi kara do trzech lat pier-
żony (mężów), dzieci, wnuki. Już widzicie to
odium: „żona esbeka”, „syn konfidenta”, „wnuk
donosiciela”, „córka świni”. To daje w sumie
jakieś 100 tysięcy ludzi napiętnowanych, nazna-
czonych, którzy już nie mają gdzie ani do kogo
iść po sprawiedliwość. STO TYSIĘCY całko-
wicie niewinnych ludzi! A my przecież cały czas
mówimy tylko o statystycznym błędzie IPN
– błędzie, który musi się pojawić. A co z ogrom-
ną rzeszą osób rzeczywiście wrobionych, które
bladego pojęcia nie miały, że gdzieś figurują,
że są na nie jakieś kwity?
Jest jeszcze i inny kawałek populacji Pola-
ków – tych, którzy rzeczywiście coś, gdzieś tam,
kiedyś podpisali – bo byli młodzi, bo byli dur-
ni, bo w coś tam uwierzyli, bo musieli... Ale IPN
(ani nikt) nie będzie badał żadnych okoliczno-
ści, uwarunkowań, imperatywów. Masz teczkę
– jesteś świnią! Koniec, kropka.
Podam taki przykład:znam człowieka, któ-
ry podpisał (za wiedzą, a nawet namową kole-
gów z konspiracji) lojalkę i zgodę na współpra-
cę, aby móc swobodnie przemieszczać się
w stanie wojennym po kraju. A potrzebne mu
to było do przewożenia i kolportowania pod-
ziemnej bibuły na skalę hurtową. I co? Czy ten
jego wallenrodyzm zostanie teraz doceniony?
A gówno prawda... Bohater czy świnia? Oczy-
wiście świnia... W dodatku mocno załamana świ-
nia. Wiem, bo rozmawiałem z nim ostatnio.
Od tych wszystkich reguł jest jeden w Pol-
sce wyjątek, a właściwie dwa wyjątki jednoja-
jeczne: bracia Kaczyńscy . Ich teczki w sposób
oczywisty zostały sfałszowane. To jasne. Oni
i tylko oni mogą spać spokojnie. A Ty, człowiecz-
ku? Się – wicie, rozumicie – zobaczy...
MAREK SZENBORN
GŁASKANIE JEŻA
Świniobicie
przykręcaniu rur... wężykiem. Wzywa tedy do
się swego fachowca i każe mu biec do IPN:
– Dawaj zaświadczenie albo sp...j!
Instytut jakimś cudem sprawnie – bo już po
pół roku – przygotowuje zaświadczenie, że... hy-
draulik był drzewiej tajnym współpracownikiem.
I już! Proszę łaskawie zwrócić uwagę, że mamy
tu do czynienia z prawem z góry zakładającym
winę, a nie niewinność obywatela.
Ale wróćmy do naszego fachowca, który wła-
śnie wyleciał z pracy na zbity pysk, bo to teraz
pan majster (i tylko on) decyduje, czy zatrud-
niać go dalej, czy nie. No więc fachowiec ma
jedno jedyne wyjście: pójść do sądu powszech-
nego i tam udowadniać, że w życiu... że nigdy...
itd. – Wrobiono mnie, bo jakiś esbek, chcąc so-
bie nabić punktów za nabór nowych kadr, za-
łożył mi teczkę absolutnie bez mojej wiedzy.
dla. Czy już oczami wyobraźni widzicie funk-
cjonariusza samobójcę (jeśli jeszcze żyje lub jest
do odnalezienia), który w takim przypadku sta-
nie przed Temidą i powie: – O, poznaję... To ten
hydraulik, którego wrobiłem.
„To było do śmiechu, a teraz kto będzie
się śmiał, dostanie w ryj” – chciałoby się po-
wiedzieć, cytując słynny skecz o hydrauliku.
Żarty odłóżmy na bok. Jeśli IPN ma przeba-
dać teczki pół miliona ludzi, to z prakseolo-
gicznych założeń statystycznych wynika, że
operacja na taką skalę opatrzona jest (musi
być) marginesem błędu. Nauka przyjmuje,
że jest to około czterech procent. Tak oto
– statystycznie rzecz biorąc – około 20 tysięcy
osób otrzyma złe papiery, co będzie oznaczać
dla nich śmierć cywilną, utratę pracy, banicję
i infamię. A przecież ci ludzie mają rodziny:
J est przystojny, dobrze
S ejm poszedł się pomodlić o deszcz, więc
96568816.002.png 96568816.003.png 96568816.004.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 30 (334) 28 VII – 3 VIII 2006 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Świrują karpia!
nie załapał, chociaż ogrywa wszyst-
kich staruchów z kadry.
I niech chłopaki uciekają z Pol-
ski i doskonalą swoje umiejętności na
zagranicznych stadionach, a nie
w budce telefonicznej. Przyznam
szczerze, że jak patrzę, kiedy w kra-
ju zaprzepaszcza się talenty młodych
piłkarzy, to mi kartofle z piwnicy
czwórkami wychodzą. Przesadzam?
Nie! Podaję kolejny przykład.
Niespełna dziewiętnastoletni Szy-
mon Kaźmierowski strzelił dla ju-
niorskiej kadry... 78 goli. Dziś nie
załapał się do reprezentacji U-19. Dla-
czego? Bo Michał Globisz , trener
kadry, po prostu obraził się na chłop-
ca. Oj, Globisz, Globisz, co ty robisz?
Świrujesz jak dziki karp na zakręcie!
W Polsce młodzi, utalentowani
piłkarze nie pożyją. Gdyby Podolski
i Klose zostali w kraju, dziś graliby
w rezerwach czwartej ligi. Nikt by ich
nie dostrzegł. Najpierw byliby za mło-
dzi, a później za starzy.
Z łezką w oku przypominam so-
bie te dobre czasy, jeszcze za komu-
ny, kiedy Włodzimierz Lubański
debiutował w reprezentacji Polski.
Miał wtedy 16 lat!
ANDRZEJ RODAN
Prowincjałki
Młodej kobiecie uwięzionej przez dwie noce na
skalnej półce nieopodal Zawratu w Tatrach uda-
ło się zwrócić uwagę przechodzących w dole osób, gdy machała swym czer-
wonym stanikiem. Przechodzącymi okazali się... księża. Na szczęście nie
odwrócili swych zgorszonych oczu i dziewczyna została uratowana.
W Polsce odbywają się mistrzo-
stwa Europy w piłce nożnej mło-
dzieży do lat dziewiętnastu.
W 2001 roku nasi chłopcy zdoby-
li złoty medal w Mistrzostwach
Europy Juniorów. Ale działaczom
ich sukcesy potrzebne były jak
karpiowi nauszniki. Co więc te-
raz robią młodzi, zdolni piłkarze?
Uciekają za granicę!
Nie chcę być gołosłownym, więc
podaję kilka przykładów. Pięć lat te-
mu piłkarska reprezentacja Polski do
lat osiemnastu zdobyła tytuł mistrza
Europy! Wydawało się więc, że na-
turalną koleją rzeczy młodzi zwycięz-
cy znajdą się w „dorosłej” kadrze
lub na jej bliskim zapleczu. Tak się
jednak nie stało. Dlaczego? Ponie-
waż w PZPN sito jest dziurawe i gu-
bi prawdziwe diamenty, a działacze
świrują karpia i nie chcą widzieć, że
to idzie młodość. Były wprawdzie pro-
testy dziennikarzy sportowych, ale
działacze to olewają.
Spośród mistrzowskich juniorów
w kadrze na Mundial 2006 znalazł się
jedynie Paweł Brożek , a na niemiec-
kim stadionie widziałem również Se-
bastiana Milę , bowiem Paweł Ja-
nas nie pozwolił zagrać temu utalen-
towanemu piłkarzowi.
Dla przykładu podam, że w 2002
roku złoty medal Mistrzostw Europy
Juniorów zdobyli Hiszpanie, a ich na-
pastnik Fernando Torres został kró-
lem strzelców. Dzisiaj Torres jest pod-
porą hiszpańskiej reprezentacji. Dłu-
ga jest lista zawodników z Mistrzostw
Europy Juniorów, którzy dzisiaj są
czołowymi piłkarzami świata. Wymie-
nię zaledwie kilku: Thierry Henry ,
Gianluigi Buffon , David Trezegu-
et , Andrea Pirlo , Gallas .
I nadszedł czas, właśnie w tym ro-
ku, kiedy młodzi zawodnicy wypięli
się na PZPN. Z kadry 18–19-latków
aktualnych mistrzostw Europy Bar-
tosz Głowacki broni bramki FC So-
uthampton, Jarosław Fojut gra
w angielskim Bolton, Tomasz Cyw-
ka w Wigan Athletic z Premier Ship.
Natomiast o dziewiętnastoletniego
Dawida Janczyka , który strzelił trzy
bramki Belgii (Polska wygrała 4:1),
biją się czołowe kluby Premier Ship:
Liverpool i Tottenham Hotspur. Rok
temu Legia odkupiła Janczyka od
Sandecji Nowy Sącz za... 28 tysięcy
złotych, a teraz Anglicy dają za nie-
go... dwa miliony euro! Dodam, że
Janczyk nie znalazł uznania w oczach
selekcjonerów i na Mundial 2006 się
Na ścianie niedawno odrestaurowanego budynku w Zielo-
nej Górze 17-letni grafficiarz wymalował 15-metrowej dłu-
gości napis: „Kocham czyste ściany”. Był tak pochłonięty pracą, że nawet
nie widział podchodzących do niego policjantów. Stanie przed sądem. Cie-
kawe, czy zostanie skazany za czyny, czy za poglądy...
Poszukiwany 39-letni mieszkaniec Krakowa, broniąc się
przed aresztowaniem, kopał, gryzł, groził policjantom śmier-
cią, a swojej żonie kazał zamknąć drzwi i połknąć klucz. Kobieta polecenia
nie spełniła, ale za to wrzeszczała, ile sił w płucach: „Dzieci, chodźcie, zo-
baczcie, jak tatę mordują!”.
21-letnia mieszkanka Gliwic poszczuła psem znajo-
mą, którą podejrzewała o romans ze swoim mężem.
Agresywny wilczur nie do końca zrozumiał polecenie swojej pani i dotkliwie
pogryzł nie domniemaną kochankę męża, ale jej 23-letnią przyjaciółkę.
Do recepcji jednego z łódzkich hoteli zgłosiła się kobieta,
prosząc o zwrot pozostawionych w pokoju kajdanek z fu-
terkiem oraz wibratora. Zdaniem recepcjonistki, była bardzo speszona. Zupeł-
nie niepotrzebnie. Powodem do wstydu może być jedynie skleroza.
Na parkingu przed supermarketem w Gdyni 15-letni mafio-
so ściągał haracze od młodszych od niego dziewczynek,
które zarabiały, odprowadzając wózki sklepowe. Utrzymywał posłuch za po-
mocą ciosów pięścią i kopniaków. Przed sądem dla nieletnich odpowie za
47 wymuszeń rozbójniczych.
Opracowała AH
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Godzić w tę instytucję (Kościół kat. – dop. red. ), to godzić w fundamenty
polskiego życia narodowego (...). Nikt nas nie przekona, że białe jest białe,
a czarne jest czarne. (Jarosław Kaczyński w exposé)
Sam Jarosław Kaczyński uważał, że dwaj Kaczyńscy razem, to może być dla
społeczeństwa za trudne.
(Donald Tusk o wyjaśnieniu premiera Kaczyńskiego,
dlaczego prezydent Kaczyński nie był obecny na exposé)
Nauczyłem się trochę o atomistyce, też dzięki maturze. W nauce tej funkcjo-
nuje pojęcie „czas połowicznego rozpadu”. Życzę panu, panie premierze, go-
rąco, by dla pana koalicji czas ten był jak najdłuższy. Dzięki maturze znam
się też wystarczająco na innych przedmiotach, na przykład na astronomii.
Wiem więc, gdzie szukać gwiazdozbioru Bliźniąt. O tej porze roku na wscho-
dzie, tuż przed wschodem Słońca (...). Życzę na koniec panu, panie premie-
rze, by wasza gwiazda, na wzór Kastora i Polluksa, cały czas lśniła na fir-
mamencie niebieskim.
(Krzysztof Szyga, poseł niezrzeszony, w odniesieniu do exposé)
Przemek jednak ten klub trzyma. Będąc twardzielem, ma też cechy ojcow-
skie. Potrafi czasami, jak powiemy: Przemek, daj spokój, nie krzycz... To się
otwiera. (...) Żal go będzie. Niestety, nie ma dwóch Przemków, nie ma dwóch
braci. (Tadeusz Cymański o Przemysławie Gosiewskim
i jego odejściu z Klubu Parlamentarnego PiS)
Nie ukrywam, że nie mam jakiejś szczególnej wiary w siłę sprawczą posłów
PiS, bo gdyby tak było, gdyby rzeczywiście poważne problemy Polski można
rozwiązywać poprzez modlitwę posłów PiS i, nie ironizuję, tylko podkreślam,
nie bardzo wierzę, żeby to była skuteczna metoda rozwiązywania problemów.
(Donald Tusk o mszy za deszcz)
Widzą państwo, ja po was się akurat takiej reakcji nie spodziewałem. Ja
państwa zapewniam, że kpiny z liturgii katolickiej rażą bardzo wielu posłów
na tej sali, więc proszę o odrobinę kultury.
(Marek Jurek, marszałek Sejmu, jw.)
Wybrała OH
poruszane przez nas palące problemy. Szkoda
tylko, że tak późno. Za późno.
Na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się tekst au-
torstwa profesora Wojciecha Sadurskiego , dziekana
prawa z Florencji. Tekst ma wiele mówiący tytuł: „Gier-
tych – gorszy Heider”. Autor, podobnie jak my, od mie-
sięcy bije na alarm, dowodząc, że jako kraj „przekroczy-
liśmy pewną linię, której
żadne cywilizowane pań-
stwo europejskie przekro-
czyć nie powinno”. Profe-
sor Sadurski za przekro-
czenie owej linii uważa za-
proszenie do rządu Ligi
Polskich Rodzin, czyli partii, która nawiązuje w progra-
mie do przedwojennych ugrupowań antydemokratycz-
nych, antysemickich, faszyzujących, odrzuca podstawo-
we w Europie pojęcie tolerancji (wprost w programie
swojej młodzieżówki – Młodzieży Wszechpolskiej), chwa-
li ustami swoich przedstawicieli zbrodniarzy (tak Ma-
ciej Giertych uczcił generała Franco ).
Wojciech Sadurski podkreśla, że LPR przyciąga i awan-
suje ludzi o poglądach jawnie homofobicznych czy wręcz
byłych neonazistów, takich jak Piotr Farfał z zarządu
TVP. I że samo delikatne odsunięcie się Romana Gier-
tycha od antysemickiej przeszłości własnej rodziny nie wy-
starczy dla zmiany wizerunku tej partii.
Sadurski podkreśla także, że Polska posunęła się du-
żo dalej niż rząd austriacki, akceptując populistę Joerga
Heidera , bo LPR jest dużo groźniejsza niż heiderowska
Partia Wolności. Mając na myśli Giertycha, pisze o tym,
o co my apelujemy od miesięcy: „takim politykom nie
powinno się podawać ręki” .
Miło, że „Gazeta Wyborcza” opublikowała mądry tekst,
choć szkoda, że profesor Sadurski nie napisał słowa
o PiS, partii, której wielu polityków, i to czołowych, nie
bardzo różni się w poglądach i czynach od kolegów z LPR.
Rozumiemy, że takiej krytyki dawnych kolegów z podzie-
mia szpalty „GW” mogłyby już nie udźwignąć. Szkoda tak-
że, że apele Sadurskiego
to głos wołającego na pusz-
czy. Przecież jedna z czo-
łowych polskich dzienni-
karek, Monika Olejnik
publikująca regularnie na
łamach „Wyborczej”, nie
tylko zaprasza do swoich programów polityków z LPR
(więc dosłownie i w przenośni podaje im rękę), ale przed
kilkoma miesiącami zwróciła się do posła Romana Gier-
tycha, wówczas szefa parlamentarnej komisji ds. służb spe-
cjalnych, o pomoc, gdy – jak twierdziła – skierowano pod
jej adresem pogróżki. To, że szukała pomocy, wcale nas
nie dziwi, jednak że pobiegła ze swoim problemem aku-
rat do Giertycha, nie mieści nam się w głowie.
Polski świat polityki i mediów stracił orientację, prze-
cedza komara, ale połyka wielbłąda – by nawiązać do ewan-
gelicznego przysłowia. Wściekle atakuje Leppera za to,
że jest nieelegancki i pyskaty, a lekceważy prawdziwe za-
grożenia, które, czasem z tytułami profesorskimi, nie nie-
pokojone przez nikogo przechadzają się po salonach wła-
dzy i mediów. Za tę ślepotę przyjdzie nam drogo zapła-
cić – zapewne przynajmniej „wpadnięciem w dół”, że
znowu odwołam się do Ewangelii... ADAM CIOCH
RZECZY POSPOLITE
Nie podawać ręki
PURPURA I CZERŃ
GRAFFITI
ŻONKA
PIES TROPICIEL
ZGUBY
MAFIOSO
C ieszymy się, że także inne media podejmują
96568816.005.png 96568816.006.png 96568816.007.png 96568816.008.png 96568816.009.png 96568816.010.png 96568816.011.png 96568816.012.png 96568816.013.png 96568816.014.png 96568816.015.png 96568816.016.png 96568816.017.png 96568816.018.png 96568816.019.png 96568816.020.png 96568816.021.png 96568816.022.png 96568816.023.png
Nr 30 (334) 28 VII – 3 VIII 2006 r.
NA KLĘCZKACH
5
GEJ ARMIA!
jest próbą zaradzenia ostremu kry-
zysowi finansowemu, jaki dotknął
niemieckie Kościoły z powodu od-
chodzenia wiernych.
zawodu, m.in. faktem, że dzieciaki
chętniej wierzą w Batmana niż w nich.
Poużalali się też trochę nad niewy-
godami profesji – np. staniem na mro-
zie przed centrami handlowymi.
Nic nie słychać, aby w najbliż-
szym czasie podobną konferencję zor-
ganizowali Aniołowie Stróże. A szko-
da!
Kiedy Parlament Europejski po-
tępił polską homofobię, kaczorowy
parlament zawył z oburzenia i na-
tychmiast stwierdził, że w Polsce, kra-
ju tolerancyjnym, żadnej homofobii
nie ma. Sprawdźmy...
Oto Telewizja Polsat postanowi-
ła od 13 lipca emitować skandynaw-
ski reality show Gej Armia z dzie-
więcioma gejami, którzy odbywają
szkolenie w koszarach amerykańskich
marines. Po jego zakończeniu mają
stoczyć pozorowaną bitwę z prawdzi-
wymi żołnierzami piechoty morskiej.
Wszystko po to, aby stwierdzić, czy
gej jest tak samo przydatny w boju
jak wojak hetero. Trudno więc okre-
ślić ten program jako propagujący
homoseksualizm, a ostrożny Polsat
postanowił go emitować o 23.30. Jed-
nak to nie zadowoliło strażników mo-
ralności. Krajowa Rada Radiofonii
i Telewizji ustami swej „przewodni-
czącej” Elżbiety Kruk zapowiedzia-
ła podglądanie sprośnego programu.
Oficjalnym powodem zajęcia się Gej
Armią były „liczne skargi widzów”,
które wpłynęły do KRRiT w liczbie...
150! Zaiste, tłum. Przewodnicząca
z nadania Kaczorów stwierdziła przy
tym, że „pokazywanie jakichkolwiek
zachowań, które mogą mieć negatyw-
ny wpływ nie tylko na widzów mało-
letnich (...), będzie wiązać się z od-
powiedzialnością nadawcy”. Jaką?
Wiadomo – kilka baniek kary. To wy-
starczyło, by Polsat wycofał się z pla-
nów emisji Gej Armii.
AC
lustracji księży. I w ten sposób pro-
sta arytmetyka wskazuje, że żyjemy
w domu wariatów.
JG
dla wielebnych. Wstrzymali się od
głosu: Grażyna Kochańska i Piotr
Podzielny (niezrzeszeni) oraz Elż-
bieta Krawczak z Piotrem Kęsi-
kiem (oboje z SLD).
NA LEWO PATRZ!
NIECH SIĘ ŚWIĘCI...
AT
W cztery lata po przejęciu wła-
dzy przez lewicę Brazylii udało się
nie tylko utrzymać wzrost gospo-
darczy, ale także zmniejszyć prze-
paść między najbogatszą a najbied-
niejszą warstwą społeczeństwa. Kraj
ten ma jedno z najbardziej rozwar-
stwionych społeczeństw świata. Ro-
śnie gwałtownie eksport (w tym pro-
duktów nowoczesnej technologii),
spadło bezrobocie, wzrasta szybko
najniższa płaca, rozwija się – mi-
mo protestów Kościoła – profilak-
tyka HIV/AIDS, a 9 mln najuboż-
szych rodzin otrzymuje pomoc od
państwa – m.in. całodzienne wyży-
wienie dla dzieci chodzących do
szkoły. Ale żeby mieć takie osią-
gnięcia, trzeba mieć lewicę, a nie
Kwaśniewskiego z Olejniczakiem
i Kaliszem ...
JG
TANIE DRANIE
AUTOR „KODU
LEONARDA”...
„Tanie państwo” miało być jed-
nym z celów rządów PiS. Tymczasem
prezydent Lech Kaczyński i wice-
premier Ludwik Dorn wraz ze swo-
imi świtami na koszt podatników po-
jechali na uroczystości do krakow-
skiego sanktuarium w Łagiewnikach.
Zresztą, obecni włodarze IV RP jeż-
dżą tak na okrągło na wszelkie ko-
ścielne spędy. Rozumiemy, że dowo-
żenie katolików, nawet najwyżej po-
stawionych, na niedzielne msze – ta-
niego państwa nie dotyczy. MaK
Delegalizacji SLD oraz przepro-
sin od szefa jego miejskich struktur
w Lublinie żąda krakowskie Porozu-
mienie Organizacji Kombatanckich
i Niepodległościowych. Powód? Dzia-
łacze lewicy złożyli 22 lipca kwiaty na
płycie Grobu Nieznanego Żołnierza,
a to z okazji 62 rocznicy ogłoszenia
Manifestu PKWN. Piotr Zawrot-
niak , przewodniczący lubelskiego So-
juszu, wygłosił przy okazji kilka słów,
w których przypomniał o roli tego
aktu w historii Polski. Kombatanci
spod Wawelu uznali to za złamanie
Konstytucji RP i podnieśli larum.
Chcą, by sprawą zajęła się prokura-
tura. Na łamach „Dziennika Wschod-
niego” odpowiedział im poseł SLD
Grzegorz Kurczuk (na zdjęciu):
„Niech sobie protestują. Mnie i mo-
ich kolegów od nich – prawicowych
fanatyków – dzieli przepaść”. CK
... Dan Brown ma się w najbliż-
szym czasie spotkać ze zbuntowanym
biskupem Lusaki Emanuelem Mi-
lingo , znanym z poślubienia wybran-
ki serca w sekcie Moona. Jak wyniu-
chała włoska prasa, Brown zapropo-
nuje Milingo wspólne napisanie sen-
sacyjnej książki o kryminalnych ku-
lisach Watykanu. Znawcy przedmio-
tu twierdzą, że z połączenia nieza-
przeczalnego talentu amerykańskie-
go pisarza i wiedzy niepokornego bi-
skupa powstanie bestseller – mie-
szanka wybuchowa, która przyprawi
watykańskich dostojników o rozstrój
żołądków, popularnie zwany sracz-
ką. Ale Brown może mieć nie lada
konkurenta. Książkę bowiem pisze
też papież Benedykt XVI – co ofi-
cjalnie potwierdził mediom. MarS
PODGLĄDACZ
AC
Adam Wierzbicki , legnicki
radny PiS, albo chce doprowadzić
do ruiny dyskoteki i inne lokale
rozrywkowe, albo... podglądać tam
tancereczki.
Chce otóż wprowadzić do dys-
kotek system monitoringu telewizyj-
nego. Jego zdaniem, będzie to naj-
lepszy sposób na prowadzenie w tych
lokalach walki z handlarzami nar-
kotyków. Ale przy okazji policja bę-
dzie mogła zobaczyć kto, co i ile wy-
pił, także to, z kim pił, do kogo się
przytulał w tańcu, a przede wszyst-
kim – jak tańczy...
OSTATNI MANDAT
Ksiądz, żałobnicy, czarne chorą-
gwie i... policjant. Na nieszczęście
wcale nie w trumnie, tylko żywy aż
za bardzo. Stał sobie na poboczu
i z coraz większą dezaprobatą przy-
glądał się konduktowi pogrzebowe-
mu. W końcu nie wytrzymał i wle-
pił pierwszej w orszaku osobie man-
dat 60 funtów za notoryczne igno-
rowanie świateł na skrzyżowaniach.
Na lamenty żałobników odpowiedział
wręczeniem czterech kolejnych man-
datów tej samej wysokości. Zdarze-
nie miało miejsce w brytyjskim hrab-
stwie Essex, a żałobnicy nie mogli
wyjść z oburzenia. Wiadomo... pro-
testanci!
EMMANUEL
MILINGO...
A
Słynny arcybiskup z Zambii po-
informował, że staje na czele ruchu
księży, którzy tak jak on domagają
się zniesienia celibatu dla katolickich
duchownych. Sam księżulo ma już
żonę, którą kilka lat temu poślubił
w sekcie Moona ! Klecha, z którym
nasz papież miał kłopotów i wstydu
co niemiara, w minioną środę pod-
czas konferencji prasowej w Waszyng-
tonie zaapelował do Watykanu, by
wyraził zgodę na zawieranie mał-
żeństw przez księży. Poinformował,
że na świecie jest 150 tysięcy żona-
tych duchownych. Oświadczył też,
Maria Sung będzie już na zawsze
jego żoną. To, że celibat zostanie kie-
dyś zniesiony, jest oczywiste, cieka-
we tylko, czy wierni nadal będą tak
chętnie dawać na tacę, wiedząc, że
ich kasa pójdzie na fryzjera dla pro-
boszczowej...
POZNAJ SIŁĘ
SWOICH PIENIĘDZY
K
„Życie Warszawy” podało do
wiadomości projekt rządowy, ma-
jący na celu wstrzymanie emigracji
zarobkowej. Jest nim propozycja
podniesienia o 30 zł płacy mini-
malnej. Podobno ta podwyżka ma
dać sygnał, że płace w Polsce będą
rosły. Skoro płaca minimalna wyno-
si np. w Luksemburgu 1503 euro,
a w Irlandii 1293 euro, należy się
spodziewać, że ta oszałamiająca pod-
wyżka spowoduje gwałtowny powrót
do kraju tych wszystkich, którzy wy-
jechali za chlebem.
Żądamy trzydziestozłotowej pre-
mii dla braci Kaczyńskich . Niech
żyje Porąbanie i Skretynienie, w skró-
cie PiS!
FASZYŚCI W AKCJI?
DIABLI NADALI
Paweł S. , przewodniczący Fe-
deracji Młodych Socjaldemokratów
w Głogowie, z poparzeniami twa-
rzy i szyi trafił do szpitala, z które-
go natychmiast został przewieziony
na oddział oparzeń w Nowej Soli.
Do zdarzenia doszło w piątek oko-
ło godziny 9. Pan Paweł odprowa-
dzał swoje dziecko do przedszkola.
Gdy wracał do samochodu, niezna-
ny sprawca zaszedł go od tyłu i po-
lał twarz i szyję żrącym płynem. Męż-
czyzna miał sporo szczęścia, bo płyn
nie dostał się do oczu. Nie wie, kto
mu to zrobił, ale jeśli figurował na
faszystowskiej stronie Redwatch, to
wszystko jasne.
MarS
Polacy cierpią na wzmożone
ataki szatańskie. Tak przynajmniej
sądzi Kościół rzymskokatolicki, bo
w ciągu zaledwie 9 lat zwiększył
liczbę profesjonalnych egzorcystów
z 4 do 78, czyli o 1950 procent! Po-
trzeby, zdaniem hierarchii, lawino-
wo rosną i wkrótce zaklinaczy dia-
bła ma być więcej niż setka. Co do
nas, to dostrzegamy dziwną prawi-
dłowość – wpływy szatańskie zda-
ją się rosnąć wraz ze wzrostem zna-
czenia Kościoła w Polsce! AC
PROBLEMY
ŚWIĘTYCH
Ponad 150 Świętych Mikołajów
z całego świata (wszechświata?)
uczestniczyło w kongresie w Ko-
penhadze.
Podczas dwudniowej konferen-
cji Mikołajowie debatowali nad co-
raz poważniejszymi problemami
KB
D
ŚP. 11 MILIONÓW
PT
MY, NARÓD
Rada Miejska w Szczecinie od-
dała Kościołowi, a ściślej – sprzeda-
ła bez przetargu z 99-procentową bo-
nifikatą – 10 hektarów gruntu osza-
cowanego na 11 mln zł. Powstanie
tam cmentarz katolicki, czyli insty-
tucja przynosząca klerowi krociowe
zyski. Radni nawet nie dyskutowali
nad uchwałą, bo na wniosek „czar-
nego” lobby zrezygnowano z deba-
ty. Ku pamięci wyborców podaje-
my, że jedynie Roman Nowicki (nie-
zrzeszony) i Jędrzej Wijas (SLD)
odważyli się sprzeciwić prezentowi
FIRMY WYZNANIOWE
Blisko 77 procent Polaków uwa-
ża, że ksiądz, były współpracownik
SB, nie ma prawa sprawować funk-
cji biskupa, 74 procent twierdzi, iż
taki delikwent nie powinien być pro-
boszczem, 74 proc. nie chce widzieć
konfidenta w charakterze wykładow-
cy wyższej uczelni, zaś 72 proc. jest
zdania, że kapuś nie może uczyć re-
ligii, a już broń Boże – spowiadać.
Według tych samych badań opi-
nii publicznej, 55 procent populacji
Polaków absolutnie sprzeciwia się
Deputowany niemieckiej socjal-
demokracji Reinhard Schultz za-
proponował, aby podatek kościel-
ny płaciły nie tylko osoby fizyczne,
ale także niemieckie firmy. W przy-
padku trudności z ustaleniem wy-
znania danego przedsiębiorstwa
(sic!) podatek miałby być dzielony
pomiędzy różne Kościoły. Firmy
miałyby także prawo „wystąpić
z Kościoła” i nie płacić podatku.
Zabawna inicjatywa ustawodawcza
96568816.024.png 96568816.025.png 96568816.026.png 96568816.027.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin