Fakty i Mity 2006-51-52.pdf

(30269 KB) Pobierz
jedynka_51_355.indd
JEZUS BYŁ POLAKIEM!!!
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 51/52 (355/356) 4 STYCZNIA 2007 r. Cena 4 zł (w tym 7% VAT)
Str. 17
P rzez cały rok ludzie listy do „FiM” piszą.
dą. Choć serca krwawią, nie jesteśmy w stanie
pomóc wszystkim. W tym roku, dzięki wspania-
pomóc wszystkim. W tym roku, dzięki wspania-
łomyślności Czytelników, zaangażowaniu fi rmy
łomyślności Czytelników, zaangażowaniu fi rmy
Quelle i przy naszym skromnym udziale, redak-
Quelle i przy naszym skromnym udziale, redak-
cyjny Mikołaj odwiedził z workiem prezentów
cyjny Mikołaj odwiedził z workiem prezentów
prawie setkę maluchów. Radości w ich oczach
prawie setkę maluchów. Radości w ich oczach
nie sposób opisać, podobnie jak wzrusze-
nie sposób opisać, podobnie jak wzrusze-
nia matek samotnie wychowujących dzieci...
nia matek samotnie wychowujących dzieci...
Prosiły, żeby wszystkim ludziom dobrej woli
Prosiły, żeby wszystkim ludziom dobrej woli
podziękować. Zatem po stokroć dzię-ku-je-my!
podziękować. Zatem po stokroć dzię-ku-je-my!
Drodzy Czytelnicy „Faktów i Mitów”!
Dziękujemy za setki życzeń, które od Was otrzymaliśmy. My również, ten jeden raz w roku, będziemy tradycyjni.
Życzymy Wam – Światłym Obywatelom Katolandu, którzy Jesteście z nami – tego samego:
Abyście byli zdrowi, bogaci, radośni, zakochani i niech Was omija życiowy pech – przez cały 2007 rok.
A na Święta dużo wypoczynku, gorącego bigosiku i zimnej wódeczki!
Redakcja „FiM”
Przytaczamy szereg dowodów na to, że...
rzez cały rok ludzie listy do „FiM” piszą.
Często o tym, z jak wielką borykają się bie-
Często o tym, z jak wielką borykają się bie-
dą. Choć serca krwawią, nie jesteśmy w stanie
96343883.028.png 96343883.029.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 51/52 (355/356) 22 XII 2006 – 4 I 2007 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
ZIEMIA Zaczęły się obchody urodzin Jezusa, który najprawdo-
podobnie przyszedł na świat wiosną, 6 lat przed swoim narodze-
niem. Z tej okazji po świecie – także w Polsce – jeżdżą świetlne
ciężarówki coca-coli, dzieci dostają prezenty, a Jezusowi nikt
nawet 100 lat nie zaśpiewa...
Bo i po co, skoro skończył już dwa tysiące?
Święta farciarzy
POLSKA Kończący się adwent to czas spowiedzi. Jarosław K.
spowiadał, zadawał pokutę i rozgrzeszał: Romana Giertycha (ten
w ramach pokuty odciął się od swojego dziecka – Młodzieży
Wszechpolskiej), Andrzeja Leppera (za seksaferę musiał odciąć
sobie prawą rękę, czyli Stanisława Łyżwińskiego).
Czy premier Kaczyński do wiosny, w ramach Wielkiego Postu, zre-
zygnuje z „przystawek”?
rządzi przypadek, którego nie jesteśmy w stanie prze-
widzieć. Człowiek może ominąć górę, bo ją widzi, ale po-
tyka się o mały kamień – głupotkę, zbieg okoliczności,
niefart. Ciągle coś nas gryzie, siedzi na głowie i zatruwa
wątrobę. Kłótnie, choroby, stresy, straty – w domu, w ro-
dzinie i w pracy. Narzekamy na fatalną władzę, wysokie
podatki czy głupie przepisy, ale... Po pierwsze – jest to
nieuniknione, należy do istoty ludzkiej egzystencji. Po dru-
gie – przecież zawsze może być gorzej. A nie jest!
Najwyższy czas uświadomić to sobie teraz, przed świę-
tami. Oto czas odpoczynku
od codzienności; kilka dni lu-
zu, podczas których musi-
my, po prostu musimy na-
ładować nasze akumulato-
ry. No bo kiedy, jeśli
nie teraz? Żeby jed-
nak naprawdę
wypocząć, trze-
ba odegnać
natrętne myśli
o porażce.
Przygotujmy się więc
na święta: niech w tej
chwili każdy wstanie,
wyprostuje się i z wia-
rą powtórzy głośno 10
razy – jestem szczęśli-
wym człowiekiem!
A gdybyście jeszcze
mieli jakieś wątpliwo-
ści...
Zacznijmy od Sejmu.
Tak, to prawda, że zasiadają w nim klerykałowie, imbecy-
le oraz kilku przestępców. Ale taka była wola narodu, też
po części nawiedzonego, imbecylowatego i złodziejskiego.
Jednak żaden z posłów nie został jeszcze skazany za mor-
derstwo ani na przykład terroryzm. Gdzie indziej takie
przypadki się zdarzały. Choćby na Ukrainie, gdzie prezydent
Leonid Kuczma swoich konkurentów likwidował fizycznie.
Rozmnożyli się nam Kaczyńscy. Kraj rządzony przez bliź-
niaków jest ewenementem w świecie. Ale pomyślmy
– co by było, gdyby pani Kaczyńska powiła czworaczki al-
bo pięcioraczki... Co wtedy? Jeden premierem, drugi pre-
zydentem, trzeci marszałkiem od Sejmu, czwarty od Se-
natu, a piąty prymasem? Dopiero mielibyśmy pluralizm!
Z lustracji też powinniśmy się cieszyć. Choć podlega-
ją jej niemal wszyscy, to jednak nie zanosi się (na razie)
na to, żeby wszystkim pracującym w PRL odebrano eme-
rytury i renty; a byłaby to wielka oszczędność dla budże-
tu. No i wprowadzono też klauzulę wieku. Osoby urodzo-
ne po 1973 r. są czyste. To wielka łaska ze strony lustra-
torów, bo bestie z SB miały przecież jakieś dzieci, niektó-
rzy mają wnuków, a – jak to stwierdził kiedyś jeden z mę-
drców LPR-u – komunizm wypija się z krwią matki...
Nie mamy najwyższych na świecie podatków. W Skan-
dynawii mają wyższe i całkiem nieźle żyją. Ponadto kaczy
rząd nie zdecydował się nałożyć akcyzy na wodę pitną.
I z tego daru natury korzystać możemy do woli. I oddychać
zdrowym powietrzem w lesie też. Czy to nie świetna wia-
domość? Osoby bezdzietne i żyjące samotnie lub na kartę
rowerową nie muszą wpłacać bykowego. Kaczyński wte-
dy płaciłby podwójnie. Za brak potomka i za życie z kotem.
Kobiety. Te narzekają, że w Polsce są dyskryminowa-
ne, mniej zarabiają, że obowiązuje prawie totalny zakaz
aborcji. Drogie Panie, nie macie racji. W państwie kato-
lickim mogłybyście w ogóle nie mieć pracy, tylko pilno-
wać czystości w domu, w tym przede wszystkim czysto-
ści obyczajów. Środki antykoncepcyjne też nie są jeszcze
zakazane. A czy policja sprawdza, jak często śpicie z mę-
żem i czy w ogóle z mężem, a jeśli tak, to w jakiej pozy-
cji? Nie sprawdza. I to też jest powód do radości. No, po-
wiedzmy ulgi.
Przejdźmy do szkoły. Tu jest dopiero ruja i porub-
stwo! Obok księży i zakonnic uczą tam świeccy nauczy-
ciele o nieustalonych bliżej poglądach. Programów na-
uczania biologii czy chemii nie zatwierdza biskup. A mógł-
by i wręcz powinien, aby wiedza przekazywana w szko-
le była spójna. Ocena z religii jest tylko jedną z wielu,
a nie jedyną na świadectwie.
To już nie antyklerykalizm w wydaniu PiS – to działanie jawnie
antykościelne! Związana z partią Kaczyńskich „Gazeta Polska”
zabrała się dolustracjimianowanego niedawno arcybiskupa war-
szawskiego, byłego rektora KUL Stanisława Wielgusa. Według
gazety był on przez ponad 20 lat aktywnym agentem SB.
Jak tak dalej pójdzie, w IPN odnajdą dokumenty wskazujące na współ-
pracę Jezusa z Judaszem!
46 posłów z PiS, LPR i PSL stworzyło projekt uchwały sejmo-
wej ogłaszającej Jezusa królem Polski. Projekt ma być zaopinio-
wany przez najwyższe ciało ustawodawcze, czyli Episkopat,
a następnie poddany pod głosowanie.
Pozostaje jednak fundamentalne pytanie: czy Jezus chciałby być kró-
lem takiego nawiedzonego, porąbanego kraju jak Polska?
Choroba. Wielka mi rzecz,
ludzie zawsze chorowali
i dawniej umierali jak mu-
chy. A Ty wciąż żyjesz, far-
ciarzu! Polacy wciąż mogą
się leczyć. Leki są drogie,
a emeryturki niskie, taaak?
Skończcie już tę starą śpiew-
kę. Zrzędy zawsze będą
ją powtarzać, choćby im
starczało na przeszczepy
włosów i złote zęby. Trze-
ba raczej się cieszyć, bo
nie wszystkie leki są nie-
bezpieczne dla zdrowia,
a także z tego powodu,
że w szpitalach są jesz-
cze jacyś lekarze,
a nie sami kapelani.
Przypomnijcie sobie,
jak było przed albo tuż
po wojnie. Nic nie było!
Z policją też jest OK.
Ciągle jeszcze to funkcjonariusze dają nam na drogach
mandaty, a ich kapelani obrazki. Mogłoby być odwrot-
nie. Po drugie, spora część radiowozów nie służy za gra-
tisową taksówkę urzędnikom MSW.
I w ogóle, Proszę Państwa, jest super! Pamiętacie, jak
często za komuny wyłączali prąd? Albo autostrady – wi-
dzieliście gdzieś jakąś poza tą w telewizorze, w filmie „Ko-
jak”? Teraz to my mamy nowiutkie autostrady, a w Ame-
ryce mają stare. Co prawda kilka kilometrów trasy budu-
jemy przez kilka lat, a przy tej najnowszej nie ma jeszcze
żadnych stacji benzynowych, toalet, no i nie wiadomo, jak
na nią wjechać, ale od czego kanisterek przy silniku,
drzewo za poboczem i żona z mapą... Trochę inwencji
wykazać proszę! Przecież ta autostrada mogłaby w ogó-
le nie powstać. A jednak ją mamy.
Zasiłki są niskie, to fakt. Nie wypłaca ich jednak Ca-
ritas, który z 300 zł zatrzymałby 200 zł na kurię i na ca-
ły miesiąc musiałaby Wam wystarczyć stówa.
Państwo dba też o naukę. To, że z budżetu pieniądze
idą głównie na kształcenie teologów, to świetny pomysł.
Bo czy specjaliści od liczby diabłów na szpilce uciekną
znad Wisły? Nie. A informatycy i lekarze? Owszem, wy-
jeżdżają na potęgę. Po co więc ładować pieniądze w wy-
kształcenie ludzi, którzy opuszczą kraj?
I w obyczajach jest dobrze. W dobie bezrobocia pra-
ca za seks jest czymś powszechnym i naturalnym. Go-
rzej by było, gdyby pensję wypłacano w naturze – czyli
seks za pracę.
Od 60 lat żyjemy w pokoju, a że nie zawsze i nie wszy-
scy pławią się w dobrobycie, no cóż – pieniądze, jak wia-
domo, szczęścia nie dają. Poza tym nawet szynka bez ko-
ści i kawior z jesiotra obrzydną, jak się je wcina na okrą-
gło. Natomiast raz, dwa razy w roku, na święta: karpik
z patelni i w galarecie, zupka grzybowa, bigosik, wędlin-
ki, sałatki, ciasta, winka, wódeczki, likierki... A przecież
świąt mogłoby wcale nie być. I co wtedy? JONASZ
Minister edukacji Roman Giertych zdecydował, że od 2010 ro-
ku będzie można zdawać na maturze egzamin z religii.
A taki minister? Powinien znać cały katechizm na pamięć! Tylko...
Przyszłość ministra sportu Tomasza Lipca nie rysuje się ciekawie.
W latach 2003–2005 kierował on z nadania Lecha Kaczyńskiego
Warszawskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Dochodziło tam do
przerabiania faktur, ustawiania przetargów i umów...
Wyląduje nasz sportsmen na zielonej murawie, czy nie wyląduje?
Spaprane święta ma także szef Komisji Nadzoru Finansowego
Stanisław Kluza. Jego osobisty brat Krzysztof, będąc szefem
biura strategii i projektów PZU, zawierał niepotrzebne umowy
na doradztwo. W błoto poszły 3 miliony zł. Twardy dysk kom-
putera Krzysztofa Kluzy został dokładnie wyczyszczony.
Pewnie na święta...
IPN i „Nasz Dziennik” przystępują do lustracji niesłusznych kom-
batantów. Według domorosłych historyków, ci z Gwardii i Ar-
mii Ludowej nie zajmowali się walką z hitlerowcami, lecz wy-
łącznie zwalczaniem AK i Narodowych Sił Zbrojnych.
Jasne! Teraz nareszcie wiadomo, dlaczego NSZ mordował członków
AL. Robił to prewencyjnie.
PiS postanowiło rozliczyć się z niesłusznymi generałami Ludowe-
go Wojska Polskiego. Janczarzy w Kancelarii Premiera piszą już
projekt ustawy, na mocy której zdegradowani zostaną oficero-
wie, których PiS uzna za winnych stanu wojennego. Bez wyroku.
Według oficerskiego kodeksu honorowego, lepsze byłoby rozstrzelanie.
PiS w ramach programu „Solidarne państwo” po raz kolejny
zmniejszył środki na studenckie stypendia i pomoc ubogim. Za-
oszczędzone pieniądze dostaną IPN, Kancelarie Premiera i Pre-
zydenta oraz Krukowa Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Solidarność działa w obydwie strony. Biedni też muszą pomagać.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Michał Seweryński
(specjalista od katolickiej nauki społecznej) postanowił pomóc
swoim kolegom z rządu. W celu zwiększenia liczby posad dla
kadr koalicyjnych partii planuje jednorazowe zwolnienie wszyst-
kich (!) szefów tak zwanych jednostek badawczo-rozwojowych,
czyli instytutów naukowych i laboratoriów. Dotąd mogli nimi kie-
rować wyłącznie wybitni pracownicy naukowi.
Teraz mają być wybitni aktywiści. A propos... dlaczego ministrem
nauki i szkolnictwa wyższego nie jest Maciej Giertych?!
ŁÓDŹ Łodzianie zapłacą za swoje wybory. Prawie 800 tysięcy zł
będzie kosztować klimatyzacja sali posiedzeń radnych. Ponadto
prezydent Jerzy Kropiwnicki przeznaczył 1 200 000 złotych na
kolejne limuzyny dla siebie i urzędników. 40 dotychczasowych
autek nie wystarczy.
Kropa musi kupić sobie samolot. Wyjdzie taniej niż za jego bilety.
NIEMCY Powiernictwo Pruskie złożyło pozwy przeciwko Polsce
w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Do-
maga się odszkodowań za naruszenie praw własności Niemców
przesiedlonych z ziem zachodnich i północnych.
Dokładnie przed tym przestrzegaliśmy na łamach „FiM” ponad dwa
lata temu (nr 32/2004).
POLSKA/NIEMCY/ROSJA Na polskim niebie latają swobod-
nie rosyjskie samoloty wyładowane radioaktywnymi odpadami.
Transportują owe śmiercionośne śmieci bez żadnej zgody z na-
szej strony. Jednak wszystko odbywa się legalnie, gdyż rząd RP
zapomniał złożyć w Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cy-
wilnego specjalnego zastrzeżenia. Nie ma wniosku – nie ma po-
trzeby pytania nas o zgodę.
Jak będzie „pierdut!”, to okaże się, że rację miał Kononowicz: „Ni-
czego nie będzie”.
UWAGA! Kolejny numer „Faktów i Mitów” ukaże się
za dwa tygodnie, w piątek, 5 stycznia 2007 roku.
Ż ycie jest ciężkie. Takie już ono jest. Światem i nami
96343883.030.png 96343883.031.png 96343883.001.png 96343883.002.png
Nr 51/52 (355/356) 22 XII 2006 – 4 I 2007 r.
OBLICZA WŁADZY
3
Miny roku
Konkurs na KLERYKAŁA ROKU 2006 rozstrzygnięty!
Przede wszystkim dziękujemy wszystkim Czytelni-
kom za udział w głosowaniu. Zebraliśmy do kupy
wszystkie Wasze głosy oddane na przedstawione
przez redakcję „FiM” kandydatury największych an-
tyklerykałów oszołomów 2006 roku. Przyszło ich
w sumie 11 109 (głosów, nie oszołomów...).
Pierwsze miejsce (3887 głosów) zdobyli ex aequo
BRACIA KACZYŃSCY za budowanie IV RParafialnej.
Dalej, w kolejności: Jan Pospieszalski (2484), Ro-
man Giertych (2097), Maciej Giertych (1885), Ro-
bert Strąk (238), Wojciech Wierzejski (201), Adam
Struzik (182), Krzysztof Putra (135).
Nie ma więc zaskoczenia, aczkolwiek warto za-
uważyć, że wzięli Państwo pod uwagę nie tylko
klerykalny charakter kandydatów, ale również sto-
pień ich klerykalnego oddziaływania na nasz kraj.
Taki Wierzejski jest bowiem (przynajmniej na-
szym zdaniem) większym oszołomem niż Jarosław
Kaczyński, ale swoim klerykalizmem mniej może
zepsuć w państwie (w tym naszej krwi) niż oni.
Trudno było nam rozgraniczać pomiędzy Kaczyń-
skimi, boć to przecież jedno jajo, więc myśli i ro-
bi to samo. Ciekawe, że dwaj nieodrodni przed-
stawiciele rodziny Giertychów w sumie wygraliby
z tym jednym kaczym jajem.
Nagrodę dla Lecha i Jarosława przekazujemy ni-
niejszym symbolicznie na łamach „FiM”. Jej cha-
rakter wymaga, by wręczał ją ksiądz... Poza tym
każdy z naszych zwycięzców (czy oni muszą wy-
grywać we wszystkich wyborach?!) otrzyma po
czarnej cegle na adres swojej kancelarii. Z oko-
licznościową laurką, ma się rozumieć. Redakcja
96343883.003.png 96343883.004.png 96343883.005.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 51/52 (355/356) 22 XII2006 – 4I 2007 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Dziewica po cesarce!
„ZŁOTE” MYŚLI STAREGO ROKU 2006
Z usług kosmetycznych ani żadnych innych tego rodzaju naprawdę nie korzy-
stam, bo miałabym wyrzuty sumienia. Źle bym się czuła, że pozwalam sobie
na takie pieszczoty swego ciała, podczas gdy jest tylu ludzi potrzebujących.
(Renata Beger)
Ale się porobiło w tych polskich
serialach! Same ciąże, rozwody
i zdrady – nawet w „Plebanii”!
Co na to Liga Polskich Rodzin? Ja-
ki Układ stoi za tą telewizyjną roz-
pustą? Kto jest winien? Ja myślę,
że gumisie i smerfy, podobnie jak
w seksaferze Samoobrony.
A tu w telewizorze idzie po wie-
lodzietnej myśli LPR. Aneta Zając
(Marysia z „Pierwszej miłości”) ocze-
kuje dziecka z Mikołajem Kraw-
czykiem (Paweł). Ale, o zgrozo! Pa-
weł podejrzewa, że to nie jego dziec-
ko i robi ogólne wąty. Oj, Paweł, de-
monie pospolity, idź na zbadanie
DNA (to tera modne) albo spadaj
do domu – mama w święta kichą
dzieli, a tata sprawdza obecność
przez telefon.
Z kolei Magdalena Smalara
(Kinga z „Samo życie”) jest oszust-
ką! Twierdzi, że jest w ciąży i rzeczy-
wiście brzucho ma odpowiednio wy-
pchane. A dokładnie to brzuszek jest
odpowiednio spreparowany – zrobio-
ny ze specjalnego pasa wypełnione-
go gąbką. Aniołowie święci, cieka-
we, z czego robią garby i jak masku-
ją ucięte nogi na filmowych planach!
Tymczasem w „Złotopolskich”
zgryz dla Glempa , Dziwisza i całe-
go episkopatu. A co takiego? Ano,
plaga rozwodów. Jak tylko stary Ma-
chalica umarł, tak się towarzystwo
rozbisurmaniło. Czy to po katolicku?
Mało mi ryja nie urwało, jak się do-
wiedziałem, że Marta wnosi o roz-
wód! Powód? Usłyszała, jak przez sen
Wiesiek przeprasza Ilonę, swoją
pierwszą żonę. Marta, chyba ci się
sutki skręciły w rulon! Jeśli wzięłaś
z Wieśkiem ślub kościelny, to możesz
spylać na drzewo komarzycę doić,
bo rozwodu nie dostaniesz nigdy.
A teraz kolejna sensacja! Rena-
ta ( Marta Kalmus ) z „Na Wspól-
nej”, jak wiecie, ma dwoje dzieci
i męża Zygmunta ( Łukasz Nowic-
ki ). A teraz zostawia Zygmusia i wy-
prowadza się do rodziców. Przez kil-
ka lat nie było o niej mowy w seria-
lu, ale to nic nowego; ten numer
z odnajdywanymi po pół wieku dzieć-
mi przerobili już wszyscy z „Modą
na sukces” na czele. Bożena Dykiel
(serialowa Maria Zięba, matka Re-
naty) mówi, że marnotrawną córecz-
kę przyjmie z powrotem. Spoko-baś-
ka, Renatka wróci do mężusia, bo
przecież on stosował tylko przemoc
psychiczną, a od tego strop się nie
zawali. W tym samym serialu Ro-
man przestaje pić (po raz kolejny)
i idzie na terapię do Anonimowych
Alkoholików. Romuś, czy ty masz
dom, a w domu łom? Masz? To się
nim walnij! Przecież ty masz mordę
alkoholika, czyli masz też pijackie
geny! Od gorzały więc nie uciek-
niesz. A zamiast się leczyć, idź do
parku sufity malować!
Słuchajcie, mam genialny pomysł!
Filmowcy powinni nakręcić życiowy
i jakże aktualny serial o Anecie Kraw-
czyk i chłopach z Samoobrony. No
bo jak to jest – ojca nie ma, dziecko
jest! To kolejny polski cud! W ostat-
nim odcinku mojego serialu okaże
się, że to było dzieworództwo po ce-
sarskim cięciu, a nasz prorodzinny
parlament – na wniosek posłanki Łyż-
wińskiej – uchwali, kto jest ojcem!
Kto zostanie ojcem? Ludzie, czy
was pogięło razem z choinką? Wy-
rwaliście się jak poseł Filipek z ko-
nopi na bezludnej wyspie! Przecież
nie mogę zdradzić finału nowego se-
rialu! A więc na razie: Wesołych
Świąt! ANDRZEJ RODAN
To jest fascynująca osobowość, on ma wielkie osiągnięcia, zwłaszcza od stro-
ny ekonomicznej. Stworzył wielkie dzieła, wiele instytucji, środowisk. Od stro-
ny ekonomicznej episkopat jest przy nich biedniutki. Potrzebujemy dobrej ana-
lizy, żeby rozpoznać fenomen ojca Rydzyka. (prymas Józef Glemp)
W moim przekonaniu Marek Jurek został zgwałcony przez własne środowisko
polityczne.
Tylko fanatyk, ignorant bądź człowiek o wyjątkowo złej woli może kwestiono-
wać nauczanie religii w szkole europejskiej. (bp Stanisław Wielgus)
U Chińczyków za takie blokady dróg, jak ja robiłam, to już bym dawno na
szubienicy wylądowała.
By cywilizacja trwała jak najdłużej, to ludzie muszą się rodzić, i to nie mało.
(Lech Kaczyński)
Dla mnie kontakt z panią Beger też był emocjonujący. Rzeczywiście, ma w so-
bie to coś takiego – ja tu nie chcę używać sformułowania, którego ona sama
kiedyś użyła. Ma taki zalotny sposób bycia.
(Leszek Miller)
Nie mam pieniędzy, na rękę mam trzy tysiące złotych. Trochę dorabiam na
wykładach w Stanach Zjednoczonych, ale mam na utrzymaniu 10 osób i jesz-
cze ich rodziny. Prawie nikt nie pracuje w mojej rodzinie, wszyscy patrzą na
mnie.
(Lech Wałęsa)
Jeden wicepremier daje w papę dziennikarzom, drugi będzie lał pałami gejów.
Tę koalicję łączy niepokojąca skłonność do agresji. (Donald Tusk)
Według mnie, istnieje takie założenie, że najłatwiej werbować informatorów
wśród homoseksualistów, bo oni mają coś na sumieniu.
(Wojciech Wierzejski)
Zwolennicy dzikiej lustracji duchownych wyrządzają Kościołowi większą szko-
dę niż „Fakty i Mity”.
Do tej pory w języku potocznym mówiliśmy, że jest stara matura i nowa ma-
tura. Od dziś będziemy mówili, że jest taka giertychowska matura: oblana
i zdana.
(Krystyna Łybacka)
dalu seksualnym, pokazał się na Jasnej Górze,
a Giertych, aby odreagować po aferze z neonazista-
mi w Młodzieży Wszechpolskiej, postanowił zrobić
prezent Kościołowi. Sprawdza się zasada, że – nie-
zależnie od tego, czy w Polsce jest dobrze, czy źle
– jest jedna grupa zawodowa, która z pewnością sko-
rzysta. Kler rzymskokatolicki.
Jasnogórskie histeryczne la-
menty Leppera są nie tylko spryt-
nym zabiegiem marketingowym,
który miałby oczyścić nadwątlo-
ną reputację Samoobrony. Pozor-
nie to tylko niesmaczna sztuczka
polityczna, ale w dalszej perspektywie ma ona znacznie
groźniejszy wymiar. Otóż utwierdza ona Kościół w jego
roli miejsca przełamywania kryzysów politycznych. Wpa-
ja przekonanie, że ostatecznie wszystkie drogi, nawet te
pozornie zupełnie świeckie, prowadzą do Kościoła.
Decyzja ministra edukacji Romana Giertycha, aby oce-
ny z religii mogły liczyć się do średniej ocen na świadec-
twie, wpisuje się z kolei w długi ciąg drobnych kroczków
mających uczynić z katechezy przedmiot taki sam jak in-
ne, choć przy tym wyjątkowy i w gruncie rzeczy najważ-
niejszy. Dla trzeźwo patrzącego obserwatora rzeczą oczy-
wistą jest, że lekcja religii nie jest zwykłym przedmiotem.
Przede wszystkim dlatego, że – w odróżnieniu od pozo-
stałych przedmiotów – nie przekazuje racjonalnej, zo-
biektywizowanej wiedzy opartej na standardach nauki, lecz
wpaja „prawdy wiary” głoszone przez autorytarną religij-
ną instytucję. Owe „prawdy” są zgodne z rzeczywistością
tylko dla tych, którzy je za takowe uważają, dla innych
pozostają jedynie zbiorem podań, legend lub mitów. Za-
tem nawet jeśli przyjąć, że katecheza ma swoje miejsce
w szkole publicznej (choć jest to z wielu powodów nie do
przyjęcia), to udawanie, że jest ona przedmiotem takim
jak pozostałe, jest bałamutne, a nawet skandaliczne.
Biskupi, jak to oni, pokazali, że ich apetyt na tym się
nie kończy. Arcybiskup Wielgus ,
nowy metropolita warszawski, od
razu zaznaczył, że „kolejnym kro-
kiem powinno być uczynienie
z religii przedmiotu maturalnego”.
O czym zamarzył, to dostał – re-
ligia będzie na maturze w 2010
roku... Wielgus twierdzi, że nie ma mowy o żadnej dys-
kryminacji osób niewierzących, bo one powinny mieć pra-
wo do zdawania etyki na maturze. Pomijając cynizm tej
wypowiedzi, to przecież nie wszyscy, którzy nie chodzą
na religię, są niewierzący. Wielu wierzących rodziców nie
wysyła dzieci na katechezę, aby ich nie demoralizować
katolickim deprecjonowaniem i przeinaczaniem Biblii,
fobiami seksualnymi, zakazem antykoncepcji itp. Nie bar-
dzo też można pojąć, dlaczego w szkole ma być jakiś po-
dział religijny (w innych krajach Unii nie do pomyśle-
nia!) i dzielenie uczniów na „wierzących” i „niewierzą-
cych” według zdawanych egzaminów, skoro konstytucja
Polski obiecuje każdemu prawo do milczenia w sprawach
własnego światopoglądu. A jakie to milczenie, skoro ktoś
będzie zdawał egzamin z religii katolickiej, ktoś inny
– ewangelickiej, a jeszcze ktoś – z etyki „dla niewierzą-
cych”?
Jan Rokita to jest taki młodszy brat, który zawsze ma zły humor i który za-
wsze dokucza.
Zapewniam, że kpiny z liturgii katolickiej rażą bardzo wielu posłów na tej sa-
li, więc proszę o odrobinę kultury. (Marek Jurek, po mszy o deszcz)
Marcinkiewicz odchodzi na pewno w lepszym stylu niż Zidane. (Jan Rokita)
Żaden Kaczyński, nawet gdyby był pięcioraczkiem, by nie dał rady tyle zrobić,
ile ja zrobiłem.
RZECZY POSPOLITE
Krok po kroku
(Lech Wałęsa)
Post i asceza to nie są kuracje odchudzające. (abp Tadeusz Gocłowski)
Przewidzieć, co powstanie w polskim Sejmie, może wyłącznie Duch Święty.
(Jan Rokita)
To normalne, że w okresie przedwyborczym wypadają trupy z szafy.
(Ludwik Dorn)
Jeśli ktoś ma, tak jak niektórzy nasi koledzy, po lat 40, 50 czy pod 60, to siłą
rzeczy nie może mieć tylko swojego garnituru i kota. (Ryszard Kalisz)
Karmmy kaczki, bo zaczyna się dla nich trudny okres. (Jarosław Kaczyński)
W pokoju pani Beger zdecydowanie umarła cnota i moralność IV RP i wia-
rygodność PiS.
Sejm V kadencji jest jak zawirusowany program komputerowy. Niby coś robi,
ale nie tak, jak chcą ci, którzy go zainstalowali. (Wojciech Olejniczak)
Wybrała OH
ADAM CIOCH
(Bronisław Komorowski)
(Danuta Hojarska)
(Stefan Niesiołowski)
L epper, aby poprawić swoje notowania po skan-
(Przemysław Gosiewski)
(Mieczysław Wachowski)
96343883.006.png 96343883.007.png 96343883.008.png 96343883.009.png 96343883.010.png 96343883.011.png 96343883.012.png 96343883.013.png 96343883.014.png 96343883.015.png 96343883.016.png 96343883.017.png 96343883.018.png 96343883.019.png 96343883.020.png 96343883.021.png 96343883.022.png
Nr 51/52 (355/356) 22 XII 2006 – 4 I 2007 r.
NA KLĘCZKACH
5
GLEMPOWI
POD CHOINKĘ
mężczyzna, następnie kazał połknąć
tajemniczą tabletkę, po której stra-
ciła przytomność. Nie odważono się
zbadać siostry na okoliczność gwał-
tu... Policja całkiem poważnie podej-
rzewa, że 35-letnia zakonnica wymy-
śliła całą historię. W jakim celu? Być
może dlatego, aby mieć alibi na noc,
którą spędziła poza murami klaszto-
ru...
ceny szła jak woda, sławę zyskując
zwłaszcza jako rewelacyjny prepa-
rat do wybielania cery. Wkrótce oka-
zało się, że „cudowna mikstura” jest
skuteczną trucizną. Woda Tofany za-
wierała arszenik – bezsmakowy i bez-
zapachowy trójtlenek arsenu.
Ostatecznie Teofania de Ada-
mo przyznała się do wyprawienia
w zaświaty za pomocą swojej „man-
ny” przeszło sześciuset osób. Zosta-
ła zamordowana przez strażników
w celi więziennej.
Najnowsze badania CBOS na te-
mat wartości najważniejszych dla Po-
laków nie wprawią w dobry nastrój
żadnego hierarchy Krk.
Oto aż 72 proc. ankietowanych
rodaków stwierdza, że największą dla
nich wartością jest szczęście rodzin-
ne; 50 proc. najwyżej ceni sobie do-
brą pracę (pod względem wysokości
zarobków); 49 proc. chce być zdro-
wymi, zaś o wartości pod tytułem
„uczciwość” mówi 47 proc. respon-
dentów. Boga, wiarę i religijność
uznało za najwyższą wartość w Ka-
tolandzie tylko 29 proc. Polaków.
Mniej niż tych, którzy preferują po-
siadanie wartościowego grona przy-
jaciół (33 proc.). Z sondażu widać
wyraźnie, że wielu rodaków wybra-
ło emigrację wewnętrzną, bowiem
pomyślność naszej Ojczyzny obcho-
dzi zaledwie co czwartego Polaka,
zaś aktywny udział w życiu społecz-
nym i politycznym deklaruje tylko
7 proc. rodaków.
Za to niemal połowa badanych
przez CBOS (48 proc.) stwierdziła,
że nade wszystko ceni sobie świę-
ty... spokój!
dziecka, stawiali kapliczki. Przed blo-
kiem, domem, na balkonie... Pan
prezes daje przykład – jego ogród
w podwarszawskim Chotomowie
zdobi już taka „pamiątka”. Skąd te-
go typu upodobania Warsewicza?
Jak się okazuje, w swoim życiorysie
ma już przynależność do Stowarzy-
szenia Rodzin Katolickich „Soli
Deo” i Międzynarodowej Unii Or-
ganizacji Rodzinnych. Tylko patrzeć,
jak rozmodlony pan prezes zafun-
duje podróżnym kapliczki w każdym
wagonie.
BS
KRZYŻACY 2006
AK
Komisja Majątkowa Rządu i Epi-
skopatu przekazała Zgromadzeniu
Misjonarzy Świętej Rodziny ponie-
miecki zamek w Szczytnej, w którym
obecnie mieści się Państwowy Dom
Opieki Społecznej dla Upośledzo-
nych Mężczyzn. Pensjonariusze mo-
gą w nim przebywać do 2009 roku,
później misjonarze planują w zam-
ku umiejscowić seminarium. Co cie-
kawe, zakon nie posiadał nigdy ak-
tu własności budynku, jedynie dekla-
rację woli przekazania obiektu przez
całkiem inny, niemiecki zakon, któ-
ry był gospodarzem zamku do 1944
roku.
DO ŹRÓDEŁ
RP
Wedle amerykańskiej tradycji
Święty Mikołaj podjeżdża pod dom
w saniach zaprzężonych w renife-
ry i z workiem prezentów spusz-
cza się nocną porą przez komin
do pokoju z choinką.
Po zdeponowaniu podarków
i spałaszowaniu pozostawionych dlań
ciastek, rusza w dalszą drogę.
Wzór ten usiłował powielić oby-
watel Westminster w stanie Kolora-
do. Próbował wleźć do swego domu
przez komin, ale na skutek obfite-
go brzucha zaklinował się. Wezwa-
nia pomocy dały skutek i o godz.
3.20 nad ranem strażacy wydobyli
go na zewnątrz, gdzie musiał jesz-
cze przekonać policję, że nie jest
włamywaczem, tylko usiłował do-
stać się nietypową drogą do własne-
go domu.
(BAN)KNOT
POD CHOINKĘ
POLICJANCI
HOMOLUBNI?
Już nie tylko hipermarkety usiłu-
ją nam za wszelką cenę wcisnąć pod
choinkę całkowicie zbędny towar.
Podobnie czyni także Poczta Pol-
ska, która w ulotkach wydanych do
spółki z Bankiem Pocztowym kusi:
„Z okazji zbliżających się Świąt Bo-
żego Narodzenia możesz podarować
swoim najbliższym unikalny prezent
– pierwszy banknot kolekcjonerski „Jan
Paweł II”, wyemitowany dla uczcze-
nia pamięci Papieża Polaka”. Pięć-
dziesięciozłotowy banknot kolekcjo-
nerski wyemitowany przez NBP za
jedyne 95 zł Poczta Polska reklamu-
je jako „wyjątkowy prezent o symbo-
licznej wartości” i zapewnia, że „po-
darowany na Święta przyniesie Pań-
stwa bliskim wiele radości”. A może
jeszcze cudownie uzdrawia? AK
Komenda Główna Policji wraz
ze Stowarzyszeniem Lambda War-
szawa skupiającym przedstawicieli
mniejszości seksualnych postanowi-
ła zorganizować szkolenie dla 700
stołecznych policjantek i policjan-
tów na temat ich pracy z gejami
i lesbijkami jako ofiarami prze-
stępstw na tle homofobicznym. Oka-
zuje się bowiem, że w Polsce 75 proc.
homoseksualistów boi się zgłaszać
na policji tego typu wydarzenia
w obawie przed poniżeniem i zlek-
ceważeniem. Takie szkolenia orga-
nizowane są zresztą w wielu krajach
świata. Jednak po dwóch pilotażo-
wych spotkaniach w Warszawie i na-
głośnieniu projektu w prasie dalsza
część szkoleń została zawieszona.
Czyżby komuś „u góry” nie spodo-
bał się pomysł poprawy jakości pra-
cy policji?
MK
JG
TRUCIZNA
ŚW. MIKOŁAJA
TYLKO POLSKIE
RADIO!
Imię św. Mikołaja kojarzy się nie
tylko z prezentami, ale również ze
śmiertelną trucizną, wyprodukowa-
ną najprawdopodobniej zupełnie
przypadkowo przez Teofanię de
Adamo , zwaną signorą Tofano
(1653–1723).
Od czasu sprowadzenia relikwii
św. Mikołaja do Bari, ogromnym
wzięciem wśród pielgrzymów cieszy-
ły się sprzedawane przy sanktuarium
ampułki z cudownym olejem, który
miał się wydobywać z kości święte-
go – tzw. „manną Mikołaja”, ucho-
dzącą za panaceum na wszelkie do-
legliwości. Przedsiębiorcza neapoli-
tanka, signora Tofana, postanowiła
wykorzystać koniunkturę i wprowa-
dziła na rynek fałszywą „mannę”,
sprzedawaną we flaszeczkach z po-
dobizną świętego. Reklamując mik-
sturę, zapewniała, że miała widze-
nie, podczas którego objawił się jej
Mikołaj i wyjawił sekret cudownego
środka na zachowanie zdrowia i uro-
dy. Aqua Tofana mimo wysokiej
W rocznicę urodzin Ludwika
Zamenhofa (15 grudnia) Polskie Ra-
dio zaprzestało nadawania (emito-
wanej od blisko 50 lat!) audycji w ję-
zyku esperanto. Decyzję taką pod-
jął wiceprezes radia Jerzy Targul-
ski . Zdumionym dziennikarzom od-
powiedział pytaniem:
– A dlaczego Polska ma nada-
wać po esperancku, skoro Izrael te-
go nie robi?
– Ale przecież twórca esperan-
to, Zamenhof, był słynnym Polakiem
– próbowali polemizować żurnaliści.
– Nie, to był obywatel polski na-
rodowości żydowskiej.
Protesty w sprawie decyzji Tar-
gulskiego płyną z Chin, Nowej Ze-
landii, Finlandii, Chile, Australii, Pe-
ru i kilkunastu innych krajów, gdzie
esperancki program PR był pilnie
słuchany przez entuzjastów między-
narodowego języka.
TN
SIARKA NA BĄKA
Samolot American Airlines
w trakcie lotu do Dallas wykonał na-
głe awaryjne lądowanie w Nashvil-
le. Policja i FBI wygarnęły 99 pasa-
żerów i 5 członków załogi, którzy zo-
stali przesłuchani, a maszynę i ba-
gaże przeszukano.
Alarm spowodowany został tym,
że kilku podróżnych poczuło zapach
siarki z zapałek i kapitan myślał, że
istnieje zagrożenie terrorystyczne. Na
ziemi jedna z pasażerek przyznała
się, że odpowiada za cały ambaras:
zapałki paliła, by zatuszować woń bą-
ka, którego puściła. Po pewnym cza-
sie pasażerom pozwolono kontynu-
ować lot, ale puszczająca bąki pani
została w Nashville. Ma szczęście, że
o nic ją nie oskarżono.
ŚLUB BEZCENNY
AC
W jednym kościele ślub kosztu-
je 200 zł, w innym nawet 600, jeśli
tyle zażyczy sobie proboszcz. Od przy-
szłego roku wszystko to zmieni się
radykalnie – przynajmniej w archi-
diecezji poznańskiej, gdzie synod po-
stanowił, że za ślub księża nie po-
winni żądać jakiejkolwiek opłaty.
Oczywiście nowożeńcy będą mogli
dać dobrowolną ofiarę, ale bez na-
rzucania im przez księdza żadnej
kwoty. Synod zalecił także, by księ-
ża nie domagali się od wiernych „zbyt
wysokich opłat za msze, a w wypad-
kach ludzi ubogich powinni być go-
towi do odprawiania mszy bez opłat”.
Dodajmy, że archidiecezja po-
znańska rozstrzygnęła „po bożemu”
także inne kwestie, np. dotyczące
chrztu dzieci ze związków niesakra-
mentalnych czy urządzania katolic-
kiego pogrzebu dla samobójców. Oby
śladem Poznania poszły inne diece-
zje...
GESZEFCIARZE
MarS
W lecie („FiM” 28/2006) opi-
sywaliśmy, jak to rzeszowscy kato-
prawicowi radni – rzutem na taśmę,
tuż przed końcem kadencji – poda-
rowali bernardynom wielką działkę
w samym centrum miasta. Oczywi-
ście liczyli na przychylność ojczul-
ków podczas kampanii wyborczej,
ale się przeliczyli. I nie chodzi
o to, że zakonnicy byli niewdzięcz-
ni, tylko że przypadkowy elektorat
„odwdzięczył” się radnym za czar-
ne, czteroletnie rządy, spuszczając
nieudaczników w kanał.
Jakkolwiek by jednak było, war-
ta 2,7 miliona złotych działka wpa-
dła w łapy bernardynów za kwotę
30 tysięcy złotych.
No i co teraz? Teraz ojcowie wy-
najęli miastu rzeczoną nieruchomość
za 15 tysięcy miesięcznie! I to się na-
zywa łeb do interesów. MarS
ST
POCHWAŁA ZBRODNI
„Nasz Dziennik” w kobylastym
artykule pióra Krzysztofa Jasiń-
skiego wychwala pod niebiosa zmar-
łego niedawno dyktatora Chile Pi-
nocheta . Według autora Pinochet
uratował swój kraj przed groźbą ko-
munizmu i dlatego zasługuje na sza-
cunek. Także za to, że obalił demo-
kratę Salvadora Allende , a potem
krwawo rozprawił się z jego zwo-
lennikami, zwanymi tu bojówkami
(sic!). „ND” nie chce przyznać, że
dyktator jest odpowiedzialny za
śmierć prawowitego prezydenta (na-
zwanego „bankrutem”!), a także ty-
sięcy Chilijczyków.
RP
PODRÓŻNY,
KAPLICZKĘ POSTAW!
HURRA, GWAŁCĄ!
PS
Nowo mianowany prezes PKP In-
terCity Czesław Warsewicz ma nie-
konwencjonalne pomysły, np. marzy
mu się, by Polacy dla uczczenia waż-
nych wydarzeń rodzinnych, np. ślu-
bu, pierwszej komunii czy narodzin
Zakonnicę z Żabna (Małopol-
skie) znaleziono rano związaną
w pobliżu zrujnowanego domu znaj-
dującego się w samym centrum mia-
sta. Według relacji mniszki, dzień
wcześniej zaatakował ją nieznany
96343883.023.png 96343883.024.png 96343883.025.png 96343883.026.png 96343883.027.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin