Fakty i Mity 2008-40.pdf

(11613 KB) Pobierz
114464930 UNPDF
CARITAS OKRADA CHORYCH
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 40 (448) 9 PAŹDZIERNIKA 2008 r. Cena 3 zł (w tym 7% VAT)
Str. 7
Tego jeszcze w Polsce nie było. Tysiąc rozmodlonych osób 30 września o godzinie 15 z różańcami w rękach i „Miło-
sierdziem” na ustach okupowało centralne skrzyżowania i place Łodzi. Kościelne transparenty „Jezu, ufam Tobie”
sierdziem” na ustach okupowało centralne skrzyżowania i place Łodzi. Kościelne transparenty „Jezu, ufam Tobie”
nie wzbudziły zaufania pozostałych 829 tysięcy łodzian, którzy nagabywania o wspólną modlitwę kwitowali słowa-
nie wzbudziły zaufania pozostałych 829 tysięcy łodzian, którzy nagabywania o wspólną modlitwę kwitowali słowa-
mi: „A weźcie się, cholera, do roboty!”.
mi: „A weźcie się, cholera, do roboty!”.
Str. 13
ISSN 1509-460X
Przebogata instytucja marnotrawi miliony publicznych złotówek
Tego jeszcze w Polsce nie było. Tysiąc rozmodlonych osób 30 września o godzinie 15 z różańcami w rękach i „Miło-
114464930.024.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 40 (448) 3 – 9 X 2008 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
75 procent Polaków nie rozumie informacji podawanych w pro-
gramach informacyjnych stacji telewizyjnych – wynika z najnow-
szych badań socjologicznych. To straszne! A kto to taki, owe po-
zostałe 25 procent? Samodzielnie myślący, czyli ateiści, antykle-
rykałowie i Czytelnicy „Faktów i Mitów”. Ci teksty newsów ro-
zumieją aż za dobrze. Niestety.
Czerniak mózgów
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zażądało od
Rydzyka dokumentów dotyczących ogłoszonej przez niego (bez
stosownego zezwolenia) narodowej zbiórki pieniędzy na poszu-
kiwania święconej wody geotermalnej.
„Jak się chce psa uderzyć, to kij się na niego znajdzie” – oświad-
czył na antenie Radia Maryja wściekły redemptorysta. Cóż za
krytyczna samoocena, ale żeby zaraz „pies”?
nistrowie, choć asami nie są, biją jednak na głowę PiS-
-owskich aparatczyków. Gabinet ten ma ambitne plany prze-
prowadzenia kilku ważnych reform. Jedną z nich jest wprowa-
dzenie Polski do strefy EURO. Operacja niezwykle trudna, ale
niezbędna. Nowy pieniądz, obok pozytywów (stabilizacja i bez-
pieczeństwo dla eksporterów i ludzi biorących kredyty), wiąże
się z ryzykiem inflacji (podwyżka cen) oraz koniecznością prze-
prowadzenia reformy finansów publicznych. Ta ostatnia – przy
„umiejętnościach” obecnego kierownictwa NBP z Kaczego za-
ciągu – jest obarczona dużym ryzykiem. Rząd i PO staną jed-
nak na czubku... nosa, żeby się udało, bo zawalenie takiej
sprawy nie przysporzy im głosów w najbliższych wyborach.
Niestety, tradycyjnie już kolejnej władzy brakuje odwagi
i zaangażowania tam, gdzie toczy się bój o priorytety, o tożsa-
mość narodu i państwa.
Postęp polskiej normalności jest powolny, ale stały. Wbrew
kolejnym podbojom Watykanu i rzeszom tych, którzy się z nich
cieszą. Pomimo wściekłego szabrowania majątku narodowego
przez kler i nachalnej indoktrynacji – czas pracuje na korzyść
ziemi, tej ziemi. Coraz więcej par oczu otwiera się, coraz wię-
cej mózgów zaczyna myśleć samodzielnie. Ludzie podróżują
i widzą, że nowoczesne społeczeństwa na Zachodzie świetnie
obywają się bez katolickich czarodziejów i ich bajek. Zmienia
się mentalność Polaków i to jest nasza droga i szansa. Rozu-
mieją to również sami czarodzieje, którzy we własnym intere-
sie robią wszystko, by proces oświecenia narodu opóźnić. Dla-
tego największe siły rzucili na front walki o umysły (bo prze-
cież nie o dusze!) Polaków. Niestety, walka z pełzającym pań-
stwem wyznaniowym rządowi zwisa.
Oto minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Ku-
drycka zapowiada, że chce zrobić porządek w instytutach
i placówkach badawczych oraz je dofinansować. Życzymy ko-
biecie powodzenia, tym bardziej że pogoniła KUL (finansowa-
ny przez państwo) za nielegalne pobieranie opłat od swoich
studentów. I tyle jej reform, bo całą nadwyżkę budżetową na
szkolnictwo wyższe zeżre kler. A żre już, i to coraz więcej, od
1994 r., kiedy zaczął się proces kościelnej inwigilacji świec-
kich uczelni – publicznych i prywatnych. Dziś nikogo już nie
dziwi, że rektor dużej prywatnej uczelni (ostatnio Akademii
Humanistycznej im. A. Gieysztora w Pułtusku) powołuje dla
niej kapelana. Nikogo nie oburza, gdy kolejne seminaria du-
chowne dopiero co podłączyły się do wydziałów teologicznych,
a już teraz poprzez nie stają się częścią państwowych uczel-
ni (Poznań, Szczecin, Uniwersytet Śląski, UKSW). I w ten
sposób przechodzą na garnuszek państwa. Mało tego! To
sam rząd, proponując utworzenie nowych uniwersytetów, za-
chęcał do takich operacji (Opole – rząd W. Pawlaka, Olsztyn
– rząd J. Buzka itd.).
Ktoś powie: a niech sobie teologowie nauczają księży na
państwowych uczelniach – przecież nie wtrącają się do pro-
gramów studiów na innych kierunkach. Akurat! W tej spra-
wie były już nawet konflikty (Białystok/Warszawa/Wrocław),
bo księża na państwowym wikcie ani myślą pogodzić się
z państwowym nadzorem ich „dorobku naukowego”. Wykła-
dowców w koloratkach oceniają ich koledzy po fachu. Du-
chowni sami wyznaczają sobie recenzentów swoich prac na-
ukowych, sami sobie nadają tytuł m.in. profesora, który z de-
bilnym uśmiechem na ustach potwierdza potem prezydent
RP. I znowu za wszystko płaci państwo, także za profesorskie
pensje. Tymczasem prawdziwi świeccy naukowcy (teologia
nie jest nauką!) przed kolejnymi stopniami naukowymi muszą
przechodzić długie procedury weryfikacyjne.
Ekspansja kleru nie zna granic. Po stworzeniu udzielnych
księstw na państwowych uczelniach oraz przemianowaniu szko-
ły teologicznej w państwowy uniwersytet (Akademia Teologii
Katolickiej) księża pojawili się nawet tam, gdzie nie ma wydzia-
łów teologicznych, np. w Akademii Podlaskiej w Siedlcach. Ich
promotorami byli wykładowcy... myśli lewicowej w Akade-
mii Spraw Wewnętrznych i Wojskowej Akademii Politycznej.
Księża w Siedlcach zaczęli decydować o badaniach i funkcjo-
nowaniu całej państwowej uczelni. Na wielu innych dzieje się
podobnie, ale prześledźmy ten jeden przykład klerykalizacji.
Zaczęło się jak zwykle niewinnie i pobożnie – od patrona-
tu biskupów drohiczyńskiego i siedleckiego nad imprezami na-
ukowymi. Potem, w ramach zacieśniania współpracy, aby uczel-
nia mogła prowadzić studia politologiczne (czyli kształcić przy-
szłych urzędników), został zatrudniony Edward Jarmoch
– specjalista od myśli politycznej... w sutannie, ksiądz z sie-
dleckiego seminarium z tytułem profesora. W bazie prac dok-
torskich i habilitacyjnych żadnego dzieła ks. prof. Jarmocha
nie stwierdzono. To nic. Bardzo szybko objął on stanowiska kie-
rownicze na uczelni i wszedł w skład jej senatu. Za sobą po-
ciągnął następnych, np. skrajnego konserwatystę i szefa pol-
skich monarchistów Adama Wielomskiego. Według tego pa-
na, krwawa dyktatura gen. Franco miała zbawienny wpływ na...
pokój w Europie, a także na rozkwit gospodarczy i społeczny
Hiszpanii. Nie było tortur i więźniów politycznych. Współcze-
śnie – według Wielomskiego – niszczy się cywilizację poprzez
akceptowanie mniejszości seksualnych, równouprawnienie ko-
biet oraz powszechne ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Ta-
kie poglądy głosi wykładowca państwowej uczelni. Tacy lu-
dzie kształcą przyszłe pokolenia Polaków! Idźmy dalej. Przy-
szłych nauczycieli w Częstochowie nauczał Jerzy Robert No-
wak, antysemita z Radia Maryja. Na wykładach opowiadał
o spiskach żydowskich. W Toruniu (UMK) na politologii i eu-
ropeistyce wykłada Jacek Bartyzel – teatrolog z wykształce-
nia. Na jesieni 2006 r. wystosował on apel do premiera Ka-
czyńskiego, aby Polska natychmiast opuściła Unię Europejską,
gdyż jest to organizacja, cytuję, „totalitarna, zbrodnicza, mają-
ca na celu skolonizowanie Polski przez Niemcy. UE oparta jest
na zasadach podporządkowania człowieka machinie biurokra-
tycznej i zniszczeniu wolności. Człowiek-obywatel UE pozba-
wiony wolności staje się bezwładny i nieodpowiedzialny. UE
propaguje perwersję obyczajową i zabijanie ludzi” . Profesor
wsławił się donosem do rektora uczelni w sprawie konferen-
cji naukowej pt: „Wolni, równi, różni – sytuacja osób homo-
seksualnych w aspekcie prawnym, społecznym i kulturowym” .
Dla Bartyzela była to „propagandowa akcja zmierzająca do za-
kłócenia spokoju społecznego, powiązana z szerzeniem i pro-
pagowaniem zboczeń i kultury sodoministycznej” . Facet głośno
się reklamuje: „Nienawidzę demokracji, jako że jest ona
z gruntu ateistyczna i odrzuca Boga. A przez to jest zbrodnicza
i niemoralna” . Co prawda rektor UMK protest odrzucił, ale uznał,
że obraźliwe listy prof. Bartyzela są przejawem niezależności
wybitnego naukowca (sic!).
Podobną „sławą” cieszy się, tym razem na Uniwersytecie
Warszawskim, historyk dr Paweł Skibiński, funkcjonariusz Opus
Dei, fan generała Franco i ludobójcy Pinocheta. Z kolei prof.
Michał Seweryński – rektor Uniwersytetu Łódzkiego, a póź-
niej minister edukacji narodowej nauki i szkolnictwa wyższe-
go w rządzie Marcinkiewicza i Kaczyńskiego – urządzał spędy
studentów i wykładowców na debaty pod hasłem „Kościół
katolicki ostoją wolności”.
Tak wielka indoktrynacja religijna na państwowych uczel-
niach ma miejsce tylko w krajach islamskich. Księża w Pol-
sce są jednak lepsi od mułłów – wykładają nawet matema-
tykę i fizykę! Mam pytania do pani minister Kudryckiej: czy
człowiek ograniczony przez dogmaty religijne może prowadzić
naukowe badania? Czy ludzie nauki pod kierunkiem duchow-
nych odważą się na eksperymenty negujące kościelne mity?
Dlaczego tak wielu polskich biologów, chemików i fizyków emi-
gruje za granicę? Duchowni katoliccy zasiadają dziś we wła-
dzach większości państwowych uczelni (dziekani, senat, rek-
toraty, rady wydziałów), biorą sowite pensje i decydują o pro-
gramach nauczania. Czy kogoś jeszcze dziwi, że na polskich
uczelniach od kilku lat spada poziom zajęć i wyników? Jeśli
pani minister chce z tym zrobić porządek, to proszę zacząć
walczyć z rakiem, zamiast go dokarmiać. A może ksiądz zoo-
log zakazał?
„Możecie odejść, ale w piekle smażyć się za to będziecie” – tak
najkrócej streścić można dokument 345 Konferencji Episkopa-
tu Polski, dotyczący aktu apostazji lub zmiany wyznawanej reli-
gii. Efektem decyzji o wystąpieniu z Krk jest ekskomunika, a co
za tym idzie, nawet odmowa pogrzebu z księdzem – straszy Epi-
skopat. „Ale do Kościoła można zawsze powrócić” – pokazują
marchewkę biskupi.
„Jednostka specjalna GROM dysponuje możliwościami uwolnie-
nia Polaka porwanego w Pakistanie i powinna to zrobić w po-
rozumieniu ze stroną pakistańską” – oświadczył gen. Sławomir
Petelicki, twórca jednostki.
Co za brak ogłady! Generał zapomniał podać daty i dokładnej
godziny akcji. Nie wypada przecież zjawiać się u talibów bez za-
powiedzi.
25 rocznica przyznania Pokojowej Nagrody Nobla Lechowi Wa-
łęsie. Jubel na Zamku Królewskim w Warszawie transmitowany
(a przynajmniej relacjonowany) przez światowego formatu sta-
cje telewizyjne: CNN, BBC, RAI. Ale nie przez TVP. Telewizja
Polska odmówiła transmisji, twierdząc, że uroczysty koncert na
cześć jubilata nie mieści się w ramach jej misji... publicznej. Co
innego msza, różaniec czy pielgrzymka.
„Co nam to da, że będziemy analizować te dokumenty, co się
z nich dobrego wyłania? To tylko prowadzi do okropnego skłó-
cania ludzi. Akta SB, te zgromadzone w IPN i inne, należy zabe-
tonować na pięćdziesiąt lat” – oświadczył Tadeusz Gocłowski,
najmądrzejszy polski arcybiskup, niewątpliwie pilny czytelnik „FiM”.
„Fakty” TVN wyemitowały reportaż o powszechnym na Pod-
karpaciu zabijaniu psów i wytapianiu z nich smalcu. Według
producentów i miejscowych mitomanów, jest to najlepsza maść
na rozgrzewkę. Oprócz torturowania psów (dłużej umierający
pies ma lepszy smalec...) Podkarpacie słynie z bicia rekordów
w chlaniu na umór. Też na rozgrzewkę. No i oczywiście z naj-
większej w całym kraju pobożności.
Już za dwa tygodnie obywatele Litwy będą mogli podróżować do
USA bez wiz. Ale podobno nie ma tam wielu chętnych do oglą-
dania amerykańskiego kryzysu. No cóż, im jest łatwiej. Nie zain-
westowali w wizję wiz – tarczy antyrakietowej i zimnej wojny
z Rosją, 4,7 mld dol. w F-16, 34 zabitych w Iraku i Afganistanie.
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego dowodzą, że osoby głę-
boko wierzące mają zdolności tłumienia w sobie bólu fizyczne-
go (np. podczas tortur). Tak rodzili się „święci” męczennicy
– zawyrokowali uczeni. Jeśli to prawda, to przy okazji wyjaśnia
się tajemnica stosów i inkwizycji – jak Kuba Bogu, tak Bóg Ku-
bie. I jeszcze zgodnie z zasadą: mnie nie boli, to i ciebie boleć
nie będzie.
Iście salomonowy wyrok wydał sąd w USA. Rozpatrując wnio-
sek o zatrzymanie pracy Wielkiego Zderzacza Hadronów (CERN,
Szwajcaria), który może zniszczyć Ziemię (całkiem poważne
rozważania naukowców), sędzia Helen Gilmor oświadczyła, że
nie będzie zajmować się sprawą, ponieważ kwestia ewentualne-
go końca świata dotyczy Europy, a nie Ameryki. Po błyskotliwej
inteligencji widać, że kobita jest kryptoczłonkiem PiS.
Na gigantycznym fresku w gmachu sądu w Mediolanie znów wi-
dać postać Benito Mussoliniego. Przywódca faszystowskich Włoch
ponownie (jak 60 lat temu, kiedy to część fresku zamalowano)
dumnie patrzy w dal. Na odnowionym malowidle towarzyszy mu
Napoleon i... Chrystus. Watykan nie protestuje. A powinien, choć-
by z tego powodu, że na fresku brakuje innych wielkich synów
Kościoła: Piusa XII, Franco, księdza Tiso, Pinocheta...
Światowy kryzys finansowy ma swoje niezłe – ba! – fantastyczne
strony. Otóż – jak podaje „La Repubblica” – zagrożone są fi-
nanse Watykanu. Fatalnie lokowane w amerykańskich bankach
papieskie aktywa topnieją z dnia na dzień. Taki np. Jezus, gdy-
by żył, z pewnością by się załamał. Na szczęście papież zawsze
może sprzedać kawał Polski i wyjść na swoje.
Nie będzie – oj, nie będzie! – na razie beatyfikacji JPII, na co
liczył polski Kościół, przebąkując od roku o dacie 16 paździer-
nika 2008 r. (30 rocznica wyboru Wojtyły na papieża). Watykan
oświadczył, że trzeba jeszcze czekać. Na co?! Aż się boimy po-
wiedzieć „diabli wiedzą”.
W Lecce na południu Włoch odbędzie się premiera musicalu
„Nie lękajcie się”, poświęconego Janowi Pawłowi II. Bardzo się
lękamy, że zapowiadane z wielką pompą widowisko nie przebi-
je popularnością tego z roku 1969 pt. „Jesus Christ Superstar”.
A przecież powinno. Ze względu na rangę głównego bohatera.
JONASZ
R ząd Donalda Tuska oceniam umiarkowanie źle. Obecni mi-
114464930.025.png 114464930.026.png 114464930.027.png
Nr 40 (448) 3 – 9 X 2008 r.
GORĄCY TEMAT
3
Polskich Iustitia zorga-
nizowało ogólnopolską
akcję protestacyjną. Po-
szło o pieniądze: sędzio-
wie domagają się zdecydowanie wyż-
szych płac („realnej ekonomicznej
niezależności”), a także ich syste-
mowego zabezpieczenia przed ka-
prysami polityków („wprowadze-
nia obiektywnych zasad wynagra-
dzania, których poziom byłby nie-
zależny od doraźnie podejmowanych
decyzji władz politycznych”).
Ponieważ sędziom nie wolno
strajkować, manifestacja polegała na
dwóch (24–25 września) „dniach bez
wokandy”, w czasie których nie orze-
kali, zajmując się – jak deklarowali
organizatorzy protestu – pisaniem
inaczej niż polityczny ” – mówił
szef resortu sprawiedliwości na an-
tenie Radia Zet, podkreślając, że
uczestnicy „dni bez wokandy” to
„młodzi ludzie niemający jeszcze do-
świadczenia zawodowego, którzy
chcą pokazać, że się świetnie wpi-
sują w nurt takiego ogólnego żąda-
nia podwyżek”. Ćwiąkalski przeko-
nywał, że sędziowie „strzelili sobie
w stopę”, bowiem „środowisko wię-
cej straci w ocenie opinii społecz-
nej, niż zyska”.
Okazało się jednak, że najcię-
żej ranne zostało... Prawo i Spra-
wiedliwość.
– Normalnym, demokratycznym
państwem taka wypowiedź mini-
stra wstrząsnęłaby politycznie – za-
wył z bólu poseł Andrzej Dera ,
sędziego, który jest sprawcą zabój-
stwa bądź serii zabójstw” – argu-
mentował prokurator Przemysław
Piątek , zastępca Ziobry, przekonu-
jąc posłów do forsowanego przez
PiS pomysłu na 24-godzinny tryb
uchylania immunitetów sędziow-
skich, żeby osądzani w podobnym
czasie stadionowi bandyci i pi-
jani kierowcy nie poczuli się przy-
padkiem skrzywdzeni (27 marca
2007 r., na posiedzeniu Sejmowej
Komisji Sprawiedliwości i Praw
Człowieka);
~ „Nie może być tak, że prze-
konania pewnej niedużej mniej-
szości – bo sędziowie przy całym
szacunku są drobną grupą społecz-
ną w stosunku do całości – domi-
nują nad ogólnymi przekonaniami
„Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej
opiera się na podziale i równowadze
władzy ustawodawczej, władzy wyko-
nawczej i władzy sądowniczej” – po-
wiada Konstytucja Rzeczypospoli-
tej Polskiej, gwarantująca sędziom
m.in. „warunki pracy i wynagrodze-
nie odpowiadające godności urzędu
oraz zakresowi ich obowiązków” .
Skoro jest równowaga władzy,
to zapewne jest też równowaga
płac . Czy rzeczywiście?
Zanim się o tym przekonamy,
warto sobie uzmysłowić, że uposa-
żenie najgłupszego nawet posła wy-
nosi obecnie 9892 zł miesięcznie
plus 2473 zł diety na pokrycie wy-
datków związanych z wykonywaniem
mandatu. Za pracę w sejmowej ko-
misji (25 stałych, 3 nadzwyczajne,
2 śledcze) jej przewodniczący otrzy-
muje dodatkowo 20 proc. uposaże-
nia, a wiceprzewodniczący – 15 proc.
Posłowie inkasują ponadto 10 150
na utrzymanie swojego biura
i 2200 zł na zakwaterowanie
w Warszawie oraz coroczną „trzy-
nastą pensję ”. Nasi wybrańcy ma-
ją również prawo do bezpłatnego
przejazdu publicznymi środkami lo-
komocji i darmowych lotów na kra-
jowych liniach lotniczych. Według
założeń budżetu na 2009 r., uposa-
żenia i diety wzrosną o 2 proc.,
a na swoje biura posłowie dostaną
o tysiąc złotych więcej.
A ile zarabiają przedstawicie-
le trzeciej władzy?
Wynagrodzenie brutto sędziego
rozpoczynającego karierę w sądzie
rejonowym (absolwent prawa po
osiągnięciu 29 roku życia, złożeniu
egzaminu i minimum trzyletniej pra-
cy na stanowisku asesora, poprze-
dzonej tyleż samo trwającą aplika-
cją sądową) wynosi obecnie 4928 zł
29 gr . Jest to kwota odpowiadają-
ca 1,53 średniej krajowej, podczas
gdy np. w 2004 r. ich zarobki kształ-
towały się na poziomie 1,9 tego
wskaźnika.
Jeśli chodzi o Europę, mniej do-
stają na starcie tylko sędziowie
w Albanii, Bułgarii, Gruzji, Łotwie,
Rumunii, Rosji i na Ukrainie.
Tzw. stawka podstawowa w są-
dzie okręgowym (po minimum 4 la-
tach pracy w rejonowym) to kwota
5657 zł 90 gr . Kolejną stawkę upo-
sażenia (107 proc. podstawowej) sę-
dziowie otrzymują po pięciu latach
pracy. Jeżeli byli w tym czasie uka-
rani lub dwukrotnie wytknięto im
uchybienia, oczekiwanie na podwyż-
kę wydłuża się o trzy lata.
Wysokość wynagrodzenia różni-
cuje staż pracy i ewentualnie peł-
niona funkcja: np. spośród 504 sę-
dziów sądów apelacyjnych czterech
szczycących się najdłuższym sta-
żem zarabia obecnie 8162 zł (bez
dodatku funkcyjnego).
Odnotujmy jeszcze, że sędzio-
wie mają absolutny zakaz jakiego-
kolwiek dodatkowego zarobkowa-
nia, a jedynym od tej zasady wyjąt-
kiem (wymagającym zgody prezesa)
jest praca naukowa lub dydaktycz-
na na wyższej uczelni.
~~~
Ministerstwo Sprawiedliwości
prognozuje, że w 2010 r. nowo mia-
nowany sędzia sądu rejonowego bę-
dzie zarabiał (w stawce podstawo-
wej) ok. 6500 zł , a okręgowego
o 1800 zł więcej . Najwyższe pen-
sje weteranów z sądów apelacyj-
nych wzrosną o 66 proc. w stosun-
ku do pobieranych obecnie.
Ma to być efekt wspomnianych
na wstępie „rozwiązań docelowych”,
zapowiadanych przez min. Ćwią-
kalskiego. Na czym będą polegały?
„Chcemy wprowadzić regula-
cję, która będzie uzależniona od
kwoty minimalnego wynagrodze-
nia w gospodarce” – tłumaczy Ja-
cek Czaja , podsekretarz stanu
w Ministerstwie Sprawiedliwości.
– Związanie zarobków z wyso-
kością najniższego wynagrodzenia
negocjowanego w Komisji Trój-
stronnej, gdzie w przypadku braku
porozumienia ostateczna decyzja
należy do rządu, a my nie mamy
i zgodnie z ustawą nie możemy mieć
żadnego przedstawiciela, wciąż sta-
wia nas w roli petentów. Na to ni-
gdy nie będzie zgody – twierdzi
łódzki sędzia.
– Jedynym obiektywnym
miernikiem, którym nie da się
w przyszłości manipulować, jest
średnie wynagrodzenie ogłasza-
ne przez prezesa GUS-u, katego-
ria niezależna od arbitralnych de-
cyzji jakiejkolwiek władzy. Samą
wysokość pensji będzie można wte-
dy kształtować za pomocą mnożni-
ków. Sędziowie nie chcą od razu
ogromnych pieniędzy, ale chcą, że-
by pozostałe władze traktowały ich
poważnie – tak o zasadności zwią-
zania sędziowskich zarobków z „za-
możnością państwa” przekonywa-
ła posłów Irena Kamińska , czło-
nek zarządu Iustitii.
Okazało się, że przekonywała
bezskutecznie, więc na forum in-
ternetowym dla sędziów pojawiają
się już głosy o konieczności zasto-
sowania „tygodnia bez wokand”.
„Jak stanie Krajowy Rejestr Sądo-
wy i księgi wieczyste, to szybciut-
ko się okaże, że bez nauczycieli
jeszcze da się jakoś funkcjonować,
ale bez sądów nie” – ostrzega je-
den z radykałów.
~~~
Mamy w „Faktach i Mitach”
mieszane uczucia, jeśli chodzi
o finansowe oczekiwania sędziów.
Docierają do nas dziesiątki listów
o popełnianych przez nich głup-
stwach (najdelikatniej rzecz ujmu-
jąc), kłopotach z utrzymaniem kon-
dycji moralnej, przejawach lekce-
ważenia „petentów”, bardzo „dziw-
nych” niekiedy wyrokach... Ba, sa-
mi padliśmy kiedyś ofiarą wyroku
wynikającego z kościelnych uzależ-
nień sędziego. Ale zagryzamy zę-
by i – mając w perspektywie zdro-
wie Rzeczypospolitej – przyłącza-
my się do ich protestu, bo nie mo-
że być tak, że świetnie wykształco-
na konstytucyjna trzecia władza je
z łaskawej partyjnej ręki dwóch po-
zostałych...
ANNA TARCZYŃSKA
Poseł, którego jedyną
kwalifikacją bywa
częstokroć wierność
partii, zarabia ponad
12 tys. zł miesięcznie.
Prawnik, któremu
po pięciu latach
studiów i co najmniej
sześcioletniej praktyce
uda się zostać sędzią,
otrzymuje 4928 zł.
Oto konstytucyjnie
gwarantowana
równowaga między
władzą ustawodawczą
i sądowniczą...
Strzał
w stopę...
życiową
uzasadnień wydanych wcześniej wy-
roków, czytaniem akt, porządkowa-
niem papierów itp.
Z ogólnej liczby ok. 10 tys. czyn-
nych sędziów (karnych i cywilnych)
do stowarzyszenia należy circa co
piąty (organizacja zrzesza 2073 osób,
ale część z nich pozostaje w tzw. sta-
nie spoczynku). Tymczasem skutecz-
ność wrześniowej akcji wyniosła
– średnio w skali całego kraju – ok.
68 proc., co oznacza, że „spadło”
z wokand ponad dwie trzecie roz-
praw i posiedzeń, „które prawdopo-
dobnie odbyłyby się, gdyby nie było
protestu” (cyt. z komunikatu Iusti-
tii). Innymi słowy: zademonstrowa-
ne niezadowolenie środowiska
okazało się znacznie szersze niż
zasięg wpływów stowarzyszenia .
~~~
Minister Zbigniew Ćwiąkalski
stwierdził, że nie rozumie, o co tym
z Iustitii chodzi, bowiem znaczące
podwyżki dla sędziów w kwocie 1000
zł (brutto) na głowę są już z począt-
kiem 2009 r. zaklepane, a „rząd pra-
cuje nad rozwiązaniem docelowym”,
mającym wejść w życie za dwa lata.
„Żadna władza od 1991 roku nie
zapewniła takiej skali podwyżek. Nie
przypominam sobie, żeby protesto-
wano wtedy, kiedy na odchodnym
PiS proponował mniej niż połowę
z tego, co teraz rząd zapewnił na
przyszły rok. Skoro więc protest
nie ma uzasadnienia merytorycz-
nego, trudno go zakwalifikować
który na konferencji prasowej
w Sejmie zażądał w imieniu wszyst-
kich swoich towarzyszy podniesie-
nia sędziom pensji, a od Ćwiąkal-
skiego natychmiastowego podania
się do dymisji.
Przewodniczący Klubu Parla-
mentarnego PiS Przemysław Go-
siewski (żywo zainteresowany roz-
strzygnięciem wytoczonego mu
przez byłą żonę powództwa o pod-
wyższenie alimentów) napisał na-
wet specjalny list do premiera Do-
nalda Tuska , domagając się „pu-
blicznych przeprosin” wszystkich
polskich sędziów.
– Oni sięgnęli dna hipokryzji!
Nasze środowisko doskonale pa-
mięta mroczne czasy Zbigniewa
Ziobry – komentuje „oburzenie”
PiS-u łódzki sędzia.
Przypomnijmy:
~ „Trybunał Konstytucyjny
w ostatnim czasie bardzo się obni-
ża, jeśli chodzi o standardy apolitycz-
ności. Nie mówię, że cały Trybunał
jest polityczny, natomiast zachowa-
nia niektórych jego sędziów mają się
nijak do zasady obiektywizmu i bez-
stronności” – twierdził arbiter elegan-
tiarum Ziobro (4 marca 2007 r. w te-
lewizji publicznej, po orzeczeniu
przez TK, że pozbawienie manda-
tów samorządowców za spóźnienie
się z oświadczeniem majątkowym nie
jest zgodne z konstytucją);
~ „Nie ma innej możliwości po-
ciągnięcia do odpowiedzialności
moralnymi, a tak w naszym kraju jest”
– pouczał prezydent Lech Kaczyń-
ski na wybranym przez siebie przy-
kładzie wyroku – w jego mniemaniu
zbyt niskiego (29 maja 2007 r., pod-
czas uroczystego wręczania asesorom
nominacji sędziowskich);
~ „Ostatnio wysłuchałem refera-
tu, skądinąd intelektualnie zawstydza-
jącego, uzasadniającego prawa kor-
poracji sądowniczej, a dokładnie: jej
najwyżej postawionej części. Pełne po-
mieszanie idei, porządków tylko po
to, by uzasadnić i podtrzymać stoso-
wane praktyki” – ironizował Jaro-
sław Kaczyński (3 lutego 2007 r.,
w autoryzowanym wywiadzie dla
„Dziennika”), atakując przy okazji
sędziów Trybunału Konstytucyjne-
go jako „grupę niesłychanie agre-
sywnie rozbudowującą ideologię słu-
żącą utrzymaniu jej przywilejów” .
Szef Dery i Gosiewskiego okazał się
wyjątkowo zatwardziałym recydy-
wistą: „Albo sędziowie nie wiedzie-
li, co robią, albo też jest to zamie-
rzone (...). To jest ideologia pew-
nej korporacji, która wyraźnie dą-
ży do przejmowania władzy” – ob-
rażał prezes PiS-u (15 maja 2007 r.
na antenie Polskiego Radia, wyra-
żając niezadowolenie z wyroku TK
w sprawie lustracji).
I żadnemu z tych lwów salo-
nów politycznych jakoś nie wpa-
dło dotychczas do głowy, żeby
przeprosić...
~~~
S towarzyszenie Sędziów
114464930.001.png 114464930.002.png 114464930.003.png
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 40 (448) 3 – 9 X 2008 r.
ŚWIAT WEDŁUG RODANA
Niech żyje bal!
Prowincjałki
49-letnia Celina K. drewnianym kołkiem
zdzieliła po głowie swojego o dziesięć lat
starszego konkubenta. Mężczyzna – wskutek urazu czaszki i stłuczenia mó-
zgu – zmarł na miejscu. Do zdarzenia doszło we Włodawie podczas alko-
holowej biesiady.
Dawno, dawno temu istniał świat
wielkich balów, muzyki, fletów,
lutni i gitar trubadurów. Ten świat
teraz wraca do Polski.
Wszyscy pamiętamy oglądany
w dzieciństwie animowany film Wal-
ta Disneya pt. „Kopciuszek” (1950
roku, tyt. oryg. Cinderella ), według
baśni Charles’a Perraulta , osiem-
nastowiecznego francuskiego bajko-
pisarza. Wzruszające były zwłaszcza
sceny z balu. Wszyscy pamiętamy
również „Dirty Dancing” (1987),
w Polsce nie wiadomo dlaczego zna-
ny pod tytułem „Wirujący seks”,
w którym znakomite kreacje stwo-
rzyli: Patrick Swayze i Jennifer
Grey . Te dwa filmy zrobiły olbrzy-
mie wrażenie i zainspirowały dwóch
Braci Mniejszych, czyli Lecha i Jar-
ka Kaczyńskich . Od słowa do sło-
wa potoczyła się rozmowa i posta-
nowili oni w listopadzie br. wydać
Wielki Bal Prezydencki w Teatrze
Wielkim na 1800 osób oraz zapro-
sić wszystkie największe sławy świa-
ta z wyjątkiem bin Ladena i Le-
cha Wałęsy . No i dziady również
nie będą mieli wstępu. W Komite-
cie Organizacyjnym Balu zasiadła
nieszczęsna mateczka bliźniaków,
p. Jadwiga . W dawnych czasach
organizatorami balów byli ludzie
możni – książęta, królowie, a przy
dźwiękach orkiestry bawiła się cała
ówczesna elita. Teraz będzie eli-
tarny Bal Kaczorów. „Mieliście trud-
ne dzieciństwo, moi synkowie, żela-
zne zabawki, atom w kołysce, cham-
skie teksty od Wałęsy, to teraz zor-
ganizujcie bal – powiedziała pani
Jadzia, otarła łzy z oczu i dodała:
– A jak będą o was źle mówili al-
bo pisali, to niech najpierw wytrą
jęzory o wycieraczkę! Wy teraz eli-
ta balowa. Niech żyje bal!
Właśnie dyskutowaliśmy z chło-
pami z mojej wsi Mokre Pyski, że,
niestety, na imprezie zabraknie przy-
wódców Europy. Nie ma co rów-
nież liczyć na przybycie członków
polskiego rządu. Donald Tusk już
zapowiedział swoją nieobecność,
więc pojawienie się któregokolwiek
z jego ministrów jest niemożliwe.
Sołtys Heniek po ósmym bro-
warku zakończył nasze dyskusje
i powiedział: – A ja zrobię w remi-
zie Bal Sołtysa i nie zaproszę Ka-
czorów! I nie mata racji, że nikt
nie potwierdził udziału na wielkim
balu małego prezydenta. Na pew-
no wezmą w nim udział Fidel Ca-
stro , Aleksander Łukaszenko ,
Kim Ir Sen (prosto z mauzoleum),
Tadek Rydzyk oraz Jarkowy kot
Alik. Będzie fajny „derty dans”!
ANDRZEJ RODAN
www.arispoland.pl
Ponad promil alkoholu we krwi miał
41-letni mężczyzna, który prowadził opla
astrę w miejscowości Czesławice nieopodal Puław. W pewnej chwili zje-
chał z szosy na biegnące przez wieś tory kolejowe. Sam nie dał rady ze-
pchnąć pojazdu z szyn, więc piechotą ruszył do znajomego po pomoc.
W pozostawione auto wjechał pociąg relacji Przemyśl–Warszawa. Na szczę-
ście nikomu nic się nie stało.
Mieszkająca pod Siedlcami 53-letnia Gra-
żyna C. zadzwoniła w nocy na policję
i zapowiedziała swój rychły przyjazd. „Wyjaśniła, że to ona prosiła o roz-
mowę, gdyż miała nieudane spotkanie z przyjacielem i chciała się poradzić
policjantów, co dalej ma robić” – donoszą w raporcie funkcjonariusze. Gra-
żyna C. miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie, a do komendy przy-
jechała... samochodem.
W Międzyrzecu Podlaskim patrol zatrzy-
mał samochód osobowy, który prowadził
15-letni Mateusz . W pojeździe znajdowała się jego nietrzeźwa matka,
33-letnia Bernadetta M. , oraz właściciel auta Krzysztof K. – także pijany.
Opracował KC
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Nie wiem, co mi i kolegom z zarządu tak naprawdę się zarzuca. Myśla-
łem, że żyjemy w państwie prawa. Myliłem się.
(Grzegorz Lato o zawieszeniu członków PZPN)
Ja wychowany jestem na prostych zasadach, na małej wiosce i w związ-
ku z tym sprawy widzę i rozwiązuję tak jak one są. I jestem fizyczny, to
znaczy przez rozwiązanie dochodzę do sukcesu. A większość ludzi przez
karierę, robi karierę i przy okazji rozwiązuje problemy. I dlatego wciąż
mnie posądzają o to, a że chciałem być prezydentem – naprawdę nie chcia-
łem być prezydentem.
dawnictwo dziennik „Fakt”, mimo krótkiej hi-
storii istnienia na polskim rynku, ma długą historię
polityczną. Był już podporą rządu PiS, a po wybo-
rach mizdrzył się do Tuska. Kiedy już oswoił PiS
i PO, zajął się krowami.
Krowami mlecznymi, a konkretnie – krową Olgą
z Opolszczyzny. Ale zanim przejdziemy do reportażu
z wniebowstąpienia krasuli (tak!), pochylmy się nad
fenomenem „Faktu”, najbardziej poczytnego (o tempo-
ra!) dziennika w Polsce.
Kto sądzi, że wydawcom tej
gazety chodzi wyłącznie o zbija-
nie pieniędzy na sprzedaży tanich
sensacyjek (w rodzaju: pan Kazik
zabił taboretem pana Zdziśka plus
fotka taboretu umazanego czymś
czerwonym), jest w wielkim błędzie. „Fakt” to gazeta
z misją, misją doniosłą, bo polityczną. Celem gazety jest
takie urabianie poglądów ludzi niezamożnych, bo oni są
głównie jej czytelnikami, aby nie były one groźne dla warstw
zamożnych, czyli m.in. dla właścicieli „Faktu”. Po raz ko-
lejny okazuje się, że prawica, która wyśmiewa jako nie-
dzisiejszą walkę klas, sama bardzo mocno w nią wierzy
i postępuje zgodnie z klasowym interesem. Oczywiście,
chodzi o interes wyłącznie własnej klasy.
Ludzie biedni bywają sfrustrowani, a ich gniew mo-
że być niebezpieczny dla interesów tych, którym się
udało. Należy więc niezadowolenie to zawczasu pacyfi-
kować. Jak? Na przykład kierując gniew ludzi biednych
przeciw innym nieszczególnie zamożnym. Dlatego od cza-
su do czasu znajdziecie w „Fakcie” różne nagonki: a to
przeciw nauczycielom, a to pielęgniarkom czy lekarzom.
Czasem dostaje się pracownikom dawnego aparatu bez-
pieczeństwa, czasem jakiemuś pojedynczemu polityko-
wi, najchętniej z SLD. Nie przez przypadek w czasie pro-
testów oświaty lub służby zdrowia pokazuje się przykła-
dy zwyrodniałych nauczycieli lub pielęgniarek. Chodzi
o to, aby rozbić społeczną solidarność i wyizolować
niezadowolone grupy. Czytelnicy „Faktu” są tak stero-
wani, aby nie mogli dostrzec, że zło wokół płynie na
ogół z wad systemu. Mają sądzić, że wszystkiemu win-
ne są zdemoralizowane jednostki i przeciw nim kiero-
wać swoje oburzenie.
„Fakt” jest więc cudownym prezentem niemieckiego
koncernu dla polskich prawicowych polityków i publicy-
stów, którym też szeroko udostępnia swoje łamy. Prze-
rabianie „ciemnego ludu” (wyrażenie Jacka Kurskie-
go ) na zastraszone i zdezorien-
towane wyborcze mięso na po-
trzeby PiS-u i jemu podobnych
idzie tam pełną parą.
A co do walki klas i manipu-
lacji biednymi ma wniebowzięta
krowa? Tyle że do sterowania ma-
sami potrzebny jest kult irracjonalizmu, upowszechnianie
wiary w cuda, odciąganie uwagi od spraw ważnych (chle-
ba), a kierowanie jej ku pierdołom (igrzyskom). Nie bez
znaczenia zapewne jest też zabawa, jaką przy pisaniu ta-
kich historii mają dziennikarze gazety kosztem swoich czy-
telników. A ostatnia historia zamieszczona w dziale „Wy-
darzenia” jest niezwykła. W czasie sierpniowej trąby po-
wietrznej krowa Olga z Balcarzowic została porwana przez
wiatr, uniesiona i przemieszczona do sąsiedniej wioski.
Krowie, nie licząc drobnych otarć, nic się nie stało. Re-
porter „Faktu” był tak sprawny, że opisał nawet, co kra-
sula widziała podczas lotu, oraz zrelacjonował jej stan psy-
chiczny. Tego zabrakło w przypadku wieloryba, który
– według „Faktu” – wpłynął latem Wisłą do Warszawy.
Te artykuły przypominają mi inną relację z porwania do
nieba – reportaż sprzed 3 lat z pośmiertnej wędrówki
Karola Wojtyły . Dziennikarz „Faktu” opisał wówczas,
z kim i gdzie w zaświatach spotkał się słynny nieboszczyk.
I pomyśleć, że socjologowie zastanawiają się, skąd bierze
się fenomen wiary w cuda. Jak to skąd?! Skoro każdy mit
może być „Faktem”!
(Lech Wałęsa)
RZECZY POSPOLITE
Nie jestem za amerykańskimi obyczajami, ale jest jedna relacja, w której
każdy, kto uczestniczy w polityce, musi być w porządku – to jest relacja
między rodzicami a dziećmi. Ludwik Dorn jest człowiekiem, który złamał
pewne reguły gry w sposób drastyczny, łamie je niestety także w innych
dziedzinach życia i to być może doprowadzi do dalszych konsekwencji.
Niegodziwością moralną jest to, że Dorn wystąpił do sądu o zmniejsze-
nie alimentów.
Z życia bydląt
(Jarosław Kaczyński)
Generał Kiszczak na pewno przyczynił się w większym stopniu niż pan
Karpiniuk, niż pan Tusk, niż pan Chlebowski do tego, że doszło do Okrą-
głego Stołu i do pokojowej zmiany ustroju w naszym kraju. Jak patrzę na
ten prymitywny populizm ostatnich dni kastracyjny, ten właśnie dotyczą-
cy od wczoraj Wojciecha Jaruzelskiego i kosmonauty Hermaszewskiego,
to odechciewa mi się myślenia o wspólnym myśleniu z Platformą Obywa-
telską o czymkolwiek.
(Jerzy Szmajdziński)
Pojawiły się również w internecie na blogach „Gazety Wyborczej” ataki
nieprzebierające w słowach o bogactwie Kościoła, skarbach Watykanu,
rozrzutności poszczególnych duchownych. Tego rodzaju teksty, zionące
nienawiścią do księży, sióstr zakonnych, do osób świeckich pracujących
w Kościele, pisali kiedyś upojeni alkoholem esbecy.
(Czesław Ryszka, pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”)
Jeśli mnie miałoby coś obrazić (ba! Obraża mnie, moje uczucia religijne,
gwałci przekonania moralne i burzy ład społeczny!), jeśli miałoby mnie
coś poruszyć, to zapewne jest to arcybiskup Paetz, który ma pełne prawo
zaśpiewać „I can’t get no satisfaction”, pod warunkiem wszakże, że wy-
stąpiłby z grupką małych chłopców. Taki Paetz show boys... A za chór
towarzyszyłyby mu władze kościelne, tak niechętnie zabierające głos
w ww. przypadku.
(Anna Mucha)
Wybrali: OH, RK i PPr,
ADAM CIOCH
PANI ZABIŁA PANA
TE CHOLERNE TORY
DO SPOWIEDZI
PRZEJAŻDŻKA
W ydawany przez niemieckie prawicowe wy-
114464930.004.png 114464930.005.png 114464930.006.png 114464930.007.png 114464930.008.png 114464930.009.png 114464930.010.png 114464930.011.png 114464930.012.png 114464930.013.png 114464930.014.png 114464930.015.png 114464930.016.png 114464930.017.png 114464930.018.png 114464930.019.png
 
Nr 40 (448) 3 – 9 X 2008 r.
NA KLĘCZKACH
5
KONIEC
NIEWOLNICTWA
NA KSIĘDZA
ulic i innymi pamiątkami po PRL,
twierdzą teraz, że w miejscu czołgu
stanie Brama Piaśnicka – dla upa-
miętnienia 12 tys. osób wymordo-
wanych w pobliskim lesie podczas
ostatniej wojny. Pod presją obroń-
ców czołgu magistrat zgodził się na
jego powrót do Wejherowa. Ale
w podlejsze miejsce – między dwa
targowiska.
Nie po raz pierwszy okazało się,
że posługiwanie się przez oszustów
metodą „na księdza” gwarantuje suk-
ces. 34-letni Włodzimierz S. dzię-
ki sutannie i koloratce został księ-
dzem Piotrem, przynajmniej dla wie-
lu wiernych i kapłanów diecezji kra-
kowskiej i tarnowskiej. Zdobył ich
zaufanie i niezłą kasę. Mało mu by-
ło jednak drobnych datków – od jed-
nej z mieszkanek Dąbrowy Górni-
czej sprytny oszust wyłudził aż 250
tys. złotych. Wpadł wreszcie w ręce
policjantów z Dąbrowy Tarnowskiej
i przyjdzie mu stanąć przed sądem.
Za kratkami będzie się mógł modlić
o odpuszczenie grzechów. PS
Oho! Szykuje się bitwa bisku-
pów z rządem Tuska . Kolejny mi-
nister odważył się naruszyć finanso-
we interesy Krk. Po ministrze Si-
korskim , który przykręcił kurek
z dotacjami dla misjonarzy, i po mi-
nistrze Nowickim , który odebrał
dotacje i pożyczki fundacjom ks. Ry-
dzyka , postawił się szef resortu
obrony Bogdan Klich . Podejmując
decyzję o likwidacji armii poboro-
wej, przy okazji pozbawił biskupów
bezpłatnych ekip remontowych i po-
rządkowych. Od przyszłego roku zni-
ka bowiem tak zwana zastępcza służ-
ba wojskowa. Poborowi, których
przekonania religijne nie pozwala-
ły na naukę zabijania, mogli od-
pracować wojsko między innymi
w jednostkach Kościoła rzymskoka-
tolickiego (oddziały Caritasu, ku-
rie). Tragikomiczne jest, że często
byli to... świadkowie Jehowy. Po każ-
dym poborze ponad dwa tysiące
młodych ludzi przez co najmniej pół
roku sprzątało biskupie rezyden-
cje, budowało świątynie i plebanie.
Przynosiło to wymierne oszczędno-
ści w kościelnych budżetach.
A teraz uwaga: według bisku-
pów, decyzja ministra Klicha ude-
rzy w ubogich i potrzebujących! Czy-
li znowu w nich. MiC
Kościół poszedł dalej i grupo-
wo ubezpieczył się w PZU. „Wiele
kościołów to zabytki, ich ubezpie-
czanie bez zniżek byłoby bardzo dro-
gie” – mówi rzecznik Episkopatu ks.
Drob . Za wszelkie zniżki dla waty-
kańczyków zapłacą Polacy w pod-
wyższonych rachunkach. PPr
TRUMNA Z JPII
Jedna z łódzkich firm pogrze-
bowych wprowadzi do sprzedaży
trumny z portretem JPII. Szok? Dla
księży, którym nie przeszkadza JPII
na bombkach choinkowych, magne-
sach na lodówki i popielniczkach
– tak. Kuria wydała w tej sprawie
następujące oświadczenie: „Kuria
Metropolitalna Łódzka wyraża dez-
aprobatę wobec praktyki umieszcza-
nia wizerunku sługi Bożego Jana Paw-
ła II na trumnach. Stanowisko takie
wynika także z napływających do Ku-
rii głosów osób oburzonych wykorzy-
stywaniem w usługach pogrzebowych
wizerunku Papieża Polaka (...)”.
Tymczasem zainteresowanych
trumną nie brakuje. No a duchowni
są oburzeni. Czyżby dlatego, że ktoś
uprzedził ich w interesach? ŁP
PS
CUD W JAWORZNIE
GŁÓDŹ ŚCIĄGA KASĘ
Kościelny z kolegiaty śś. Wojcie-
cha i Katarzyny może cieszyć się
z urazów kręgosłupa i klatki pier-
siowej. Skąd taka nietypowa radość?
Z faktu, że spadając z wieży kościel-
nej, zatrzymał się na dachu, zamiast
wylądować na ziemi i zapewne stra-
cić życie. Szczęście z posiadania po-
turbowanego kręgosłupa jest wido-
mym znakiem działania Opatrzności,
co niniejszym zgłaszamy do procesu
beatyfikacyjnego JPII . MaK
WZÓR TO WZÓR!
Niecałe dwa miesiące – tyle cza-
su zastanawiała się prokuratura, co
zrobić z księdzem Wieńczysławem ,
proboszczem ze wsi Janiki pod Czę-
stochową. Wielebny oskarżony był
o to, że tuż po tym, jak jego 30-let-
nia gospodyni Edyta L. powiła mu
córeczkę, złożył lekarce częstochow-
skiego szpitala niemoralną propo-
zycję: „Czy nie dałoby się coś zro-
bić, żeby to dziecko nie żyło?”
(„FiM” 30/2008). Ostatecznie spra-
wa została umorzona, a Romuald
Basiński z częstochowskiej okrę-
gówki zamknął rzecz całą jednym
zdaniem: „Nie było powodu, żeby
nie wierzyć lekarzom. Nie ma jed-
nak dowodu na to, że ksiądz miał
zbrodnicze zamiary. Przez cały czas
zachowywał się jak wzorowy ojciec”.
Ależ oczywiście! My jesteśmy pew-
ni, że w rozmowie z lekarką ksiądz
po prostu żartował. WZ
PUCHY W „KATOLIKU”
BISKUP
DO ODSTAWKI?
Nowy metropolita gdański abp
Głódź zażądał, by proboszczowie
przekazywali kurii nie mniej niż po-
łowę wpływów z racji użyczania ko-
ścielnych wież trzem operatorom
sieci komórkowych. W tej sprawie
został wystosowany specjalny list do
wszystkich proboszczów gdańskiej
archidiecezji. Wynika z niego, że do-
tychczas przekazywana arcybisku-
powi kwota z tytułu umów z opera-
torami wynosiła zaledwie jedną szó-
stą całości dochodu plebanów. „Zło-
dziejaszków”, bo – zdaniem arcybi-
skupa – swojego ojca dobroczyńcę
okradają...
Zupełnie śladowe jest zaintere-
sowanie uczniów nauką w założonym
niedawno Publicznym Katolickim
Gimnazjum i Szkole Podstawowej im.
JPII w Tarnobrzegu. W 50-tysięcz-
nym mieście znalazło się raptem 26
śmiałków (5 w „zerówce”, 4 w szko-
le podstawowej i 17 w I klasie gim-
nazjum). A zatem za prorocze trze-
ba uznać niedawne weto radnych,
którzy nie pozwolili na to, żeby pa-
rafia MBNP za symboliczny 1 proc.
wartości „wykupiła” grunt warty gru-
bo ponad milion zł, wraz z użyczo-
nym jej w formie dzierżawy obiek-
tem w centrum miasta. JA
Ma Kościół ewangelicko-augs-
burski nie byle jaki orzech do zgry-
zienia! Zwierzchnik tego Kościoła
– bp Janusz Jagucki – przez 17 lat
był tajnym współpracownikiem SB.
Większość donosów powstała w okre-
sie jego pracy w parafii w Giżycku.
Biskup przyznał się, twierdząc jed-
nocześnie, że nikogo nie skrzywdził
i niczym nie zaszkodził Kościołowi.
Część duchownych i świeckich ewan-
gelików zamierza jednak postawić
wniosek o odwołanie go ze stanowi-
ska; inni czekają na stanowisko spe-
cjalnej Komisji Historycznej (wery-
fikacyjnej) działającej w Kościele lu-
terańskim.
DEMENCJA ARTURA
Parlamentarzyści PiS nie mają
szczęścia do asystentów. Na przykład
współpracownicy szefa młodzieżów-
ki Maksa Kraczkowskiego zamie-
niają szkolenie w pijacką burdę.
Wszystkich przebił jednak pracow-
nik biura senatora Piotra Łukasza
Andrzejewskiego , były poseł Artur
Zawisza. Ten polityk z kanapy Mar-
ka Jurka zapomniał, że prowadzi
od początku 2008 roku działalność
gospodarczą pod nazwą Artur Za-
wisza Dobre Rady. W specjalnym
oświadczeniu, jakie złożył, na próż-
no także szukać informacji o tym, że
jest on wykładowcą jednej z prywat-
nych wyższych uczelni. Zawisza nie
tak dawno lżył działaczy SLD, gdy ci
nie mogli sobie przypomnieć szcze-
gółów spotkań sprzed 15 lat. Nasz
wielki narodowy katolik w lutym 2008
roku nie pamiętał, że w styczniu za-
łożył własny biznes! MiC
PPr
MIASTO STAWIA!
BS
ATAK NA CZOŁG
WATYKAŃSKI AZYL
Ponad 3 miesiące temu Waty-
kan poinformował wenezuelskie mi-
nisterstwo spraw zagranicznych, że
z „pobudek humanitarnych” udzie-
lił azylu dyplomatycznego byłemu
studentowi i prosi o zagwarantowa-
nie mu bezpiecznego wyjazdu z kra-
ju. Lewicowe władze wenezuelskie
nie odpowiedziały. Mężczyzna, prze-
bywający od 1,5 roku w ambasadzie
Watykanu w Caracas, jest poszuki-
wany przez policję za pobicie i pró-
bę zgwałcenia policjantki. CS
Władze walącej się i potwornie
zaniedbanej Łodzi zafundowały Wa-
tykanowi kolejny prezent (kilka dni
temu 1,2 mln na remont dachu ko-
ścioła M.B. Zwycięskiej). Tym ra-
zem dla parafii Świętego Jana Ewan-
gelisty na Widzewie wybudowany
zostanie przykościelny parking za
20 tysięcy złotych. MaK
CHORY NA TEMIDĘ
Władze Wejherowa pod osłoną
nocy zdemontowały czołg-pomnik
upamiętniający poległych podczas
II wojny światowej, kończąc w ten
żenujący sposób dwuletnią batalię
obrońców tego nietypowego pomni-
ka („FiM” 9/2008). T-34 stał na po-
stumencie przez 38 lat i wielu miesz-
kańców nie godziło się na jego li-
kwidację. Pro-PiS-owskie władze
miasta, które od dawna prowadzą
walkę z komunistycznymi nazwami
Oszustwa, łapówki, groźby ka-
ralne, podżeganie do pobicia, otwie-
ranie i zamykanie doktoratów z po-
minięciem procedur, fikcyjne egza-
miny, molestowanie seksualne – to
tylko niektóre z ponad 20 zarzutów,
z jakich prof. Antoniego Jarosza ,
byłego rektora PWSZ w Jarosławiu,
ma rozliczyć krakowski sąd. Jeśli ko-
leś Rydzyka , gwiazda Radia Ma-
ryja i Trwam ławę oskarżonych
w końcu zaszczycić raczy...
Problem narodził się wiosną, gdy
sąd, kierując się opiniami biegłych,
zwolnił Jarosza z aresztu ze wzglę-
du na zły stan zdrowia. A trafił tam
dlatego, żeby nie unikał sal sądo-
wych. Rozprawa miała ruszyć w ma-
ju, ale kilka prób zaciągnięcia eks-
rektora na ławę oskarżonych spali-
ło na panewce, bo ten ciężko na Te-
midę choruje i podrzuca kolejne za-
świadczenia lekarskie. Zamiast są-
dzić, wymiar sprawiedliwości bada
teraz wiarygodność tych L-4, wery-
fikuje ich treść i zarządza kolejne
badania, z których wynika, że Ja-
rosz jest zdrowy jak byk. JA
RADNI OTRZEŹWIELI
Radni Łodzi od czasu do czasu
naprawdę potrafią zaskoczyć wybor-
ców. Miasto w ostatnich latach wy-
dało miliony na remonty i oświe-
tlanie kościołów oraz budowę świę-
tych pomników. W końcu radni
z Komisji Kultury Rady Miejskiej
powiedzieli: dość! Oznacza to, że
miasto nie wyda 1,5 mln zł na za-
kup kolekcji „Jan Paweł II na mo-
netach i medalach świata” ofero-
wanej przez kolekcjonera z Londy-
nu („FiM” 36/2008). Kościelne lob-
by do ostatniej chwili wmawiało ło-
dzianom, że tylko 6 monet (przecież
współczesnych!) z tej liczącej cztery
tysiące egzemplarzy kolekcji ma war-
tość... ponad 3 mln zł! BS
PAN KSIĄDZ NIE PŁACI
Po zniżkach dla księży na zakup
samochodów niektórych marek te-
raz operator telefonii komórkowej
Plus GSM zawarł z Episkopatem
umowę dotyczącą rabatów dla du-
chownych. Z oferty Plusa będą ko-
rzystać także osoby świeckie zatrud-
nione przez Kościół oraz kateche-
ci. Abonament jest niższy o 26 pro-
cent, są też tańsze SMS-y. Dodat-
kowym bonusem są 33 godziny roz-
mów za darmo na każdy numer sie-
ci wewnętrznej.
114464930.020.png 114464930.021.png 114464930.022.png 114464930.023.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin