Fakty i Mity 2008-51-52.pdf

(19130 KB) Pobierz
96351866 UNPDF
Stwórca jest antyklerykałem i nie chodzi do kościoła
WYWIIAD Z PANEM BOGIIEM
 Str. 28
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 51/52 (459/460) 1 STYCZNIA 2009 r. Cena 5,50 zł (w tym 7% VAT)
Zwiastowanie i... cud nienaturalnego poczęcia.
Dlaczego ci, którzy do dziś czerpią z tego
zdarzenia niesłychane profity i wzywają
do naśladowania Jezusa, zabraniają
powtórzenia tamtej historii pod postacią
in vitro?
ISSN 1509-460X
Zwiastowanie i... cud nienaturalnego poczęcia.
Dlaczego ci, którzy do dziś czerpią z tego
zdarzenia niesłychane profity i wzywają
do naśladowania Jezusa, zabraniają
powtórzenia tamtej historii pod postacią
in vitro?
 Str. 4
96351866.016.png
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 51/52 (459/460) 19 XII 2008 r. – 1 I 2009 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Katoliccy biskupi wzięli się i zjednoczyli, co już brzmi groźnie
i takie jest. Otóż chcą wpłynąć na Parlament Europejski, by ten
zapisał w odnośnych ustawach całkowity zakaz pracy w niedzie-
lę. Dla wszystkich! Dla księży też?! Idiotyczny przepis oczywi-
ście sparaliżowałby Europę i chyba dlatego z gorącym jego po-
parciem natychmiast wystąpił europoseł PiS Konrad Szymański.
Drodzy Przyjaciele
„To najlepszy prezydent od 20 lat. (...) nie ułaskawił w ciemno
mordercy i skarbnika lewicy Petera Vogela jak Kwaśniewski
ani też nie kompromituje nas jak Wałęsa”. Kto tak mówi o Ka-
czyńskim? Jego brat? Gosiewski może? Ależ nie, ogłosił to Ry-
szard Bugaj – były szef lewackiej Unii Pracy. Najlepszy (np. dla
L. Kaczyńskiego) szef lewicy od 20 lat, bo o poglądach jawnie
prawicowych.
dził się tygodnik „Fakty i Mity”. Właściwie przyszedł
na świat 10 marca 2000 r., ale począł się kilka miesię-
cy wcześniej. Redakcja spłodziła go w biedzie i poniże-
niu, w wynajętej gospodzie, stajence bez mała. Wzgar-
dzony przez ówczesnych herodów władzy, pierwsze i je-
dyne dary i pokłony odbierał od prostych ludzi, Czytelni-
ków. Jeszcze jako niemowlę otarł się tygodnik o śmierć,
kiedy panujący rozkazali zabić jego i każdego, kto go bę-
dzie ukrywał w swoim kiosku. Ale szczęśliwa gwiazda
mu sprzyjała i uszedł z rąk morderców – najemników
watykańskiego cesarza. Szybko dorósł i okrzepł, przebił
w sile i celności strzał swoich konkurentów. Okryty chwa-
łą przez jednych, stał się przekleństwem dla innych. Je-
go jedynym orężem stała się prawda, która wyzwala.I któ-
ra w końcu wyzwoli.
~~~
Nie wiem, czy „Fakty i Mity”, ośmioletnie już dziś
dziecko, wylęgły się w mojej głowie samoistnie, czy – jak
święcie wierzą nasi wierzący Czytelnicy – zostały zesła-
ne z nieba, by otworzyć oczy wielu na odstępczą religię.
Może kiedyś się dowiem. Wiem za to z całą pewnością,
że od początku służymy prawdzie i bywa, że cierpimy
za prawdę. Pracujemy rzetelnie bez żadnych sponsorów,
lobbingów, dotacji, ulg czy darowizn. Wszystko co
W TVP powstał sprytny plan pozbycia się Tomasza Lisa (ten
nawet nie ukrywa, co myśli o Kaczyńskich i PiS). W umowie
między TVP a Lisem zapisano, że zostanie ona rozwiązana, gdy
programowi spadnie oglądalność. No to od tygodnia – równo-
legle do Lisowej audycji – emitowane są w jedynce najlepsze
Bondy. Jamesy Bondy. Podobno Lis jest wstrząśnięty, a Urbań-
ski nawet nie zmieszany.
Zbigniew Ziobro może te święta (a jak nie te, to następne) spę-
dzić wśród bezdomnych, bo sąd prawomocnym wyrokiem ska-
zał go na grzywnę 30 tysięcy zł i przeproszenie doktora G. (za
„nikt już więcej przez tego pana życia pozbawiony nie będzie”)
w największych telewizjach. Łączny koszt spotów wyceniono na
300 tysięcy zł. „To zabranie dorobku całego mojego życia”
– łka były minister. Znowu kłamie – mieszkanie ma wycenione
na 565 tys.; posiada też trzecią część domu rodzinnego i dział-
kę wartą 200 tysięcy. Ponadto mina Ziobry po usłyszeniu wyro-
ku była bezcenna.
~~~
Zakończę tę wigilijną opowieść, bo nie ma nic bardziej
nudnego i wkurzającego od siwiejącego faceta, który
chwali się publicznie tym, co mu się w życiu udało. Zresz-
tą faktów nie trzeba opowiadać, fakty mówią same za sie-
bie. Ale nie jest też prawdą, że prawda zawsze zwycię-
ża – najczęściej do zwycięstwa niezbędna jest też owa
szczęśliwa gwiazda.
Przed Jezusem było wielu „zbawców świata”, o czym
pisze w tym numerze Artur Cecuła. Ale to gwiazda Je-
zusa świeciła najjaśniej i to jego wyjątko-
wa nauka podbiła Ziemian – pole-
mizuje Bolesław Parma.I zno-
wu jedni powiedzą, że to
zasługa autentyczne-
go boskiego po-
chodzenia tej-
że nauki, a in-
ni – że mit
o zbawicielu naro-
dzonym z dziewicy
musiał w końcu tra-
fić na Żydów, aby do-
piero ci zrobili z niego
prawdziwy hit i zamie-
nili na naprawdę dobry
interes. Ale o tym szero-
ko traktuje już kolejny ar-
tykuł Anny Tarczyńskiej.
W czasie, kiedy wszyscy wokół mówią o zwycięstwie
Jezusa Chrystusa nad śmiercią i szatanem, może warto
powiedzieć słowo o jego największej porażce. A polega
ona na tym, że współcześni chrześcijanie (a przynajmniej
ci, którzy takimi się mienią) zamienili swojego Mistrza
na pełne trzosy i ziemską władzę. Jego naukę odwrócili
o 180 stopni. No bo czyż najbardziej gorliwi katolicy w naj-
bardziej katolickim kraju nie są największymi ksenofoba-
mi, rasistami, orędownikami kary śmierci, kłamcami i mo-
ralnymi karłami – vide większość posłów LPR, a obecnie
obłudnicy i kłamcy z PiS? Czyż nie oni walczą z toleran-
cją, równouprawnieniem kobiet i prawem do miłości dla
wszystkich? Czyż nie okradają domów wdów i sierot, prze-
znaczając pieniądze z budżetu na zbytki urzędników ob-
cego nam państwa, Watykanu? Postępują dokładnie od-
wrotnie niż Jezus, biorąc zresztą przykład ze swoich
przewodników „duchowych”, którzy z kolei niczym nie
ustępują faryzeuszom sprzed 2 tysięcy lat. W tych dniach
sztandarowi politycy katolicy pokazują się w towarzystwie
swoich mocodawców w sutannach na wigiliach dla cho-
rych, ubogich i bezdomnych. Po co? Chyba tylko po to,
żeby im pokazać: zobaczcie, komu oddajemy podatki Po-
laków, i to w czasie największego od II wojny światowej
kryzysu. To są panowie biskupi, stokroć ważniejsi niż wy
i wasze niedożywione bachory.
Nie ma (nigdy nie mieliśmy) żadnej wątpliwości, kto po pijaku
zdewastował meleksy w cypryjskim kurorcie – orzekła tamtej-
sza policja i wskazała na posłów PiS: Zbonikowskiego i Kar-
skiego. Prawe i sprawiedliwe łobuzy szły w zaparte, a teraz po-
winny już szybciutko zbierać 10 tys. euro na odszkodowanie.
Ziobro im raczej nie pożyczy.
SLDTV – tak będzie się nazywała telewizja internetowa Soju-
szu Lewicy Demokratycznej. Na koncerny TVN i Polsat padł
blady strach. Tym bardziej że program nowej stacji zapowiada
się wprost rewelacyjnie: filmy grozy i komedie na przemian.
Podobno Kalisz ma grać Zagłobę...
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało kolejny tytuł
„Hieny Roku”. Tym razem miłego padlinożercę obrażono po-
równaniem do koncernu Axel Springer. Za całokształt, a zwłasz-
cza za to, że jego niemieckie gazety judzą przeciw Polakom,
a polskie (głównie „Fakt”) – przeciw Niemcom. No to my do-
kładamy jeszcze skunksa roku.
mamy, cały
kapitał, to Wy,
Drodzy Czytelnicy.
Wasze pieniądze wy-
dawane w kioskach in-
westujemy w siebie, w do-
skonalenie naszego wspólnego
dzieła (to ` propos prezentów, o czym
niżej...). Tego wszak sobie życzycie i w tym
nam dzielnie pomagacie, reklamując „FiM”
na różne sposoby w swoich środowiskach. Nasza
moc od 8 lat doskonali się w słabościach, a to dlate-
go, że łączy nas wszystkich wspólna idea i przekonanie
o wyjątkowej, wolnościowej – żeby nie powiedzieć, zbaw-
czej – misji, jaka przyświeca naszej gazecie.
A jeśli już o przyświecaniu mowa... Pozwólcie, że roz-
szyfruję wreszcie tę tajemniczą, szczęśliwą Gwiazdę,
która czuwa nad nami od dnia narodzin. To Wy nią je-
steście – Nasi Przyjaciele, Nasza Gazetowa Rodzina. A po-
nieważ nadchodzące Święta są wyjątkowo rodzinne, dla-
tego też właśnie Wam składamy życzenia – miłych, ra-
dosnych Świąt i wszystkiego najlepszego na cały 2009
rok.I bardzo dziękujemy za całe kilogramy życzeń, które
otrzymaliśmy od Was.
Mamy też dla Was prezenty, czyli... siebie. No bo cóż
lepszego możemy Wam dać? Otóż w internecie przed świę-
tami pojawi się cieplutki jeszcze, zupełnie nowy portal
„FiM”, wystarczy wpisać adres: www.faktyimity.pl. Mo-
żemy się tam spotykać zawsze i wszędzie – także w Świę-
ta i także poza piątkami. Jak obiecaliśmy, na tym porta-
lu będzie można (choć jeszcze nie teraz) posłuchać i po-
łączyć się z pierwszym antyklerykalnym radiem interne-
towym w Polsce. Natomiast po Nowym Roku, a najpew-
niej wiosną, „Fakty i Mity” zmienią się nie do poznania,
zyskując: dużo mniejszy, poręczny format, nowy, grubszy,
lśniący i komfortowy w dotyku papier, pełny kolor, obfi-
tą szatę zdjęciową. Uznaliśmy, że w wieku 8 lat dojrzeli-
śmy do eleganckiego garnituru i pełnego szyku. Jeszcze
milej będzie się razem spotykać. Wesołych Świąt!
JONASZ
W gmachu przy Wiejskiej pojawiły się mrówki. Nie, nie te
z granicy, tylko prawdziwe i groźne, bo tureckie. Owady sku-
tecznie podgryzają kable elektryczne i informatyczne. Zawsze
wiedzieliśmy, że w gmachu Sejmu panuje wielkie zepsucie.
Jego Niewysokość prezydent RP zawetował ustawę o pomostów-
kach. Jeśli pozostanie ona w obecnym kształcie (czego pragnie
Jego Turbulencja), to każdy dorosły Polak do uprzywilejowa-
nych emerytów dopłacać będzie ok. 100 złotych miesięcznie.
Do końca kariery Jego Nadętości pozostało 17 664 godzin.
Chyba że naród wyśle go na pomostówkę. Pierwsi dopłacimy...
Jarosław Kaczyński nakazał wpisać uwagę do dzienniczka (czy-
li dać upomnienie) Jackowi Kurskiemu za słynne podpięcie się
pod konwój policyjny wiozący na sygnale groźnego przestępcę.
Mamy nadzieję, że Kurski się nie przejmie i następnym razem
znów pojedzie w konwoju. Ale jako klient.
Według TNS OBOP, 73 procent Polaków fatalnie ocenia pre-
zydenta RP. Reszta to Wolacy i rodzina Bugajów.
Powstało nowe „Radio Maria”. Nie... spokojnie! Tak Roxy FM
nazwało swoją nową audycję, którą poprowadzi Maria... Peszek.
Odpowiedzią na kampanię antyklerykalnych nalepek („Nie
wierzysz w Boga, nie jesteś sam”) w brytyjskich autobusach jest
identyczna akcja w Szczyrku. Jej autor – słynny ksiądz Byrt
– umieścił na autobusach nalepki: „Wierzę w Boga, nie jestem
sam”. Jednak antonim ks. Byrtowi marnie wyszedł. Ze zdania
przebija jakaś straszna samotność...
Całkowicie znika „pokolenie JPII”. Na razie z Watykanu. Be-
nedykt XVI ma serdecznie dość zainstalowanych w różnych miej-
scach Wiecznego Miasta ludzi z ekipy byłego papieża. Za ostat-
nim z nich Spiżowa Brama zamknie się już w kwietniu.
Watykańska instrukcja „Dignitas personae” potępia sztuczne za-
płodnienia (w tym in vitro) jako niegodne człowieka. Godna jest
wyłącznie „płodność naturalna”. A zatem wszyscy niepłodni mał-
żonkowie – wstydźcie się i pokutujcie bezdzietnością!
Największa francuska stacja telewizyjna TF-1 wyrzuciła z tego-
rocznej ramówki programowej transmisję pasterki z Watykanu.
W zamian będzie wyłącznie rozrywka. Poprzednie coroczne trans-
misje miały mniejszą oglądalność niż programy kulinarne.
O siem lat temu, w środkowej Polsce, w Łodzi, naro-
96351866.017.png 96351866.018.png 96351866.019.png
Nr 51/52 (459/460) 19 XII 2008 r. – 1 I 2009 r.
GORĄCY TEMAT
3
Życie po życiu
Zdaniem prof. Rowińskiego, rzą-
dzący muszą zrozumieć, że transplan-
tacje są potrzebne, bo ludzie dzięki
nim żyją i że ta metoda leczenia jest
tańsza niż inne metody. Muszą tak-
że zrozumieć, że to napędza postęp
w medycynie. Polskie środowisko
związane z transplantologią apeluje
więc do rządu, do posłów i senato-
rów „o zapewnienie właściwego finan-
sowania przeszczepiania narządów
i szpiku i o zapewnienie rozwoju tej
specjalności przez przyjęcie Narodo-
wego Programu Rozwoju Medycyny
Transplantacyjnej. Medycyna trans-
plantacyjna na świecie rozwija się. Wy-
konuje się przeszczepianie jelita, koń-
czyn, wprowadza się przeszczepy ko-
mórek (które w niektórych przypad-
kach będą mogły zastąpić przeszcze-
pienie całego narządu). Przyjęcie te-
go programu zapewni wprowadzenie
nowych sposobów leczenia i będzie
w interesie całego społeczeństwa” .
A o tym, jak ważną sprawą jest
transplantologia na odpowiednim
poziomie, przekonują się ludzie, któ-
rych życie zależy od przeszczepu.
Renata Jędrak z Lubina ma 33
lata. Choruje na limfangioleiomio-
matozę (LAM), niezwykle rzadką
chorobę płuc, która dotyka jedną
na milion kobiet w wieku rozrod-
czym. Chorobę, której rozwoju w or-
ganizmie nie da się przewidzieć.
Ogromna niewydolność oddechowa
powoduje, że dla Renaty przejście
kilkunastu metrów to wysiłek po-
dobny do tego, z jakim zdrowy czło-
wiek zdobywa Giewont.
Ponad pół roku temu w Śląskiej
Klinice Chorób Płuc w Zabrzu pę-
kło jej lewe płuco. Lekarze cudem
ją uratowali. Rozpoznanie: odma
opłucnowa lewostronna. Niewydol-
ność oddechowa. LAM. Kwalifikacja
do przeszczepu płuc. To jedyna szan-
sa na wyzdrowienie. Bez przeszcze-
pu przeżyje najwyżej dwa lata. Re-
nata chciałaby więcej, żeby patrzeć
jak dorasta jej 6-letnia dziś córecz-
ka. Wie też, że w Polsce w kolejce
po nowe życie czeka ponad 40 osób
(tego typu operacje wykonuje się tyl-
ko w klinice w Zabrzu, a co więcej
– jest zaledwie jeden transplantolog
z tej dziedziny!). Kilku oczekujących
na przeszczep Renata poznała w szpi-
talu w Zabrzu. Żaden
nie doczekał prze-
szczepu. W Polsce
szansę na operację ma
zaledwie jedna piąta
chorych. I choć o tym,
kto dostaje organ, nie
decyduje kolejność na
liście, ale idealna
wprost zgodność daw-
cy z biorcą, ona posta-
nowiła walczyć. Wraz
z przyjaciółmi i wszyst-
kimi ludźmi dobrej
woli. Środki finanso-
we potrzebne na prze-
szczep w klinice
w Wiedniu (w 8-milio-
nowej Austrii wykonu-
je się 100 przeszcze-
pów płuc rocznie)
zgromadzono w trzy
miesiące. I wtedy okazało się, że po-
trzebują czegoś jeszcze... „Zasób wia-
domości, który zdobyłam podczas wy-
jazdu na konsultacje, uświadomił mi,
że w krajach UE sam fakt posiada-
nia środków finansowych na pokry-
cie kosztów operacji nie daje, jakby się
mogło wydawać, gwarancji wykona-
nia takiego zabiegu. Ostateczny wpływ
na decyzję o przyjęciu pacjenta z za-
granicy ma bardzo wiele czynników,
m.in.: analiza dokumentacji medycz-
nej, konsultacja pacjenta, ocena wie-
lu specjalistów, często znaczącym czyn-
nikiem jest także opinia lekarzy z kra-
ju, z którego pochodzi pacjent” – pi-
sze Renata na swojej stronie inter-
netowej ( www. pomocdlarenaty. pl ).
– To, czego w tej chwili najbar-
dziej potrzebujemy, to poparcie pol-
skiego środowiska transplantologicz-
nego – bez tego będzie trudno o do-
stanie się na listę biorców za grani-
cą. Mimo iż nie jest to w żaden spo-
sób ograniczone prawnie, musimy
jednak taką nieformalną zgodę do-
stać – mówi Paweł Chodziński , któ-
ry wraz z innymi przyjaciółmi Rena-
ty robi wszystko, by ocalić jej życie.
Obcy ludzie ich nie zawiedli,
ofiarowując bezinteresowną pomoc.
Teraz czekają na pomoc tych, dla
których powinien to być swojego ro-
dzaju odruch bezwarunkowy – le-
karzy. Wystarczy jeden list...
~~~
Transplantacja nie jest możliwa
bez dawców. Część narządów, np.
nerkę, fragment wątroby czy szpik,
można pobierać nie tylko od osób,
u których zdiagnozowano śmierć mó-
zgową, ale także od osoby żyjącej,
o ile nie zagraża to jej zdrowiu bądź
życiu. Pozostałe – serce, płuca, trzust-
ka czy rogówka – pochodzą zawsze
od nieżyjących dawców. Każdy, kto
świadomie chce zadeklarować chęć
oddania po śmierci swych tkanek i na-
rządów do przeszczepu, może nosić
przy sobie podpisane oświadczenie
woli (skan poniżej). Razem z dowo-
dem osobistym, prawem jazdy lub
paszportem. Ten niewielki kawałek
papieru i poinformowanie najbliż-
szych o swojej decyzji ma szansę ura-
tować czyjeś życie. Może Renaty?
WIKTORIA ZIMIŃSKA
wiktoria@faktyimity.pl
„Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony
nie będzie” – te słowa Ziobry dotyczące
kardiochirurga Garlickiego zostały wycenione
przez sąd w Krakowie na 30 tysięcy złotych.
A jakie odszkodowanie należy się tym,
którzy czekają na przeszczepy?
organy zostaną przehandlowane. Ich
liczba, a co za tym idzie – liczba prze-
szczepów – spadła o jedną trzecią.
Ale nie tylko brak dawców oraz
konsekwencje słów Ziobry stano-
wią problem. Do poważniejszych
ułomności należy także brak od-
powiedniej świadomości nt. trans-
plantologii, i to zarówno w społe-
czeństwie, jak i w środowisku me-
dycznym, niedostateczne zaplecze
medyczne, a wreszcie – brak koor-
dynatorów transplantacyjnych. To
oni prowadzą kampanie promocyj-
ne oraz niezbędną sprawozdawczość
i statystykę, ale przede wszystkim
wspierają rodziny dawców i wyszu-
kują odpowiednich biorców. W ro-
dzimych szpitalach pracuje ich nie-
wielu. Na Zachodzie – po kilku
w każdej placówce. A to koordy-
nator transplantacyjny wie, kto w je-
go szpitalu umiera, czy można po-
brać od niego narządy, kogo w ta-
kiej sytuacji zawiadomić. Obecność
przynajmniej jednego koordynato-
ra w każdym szpitalu, który speł-
nia warunki do pobrania narządów
od zmarłego dawcy, jest ważna
przede wszystkim dlatego, że od
momentu orzeczenia u potencjal-
nego dawcy śmierci mózgowej po-
zostaje zaledwie kilka godzin na
sprawdzenie, czy zmarły nie zare-
jestrował się w Centralnym Reje-
strze Sprzeciwów, pozyskanie zgo-
dy rodziny (chociaż polskie prawo
nie stawia takich wymogów, lekarze
nie pobierają organów bez przyzwo-
lenia najbliższych), a wreszcie – po-
branie narządów, sprowadzenie bior-
cy i przeprowadzenie operacji.
lion ludzi, którzy żyją
dzięki przeszczepionym
narządom. Co roku
przeprowadza sie około 50 tysięcy
transplantacji. Co 14 minut kolejny
chory kierowany jest do zabiegu.
Każdego dnia umiera kilkadziesiąt
osób, które nie doczekały się na
zdrowe organy.
Odkąd przeszczepianie osiągnę-
ło poziom tak wysoki, że stało się po-
wszechnie stosowaną i – co ważniej-
sze – skuteczną metodą leczenia w sy-
tuacji skrajnej niewydolności narzą-
dów, transplantolodzy, również pol-
scy, borykają się z brakiem dawców.
W kwestii pobierania narządów
polskie prawo jest klarowne: usta-
wa z dnia 1 lipca 2005 roku okre-
śla, że pobrania komórek, tkanek
lub narządów ze zwłok ludzkich w ce-
lu ich przeszczepienia można do-
konać, jeżeli osoba zmarła nie wy-
raziła za życia sprzeciwu . Przy
czym „w przypadku małoletniego lub
innej osoby, która nie ma pełnej zdol-
ności do czynności prawnych, sprze-
ciw może wyrazić za ich życia przed-
stawiciel ustawowy. W przypadku ma-
łoletniego powyżej lat szesnastu sprze-
ciw może wyrazić również ten mało-
letni” . Mimo to rodziny zmarłych
zazwyczaj nie zgadzają się na trans-
plantację z użyciem organów ich bli-
skich. Zbyt mało osób rozumie fakt,
że przeszczepianie narządów łączy
tragedię śmierci z radością życia, zaś
akceptacja pobrania narządów od
bliskiej im osoby pozwala na urato-
wanie życia kilku innym osobom. To
przekłada się na liczby: według sta-
tystyk Poltransplantu, w grudniu 2007
roku na zdrową nerkę czekało w Pol-
sce 1171 osób, a przeprowadzono 54
przeszczepy. Na wątrobę – 182 oso-
by (15 przeszczepów), na serce – 223
osoby (5przeszczepów), na płuco
– 28 osób (3 przeszczepy).
Prof. Wojciech Rowiński , kra-
jowy konsultant w dziedzinie trans-
plantologii klinicznej i prezes Pol-
skiego Towarzystwa Transplantacyj-
nego, który pierwszego udanego
przeszczepu nerki dokonał w 1966
roku, nie ukrywa, że po 42 latach
od tego medycznego sukcesu pol-
ska transplantologia przeżywa pew-
ną zapaść. I wdużej mierze za-
wdzięcza ją konferencji prasowej,
podczas której Zbigniew Ziobro
wbił nóż w plecy tej niezwykle de-
likatnej metodzie leczenia . Leka-
rze boją się operować, a anestezjo-
lodzy – stwierdzać śmierć mózgową.
Potencjalni dawcy boją się, że ich
N a świecie jest ponad mi-
96351866.001.png 96351866.002.png 96351866.003.png
 
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 51/52 (459/460) 19 XII 2008 r. – 1 I 2009 r.
POLKA POTRAFI
O czym marzy dziewczyna...
ZŁOTE MYŚLI ROKU 2008
Bliźniaki potraktowałbym chloroformem, żeby nie szkodziły w przyszłości.
(Jan Rokita)
Największym przyjacielem kobiety jest penis. On nie kłamie ijest wwiecznym
dialogu z nami.
...gdy dorastać zaczyna, kiedy
z pączka zamienia się w kwiat.
Kiedy śpi, gdy się ocknie, za czym
tęskni najmocniej, czego chce,
aby dał jej świat...
...śpiewała Irena Santor . A dziew-
czyna marzyła o wielkiej miłości, chwil-
kach radości przy boku ukochanego
i łzach szczęścia na ślubnym kobier-
cu; za to dałaby „z ochotą i złoto, i bry-
lanty, i wszystko co ma”.
Podobno tylko w marzeniach je-
steśmy naprawdę szczęśliwi. Ponoć
mają one ogromną moc sprawczą.
A koniec roku sprzyja, jak wiadomo,
wielkim podsumowaniom, snuciu
mniej lub bardziej utopijnych pla-
nów na przyszłość i składanym so-
bie obietnicom. Marzeniami Polek
zainteresował się OBOP. Naszym ro-
daczkom – w przedziale wiekowym
od 15 do 54 lat – zadano pytanie:
„Załóżmy, że ma pani możliwość
spełnić jedno swoje marzenie. Cze-
go ono by dotyczyło i co by to by-
ło?”. Maksymalnie można było po-
dać 4 odpowiedzi.
Okazało się, że napisana po-
nad 70 lat temu, cytowana piosenka
„Odrobinę szczęścia w miłości” za-
sługuje na miano ponadczasowej
dla 18 proc. pytanych. Dla nich war-
tością nadrzędną jest szczęśliwa, ko-
chająca się rodzina. Jeszcze wyżej
cenione jest „ślachetne zdrowie” – ta-
kiej odpowiedzi udzieliło 21 proc.
badanych. Wartości materialne zna-
lazły się dopiero na miejscu trzecim:
dla co piątej kobiety najważniejsze
marzenie dotyczy finansów, pracy,
miejsca zamieszkania.
Badano także zainteresowanie
Polek modą i urodą: aż 58 proc.
chciałoby wydawać więcej pieniędzy
na fatałaszki, kosmetyki i zabiegi pie-
lęgnacyjne (większą ochotę mają
na to kobiety młode, uczące się i te
z wykształceniem podstawowym);
45 proc. chce częściej zmieniać zawar-
tość swojej szafy i zapełniać ją tym,
co właśnie jest na topie, a 29 proc.
chciałoby więcej czasu spędzać na za-
kupach (za tym najbardziej tęsknią
te panie, które są już szczęśliwymi
mamusiami).
Polki marzą, by o ich wygląd
zadbał jakiś wysokiej klasy stylista
(najlepiej ktoś na co dzień współ-
pracujący z VIP-ami), chcą chadzać
w kreacjach znanych projektantów
czy wystąpić w profesjonalnej sesji
fotograficznej.
Na pytanie o to, co chciałyby
przede wszystkim zmienić, najczę-
ściej odpowiadały, że pracę – o tym
myśli aż 1/3 badanych. Największa
zgodność panuje w kwestii urlopu
– aż 61 proc. marzy o wakacjach
na plaży. Niepolskiej, oczywiście.
Jeżeli ktoś formułkę o zdrowiu,
miłości i pieniądzach uznaje za zbyt
oklepaną, a przy życzeniach nowo-
rocznych chciałby się bardziej wysi-
lić, powinien zainteresować się naj-
częściej wymienianymi erotycznymi
marzeniami Polek. O czym fantazju-
je większość pań (katoliczek?), dla
których priorytetem jest znalezienie
życiowego partnera i założenie z nim
szczęśliwego, zdrowego rodzinnego
stadła? O pieszczotach podczas pro-
wadzenia samochodu (60 proc.)
i zwierzęcym seksie z pięknym, sil-
nym i dobrze zbudowanym niezna-
jomym, który przychodzi, robi swo-
je i znika raz na zawsze.
Czego wszystkim zainteresowa-
nym (więc i sobie) życzy niżej podpi-
sana... JUSTYNA CIEŚLAK
(Manuela Gretkowska)
Budowa Świątyni Opatrzności Bożej to obowiązek konstytucyjny, to sprawa
całego narodu.
Dopóki ojciec dyrektor żyje, na pewno będzie dyrektorem. To jasne.
(Ryszard Bożek, nowy prowincjał polskich redemptorystów)
Saba prosi, by przekazać opinii publicznej, że marzy o tym, by z suki
publicznej stać się z powrotem suką prywatną. (Ludwik Dorn)
Państwo jest niezależne i Kościół nie narzuca mu żadnych rozwiązań. My
nie chcemy państwa wyznaniowego.
Robię wszystko, by Polska nie była dzieckiem specjalnej troski.
(Radosław Sikorski)
Istnieją funkcje kierownicze, które nie są do pogodzenia z funkcjami
biologicznymi kobiety.
Jacek Kurski to męski odpowiednik femme fatale – czegokolwiek się dotknie,
to popsuje.
(Marek Borowski)
Daliśmy sobie radę w niewoli komunistycznej, dawaliśmy sobie radę
w stanie wojennym. Nie możemy sobie dać rady, my Polacy i katolicy,
teraz z mediami.
Dla mnie bycie gejem jest kondensacją i apoteozą męskości.
(Tomasz Raczek)
Nas miało nie być, a jesteśmy, i podejrzewam, że jeszcze długo będziemy.
(Jarosław Kalinowski o politykach PSL)
Ta kobieta robiła wszystko, żeby zdobyć mojego Stacha. Nie może pogodzić
się z miłosną porażką. (Wanda Łyżwińska o Anecie Krawczyk)
Nawet seks nie daje tyle radości, co publiczne ujebanie wielkiego człowieka.
To nasza narodowa specjalność.
czczą pamięć cudownych urodzin Jezusa z Na-
zaretu, katoliccy aktywiści próbują ograniczyć Po-
lakom dostęp do cudu narodzin poprzez in vitro.
Już od trzech tygodni „FiM” z niepokojem relacjo-
nują postępy prac nad projektem ustawy bioetycznej.
Przypomnijmy – zaczęło się od tego, że rząd Tuska za-
powiedział dopłaty z NFZ do sztucznego zapłodnienia.
Przyklasnęliśmy temu z radością, bo wspieramy rozum-
ne działania, niezależnie od
tego, czy proponowane z pra-
wa, czy z lewa. Odkąd nad
projektem ustawy bioetycz-
nej opiekę powierzono po-
słowi Jarosławowi Gowino-
wi , było już tylko gorzej.
Gowin z wykształcenia jest katolickim filozofem, nie
ma pojęcia nie tylko o medycynie, ale i o prawie. W ostat-
nich tygodniach szczególnie często bryluje w mediach,
a specjaliści od in vitro z zażenowaniem obserwują po-
pisy jego niekompetencji. Nic dziwnego, że się niepo-
koją, bo wkrótce i oni padną ofiarą jego ustawy. Go-
win np. twierdzi, że zamrożone zarodki „umierają po
pięciu latach”, gdy tymczasem takie zygoty są teoretycz-
nie wręcz nieśmiertelne.
Potwierdzają się wcześniejsze doniesienia, że usta-
wa Gowina z przyczyn ideologicznych (pod naciskiem
biskupów) odmówi prawa do zapłodnienia parom nie-
związanym formalnie węzłami małżeńskimi. Kościół od-
mawia takim parom prawa do nazywania się rodziną,
co jasno wyraził profesor Zoll , Gowinowy pomagier
w katolickim dziele. Twierdzi, że liczy się dobro dziec-
ka, a w rzeczywistości chodzi tylko o dobro Kościoła,
który swoje mity i uprzedzenia może implantować do
polskiego systemu prawnego.
Powyższe i wymienione przez nas ostatnio zagroże-
nia to nie wszystko: nowe prawo Gowina odbierze
także matkom – na których wymuszono urodzenie
dziecka, odmawiając im prawa do przysługującej
legalnie aborcji (tak jak w przypadku Alicji Tysiąc)
– prawo do rekompensaty finansowej za bezprawie .
Sprawi również, że pary, w których mąż jest bezpłod-
ny, nie będą mogły skorzystać z nasienia anonimowe-
go dawcy spermy. Ograniczą wiek zapładnianych kobiet
do lat 40. Powołają specjalny urząd pilnujący każdego
jakimś cudem powstałego nadliczbowego embrionu
(bo ich tworzenie ma być za-
sadniczo zabronione). Urząd
ten ma drobiazgowo nadzo-
rować kliniki i procedury
oraz wydawać dla klinik roz-
liczne koncesje i zgody. „Za-
bicie” embrionu będzie ści-
gane sądownie i karane 5 latami więzienia (to tylko
o 3 lata mniej niż za morderstwo z premedytacją). Strach
będzie pracować przy in vitro, bo wystarczy, że pro-
bówka z zygotą wyślizgnie się z ręki, a nad laborantem
zawiśnie widmo kryminału i będzie się musiał ostro
tłumaczyć, że nie jest mordercą. Katolicki obłęd ogar-
nie kolejną – neutralną dotąd – dziedzinę życia.
A tymczasem mamy święta Bożego Narodzenia...
Dziewica została zapłodniona na podstawie słowa anio-
ła. Zapłodniona przez... ucho, jak podaje średniowiecz-
na ikonografia. Według kanonu wiary Kościoła rzymsko-
katolickiego, nie tylko zapłodnienie, ale i poród odbyły
się w sposób sprzeczny z naturą – dziecię przyszło na
świat, nie naruszając dziewictwa matki. Te prawdy wia-
ry nie skłaniają jednak funkcjonariuszy Kościoła do otwar-
tości na cud „innego” życia. Życia z probówki, które sta-
ło się cudem poczętym z wolnego rozwoju nauki. Życia
tak upragnionego przez oboje rodziców. Wszak natural-
ne zapłodnienia jakże często bywają skutkiem przysło-
wiowej „wpadki” lub wyrachowanego szantażu matrymo-
nialnego przyszłej rodzicielki... ADAM CIOCH
(Janusz Głowacki)
Prezydent nie jest świętą krową z urzędu – sam powinien dbać o swój
majestat.
(Kazimierz Kutz)
Lech Kaczyński zawsze nosi odwrotnie zegarek i nie na tej ręce, co zwykli
Polacy.
RZECZY POSPOLITE
Z opowieści rodzinnych wiem, że byłem małym podrywaczem.
(Zbigniew Ziobro)
Prezydent odniósł sukces w Brukseli, bo zdobył krzesło.
(Bronisław Komorowski)
Contra naturam
Obserwacja życia i doświadczenie lekarskie utwierdzają mnie, że Boga
nie ma.
(Zbigniew Religa)
Polscy duchowni są niczym dzieci poczęte. Pod specjalną ochroną.
Prawicowych polityków i wymiaru sprawiedliwości. (Joanna Senyszyn)
Poseł z mównicy poselskiej może mówić dowolne głupoty.
(Elżbieta Jakubiak)
Moherów jest w Polsce dużo więcej, niż się sądzi. To są ludzie przywiązani
do polskiego państwa i polskości.
Sławomir Cenckiewicz kłamie jak wściekły pies, on dobrze wiedział, że
Graczyk żyje. Aon chciał grać, pisząc paszkwile. Mam nadzieję, że wszystkie
paszkwile będą spalone.
Refundacja in vitro to opłacanie zabójstwa. (abp Józef Michalik)
Ja tam swoje dzieci zrobiłem normalnie.
(poseł Marek Suski o in vitro)
Wybrała OH
(Marek Jurek)
(kard. Józef Glemp)
(Maciej Giertych)
(Tadeusz Rydzyk)
W czasie, kiedy chrześcijanie na całym świecie
(Elżbieta Jakubiak, PiS)
(Jarosław Kaczyński)
(Lech Wałęsa)
96351866.004.png 96351866.005.png 96351866.006.png 96351866.007.png 96351866.008.png 96351866.009.png 96351866.010.png 96351866.011.png
Nr 51/52 (459/460) 19 XII 2008 r. – 1 I 2009 r.
NA KLĘCZKACH
5
JASNOWIDZA
OD ZARAZ!
W TANY Z JEZUSEM
ŚPIEWAJĄCY BOKSER
Sylwester na balu, prywatce,
a może w kościele? Sylwester ze
św. Franciszkiem to jedyna okazja,
by „zatańczyć w tę noc z samym Kró-
lem wszechświata” – kuszą sercan-
ki z Krakowa. Niestety, to impreza
tylko dla dziewcząt i koniecznie na-
leży zabrać ze sobą... różaniec. Nie
brak jednak i koedukacyjnych pro-
pozycji. Sylwestrowe „Ewangeliczne
rozliczenie” dla młodzieży płci oboj-
ga organizują franciszkanie z Góry
św. Anny. W programie nieustanna
adoracja Najświętszego Sakramen-
tu, nauka „tańca integracyjnego” (?!),
o północy powitanie Nowego Roku
eucharystią, a po jej zakończeniu,
ok. godz. 1.30, wzniesienie nowo-
rocznego toastu szklanką... mleka.
Również warszawska kuria zaprasza
młodzież w wieku od 18 do 30 lat
na bezalkoholowy bal z fajerwerka-
mi i modlitwą w kaplicy. Zapewne
dopiero po nim kurialiści dadzą so-
bie ostro w szyję...
Tego jeszcze nie było! Ksiądz
w polskim kościele w Harrison
(New Jersey, USA) całą mszę i ka-
zanie poświęcił Tomaszowi „Gó-
ralowi” Adamkowi (lat 32), który
stoczył zwycięską walkę bokser-
ską o mistrzostwo świata ze Ste-
ve’em Cunninghamem (lat 32).
Nasz pięściarz – który służył do tej
mszy jako ministrant – podzięko-
wał Bogu za zwycięstwo; przeczy-
tał też niedzielną Ewangelię i od-
śpiewał psalmy. Złośliwcy twier-
dzą, że pięściarzowi lepiej wycho-
dzi boksowanie niż kościelne za-
wodzenie.
Minister rolnictwa Marek Sa-
wicki chciałby policzyć wszystkie
ryby w rzekach i jeziorach. Ale in-
ni urzędnicy nie są gorsi. Ostatnio
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych
i Administracji zażądało od Jur-
ka Owsiaka zestawienia kosztów
i przewidywanej kwoty zbiórki pie-
niędzy i darów podczas finału Wiel-
kiej Orkiestry Świątecznej Pomo-
cy, uzależniając od tego wydanie
zgody na kolejną edycję tej akcji
charytatywnej. – Skąd my możemy
wiedzieć, ile zbierzemy pieniędzy?
– pyta rozgoryczony Owsiak. Mo-
że powinien poszukać odpowiedzi
u jasnowidza?
mszach – w losowaniu – będzie
można wygrać m.in. odtwarzacz
DVD. Sądzimy, że na przykład
comiesięczne losowanie zawarto-
ści niedzielnej tacy znakomicie
pomnożyłoby liczbę praktykują-
cych katolików.
wojsko położyło kres zamieszkom.
W wyniku tumultu zginęło 2 Ży-
dów, a 24 osoby zostały ranne.
Ponadto oszacowano, że straty
materialne poniosło 2000 rodzin
żydowskich i ponad 80 rodzin
chrześcijańskich.
Pogrom został potępiony przez
całą ówczesną prasę warszawską,
a inteligencja polska zorganizowa-
ła pomoc dla ofiar, w którą zaan-
gażowała się m.in. Helena Mo-
drzejewska , przeznaczając cały
dochód ze swoich występów w Kra-
kowie. Konsekwencją bożonaro-
dzeniowego pogromu w Warsza-
wie była jednak emigracja 1000
Żydów z Królestwa Polskiego do
USA.
MaK
ELBLĄG
DLA KOŚCIOŁA
Miasto Elbląg organizuje „świą-
teczne spotkanie elblążan”, wielką
imprezę plenerową z poczęstun-
kiem, koncertem, uroczystym ko-
rowodem, ale także licznymi ele-
mentami religijnymi, takimi jak czy-
tanie ewangelii. Spotkaniu będzie
przewodził ksiądz, a na imprezę za-
prasza mieszkańców wspólnie urząd
miasta i miejscowa kuria. Na tę pro-
mocję katolickich wierzeń miasto
wyda... 90 tys. złotych! Koszt ten
nie obejmuje poczęstunku, który
oferują za darmo restauratorzy.
MaK
BS
PS
MATKA BOSKA
W „PLAYBOYU”!
TADZIO
BUDOWNICZY
AK
Ojciec Tadeusz Rydzyk, który
zbudował już własną szkołę, ra-
dio, telewizję i dziennik, tym razem
postanowił zbudować kościół.
Ma stanąć (kościół, nie Tadzio)
na terenie redemptorystów przy ul.
Starotoruńskiej, w sąsiedztwie kom-
pleksu Wyższej Szkoły Kultury Spo-
łecznej i Medialnej.
Budowa kościoła ma być sfi-
nansowana ze składek-cegiełek.
Radio Maryja i Telewizja Trwam
regularnie nadają ogłoszenia infor-
mujące o planach inwestycji z ape-
lem o. Rydzyka o wpłacanie dat-
ków. – Budujemy kościół z obra-
zem Matki Bożej Częstochowskiej
i papieskiej z podpisem Jana Paw-
ła II na aureoli Jezusa, przed któ-
rym Ojciec Święty w swojej kapli-
cy watykańskiej przez lata ponty-
fikatu rozwiązywał problemy Ko-
ścioła i świata – mówił o. Rydzyk.
A czy kasa pójdzie na kościół, czy
może na odwierty, trudno powie-
dzieć...
OPOWIEŚĆ
WIGILIJNA
SK
W nocy z 5 na 6 grudnia br.
z placu budowy w Lublinie zniknę-
ła koparka warta 150 tys. zł. Po ra-
diowym komunikacie właściciel
skradzionej koparki otrzymał ano-
nimowy telefon. – Jesteś Świętym
Mikołajem, kup zabawki za tysiąc
złotych i zawieź je do domu dziec-
ka – poinformował rozmówca, po-
dając na koniec, gdzie powinien szu-
kać swojej koparki. Koparka fak-
tycznie stała we wskazanym miej-
scu, mimo to przedsiębiorca sumien-
nie wywiązał się z roli Świętego Mi-
kołaja i podarował prezenty dzie-
ciom. Cud bada policja. AK
MSZA NA STO PAR
„Wszystkich, którzy chcą chwalić
Pana tańcem i wspólną zabawą, pro-
mującą chrześcijański styl zabawy wol-
nej od alkoholu”, Domowy Kościół
Diecezji Ełckiej zaprasza do Augu-
stowa na Diecezjalny Bezalkoholo-
wy Bal Sylwestrowy na sto par pod
patronatem Jego Ekscelencji ks. Bi-
skupa Jerzego Mazura . W cenie
250 zł od pary organizatorzy obiecu-
ją „bogate menu” (bez tradycyjnej
lampki szampana!) i profesjonalną
obsługę balu: „znakomitego didżeja”
oraz „wodzirejów wesel i zabaw bez-
alkoholowych”. A przed wstępem na
salę balową udział w uroczystej mszy
zorganizowanej przez parafię pw. MB
Częstochowskiej.
ŚWIĄTECZNY
POGROM
Życzenia „spokojnych świąt” wy-
dają się być oklepaną formułką. Nie-
stety, nie zawsze Boże Narodzenie
Polacy przeżywali spokojnie.
W pierwszy dzień świąt 25
grudnia 1881 roku, w kościele pw.
św. Krzyża w Warszawie, w wyni-
ku paniki wywołanej wśród zgro-
madzonych wiernych, w czasie
mszy doszło do stratowania 20
osób. Natychmiast pojawiła się
plotka, że tragiczną w skutkach
panikę wywołało przyłapanie Ży-
da na kradzieży w kościele. Nie
zważając na tragedię, święto na-
rodzenia Chrystusa i fakt, że plot-
ka ewidentnie stanowiła rosyjską
prowokację antysemicką, rozju-
szony tłum rozpoczął w obronie
„świętych katolickich wartości”
dwudniowe rabowanie i demolo-
wanie żydowskich sklepów w całej
Warszawie. Dopiero 27 grudnia
Świąteczny numer „Playboya”
– jednego z najbardziej znanych
miesięczników na świecie – zaofe-
rował swoim czytelnikom nie lada
niespodziankę na święta: zdjęcie
Maryi, w którą wcieliła się urodzi-
wa i mocno roznegliżowana model-
ka. Ślicznotką jest Meksykanka Ma-
ria Florencia Onori .
Pod zdjęciem znajduje się dwu-
znaczny napis: „Uwielbiamy Cię,
Maryjo”. Skoro modelka ma na
imię Maria, można by to odnieść
wyłącznie do niej, lecz ten numer
miesięcznika został w Meksyku wy-
dany dzień przed jednym z najważ-
niejszych w tym kraju świąt Matki
Boskiej z Guadalupe. PRZEM
ŻEBY TRUNKÓW
NIE ZABRAKŁO
„Cóż powinieneś, jeżeli podczas
świąt odwiedzi Cię twój przyjaciel,
a nie masz go czem przyjąć, a więc
śpiesz się, bo 3 godzina niedaleko,
abyś mógł przed czasem zaopatrzyć
się w likiery, wódki, rumy i wina.
St. Tomaszewski” – w tak osobli-
wy sposób o zakupie trunków na
świąteczny stół przypominała re-
klama zamieszczona w wigilijnym
numerze „Orędownika Śmigiel-
skiego” z 1928 roku. Jak się jed-
nak okazuje, nawet wtedy, gdy nie
było jeszcze czynnych 24 godziny
na dobę hipermarketów, również
nie brakowało obywateli, którzy
zapominali o obowiązującym w świę-
ta Bożego Narodzenia zakazie
handlowania. Na szczęście sytu-
ację jako tako ratowały wówczas
dworce kolejowe. „(...) w pierwszy
dzień świąt, kiedy wszystko w mie-
ście było zamknięte – relacjonował
w 1906 roku „Kurier Warszawski”
w salach restauracyjnych dwor-
ców kolejowych ruch dzień cały nie
ustawał, tak że pod wieczór zabra-
kło tam nie tylko potraw kuchen-
nych, ale i zakąsek, a nawet na-
pojów – oczywiście alkoholowych”.
AK
SK
PPr
KUMPLE MARYI
LOTERIA KOŚCIELNA
Chcecie zostać „przyjaciółmi
Maryi”? Nic prostszego – wystar-
czy zabrać ze sobą pieniądze, po-
jechać na Podlasie i zastukać do
furty leśniańskiego klasztoru...
Paulini z Leśnej Podlaskiej wzo-
rem swoich jasnogórskich mistrzów
imają się różnych sposobów, aby wy-
ciągnąć od pielgrzymów jak naj-
więcej grosza. Na swojej stronie in-
ternetowej zamieścili reklamę: „Zo-
stań przyjacielem Matki Bożej Le-
śniańskiej”. Co trzeba zrobić, by uzy-
skać tak szczytny tytuł? Złożyć ofia-
rę na sanktuarium. By nie być po-
sądzonym o zbytnią pazerność, mni-
si obudowali najważniejszy warunek
kilkoma pomniejszymi. Wymyślili
więc jeszcze, że trzeba czytać kato-
lickie książki o Maryi, pielgrzymo-
wać do sanktuarium, modlić się
o powołania i unikać kłótni. A co
w zamian? Zakonnicy wrzucą Two-
je nazwisko do mszy zbiorowej,
wspomną w różańcu, a po śmierci
będą się modlić za kumpla Maryi,
ale już tylko w listopadzie. OP
W laicyzującej się w błyskawicz-
nym tempie Warszawie jeden z pro-
boszczów na Ursynowie wpadł na
oryginalny sposób zachęcania dzie-
ci do uczestnictwa w roratach. Po
GWIAZDKOWY KICZ
Jakie są najbardziej absurdal-
ne, obrazoburcze i paskudne ga-
dżety o tematyce religijnej? We-
dług brytyjskich internautów, w tym
roku na szczególne uznanie za-
służył m.in. dmuchany Mikołaj
ubrany w mundur polowy w wer-
sji pustynnej, kalendarz z przystoj-
nymi mormonami topless (autora
ekskomunikowano!) oraz zestaw
gumowych kaczek stylizowanych
na Świętą Rodzinę. Wśród sacro-
gadżetów wyróżnionych w tego-
rocznej edycji 12 Days Kitschmas
Awards znalazła się również figur-
ka wypróżniającego się papieża
i różaniec w kształcie karty kre-
dytowej.
BS
96351866.012.png 96351866.013.png 96351866.014.png 96351866.015.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin