Major Ann - Więcej niż miłość.pdf
(
616 KB
)
Pobierz
29845064 UNPDF
ANN MAJOR
Więcej
niż miłość
skan: czytelniczka
przerobienie: AScarlett
ROZDZIAŁ PIERWSZY
W dolinie Napy było typowe, zimne listopadowe po
południe, ale Dinah Kirsten wiedziała, że nigdy go nie
zapomni.
Co nie znaczy, że miała jakieś złe przeczucia, kiedy
trzasnąwszy drzwiami wybiegła z domu, kipiąc w głębi
swego szesnastoletniego serca złością, którą zawsze starała
się ukryć przed wszystkimi, a zwłaszcza przed dziadkiem.
Zawiał lodowaty wiatr, szczypiąc ją w policzki. Przysta
nęła na werandzie, zwijając długie, czarne włosy pod kap
tur i zapinając pod szyję żółtą wiatrówkę. Potem pobiegła
w kierunku stajni, chcąc znaleźć się jak najdalej od dziadka
i jego domu.
Ziemia pod stopami była rozmiękła, a między wzgórza
mi wisiała mgła. Winnica Kirstenów wyglądała równie
ponuro jak jedna z poblakłych fotografii z I wojny świato
wej w albumie dziadka. Pod skręconymi pnączami taplały
się w błocie resztki zwiędłych, brunatnych liści; niebo mia
ło kolor ołowiu. U stóp białej, wiktoriańskiej posiadłości
dziadka, królującej na wzgórzu nad rzeką Napą, ciągnęły
się w zdyscyplinowanym szyku, niczym na wojskowym
cmentarzu, rzędy czarnych, kruchych winorośli.
Rzecz dziwna, ale ten posępny dzień dodał Dinah otu
chy. Jak zawsze poczuła więź łączącą ją z przyrodą i z win
nicą. Kochała tę dolinę i całym sercem pragnęła tu przyna
leżeć - tak jak Holly. Szkoda tylko, że to ona jest zaadop
towanym dzieckiem, a nie Holly. Holly, której nie zależało
6
WIĘCEJ NIŻ MIŁOŚĆ
na miłości dziadka; Holly, którą nudziła winnica i wyrób
wina.
Zaraz jednak wzięła górę lepsza strona jej natury. Nie
wolno jej tak myśleć. Zwykle nie oddawała się podobnym
rozpamiętywaniom, ale dzisiaj przyszedł list od jej starszej
siostry, której najwyraźniej wyczerpały się fundusze. Nie
mniej dziadek cieszył się jak dzjecko, ponieważ był to
pierwszy list od dwóch miesięcy, i odczytał go głośno przy
obiedzie. Dinah przeszyło aż nazbyt znajome uczucie za
zdrości, które, jak sądziła, ma już za sobą, odkąd Holly
wyjechała we wrześniu do Berkeley. Teraz musiała słu
chać, jak dziadek o niej mówi i daje wyraz swojej tęskno
cie. Kiedy powiedział z rozmarzeniem, że Holly też chyba
trochę za nimi tęskni, Dinah zagryzła wargi, żeby nie zranić
go stwierdzeniem, iż to tylko jego pobożne życzenie. Holly
nigdy nie pisała, dopóki czegoś nie potrzebowała.
Jego radość z otrzymania listu ścisnęła bólem jej serce,
bo Dinah chciała być równie przez niego kochana jak
Holly. Jak na ironię, Holly zawsze pozostawała na jego
miłość obojętna. To Dinah jako dziecko dreptała za dziad
kiem po winnicy, Dinah towarzyszyła mu przy produkcji
wina w winiarni, kiedy Holly stała w drzwiach, zatykając
nos i skarżąc się na kwaśny fetor fermentujących wino
gron.
Kiedy podrosła, Dinah robiła wszystko, żeby przypod
obać się dziadkowi. Prowadziła traktor między wąskimi
rzędami winorośli równie dobrze jak mężczyzna. Umiała
smakiem określić zawartość cukru w gronach przed porą
tłoczenia i wyznaczyć termin zbiorów. Nie miała sobie
równych w sztuce przycinania pnączy. Wszystkie te umie
jętności posiadła, żeby zdobyć miłość dziadka, ale cokol
wiek robiła, zawsze było za mało. To Holly była ta kocha
na, a Dinah czuła się jak intruz. Czasem, jak dzisiaj, miała
WIĘCEJ NIŻ MIŁOŚĆ
7
niemal ochotę uciec. Ale przecież nie miała dokąd - to było
jedyne bliskie jej miejsce na ziemi.
Z drugiej strony jak miał nie woleć Holly? Była jego
własną wnuczką, kobiecym odpowiednikiem syna, którego
kochał i stracił tragicznie wraz z synową w katastrofie sa
molotowej. Holly nie została - jak Dinah - znaleziona
w koszyku na progu. Ostatecznie to rodzice Holly ją zaad
optowali, nie dziadek. Nie żyli od tak dawna, że Dinah ich
nawet nie pamiętała. Może dziadek był temu przeciwny,
a teraz czuł, że została mu na karku. To nie znaczy, że
kiedykolwiek był dla niej rozmyślnie nieuprzejmy. Co to,
to nie.
Holly była blondynką jak wszyscy Kirstenowie.
W przeciwieństwie do nich jednak była powolna i szybko
się wszystkim nudziła. Jej nauczyciele określali tę cechę
bardziej brutalnie, mówiąc, że jest po prostu leniwa.
Ostrzegali dziadka, że za bardzo ją rozpieszcza, ale Holly
wiedziała, jak owinąć go sobie wokół palca, kiedy próbo
wał ją zmieniać. Nawet gdy była jeszcze dzieckiem, musia
ła wiedzieć, że jej uroda i wdzięk zawiodą ją dalej niż
pracowitość Dinah. Och, jakże Dinah marzyła, żeby być
tak piękną jak Holly, mieć długie, jasne loki, niebieskie
oczy otoczone gęstymi, podwiniętymi rzęsami i wiotką,
zgrabną figurę.
Ona sama była całkowitym przeciwieństwem Holly.
A co najgorsze, jej ciemne i proste jak u Indianki włosy na
pierwszy rzut oka różniły ją od Kirstenów, a drobna figurka
była tak żenująco zaokrąglona, że Dinah musiała uważać,
w co się ubiera. W trykotowej koszulce jej piersi od razu
wysuwały się na pierwszy plan. Chłopcy sprawili, iż była
bardzo uczulona na punkcie tych nie chcianych wdzięków.
Za największy swój atut uważała oczy. Ciemne i błysz
czące, kiedy była szczęśliwa, ciskały błyskawice, gdy ją
8
WIĘCEJ NIŻ MIŁOŚĆ
ktoś rozzłościł. Edouard z sąsiedniej winnicy mówił, że to
oznaka, iż wyrośnie na namiętną kobietę. Ale Edouard był
Francuzem i większość roku mieszkał w chateau w Borde
aux, przyjeżdżając do doliny Napy tylko na lato, a dziadek
twierdził, że takich uwag ze strony młodego Francuza nie
należy brać poważnie.
Różnice między siostrami nie ograniczały się tylko do
wyglądu zewnętrznego. Holly była leniwa i pozbawiona
ambicji, natomiast Dinah oznaczała się niespożytą energią
osoby, która musi się wciąż na nowo potwierdzać.
Dinah zwolniła kroku. Dyszała ciężko, zimne powietrze
paliło ją w gardle. Z oficyny dla służby dobiegał śmiech
i męskie głosy mówiące mieszaniną hiszpańskiego i łama
nej angielszczyzny. Przed domem stał stary jak świat, za
rdzewiały cadillac z potężnymi płetwami tylnych świateł.
Jak w każdą sobotę, bracia Silva podejmowali przyjaciół
z okolicznych winnic, aby potem wspólnie wyruszyć na
tańce.
Dinah wyminęła oficynę, winiarnię i stajnię, gdzie stała
jej klacz Chardonnay. Poszła prosto do stodoły, w której
dziadek trzymał traktory i sprzęt rolniczy. Nie była w na
stroju na spotykanie się z nikim, zwłaszcza z ludźmi tak
obrzydliwie radosnymi jak Enrique Silva i jego brat.
Wzięła sekator i wyszła ze stodoły, postanowiwszy iść
na najdalszy kraniec winnicy, który był jej ulubionym za
kątkiem w dzieciństwie. Na wiejskiej drodze biegnącej
obok opuszczonej, rozsypującej się winiarni, która stała na
skraju posiadłości dziadka, nie było prawie ruchu i mogła
być pewna, że nikt nie zakłóci jej spokoju.
Żeby przestać zadręczać się zazdrością o Holly, Dinah
wróciła myślami do dawnej winiarni i jej historii. Lubiła
ten stary kamienny budynek i opowieści dziadka o wło
skim rodzie Sauvignaniów, poprzednich właścicielach
Plik z chomika:
ograzyna
Inne pliki z tego folderu:
Duquette_Anne_Marie_-_Umowa_z_buntownikiem.pdf
(654 KB)
Green_Abby_-_Światowe_Życie_123_-_Brazylijski_bizmesmen-1.pdf
(757 KB)
Creswell_Jasmine_-_Doskonała_narzeczona.pdf
(582 KB)
Rolofson_Kristine_-_Dzien_zakochanych_04_-_Los_na_loterii.pdf
(494 KB)
Karen_Potter_-_Dom_nadziei.pdf
(348 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin