Trzcińska Izabela - Nowa Gnoza.pdf

(528 KB) Pobierz
Nowa Gnoza
strona
1
JESIEN
2006
,
2
3
4
W gnozie, która stanowi jeden ze
znaczących fenomenów kultury,
najpierw śródziemnomorskiej, a potem
europejskiej, umysł stanowił zawsze jedną
z podstawowych kategorii. Wydaje się też, że współcześnie ta właśnie
kategoria zaczyna odgrywać raz jeszcze istotną rolę, czego dowodem są
znamienne idee, jakie pojawiły się w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
Zanim jednak przejdę do ich omówienia, chciałabym sprecyzować
znaczenie dwóch pojęć - gnozy i mitu , gdyż na tyle często pojawiają
się one w niniejszym tekście, że określenie ich sensów pozwoli na
łatwiejsze udokumentowanie postawionej powyżej tezy.
Pojęcie starożytnego gnostycyzmu, a tym bardziej późniejszej gnozy
europejskiej wymyka się wszelkim naukowym definicjom. Dzieje się
tak ze względu na programowe dla zasadniczej większości ruchów
gnostyckich działanie w ukryciu, związane z poczuciem własnej odręb-
ności oraz wyróżnienia z racji posiadania wiedzy „dla wybranych”.
Zwłaszcza w zracjonalizowanej, bo opartej na logicznych i jasnych
przesłankach wypływających przede wszystkim z filozofii arystote-
lesowskiej, cywilizacji europejskiej, gnoza funkcjonowała niejedno-
krotnie tylko w drugim obiegu, była więc swoistym podziemiem pogar-
dzanym i uznawanym za szczególnie niebezpieczne (zwłaszcza przez
ortodoksje różnych Kościołów chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu),
a jednocześnie fascynującym.
Olbrzymia ilość gnostyckiej lite-
ratury, jaka pojawiła się w ciągu wieków,
a także żywe zainteresowanie, jakie wzbu-
dzała ona w kręgach ludzi znaczących z punktu widzenia historii,
niejednokrotnie koronowanych głów, a także erudytów i naukowców
oraz wielu artystów, wskazuje na jej niebagatelne znaczenie. Niektóre
z cech charakterystycznych gnozy europejskiej, istotne szczególnie dla
niniejszego tekstu to przede wszystkim: związek z nauką zarówno w jej
wymiarze eksperymentalnym, jak i teoretycznym, wyraźne inspiracje
platońskie oraz znamienny sposób wypowiedzi, niejednokrotnie
odwołujący się do poetyki mitu.
Żeby zrozumieć gnozę trzeba poznać jej mit. To jeszcze jedno pojęcie
trudne do jednoznacznego opisu. Mit nie poddaje się bowiem oczywi-
stym interpretacjom, a jego sens leży poza dualizmem prawdy i fałszu.
Stanowi on bowiem przede wszystkim odwzorowanie paradoksu życia,
które jest w swej najgłębszej istocie nieprzewidywalne i tragiczne. Mit
jest więc próbą zmierzenia się z podstawową zagadką istnienia, w której
pozwala się człowiekowi na pewien sposób odnaleźć. W swoim przeka-
zie mit odwołuje się do rozmaitych symboli i podań, wykorzystuje obra-
zy, alegorie i metafory, i jak twierdzi wielu myślicieli, mitu nie da się 1
niczym zastąpić, nie można się też od niego tak naprawdę uwolnić.
5
Izabela Trzcińska
6
o nas
kontakt
spis tresci
,
archiwum
1. Por. P. Tillich, Dynamika wiary , przeł. A. Szostkiewicz, Poznań 1987, s. 62-72.
182666942.051.png 182666942.053.png 182666942.054.png 182666942.055.png 182666942.001.png 182666942.002.png 182666942.003.png 182666942.004.png 182666942.005.png 182666942.006.png 182666942.007.png
strona
Pojawia się on jako ważny element we wszystkich religiach, w koncep-
cjach naukowych i w życiu codziennym. W gnozie mit spełnia rolę zasadni-
czą - w żadnym innym sposobie wypowiedzi nie można bowiem połączyć
wszystkich wątków refleksji gnostyckiej, takich jak na przykład chęć sfor-
mułowania pewnych prawd, a jednocześnie dążenie do ich ukrycia, czy też
odwołanie się do tradycji, przy jednocześnie jej przewrotnej i zupełnie
odmiennej od obiegowej, interpretacji. Gnostycki mit pozostaje więc jakby
z zasady niewyjaśniony i być może nigdy nie da się do końca wyjaśnić.
Jeżeli zaś podlega jakimś interpretacjom, to należy pamiętać, że nie ma pra-
wie nigdy jednego określonego w jednoznaczny sposób klucza, wedle
którego można by go deszyfrować.
Zapewne ta wielopoziomowość i możliwości różnego, czasem sprzecz-
nego odczytania mitycznej opowieści stały się jedną z przyczyn jej atrak-
cyjności. Trzeba zaznaczyć, że mit gnostycki miał niejednokrotnie chara-
kter, który należałoby określić jako wizjonerski. Dotyczy to nie tyle umie-
jętności przewidywania przyszłości (rozmaite proroctwa gnostyckie wy-
dają się bowiem jeszcze bardziej zawiłe niż wszystkie inne), ale odnosi się
do niezwykle kreatywnego sposobu postrzegania świata, odzwierciedla-
jącego niepokojącą i, zdawać by się mogło, całkowicie nieprawdopodo-
bną, ale też śmiałą i awangardową wizję.
Jedną z najbardziej przejmujących opowieści gnostyckich był mit o Gole-
mie. Wyraża się w nim bodajże najbardziej dramatyczne doświadczenie
gnostycyzmu - człowiek w swej istocie będąc duchem, sprzężony został
prawie nierozerwalnymi więzami ze swoim ciałem. Został przez nie uwi-
kłany i ograniczony, chociaż jego istota pochodzi całkowicie „spoza” gra-
nic widzialnego świata, a więc i spoza cielesności. Ciało było postrzegane
jako więzienie, więzienie tragiczne, ponieważ duch w nim zamknięty był
tak mocno, iż samo ciało stało się bardziej człowiekiem niż jest nim w rze-
czywistości. Dramat polega na tym, że ciało podlegając cierpieniom
i śmierci, nie chce w nich uczestniczyć, pragnie natomiast być jak ożywia-
jąca i niebiańska cząstka człowieka, a przecież, wg większości gnostyc-
kich systemów, nigdy się tak nie stanie. Nie tylko jednak utożsamienie ciała
z duchem stanowi w gnostycyzmie istotny problem - to także duch za spra-
wą takich czy innych perturbacji zaczął utożsamiać się z ciałem, ich ontolo-
giczna odmienność stała się przyczyną prawdziwie tragicznego związku .
1
JESIEN
2006
,
2
3
4
5
6
o nas
kontakt
,
archiwum
2. O starożytnej wersji omawianego mitu zob. K. Rudolph, Gnoza , przeł. G. Sowiński, Kraków 1995, s. 94nn.; najszersze opracowanie żydowskiej wersji mitu (także w odniesieniu do
starożytności) podaje M. Idel, Golem. Jewish Magical and Mystical Tradition On the Artificial Anthropoid, New York 1990.
Trzeba od początku podkreślić, że starożytna wersja mitu o Golemie ma
nieco inną wymowę niż słynne opowieści żydowskie rodem z chasydzkiej
Pragi, czy wersja rozpowszechniona później przez powieść grozy Mary
2
Schelley o Frankensteinie. W starożytności bowiem sam Adam, a więc
i każdy człowiek pozostaje z racji swojej cielesności Golemem. Dzieje się
tak dlatego, ponieważ ciało zostało stworzone przez Demiurga, który mógł
wprawdzie ulepić z prochu kształt, według mitów gnostyckich naśladujący
postać doskonałego Anthroposa będącego teofanią najwyższego Boga, ale
nie miał wystarczającej mocy, aby tchnąć weń autentyczne życie. Toteż
pierwotnie człowiek gnostyków po prostu czołga się po ziemi i jest swoi-
stą makietą, nieświadomym niczego bezładnym, sztucznym tworem,
podobnym do materii, z której został stworzony. Dopiero tę nieszczęsną
istotę ożywia Najwyższy Ojciec i dodajmy, że powody tego są co najmniej
tajemnicze. W gmatwaninie wątków, tak charakterystycznej dla gnos-
tyckiej wyobraźni pojawiają się dwa wyraźniej zaznaczone motywy tego
ożywienia: współczucie, rozumiane jako rodzaj sympatycznej magii, która
sprawia, że Bóg chce ratować niewydarzony twór Demiurga ze
182666942.008.png 182666942.009.png 182666942.010.png 182666942.011.png 182666942.012.png 182666942.013.png 182666942.014.png 182666942.015.png 182666942.016.png 182666942.017.png 182666942.018.png
strona
względu na podobieństwo do własnej postaci teofanicznej, lub drugi mo-
tyw, w którym istotną rolę odgrywa ta sama w zasadzie magia, tyle że
wykorzystana przez Demiurga i jego Archontów dla schwytania czystego
światła w skończoną i nędzną powłokę. Tak czy inaczej, mroczną i chao-
tyczną hyle ożywia nagle świetlisty duch, którego starożytni nazywają
pneuma lub po platońsku nous . Te dwa ostatnie greckie terminy są też
starożytnymi określeniami umysłu.
Właściwie w całej myśli starożytnej na próżno szukalibyśmy spójnej
definicji powyższych pojęć, chociaż nie ulega wątpliwości, że są one
określeniem najistotniejszych fenomenów życia człowieka, odróż-
niających go od innych stworzeń i dlatego pełnią funkcje priorytetowe,
które nie dają się zredukować do żadnej innej formy istnienia. Dodajmy
też, że nous najczęściej oznacza także cząstkę transcendentną, iskrę Boga
w człowieku. W gnostycyzmie nous jest uważany za upadłą cząstkę
światła, metafizycznie tożsamą ze świetlistą istotą Najwyższego Ojca.
Dlatego też o ile człowiek jest utożsamiony z jakimś elementem, to jest to
nous , a nie psyche , czy tym bardziej sarx lub hyle . Można też znakomicie
określić sens owych pojęć analizując związane z nimi funkcje, które
wydają się zasadnicze dla określenia kondycji ludzkiej. Są to przede
wszystkim funkcje świadomości, takie jak poznanie (chodzi tu głównie
o jego głęboki aspekt, a także poczucie własnej tożsamości oraz wszystko,
co pozostaje z tym związane). Wg gnostyków to umysł sprawił, że czło-
wiek mógł stanąć prosto i zacząć się porozumiewać i to właśnie dzięki
umysłowi rozpoczyna się prawdziwe życie. Ale w wersji gnostyckiej prze-
znaczenie umysłu ma jeszcze jeden istotny aspekt. Powinien on bowiem za
wszelką cenę wyzwolić się z przekleństwa materii i opuścić ciało, którego
nie da się zbawić w żaden sposób i którego cierpienie w związku z tym nie
3
odnajdzie nigdy usprawiedliwienia i spełnienia. Droga gnostyka jest drogą
ku bezforemnemu i czystemu boskiemu światłu, a jest ona ostro przeciw-
stawiona błądzeniu w chaotycznej materii.
W tym miejscu warto też wspomnieć o innych aspektach mitu o Golemie,
które dochodzą do głosu dopiero w nowożytności. Chodzi mi tutaj przede
wszystkim o tak charakterystyczne przeniesienie, które wówczas się
dokonuje - Golema stwarza nie Demiurg, lecz człowiek. W ten sposób to
człowiek dziedziczy pewne cechy złego boga, jego aspiracje, ale i niepo-
1
JESIEN
2006
,
2
3
4
5
6
o nas
kontakt
spis tresci
,
archiwum
3. Trzeba jednak podkreślić, że gnostycka koncepcja zmartwychwstania nie jest całkiem jednoznaczna i niekiedy zdaje się być blisko wykładni Kościoła zob. np. Wypowiedź
o zmartwychwstaniu , tłum. A. Dembska, [w:] A. Dembska, W. Myszor, Teksty z Nag Hammadi , Warszawa 1979, s.193-206.
wodzenia, gdyż magicznie ożywiony Golem nie jest w stanie tak naprawdę
stać się człowiekiem, a to z powodu nie tyle mankamentów umysłu (Golem
chociaż mściwy, bywa też nieszczęśliwy i dzieje się tak, ponieważ ma bar-
dzo wrażliwą psychikę), co poważnych defektów cielesnych, których pod-
kreślanie zdaje się ukazywać nowe i odkrywcze w stosunku do staro-
żytności przekonanie, że samo ciało, o ile jest tworem sztucznym, prze-
kreśla możliwość bycia człowiekiem.
Kluczem do rozwiązania, zdawałoby się nierozwiązywalnego problemu,
a więc do ostatecznego wytyczenia drogi umożliwiającej wyzwolenie od
ciążącej cielesności jest tajemnica umysłu, który musi być przygotowany
na oczyszczające doświadczenie śmierci, oraz odwaga do wejścia w nie-
uwarunkowany, boski wymiar bytu. Tę istotną rolę zdaje się odgrywać
omawiany mit także i dzisiaj, w rozmaitych wymiarach kultury, które łączą
się ze zjawiskiem nowej gnozy. Celowo używam w tym miejscu określenia
„nowej gnozy”, gdyż chcę w ten sposób podkreślić pewną odmienność,
która wydaje się pojawiać w ciągu ostatniego dziesięciolecia, w stosunku
do idei charakterystycznych dla nurtów gnozy XX wieku.
Zanim wskażę na zasadnicze przemiany, jakie w odniesieniu do
problematyki człowieka zaszły w gnozie nowożytnej i nowoczesnej, chcę
podkreślić, że dokonuję tutaj maksymalnego skrótu, gdyż moim zamierze-
niem nie jest w tym miejscu opisanie bardzo
skomplikowanych i znamiennych w kontek-
ście rozwoju całej kultury europejskiej trans-
formacji, ale wskazanie pewnego kierunku,
w którym one zdają się podążać. Jak sądzę, za-
sadnicza zmiana polega na szczególnej uwa-
dze, jaka została zwrócona obecnie na proble-
matykę umysłu. Z perspektywy gnostyckiej
jest to tym istotniejsze, że mit o Golemie wraca
teraz w swojej wyrazistej postaci, która raz
jeszcze staje się treścią aktualną i z punktu
widzenia antropologii - wręcz fundamentalną.
Pytanie o umysł pojawia się w tym kontekście
po prostu jako pytanie o człowieka, o jego isto-
tę, ale także o sens jego egzystencji. Wydaje
182666942.019.png 182666942.020.png 182666942.021.png 182666942.022.png 182666942.023.png 182666942.024.png 182666942.025.png 182666942.026.png 182666942.027.png 182666942.028.png 182666942.029.png
strona
się, że we wspominanych nurtach gnozy XX-wiecznej, które pozostawały
pod tym względem z całą pewnością spadkobiercami całej gnozy nowo-
żytnej, owo mocne utożsamienie problematyki umysłu z kondycją czło-
wieka, chociaż obecne, nie było stawiane w sposób równie ostry, co dzisiaj.
Takim pojęciem wiodącym była wtedy raczej n a t u r a ludzka. Wiązało się
to z tradycyjnym, optymistycznym pojmowaniem świata. Uważano, że na-
wet jeżeli ideałem pozostaje uwolnienie się od wpływów natury i przejście
na stronę transcendentnego Absolutu, to natura nie tyle więzi i niszczy
świetlistą substancję nous , jak chcieli starożytni gnostycy, co raczej
stanowi rodzaj pomostu do tego co boskie, a także starannie zaszyfrowaną
informację o największych tajnikach bytu. Stąd też płynęła nieustająca fas-
cynacja naturą wyrażająca się w nurtach nowożytnej gnozy, takich choćby
jak alchemia, czy związany z nią ruch różokrzyżowy. W tym ujęciu czło-
wiek jako mikrokosmos odzwierciedla w sobie zagadki i moce kosmosu.
Dlatego też wezwanie do poznania samego siebie nabierało w gnostyckim
kontekście znaczeń typowych dla tych systemów: żeby wyjść poza dua-
lizm skończonego istnienia trzeba poznać i oswoić swoją naturę, a nie od-
rzucać jej, gdyż w niej samej, jak w symbolicznym kryptogramie są zapi-
sane ścieżki wyzwolenia z labiryntów życia, słowem - naturę trzeba oswoić
i doskonalić, aby ją móc przekraczać.
Z jeszcze inną wersją integracji spotykamy się w psychologii Carla Gusta-
va Junga, dla którego takim podstawowym pojęciem z dziedziny antropo-
logii, które określa jakoś całego człowieka jest p s y c h e , a zwłaszcza
j a ź ń będąca najdoskonalszym z archetypów. Jung wielokrotnie za-
strzegał się, że jego system nie jest metafizyką (o uprawianie której zdecy-
dowana większość psychologów do dzisiaj go oskarża). Tym samym wska-
zał, że najistotniejsze odkrycia, także dotyczące zewnętrznej rzeczywisto-
ści, mają swoje reprezentacje we wnętrzu człowieka i co więcej - to
rzeczywistość objawiona w jaźni ma znaczenie priorytetowe, gdyż od niej
rozpoczyna się nie tylko poznawanie jej samej, ale i poznawanie świata.
Podkreślmy raz jeszcze, że adepci gnozy po gnostycyzmie (oprócz niewie-
lu wyjątków, takich jak np. katarzy) wyrażali zdecydowanie pozytywny
stosunek do kwestii natury, która była uważana za ścieżkę poznania i trans-
formacji. W samą istotę jaźni zostały też wpisane symbole transcendencji:
człowiek odkrył, że Bóg w pewnym metafizycznym sensie mieszka w nim
1
JESIEN
2006
,
2
3
4
5
6
o nas
kontakt
spis tresci
,
archiwum
4. E. Davis, Mit, magia+mistycyzm w wieku informacji , przeł. J. Kierkul, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2002, s. 168.
samym i daje się odnaleźć. Zwieńczeniem tego sposobu myślenia stały się
przede wszystkim rozmaite wątki neognozy często nawiązujące do New
Age, wręcz gloryfikujące kwestię dobra natury, jak i optymizmu poznaw-
czego. Tymczasem na przełomie wieków XX i XXI uwidoczniły się nurty
wspomnianej już „nowej gnozy” mające zupełnie inny charakter. Wszy-
stkie charakteryzują się ogromnym zainteresowaniem problematyką umy-
słu i konsekwentnym zaniechaniem problematyki natury człowieka, jak
i jej odniesieniem do natury w ogóle.
Wyróżniam tu zasadniczo trzy postawy, które krótko scharakteryzuję.
Chcę też raz jeszcze podkreślić, że analizy przedstawionych pozycji doko-
nuję jedynie w kontekście omawianego mitu i jego różnorodnych znaczeń,
nie wnikając we wszystkie skomplikowane aspekty funkcjonowania
współczesnej nauki, popularnej literatury czy filmu, a tym bardziej nie po-
dejmując się weryfikacji omawianych sądów.
1). Pierwsza wiąże się z fascynacją osiągnięciami cywilizacji, która jest
widziana także jako swoista forma gnozy. Bardzo charakterystyczne dla
tego stanowiska są tezy Erika Davisa, przedstawione w jego głośnej
książce, przetłumaczonej także na język polski pt.: TechGnoza . Davis
przedstawia w niej własną wizję historii gnostycyzmu i gnozy w kulturze
zachodniej, z której jasno wynika, zdaniem tego autora, że dzieje te są ni-
czym innym, jak tylko rozwojem coraz bar-
dziej zaawansowanych technologii, stanowią-
cych zasadnicze znaczenie tej kultury. To od-
ważne stwierdzenie prowadzi Davisa m.in. do
takich wniosków: Jeśli ludzka historia to dzieje
istoty, która odmienia swą formę od małpy do
anioła - czy, jak głosił Nietzsche, od zwierzęcia
do nadczłowieka - wówczas gdzieś po drodze ,
4
jak się zdaje, musimy zostać maszynami .
Jeżeli więc wierzyć Davisowi, gnoza byłaby
pułapką dla samej siebie - człowiek, który
w starożytności tak bardzo pragnął się wyzwo-
lić z natury, a w postępie technicznym widział
(czego jednak nie chce dostrzec Davis) je-
dynie efekt działania wrogich sił demiurgicz-
182666942.030.png 182666942.031.png 182666942.032.png 182666942.033.png 182666942.034.png 182666942.035.png 182666942.036.png 182666942.037.png 182666942.038.png 182666942.039.png 182666942.040.png
strona
nych, miałby stać się maszyną. Jak wiemy, Adam-Golem sam był takim
technologicznym eksperymentem i płynęły z tego same nieszczęścia.
Gdyby więc ostatecznie człowiek miał zostać maszyną, byłaby to z punktu
widzenia gnostyka największa kpina losu i całkowita przegrana w sensie
eschatologicznym. Dodajmy jednak, że wizje Davisa mają jakieś uza-
sadnienie i stanowi je właśnie koncepcja umysłu. Otóż w zasady życia gno-
styka jest wpisane poszukiwanie doskonałości i to nie tyle doskonałości
cielesnej, co przede wszystkim odkrywanie ciągle nowych możliwości
psychicznych, czy jak kto woli, duchowych. Tym samym, nieustanna praca
z i nad własnym umysłem musi być w tym kontekście jednym z naj-
istotniejszych zadań. Davis, jak wielu zresztą współczesnych uczonych,
a także znawców kultury uważa, że uruchomienie wielkiego i niewyko-
rzystanego potencjału ludzkiego mózgu stanie się możliwe dopiero wtedy,
gdy zostanie on podłączony do doskonałej maszyny, która dzięki szybkości
swoich operacji oraz nieograniczonemu dostępowi do bazy danych poz-
woli pokonać ludzkie ograniczenia, dając mu nieskrępowane możliwości. 5
2). W opozycji do tej koncepcji stoją przekonania Rogera Penrose'a,
znakomitego matematyka i wielkiego platonika naszych czasów, który
przekonuje, że istnienie sztucznej inteligencji, a właściwie sztucznego
umysłu jest niemożliwe. Chcę podkreślić, że chociaż wyjściową inspira-
cją dla tego autora jest myśl platońska, to bezpośrednim zadaniem, które on
sam sobie stawia z całą pewnością nie jest tworzenie jakiegoś mitu.
Jednakże jego zainteresowania pozostają w bardzo wyraźnym związku
z naukową formacją gnozy i dlatego pozwalam sobie tutaj je zamieścić.
W kontekście niniejszych rozważań dwie intuicje Penrose`a wydają się
szczególnie istotne. Po pierwsze, wiąże on istnienie umysłu z pewną
konkretną strukturą jaką jest ciało ludzkie stwierdzając, że bardzo trudno
wyobrazić sobie funkcjonowanie tegoż w oderwaniu od ciała. Jak do tej
pory żadna maszyna nie była w stanie wytworzyć czegoś podobnego do
umysłu, być może właśnie dlatego, że jego sposób funkcjonowania wynika
z działania systemów o zupełnie innym charakterze niż to, co określa świat
maszyn. Z tym wiąże się też druga intuicja, o której można by wprawdzie
powiedzieć, że jest stara, może nie tak jak świat, ale na pewno jak plato-
nizm, a w przemyśleniach omawianego autora odgrywa ona rolę zasad-
niczą. Jak już wspomniałam wcześniej, o ile nie można tak naprawdę sfor-
1
JESIEN
2006
,
2
3
4
5
6
o nas
kontakt
spis tresci
,
archiwum
5. W j. polskim ukazały się do tej pory dwie podstawowe książki tego autora: Nowy umysł cesarza , tłum. P. Amsterdamski, Poznań 1999 oraz Cienie umysłu , tłum. P. Amsterdamski,
Poznań 2000.
mułować odpowiedzi na pytanie czym jest umysł, to jednak sporo można
powiedzieć na temat jego funkcjonowania. W tym miejscu Penrose odwo-
łuje się do platońskiego schematu wzajemnych odwzorowań świata idei,
świata fizycznego oraz świata umysłu. Jest to oczywiście wizja inspirowa-
na filozofią Platona, ale zmodyfikowana w świetle współczesnych badań
i można powiedzieć, że przystosowana do obecnego sposobu myślenia.
Nie będziemy się zresztą w tym miejscu zajmować tymi odrębnościami.
Natomiast wydaje się, że dla funkcjonowania umysłu zasadniczą sprawą
jest właśnie sposób odbioru świata fizycznego, który jak mogłoby się
wydawać w pierwszej chwili, dokonuje się w sposób niedoskonały, przez
system wzajemnych odzwierciedleń i jedynie wyobrażanie sobie, czym
właściwie świat jest i jak wygląda naprawdę. Wiadomo przy tym, że różne
systemy religijne i filozoficzne odnoszą się do proponowanych sposobów
istnienia świata, a tym bardziej do sposobów jego postrzegania przez czło-
wieka, co najmniej ze sceptycyzmem. Dlatego też, jak sądzi Penrose, od-
biór świata fizycznego, ale także wszelkich zjawisk ze sfery psychicznej
odbywa się za pośrednictwem świata idei i ten właśnie świat, tak subtelny
i nieuchwytny, jest - paradoksalnie - bliższy umysłowi człowieka, a więc
i samemu człowiekowi niż łatwo dostępny i będący „pod ręką” świat zja-
wisk fizycznych. Trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek maszynę, u której
odbiór zjawiskowego świata, a jednocześnie
np. rozumienie matematyki byłoby tak niesły-
chanie skomplikowane, pełne wzajemnych
niedomówień i odniesień. Pod tym względem
znów musimy przyznać, że - jak stwierdził
Penrose - znaczenie ludzkiego umysłu ma zna-
czenie zupełnie wyjątkowe i dlatego golemicz-
ny świat maszyn, które na takiej czy innej
płaszczyźnie mogą nawet prześcignąć czło-
wieka, pozostanie zawsze czymś głęboko i za-
sadniczo odmiennym, nigdy też nie potrafi tak
naprawdę prześcignąć, a tym bardziej zastąpić
ludzkiego umysłu.
3). Trzecia koncepcja, o której chcę napisać jest
być może najbardziej gnostycka, przynajmniej
182666942.041.png 182666942.042.png 182666942.043.png 182666942.044.png 182666942.045.png 182666942.046.png 182666942.047.png 182666942.048.png 182666942.049.png 182666942.050.png 182666942.052.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin