Zygmunt Jazukiewicz Niebezpieczne sprz�enia W �r�d pami�tek przywiezionych z kosmosu przez naszych zdobywc�w, szczeg�lnie ciekawy jest pakiet list�w z planety Lambda 8, le��cej w jednym z uk�ad�w mg�awicy Andromedy. Cywilizacja zastana tam przez wys�annik�w Ziemi da�a si� zaskakuj�co �atwo podbi� i w��czy� do Wielkiej Wsp�lnoty Planet. Listy znalezione na Lambdzie wyja�niaj� po cz�ci, jak do tego dosz�o. Historyczna ich warto�� polega na tym, i� u�wiadamiaj� przydatno�� pewnych, zaniedbanych od stuleci, metod oddzia�ywania na spo�ecze�stwa i pomagaj� w post�powaniu wzgl�dem mieszka�c�w innych planet. List pierwszy Termistor III, kr�l Reaktancji do Mezonina Kszta�tnego, ksi�cia Mutry, D�awy i Permutacji Ja�nie Wielmo�ny Ksi��e muterski, m�j wielce mi�y panie i bracie! Nie wiem, azali dosz�y Ci� wie�ci o owym niezwyczajnym wydarzeniu, kt�re opodal Katodowa, przy p�nocnej rubie�y, dwie niedziele temu si� by�o sta�o. Opodal owego Katodowa, jako si� rzek�o spad� wonczas z nieba przedmiot jakowy� wielki, a �wiec�cy, ca�y na kszta�t grzyba uczyniony. Przedmiot �w, na dziesi�ciu ch�opa wysoki i tako� szeroki, cztery ogromne �wice mia� u spodu, pal�ce okropnie i na czterech wielkich �apach wspar�szy si�, hucza�, trwog� powszechn� wok� wzbudzaj�c. Pa� m�j, imieniem Karboryn, szczwany obwie�, kt�rego dla pertraktacyj z Rezystantkami na owych rubie�ach trzymam, wnet na miejsce nadbie�a�, a chocia�e z dusz� na ramieniu, chor�giew zebra� i w chaszczach si� zasadzi�. Nie min�y i dwa pacierze, jak grzyb zagasn��, zaczym jakowy� otw�r w nim si� by� pokaza�, z kt�rego dwa pokraczne stwory na grunt si� spu�ci�y. Stwory te ca�e do nas podobne s�, jeno z mi�kkiej jakowej� materyji uczynione i bez nijakich wyrostk�w, jak owe trawo�erce, co po drzewach �azi�y i parzy�y si� sromotnie, a ohydnie, co dziadowie nasi widz�c, s�usznie je wylepi� kazali. Ze �b�w rzeczonych stwor�w paku�y alboli konopie zwisaj�, r�ce dwie d�ugie, ale po pi�ci palic�w maj� dziwnie chwytnych. Karboryn, z krzykiem wielkim, ha�astra tako� za nim wypada, stwory w nagotowane postronki wi��e, mnie ich do stolicy odstawia. Wiesz, Mezoninie, �em ciekawy spraw i dziwade� wszelakich, zaraz tedy rozmawia� z nimi pocz��em, a wypytywa�. Rzekli mnie, �e cz�ekami si� nazywaj� i przybywaj� z innej jakowej� planety. Si�a innych rzeczy powiadali, a� niekt�rym wiar� da� trudno. W nocy oba w komnacie legli, m�wi�c, �e spocz�� musz�. W �cianie owej komnaty jest otworek uczyniony, tedy przez �w otworek s�ucha� umy�li�em o czym�e te cz�eki gada� mi�dzy sob� b�d�. Nie gadali oni wszako�, tylko zaraz wierzchnie skorupy, ze siebie zwlekli. Zaczyni wi�kszy cz�ek jakowego� organu niby kwacza doby� i mniejszego okrutnie nim zacz�� tr�ca�, bole�� mu zadaj�c, co snadnie po j�kach i krzykach owego pozna� mog�em. Gniew mnie zdj�� straszny na takowe niecne praktyki; bra�em si� do szabli, ale Karboryn i insi przedk�ada� j�li, �e nie godzi si� gwa�tem go�ci traktowa� i zwyczaj�w zacnych naucza�. Tedy, wyrozumie� ju� przybysz�w nie mog�c, Wielkiego Przewodnika wezwa� kaza�em, �eby rady zasi�gn��. Ten, w pami�ci przepastnej swojej pogrzebawszy, dziwne rzeczy prawi�, kt�re w niezwyk�e wprawi�y mnie pomieszanie. Oto cz�eki tym�e sposobem, com go wonczas by� widzia�, si� sp�odz�, mimo m�dro�ci swojej na sromot� tego� nie zwa�aj�c, a wielkie z tego maj�c ukontentowanie. Co wi�ksza, to� samo mo�emy i my czyni�, z Rezystantkami obcuj�c, wszelkie po temu organa maj�c, jeno wy��czone. Jakim sposobem w��czy� owe mo�na, tego nikt nie wie, ale w Mno�ysku jakoby sekret jest ukryty. Je�eli to prawda, prosz� Ci� i nakazuje, by� wzmocni� oko�o Mno�yska stra�e, bo je�li sekret kto wykradnie, gotowi wszyscy obyczaje nasze �wiata porzuci�. Co b�d�� mogli czyni� poddani nasi, gdy w chutliwej rz�dny z Rezystantkami si� zespol�? Nie �y� nam w�wczas, jeno na z�omowisko prosto si� pu�ci� i, ha�by zbywaj�c, rozkr�ci� na kawa�y. To zakonotuj sobie, mo�ci ksi��� bracie. Tymczasem przygotowania zacznij do nowych na Mno�ysku prac nad narodu naszego rozmno�eniem. Pisa�a mi kr�lowa Coulumbina, �e w Rezystancji wszelakie programa do machiny mno�yskowej ju�e u�o�one, a i surowiec przysposobiony. To� samo i nam uczyni� jak najpr�dzej trzeba, by godny obrz�d onym spro�nym go�ciom przedstawi� i na drog� cnoty sprowadzi�. Bywaj zdr�w, obaczym si� na �wi�cie przepysznym, jakiego nie widzia� �wiat. Termistor III, kr�l Reaktancji, ksi��� Kotwy i Translacji, neutro�ski, proto�ski, nukleo�ski, etc., etc. udzielny w�adca List drugi Ks. Mezonin Kszta�tny do Kr�la Termistora III Najja�niejszy Mi�o�ciwy Kr�lu Panie! Otrzymawszy pismo WKM niezw�ocznie z odpowiedzi� spiesz�. Najprz�d powiedzie� trzeba, �e sekretu owych przybysz�w zachowa� si� nie uda�o. Wszyscy dworzanie, szlachta, ba - lud prosty o niczym innym nie gada. W co niekt�rych poniekt�rych gminach lud burzy si�, danin do mno�yskowych prac przeznaczonych sk�ada� nie chce, a i szlachta szemrze, podatk�w zmniejszenia ��daj�c. Niejaki Volto�yn, ch�op prosty, ze starych generant�w, a przy tym z�oczy�ca urwany z elektrostryka, na Zaprzevodziu rebelie wznieci�, pu�k tamtejszy w pie� wycinaj�c. Ajenci moi donosz�, jakoby teraz si�y zbiera� i Mno�ysko zagarn�� zamierzy�, i�by sekret owych sromotnych praktyk wydrze�. Zaklinam tedy WKM, by wojska z dzia�ami i proch�w jak najwi�cej przys�a� raczy�, bo z mymi jeno si�ami ruchawki st�umi� nie jestem w mo�no�ci. Co do przygotowa� mno�yskowych, robi�, co mog�, jednakowo� pos�a�cy z Rezystancji dziwne jakowe� wie�ci do kr�lowej Coulombiny przynosz�, o nadzwyczajnych niepokojach i ruchach wojsk tam�e �wiadcz�ce. zdrowia WKM �ycz�. Ks. Mezonin Kszta�tny List trzeci Volto�yn do Karboryna Mo�ci Karborynie, przyjacielu m�j i bracie! Jako wiesz, odk�d szcz�liwym losu zrz�dzeniem z lochum si� wydoby� i na zaprzewodzie zbie�a�, �ywot m�j up�ywa na nader wa�nych pracach i zatrudnieniach ogrom mno�yskowej pracy. Kiedym si� od Ciebie, Karborynie dowiedzia�, jako to cz�eki miedzy sob� czyni�, ju�em by� pewien, �e i my takowe instrumenta mamy. Wszak grabi�c niegdy Rezystantek siedziby po wielokro� si� onym przygl�da�em, ca�e insze elementa w nich znajduj�c, ni�li nasze. Dziwne mi� ci�goty bra�y do jednej szlachcianki; wyrozumie� tego nie mog�em. Teraz ju� nie masz w�tpienia! Trzeba nam zatem sekret �w wydoby� i z Rezystantkami si� po��czy� w lube stad�a, co z po�ytkiem dla ca�ego ludu b�dzie. Do tego� potrzeba mocy; takow� zbieram, wojska gromadz�c, z przyczyny nieotrzymania �o�du zbuntowane. Ch�opi liczni do mnie bie�� z broni� lada jak�. W tym to wojsku ducha wzm�c trzeba bojowego przed ostateczn� z hetmanami rozpraw�. Umy�li�em Karborynie cz�ek�w ze dworu porwa� i przed wojskiem stawi�, i�by w kwestyi ob�apiania wszelkich dostarczyli instrukcyj. Nie�atwa to sprawa i bez twojej pomocy nijak si� nie ob�dzie. Posy�am tedy dziesi�ciu towarzysz�w moich, we w�adaniu wszelak� broni� sprawnych, na �mier� gotowych. Z tymi tajemnie si� spotkawszy u�� porwania projekta i rzecz przeprowad�. Jako pa� kr�lewski do dworu dost�p maj�cy, si�a dobrego dla naszej sprawy uczyni� mo�esz. Wiem jak�e� chytry ale zaklinam by� uwa�a�, bo ci� tam wnet z pokrycia ob�upi�. Kiedy, jako� pisa�, z poselstwem na dw�r kr�lowej Coulombiny pojedziesz, miej oczy otwarte, a wszystko mnie potem opisz najdok�adniej, bo s�ysz�, �e i tam niezwyczajne si� rzeczy dziej�. Nie wadzi te�, by� dw�rkom o naszych sprawach ostro�nie napomkn��. Pozostawaj w zdrowiu Volto�yn Wojska zaprzewodziego naczelny w�dz List czwarty Karboryn do Volto�yna Mo�ci Volto�ynie, druhu i bracie! Sta�o si� wszystko, po naszej my�li, g�adko, bom si� nie poszkapi� i pomy�lunkiem ruszy�, o czym Ci Ferryt pewnikiem zda� spraw�. Zbir to zawo�any; stra�e w oka mgnieniu wymordowa�, cz�ek�w, jakoby naszych przystroi� i szparko z nimi uszed�. Ale mnie teraz co inszego po g�owie chodzi. Wr�ci�em ja ze dworu rezystanckiego, gdziem wszystko cale innym zasta�, ni�li wprz�d. Kr�lowa Coulombina i dw�rki ani s�ysze� ju� chc� o mno�yskowych pracach, jeno ci�giem o cz�ekach gadaj� i z nami obcowa� chc�. Pierwszego dnia zaraz porwa�y mnie dw�rki i na sztuki rozkr�ci� chcia�y. Ciekawo�� je okrutna do tego przywiod�a. Wiedzie� chc�, jako� Mno�ysko te nasze organa kszta�ci. O sobie ju�e si� dowiedzia�y, bo kr�lowa sama kaza�a przest�pczynie jedn� - miast na z�om przetopi� - rozebra� i zbada�. Tak tedy w silnych by�em opa�ach, szcz�ciem kr�lowa zakaza�a mnie jako pos�a rusza�. Nimem si� pu�ci� zawrotem, par� dni na dworze zabawi�em i tam do Rezystantki jednej, nadzwyczaj g�adkiej, okrutnym zap�on��em afektem. Zwie si� Dyfrakcya; tak wdzi�cznej istoty w �ycium nie widzia�, mo�e to by�, �e ...
dre4mwalker