Kiedy ktoś zapyta, jak się dziś czuję
Grzecznie odpowiem , że; dobrze, dziękuję.
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
Astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata…
Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.
Bez laseczki teraz już chodzić nie mogę…
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję,
Ale przyjdzie ranek… znów się dobrze czuję.
Mam zawroty głowy, pamięć figle płata,
Lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.
Z wierszyka mego ten sens się wywodzi,
Że kiedy starość i niemoc przychodzi
To lepiej się zgodzić ze strzykaniem kości
I nie opowiadać o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź
I wszystkich wokoło chorobami nie nudź
Powiadają: „Starość okresem jest złotym”
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym…
„uszy” mam w pudełku, „zęby” w wodzie studzę,
„oczy” na stoliku, zanim się obudzę…
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?
Za czasów młodości ( mówię bez przesady )
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą.
A teraz na starość czasy się zmieniły,
Spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.
Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano, „części” pozbierają
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają.
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
To znaczy, że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ.
( W. Szymborska )
hantajo