opis przeżyć wywołanych przez DMT.txt

(51 KB) Pobierz
Terence Mckenna tak oto opisuje swe do�wiadczenia z tym najsilniejszym psychodelikiem znanym cz�owiekowi: 

""Terence McKenna: Spotkanie gnom�w-handlarzy, czyli opis prze�y� wywo�anych przez DMT. 
T�umaczenie: Globtrotter. 

C�, przypuszczam, �e to jest zaproszenie do opisania wycieczki po DMT, kt�rego nie mo�na przepu�ci�. Wed�ug mnie to o czym tutaj m�wimy to jest kontinuum. M�wi� o bardzo w�skim zakresie prze�y�. Kontinuum prze�y� wywo�anych przez halucynogeny tryptaminowe: DMT, Psylocybin� , i po��czenie DMT+MAOI... i to jest to... Meskalina nie jest tym co mam na my�li. Ketamina i Bielu� tym bardziej. Niekt�re z tych narkotyk�w to �rodki syntetyczne, ale niewiele jest tych naprawd� wizjonerskich �rodk�w. Najbardziej wizjonerskim, kwintesencj� jest DMT. Uwa�am, �e nic nie mo�e by� bardziej intensywne od DMT, nigdy nie chcia�bym by� bardziej na�adowany. Nie s�dz�, �e mo�na si� bardziej na�adowa� i powr�ci�. 

Co dzieje si� podczas tripu DMT ze mn�, a jest to oparte na ca�o�ciowym obrazie z wielu prze�y� i w pewnym stopniu potwierdzi�em to z innymi lud�mi , kiedy� rozmawia�em z kim� kto tego spr�bowa� i zapyta�em go co o tym my�li. "To najbardziej dziwaczna rzecz jaka istnieje." Pomy�la�em, �e to �wietne okre�lenie, dok�adnie - to jest czyste dziwactwo. To jest takie dziwaczne, �e wszystko co tam si� znajduje to jak dziwactwo bez celu, tym jest DMT. 

Gdy to palisz, wkr�ca si� bardzo szybko. 30-45 sekund. Na swoim ciele czujesz to - w po�owie pobudzenie w po�owie znieczulenie. Powietrze wydaje si� ucieka� z pokoju poniewa� wszystkie kolory wyra�nie si� rozja�niaj� jakby jakie� ��cz�ce medium zosta�o usuni�te. I wtedy s�ycha� d�wi�k jakby kawa�ek papieru �niadaniowego czy celofanu zosta�y rozdarte i wyrzucone. M�j przyjaciel m�wi, �e to entelechia radiowa opuszczaj�ca poprzednie ciemi�czko na czubku twojej g�owy. [�miech] ... b�ona si� przerywa, co� si� rozrywa. A potem ma miejsce co� ( co Mircea Eliade uj�� w pi�knym zdaniu ) "ca�kowite rozerwanie przyziemnej p�aszczyzny." [�miech] To jest tak jakby� mia� wypadek samochodowy tyle, �e samoch�d pochodzi z hiperprzestrzeni. Ca�kowite rozerwanie przyziemnej p�aszczyzny. I zapadasz si� w t� halucynogenn� przestrze� i widzisz wolno obracaj�c� si� czerwono-pomara�czow� rzecz, kt�r� nazwali�my "Chryzantema". To jest symbolem braku r�wnowagi, kt�ry ma swoje korzenie w synapsach. Gdy patrzysz na t� Chryzantem� miliony i p�niej setki milion�w cz�steczek DMT p�dz� w stron� synaptycznych szczelin gdzie ��czy si� serotonina, krzy�uj� si� i zmieniaj� charakter rezonansu spinu elektronowego tych po��cze� nerwowych w ten "inny" spos�b. To zabiera 30-40 sekund, potem jest takie narastaj�ce buczenie mmmmMMMMMMM, taki narastaj�cy d�wi�k, taki d�wi�k wydaj� lataj�ce spodki z hollywoodzkich film�w klasy B. 

A potem, je�li wzi��e� wystarczaj�co du�o DMT co� si� dzieje ... co� czego nie mo�na opisa� s�owami. 

Membrana si� rozrywa i zostajesz wyrzucony w to "miejsce". J�zyk nie potrafi tego dobrze opisa�. Dlatego opisz� to niedok�adnie. 

Wszystko co teraz powiem to k�amstwa. [�miech] Gdy w�amujesz si� do tej przestrzeni masz wra�enie, �e znajdujesz si� pod ziemi� - g��boko pod ziemi� - nie potrafisz powiedzie� dlaczego, po prostu masz uczucie �e nad tob� jest ogromna masa, chocia� wok� ciebie jest du�o przestrzeni, sklepiona kopu�a. Ludzie nawet nazywaj� to miejsce "kopu�a DMT", ludzie pytali mnie "by�e� pod kopu��" i wiedzia�em dok�adnie o co im chodzi. 


Wi�c wpadasz w t� o�wietlon� przestrze�. �agodne, po�rednie o�wietlenie - w�a�ciwie nie mo�esz go zlokalizowa�. Zdumiewaj�ce i fascynuj�ce jest to, �e w tym miejscu znajduj� si� pewne jednostki - s� tam rzeczy, kt�re ja nazywam "samotransformuj�cymi si� maszynowymi elfami", m�wi� na nie tak�e samodrybluj�ce pi�ki do koszyk�wki. [�miech] Lecz one nie s� tym. Musisz zrozumie�: to s� metafory w �cis�ym znaczeniu, to znaczy, �e s� k�amstwami! To jest samozmieniaj�ca si� pi�ka do kosza w postaci klejnotu, maszynowy elf. Nazywam je "Tykes" poniewa� "tyke" oznacza dla mnie ma�e ma�e dziecko, zafascynowa� mnie 54 fragment z Heraklita :"Eon jest dzieckiem bawi�cym si� kolorowymi kulami." Gdy wpadasz w t� przestrze� DMT to jest Eon - to jest dziecko i bawi si� kolorowymi kulami i najwyra�niej wiecznie jestem w obecno�ci tej rzeczy. 

Jest wiele takich jednostek, g��wnie zaanga�owanych w pewn� lingwistyczn� dzia�alno��, kt�rej nie potrafimy nazwa�, to jest "widzialny j�zyk". One sprawiaj�, �e masz widzialny j�zykowy trip. Gdy w�amujesz si� do ich przestrzeni one w�a�ciwie wiwatuj�! Pierwsz� rzecz� kt�r� s�yszysz kiedy tam wkraczasz jest "hhhieeeeeeejjjjjj" - znasz piosenk� Pink Floyd"�w "Gnomy nauczy�y si� nowego sposobu na m�wienie hura? ("The Gnomes have Learned a New Way to Say Hoo-Ray"). Na pewno chodzi�o im o to, inaczej nie mia�oby to sensu. [�miech]. 

Wpadasz w t� przestrze�... gnomy m�wi� huu-raa! I p�dz� do przodu i ... ludzie pytaj� "czy DMT jest ryzykowne. to brzmi powa�nie. Czy to jest niebezpieczne ?" Odpowied� brzmi: tak, to jest ogromnie niebezpieczne, niebezpiecze�stwem jest �mier� przez zdumienie. [�miech] Musisz si� przygotowa� na tak� ewentualno��, poniewa� jeste� tak zdumiony. Zdumienie wydaje si� by� uczuciem, kt�re uwolni�o si� i zatopi�o wszystko inne - zdumienie? Kiedy ostatnio by�e� naprawd� zdumiony? Mo�esz przej�� przez ca�e swoje �ycie i ani raz nie by� zdumionym... i to jest zdziwienie podniesione do n-tej pot�gi, do punktu w kt�rym opada twoja szcz�ka... 

To wywo�uje takie kwestie :"Jezus, aa, ooo, ... chyba umar�em!" DMT nie wp�ywa na to co zwykle nazywamy umys�em. Ta cz�� ciebie, kt�r� nazywasz "ja" - nic si� z ni� nie dzieje. Ty jeste� taki sam jak przedtem, ale �wiat zosta� radykalnie zamieniony - w 100% - znikn�� i siedzisz tam i m�wisz "Jezu, minut� temu by�em w jakim� pokoju z jakimi� lud�mi i oni dali mi jaki� dziwny narkotyk i teraz, co si� teraz dzieje ? Czy to jest ten narkotyk? Czy to zrobili�my? Czy to jest to?" I w mi�dzyczasie te rzeczy m�wi�" Nie ust�puj miejsca zdziwieniu; Kontroluj swoje zdumienie." innymi s�owy, staraj� si� sprowadzi� ci� na ziemi�. M�wi� "Nie zg�upiej teraz, zwracaj uwag�. zwracaj uwag� ... na to co robimy" "OK; co robicie?" [�miech] 

I wtedy zaczynaj� tworzy� rzeczy �piewaj�c. Zdumiewaj�ce rzeczy zrobione z pere�, metalu, szk�a i �elu; i pokazuj� tobie te rzeczy, i gdy spogl�dasz na jedn� z nich to wiesz bez cienia w�tpliwo�ci, �e je�li to dzia�oby si� tutaj i teraz, ten �wiat by oszala�. To wygl�da jak co� z innego wymiaru. Jak artefakt z lataj�cego spodka. Jak co� co odpad�o z umys�u Boga - takie przedmioty nie istniej� w tym wszech�wiecie a jednak widzisz to. G�o�no domagaj� si� twojej uwagi. "Sp�jrz na to! Sp�jrz na TO! Sp�jrz na to!" i wyci�gaj� te rzeczy i ka�da z nich staje si� zdumieniem z kt�rym musisz walczy�. M�wisz "Nie, nie patrz na to, sp�jrz w inn� stron�!" poniewa� to jest tak pi�kne, �e zatapia m�j obiektywizm i niszczy moj� zdolno�� do funkcjonowania w tej przestrzeni. 

Obiekty, kt�re tworz� maj� szczeg�ln� umiej�tno�� tworzenia lingwistycznego "materia�u" kt�ry kondensuje si� jak inne przedmioty. Wi�c istoty tworz� obiekty, pokazuj� ci obiekty, obiekty przemieniaj� si� w istoty i tworz� inne obiekty, te istoty i obiekty wskakuj� w twoje cia�o i wyskakuj� z niego machaj�c tymi przedmiotami, rzucaj�c tym we wszystkich kierunkach. To jest jakby Bugs Bunny nagle oszala�. I ca�a ta energia - to s� elfy. Tym w�a�nie s� elfy. To jest dziwna rzecz, - czujesz, �e one ci� kochaj� lub bardzo lubi� ale czujesz te�, �e maj� bardzo dziwne poczucie humoru. I musisz bardzo uwa�a� na uk�ady jakie zawierasz z tymi rzeczami. Sp�dzi�em du�o czasu zastanawiaj�c si� czym to jest. To wywo�uje r�ne odczucia. Z jednej strony po wielu takich tripach i po analizie tego miejsca w ko�cu u�wiadomi�em sobie: To miejsce jest ... czyim� bardzo dziwnym... to ich pomys� na uspokajaj�ce otoczenie dla cz�owieka! To jest jak kojec. Jest tak ciep�o, jasno, bezpiecznie, jak w �onie matki i gdy w�amuj� si� w to miejsce, te rzeczy, elfy to s� zabawki! One istniej� po to aby mnie zabawia�. W taki spos�b wiesza si� kostki i klocki nad ko�ys... kojcem. Poniewa� dzieci maj� skoordynowa� kszta�ty z jasnymi kolorami. W�a�nie tym s� te rzeczy: s� zabawkami, kt�re chc� mnie nauczy� koordynacji mojej percepcji w tamtym miejscu. To jest pewien obszar - kto� go stworzy� i obserwuje mnie. 

OK - to jest jedna z metafor opisuj�cych to miejsce. Inna to ... Zabra�em DMT do Tybetu, do Amazonii. Da�em spr�bowa� Tybeta�czykom, powiedzieli "to s� mniejsze �wiat�a, mniejsze �wiat�a Bardo. Nie mo�esz i�� dalej w stron� Bardo i powr�ci�. DMT zabiera ci� najdalej jak mo�na dotrze�." Gdy da�em to szamanom w Amazonii, powiedzieli "To jest mocne - ale to s� nasi przodkowie. To duchy z kt�rymi pracujemy. To s� dusze przodk�w. Znamy to miejsce." Teraz trzecia i ostatnia metafora, gdy jeste� tam masz takie z�o�one uczucia - bardzo z�o�one uczucia - co� dziwnego dzieje si� z czasem, poniewa� odbierasz obraz swojego cia�a jako infantylny. Wydajesz si� mie� bardzo du�� g�ow� i bardzo kr�tkie ko�czyny. I nie wiem jakie to ma znaczenie. 

Chc� jeszcze zwr�ci� uwag� na ostatni aspekt: "musisz uwa�a� �eby sta� na palcach" - nie pozw�l �eby oni zaszli ci� od ty�u. Oni s� sprytni. A ich elfi humor mo�e ci si� wcale nie podoba�. [�miech] 

To uczcie bycia z lud�mi kt�rym nie mo�esz zaufa� lecz kt�rzy chc� mi pom�c i kt�rzy staraj� si� zawrze� uk�ad. I wtedy sobie przypomnia�em, "Wiem kiedy tak si� czu�em - czu�em si� tak gdy by�em na rynku Crawford w Bombaju gdy mia�em kilo Z�ota w mojej kieszeni i chcia�em kupi� za to haszysz, i otoczyli mnie ci wszyscy arabscy handlarze haszyszem i m�wili : "jeste�my twoimi przyjaci�mi, poczekaj, nie martw si�.." "tak wiem, �e jeste� moim przyjacielem i nie martwi� si�, ale wiesz , brbrbrrr ..." i pomy�la�em "Aha stworzenia DMT s� handlarzami..." I jest to dziwne uczucie - tam jest �rodowisko biznesu. [�miech] Mamy spotkanie handlowe. Oni m�wi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin