Bogaci scjentologowie.doc

(52 KB) Pobierz
Śpiewnik- format A5

Ks. Paweł Rozpiątkowski

 

Bogaci scjentologowie

 

Kalendarium niedawnych wydarzeń, związanych z poczynaniami członków Kościoła Scjentologii, jest nader bogate. Sekta ta ostatnio często skupiała uwagę światowej opinii publicznej. I tak w końcu września. 1996 roku AFP poinformowała o wysuwanych przez niemieckich polityków żądaniach zakazu projekcji filmu "PHENOMENON", w którym główną role gra John Travolta, członek sekty. Wnioskodawcy w uzasadnieniu stwierdzili, że film promuje ideologie scjentologów i ich założyciela Rona Hubbarda. Wcześniej podobne kontrowersje wzbudzało w Niemczech i nie tylko tam inne dzieło rodem z Hollywood, "Mission Impossible", z udziałem innej gwiazdy, Toma Cruisa, który też jest scjentologiem. Odpowiedzią scjentologów na skierowane przeciwko nim działania były ogłoszenia w jednej z najbardziej prestiżowych gazet świata "The New York Times", w których, jak podało "Słowo-Dziennik Katolicki", nazywali siebie "kościołem", a przeciwników - nazistami, zaś działania niemieckiego lobby antyscjentologicznego porównywali do prześladowań Żydów przez hitlerowców. Wcześniej wezwali oficjalnie organizacje, w tym ONZ, do zbadania rzekomego prześladowania sekty w Niemczech.

 

Sprzeciw części opinii publicznej w Niemczech, USA i innych krajach wobec ideologii i poczynań scjentologów nie jest sprawa li tylko ostatnich miesięcy. Sekta systematycznie staje się przedmiotem zainteresowania światowych publikatorów w związku z jej kontrowersyjnymi działaniami. Szkoła dla psychopatów - nazwał ją np. w wypowiedzi dla amerykańskiego tygodnika "Time" Edward Lottick. Po samobójczej śmierci swojego, powiązanego z sektą, syna prowadził on badania nad skutkami działań scjentologów: "Ich tak zwane terapie - stwierdził w obszernym artykule, zamieszczonym w tygodniku "Time" z 6 maja 1991 r. - są manipulacjami. Oni niszczą najlepszych i najinteligentniejszych ludzi". Z kolei w wywiadzie z 12 grudnia 1994 r. dla niemieckiego magazynu "Focus" jedna z byłych, wysokich rangą menedżerów sekty - Stacy Young powiedziała: "Proces kontroli myśli, który totalitarny kult, taki jak Scjentologia, posługuje się w stosunku do swoich ofiar, jest dokonywany stopniowo. Ofiary nie uświadamiają sobie tego aż do czasu, gdy już jest za późno. Wtedy każdy aspekt ich życia, każda opinia jest własnością sekty."

 

Według statystyki Cult Awarness Network, organizacji zajmującej się badaniem działalności sekt w USA, podanej w cytowanym już artykule "Time-a", najwięcej osób zwracających się po pomoc do CAN pochodzi właśnie z kręgów oddziaływania Kościoła Scjentologii. Vicki Aznaran, która do 1987 r. była jednym z liderów sekty, wprost stwierdziła, że Kościół Scjentologii jest organizacją kryminalną. Opinie te potwierdzają wyroki sądowe, które zapadły w wielu krajach. We wczesnych latach 80-tych jedenastu wysokich rangą scjentologów, włącznie z żoną założyciela, zostało skazanych w USA za infiltrowanie, włamywanie się i podsłuchiwanie prywatnych i rządowych instytucji w celu blokowania śledztwa. Restrykcje prawne dotykały także członków sekty w Kanadzie, Francji, Włoszech i Niemczech.

 

Scjentologowie są niebezpieczni również ze względu na stosowanie dla osiągnięcia stawianych sobie celów środki. Wśród nich do najbardziej spektakularnych, obliczonych na oddziaływanie na młode pokolenie, należy pozyskiwanie osobistości przemysłu rozrywkowego. Spośród amerykańskich gwiazdorów do Kościoła Scjentologii należą wspomniani wyżej: Tom Cruise i John Travolta, a także Kritie Alley, Mimi Rogers oraz Anne Archer. Do innych, wyliczonych przez "Time-a" działań scjentologów, zasługujących na baczną uwagę, należą: posługiwanie się dla kreowania pozytywnego wizerunku sekty technikami public relations, sponsorowanie imprez charytatywnych, zakup wydawanych przez siebie książek dla stworzenia wrażenia wielkiego na nie popytu oraz kampanie reklamowe w najbardziej renomowanych pismach i wielkich stacjach telewizyjnych.

 

W systemach demokracji parlamentarnej szczególnie niebezpieczną działalnością są próby uzyskania wpływu na działania partii politycznych. W cytowanym już materiale z magazynu "Focus" Voughn Young stwierdził: "Nigdy nie było naszym celem zbawiać dusze czy pomoc ludziom w ich dążeniu do świętości. Chcieliśmy uzyskać wpływ na rząd, chcieliśmy kontrolować media i banki". W marcu 1991 r. w Niemczech oskarżono scjentologów o próbę infiltracji hamburskiego oddziału partii Wolnych Demokratów. Z kolei niemiecka Partia Socjaldemokratyczna ostrzegła swoich członków ze wschodnich landów przed tego typu zagrożeniami. Vaughn Young na pytanie o drogę, na jakiej chcą scjentologowie uzyskać wpływ, odpowiedział: "Przez pieniądze Na przykład możesz kupić wpływ przez prominentnych prawników, którzy z natury rzeczy kontaktują się z administracją i politycznymi partiami. Scjentologowie to robią. Na 100 prawników z najlepszych firm wydają rocznie 20 milionów dolarów."

 

Pieniądze są mocną stroną sekty. Właśnie ze względu na silne zaangażowanie ekonomiczne w wielu krajach nie zarejestrowano sekty jako Kościoła. O jej bogactwie świadczą owe bardzo spektakularne i jeszcze bardziej kosztowne kampanie reklamowe, jak ta w "The New York Times". Zresztą nie była ona czymś wyjątkowym. Po cytowanym kilkakrotnie artykule "Time-a" sekta, próbując przeciwdziałać jego negatywnym skutkom, zorganizowała kampanie za - bagatelka - trzy miliony dolarów. Wśród działań wymierzonych w przeciwników sekty są także bardziej bezwzględne. We Francji, jak doniósł w 41. numerze z ub. r. "Der Spiegel", scjentologom naraził się jeden z deputowanych, Jacques Guyard, który w sprawozdaniu parlamentarnym napiętnował podstępne metody działania sekty. W odpowiedzi na to wyznawcy nauki Rona Hubbarda utworzyli pismo, wymierzone w polityczną działalność posła. Guyard stwierdził także, że kilkakrotnie grożono mu śmiercią. Z kolei sędzia Georges Fenech, przygotowując jeden z procesów, w którym podsądnymi byli członkowie sekty, stwierdził, że czuł się ciągle śledzony oraz że znikała jego poczta.

 

Czym jest Kościół Scjentologii? Założony przez twórcę literatury science-fiction, L.R. Hubbarda, jest - jak podaje wydany przez Verbinum Słownik "Prekursorzy Nowej Ery" - "Zlepkiem elementów zaczerpniętych z fantastyki naukowej hinduizmu, buddyzmu i taoizmu. W zamyśle Hubbarda, doktryna ta miała tworzyć pewien system psychoterapeutyczny, co stanowi pewną trudność w jednoznacznym klasyfikowaniu Kościoła Scjentologii jako sekty. Niezależnie od rozwiązania tej kwestii, jest pewne, że propagowane przez Hubbarda metody zachowania zdrowia psychicznego (dianetyka), jak i zwalczania nałogów (narconom) nie mają żadnych naukowych podstaw i są całkowicie nieskuteczne. Jego doktryna moralna opiera się natomiast na idei przetrwania i jako taka usprawiedliwia kłamstwo i przemoc".

 

tekst przedrukowany za: "Niedziela" 7/97

 

Copyright by Dominikański Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach

 

opr. TG/PO

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin