2004 kwiecień
2004-04-04 12:00:34 >> Dziś zaczynam BLOGa
Jest niedziela. Jedyny dzień w tygodniu w którym mam czas porozmyślać nad sobą. Za pół roku kończę 17lat. Będe pełnoletnia...
Może uda mi się do tego czasu ustatkować, "znormalnieć", przestać robić to, co robię, bo stanę się już dla nich starą dupą.. Jak Angelika w "Psach" dla Franca Maurera.
Zmienię numer telefonu, adres e-mail przez które się z nimi kontaktuję. Przestanę się ubierać w to, co podarowali mi ci dobrzy panowie, którzy tak lubieli ściągać później ze mnie swoje prezenty. Dają mi to wszystko zapewniając, że to znikomy prezent od nich, bo prawdziwym prezentem to jestem dla nich JA. Lubią mnie rozbierać z tego "opakowania" i później przez kilkadziesiąt minut, czasem kilka godzin, a niekiedy i całą noc, cieszyć się z tego, co znajdą pod nim. 17letnie ciało.
Jedni wyglądają przy mnie jak starsi bracia. Inni jak dobrzy wujkowie. Inni w ogóle nie wyglądają, bo się ze mną nie pokazują publicznie - wszystko odbywa się za przyciemnianymi szybami ich aut.. Kilka minut i już mam na kilka nowych ciuszków. Na zabawę, odreagowanie, na przyszłość.
EASY MONEY ktoś powie? Na tym blogu postaram się udowodnić, że nie zawsze Easy:(
skomentuj (9)
2004-04-04 12:56:37 >> Ciąg Dalszy Notki...
Uzupełnianie notki, a może tylko test jak ten cały Blog działa.
Zastanawiam się, ile mogę tu o sobie powiedzieć.. Dokładniej to napisać, bo powiedzieć mogę tylko przez telefon, którego numeru nie zamierzam tu podawać. Przynajmniej na razie.. Wystarczy mi kilka rozmów lub SMSów dziennie typu: "Jutro godzina 16, przed LO, znajdź wolną godzinę. Mogę się trochę spóźnić". Znają mój rozkład zajęć lepiej niż ja, i organizują mi tzw. "zajęcia dodatkowe". Najbliższe już jutro rano, przed szkołą.
Po weekendzie są bardziej wygłodniali, niż po męczącym tygodniu - ciekawe dlaczego?
skomentuj (1)
2004-04-05 09:13:07 >> WIELKIE buum...
Nie wiem jak pisać TE notki. Czy jak na grzeczną dziewczynkę przystało, czy tak, jak czuję. Czuję ciałem, bo właśnie ciałem się to robi, o czym chcę napisać. Serca tu nie mieszajmy, bo jego w to nie angażuję...
Wielkie buum! To mi dziś zrobił, podobnie jak ostatnim razem. Posmak tego "buum" będzie mi towarzyszył póki nie umyję zębów.. Może tak woli? Może tak jest wygodniej w niewygodnym samochodzie. Może tak jest szybciej?
- jak ci minął weekend? - zapytałam
- pracowałem, a tobie?
- ja sobotę spędziłam na zakupach, w niedzielę się uczyłam..
- w domu wszystko OK? Wiesz, tęskniłem za Tobą. Mam niewiele czasu... Ładnie dziś wyglądasz, masz bieliznę - zapytał wkładając mi rękę pod spódniczkę. Zimno dziś, ogrzej sobie łapki... - zaproponował i wyciągnął ze spodni to, co nie lubi być dotykane przez zimne dłonie.. Usta na szczęście zawsze mam ciepłe - uśmiechnęłam się, dobrze wiedząc, że i tak za chwilę skieruje TAM moją głowę. Już stał na wysokości zadania.. Od razu poczułam tę słoność, co oznaczało, że musiał się zabawiać sobą jadąc do mnie. Jeśli i z myślą o mnie spędził ostatnią noc, to czeka mnie duuuża dawka emocji.. Dawka, którą muszę wypompować do końca, przełknąć nie wypuszczając ani kropelki na jego spodnie. Gdybym przestała tuż przed finiszem, czuję że zachlapałby sobie pół samochodu.
- już, już.. idzie.. - wysapał nadając szybszy rytm mojej głowie i dewastując ostatecznie moją fryzurę..
- Aaa, aaa.. - jęczy w tej chwili, jak prawie każdy. Przełykam szybciej ślinę wiedząc, że zaraz i tak będę miała pełne usta. Taaaaak... cudownie! - kończy z ulgą, gdy jest już po wszystkim.
- mniam, mniam.. - odpowiadam po wypuszczeniu Go z ust, by myślał, że jest mi tak samo cudownie jak jemu. Dostał swoje 15min, ja dostałam swoje... - do zobaczenia.
Młody, przystojny, bogaty.. Pewnie i na mnie zarabia i oszczędza. Nie ma swojej kobiety, bo to zabiera, i czas i pieniądze. Trzeba wyprowadzać ją na specery, na zakupy, do kina, a czas to pieniądz... moje 15minut też.
skomentuj (13)
2004-04-05 20:37:20 >> Zakupy...
Poranne 15min wystarcza na 1,5 godz. chodzenia po Galerii Centrum, i dokonywaniu tam drobnych zakupów. Tyle dostaję miesięcznego kieszonkowego. Mogłabym więcej ale po co wyciągać od rodziców, skoro sama mogę sobie dorobić.
Nie mam chłopaka, więc swoim dorabianiem nie dorabiam mu rogów..
skomentuj (2)
2004-04-05 22:02:38 >> Jak wyglądam...
http://dziewczee.w.interia.pl/MojeOczy.jpg
Powyżej są moje oczy, poniżej są moje usta.. To chyba jedyne co mogę pokazać na tym blogu.
http://dziewczee.w.interia.pl/MojeUsta.jpg
I proszę nie pytajcie mnie, ile biorę za godzinę. To upakarzające pytanie:(
Poza tym żaden nie wytrzyma przy mnie godziny... Przynajmniej nie za pierwszym razem...
PS DO NIEWIERNYCH BURAKÓW:
Fotki są moje, a są wycięte z dwóch różnych różnie wykonanych zdjęć! Są MOJE, a nie żadną podróbą czy ściągnięte z NETU!
skomentuj (29)
2004-04-06 14:00:58 >> O czym mam pisać...?
Nie wiem, po co założyłam tego bloga. Czy jak to ktoś napisał w komentarzu, by to z siebie wyrzucić, czy po to, by... by może ktoś mnie z tego wyrwał? Tylko że takich "wyrywaczy" miałam już wielu, i zawsze kończyło się tym, że.. nie mają do mnie zaufania. Co mam tu pisać? Co chcecie przeczytać? O moim szczęśliwym i dostatnim dzieciństwie? Może o tym, jak stałam się kobietą? Może o tym, czemu może mnie mieć każdy, kto tylko zna mój numer telefonu.
Nigdy nie proszę ich o kasę, dają mi ją bojąc się, że następnym razem już nie odbiorę telefonu...
skomentuj (3)
2004-04-07 00:06:11 >> Sex In the City
Cieszę się, że piszecie. Że uważacie, że jest we mnie coś więcej, niż tylko ciało... No, ale od prostego napisania daleko jest do działania... A ciało niestety domaga się swojego. Może nie tylko ciało, ale i moja natura? Znów to wczoraj zrobiłam. Ciekawa jestem, ile macie lat Wy, tu zaglądający? Pewnie sami, będąc w moim wieku nie byliście święci. Ganialiście za panienkiami na dyskotekach, czy przesiadali się z nimi na tylne siedzenie samochodu. A może jesteście panienkami, z którymi się przesiadano? Dziwi mnie, że jeszcze nie zabrała głosu żadna kobieta.. One mnie chyba rozumieją. Przynajmniej niektóre - mam nadzieję. Pewnie większość z nich ma takie przeżycia. Nie zawsze za kasę, a za pracę, za awans, za lepsze oceny na uczelni, za kasę na tę uczelnię, za futro...
Wieczorem miał mnie w domu. Jego własnym. Żona wyjechała na szkolenie, to i on zapragnął spotkać się ze swoją ulubioną uczennicą.
Znów telefon, prośba, bym wzięła taksówkę i o 18:00 była u niego. Przystojnego nauczyciela angielskiego.. Speaker, czy jak to się na nich mówi.
Jego: "Hej, Bejbe" na powitanie zabrzmiało dla mnie jak z hiphopowego teledysku. Mieliśmy całą noc dla siebie, ale przecież do 20:00 muszę być w domu. Jestem nieletnia, mieszkam z rodzicami, mają na mnie baczenie, ale że nie sprawiam żadnych kłopotów w domu ani w szkole, ufają mi bardziej niż sobie...
Pan Speaker wiedział, że Kopciuszek zawitał do niego tylko na 1,5 godziny.. Czasem lubię na nich patrzeć, gdy wiedzą, o której muszę wyjść, i nie wiedzą, jak zabrać się do działania. Nie chcą jak napaleńcy rzucać się na mnie, ale ukratkiem zerkają na zegarek. Żałują każdej minuty gry wstępnej w postaci rozmowy, zaproponowania mi czegoś do napicia się. I tak wiem, czym tak naprawdę większość z nich chce mnie napoić..
Chcą mnie tylko dotknąć, bo to jest doskonały pretekst do dalszego działania. Przytulić, zobaczyć, jak wyglądamy razem w lustrze.. Może gdybym była starsza przymierzaliby się ze mną do fotografii ślubnej.. Ale ja wiem, że nie jestem tu by przyjąć oświadczyny.. Przyjmuję ich pocałunki, dotyki na ciele, delikatne odgarnianie wlosow. Pozwalam zdejmować z siebie sweterek, bluzeczkę.. Odwracam się, zerkam ukratkiem, czy jak zawsze jest na mnie napalony.. JEST. Prawie zawsze jest..
Pan Speaker jest doskonały w językach obcych. Mowi, że z taką przyjemnością nie robi tego nawet żonie. Że mam taki delikatny smak. Że jest mnie tak dużo. Że żona mu tam "wyschła" od czasu jak zaczęła brać pigułki. A ja jestem świeża. Delikatnie kwaśna jak młode jabłka.. I gdy już ma dosyć "jabłek" wkłada we mnie mierzonego w calach Speakera juniora. To jeden tych, z którymi moje - Ach..- jest autentyczne".
Big boy - mówię z nowojorskim akcentem wyuczonym podczas oglądania serialu "Sex w wielkim mieście" - zamykając oczy...
2004-04-07 11:24:12 >> Za SEX do więzienia...?
Pomijam to, że szmacą mnie tu wszyscy. Już Jezus powiedział, że nikt nie ma prawa rzucić kamieniem, no ale widzę, że tutaj wszyscy są świętsi od samego Papieża, Jezusa, Boga - taka Wasza natura. Wchodzicie na blog cichodajki mając nadzieję, że o czym tu przeczytacie? O pogodzie? Polityce?
To za SEX grozi mi więzienie? Albo tym którzy ze mną go uprawiają? Bo co? Cudzołóstwo jest karalne? Stosunki z żonatymi? Z 17latkami? Boże, zasnęłam w Polsce a przebudziłam się w Afganistanie?
Nie po to mój pierwszy facet czekał z zegarkiem w ręku aż skończę 16lat, by mi teraz, 17latce groziło wciąganie facetów do pierdla...
2004-04-07 15:41:04 >> Pozory mylą...
Najśmieszniejsi są dla mnie ci, którzy wyzywają mnie tu od pustych dziwek, szmat, itp. Którzy uważają, że przynoszę wstyd Polkom w Europie. Prędzej wstyd przyniesie prawdziwa matka polka z niewydepilowanymi nogami i wąsami pod nosem jadąca na zachód, czy wielka dama nie potrafiąca wypowiedzieć ani słowa w obcym języku. Denerwują mnie ci, którzy myślą, że.. zresztą, tylko nieliczni tu zaglądający myślą.
I. Jestem jedną z lepszych uczennic w moim L.O. I to nie tylko przez to, że umiem być miła dla nauczycieli (nie tak miła, jak większość z Was od razu pomyśli) - więc jak już chcecie mnie wyzwać, to na pewno bez przymiotnika PUSTA!
II. Średni dochód na głowę mojej rodziny jest wyższy od średniej krajowej, więc nie robię tego z biedy - więc nie wtrącajcie mnie w PATOLOGICZNĄ RODZINĘ!
III. Ani razu nie powiedziałam facetowi: tyle a tyle za godzinę. NIGDY nie wyciągam ręki, nie nadstawiam kieszeni.
IV. Klną na mnie ci, których po prostu nie stać na coś takiego. Nie na sex za kasę, a na gest. Którzy albo z winy urody (chociaż to nie ich wina) mają jedną kobietę i kurczowo się jej trzymają. Albo z winy przekonań religijnych wszystko robią po bożemu, raz w roku, bez zabezpieczeń, by wydać na świat nowego katolika.
V. Mijając mnie na ulicy czy w supermarkecie obejrzysz się. Nie będziesz widział we mnie dziwki. Pomyślisz: szkoda, że nie jestem młodszy.. To jest mój atut, a może i przekleństwo.
VI. PRZYSZŁOŚĆ: Kończę Ogólniak, idę na odległą uczelnię, zmieniam numer tel., rezygnuję z konta e-mail, kasuję tego bloga i mnie nie ma. Cichodajka przestaje istnieć. Wszystko można skończyć tak łatwo, jak się zaczęło. Od życia począwszy...
skomentuj (28)
2004-04-08 10:08:36 >> Trochę mnie tu nie było..
A tu taka miła niespodzianka, tyle wpisów, nominacje mojej twórczości do pracy magisterskiej, czy równanie mnie poniżej poziomu dziwek.
Cieszę się, że niektórzy z Was zauważają moją inteligencję. We wszelkich szkolnych testach IQ idzie mi powyżej średniej. Może to łatwość kojarzenia faktów, może dobra pamięć, a może autyzm mentalny, w który sama się czasami spycham. Wystarczy obejrzeć kilka ambitnych filmów, przeczytać kilkadziesiąt mądrych książek, czasu nie marnować na słuchanie HH, a raczej wszechwiedzącego radia czy Discovery Channel. Ot i przychodzą rozważania o sensie życia. W końcu za pół roku będę pełnoletnia - jakby ktoś nie zauważył. Koleżanki w moim wieku mają już dzieci, za kilka m-cy będą mieć i mężów, czyli dziećmi być przestaliśmy.
Jeśli macie ok 10lat więcej ode mnie, to moje pokolenie nie jest już Waszym pokoleniem. I zamiast mnie tu opierdalać pilnujcie swoich bachorów które pewnie zaczynają ćpać po imprezach, wandalują klatki schodowe, napadają na staruszki, wymuszają haracze od młodszych lub sami są ofiarami wyłudzeń. Synkowie pozamieniają Wam się w dresów, córeczki w blachary wcześniej niż Wam się wydaje.
Mam już wolne w szkole. Wieczór grzecznie spędziłam z przyjaciółmi. Wolicie notkę o piwie z przyjaciółmi czy wizytach u kochanków...?
skomentuj (20)
2004-04-08 15:12:22 >> Gościom ze słomą w butach podziękuję...
Chłopie, prostaku, buraku, czy po porostu głąbie: Jeśli nawet nie umiesz napisać bezbłędnie, słowa "gówniana" -odnośnie mego bloga, to po co zabierasz głos? Myślisz, że się nim przejmę?
Jeśli zauważasz fałszerstwo w moich zdjęciach co dowodzisz złą kolorystyką zdjęcia, to też lepiej zamilcz. Prędzej czep się tego, że oczy są prosto, a usta krzywo co oznacza, że.. że wycięłam je z dwóch moich fotek, gdzie te elementy twarzy są lepiej ujęte!
Jeśli zarzucasz mi fantazjowanie, tzn. że nie masz zaufania do swojej kobiety. Wolisz myśleć, że ona tylko o tym co najwyżej myśli, a nie robi. Ot, boisz się czytac, co można zrobić w 15minut, w pół godzinki. Wychodzisz na zakupy, do pracy, a żonę może puknąć w tym czasie tabun sąsiadów. To boli wiem. Tak samo boli to, że przeciętne dziewczyny mają chłopaków, a te naprawdę ładne, za którymi każdy wodzi wzrokiem, podąża jak pies za suką mają przejebane, bo albo trafiają na zazdrosnych narwańców, albo na skurwysynów, dla których będą tylko kolejną na liczniku przelecianą lalką.
skomentuj (27)
2004-04-09 10:47:18 >> Wczorajszy SEX lunch...
Mój ostatni raz...
Wczoraj był Wielki Czwartek. A dlaczego wielki? Dla kogo wielki? Dla mnie to dzień, jak codzień. Szczególnie, gdy zaczął się telefonem:
- Cześć. Co robisz o 13:00?
- To zależy co będziesz chciał, bym robiła...
- Dobrze, to bądź u mnie o 13. Zrobię sobie business lunch z moim ulubionym "deserem".
- OK.
Krótka zwięzła rozmowa. Żadnego srania w banię, owijania w bawełnę. Temat rozmowy jest oczywisty, i należy do tych tematów, które się przeżywa, a nie o nich rozmawia. Nie chce mnie krępować rozmową, bo może przysłuchuje się niej akurat moja matka, koleżanki.. Na jego rachunku ta kilkunastosekundowa rozmowa ze mną będzie wyglądać jak pomyłka. Ale dzwoni często, lubi tę "pomyłkę"...
Taksówka, znajomy portier w jego apartamentowcu, szklana winda, 12 piętro, widok na całą Warszawę.. Byłam tam kiedyś w nocy. Oparta o balustradę, patrząca na tysiące świateł, z kieliszkiem szampana w ręku, z jego ręką pod moją sukienką zaczynającą właśnie grę wstępną.. Czy w takiej chwili, gdy uderzają do głowy bąbelki szampana i zapierający dech w piersiach widok, nie można poczuć się NIE SOBĄ? Aktorką, jedynie grającą rolę, w którą ktoś nas właśnie wtrąca ...
- O zmieniłaś fryzurę - zaskoczył mnie na powitanie. Facet rzadko zauważa takie niediametralne zmiany w wyglądzie kobiety.
- O zmieniłeś... - rozejrzałam się po pokoju, i jedyne co zobaczyłam w nim innego niż ostatnio była.. - pościel.
- Pokojówka ją zmienia. Rozgość się. Ja umyję zęby.
Stać go na mycie zębów przy mnie. Czasem tylko na mnie patrzy, rozmawiamy, chwali się nowym zakupem, włącza płytę z jego nową ulubioną muzyką. Jest tak zapracowany, że mimo 28lat ma już chyba kłopoty z potencją. Nawet przy mnie... Ale na szczęscie nie dzisiaj.. Dzisiaj był wielki. Jeśli napiszę, że wielki jak czwartek, to mnie zgnoicie za obrazę uczuć religijnych...
Wyszedł z łazienki nie tylko z czystymi zębami.. Bo chyba nie trzeba rozebrać się do naga, by umyć zęby, i wyjść jedynie w ręczniku, by zęby lepiej wyschły po myciu?
- Długo cię nie było - zasugerowałam patrząc na zegarek, by uprzedzić tym samym jego skryte na niego patrzenie.
- Nie martw się, zdążymy.. - i w tym samym momencie przyciągnął mnie do siebie, rzucił na łóżko i całując zaczął rozbierac. Ułatwiam im zadanie, i nigdy nie mam na sobie spodni, bo tych, bez mojej pomocy nie potrafią ze mnie zdjąć. Sukienkę łatwiej jest ściąnąć, bo można i do góry i do dołu;-)
Zostałam tylko w bieliźnie i samonośnych pończoszkach. I z jego językiem zaczynającym mnie lizać tam, gdzie jeszcze nie zaczęłam się rozpuszczać. Pocałunki nie działają na mnie tak, jak trzymanie w ustach faceta. Ta moja konieczność oddychania wtedy przez usta, możwilość wbijania jemu paznokci w pośladki, to jego sapanie, przyciskanie mi głowy do Niego, nadawanie jej rytmu, ta powoli wzbierająca słoność powoduje, że staję się mokra. Kiedy jeszcze nie brałam pigułek kapało ze mnie jak z płaczącej wierzby. Jeśli na parkiet, to gdy na chwilę milkliśmy, te rozkoszne krople było nawet słychać..
Ale dziś było słychać tylko moje cichutkie pojękiwanie, gdy jego język wdzierał się coraz głębiej. I gdy już poczuł, że spowodował nim moje podniecenie, i że nie będzie musiał się wbijać w moją ciasność kazał mi wypiąć pupę i przybrać pozycję do stylu pieskowego.
- Będę Cię rżnął jak sukę - usłyszałam tuż po tym, jak spełniłam jego prośbę o wypięcie pupy. Chwilę później poczułam jak przyciągając mnie za włosy, nabija mnie na swój wielki pal. Czasem lubię, gdy tak do mnie mówią. Gdy są trochę brutalni. Miesza się wtedy we mnie podniecenie z obawą, serce zaczyna szybciej bić, więc i ono ma z tego coś pożytecznego dla siebie. Wielki Pal mimo, że jego pan dobrze wykonał grę wstępną wchodził powoli. Wypuścił moje tarmoszone włosy, by obydwiema rąkami mnie na siebie nadziewać.. Syczy wtedy z bólu, widzę ten jego grymas na twarzy, ale dopina swego. Jego ok dwadzieścia cm wchodzi w moje 50kg ciało. Teraz jest już jego. Zamykam oczy, poddaję się rytmowi, temu co się dzieje.. Z tego amoku, w którym jestem nawet jeśli to ja przejmuję inicjatywę i go dosiadam, wyrywa mnie dopiero zbliżający się koniec zabawy i jego słowa:
- Zaraz dojdę, weź Go do ust! - biorę, ssę, przez pierwsze kilka sekund jeszcze zahipnotyzowana nie czując nawet jego smaku. A dokładniej to swojego smaku, którym jest nasączony. Pamętam, że nie brzydziłam się tak wziąć po raz pierwszy do ust męskiego narzędzia, jak tego, gdy po kilku miesiącach od oralnej inicjacji, musiałam wziąć go wyciągniętego ze mnie samej. Ale już o tym nie myślę. Mam pełne usta słonej cieczy, jego cieczy, ciągle jej przybywa. On jęczy w rozkosznym amoku, wierzga nogami jakby właśnie umierał, krzyczy. Nie wiem, ile to wszystko trwa, czasem wydaje mi się ułamkiem, czasem wiecznością. Opadamy na łóżko, on jeszcze stoi, ostatnie podrygi jego męskości wypompowują ostatnie krople nasienia. Też są moje.
- Boże, jakie to jest cudowne - zawsze mi mówi, gdy już jest puściutki. Podczas orgazmu, gdy wystrzeliwuje we mnie miliony plemników też wzywa Boga, jakby każąc mu kule nosić.. A może prosi Go o to, by jego kobieta zrobiła mu kiedyś to samo? Kiedyś mi powiedział, że gdyby ona mu to TAK robiła, nigdy by jej nie zdradził.. Ale tak to robią tylko hobbystki.. To kosztowne hobby. Ale to nie ja ustalam cenę. Pomaga mi nałożyć sukienkę, przytrzymuje za brzuszek, jakbym była z nim w ciąży, całuje w szyję, jakbym była jego. Nie jestem z agencji, z ulicy, z imprezy po której niczego się nie pamięta. On mnie pamięta...
Pokojówka znów będzie musiała zmienić dziś pościel.. - mówi z uśmiechem tuż przed moim wyjściem.
Wychodzimy osobno, zjeżdżamy innymi windami, wychodzimy dwoma różnymi wyjściami. Jest 14:20, haloo, taxi!
skomentuj (11)
2004-04-09 12:07:52 >> Kreatywność dzisiejszej młodzieży...
Ludzie, czy ja nie mam co robić, tylko fałszować rzeczywistość? Wklejać na bloga nie moje zdjęcia, cytować notki z pornogazet? Nie po to siedzę w nocy i godzinę męczę się nad zapisem czegoś, co działo się w dzień, by ktoś mi tu zarzucał fałszerstwo! !
Nie czytaj, nie komentuj, skoro czujesz się jak w matrixie, czy scenariuszu filmu S.F. Myślicie, że Masłowska ile miała lat, gdy wydała swoją książkę? Że napisała ją jej matka? Że jest jedyną, która w wieku 17-18lat potrafi coś napisać? Jest z jakiegoś zatęchłego rybami Wejcherowa, a nie z kreatywnej Wawki..
W górę serca Warszawiacy, tylko my jesteśmy tacy...
skomentuj (25)
2004-04-09 20:07:27 >> ŻE CO?
Że kurwa niby jestem niewarta żadnej uwagi? Że kochanie się z 28latkiem to prawie nekrofilia? Że muszę pokazać twarz, bo inaczej jestem tchórzem czy też tchórzofretką? Jesteście bardziej żałośni ode mnie!
Powiem tak: słowa KURWA, użyje tylko kurwa. Tak więc nie usłyszycie tego ani ode mnie, ani nawet nie przeczytacie na blogu (ta notka to wyjątek) Tylko kurwa lub córka kurwy, nazwie inną kobietę kurwą. To właśnie wyniosła z domu, zamiast bogatego słownictwa. Tylko murzyn ma w stanach prawo nazwać murzyna murzynem. Negger'em! Tak więc nie kurwiajcie mnie kurwy;)
SEX z 28latkami? Myślicie, że to jakieś obślizgłe staruchy? Kuba Wojewódzki ma 41lat. Muniek Staszczyk tyle samo. Czy to już dinozaury? Czy nie mają prawa kochać się z 10lat młodszą kobietą? Wolicie jak Wasza córeczka jest rżnięta przez naćpanego rówieśnika pod dyskoteką,w samochodzie? Chorzy ludzie!
28latek wygląda dziś lepiej niż 18latek! Zero pryszczy, zero zaćpanego wzroku, zawsze świeży oddech. Zero stresu, że rozgada w naszym otoczeniu, że np. robiła mi wczoraj laskę w kiblu.
Wasze baby żyją durnymy serialami. Niektóre nastolatki też. W "Klanie" Agnieszka Lubicz miała się chajtać z kimś starszym od swego ojca. Zarządajcie wyrzucenia jej z serialu. Zakazu jego emisji. Do piachu staruchy krótym jeszcze stoi, tak?
skomentuj (35)
2004-04-10 13:31:36 >> Dziś Wielka Sobota,a Wy...
A Wy wspaniali ludzie, najlepsi pod słońcem rodzice (lub przyszli rodzice), gorliwi katolicy, zamiast święcić jadło, włazicie na blog górniary, by poczytać, komu dziś dała ciała. I kto tu jest chory? Wy niby jesteście dorośli? Dobrze wychowani? Prowadzący się jak Pan Bóg przykazał.. Przykazał i biskupowi z Poznania i co? I nic. Ten rżnął w dupsko młodych kleryków, a ja bym się w moje dupsko nie dała. I kto tu daje dupy?
Jeśli komukolwiek robi się słabo po zajrzeniu na tego BLOGa, to powinien już nigdy tu nie włazić ze swoimi zabłoconymi na roli butami. Ale nie! Trzeba codzień wpadać do Cichodajki, coś jej tam dopisać, pokurwić ją trochę, po buhahaha'hać, by w niedzielę móc pójść do kościółka, aby ludzie widzieli, jakie z Was kochające bliźniego swego istoty.
Mnie na szczęście nie wychowano w katolickiej obłudzie. Dzieciństwa nie musiałam spędzać na wkuwaniu katolickiej mitologii. Matka wierzy, ojciec nie wierzy, córka ma prawo się wahać. I nawet kurwiąc się (jak to błędnie nazywacie) do później starości, mam prawo na dzień przed śmiercią wykonać rachunek sumienia. I nie mieć na nim takiego debetu, jak niektórzy z Was.
Dobrym się jest wewnątrz.. Udowodnijcie mi, że nie jestem. Lub, że Wy jesteście..
WESOŁYCH ŚWIĄT :-)
PS Komentatorze D_Z_I_A_D_K_U cytujący Liroy'a. Nie wiesz buraku ze wsi, że dziś przyznanie się, że słuchało się kiedyś Liroya jest nietaktem w KAŻDYM XXIwiecznym towarzystwie? Od blokersów, przez młodzież licealną, po Yuppie. Nie powiem, jakim kwasem jest cytowanie jego słow! A noszenie ich w sercu tak, jak robisz to Ty oznacza, że masz taki sam jak on system wartości, i podobną pustkę w układzie neuronowym - tzn. mózgu. Eee... yyy.. co to jest mózg pewnie się zastanawiasz..
Cytujesz coś o stosunku z psem, zoofilii, pewnie się w niej lubujesz, bo do ludzi Ci chłopie daleko. A że jesteś chłopem z Łodzi, to czy czujesz się lepszym chłopem niż chłop z np. Burakowa? Łódź to miasto napływowe, szwaczek, prządniczek, szumownin, itp. Doktor Judym 100lat temu leczyłby właśnie takie szwaczki jak Twoja matka, i wyciągał z rynsztoka Twojego starego.. O ile matka by wiedziała, kto nim jest.. A Twoje pseudokomentarze mam gdzieś, szczególnie że nie komentarzami, a cytatami kieleckiego buraka. Ot, zaśmiecasz mi bloga.
Pisz sobie do woli o siorbaniu pisiorów, o żulach w bramach. To Twoje okolice, Twoja dzielnica. W mojej nie wpuściłby Cię ochroniarz przy bramie. Pomarz sobie o moim świecie. A teraz wkurwiony idź, weź od matki na sobotnie piwo z kolegami z blokowiska i klnij na mnie do woli. KONIEC "dialogu" z DZIADEM.
DO LEE: Wiesz, nie wyśmiewaj rzeczy, których nie rozumiesz i nie starasz się zrozumieć. Bo ja nie potrafię zrozumieć, tego,że.. W Polsce jest podobno 95% Katolików? Oznacza to, że statystycznie skomentowało moje notki tylko trzech niekatolików. To weź mi wytłumacz, czego reszta nie kocha bliźniego swego, jak nakazał to im ich Bóg? No i czemu dnia świętego nie święci, tylko klika jakieś głupoty w Necie. To właśnie jest dla mnie bardzo ciekawe.. Jest okres świąteczny, dlatego mnie tak naszło. I prędzej Twój sarkazm jest tu nie na miejscu, niż moja notka.
PS Co Ty masz do 28latków? Nie wiem,w jakim wieku jesteś Ty, ale stuknie Ci kiedyś 28lat, i jak ktoś Ci wypomni, że jesteś już złomem, że nie masz prawa na zabawę z 20latiem, wtedy sobie o mnie przypomnisz..
DO BO$$a.
OK, poproszę o linka, jeśli taka Twa wola:) I proszę nie straszyć nieletnich składaniem na nich petycji do Interia S.A. To są pogróżki, mogę poczuć się zagrożona i złożyć petycję do Policja Sp. Zoo;)
2004-04-10 16:45:24 >> Nasz Klient, nasz...
Może wyjaśnię tu coś. Większość krytukuje mnie za to, że mogą mieć mnie wszystkie "staruchy" jakie tylko na mnie stać. Od tego chyba powinnam zacząć, że tak nie jest! Nie zarabiam tym na życie, nie muszę w ogóle tym/tak zarabiać, więc to ja wybieram sobie kochanka, a nie on mnie! Numer do mnie nie widnieje w żadnej gazecie, w żadnym ogłoszeniu.
Zaczęło się to wszystko tak, że byłam tylko jednego. Raz na tydzień, czasem częściej. Po kilku tygodniach firma wydelegowała go do innego miasta, i.. żebym się "nie zmarnowała" poznał mnie ze swoim kolegą. Mogło się skończyć tylko na jednej, poznawczej kawce. Ale że nowy, 26letni przyjaciel okazał się równie miły i przebojowy co jego poprzednik..
Z takimi ludźmi nie od razu ląduje się w łóżku. To nie jest napalony nastolatek roznoszony hormonami. Tacy nie łapią za pośladek czy za biust już na pierwszym spotkaniu. Raz zwiedza się jakąś interesującą go wystawę, innym razem idzie do kina. Nawet nie wzbudzamy podejrzeń, bo wyrośnięta 16-17 latka wygląda jak młodo wyglądająca rówieśniczka swojego partnera. I gdy się poznamy bliżej, możemy "konsumować" naszą znajomość.
Nie mówi mi, czy kogoś ma, nie pytam. Jestem dla niego prawie zawsze, gdy mogę być. Nie musi się przede mną tłumaczyć, robić uników, bo mu się nie narzucam. Może ma tylko mnie, a może takich jak ja ma kilka... Co mnie to obchodzi? Jest dla mnie miły, nie rani mnie, wiemy że nie szuka we mnie żony, ani ja w nim męża. Ot flirt. A że ma coś między nogami co czasem czuje się samotne...
Myślę, że moje postępowanie może oburzać min:
- fundamentalistów katolickich
- impotentów
...
tazman1981