To było lata, przed pierwszą klasą liceum. Jak co roku, nic specjalnego w czasie wakacji nie robiłem, dopóki moi znajomi nie odkryli jakiegoś fajnego klubu, z dobra muzyka. Pewnego więc wieczoru, wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy, aby nieźle się zabawić przy dobrej muzyce. Gdy przyjechaliśmy, nie było zbyt wielu ludzi, rozejrzawszy się po sali, ujrzałem jakichś dwóch fajnych chłopaków, zauważyłem też jakiegoś miłego chłopaczka, który uśmiechał się do mnie, kompletnie mnie wtedy zamurowało, miałem w głowie pustkę, lecz czułem, że mój penis miał wiele do powiedzenia. Szybko odwróciłem się do moich znajomych i włączyłem się do rozmowy.
Impreza zaczęła się rozkręcać, prawie cały parkiet był już zajęty. Razem ze znajomymi wcisnęliśmy się w kółko utworzone przez innych i zaczęliśmy szaleć. Ujrzałem znowu chłopaka, tego, którego uśmiech doprowadził mnie wcześniej w jakiś piękny stan, stał cały czas przy barze i zerkał na mnie. Nie wiedziałem gdzie jestem, co robię, cały czas widziałem jego uśmiech i myślałem o nim.
Poczułem się nagle trochę słabo i udałem się w kierunku tylnego wyjścia, skąd dochodziło świeże powietrze, gdy nagle poczułem, że ktoś chwycił mnie za tyłek. Odwróciłem się, było ciemno, lecz w pewnym momencie światło lasera oświetliło tę osobę, to był on, chłopak z zabójczym uśmiechem, uśmiechnął się do mnie i powiedział „Cześć”, byłem troszkę oszołomiony i wymamrotałem coś co też miało brzmieć jak cześć. Byłem w szoku, że cały czas trzymał mnie za moje pośladki, ale po chwili zaskoczył mnie jeszcze bardziej, przybliżył swoje usta do moich i zaczął mnie gorąco całować. Wziął mnie za rękę i prowadził gdzieś. Znaleźliśmy się w miejscu w którym nie było nikogo, kto mógłby nas zobaczyć.
Obrócił mnie i przycisnął do ściany. Byłem spocony, rozgrzany od tego szaleńczego tańca, ale i tak czułem, jakbym był cały w płomieniach. Zaczął mnie całować, po chwili jednak, wyciągnął język z ust i zaczął zlizywać pot z mojej twarzy i szyi, poczułem, że moje nogi są jak z waty. Gdy całował i zlizywał ze mnie krople potu, wsadził swe dłonie pod moją koszulkę i zaczął delikatnie pieścić moje sutki. Moje ręce również powędrowały pod jego koszulkę, wtedy on wsadził swój rozgrzany język w moje gardło, mogłem poczuć smak mego potu w swoich ustach. Wtedy moje dłonie chciały poczuć jego mięciutkie pośladki, naprawdę były niesamowicie delikatne.
Zakochałem się w nim, choć nigdy nie poznałem jego imienia. Nigdy nie czułem się jeszcze tak dobrze w moim życiu. Kucnął, rozpiął moje spodnie, które opadły na ziemię, wreszcie mój podniecony totalnie penis został uwolniony. Wziął go do ręki i delikatnie zaczął się nim bawić, jednocześnie całując mój brzuch i uda. „Cholera” powiedziałem gdy jego język zbliżał się do mojego fiuta. Spojrzał na mnie, ja na niego, i uśmiechnął się, myślałem, że już wtedy eksploduję, był cholernie seksowny. Wziął wreszcie moje 15 centymetrów w swe usta. Kiedy pierwszy raz „połknął” mojego ptaszka, zaparło mi dech. Wyciągnął go z ust i zaczął bawić się tylko główką, delikatnie całował ją i dotykał językiem, to było oszałamiające.
Zaskoczył mnie ponownie, wkładając prawie całego mojego penisa w swoje usta. To już nie były pieszczoty, zacząłem pieprzyć jego twarz wszystkim co posiadałem. Słyszałem jak stękał, jednocześnie waląc swego 14 centymetrowego ptaka. Nie słyszałem żadnej muzyki, choć sala nie była aż tak daleko od nas, on wziął mnie w inny świat, straciłem wówczas chyba świadomość. „Cholera” krzyknąłem, gdyż czułem, że mój orgazm się zbliża. Słyszałem jego głośny jęk, wtedy skończył zabawę z moim penisem. Spojrzałem w dół i zobaczył, że jego fiut już trysnął i cała podłoga była biała, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Chciałem go ostrzec, ale nie mogłem i trysnąłem na jego policzek, lecz on szybko wsadził swe usta na mojego fiuta i złapał jeszcze kilka kropli mojej ciepłej spermy. Gdy zakończyłem tryskanie, wstał objął mnie i zaczął całować, znowu poczułem, że moje nogi są jak z waty, lecz on trzymał mnie mocno, całowaliśmy się jeszcze chwilę, aż wreszcie założyliśmy nasze spodnie z powrotem.
„Było niesamowicie zajebiście” powiedziałem mu. „Wiem, kocham to robić” odpowiedział. Udaliśmy się w kierunku sali, pocałował mnie ostatni raz i zniknął w tłumie, podszedłem do swoich znajomych, coś do mnie mówili, ale nie byłem w stanie ich słuchać, cały czas moje myśli krążyły wokół tego co się zdarzyło parę sekund temu. Nigdy nie zapomnę tej zabawy w klubie, a w szczególności tego, co mi się przydarzyło.
czarny104