Związek Przeznaczenia 30.doc

(37 KB) Pobierz
Związek Przeznaczenia

Związek Przeznaczenia

 

 

Rozdział XXX


Harry'ego zaczęła nękać tęsknota oraz marzenia o uściskach i pocałunkach. Jednakże brakowało mu czegoś więcej niż tylko zaspokojenia potrzeb seksualnych. Chciał spoglądać w oczy swojego partnera, słyszeć jego głos, poczuć jego dobroć i emocje poprzez dotyk…

Jak nazwać te uczucia, które żywię do swojego męża, Severusa Snape'a? Szeptał do siebie od czasu do czasu.

Ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewał po tym związku, były uczucia w stosunku do Severusa, byłego śmierciożercy, znienawidzonego mistrza eliksirów oraz nemezis Jamesa Pottera i Syriusza Blacka, dwójki szczególnie bliskiej sercu Gryfona.

Nawet jeżeli nie mógł zapomnieć o zdecydowanie nieprzyjemnych faktach z życia profesora, nie mógł też zapomnieć o tym, czego dowiedział się o mężczyźnie w czasie tych wszystkich miesięcy, które ze sobą spędzili. A to, czego się dowiedział, poruszyło go w niewyjaśniony sposób. Zmieszany, szukał ukojenia w rysowaniu.

Znajdywał natchnienie częściowo w przedmiotach ze swojego otoczenia, a częściowo czerpał je ze swojej wyobraźni. Przesiadując na błoniach, przenosił na kartki papieru rozmyte deszczem kwiaty. Chowając się w małym sanktuarium Severusa, malował dzwoneczki i domek dla ptaków, a z pamięci narysował dwa stykające się ze sobą i leżące na stole pierścienie — w jednym z nich był osadzony zielony kamień, w drugim czarny.
Jednak jego najulubieńszy i równocześnie najbardziej osobisty rysunek przedstawiał klęczącą w cieniu obok krwawiącego serca postać o zmierzwionych włosach i otwartej ranie w piersi, podczas gdy druga, szczupła postać stała odwrócona tyłem.

Chociaż to zmieszanie sprawiało, że czuł się zarówno niezręcznie jak i niezwykle radośnie, przebywając w pobliżu swojego męża, cieszył się, że nie powraca do ich wspólnych, minionych zakupów w Hogsmeade. Wprost przeciwnie. Za każdym razem, gdy Severus widział go noszącego ubrania, które dla niego kupił, uśmiechał się z dumą, a pod koniec marca wręczył mu małą paczuszkę i powiedział:

— To dla ciebie.

— Dla mnie? Ale z jakiej okazji? — zapytał zaskoczony.

— Może na początek rozpakujesz — napomknął wyniośle Snape.

Harry spojrzał na paczkę, obrócił ją w dłoniach, napawając się jej widokiem i dotykiem, a potem otworzył ją powoli i wydobył kosztownie wyglądające pudełko. Przez chwilę podziwiał je tak samo jak opakowanie, po czym uniósł wieczko. Głośno przełknął. W środku leżał piękny zegarek z czarnym, satynowym paskiem, czarną tarczą z czterema kreseczkami oznaczającymi cyfry i dwoma wskazówkami — zupełnie jak większość mugolskich zegarków. Zauważył, że z tyłu znajdują się dwa przyciski i z ciekawością nacisnął jeden z nich. Gwałtownie wciągnął oddech, gdy linie zniknęły, a zamiast nich pojawiły się gwiazdy i dwanaście wskazówek.

— Większość czarodziejów dostaje zegarek, kiedy osiąga pełnoletniość. Ja nie dostałem. Ty też nie, więc najwyższa pora, abyś go otrzymał — powiedział Severus. — Harry popatrzył prosto w oczy swojego męża, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. — Nie bez powodu mówi się, że szwajcarskie zegarki są najlepsze — dodał nieco sztywno starszy czarodziej. Często mówił w ten sposób, gdy chciał ukryć swoje zakłopotanie. — W Genewie mieszka ich czarodziejski wytwórca i zamówiłem właśnie u niego. Z tej ulotki dowiesz się, z jakiego materiału go wykonano i jak przestawić mugolską tarczę na czarodziejską. Chociaż widzę, że już się domyśliłeś, jak to zrobić.

Jego wywody przerwały dwa ramiona owijające mu się wokół szyi i pocałunek w policzek. Severus poklepał plecy małżonka i pogłaskał zmierzwione włosy chłopaka, podczas gdy Harry przytulał go tak mocno, że aż trudno było mu oddychać.

— Severusnie… ja… to jest… Och, nie wiem, co powiedzieć! Bardzo ci dziękuję! Jest wspaniały! — Młodzieniec promieniał, zdejmując swój stary zegarek. — Pomożesz mi go założyć? — Cofnął się, wyciągając przed siebie dłoń. Mężczyzna delikatnie zapiął prezent na nadgarstku Gryfona. — Severusie, zupełnie mnie rozpuścisz — stwierdził Harry. Dotknął palcami błyszczący, ciemny pasek i zamrugał, chcąc ukryć cisnące się do oczu łzy. — Jest tak samo czarny jak twoje oczy. Jest po prostu prześliczny — westchnął. Mistrz Eliksirów zarumienił się. Mocno. Potter sam poczerwieniał, gdy spostrzegł zmieszanie małżonka. — Zacząłem doceniać czas spędzony z tobą, Severusie — uśmiechnął się i uniósł dłoń, obracając tarczę zegarka w stronę Snape'a.

— Podarowałem ci go, żeby okazać wdzięczność za wszystkie chwile, które mogłem z tobą spędzić, Harry — odpowiedział łagodnie mężczyzna, bez cienia sztywności w głosie. Chłopak nie mógł się powstrzymać i jeszcze raz uściskał męża.

Severus odkrył dwie rzeczy. Po pierwsze, podobało mu się, kiedy Harry go obejmował, a po drugie, poczuł tak silny przypływ ciepłych uczuć względem tego spontanicznego chłopaka, którego poślubił, jak jeszcze nigdy dotąd. Równocześnie przeszyło go ostre ukłucie żalu na myśl o zbliżającym się starciu z Voldemortem... i ich rozwodu, jeśli przeżyją.
Harry nigdy nie będzie chciał z nim zostać…

Młody czarodziej stanął na czubkach palców i odcisnął długi pocałunek na czole Snape’a, przeganiając jego obecny, zły nastrój.

— Dziękuję — wyszeptał z błyszczącymi oczyma. — Bardzo ci dziękuję. To najlepsza chwila w moim życiu.

Nie było żadnego sposobu… prawda?

Dostrzegł, że chłopak nadal się czerwieni. Właściwie, to zdarzało mu się to dość często.

— Dlaczego się rumienisz? — zapytał.

— No cóż, twoje spojrzenie jest takie… intensywne. Tak jakbyś właśnie ćwiczył na mnie legilimencję. I… — Gryfon oblizał usta.

— Tak? — zachęcał go Severus.

— Podobają mi się twoje oczy. Kiedyś były takie zimne i martwe! Teraz są ciepłe i pełne życia i… ośmielę się twierdzić, czułości dla tego gryfońskiego bachora, którego poślubiłeś — dodał cicho.

Snape, oczarowany słowami męża, zrozumiał, co ten miał na myśli i uśmiechnął się. Pochylił nieco głowę, aż ich twarze znalazły się na tym samym poziomie.

— Pozwól, że odwzajemnię komplement, Harry. Odziedziczyłeś po matce wyjątkową cechę i nie tylko to. — Jego głos był niski, a słowa wypowiedział szybko, by pośpiesznie opuściły usta, zanim zmieni zdanie i zdusi je w sobie w obawie, że zabrzmią głupio czy sentymentalnie.

Marnujesz swoje uściski i uśmiechy na tego sztywniaka, którego byłeś zmuszony poślubić, pomyślał z goryczą Snape. Zasługujesz na kogoś, kto by ci dorównywał

Mężczyzna zastanawiał się, czy Dumbledore, z całą tą swoją przenikliwością ludzkiej natury, przewidział, że Harry i Severus odłożą na bok swoje uprzedzenia i zbliżą się do siebie.
Czy to czyniło ich równymi sobie?

Zgłoś jeśli naruszono regulamin