2005_GRUDZIEŃ_OKE_PR.pdf

(1171 KB) Pobierz
Microsoft Word - Próba ArkuszII.doc
dysleksja
MATERIAŁ DIAGNOSTYCZNY
Z WIEDZY
O SPOŁECZEŃSTWIE
Arkusz II
POZIOM ROZSZERZONY
Czas pracy 150 minut
ARKUSZ II
GRUDZIEŃ
ROK 2005
Instrukcja dla ucznia
1. Sprawdź, czy arkusz zawiera 18 ponumerowanych stron.
Ewentualny brak zgłoś przewodniczącemu zespołu
nadzorującego badanie.
2. Arkusz zawiera dwie części. Część pierwsza arkusza wymaga
analizy materiałów źródłowych, a część druga napisania
krótkiego wypracowania na jeden z podanych tematów.
3. Rozwiązania i odpowiedzi zapisz w miejscu na to
przeznaczonym.
4. Pisz czytelnie. Używaj długopisu/pióra tylko z czarnym
tuszem/atramentem.
5. Nie używaj korektora, a błędne zapisy wyraźnie przekreśl.
6. Pamiętaj, że zapisy w brudnopisie nie podlegają ocenie.
7. Wypełnij tę część karty odpowiedzi, którą koduje uczeń. Nie
wpisuj żadnych znaków w części przeznaczonej dla
oceniającego.
8. Na karcie odpowiedzi wpisz swoją datę urodzenia i PESEL.
Zamaluj pola odpowiadające cyfrom numeru PESEL. Błędne
zaznaczenie otocz kółkiem i zaznacz właściwe.
Za rozwiązanie
wszystkich zadań
można otrzymać
łącznie
50 punktów
Życzymy powodzenia!
Wypełnia uczeń przed rozpoczęciem pracy
Wypełnia uczeń
przed rozpoczęciem
pracy
PESEL UCZNIA
KOD UCZNIA
98100645.019.png 98100645.020.png
2 Materiał pomocniczy do doskonalenia nauczycieli w zakresie diagnozowania, oceniania i egzaminowania
Wiedza o społeczeństwie – grudzień 2005 r.
Zadanie 26 . (10 pkt)
Przeczytaj zamieszczone poniżej teksty i odpowiedz na podane pytania:
Tekst nr 1
Celem niniejszego szkicu jest stwierdzenie jednej bardzo prostej zasady, która winna
przyświecać wszelkim próbom kontrolowania lub przymuszania jednostki przez
społeczeństwo, bez względu na to, czy używa ono siły fizycznej w postaci sankcji prawnych
czy też przymusu moralnego opinii publicznej. Zasada ta brzmi, że jedynym celem
usprawiedliwiającym ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie, lub zbiorowo, swobody
działania jakiegokolwiek człowieka jest samoobrona, że jedynym celem, dla osiągnięcia
którego ma się prawo sprawować władzę nad członkiem cywilizowanej społeczności wbrew
jego woli, jest zapobieżenie krzywdzie innych. Jego własne dobro fizyczne lub moralne, nie
jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Nie można go zmusić do uczynienia lub
zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego lepiej, ponieważ to go uszczęśliwi,
ponieważ zdaniem innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym postępkiem. Są to
poważne powody, by go napominać, przemawiać mu do rozumu, przekonywać go lub prosić,
lecz nie, by go zmuszać lub karać w razie, gdyby nas nie słuchał. Aby to ostatnie było
usprawiedliwione, postępowanie, od którego chcemy go odwieść, musi zmierzać do
wyrządzenia krzywdy komuś innemu. Każdy jest odpowiedzialny przed społeczeństwem
jedynie za tę część swego postępowania, która dotyczy innych. W tej części, która dotyczy
wyłącznie jego samego, jest absolutnie niezależny; ma suwerenną władzę nad sobą, nad
swoim ciałem i umysłem. (...)
Istnieje jednak sfera działania, którą społeczeństwo, w odróżnieniu od jednostki,
interesuje się tylko pośrednio – obejmująca całą tę część życia i postępowania człowieka,
która wpływa tylko na niego samego lub jeśli wpływa na innych, to tylko dzięki ich
swobodnemu i dobrowolnemu przyzwoleniu i współudziałowi. (...) To jest więc właściwą
dziedziną ludzkiej wolności. Obejmuje ona, po pierwsze, wewnętrzną sferę świadomości:
żądanie wolności sumienia w najszerszym znaczeniu tego słowa; wolności myśli i uczucia;
absolutnej swobody opinii i osądu we wszystkich przedmiotach praktycznych lub
filozoficznych, naukowych, moralnych lub teologicznych. (...) Po drugie, zasada ta wymaga
swobody gustów i zajęć; opracowania planu naszego życia zgodnie z naszym charakterem;
działania jak nam się podoba, pod warunkiem ponoszenia konsekwencji, jakie mogą nastąpić
– bez żadnej przeszkody ze strony naszych bliźnich, dopóki nasze czyny im nie szkodzą,
choćby nawet uważali nasze postępowanie za głupie, przewrotne lub niesłuszne. Po trzecie,
z tak pojętej swobody każdej jednostki wynika swoboda, w tych samych granicach, do
zrzeszania się jednostek; swoboda łączenia się w każdym celu nie przynoszącym szkody
innym, przy czym przypuszczamy, że zrzeszające się osoby są pełnoletnie i nie są zmuszone
lub zwiedzione.
Żadne społeczeństwo, w którym swobody te nie są, na ogół biorąc, szanowane, nie jest
wolne, bez względu na formę jego rządu; i żadne społeczeństwo nie jest całkowicie wolne,
jeśli nie są one w nim uznawane bez żadnych absolutnie zastrzeżeń. Jedyną swobodą
zasługującą na to miano jest swoboda dążenia do własnego dobra na swój własny sposób,
o ile nie usiłujemy pozbawić innych ich dobra lub przeszkodzić im w jego osiągnięciu. (...)
Ludzkość zyskuje więcej, pozwalając każdemu żyć wedle jego upodobań, niż zmuszając
każdego, by żył wedle upodobań pozostałych.
John Stuart Mill, O wolności , Warszawa 1999, ss. 25-26, 27-29.
Materiał pomocniczy do doskonalenia nauczycieli w zakresie diagnozowania, oceniania i egzaminowania 3
Wiedza o społeczeństwie – grudzień 2005 r.
A. (0-1) Wymień pięć narzędzi kontroli i perswazji, jakimi, zdaniem autora tekstu, dysponuje
społeczeństwo wobec swoich członków.
1.
2.
3.
4.
5.
B.(0-1) Co, zdaniem autora tekstu, usprawiedliwia ograniczenie swobody działania jednostki
przez społeczeństwo? Wymień trzy przykłady.
1.
2.
3.
C. (0-1) Wymień wszystkie sfery wolności, które zostały przywołane w tekście. Podaj po
jednym przykładzie wolności, które John S. Mill przyporządkowuje każdej z nich.
sfera
przykład wolności
98100645.021.png 98100645.022.png 98100645.001.png 98100645.002.png 98100645.003.png 98100645.004.png 98100645.005.png 98100645.006.png 98100645.007.png
4 Materiał pomocniczy do doskonalenia nauczycieli w zakresie diagnozowania, oceniania i egzaminowania
Wiedza o społeczeństwie – grudzień 2005 r.
Tekst nr 2
Od dawna wiadomo, że wolność pociąga za sobą «równość w wolności». Równość
sama w sobie (szczególnie w przeciwstawieniu do wolności) nie przykuwała uwagi badaczy.
Dziś już tak nie jest. Wolność i równość wymagają oddzielnego podejścia, ponieważ równość
nie tylko może wspomóc wolność, ale również ją zniszczyć. (...)
Zacząć chciałbym od twierdzenia, że równość zakłada wolność. To twierdzenie nie
oznacza, że równość jest wyższą wartością niż wolność, lub że jest od niej ważniejsza. Chcę
w ten sposób tylko wskazać na związek proceduralny, a mianowicie fakt, iż wolność musi się
zmaterializować jednocześnie, a nawet wcześniej niż równość. Wolność musi przyjść
wcześniej niż równość. Wolność musi przyjść pierwsza, o czym przekonać może prosty
argument, iż bez wolności nie można nawet żądać równości. Oczywiście, istnieje równość
i w żaden sposób z nią nie związana, lecz jest to równość niewolników, równość jednostek
niczego nie posiadających i pozbawionych znaczenia, równych w całkowitym poddaństwie.
Równość niewolników lub zniewolonych poddanych (...) nie ma nic wspólnego – mam
nadzieję – z równością przez nas cenioną. Trudno zatem sprzeciwić się twierdzeniu, że
wolność przyjść musi pierwsza , przed równością, albowiem człowiek zniewolony nie ma
nawet prawa wypowiedzenia się w tej sprawie.
Spytajmy jednak, czy wolność musi zawsze podtrzymywać równość? (...) Tak, jak
wolność polityczna (wolność od ) jest wstępem i trwałym warunkiem pozostałych wolności,
wszystkich wolności do , tak samo i z tych samych powodów jest również wstępnym
warunkiem wszystkich równości. Jeśli równych pozbawi się wolności słowa, to stają się oni
równi w milczeniu i wystawieni na przemoc i nadużycia.
Jednak natychmiast, gdy wolność rozbudzi już apetyt na równość, od razu szkodzi to
ideałowi wolności i ideał równości zyskuje większą popularność. Dzieje się tak z dwóch
powodów. Po pierwsze, ideał równości jest bardziej zrozumiały, gdyż możemy nadać
równości namacalne (lecz mylące) znaczenia. [Po drugie], równość prowadzi do oczywistych,
materialnych korzyści, podczas gdy zyski płynące z wolności są – tak długo, jak wolność
jeszcze trwa – trudno uchwytne. Ten argument w znacznym stopniu wyjaśnia również,
dlaczego spośród wszystkich (...) równości, właśnie równość ekonomiczna stała się
najpopularniejszym hasłem naszych czasów.
Giovanni Sartori, Teoria demokracji , Warszawa 1994, s. 437-438.
D. (0-1) Napisz, którą z dwóch wartości, wolność czy równość, uznaje autor tekstu za
pierwotną i dlaczego?
98100645.008.png 98100645.009.png 98100645.010.png 98100645.011.png 98100645.012.png
Materiał pomocniczy do doskonalenia nauczycieli w zakresie diagnozowania, oceniania i egzaminowania 5
Wiedza o społeczeństwie – grudzień 2005 r.
E. (0-1) Dlaczego, zdaniem autora, zdarza się, że ideał równości zyskuje większą popularność
niż ideał wolności? Wymień wszystkie powody przywołane w tekście.
Tekst nr 3
(...) Przekonanie, iż ludzie są równi, całkowicie równi ze swej natury i wobec prawa,
jest stosunkowo świeże. (...) W systemach demokratycznych równość ma oznaczać równy
wpływ wszystkich obywateli na władze, czyli równość we współwładaniu. (...) Jednak cały
problem równości staje się naprawdę ważny i miewa dramatyczne konsekwencje, kiedy
dochodzi do dyskusji nad równością materialną. (...)
Jeżeli ludzie są sobie równi, to powinni mieć równe, czyli takie same, warunki
życiowe i powinni tyle samo posiadać. Tak, ale... tu padają dwa niezmiernie istotne
zastrzeżenia. Po pierwsze – wkład poszczególnych osób w pracę ogólnospołeczną nie jest
identyczny, to nie tylko kwestia wykształcenia i zdolności, to także sprawa chęci
i pracowitości. Nie zgadza się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości, by ten, który daje
społeczeństwu więcej, dostawał tyle samo, ile ten, który daje mniej albo prawie nic. Po drugie
– ludzie nie tylko są równi, ale także są wolni. Wolni, więc między innymi mogą chcieć
różnych rzeczy, mają nierówne upodobania, marzenia i potrzeby. Wszelka mechaniczna
realizacja równości nieuchronnie powoduje ograniczenie wolności. (...)
W rozmaitych systemach społecznych próbowano w różny sposób wynagradzać tych,
których wkład w ogólnospołeczny dorobek był, wedle domniemania, większy. Bez względu
na przyjęte zasady takiego wynagradzania, ustalane przez przywódców społeczeństwa,
w błyskawicznym tempie prowadziło to do nepotyzmu i korupcji. (...) Przez całe
dziewiętnaste stulecie, w okresie wolnokonkurencyjnego kapitalizmu, realizowano zasadę
przeciwną: ile kto sam zdobędzie, tyle będzie jego. Ale od kilkudziesięciu już lat wiadomo, że
nie jest to ani słuszne, ani rozsądne. Postanowiono więc zachować tę zasadę, ale ze
znacznymi ograniczeniami. Wprowadzono zatem progresywne podatki, a z drugiej strony
państwa zaczęły dofinansowywać te dziedziny przemysłu lub kultury, które dochodu nie
przynoszą, ale są uważane za społecznie ważne. Inny pomysł, który ma służyć rozwiązaniu
tego samego problemu, to stwarzanie sieci bezpłatnych świadczeń: szkół, lecznictwa itp.
Wszystko to są półśrodki, bo dopóki istnieją pieniądze i dopóki natura ludzka jest, jaka jest,
dopóty ludzie będą w okresach rewolucyjnego wzburzenia domagali się równości materialnej,
by zaraz potem konkurować i ścigać się, kto ma więcej.
Dlatego też tak niebezpieczna dla demokracji jest idea egalitaryzmu, czyli zrównania
materialnego. Idea ta stanowiła część rozmaitych pomysłów socjalistyczno-utopijnych.
Istniały nawet w różnych krajach krótkotrwałe próby praktycznej realizacji tej idei. Były więc
falanstery i komuny, a w niektórych spośród nich próbowano ideę egalitaryzmu realizować
przez pozbawienie jednostki wszelkiej własności prywatnej. Wszystko było własnością ogółu,
98100645.013.png 98100645.014.png 98100645.015.png 98100645.016.png 98100645.017.png 98100645.018.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin