Antologia_-_Żona_oficera.pdf

(1282 KB) Pobierz
355160532 UNPDF
Merline Lovelace
Żona majora
a
...Galopem, galopem
Galopem -
Nieś się!...
Alfred Tennyson, ,,Szarżalekkiej brygady’’,
tłumaczenieanonimowego autora
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Londyn, maj 1856
Ciepłepromieniepopołudniowegosłońcazło-
ciły delikatną twarz lady Marianne Trent, po-
chylonej nad rozłożoną płachtą ,,Timesa’’.
Twarzradosną,wartykulebowiem,któryteraz
zachłannieprzebiegałaoczyma,pisanoouroczys-
tościach związanych z podpisaniem traktatu
pokojowego 1 .WojnanaKrymiedobiegłakońca.
Boguniechbędądzięki!SzczupłepalceMarian-
ne drżały ze wzruszenia, razem z nimi drżał
i szeleściłcienki papier.
Wojna. Danina z ludzkiej krwi. Sewastopol,
Bałakława, Inkerman. Wszystkie te nazwy od-
ległych,nieznanychmiejscgłębokoinazawsze
1 Traktat paryski, podpisany 30 marca 1856 r., koń-
czącywojnękrymską(1853–1856)międzyRosjąaTurcją
i jej sprzymierzeńcami – Anglią,Francją i Sardynią.
zapadływserceladyTrent.Odbliskotrzechlat,
jak większość poddanych królowej Wiktorii,
niemalcodzienniekarmiłasięrelacjamizkrwa-
wychwydarzeń,którymibyłajednocześnieza-
fascynowana i przerażona. Były to bowiem
doniesienia wyjątkowo wierne, jako że po raz
pierwszykorespondentomifotografomzezwo-
lononapodążaniezoddziałamiJejKrólewskiej
Mościażnasamopolebitwy.Suche,oszczędne
zdania, zapełniające łamy gazety, stanowiły
przejmujące świadectwo męstwa brytyjskich
i francuskich sprzymierzeńców w walce o wy-
zwolenie Turcji i Bałkanów spod dominacji
rosyjskiegocara.Niestety,równieżświadectwo
udrękiżołnierzy,cierpiącychzpowodumorder-
czych upałów i nadzwyczaj mroźnych zim,
atakżezpowoduniekompetencji dowództwa.
Liczby przerażały. Na dwudziestu zmarłych
żołnierzyjedentylkoginąłodkuliwroga.Pozo-
stałych dziewiętnastu padało ofiarą zaniedbań
służbaprowizacyjnychisanitarnych,wykazują-
cych się haniebną nieudolnością.
Jednaztakichdramatycznychrelacjiskłoniła
Florence Nightingale 2 do zwerbowania koleża-
nek pielęgniarek i podążenia z nimi na Krym
w celu zorganizowania właściwej opieki nad
2 FlorenceNightingale(1820–1910) – angielskapielęg-
niarkaidziałaczkaspołeczna,prekursorkanowoczesnego
pielęgniarstwa, założycielka pierwszej szkoły dla pielęg-
niarek(w 1860r.w szpitaluśw.TomaszawLondynie).
rannymiżołnierzami.Innyznówartykułporu-
szyłdogłębiladyTrent,wzwiązkuzczymona
również poczyniła pewne kroki, które nawet
zyskałyaprobatęszwagierki,aupewnegomło-
degoczłowiekaposturyraczejmizernej,siedzą-
cego teraz przy stoliku do herbaty, wzbudziły
największy podziw.
– Och, Edmondzie! – wykrzyknęła Marian-
ne, podnosząc głowę znad gazety. – Wiesz, co
wyczytałam? Nasze oddziały natychmiast po
podpisaniu traktatuwracajądo domu!
EdmondSt.Justprzerwałnamomentwycie-
ranie szkieł binokli.
– Podpisanietraktatutotylkoczystaformal-
ność – oświadczył. – Podejrzewam,żepierwsze
kontyngenty wojska są już w drodze i nieba-
wembędziemożnazobaczyćjejwPortsmouth.
O ile już tamnie są.
– Gdyby tak było, na pewno byśmy o tym
wiedzieli, Edmondzie!
– Zapewne, Marianne – przytaknął bezna-
miętnym głosem. – Chociażby z racji tego, że
lady Beatrix ma nadzwyczajne znajomości
w Ministerium Wojny.
LadyBeatrix...Mariannezacisnęłausta.Nie-
stety,potrzechlatachmałżeństwanajmniejsza
wzmiankaoszwagiercenadalwzbudzaławniej
mieszane uczucia.Choć i tak był to sukces, bo
w pierwszych tygodniach po ślubie Marianne
jużpopięciuminutachwtowarzystwieBeatrix
Zgłoś jeśli naruszono regulamin