That 70S Show s07e24 Short And Curlies.txt

(14 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:03:- Dzień dobry panie Forman.|- Charlie, nie poznałem cie bez dziewczęcej, szkolnej sukienki.
00:00:11:Dlaczego nie pójdziesz się upić do magazynu pełnego piwa i nie zrzucisz tych niewygodnych, męskich ciuchów?
00:00:20 Wow, On tu wszedł, zaatakował Cię i kompletnie mnie zignorował
00:00:26 Ty musisz byc tym o którym mowił prorok.
00:00:30:Cholera, jestem na niewłaściwej stopie z twoim ojcem.
00:00:32:A chrzanić to. Jak długo może być na mnie wściekły?
00:00:51:Wiesz co? Później go znajdę i przeproszę za wszystko. Jestem pewny, że zrozumie.
00:00:55:Tak, jak szukasz tematu na rozpoczęcie rozmowy to powiedz, że wybierasz się do Wietnamu.
00:01:03:Oto twoje śniadanie Charlie.
00:01:06:Oh Eric. Nie zdawałam sobie sprawy, że ciągle tu mieszkasz. Myślałam, że poleciałeś do Afryki.
00:01:11:Oh. Siedze tu od dziesięciu minut.
00:01:13:Więc lepiej się zbieraj, bo spóźnisz się do Afryki.
00:01:18:Ok rozumiem mamo. Chcesz, abym czuł się źle dlatego, że wyjeżdżam.
00:01:21:Oh ciągle tu jesteś. Myślałam, że jesteś w Afryce.
00:01:29: Moja mama cały czas chce sprawić zebym poczuł się winy z powodu Afryki.
00:01:34: Co w zasadzie sprowadza sie do częstego mówienia "Afryka".
00:01:40: Myślę, że jeśli chcesz żeby naprawdę wiedziała co czujesz, musisz użyc bardziej bezpośredniego podejścia.
00:01:45: na przyklad: "Nie jedź do Afryki, dupku".
00:01:52:Hyde, mówiąc o irytujących, bijących kobietach, masz jakieś wieści od Jackie?
00:01:57:Nie, tym lepiej dla mnie stary.
00:02:00:To znaczy za kogo ona się uważa, żeby stawiać mi ultimatum.
00:02:02:Ożeń się ze mną, bo inaczej przeprowadzę się do Chicago.
00:02:03:A potem się zmywa zanim jej odpowiedziałem.
00:02:05:Co się tak unosisz. W końcu uwolniła cię z haczyka.
00:02:08:Właśnie. I tak chciałeś powiedzieć "nie", chyba że...
00:02:16:O mój Boże zamierzałeś powiedzieć "tak".
00:02:18:Nie.
00:02:22:Co?
00:02:23:Nie!
00:02:25:O mój Boże chciałeś się z nią ożenić.
00:02:29:Chciałeś się z nią ożenić ponieważ ją kochasz.
00:02:35:Hej, Jackie jesteś wszystkim, co mały biedny chłopiec mógł sobie wymarzyć.
00:02:44:O mój Boże rzeczywiście jestem.
00:02:48:Hej.
00:02:49:Nie kocham jej.
00:02:51:Wiecie czym jest miłość?
00:02:52:Miłość jest dla przegrańców, którzy boją się zostać sami.
00:02:55:Wiem, myślisz, że uda ci się nas nabrać.
00:02:59:Ok. Ja muszę iść i zapakować twój prezent.
00:03:01:Eric, to ty wyjeżdżasz. Nie musisz mi niczego kupować.
00:03:05:Tak, ale wiedziałem, że mi coś kupisz i nie chciałem, żeby znowu wyszło tak dziwnie jak wtedy...
00:03:10:No wiesz. Na gwiazdkę.
00:03:13:Tak, masz rację. Kupiłam ci coś.
00:03:16:O cholera, nic mu nie kupiłam.
00:03:19:On wyjeżdża za trzy dni.
00:03:21:Oh, no to postaw mu ultimatum.
00:03:25:Jest za darmo, nie trzeba pakować. Każ mu się nie dać zabić na tym dzikim lądzie.
00:03:30:Tak...
00:03:32:... to, albo chodzenie w obcisłych koszulkach, które uwidocznią jego muskulaturę.
00:04:16:Patrz na ten koc, który skołowałem do naszego nowego mieszkania.
00:04:20:Znalazłem go w śmietniku.
00:04:23:Śmierdzi wszytkim i nic nie kosztuje.
00:04:28:To jest czadowe. Nawet nie zapytam co robiłeś w śmietniku.
00:04:35:- Jest tutaj Steven?|- Nie, poszedł do pracy.
00:04:38:Ale zanim wyszedł to rozrzucał wszytko co dostał od ciebie po całej piwnicy.
00:04:43:To było jak tornado wypchanych zwierzątek i płyt ABBA'Y.
00:04:49:Chwila, co ty tu w ogóle robisz? Myślałem, że wyjechałaś do Chicago.
00:04:52:Wyjechałabym, ale mama wzięła samochód i pojechała do Tihuany i będzie wracać przez Sinco de Mayo gdziekolwiek to jest.
00:04:59:Więc do tego czasu potrzebuje was do pomocy w unikaniu Stevena dopóki nie wymyśle jak się stąd wydostać.
00:05:04:To szkoda, bo słyszę, że właśnie schodzi po schodach.
00:05:08:O mój Boże. Co mam robić?
00:05:10:Ok. Połóż się, przykryjemy cie kocem.
00:05:18:Wcale nie schodzi, zmyśliłem to, a ty leżysz pod śmierdzącym kocem.
00:05:24:Śmierdzący przypał z kocem.
00:05:26:To fajowe.
00:05:29:To jest obrzydliwe. Ten koc cuchnie jak pies.
00:05:34:Pewnie dlatego, że znalazłem martwego psa owiniętego w ten koc.
00:05:41:O oh. Jackie tym razem idzie naprawdę.
00:05:43:- Kładź się!|- O mój Boże!
00:05:46:- Nabrałem ją!|- Nabrałem ją!
00:05:52:Kopnę was oboje w jaja.
00:05:56:Będziesz musiała przełożyć to na później, bo on właśnie idzie.
00:05:59:- Oh. Teraz to wam nie wierze.|- Ok.
00:06:03:Hej, wejdź, dobrze cie widzieć Hyde. Jak leci?
00:06:06:Zrobiła to znowu!
00:06:10:NIENAWIDZE WAS!
00:06:13:Możemy to robić przez cały dzień.
00:06:21:Mam najlepszy prezent na pożegnanie dla Erica.
00:06:25:Zestaw piór i długopisów.
00:06:28:Przy ich pomocy będzie mógł do mnie pisać codziennie.
00:06:31:No więc, czy to nie jest po prostu...
00:06:36:Donna, prezent na pożegnanie musi być czymś wyjątkowym,
00:06:40:znaczącym i osobistym.
00:06:42:Ok. No więc na przykład co?
00:06:43:Zegarek z radiem?
00:06:45:Bielizna?
00:06:46:Łyżeczki?
00:06:47:Pomóż mi.
00:06:49:Nie kochanie coś jak...
00:06:51:Ok. Zanim Red wyjechał do Korei...
00:06:54:...poprosiłam moją siostrę, aby zrobiła mi sexowne, świnskie zdjęcia.
00:07:00:Nie miałam na sobie niczego oprócz zimowego futra.
00:07:03:Pani Forman, ty niegrzeczna, zła dziewczynko.
00:07:08:To było dość pikantne.
00:07:10:Było widać moje kolana.
00:07:20: Hej Eric. Potrzebujemy coś do picia.
00:07:22: Mamy wyschnięte gardła od śmiania się z Jackie zawiniętej w śmierdzący koc.
00:07:28: Jackie w śmierdzącym kocu?
00:07:31: Brzmi jak wspaniała męska tajemnica.
00:07:36: Ja wiem czym taka tajemnica jest - dlaczego ci wszyscy chłopcy "nadziewają" Nancy Drew.
00:07:40: Bo nosi okulary.
00:07:42: No i po tajemnicy.
00:07:45:Chyba czas iść do Donny, aby odebrać prezent na pożegnanie.
00:07:48:Chłopaki ona daje najgorsze prezenty na świecie.
00:07:52:Pamiętacie tą okropną wełnianą kamizelke, albo ten ogromny męski pierścionek.
00:08:00:A teraz muszę iść i zachwycać się kolejną beznadzieją.
00:08:03:Wow Donna, buty dla klauna. Wielkie dzięki.
00:08:07:Chciałbym mieć piekną dziewczynę, która dałaby mi buty dla klauna.
00:08:10:To jest lepsze od klauna, który dawałby mi damskie buty.
00:08:15:Umawiałem się kiedyś z klaunem.
00:08:18:Ale jak tylko nauczyłem się robić te zwierzęta z baloników to ją rzuciłem.
00:08:26:Przepraszam panie Forman.
00:08:33:Co do diabła?
00:08:41:To dopiero było ekscytujące.
00:08:49:Panie Forman, szukałem pana, aby przeprosić za ten wybryk z sukienką.
00:08:53:Ale wtedy otworzyłem drzwi i...
00:08:55:WOW!
00:08:59:Nie, nie. Nie miałem na myśli "wow".
00:09:01:Myślałem: O nie!
00:09:04:Nie! Nie myślałem "o nie".
00:09:06:Po co tam stałeś cały czas?
00:09:09:Czułem się jak jeleń patrzący na neony.
00:09:16:Red, to jest bardzo niezręczna sytuacja.
00:09:20:Nikt do końca nie wie co ma zrobić.
00:09:22:Ja wiem co bym zrobił.
00:09:23:Jakbym zobaczył cie nago odwróciłbym się i pobiegł w przeciwnym kierunku.
00:09:28:Myślę, że nie ma nigdzie na Ziemi takiego powodu dla 19 latka ...
00:09:34: żeby się gapić na kobietę w twoim wieku.
00:09:38:Cholera! To on ma kłopoty, a nie ja.
00:09:44:Hej Kitty, masz może groszek?
00:09:46:Zamierzam usmażyć wielkiego omleta.
00:09:48:Co brzmi śmiesznie. Tak jakby powiedzieć ogromny karzeł.
00:09:54:Chciałbym takiego zobaczyć.
00:09:58:Charlie wszedł do naszej sypialni i zobaczył Kitty nagą.
00:10:01:Whoo hoo i jak było?
00:10:04:A jak myślisz?
00:10:06:To było przerażające.
00:10:08:Wypraszam sobie.
00:10:14:Więc panie Forman, nie tak daleko jest do Wietnamu, co?
00:10:24:O oh Jackie, Hyde tym razem idzie naprawdę.
00:10:27:Szybko, wypij to stare piwo.
00:10:30:Jestem już zmęczona waszymi kłamstwami, że idzie Steven po to tylko, aby mnie upokorzyć.
00:10:34:Ok. Masz rację. Wynagrodzę ci to...
00:10:37:...oferując ci to...
00:10:40:...inne niestare piwo.
00:10:44:Jackie, Hyde właśnie tu idzie.
00:10:46:Wiesz co Micheal? Nie zamierzam bawić się w twoje gierki dłużej.
00:10:53:Jackie.
00:10:55:Dlaczego nie jesteś w Chicago?
00:10:58:Dlaczego śmierdzisz jak martwy pies?
00:11:02:Ok. Donna, jestem gotowy na mój prezent na pożegnanie.
00:11:10:W porządku, zaraz wychodzę.
00:11:22:Święta matko Skywalkera.
00:11:26:Możesz robić wszystko czego zapragniesz z księżniczką Leya'ą.
00:11:30:Jej pole mocy jest opuszczone.
00:11:34:Donna to jest najlepsza... Chwileczkę Leya nie ma pola mocy... Oh jetem zbyt podniecony.
00:11:45:Myślałem, że wyjechałaś z miasta.
00:11:47:Dlaczego? Bo jesteś tak wyśmienity i wspaniały, że nie moglibyśmy koegzystować w tym mieście nie spotykając się.
00:11:54:Nie, bo zostawiłaś mi wiadomość, że wyjeżdżasz z miasta.
00:12:00: To była metafora, Steven
00:12:04: Metafora mówiąca, że moje serce jest daleko, ale moje ciało jest wciąż tutaj...
00:12:13: ...w tej bardzo dziwacznej sytuacji.
00:12:16:Zakryć cie śmierdzącym kocem?
00:12:23:- Chłopaki, moglibyście zniknąć?|- Pewnie chcecie porozmawiać na osobności. Rozumiem.
00:12:28:Pójdziemy na górę i będziemy podsłuchiwać przez otwór wentylacyjny.
00:12:34:Więc, co tutaj robisz Jackie? Masz mi coś do powiedzenia?
00:12:39:Tak.
00:12:42:Chcę ci powiedzieć, że wyjeżdżam naprawdę tym razem.
00:12:46:Więc wróciłaś, żeby mi powiedzieć, że znowu wyjeżdżasz.
00:12:49:Tak, ale to jest pożegnanie.
00:12:51:W porządku. W takim razie do jutra.
00:12:54:- Steven mówię poważnie.|- W takim razie do przyszłego tygodnia.
00:12:58:Wychodzę.
00:13:04:Chyba, że...
00:13:07:Chyba, że jest coś Steven co chciałbyś mi powiedzieć.
00:13:10:W takim razie wysłucham cie.
00:13:17:Życzę udanej podróży.
00:13:25:Możecie stanąć bliżej otworu wentylacyjnego i mówić głośniej.
00:13:31:Wow
00:13:3...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin