Dyktator (AKA Great Dictator, The) (1940) CD1.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:14:DYKTATOR
00:02:33:Pod koniec wojny wiatowej|słabnš siły Tomainii
00:02:36:Szerzy się rewolucja|jej rzecznicy domagajš się pokoju
00:02:40:W tym czasie armia Tomainii toczy walkę,
00:02:43:ufna w wojennš machinę|stara się rozbić wrogie linie,
00:02:47:Wielka Berta,|o zasięgu ognia 100 mil,
00:02:50:Została stworzona specjalnie|na front zachodni,
00:02:53:by budzić grozę wród wrogów,
00:02:55:jej cel jest 75 mil stšd:|katedra Notre-Dame,
00:03:02:zasięg: 95,452.
00:03:08:teren czysty!
00:03:09:Ognia!
00:03:27:Stój przy spucie
00:03:30:Korekta zasięgu: 95,455.
00:03:37:Odbezpieczyć.
00:03:38:Teren czysty.
00:03:40:Gotów... Ognia!
00:03:56:Niewypał. Zbadamy to.
00:03:59:Idziemy
00:04:09:Sprawdzić zapalnik.
00:04:11:Tak jest, zapalnik.
00:04:45:Spójrz na to! Ruszaj!
00:05:01:Co tam jest?
00:05:02:- Nalot!|- Za Wielkš Bertę.
00:05:04:Działa przeciwlotnicze!
00:05:06:Strzelać z dział!
00:05:32:Co robisz szaleńcze?
00:05:34:Zła na dół!
00:05:46:Co ty sobie wyobrażasz?|Co robisz idioto?
00:05:50:Panie Kapitanie, wróg przebił się przez naszš obronę.|Wszyscy na pierwsza linię.
00:05:54:Przeglšd obsady działa!
00:05:59:trzymaj granaty żołnierzu.
00:06:02:Gdzie twoje granaty?
00:06:07:bierz je.
00:06:13:Zatrzymaj się. naprzód, pospieszyć się!
00:06:17:Przepraszam Pana,ale jak to działa...
00:06:20:wyrwij zawleczkę,|Policz do dziesięciu i rzuć!
00:06:34:Dołóżmy im!
00:06:46:Hej chod tu
00:06:55:To nie czas na drapanie się.
00:07:01:Szarpmy się razem.
00:07:04:bierz to.
00:07:05:Naprzód!
00:07:07:Padnij!
00:07:09:Hej wy, chodcie tu!
00:07:17:Z ramienia broń!
00:07:22:Przygotować się do ataku.
00:07:23:Naprzód!
00:07:37:Kapitanie
00:07:48:Kapitanie
00:08:04:Tu jestecie.
00:08:15:O Przepraszam
00:08:17:Wróg!|Dalej, Łapać go!
00:08:27:Dobry wieczór.Mogę wejć proszę Pana?
00:08:29:- Kto Ty?|- Przyjaciel.
00:08:35:- Która dywizja?|- 21-sza artylerii,proszę Pana
00:08:38:Bierz to i trzymaj ogień.|Ja zaraz wrócę.
00:09:00:Towarzyszu! Pomocy!
00:09:06:Co jest?
00:09:07:Jestem wyczerpany.|Szybko, pomóż mi dojć do mojego samolotu.
00:09:13:Dzięki. Dopilnuję by dostał|Krzyż Tomainii
00:09:18:To tylko przysługa.
00:09:28:Ocaliłe mi życie. Dziękuję.
00:09:30:Przywišżę Cię.
00:09:31:Nie mogę sam tego zrobić.|Zostaniesz ze mnš.
00:09:36:Umiesz latać?
00:09:37:Mogę spróbować.
00:09:40:podnie mojš dłoń do dršżka.|Sam nie mam siły.
00:09:44:Załadować karabin!
00:09:47:Wróg!|szybko, Połóż mš dłoń na przepustnicy.
00:09:52:Nie bšdżmy głupcami!
00:10:14:Trzymaj w tym położeniu.
00:10:16:Jeli dotrzemy do| generała Schmelloffela,
00:10:19:Tomainia może jeszcze zwyciężyć.
00:10:22:Jestem bliski omdlenia.
00:10:23:Nie mów tak.
00:10:26:Przykro mi.
00:10:31:Hej,proszę Pana
00:10:34:Gdzie jestem?
00:10:36:Nie poznajesz mnie?
00:10:38:tak, czuję się już lepiej.
00:10:42:Krew mi powraca do głowy.
00:10:44:Co jest niżej?
00:10:46:Słońce?
00:10:48:wieci do góry.
00:10:50:Dziwne. jak z paliwem?
00:10:52:Trzymało mnie pobudzonego całš noc.
00:10:53:Nie, nie, benzyna w zbiorniku!
00:10:56:niemal pusty.
00:10:57:Powinnimy już być na miejscu.|Która godzina?
00:11:02:Około za minutę dwunasta.
00:11:08:Dziwne.
00:11:17:Zdaje mi się ,że to przeczy|prawom grawitacji.
00:11:25:Wody. Szybko, znów słabnę.
00:11:27:Poczekaj chwilkę.
00:11:30:No to będziemy w kłopocie|jeli osłabniesz jeszcze bardziej
00:11:35:trzymaj to.
00:11:38:Mylę... teraz...
00:11:46:Bierz to!
00:11:48:Co jest nie tak.
00:11:51:Nie mogę dosięgnšć.
00:11:55:Wszystko zniknęło.
00:11:57:Co to ma znaczyć?
00:11:58:Pas jest zbyt obcisły.
00:11:59:Poluzuj go.
00:12:00:spróbuję!
00:12:03:Jestemy do góry nogami.
00:12:04:Wiem!
00:12:06:Puć dršżek!
00:12:07:Niemożliwe.
00:12:09:Nie mamy już paliwa.
00:12:13:Dobrze, Przypuszczam że to koniec.|Papierosa?
00:12:16:Nie teraz!
00:12:17:Nie będę potrzebował tego więcej.
00:12:19:Jaki mamy miesišc?
00:12:20:Kwiecień. Wiosna w Tomanii.
00:12:24:Hilda będzie w ogrodzie,
00:12:26:pielęgnować żonkile.
00:12:28:Jakże ona kocha żonkile!
00:12:31:Nigdy ich nie przycina|ze strachu,by ich nie zranić.
00:12:34:To jej ulubione zajęcie|hodowla żonkili
00:12:37:Słodka, delikatna Hilda.
00:12:45:Piękna dusza.
00:12:47:Kocha zwierzęta,|i małe dzieci także.
00:12:56:Wylšdowalimy! Przesyłka !
00:12:59:Towarzyszu, gdzie jeste?
00:13:06:Przesyłka... Gdzie ona jest?
00:13:12:- Jeste ranny?|- Prowadcie do generała Schmelloffela.
00:13:16:Jeli nie dostarczymy tego natychmiast,|poniesiemy klęskę.
00:13:19:- Już po wojnie.|- Co?
00:13:20:Przegralimy.
00:13:29:ROZEJM
00:13:55:POKÓJ!
00:13:59:DEMPSEY POKONAŁ WILLARDA
00:14:03:LINDBERG PRZELECIAŁ ATLANTYK!
00:14:08:RECESJA!
00:14:11:ROZRUCHY W TOMAINII
00:14:13:PARTIA HYNKELA RONIE W SIŁĘ!
00:14:15:żydowski żołnierz
00:14:17:cierpišcy na zanik pamięci|i przez rok pozostajšcy w szpitalu,
00:14:22:niewiadom zmian zachodzšcych w Tomainii,
00:14:25:Hynkel rzšdzi krajem|żelaznš pięciš,
00:14:28:Pod znakiem podwójnego krzyża|wolnoć została wygnana,
00:14:32:Słychać tylko|głos Hynkela,
00:14:34:Adenoid Hynkel mówi,
00:14:35:"Tomainia upada|choć przyszłoć ma różowš"
00:15:37:"Demokracja jest cuchnšca,"
00:15:41:"Wolnoć też cuchnie,"
00:15:46:"Wolnoć słowa|jest niepotrzebna,"
00:15:50:"Tomainia ma najlepszš armię,"
00:15:56:"...najlepszš marynarkę,"
00:16:03:"Ale by pozostała wielkš|musimy się powięcać,"
00:16:07:"Musimy zacisnšć pasa,"
00:16:22:Wódz teraz sięzwraca do feldmarszałka|Herringa,ministra wojny,
00:16:35:Teraz Herr Garbitsch,|Minister Propagandy,
00:16:52:On pamięta swojš wczeniejszš walkę,
00:16:55:w której uczestniczyło dwóch wiernych towarzyszy,
00:18:28:wódz odniósł się włanie do Żydów,
00:19:21:Wódz zauważył|że dla wiata
00:19:25:żywi w swym sercu uczucia pokoju
00:19:56:Mamy teraz przerwę|dla stacji radiowych,
00:19:59:To jest sieć radiowa Pari-Mutual,|
00:20:02:Hynkel zwracał siędo dzieci|podwójnego krzyża,
00:20:04:Tłumacz
00:20:05:jest osobistym tłumaczem Hynkela,
00:20:08:czytajšcym i poprawiajšcym rękopisy wystšpień,
00:20:11:Pomagajšcym w prawidłowej interpretacji,|Naprzód, Tomainia,
00:20:14:Jego Ekscelencja|jest blisku upadkowi ze schodów,
00:20:24:Wasza Ekscelencjo,nie jest Pan ranny?
00:20:58:winowajca pojedzie innym samochodem.
00:21:08:Jego Ekscelencja
00:21:10:wydaje się być zadowolony z przyjęcia|przez Tomainiańskie dzieci,
00:21:14:przystanšł przed kobietš|z dzieckiem,
00:21:19:Kamera!
00:21:22:Nawet dziecko jest wzruszone
00:21:24:i wydaje sierozradowane|troskš swego Wodza,
00:21:49:Jego Ekscelencja opuszcza scenę
00:21:51:i powraca|poprzez Hynkelstrasse,
00:21:53:przejeżdżajšc tamtędy, mija|arcydzieła sztuki nowoczesnej:
00:21:57:Wspólczesnš Wenus|i myliciela jutra,
00:22:08:- Jak było?|- Przemówienie?
00:22:10:Bardzo dobrze.
00:22:11:Pańskie odniesienie do Żydów|mogło być bardziej gwałtowne.
00:22:14:Co?
00:22:15:Wzbudzajšce gniew społeczny.
00:22:17:Gniew przeciw Żydom pozwoliłby|ludziom zapomnieć o żołšdkach.
00:22:23:Masz rację. Majš ostatnio spokój|w getcie
00:22:49:Dzień dobry, Panie Jankiel.
00:22:51:Co dobrego słychać w wiecie?
00:22:53:Warunki się poprawiš.
00:22:54:Jeli tak mylisz,|to masz wielkš wyobranię.
00:22:58:Nie słyszałe przemówienia Hynkela.
00:23:00:Nic nie słyszałem.|Doć mam własnych zmartwień.
00:23:03:Jeste lepiej odizolowany|niż masa ludzi.
00:23:06:Co u fryzjera?
00:23:08:Cišgle w szpitalu.
00:23:10:Jest tam od końca wojny.
00:23:14:Czemu nie wynajšć|jego zakładu dla niego?
00:23:16:Nie pozwolił mi.Od kilku tygodni wcišż zapowiada że wróci.
00:23:21:Żal że zakład stał bezczynnie|przez wszystkie te lata
00:23:24:Czym się martwisz?
00:23:25:Rzšd|wkrótce zabiorze się za niego.
00:23:29:Być może masz rację.|Nie taki "dzień dobry" jakby się wydawało.
00:23:33:Teraz Ty to mówisz.
00:23:36:Hanno.
00:23:38:Nad kominkiem jest mój tytoń|w woreczku,przyniesiesz mi go?
00:23:44:Wszyscy sš pełni zmartwień.
00:23:46:Taaak, wszyscy|spójrz na Hannę,biedne dziecko.
00:23:50:Ciężko pracuje, nie może znaleć pracy.
00:23:52:Ojciec zginšł na wojnie,|matka umarła w zeszłym roku.
00:23:55:Nie może zarobić na czynsz.
00:23:57:Co mogę zrobić?|Nie mogę jej zostawić.
00:24:09:Potrzebujesz jeszcze czego?
00:24:10:- Dokšd idziesz?|- Do pralni Pami Shoemaker.
00:24:14:Lepiej we klucze.|Pan Jankiel i ja wychodzimy.
00:24:18:Zamknę na zamek
00:24:20:na wypadek oddziałów szturmowych|zaczęli znowu działać.
00:24:36:Aryjczycy! Jestemy aryjczykami!
00:24:41:I maszerujemy sobie!
00:24:44:Spójrzcie,koledzy!| pomidory i ziemniaki.
00:24:50:Weżmy sobie nasz narodowy przydział.
00:24:55:Hej, ciężarówka.
00:24:57:Załadujcie to tam?
00:25:01:Nie macie prawa!
00:25:03:Możesz to dopisać do mojego rachunku!
00:25:08:Piękny, dojrzały pomidor.
00:25:10:Czemu nikt z Was czego nie zrobi?
00:25:12:Gdybym była mężczyznš,pokazałabym wam.
00:25:15:Co by zrobiła,licznotko?
00:25:16:Żaden z Was nie ma miałoci|stanšć samodzielnie i walczyć!
00:25:21:Siedzicie na ciężarówce|na wypadek gdyby kto oddał cios?
00:25:24:Zamknij się!
00:25:25:Chod i aresztuj mnie.|dadzš Ci za to medal.
00:25:28:Potraficie tylko napadać na kobiety|i rabować bezbronnych.
00:25:32:Nie obrabujemy biednej dziewczyny,chłopcy.|oddajmy jej pomidory.
00:26:14:Mam robotę od poczštku.
00:26:17:winie!
00:26:23:- Pacjent 33!|- Tak, proszę pana,
00:26:25:Interesujšcy przypadek: amnezja.
00:26:27:Żydowski żołnierz.|Przebywa tu od wojny.
00:26:29:Jest przytomny zaledwie od tygodnia.
00:26:31:Czy on wie co się wydarzyło?
00:26:33:Nie. Jego to pewnie nie interesuje|wydaje mu się że jest w swoim zakładzie,
00:26:37:który opucił,jak wierzy|kilka tygodni temu.
00:26:40:Czeka go sporo niespodzianek.
00:26:42:I o to się martwię.
00...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin