03.TXT

(24 KB) Pobierz
  Nie bez znaczenia by�o te�, w�a�ciwe rasowym oficerom, poczucie 
odpowiedzialno�ci za los ni�szych rang� towarzyszy broni, kt�rzy zreszt� 
sami do niego lgn�li, ulegaj�c jego niewygas�emu autorytetowi niedawnego 
prze�o�onego. By� od nich duchowo silniejszy, bardziej zaradny i 
energiczny, lepiej orientowa� si� w potrzebach cz�owieka ociemnia�ego i 
lepiej wiedzia�, dok�d si� z tymi potrzebami uda� - by� zatem powo�any do 
sprawowania opieki nad innymi. W ten spos�b doszed� do przekonania, �e 
troska o los wsp�towarzyszy niedoli jest jego �yciow� misj� - tak, jak to 
widzia� u kapitana Silhana, z kt�rym zapewne wiele rozmawia� i w kt�rym 
p�niej znalaz� oddanego wsp�pracownika.
  Na podj�cie podobnej decyzji mia�y r�wnie� wp�yw prowadzone w kole�e�skim 
gronie rozmowy na temat trudnych, w zwi�zku z og�ln� sytuacj�, warunk�w 
�ycia ociemnia�ych inwalid�w wojennych.
  Zniszczenia wojenne by�y ogromne, ludno�� zubo�a�a i n�kana przez 
epidemie, za� grozy po�o�enia dope�nia�a gigantyczna inflacja, zast�j 
gospodarczy i bezrobocie. Odrodzone po stupi��dziesi�cioletniej niewoli 
pa�stwo musia�o zadba� nie tylko o odbudow� kraju, ale tak�e o 
zorganizowanie od podstaw ca�ej swojej polityczno-spo�ecznej struktury i to 
maj�c za punkt wyj�cia odmienne pozosta�o�ci ekonomiczno-prawne, 
odziedziczone po trzech zaborcach. W tych warunkach problemy ociemnia�ych 
�o�nierzy - i w og�le inwalid�w - schodzi�y na dalszy plan, po cz�ci z 
braku fundusz�w, a po cz�ci z braku nale�ytego zainteresowania ze strony 
odpowiedzialnych i przez nikogo nie przynaglanych w�adz. W rezultacie ci, 
kt�rzy dla Ojczyzny po�wi�cili tak wiele, �yli nieraz w skrajnej n�dzy, nie 
mog�c utrzyma� si� z symbolicznych rent ani sprosta� konkurencji 
pe�nosprawnych rzemie�lnik�w, gdy prowadzili warsztaty pracy.
  Problemy te z powodzeniem ju� od dawna rozwi�zywali koledzy z by�ego 
zaboru pruskiego. Przy wydatnej pomocy Polskiego Czerwonego Krzy�a powsta� 
tam 18 12 1919 roku Zwi�zek Ociemnia�ych Wojak�w z siedzib� w Poznaniu, 
przeniesion� w roku nast�pnym do Bydgoszczy. Jego za�o�ycielem i prezesem 
by� ociemnia�y oficer, in�. Czes�aw Perzy�ski, znakomity organizator i 
utalentowany spo�ecznik. Nie rezygnuj�c z ofiarno�ci spo�ecznej, stara� si� 
oprze� byt swojej organizacji na pewniejszej podstawie, jak� sta�y si� 
wkr�tce kwoty wp�acane regularnie przez dyrekcj� monopoli pa�stwowych. 
Stara� si� te� w��cza� swoj� organizacj� w nurt �ycia spo�ecznego i 
wykorzystywa� wszystkie istniej�ce tam mo�liwo�ci, by nie traci� si� na ich 
niepotrzebne dublowanie. Wymownym tego przyk�adem jest spos�b, w jaki 
rozwi�za� kwestie czytelnictwa. Przeszkoleni na kursach zwi�zkowych widz�cy 
kopi�ci przekazywali przepisane przez siebie ksi��ki do biblioteki 
Wojew�dzkiego Zak�adu dla Dzieci Niewidomych, w zamian za co ociemniali 
�o�nierze mieli dost�p do ca�ego ksi�gozbioru. W zak�adzie tym uczyli si� 
zreszt� rzemios� i brajla, bezp�atne zakwaterowanie i utrzymanie znajduj�c 
si� w zakupionym przez Poloni� Ameryka�sk� i prowadzonym przez Polski 
Czerwony Krzy� Dom Ociemnia�ego �o�nierza. Po uko�czeniu szkolenia Zwi�zek 
umo�liwia� im zak�adanie w�asnych warsztat�w i dostarcza� tanich surowc�w z 
w�asnej hurtowni.
  Zach�cony tym przyk�adem mjr Wagner wyst�pi� z inicjatyw� powo�ania 
podobnej organizacji we Lwowie, co nast�pi�o 11.02.1922 roku. Tak powsta� 
Ma�opolski Zwi�zek Ociemnia�ego �o�nierza "Sp�jnia", swoj� nazw� 
nawi�zuj�cy do idei samopomocy kole�e�skiej i wynikaj�cych st�d wi�zi. Obok 
majora Wagnera w roli prezesa do zarz�du wszed� ociemnia�y porucznik 
Stanis�aw K�ak, wyr�niaj�cy si� swoj� aktywno�ci� i zdolno�ciami by�y 
legionista, absolwent Szko�y Ociemnia�ych �o�nierzy a niebawem tak�e 
Akademii Handlowej. Drugim nieocenionym wsp�pracownikiem majora Wagnera w 
tym okresie by�a jego m�oda, za�lubiona dopiero co �ona Kazimiera, 
wspieraj�ca go ofiarnie w sprawach zwi�zkowych swoim wzrokiem i pomoc�.
  Pierwszym posuni�ciem w�adz m�odej organizacji by� apel o pomoc 
finansow�, skierowany - �wczesnym zwyczajem - do spo�ecze�stwa. Odd�wi�k 
przekroczy� oczekiwania, zw�aszcza w przypadku m�odzie�y i nauczycieli oraz 
robotnik�w Lwowa i pobliskiego Borys�awia. Tak nawi�zane serdeczne kontakty 
okaza�y si� trwa�e i odt�d wiele organizacji spo�ecznych nie szcz�dzi�o 
"Sp�jni" swego moralnego i materialnego wsparcia, uczestnicz�c we wszelkich 
akcjach prowadzonych na rzecz jej cz�onk�w. Swego poparcia nie odmawia�y 
tak�e r�ne instytucje komunalne Lwowa, czego przejawem by�o przyznanie 
ociemnia�ym �o�nierzom prawa do bezp�atnych przejazd�w tramwajami i do 
darmowego wst�pu na przedstawienia teatralne.
  Mimo tych finansowych sukces�w mjr Wagner dobrze rozumia�, �e ofiarno�� 
spo�eczna bywa zmienna i �e musi szuka� dla swojej organizacji pewniejszych 
�r�de� utrzymania. Mia�a to by� sp�dzielnia handlowa, dzia�aj�ca jako 
wyodr�bniona agenda, kt�ra prowadzi�aby r�ne przedsi�biorstwa, oparte na 
koncesjach monopoli pa�stwowych. Realizacj� tego planu by�o uzyskanie w 
roku 1922 koncesji na hurtowni� tytoniow� we Lwowie i otwarcie w tym�e roku 
sp�dzielni.
  Wraz ze wzrostem dochod�w zwi�kszy�a si� pomoc, �wiadczona cz�onkom 
"Sp�jni" czy to w formie zapom�g, czy po�yczek. Prowadzono r�wnie� starania 
o koncesje indywidualne dla poszczeg�lnych ociemnia�ych �o�nierzy i 
pomagano im w zak�adaniu w�asnych przedsi�biorstw handlowych, widz�c w tym 
najw�a�ciwszy spos�b zapewnienia godziwych �rodk�w utrzymania. 
Przedsi�biorstwa takie przynosi�y wi�kszy doch�d i wymaga�y mniejszego 
zachodu, ni� warsztaty rzemie�lnicze czy przydzielane przez Urz�dy Ziemskie 
inwalidom wojennym osady rolne, tote� ta forma zatrudnienia stawa�a si� 
w�r�d ociemnia�ych �o�nierzy coraz popularniejsza. 
  Jednocze�nie mjr Wagner obserwowa� uwa�nie wszystko, co dzia�o si� w 
ruchu niewidomych w kraju i za granic�. Jeszcze w roku 1921 nawi�za� 
kontakt z miss Winifred Holt, kt�ra bawi�a w Polsce jako reprezentantka 
ameryka�skiego Towarzystwa Pomocy Ociemnia�ym Ofiarom Wojny "Phare" 
("Latarnia"). To ona umo�liwi�a Wagnerowi wyjazd do Pary�a, gdzie sp�dzi� 
przesz�o rok, na prze�omie lat 1922-1923. Robiono mu pewne nadziej na 
przywr�cenie wzroku w jednym, kt�re posiada�, lewym oku - niestety, 
leczenie nie da�o �adnych rezultat�w. Natomiast studia nad sytuacj� i 
metodami reedukacji os�b ociemnia�ych na Zachodzie powiod�y si� ca�kowicie. 
Nawi�za� bliskie kontakty z wieloma wybitnymi dzia�aczami i organizacjami, 
w tym r�wnie� z "Phare de France" ("Latarnia Francji"). Do kraju wr�ci� 
pe�en nowych my�li i plan�w.
  
  `ty
  3. Na drodze
  do zjednoczenia
  `ty
  Na Pierwszy Krajowy Zjazd Ma�opolskiego Zwi�zku Ociemnia�ego �o�nierza w 
kwietniu 1925 roku, zaszczycony przez wiele czo�owych osobisto�ci 
miejscowego �ycia publicznego, zjecha�o 130 cz�onk�w z ca�ej Ma�opolski. 
Podj�to na nim rezolucj� ujmuj�c� problem opieki nad ociemnia�ymi 
�o�nierzami w programow� ca�o��, co by�o du�ym krokiem naprz�d. Postulowano 
w niej ustawowe uregulowanie bytu tej grupy inwalid�w i wdro�enie szeregu 
akcji maj�cych na celu ul�enie ich niedoli. W Zje�dzie uczestniczy�a tak�e 
delegacja Zwi�zku Ociemnia�ych Wojak�w oraz przedstawiciele nie zrzeszonych 
jeszcze koleg�w z Warszawy. Nie by� to przypadek, gdy� w�r�d poruszanych 
spraw znalaz�a si� od dawna kie�kuj�ca idea zjednoczenia ruchu ociemnia�ych 
�o�nierzy, rozumiana przez wszystkich jako �yciowa konieczno��.
  Prezesem "Sp�jni" na nast�pn� kadencj� zosta� por. Stanis�aw K�ak, gdy� 
mjr Wagner ust�pi�, obdarowany w uznaniu zas�ug tytu�em prezesa honorowego. 
W tym czasie zrezygnowa� z osady rolniczej na Wo�yniu, gdzie gospodarowa� 
wraz z �on� od trzech lat, kursuj�c mi�dzy t� osad� a Lwowem. Obj�� inn� 
osad� roln� - na Kujawach, nieopodal Innowroc�awia - co by�o korzystne dla 
jego dalszych zwi�zkowych plan�w. Podj�� si� roli koordynatora akcji 
zjednoczeniowej, do czego predystynowa� go ogromny i wci�� rosn�cy 
autorytet, jakim si� cieszy� nie tylko we w�asnym �rodowisku. Przewy�sza� 
innych dzia�aczy swoim zaanga�owaniem i wybitnymi zdolno�ciami i by� przez 
wszystkich zgodnie uwa�any za duchowego i faktycznego przyw�dc� ruchu, 
tote� podejmuj�c si� owej roli samorzutnie, spe�nia� jedynie powszechne 
oczekiwania. Mia�a ona polega� na zbli�aniu do siebie organizacji 
ociemnia�ych �o�nierzy przez prowadzenie wsp�lnych akcji oraz wsp�lne 
wyst�powanie do w�adz we wszystkich sprawach, by przyzwyczai� opini� 
publiczn� do jej ideowej i praktycznej jedno�ci. W�a�nie te problemy 
porusza� mjr Wagner w rozmowach z in�. Perzy�skim, z kt�rym teraz widywa� 
si� cz�sto, korzystaj�c z blisko�ci Bydgoszczy. Wsp�lnie omawiali plany 
dalszych posuni��, zw�aszcza na obszarze dzia�ania Zwi�zku Ociemnia�ych 
Wojak�w, gdy� ten, jako najstarszy i organizacyjnie najbardziej rozwini�ty, 
mia� odegra� rol� wiod�c�. Wiele troski po�wi�ca� tak�e rodz�cemu si� 
w�a�nie w Warszawie Zwi�zkowi Ociemnia�ych Inwalid�w Wojennych i Ofiar 
Wojny z zasi�giem dzia�ania na ziemie by�ego zaboru rosyjskiego. Powstanie 
tego stwowarzyszenia usuwa�o g��wn� przeszkod� stoj�c� na drodze do 
utworzenia organizacji og�lnokrajowej.
  O�rodkiem konsolidacji dla nowej organizacji sta� si� za�o�ony w roku 
1923 Zak�ad Reedukacyjny Towarzystwa Pomocy Ociemnia�ym Ofiarom Wojny 
"Latarnia". Towarzystwo to powsta�o dwa lata wcze�niej w wyniku zabieg�w 
wspomnianej ju� miss Winifred Holt. W zak�adzie uczono kursant�w 
szczotkarstwa, koszykarstwa i dziewiarstwa, a potem pomagano w tworzeniu 
w�asnych warsztat�w lub zapewniano prac� w warsztatach zak�adowych. Ujemn� 
stron� stanowi� niew�a�ciwy stosunek widz�cego kierownictwa zak�adu do 
ociemnia�ych, podyktowany przekonaniem, �e s� oni niezdolni do dzia�alno�ci 
spo�ecznej i �e nigdy nie przestan� by� dla spo�ecze�stwa ci�arem. 
Zmusza�o to zwolennik�w utworzenia w�asnej organizacji samopomocowej ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin