R1 Rewolucja francuska.txt

(37 KB) Pobierz
I.
Bój o emancypację stanu trzeciego
- Wielka Rewolucja Francuska


Francja przeżywa kryzys

W rozważaniach nad genezš rewolucji francuskie]
eksponuje się zwykle dwa zespoły przyczyn. Pierwszy
można byłoby nazwać strukturalnym. Społeczeństwo
francuskie było podzielone na stany. Dwa pierwsze
(duchowieństwo i szlachta) były uprzywilejowane; tyl-
ko bowiem szlachcic mógł być oficerem albo wyższym
duchownym, obcišżenia podatkowe były tu niewiel-
kie, a prerogatyw bardzo dużo. Przeciwnie stan trzeci
(czyli ogół Francuzów, zarówno chłopi, jak i burżu-
azja): obcišżenia podatkowe były tu ogromne i stalt
rosnšce, praw publicznych nie miano żadnych, dróg
karier były zamknięte, a upoledzenie prawne wido
czne na każdym kroku.

W przededniu rewolucji monolitem nie był już ża
den stan. Duchowieństwo dzieliło się na arystokracja
duchownš i ubogi kler parafialny (ogółem ok. 180 ty
osób), szlachta - na arystokrację rodowš i plebs szla
checki (ogółem ok. 200 ty. osób), a stan trzeci na bo
gatych bankierów, plantatorów oraz ubogich chłopów
i proletariat miejski (ogółem ok. 25 mln osób). O il<
jednak dwa pierwsze stany były rozbite (bo kler pa-
rafialny coraz odważniej atakował biskupów, a uboga
szlachta - arystokrację dworskš, o tyle stan trzeci
imponował zwartociš. Różnice w jego obrębie były
słabo uwiadamiane. Przewodzili najwiatlejsi, prze-
ciwnik był jasno okrelony, zadania również: odebrać
przywileje uprzywilejowanym, obcišżenia podatkowe
rozłożyć sprawiedliwiej, pozbawionym praw nadać
prawa.

Siły stojšce na straży ustroju stanowego we Francji
słabły. On sam za utrzymywał się siłš inercji. Nie bro-
nił go kler parafialny ani ogół zbiedniałej szlachty. Nie
broniła szlachta wprawdzie niebiedna, ale o wieżym
herbie (tzw. szlachta z togi"), a nawet niektórzy wiat-
lejsi arystokraci; nie bronili wreszcie zwolennicy idei
Owiecenia, kręgi ludzi mylšcych i czytajšcych. Rodził
się proreformatorski sojusz, łšczcy przedstawicieli róż-
nych stanów. Monarchia absolutna przeżyła się i była
anachronizmem, jeli już nie fikcjš. Doszły do tego bu-
rze i gradobicia z 1788 roku, głód na wsi, zamieszki
w miecie. Król w tych ciężkich chwilach zawiódł. Jego
konto obcišżał fatalny traktat celny z Angli (z 1786 r.),
ustalajšcy da na poziomie 12%. W rezultacie tańsze to-
wary angielskie zaczęły zalewać rynek francuski. Wiele
manufaktur zbankrutowało. Dochody królewskie spadły.

Nie znaczy to, że król nie mylał o reformach. Spro-
wadzał je jednak do finansów państwa, finanse za -
w praktyce - do podatków. Toteż reformatorami z je-
go ramienia zostawali ministrowie skarbu, niektórzy
- jak Annę Robert Turgot czy Jacques Necker - na-
wet zdolni. Receptę jednak miano prostš: znajdš się
pienišdze, minie kryzys - uważano na dworze i cze-
kano, coraz mniej cierpliwie, aż to nastšpi. Nie nastę-
powało, bo stan trzeci więcej płacić nie mógł, a uprzy-
wilejowani nie zamierzali. Zależne od nich parlamen-

16

ty (tj. sšdy) odmówiły rejestracji edyktów podatko
wych króla. Doszło nawet do tego, że na oszczędnoć
w wydatkach dworu godziła się rodzina królewska
ale nie godziła się szlachta dworska, godził się Ludwik
XVI, ale nie godzili się jego żyjcy z apanaży dworacy

    Wyjciem z sytuacji miały być Stany Generalne
niezwoływane od 1614 r., instytucja trochę już
                                              zapomniana i anachroniczna. Król liczył, że się na nici
oprze; że majšc deputowanych z całej Francji pod bo
kiem, pozyska zwolenników reform, skruszy opór prze
ciwników i przejmie inicjatywę.

Przeliczył się srodze, bo inicjatywa od poczštku
należała do stanu trzeciego. Tiers etat (jak teraz nazy
wano stan trzeci) nie mylał poprzestać na podatkacłi
Zabrał się za reformę samych Stanów Generalnych
zadbał o podwojenie reprezentacji stanu trzeciego i wy
stpił z wnioskiem o głosowanie indywidualne (w miej
sce dotychczasowego opartego na zasadzie, że każdy
Stan rozporzšdza jednym głosem). Z pozoru mówion
głównie o sprawach natury prawnej. W istocie - w ra
zie zwycięstwa Tiersu - o przekształceniu Stanów Ge
neralnych w Zgromadzenie Narodowe. Znamienne by
ły wyniki głosowania nad tym wnioskiem: wród kler
133 głosy były za jego odrzuceniem, ale aż 114 z
przyjęciem. W stanie drugim nie było już tak dobrz<
141 przeciw i 47 za. Ostatecznie więc wniosek upad
ale Tiers zdołał policzyć swoich zwolenników i poczi
zbliżajce się zwycięstwo.

Eksplozja

W dniu 17 czerwca stan trzeci i jego zwolennic
ogłosili się Zgromadzeniem Narodowym. Wygrali k(
lejn próbę sił z królem i 9 lipca Zgromadzenie prz(
kształcili w Konstytuantę, zapowiadajšc, że nadadz
Francji nowy ustrój. Król - przed miesicem zwolen-
nik reform - teraz znalazł się w gronie ich przeciw-
ników, wród uprzywilejowanych, których opór chciał
włanie złamać, zagubiony i doszczętnie przybity.

Po rewolcie uprzywilejowanych" Francja weszła
w okres rewolucji adwokatów". Nazwę wzięto nie
od zagadnień prawnych, które zdominowały wersal-
skie obrady, lecz od składu stanu trzeciego zdomino-
wanego przez prawników (ponad połowa 578-osobo-
wej reprezentacji), głównie adwokatów (ok. 200). Re-
wolucja adwokatów" przeszła następnie w rewolucję
miejskš" (albo ludowš), której pocztek - 14 lipca 1789
roku - jest więtem narodowym Francji, a dla wielu
również jednš z nielicznych dat pamiętanych z lekcji
historii. Potem były czasy wielkiej trwogi", gdy re-
wolucja dotarła na wie. I jak w klasycznym dramacie
nastšpił wzrost napięcia (znaczony zwycięstwami sił
radykalnych i stopniowš eliminacjš umiarkowanych),
aż do wielkiego finału - dyktatury Robespierre'a. Po-
tem fala opadła. Rewolucja się cofała.

O rewolcie uprzywilejowanych" czy rewolucji
adwokatów" pamiętajš chyba tylko historycy. Ogół
pamięta o 14 lipca, kiedy to lud paryski zdobył Basty-
lię i objł władzę w miecie. W uniesieniu pokonał 30
Szwajcarów i 80 inwalidów bronicych twierdzy za-
mienionej na więzienie, symbolu królewskiego pano-
wania. Ruszył, bo chciał ratować adwokatów i Ne-
ckera, bo mówiono, że król ciga pod Paryż oddane
sobie oddziały wojska. Potem nic już nie przemawiało
do wyobrani bardziej, nie zapisało się w zbiorowej
pamięci trwałej i nie uosabiało rewolucji lepiej, niż to
wydarzenie. Na plan dalszy zeszły inne wypadki. Na
miejscu obalonego symbolu - Bastylii pojawił się no-
wy: bohaterstwo zdobywajcego Bastylię ludu.

18

W nocy z 4 na 5 sierpnia Zgromadzenie Narodowe
zniosło ciężary feudalne, skasowało sšdownictwo se-
nioralne i przywileje podatkowe szlachty, a 26 sierpnia
uchwaliło słynn Deklaracja praw człowieka i obywatela,
dokument w historii myli ludzkiej pomnikowy. Akl
zgonu ancien reyme'u", katechizm nowego burżuazyj-
nego porzšdku" i manifest myli liberalnej". Dekla-
racja głosiła prawa naturalne i niezbywalne: wolnoć,
własnoć, braterstwo i opieranie się uciskowi; wpro-
wadzała zasadę suwerennoci ludu, równoć obywa-
telskš, tolerancję religijnš oraz wolnoć słowa i prasy
Dla historyków idei była poczštkiem nowej epoki, naj-
ważniejszš cezurš w rewolucji, zwycięstwem wolnoci

Dekrety sierpniowe odmieniały Francję. Kładły kres
absolutyzmowi, przywilejom stanowym i przeżytkom
feudalnym. Królowi trudno je było przyjšć, jeszcze
trudniej odrzucić. W rezultacie chował głowę w piasek
i był ni to sojusznikiem przeciwników rewolucji, ni to
zakładnikiem. Lud jednak chciał go uwolnić" od ary-
stokratów, sprowadzić do Paryża, umiecić blisko Zgro
madzenia Narodowego, które także miano przenieć
z Wersalu do stolicy, żeby lepiej strzec rewolucji i chro
nić króla.

Pamiętne dni padziernikowe" to włanie pochóc
kobiet na Wersal i przeprowadzka zastraszonego mo
narchy do pałacu Tuileries w sercu Paryża, a takż(
nadzieje na rychły koniec odnowy, wspólnotę obywa
teli, zgodę z królem. Miało być odtšd lepiej - w skle
pach i na ulicy, w Paryżu i na prowincji, w Zgroma
dzeniu Narodowym i w pracach nad konstytucjš
W 1790 roku wiele z tego wydawało się możliwe. Re
wolucja zwolniła tempo. Emocje nieco opadły. Polity
cy z ulic przenieli się do klubów, a król, nawołujc)
do zaprzestania konfliktów, nieoczekiwanie zyskiwa
nawet na popularnoci.




Kurs na monarchię konstytucyjnš

W Konstytuancie rej wodził hrabia Honore de Mi-
rabeau, marzšcy o syntezie monarchii z rewolucj; o po-
pularnoć zabiegał bohater wojny amerykańskiej, mar-
kiz Marie Joseph de La Fayette; na łamach Przyjaciela
Ludu" płomienne artykuły zamieszczał radykalny
Jean Pauł Marat, a na trybunie Zgromadzenia długie
mowy wygłaszał Maximilien Robespierre. Prawicę
w Konstytuancie stanowili zwolennicy silnej władzy
króla (i mniej lub bardziej skryci obrońcy przywile-
jów), centrum monarchid-konstytucjonici (opowiada-
jcy się za angielskim parlamentaryzmem), a lewicę
demokraci (gotowi sprowadzić rolę króla do funkcji
reprezentacyjnych). O przyszłym kształcie państwa pi-
sano bardzo dużo, a dyskutowano jeszcze więcej. Ra-
dykałowie, zbierajšcy się u franciszkanów, skupili się
w klubie kordelierów, umiarkowani w klubie feuillan-
tów, a z klubu bretońskiego i Stowarzyszenia Przyja-
ciół Rewolucji wyodrębnili się najsłynniejsi póniej ja-
kobini (nazwę sw biorc od miejsca obrad w refekta-
rzu klasztoru domlnikańskiego przy ulicy w. Jakuba).
Życie polityczne miało wysok temperaturę. [...] każ-
dy Francuz - pisał publicysta szwajcarski Mallet du
Pan - uważał się za zdolnego do ułożenia konstytucji".
    Czy dotyczyło to również króla, trudno powiedzieć.
Konstytuanta miała wtedy zatarg z Kociołem i Lu-
dwik XVI był w rozterce. Zaczęło się wszystko jesieniš
1789 roku, gdy biskup Autun, Charles Maurice de Tal-
leyrand, postawił wniosek o uznanie dóbr kocielnych
za narodowe i o pensjach dla duchownych. Dob...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin