Sport i turystyka-Oliwa.doc

(223 KB) Pobierz

 


 

 

 


Powiększenie - Plan Parku w Oliwie

Powiększenie - Okładka

S p o r t   i   T u r y s t y k a

OLIWA

 

 

 


Str. 1, 2

 

 


FRANCISZEK   MAMUSZKA
LEON   MROCZKIEWICZ


O L I W A






SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA "SPORT i TURYSTYKA"
WARSZAWA - 1953
 

 

O k ł a d k ę   p r o j e k t o w a ł
CZESŁAW  BROWCZYK
*
R e d a k t o r
JADWIGA  OSTRUSZKA
*
R e d a k t o r   t e c h n i c z n y
ROMAN  M. FRYDRYCH
*
Z d j ę c i a
J. Ciemnołoński      (str. 13)
T. Chrzanowski  (str. 11,25)


SPÓŁDZ. WYDAWNICZA "SPORT I TURYSTYKA"
WARSZAWA - 1953 r.
Nakład 5.150 egz., ark. wyd. 2, ark. druk. 1 (70x100/32)
Papier druk. sat. kl. V 70 g. Oddano do składania 5.2.53 r.
Podpisano do druku 31.3.53. Druk ukończono w kwietniu 1953
Zakł. Graf. Dom Słowa Polskiego. Zam. 1222/A. 4-B-52857
Cena zł 2.-

 

 


Str. 3..5

 

C   Z   Ę   Ś   Ć       O   G   Ó   L   N   A


SZKIC  FIZJOLOGICZNY

 

 

      Wzdłuż całego zachodniego brzegu Zatoki Gdańskiej od Pucka aż do Gdańska, w mniejszej lub większej odległości od brzegu, ciągnie się wał wysokich wzgórz pokrytych przeważnie lasem. W niektórych miejscach, jak np. koło Rzucewa, Oksywia i Radiowa, wzgórza te tworzą bardzo strome stoki opadające urwistymi ścianami do morza. Na wąskim pasie równego terenu pomiędzy owymi wzgórzami a brzegiem wody, od dawien dawna znajdowały się osady ludzkie, z których z czasem powstały poważne osiedla, jak Gdynia, Orłowo-Sopot, Oliwa i Wrzeszcz.
      Lesiste wzgórza są pochodzenia lodowcowego. Przed mniej więcej 15 tysiącami lat potężny lodowiec zsuwający się z Gór Skandynawskich sięgał swym czołem aż do miejsca, gdzie powstały wyżej wspomniane wzgórza. Tu natrafił na ciepły klimat i powoli topniał. Zawarte w masie lodu skały, okruchy kamieni, piasek i pył tworzące warstwę o grubości niekiedy, kilkuset metrów (do 300 m) osadzały się u czoła lodowca, formując z czasem potężne zwały i pagórki poprzerywane wzdłuż i wszerz dolinami. Takie wzgórza nazywamy morenami. Morena leżąca na południe od Gdańska, Gdyni i Sopot wskazuje na ostatni dłuższy postój lodowca na naszych ziemiach. Jeszcze w czasie powstawania moreny klimat znacznie się ocieplił i czoło lodowca w stosunkowo krótkim czasie przesunęło się na północny brzeg Bałtyku. Masy skalne, z których utworzona jest morena oliwska, są więc takie same jak skały skandynawskie. Przeważa tu gra­nit oraz piasek kwarcowy, a przede wszystkim gliny o bar­dzo drobnych cząstkach. W wielu miejscach gliny te zawiera­ją wapno.
      Rzeźba terenu jest bardzo urozmaicona. Wszędzie tam, gdzie w lodowcu powstały szpary i pęknięcia i gdzie zbierała się lub przepływała woda, osady utworzyły z czasem grzbiety i pagórki. Tam zaś gdzie zwały lub bryły lodu utrzymywały się najdłużej, dziś mamy doliny i kotliny. Morena ta tworzy długi łańcuch grzbietów i dolin przebiegających od wschodu do zachodu i od północy ku południowi. Stąd wielka rozmaitość w ukształtowaniu terenu, nadająca krajobrazowi oliwskiemu wiele uroku.
      Po zejściu lodowca pozostała pustynia pozbawiona roślinności, pokryta głazami, piaskami i glinami. Wiatry i wichry szalały po pustym terenie i przenosiły z miejsca na miejsce tumany piasku; obfite i gwałtowne ulewy rozmywały pagórki, a niczym niehamowane potoki unosiły wartkim prądem duże ilości materiału w dół ku morzu. Z czasem ziemia po­kryła się nikłą warstewką zielonych glonów i porostów - "patyną pustynną", jak określił to rosyjski uczony Williams a potem narastały inne wyższe rośliny, aż wreszcie cały teren opanowany został przez gęsty las dziewiczy. Z rzadka porośnięte pozostawały jedynie zabagnione brzegi rzek i pia­szczyste polany powstające tam, gdzie potoki wypadłszy spośród wzgórz zwalniały bieg osadzając piasek i ziemię unoszoną z góry.
      Na takiej właśnie polanie utworzonej z mas skalnych naniesionych przez bystry Potok Jelitkowski powstała osada klasztorna Oliwa.
      Okoliczne wzgórza są strome i wyniosłe, a teren dość ostro wznosi się w kierunku zachodnim. Obszar parku oliwskiego położony jest około 23 m nad poziomem morza, a góra "Pachołek" na 101 m wysokości. Dzisiejsze nadleśnictwo leży na poziomie 80 m, a głaz narzutowy około 700 m na zachód - na pagórku wyniesionym już na 145 m npm. Podobnie cały pas nizinny od morza aż po lesiste wzgórza wznosi się od 0 do około 90 m npm. Stok wzgórza natomiast podchodzi stromo do 100 m, a potem łagodnie do blisko 150 m (Matarnia).
      Taka rzeźba terenu ma bardzo duży wpływ na klimat. Lesiste wzgórza tworzą tu zasłonę od niosących deszcz wiatrów zachodnich. Stąd też Oliwa, a w znaczniejszym jeszcze stopniu Sopot (z powodu wąskości pasa nizinnego), mają wybitnie morski klimat. Odczuwa się to zwłaszcza w okresie zimowym. Kiedy w Oliwie siąpie deszcz ze śniegiem, w niedalekiej Owczarni czy Matami panuje mróz i ludzie zażywają sanny.
      Podobnie i w lecie, kiedy "na lądzie", jak mówią Kaszubi, są upały, ludzie w Oliwie ubierają się cieplej, bo nad morzem jest wtedy chłodno. Tym niemniej Oliwa posiada bodaj najłagodniejszy klimat w Polsce. Ciepłe i obfite w wilgoć lata pozwalają rosnąć tu wielu roślinom, które w głębi kraju nie udają się, a łagodne zimy sprzyjają hodowli drzew owocowych, które gdzie indziej wymarzają.
      Kto zwiedzał Park Oliwski lub obserwował ozdobne ogródki przed domami, ten zauważył liczne limby i gatunki świerków, rzadko rosnące w innych częściach Polski.
      W urozmaiconym krajobrazie oliwskim spotykamy lesiste wzgórza i nizinne łąki nad potokami. Harmonijne połączenie tych dwóch głównych elementów krajobrazu uzasadnia nazwę doliny Radości. Trudno znaleźć piękniejsze widoki wiosną, kiedy jasne, żółto-zielone listki buków rozwijają się na tle ciemnych pni i tworzą wśród sytej zieleni sosen rozrzucone plamy. W lecie cały urok skupia się na kwiecistych łąkach, wśród których wiją się kręte pętle potoków obramowanych ciemną zielenią olch. Najpiękniejsze jednak są lasy oliwskie w jesieni, kiedy w słońcu złocą się liście buków, a runo leśne pokryte jest grubą warstwą opadłych liści szeleszczących pod stopami. Nawet w zimie zaśnieżone wzgórza przyciągają nie tylko liczne rzesze narciarzy, lecz i wycieczkowiczów.
      Przyroda bogato wyposażyła lasy oliwskie w zwierzyną (wśród której spotykamy dziki, a czasem nawet jelenie), przede wszystkim zaś w niezliczone ilości drobnego śpiewającego ptactwa.
      Ze świata roślinnego zainteresować nas mogą rzadkie okazy storczyków, paproci i mchów, ciekawe runo lasu bukowego z wonną marzanną, wielkimi łanami zaścielającą poszycie lasu. Prócz buka spotykamy tu dęby i sosny. Świerk i modrzew, mimo że są okazałe, nie należą do roślinności rodzimej. Zostały tu wprowadzone przez leśników, podobnie jak i inne gatunki zagraniczne - jedlica, dąb czerwony, jodła itp.
      Lasy i łąki, doliny i wzgórza tworzą wspaniałą całość, która napewno od dawna zachęcała ludzi do osiedlenia się tutaj, dając im niemal wszystko, czego do bytowania potrzeba.

 

 


Str. 5..8



Początek strony
 

PRZESZŁOŚĆ

 

 

      Oliwa jest prastarą osadą słowiańską. Najdawniejszy, poznany dotąd ślad zamieszkania jej przez człowieka, pochodzi z ostatniego okresu epoki brązu (1000 - 800 lat przed n. e.). Jest nim przechowywany w Krakowie "skarb oliwski", składający się z brązowego miecza i dwu bransolet. Przedmioty te wykonane zostały przez ludność prasłowiańską, stanowiącą tzw. grupę kaszubską kultury łużyckiej. Ludność tej grupy trwała tu nieprzerwanie mimo najazdów (między innymi i na terenie Oliwy), na co wskazuje odkrycie całej osady z chatami o konstrukcji słupowej oraz wykopaliska typowo łużyckiej ceramiki z okresu epoki żelaza (700 - 400 lat przed n. e.), a wreszcie odkopanie rozległego cmentarzyska z późniejszych wieków (położonego w rozwidleniu dróg do Chwaszczyna i Owczarni), bogatego w ceramikę, broń, ozdoby i różne przedmioty codziennego użytku.
      Przejściowy pobyt u ujścia Wisły germańskich plemion Gotów i Gepidów (I i II wiek n.e.), a następnie wędrówki ludów w V i VI wieku, nie zdołały usunąć odwiecznych właścicieli tej ziemi, których pod nazwą Pomorzan poznajemy za panowania pierwszych Piastów.
      Ludność osady położonej w pobliżu morza, nad brzegami bystrego potoku, u stóp wyniosłej krawędzi wyżyny polodowcowej, trudniła się rybołówstwem, myślistwem i rolnictwem. Około 1175 r. osiadła tu grupa mnichów, stanowiąca przednią jak gdyby straż przybyłego w kilka lat później z Kołbacza na Pomorzu Zachodnim konwentu cysterskiego.
      Od pierwszej chwili swego pobytu na terenie Oliwy rozwijają cystersi intensywną działalność gospodarczą na powiększających się przez nadania i wymiany majętnościach ziemskich. Własne ich drużyny robocze oraz miejscowa ludność przymusowo wprzągnięta zostaje do obsługi folwarków, młynów, browarów, do pracy rybackiej i leśnej, do karczowania i osuszania klasztornych włości.
      Zniszczenia dokonane w czasie najazdów Prusów w 1224 i 1236, kiedy to wymordowano lub wypędzono mnichów i spalono klasztor i kościół, oraz krzyżackich napadów (1243, 1247 i 1252) i późniejszych husyckich w 1433 roku, na krótko tylko wstrzymały rozwój opactwa, którego potęga wzrosła w ciągu wieków i wyrażała się wysokim, równym książęcemu, stanowiskiem opata, nagromadzeniem olbrzymich dóbr oraz rozbudowaniem i wyposażeniem klasztoru i wspaniałej świątyni.
      Wielki rozwój w okresie późnego średniowiecza i w następnych wiekach zawdzięcza Oliwa nie cystersom jednak, jak się to często twierdzi, lecz Gdańskowi, a raczej gdańszczanom, którzy pragnąc zaspokoić ogromne potrzeby rozrastającego się szybko po wypędzeniu Krzyżaków miasta wydzierżawia­ją od klasztoru tereny nad Potokiem Jelitkowskim oraz jego dopływami i, wykorzystując energię bystrej, spiętrzonej tamami wody, uruchamiają ponad 20 zakładów przemysłowych. Około połowy XVI wieku czynnych jest wzdłuż potoku - głównej arterii gospodarczej Oliwy - 11 kuźnic, 1 rusznikarnia, 3 młyny zbożowe, 2 papiernie, 3 młyny prochowe, 1 fabryka sukna, 1 młyn do kory dębowej, 1 kuźnica miedzi. Tylko nieliczne z nich, głównie młyny zbożowe, należą do zakonników zainteresowanych w rolnictwie, rybołówstwie i gospodarce leśnej.
      Produkcja wymienionych zakładów, łącznie z przemysłem rozwijającym się nad Radunią i Strzyżą oraz nad potokami w Sopocie, zaspokajała w dużej mierze zapotrzebowanie Gdańska.
      Na przemysł oliwski zwrócił uwagę król Zygmunt August, otaczając go, jak również i zatrudnionych w nim robotników, specjalną opieką. Mimo opieki królewskiej los robotników oliwskich był ciężki. Domki ich przez całe wieki mieściły się przy ziejącej wilgocią dzisiejszej ulicy Kwietnej, a liche wynagrodzenie ledwo starczało na utrzymanie. O ciężkich warunkach pracy mówią kronikarskie notatki donoszące między innymi o powtarzających się w młynach prochowych eksplozjach, których ofiarą padali majstrowie i czeladnicy. Dzień pracy trwał ok. 15 godzin.
      Niszczone kilkakrotnie w czasie działań wojennych zakłady oliwskie odbudowywały się szybko, zmieniając przy tym często właścicieli, a także rodzaj produkcji. Upadek przemysłu oliwskiego nastąpił po doprowadzeniu w 1870 r. kolei do Gdańska. Prymitywne, wodą poruszane zakłady nie wytrzymywały konkurencji wielkiego przemysłu i uległy stopniowej likwidacji. Dziś jedynie kilka młynów zbożowych i zamarła przed kilka laty - jako nieopłacalna - kuźnica przy ul. Bytowskiej (istniejąca w tym miejscu od 360 lat) oraz szereg powstałych przez spiętrzenie potoku stawów stanowią dowód ciekawej przeszłości Oliwy tętniącej niegdyś produkcyjną pracą.
      Znaczenie, jakie przypisywali historycy niemieccy klasztorom w życiu gospodarczym i kulturalnym, było przeceniane; odgrywały one natomiast dużą rolę polityczną, zwłaszcza za czasów panowania Krzyżaków na Pomorzu. Konwent oliwski zajmował zawsze wrogie stanowisko w stosunku do polskości, co wyraziło się np. gwałtownym sprzeciwem cystersów z Oliwy (i z Pelplina) na generalnej kapitule w 1487 r. w sprawie przyłączenia klasztorów tych do polskiej prowincji zakonnej, Znamiennym przykładem było również osadzanie w rozległych dobrach opactwa jedynie kolonistów niemieckich.
      Postanowieniem królewskim z 1538 r. opatami zaczęto mianować Polaków. Cieszyli się oni zaufaniem królów polskich i używani byli do załatwiania różnych spraw politycznych. Za Stefana Batorego dochodzi wskutek tej przyjaźni do zniszczenia i kompletnego ograbienia klasztoru i kościoła przez zbuntowanych przeciwko królowi gdańszczan.
      Napad na Oliwę gdańszczanie opłacili daniną 20 000 złotych, wyznaczoną na odbudowę splądrowanego klasztoru.
      Najświetniejszym wydarzeniem, jakie przeżyła Oliwa, było - po parotygodniowych obradach - zawarcie pokoju w dniu 3 maja 1660 roku, kończącego długi okres wyniszczających wojen polsko-szwedzkich.
     ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin