Rozdział 2.pdf

(152 KB) Pobierz
390335501 UNPDF
Rodiał2
SprawiedliwodTakiepiknełowo,atakradkotoowanewpraktyce
Dlacego?Boludiejejniechcą,potrebują,alejednakniebiorą
Mylą,żejeliwemącoconienależydonichbdątomielijednakto
nieprawdaGdybymwypowiediałtogłonotwierdiliby,żejetemidiotą
.Wiediałemto,aleakt,żeniejetemcłowiekiemutwierdiłmniew
prekonaniu,żewytkomożebydmojePieniąde,probardoSława,
probardoMiłod,pronie,nietegoniemogmied,bojetempotworem
,nicnienacącympotworemTodlategopdamcałeżyciew,,wiieniu”Bo
jakinacejmożnanawadtanw,któryminajduj?Niewiemi nie obchodzi
mnietotakdługo dopókipootanąmiwpomnieniaTenajpikniejeI
nowu,teameetkiwpomnieoTyiącepytaoletylkojednomarenieCy
proobytwiele?Tak, pewnocią,bogdybyniejużdawnobypełniło
Ogarnłamnieprerażająca łodiputaBałemijej,adokładnietegocoi
emnąwtedy diałoZacąłemnicydjużdawnodemolowanypokój
Odrywałemtapet,roarpywałemkóranąkanap,rucałemwytkimco
wpadłomiwrce. Byłemtakropacony,żeniewiediałemco robi
Ocknąłemitego amoku,którybyłtałymelementemmojejpojebanej
egytencjiRoejrałemipopokoju,ktopotronnytwierdiłby,żeten
pokójnawiediłdiabeł,wcielenieatanatotylkojaZamiałemi
sarkastycznieTylkojakimbyłemjakniediabłem?Wiąłemwikyodłamek
potłuconegolutraWodbiciuukaałemija,chybaja?Dokoocaniebyłem
pewienWlutremożnabyłoobacydbladątwar mżczyzny Miałbrąowo-
rude włosy ,kwadratowąck, bladątwar wykrywiającąiwgrymabólu
i rozpaczy. Z pewnociąbyłatrakcyjnydlapłcipreciwnejjaki swojej .Jedyne
co mogłoodniegoodpychad to zimne spojrzenie, carnetcówki prerażały
bardziejniżakt,żeichwłacicielbyłgłodny Jegopalącaodpragnieniayja
byłacodiennocią Niepolował, bo traliwybólbyłurozmaiceniem w jego
putymżyciu Miałteżcichąnadiej,że umrze z wyczerpania, ileż tojużray
próbował i abid .MżcynawodbiciulutranaywaiEdwardCullen,jet
ponad 1000-letnim wampirem pozbawionym sensu istnienia. Tak, włanietaki
jestem .Ktoapukałdodrzwi. Zapewne Carlisle( mójojciec łamanena
stworzyciel)jegomyliwycytałem,żeimartwił Togłupiecytaniew
mylach. Odkądi wyprowadiłemCarlisle prychodiłdomniecomieiąc
równoo17,pukał3ray,nigdymunieotwierałem. Wchodił Siadał
naprzeciwko mniewcerwonymotelu,patryłnamniejakna smutne dziecko,
pocieałJagoolewałem,patryłemwcarnąplamnapreciwległejcianie
,dawałemmunaki,któremówiły „Carlisle dajpokój, nic nie zmienisz”. Przez
kolejnepółgodiny namawiałmniedomiany,mówiłjakbardotkniza
tarymmną,czasami błagał. Natpnie wtawał,edłdodrwi,żegnałmnie
jednym smutnym spojrzeniem iwychodił Ta sama rutyna od 900 lat. Zapukał
jeszcze raz ,podniołembrew, jakaodmiana. Wdrwiachtanął wysoki
blondyn wyglądającynaokoło35lat Jak zwykle nienagannie ubrany; beżowe
spodnie ,niebieska koszula ,jasna marynarka ,idealnie wypolerowane buty
,egareka30tyicy
-Witaj Edwardzie-prywitałmnie,nicmunieodpowiediałem Rozejrałipo
pokojuapewneoceniającnicenia, pryunąłoteliuiadłnapreciwko
mnie.
-Edwardzie?- nicnieodpowiediałem
-Edwardzie?- znowu nic, wetchnął
-Edwardie,chciałemporomawiad otymcoitało2mieiącetemuw
Voltrze -tumnieakocył
-Mylałem,żewytkojużomówilimy
-Nieądi,żebyłtoracejjednotronnymonolog?- atanowiłeminad
tymiłowami,chyba tak.
-wicdlacego? –apytał
-Precieżwie- odburknąłem, bardodobrewiediał dlaczego
-Maracj,aleniewiemdlacegonadaljedidoWłochiproiVolturio
mierd
-Bomamnadiej,żekiedyapomną otwojejprobieipobawiąmnie
obowiąkuuczestniceniawtymgównie,którynayważyciem-pojrałna
mnie smutno
-Wie,żeEmeiJabardocikochamy iniechcemycitracid
-lejeliumr Ja iwycybdącliwi-wjegoocachmożna byłodotrec
naratającyból wymieanypaniką
-Niemówtak,niktpotwojejmierciniebyłbycliwy-jakomunie
wieryłem
-Edwardwiem,żecierpi-popatryłemnaniego,niepodiewałemitakich
wynao
-NiekarCiapominad,alepo prostu potaraji żydnormalnie
-Nie mog
-Spróbuj,możepojeddoFork , do rodeotwatotylkokilkagodinlotulice
i reszta byliby zachwyceni ,przemylto- powiediawywyedł
Możewyjadjetdobrympomyłem. Długoichnie widiałem Tkniłema
alonymipomyłamilice, spokojem Jaspera, żartamiEmmetaicułocią
Rosalie .Caamichciałempokaadimjakikiedybyłem; zabawny , pewny
siebie, szalony. Tym razem pokaż
WiąłemkomórkiadwoniłemdoCarlisla:
-Halo?
-Carlisle, pojad
Sorkiabłdyiato,żetakpónododałamrodiał, ale
miałamproblemy z netem.
Takdlajanocitowytkie, paryipowiąaniakrwiątakjak
w kiążce Cullenowieąwegetarianami i maja dary.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin