co probosz mający wikariusza powinien wiedzieć - kilka uwag wikariusza.doc

(40 KB) Pobierz

Niektóre uwagi na temat postępowania z wikariuszami

Pewno wielu proboszczów zastanawia się jak postępować ze swoimi wikariuszami, wychodząc temu myśleniu na przeciw piszę kilka uwag. Trochę poważnych, trochę ironicznych a trochę śmiesznych, które mogą pomóc proboszczom i wikariuszom.

1.     Wikariusz to też człowiek.

Nieraz proboszczom wydaje się że wikariusz ma mało ludzkich odruchów, że można przestawiać go jak pionka w grze. Że się nie męczy, że się nie może mylić itd. Nieraz wikariuszom wydaje się, że proboszcz udaje tylko człowieka, tak naprawdę jest tylko proboszczem. Wydaje się im, że proboszcz czyha aby postawić na swoim, a przecież to też człowiek, ma swoje słabości i problemy, wzloty i upadki.

Idź wąską drogą: szanuj wikariusza.

2.     Młody staruszek – starszy młodzieniec

Jest jakaś dziwna oczywistość w proboszczach, że najlepiej to młody ksiądz do młodych, a stary do starych. Jednak nie trzeba wiele prowadzić obserwacji i posiadać wiedzy żeby stwierdzić, że jest na ogół właśnie odwrotnie. Otóż młodzi wielokrotnie dają znać, że chcą doświadczonego kapłana, wręcz staruszka, który by ich poprowadził. A starsi odwrotnie, pragną kapłana młodego. Jest to ciekawe, psychologia już dawno odkryła starość i młodość łączą się w całość. A w naszych parafiach bez cienia refleksji młody kapłan posyłany jest do młodych, jeszcze zostaje zaraz po Seminarium(o ironio) dekanalnym duszpasterzem młodzieży.

Idź wąską drogą: nie posyłaj młodego wikariusza do dzieci i młodzieży, sam się tym zajmij, poślij młodego do chorych, starszych i kalekich a będą ci wdzięczni.

             

3.     Prezes firmy

Wyobraźmy sobie, że młody człowiek po studiach i nie mający żadnej praktyki zawodowej od razu zostaje prezesem firmy, ma zarządzać, ustalać, w ogóle wiele zależy od niego. Przy czym nikt mu nie powiedział jak ma być, jak jest dobrze, co ma robić itd. Taka firma na pewno się szybko rozleci.

              Teraz zobaczmy jak to przełożyć na młodego księdza. Młodemu księdzu daje się odpowiedzialne zadania, nie raz nie mówiąc prawie nic jak to ma robić i czy dobrze robi, sam musi się z tym zmierzyć. Poprzedni wikariusz nie kwapi się aby zostawić mu wszystko czym żył i co robił, zaczyna od zera, od początku tak jakby. Wchodząc do wspólnot chcąc nie chcąc popełnia masę błędów, bo robi coś pierwszy raz. Świeccy też są zmęczeni, młody ksiądz ma nas poprowadzić, jak jemu ciężko samemu chodzić.

              Młody człowiek po studiach idzie do firmy, dostaje małą pracę jest w niej wprowadzany przez szefa powoli lecz systematycznie. Po trzech latach dostaje większe zadania – pod okiem szefa ale też ramię przy ramieniu z nim pracując po 6 latach staje się jego zastępcą. Szef jednak nie ustaje i go nadal prowadzi i promuje, chce aby on go prześcignął. Wreszcie po kilku jeszcze latach szef daje mu swoje stanowisko jednak zastrzega sobie prawo podpowiedzi. Młody człowiek jest już w średnim wieku wie co przebył i jak go szef prowadził. Szef przekazał mu swoje doświadczenie, więcej jeszcze przekazał mu kawałek siebie. Młody człowiek rozumiał, że musi się stale rozwijać, że pozycja szefa to bardzo długi proces mozolnego rozwoju i że dzięki temu firma prężnie się rozwija nie tylko nie kuleje ale zmienia swoje oblicze zachowując to co szef na początku zasadził.

              I dalej trzeba to przełożyć na życie duszpasterskie.

Idź wąską drogą: nie dawaj żadnej wspólnoty młodemu księdzu, niech przy tobie się uczy, ministrantów daj mu po trzech latach, bierzmowanych po dwóch a Odnowę w Duchu Świętym po pięciu latach. Niech będzie vice liderem na razie, niech się przypatrzy innym starszym. Nie dawaj młodemu księdzu prowadzić scholi młodzieżowej, bo się na tym nie zna i nic dobrego nie zrobi, ale przyuczaj raczej mozolnie do rzemiosła i ucz go myślenia i obserwacji i wyciągania wniosków. Daj mu też zbłądzić ale niech sam to odkryje.

 

4.     Wolność

Strasznie wikariusze cenią sobie, że proboszcz nie wtrąca się w to czym się zajmują. Nawet niektórzy zrobili sobie z tego naczelną zasadę- dobry proboszcz bo się nie wtrąca. Proboszczowie szanując te przestrzenie wolności wikariuszowskiej starają się jak najmniej wtrącać. Ale rezultaty są zwykłe opłakane. Te dwie drogi są błędne. Młody wikariusz zostawiony sam sobie głupoty narobi, a proboszcz niby to niewtrącający się traci w ogóle z widzenia działalność wikariuszowską w parafii.

Idź wąską drogą: Kieruj sprawami duszpasterskimi, pytaj się wikariusza by nie gasić jego ducha. Mów, że będziesz się wtrącał dla dobra parafii, nie bój się być przewodnikiem dla swego wikariusza. Rób narady duszpasterskie planując sprawy na miesiąc lub dwa, słuchaj swojego wikariusza. Wiele spraw podejmuj razem z wikariuszem.

 

5.     Wymagania

Wielokrotnie słyszę jak to wymagamy od młodego wikariusza żeby ten na wszystkim się znał, żeby robił wszystko dobrze – zupełnie czasem pomijając całą złożoną strukturę młodego kapłana. Słowem, wielu proboszczów wymaga ponad miarę od młodego kapłana. A wiele sytuacji jest wieloznacznych zupełnie wypływających z czego innego niż nam się wydaje. Wtedy feruje się wyroki na młodego, że on taki niedojrzały, że coś tam rozbija itd. Ślepota niektórych księży na te sprawy jest tak wielka że aż niemożliwa.

Idź wąską drogą: Chcesz wymagać: wymagaj najpierw od siebie. Od wikariusza wymagaj to co trzeba, zawsze rób więcej od młodego i więcej wymagaj od siebie. Nie osądzaj źle zrobionej roboty młodego, pomóż mu wstać i wspieraj nawet przeciw innym. Mówisz, że nie ma go w konfesjonale sam stale tam przebywaj.

 

6.     Ojcostwo

O ojcostwie wiele napisano i wiele się mówi ale to nie wystarczy, trzeba to jeszcze realizować. Czego oczekuje wikariusz od proboszcza, gdyby to ująć w jednym wyrazie to OJCOSTWA. Zawsze skrajności są dwie: wikariusz nie oczekuje że proboszcz będzie jego kolegą po fachu, będą sobie mówić po imieniu i razem spędzać czas. Wikariusz też nie oczekuje że będzie nazywany ciągle księdzem wikariuszem, z chłodnym dystansem podążając w zasadach, które proboszcz wyznaczył. Jednym słowem pragnie wikariusz proboszcza jako ojca przede wszystkim, ani chłodu ani przesadnej bliskości nie pragnie.

Idź wąską drogą: Bądź jak ojciec dla wikariusza, nie pozwalaj mu na wszystko, ale miłosiernie wybaczaj, jak trzeba ingeruj, wykaż błąd lecz z odpowiednią wrażliwością, daj młodemu się też zbuntować, postawić na swoim, bądź jak ojciec, który czeka. Młode drzewo kruszy skałę. Pokaż kto tu rządzi, ale pamiętaj rządy mają być na wzór Chrystusa poprzez służbę młodemu wikariuszowi.

7.     Mistrzostwo

Czytałem w książce, że byli kiedyś mistrzowie duchowi, których odwiedzali młodzi adepci sztuki dorastania. Niewielu ich było ale byli bardzo mądrzy. Ojcowie ci wychowywali wiele pokoleń młodzieży kapłańskiej.

A dlaczego by tego nie robić w neoprezbiterami, posyłać ich do takich naszych mistrzów proboszczowskich i tylko do nich. Wychowywaliby oni młodzież kapłańską, wiadomo że robiliby to dobrze. Każdy młody kapłan pewnie do 40 lat potrzebuje mentora, kogoś, na kim mógłby polegać, mistrza. Nie musi być to mistrz dobrze znany, aby był znany dla młodego, może nawet już nie żyć, ale nadal będzie ożywiał życie młodego.

Idź wąską drogą: stawaj się mistrzem dla młodych kapłanów, nie musisz być przy tym hałaśliwy i tak cię usłyszą.

8.     Charyzmaty

Charyzmaty to dary od Ducha Świętego, niektóre przez naturę dane inne wyrobione, ale każdy ma jakieś. Więcej jeszcze, podobno każdy ma inne niż inni. Różne są dary łaski lecz ten sam Duch Święty. Mało to znany jest temat dla proboszczów jak to wynika z podziału obowiązków dla nowo wchodzącego wikariusza. Liczy się że jesteś sprawny, technicznie pokonasz dystans do Częstochowy, zagrasz na strunach czy w piłkę. Wchodzisz bracie w kogoś miejsce jak ryba w wodę. Proboszcz przekazuje ci obowiązki bez refleksji nad twoimi charyzmatami, rób człowieku swoją rolę, każdy kapłan to potrafi. Owszem każdy ale nie każdy zrobi to tak dobrze jak niektórzy. Jeszcze nie słyszałem, żeby jakiś proboszcz rozeznawał co jakiś czas charyzmaty swoich wikariuszy. A przecież niedźwiedź nie będzie latał, lis nie będzie skakał przez płotki a zając nie będzie polował na wilka. Może to robić, ale skutek będzie nijaki.

Idź wąską drogą: rozeznawaj do czego się ten wikariusz nadaje, co sprawia mu radość i zwycięstwo, co mu przychodzi łatwo, co lubi w duszpasterstwie. Zmień jak trzeba po roku obowiązki zbyt trudne i nie przystające do charakteru, daj coś więcej a czegoś mniej, nie wszystko musi być po równo. Skąd np. ten pomysł aby każdy wikariusz uczył w szkole???

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin