00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:01:Jimmy, wreszcie mamy dobre| wiadomo�ci do przekazania. 00:00:04:{Y:i}Jeste�my w centrum| na rogu Summerset i Geraldi, 00:00:07:{Y:i}naprzeciwko jednego z najstarszych| i najbrzydszych parking�w gara�owych w mie�cie. 00:00:11:Jednak w zesz�ym miesi�cu rada miejska| zdecydowa�a, �eby zburzy� to paskudztwo 00:00:15:i zast�pi� je pi�knym placem zabaw| i parkiem dla dzieci z tej okolicy. 00:00:20:Poczekaj, Jimmy,| co� si� dzieje. 00:00:22:- Kto� nadal jest w gara�u?| {y:i}- Co� si� tutaj dzieje. 00:00:25:{Y:i}Okazuje si�, �e kto�| nadal mo�e by� w budynku. 00:00:30:Kim jest ten kole�? 00:00:33:Co ty do diab�a wyprawiasz? 00:00:35:Nie wiem, czy s�ysza�e�, kolego,| ale mamy zamiar zburzy� ten budynek. 00:00:38:- Nie mo�esz tego zrobi�.|- Nie mog�? 00:00:40:Na zewn�trz mam dwa buldo�ery,| kt�re m�wi�, �e mog�. 00:00:42:Nie wychodz�! 00:00:43:Dobra, kolego.| Nie znam twojej historii, dobra? 00:00:46:Ale idziesz do domu.| Gdzie jest klucz do k��dki? 00:00:52:Daj mi go. 00:00:56:Chyba sobie jaja robisz. 00:00:59:Do jasnej ciasnej,| wyburzamy tutaj parking! 00:01:02:To co� dobrego. 00:01:03:Wybudujemy tutaj plac zabaw dla dzieci.| Co jest, nie lubisz dzieci? 00:01:08:Moja �ona tutaj zgin�a. 00:01:10:W tamtym miejscu. 00:01:14:Nazywa�a si� Trudy. 00:01:16:Umar�a tutaj. 00:01:19:Nie mo�ecie tego zburzy�. 00:01:23:{y:i}{c:$ff80}DETEKTYW MONK 7x16|{y:i}{c:$ffda5}"PAN MONK WALCZY Z W�ADZAMI MIASTA" 00:01:26:{C:$fd209c}{y:i}T�umaczenie: Elektron|{Y:i,b}{F:georgia}elektron@os.pl 00:01:29:{C:$398dc6}{Y:i}It's a jungle out there {S:15} 00:01:31:{C:$398dc6}{Y:i}Disorder and confusion everywhere {S:15} 00:01:35:{C:$398dc6}{Y:i}No one seems to care| Well I do {S:15} 00:01:40:{C:$398dc6}{Y:i}Hey, who's in charge here? {S:15} 00:01:42:{C:$398dc6}{Y:i}It's a jungle out there {S:15} 00:01:46:{C:$398dc6}{Y:i}Poison in the very air we breathe {S:15} 00:01:49:{C:$398dc6}{Y:i}Do you know what's in| the water that you drink? {S:15} 00:01:52:{C:$398dc6}{Y:i}Well I do, and it's amazing {S:15} 00:01:56:{C:$398dc6}{Y:i}People think I'm crazy,| 'cause I worry all the time {S:15} 00:01:59:{C:$398dc6}{Y:i}If you paid attention,| you'd be worried too {S:15} 00:02:03:{C:$398dc6}{Y:i}You better pay attention {S:15} 00:02:05:{C:$398dc6}{Y:i}Or this world we love so much| might just kill you {S:15} 00:02:10:{C:$398dc6}{Y:i}I could be wrong now,| but I don't think so! {S:15} 00:02:15:{C:$398dc6}{Y:i}�Cause there's a jungle out there {S:15} 00:02:17:{C:$398dc6}{Y:i}it's a jungle out there {S:15} 00:02:22:{y:i}Panie Monk, panie Monk?| Panie Monk. 00:02:25:- Natalie, dzi�ki Bogu.|- Bo�e, nic panu nie jest? 00:02:28:By� pan w wiadomo�ciach.| Nie mog�am w to uwierzy�. 00:02:30:Chc� go zburzy�.| Musisz mi pom�c. Musisz... chod�. 00:02:33:Zostajemy, nie idziemy! 00:02:36:Zostajemy, nie... no dalej. 00:02:37:Panie Monk,| nie b�d� z panem skandowa�. 00:02:39:Musisz, bo inaczej| liczba mnoga nie ma sensu. 00:02:41:Nic z tego nie ma sensu.| Dlaczego pan do mnie nie zadzwoni�? 00:02:44:- Pr�bowa�aby� mi to wyperswadowa�.| - Uwaga wszyscy, zachowajmy spok�j, dobrze? 00:02:49:Nie r�bmy zamieszania, w porz�dku? 00:02:52:Cze��.| Witaj, Adrian. 00:02:54:Jestem Eileen Hill.| Jestem z rady miasta. 00:02:56:Ten parking zosta� przeznaczony do wyburzenia.| G�osowali�my w tej sprawie w zesz�ym tygodniu. 00:03:00:Wiem, by�em tam. 00:03:01:Dlaczego nie mo�emy po prostu| wywlec st�d tego pajaca? 00:03:03:Przepraszam,| wiesz kim jest ten cz�owiek? 00:03:05:To jest Adrian Monk. 00:03:07:To wielokrotnie odznaczany| funkcjonariusz policji, 00:03:09:kt�ry s�u�y� temu miastu oficjalnie| i nieoficjalnie przez 20 lat. 00:03:12:Dzisiaj raczej nie s�u�y temu miastu. 00:03:14:Adrian, wiem,| �e straci�e� tutaj swoj� �on�. 00:03:19:- Gdzie do tego dosz�o?| - To by�o... 00:03:21:- To by�o tam.| - Przykro mi z powodu twojej straty. 00:03:24:Naprawd� mi przykro. 00:03:26:Ale musisz zrozumie� nasze po�o�enie. 00:03:29:- W tej spo�eczno�ci s� setki dzieci...| - Radno, to miejsce przest�pstwa. 00:03:34:To ziemia �wi�ta.| Sprawa Trudy jest nadal otwarta. 00:03:37:Tutaj nadal mog� by� wskaz�wki. 00:03:42:Co�, co przeoczy�em. 00:03:44:Je�li wyburzycie to miejsce,| przepadn� na zawsze. 00:03:49:Nie bra�am tego pod uwag�. 00:03:50:Mo�ecie wypuszcza� wolno zab�jc�| dla kilku hu�tawek, czy piaskowniy. 00:03:57:- Jak si� nazywasz?|- Robert. 00:03:58:- Mog� m�wi� ci Bob?|- Pewnie. 00:04:00:- Bob, id� do domu.|- Co? 00:04:01:S�dz�, �e nasza decyzja by�a przedwczesna. 00:04:05:Jak sobie przypominam,| w g�osach by�o 4 do 3 dla nas. 00:04:07:Gdy jest tak niewielka r�nica,| ka�dy cz�onek mo�e poprosi� o drugie g�osowanie. 00:04:10:Drugie... drugie g�osowanie? 00:04:12:Tak, to nazywa si� | g�osowanie potwierdzaj�ce. 00:04:14:To nazywa si�| g�osowanie potwierdzaj�ce! 00:04:16:Wstrzymamy si� z tym, wys�uchamy opinii| publicznej i zag�osujemy jeszcze raz. 00:04:20:- Dobrze, pani decyduje.| - Tak, to prawda. 00:04:21:Dobra, ch�opaki,| zwijajcie si�, idziemy do domu. 00:04:24:Radno, Hill,| nie wiem jak pani dzi�kowa�. 00:04:29:Nic nie obiecuj�, Adrian. 00:04:31:Nawet ja nie jestem pewna, jak zag�osuj�,| ale doceniam twoje zas�ugi dla miasta 00:04:35:i s�dz�, �e zas�ugujesz| na rozstrzygni�cie tego na twoj� korzy��. 00:04:38:- Do zobaczenia w ratuszu| w nast�pnym tygodniu? - Tak. 00:04:42:Natalie... 00:04:44:czuj� to mrowienie| w mojej klatce i na twarzy. 00:04:48:- Tak, jest pan szcz�liwy, panie Monk.| - Szcz�liwy? 00:04:51:Nie mog� w to uwierzy�.| Uda�o si� panu. 00:04:54:Uda�o mi si�. 00:04:55:W�a�nie powstrzyma� pan budow� placu zabaw| dla dzieci i uratowa� ten parking. 00:04:59:Wi�c system funkcjonuje.| Jed�my ju� st�d. 00:05:03:- Dobra, gdzie jest klucz?| - C�, nie ma go w �cieku. 00:05:05:Nie musisz si� o to martwi�. 00:05:09:�artowa�em.| Jest w �ciekach. 00:05:15:{C:$398dc6}Cztery dni p�niej. 00:05:18:{y:i}Wygl�da na ma��e�stwo. 00:05:20:- Jacy� p�ywacy ich znale�li.|- P�ywacy? 00:05:22:Tak, wiesz, cz�onkowie klubu| nied�wiedzi polarnych? Zostali zad�gani. 00:05:25:Dwa i trzy d�gni�cia. Ona dosta�a dwa.| Detektywie Monk, spieszy si� pan gdzie�? 00:05:29:Do ratuszu.| Dzi� jest ponowne g�osowanie. 00:05:31:Racja, sprawa parkingu.| Powodzenia z tym. 00:05:34:Panie Monk, mamy mn�stwo czasu. 00:05:35:Powinni�my pojecha� wcze�niej.| Tak dla bezpiecze�stwa. 00:05:37:To 10 minut jazdy.| Niech pan spojrzy. Wida� go st�d. 00:05:42:Powinni�my wyjecha� wcze�niej,| tak dla pewno�ci. 00:05:44:Dobra, to byli tury�ci.| Prawdopodobnie z Niemiec. 00:05:48:Naprawd�?| Dlaczego tak s�dzisz? 00:05:49:Poniewa� byli Niemcami.| Z Berlina. Pan i pani Erhard Helmrich. 00:05:54:W kieszeniach znale�li�my| ich portfele i paszporty. 00:05:57:Rozmawia�em z recepcjonist� w hotelu.| Zatrzymali si� w centrum w Best Western. 00:06:01:Powiedzia�, �e to by�a do�� spokojna para. 00:06:04:Tak, wygl�daj� do�� spokojnie. 00:06:07:Tak, ale nie byli tak spokojni.| To znaczy, przed zesz�� noc�. 00:06:11:Byli zwyczajnie spokojni,| na przyk�ad, gdy meldowali si� w hotelu. 00:06:14:Randy, wiem co mia�e� na my�li.| Pr�bowa�em lekko zaironizowa�. 00:06:18:Przepraszam, m�j b��d.| Chcesz powiedzie� to jeszcze raz? 00:06:22:Co tam masz, bransoletk�? 00:06:23:Nie, to nie bransoletka. 00:06:25:{Y:i}To pasek.| Zosta� urwany. 00:06:28:Mia�a aparat.| Znale�li�cie aparat? 00:06:31:Nie. 00:06:32:Musia� go zabra�. 00:06:34:Zostawi� jej bi�uteri�. 00:06:36:Ten kole� mia� portfel,| by�y w nim pieni�dze? 00:06:39:Tak, dolary i euro. 00:06:41:S�dz�, �e spacerowali| tutaj wczorajszego wieczoru, 00:06:45:chcieli poogl�da� panoram�,| a mo�e zobaczy� odbicie ksi�yca w wodzie. 00:06:51:- Zobaczyli co� innego.| - I zostali za to zabici. 00:06:54:- Co to by�o?| - To musia�o by� co� strasznego. 00:06:58:Co� nieludzkiego. 00:07:01:Co� tak okropnego...| ju� taka godzina? 00:07:03:Musimy si� zbiera�.| Natalie! 00:07:05:Czekaj, chcemy,| �eby� przyjrza� si� �ladom opon. 00:07:07:Zr�bcie zdj�cia.| Zr�bcie mn�stwo zdj��. 00:07:09:Musimy jecha�. 00:07:12:Chod�! 00:07:16:Dobra, wi�c gdzie| maj� te miejskie obrady? 00:07:18:Nie wiem,| b�dziemy musieli kogo� spyta�. 00:07:21:Adrian Monk.| A ty musisz by� Natalie. 00:07:23:Paul Crawford.| Sprawozdawca San Francisco. 00:07:25:Tak, witam,| przepraszam na momencik, prosz� pana! 00:07:28:- Wi�c jeste� reporterem?| - Jestem tym reporterem. �ledzi�em t� histori�. 00:07:32:My�la�em nad zrobieniem reporta�u| na temat Adriana Monka i jego parkingu. 00:07:34:- "Cz�owiek kontra plac zabaw."| - Tak, ju� to widz�, wyszed�by na potwora. 00:07:38:Wprost przeciwnie, panno Teeger,| prosz� tego nikomu nie powtarza�, 00:07:41:ale jestem po waszej stronie. 00:07:42:- Mam nadziej�, �e cofn� decyzj�.| - To bardzo �yczliwe z pana strony. 00:07:46:Panienko, �yczliwo�� nie ma tutaj nic do rzeczy.| Parkowanie w tej dzielnicy to masakra. 00:07:50:Zadzwo�cie do mnie.| Panie Monk. 00:07:52:Dobra, to na g�rze.| Jeste�my pi�� minut przed czasem. 00:07:59:- Witam, Adrian, Natalie.| - Witaj, Harold. 00:08:02:S�ysza�em o twoim ma�ym| napadzie w�ciek�o�ci w centrum. 00:08:05:To nie by� napad w�ciek�o�ci. 00:08:07:Cokolwiek to by�o,| najwyra�niej zadzia�a�o. 00:08:10:Mam dzisiaj zebranie. 00:08:11:Wygl�da na to, �e znowu odb�dzie si�| g�osowanie w sprawie twojego gara�u. 00:08:14:- Dok�adnie.| - Wiesz, ostatnio g�osowa�em przeciwko tobie. 00:08:17:Tak, tak, wiem o tym. 00:08:19:Ale rozmy�la�em nad tym i by�| mo�e dam si� przekona� do zmiany zdania. 00:08:23:- Naprawd�?|- O, tak. 00:08:24:- Fascynuj�ce.| - Jak powinienem zag�osowa�? 00:08:26:Tak, czy nie? 00:08:28:Za, czy przeciw? 00:08:30:Nie wiem.| Wszystko zale�y od mojego nastroju. 00:08:35:A m�j nastr�j zale�y od tego,| jak si� czuj�. 00:08:38:Co to oznacza? Tw�j nastr�j| zale�y od tego, jak si� czujesz. 00:08:42:- Wie...
akson128