Courths-Mahler Jadwiga - Serce nie sługa.pdf

(713 KB) Pobierz
Microsoft Word - Courths-Mahler Jadwiga - Serce nie sługa.doc
Jadwiga Courths-Mahler
Serce nie sługa
Lena Warnstetten stała blada i drżąca przed ojcem i spoglądała na
niego przerażonymi oczami. Czy to, co właśnie usłyszała, było
prawdą? Miała poślubić mężczyznę, którego nie kochała, i który
zawsze wydawał się jej niesympatyczny. Miała go poślubić, by ocalić
swoją rodzinę przed nędzą i hańbą. Musiała się poświęcić tylko
dlatego, że jej ojciec hulaszczym życiem roztrwonił majątek,
doprowadził do upadku posiadłość Warnstetten, a swój honor naraził
na szwank.
— Nie mogę, ojcze, nie potrafię — wyszeptała pobladłymi
wargami.
— Musisz! — Pan Warstetten spojrzał na nią chmurnie. — Tylko
ty możesz nas uratować, rozumiesz?! Pomyśl o twojej matce... o
twoim bracie... przecież ich kochasz. O sobie nie chcę mówić, nie
musisz nic robić dla mnie, lecz to dla tych, których kochasz.
Zerwała się. Jej oczy błysnęły ponuro. Nigdy nie doświadczyła
miłości ojca — zawsze tylko szyderstwa i drwiny, ponieważ była inna
niż on i zawsze bardziej przywiązana do matki. Mama! Lena
wzdrygnęła się. W tej chwili jej matka leżała cicha i blada na stole
operacyjnym. Nikt nie wiedział, czy przeżyje operację. I właśnie
teraz, gdy była nieobecna, gdy w klinice słynnego profesora walczyła
ze śmiercią, ojciec przyszedł do córki z takim żądaniem!
Wiedziała już od dawna, że jej rodzinie źle się powodzi i że
doszło do tego właśnie z winy ojca. Z pełną świadomością
przewidywała nadchodzący upadek. Wiedziała, że ojciec ożenił się z
matką tylko dla pieniędzy i roztrwonił jej majątek tak samo, jak
przedtem swój.
Delikatna kobieta, jaka była jej matka, znosiła u boku męża
okropne cierpienia. Od dawna widziała konieczność intensywnego
leczenia, by uwolnić się od wieloletnich cierpień. Ale nigdy nie było
na to pieniędzy. Pieniądze znajdowały się tylko wtedy, gdy ojciec
wyruszał dla rozrywki do Berlina. Na dobre wino i cygara miał
zawsze — ale nigdy dla biednej, kochanej matki.
A teraz, gdy ona walczy ze śmiercią, ojciec mówi: “Musiałem
uczynić coś niegodnego, aby znaleźć pieniądze na operację twej
matki, i teraz, jeżeli nie zostaniesz żoną Borkenhagena, będziecie
musiały opuścić Warnstetten, a ja znajdę się w więzieniu".
Lena wiedziała, że kłamie. Ojciec zhańbił swoje nazwisko nie z
powodu matki, lecz z chęci zaspokojenia licznych zachcianek i
przyjemności. Wiedziała, że operacja matki i jej pobyt w klinice nie
zostały jeszcze opłacone i nie ma nawet na to pieniędzy. Wszystkie
ojciec wydał na siebie, nie przesłał nawet bratu stałej pensji, której ten
potrzebował, by skończyć studia.
W Warnstetten wszystko było już zastawione, las, pola, a nawet
zbiory. Ona i matka pracowały od rana do nocy, nosiły uszyte przez
siebie sukienki i oszczędzały każdy grosz. Ojciec jednak pił nadal
francuskie szampany, kazał sprowadzać sobie ostrygi i nie interesował
się gospodarstwem. A teraz ona miała się poświęcić i kochając
innego, zostać żoną bogatego Borkenhagena, który prześladował ją
swoimi oświadczynami. “Nie, tylko nie to!".
— No, zdecyduj się wreszcie — nalegał ojciec, patrząc na nią z
niepokojem.
Bez sił opadła na krzesło. To, co przeżyła, złamało jej siły. Czy
może myśleć o sobie, gdy wszystko wokół niej wali się w gruzy? Jej
nikczemny ojciec napiętnował ich nazwisko, zniszczył życie jej brata,
wszystko to fatalnie wpłynęło na stan zdrowia matki. Lena miała teraz
sposobność uratować ich wszystkich. Ale za jaką cenę!
Warnstetten spojrzał na nią niepewnie. W oczach jego czaił się
strach. Zastanawiał się, co córka zrobi. Czy zechce się poświecić?
Czuł, że dla niego samego nie zrobiłaby nic. Po raz pierwszy żałował,
że nie zdobył jej miłości. Ale los jej matki i brata był i tak z nim
związany. Czy miłość do tych dwojga była wystarczająco silna, by
skłonić Lenę do takiego poświęcenia?
Nie pomyślał nawet przez chwilę, ile kosztowałoby ją to
poświęcenie. Herman Warnstetten troszczył się tylko o jedno na tym
świecie: o własne dobro. Bez wyrzutów sumienia zrzucił na barki
córki swoje kłopoty. Z radością przyjął oświadczyny Borkenhagena,
które uwalniały go niemal natychmiast od wszystkich trosk.
Borkenhagen obiecał mu, że ureguluje jego długi, a ponadto da do
ręki pewną sumę, która pozwoli mu powrócić do życia towarzyskiego.
Potem będzie już łatwo zatuszować fatalną aferę z wekslami,
która wisi nad jego głową jak miecz Damoklesa. Aby tego dokonać,
musiał mieć pieniądze, a wszystkie źródła ich uzyskania były już dla
niego niedostępne, gdyby nie to, nigdy nie zdecydowałby się na ten
przeklęty podpis. A teraz... Lena musi się zgodzić! Musi!
— A więc? — zapytał ponownie.
— Nie mogę — odpowiedziała.
Zbliżył się do niej.
— Bo jesteś zakochana w Romittenie — powiedział zimno.
— Wiesz o tym? — spojrzała na niego z przerażeniem.
Wzruszył lekceważąco ramionami.
— Trudno było nie zauważyć. A niby po cóż tak ci nadskakuje?
Twoja matka cierpliwie znosiła te mrzonki. Czego spodziewasz się po
Romittenie? Jest takim biedakiem, że sam siebie nie potrafi utrzymać.
Na niego nie możesz liczyć.
— Wiem — odpowiedziała cicho.
— A więc? Bądź rozsądna. Jako żona Borkenhagena zdobędziesz
odpowiednią pozycję. Jest bogaty, ma miliony. Borkenhagen to
najwspanialszy majątek w okolicy, a fabryki konserw, których jest
właścicielem, przynoszą rocznie znaczny zysk. Zrobisz świetną partię.
Uśmiech powątpiewania przemknął przez jej twarz.
— Nie zależy mi na tym. Borkenhagen jest mi wstrętny. Nie chcę
go, nie chcę!
— A twoja matka? Przecież tak ja kochasz? Chcesz, by musiała
wyprowadzić się z Warnstetten i popaść w nędze?
Spojrzała na ojca wzrokiem, którego nie mógł wytrzymać.
— W nędzę? Moja matka pierwsza powiedziałaby mi: “Nie rób
tego, Leno. Nie sprzedawaj się".
— Bzdury! Sentymentalne bzdury. Znaleźliśmy się w sytuacji,
której musimy się poddać. To jest konieczność. Chcesz nas
Zgłoś jeśli naruszono regulamin