Cywilizacja Islam Hinduizm.pdf
(
1125 KB
)
Pobierz
243895822 UNPDF
Dziennikarze '80
był kim w stanie wojennym i kto jest kim dzisiaj. Wiemy, kto był na służbie, kto
był na wczasach, a kto przyszedł do stoczni z ciekawości. Wiemy, kogo tam wysłała
bezpieka, kto wspomagał strajk, a kto robił wszystko, by strajk załamał się. Nie jest
tajemnicą, kto był w partii i służył partii, jak wierny pies. Kto był bezpartyjnym
funkcjonariuszem służb PRL.
Wiemy w końcu, kto się bał. I kto ze strachu - dziennikarz z
Trybuny Ludu
-
zjadał skrawek papieru ze swoim nazwiskiem. Jestem przekonany, że ten, który zjadł
swoje nazwisko należał do partii, ale na pewno nie był konfidentem.
Mariusz Marasek
Islam i hinduizm z perspektywy zachodu
506
Ewa Kopyt,
Cywilizacja a problem postrzegania odmienności kulturowych w
islamie i hinduizmie
(Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek, 2003)
Ewę Kopyt zainteresował wpływ różnorodnych kultur i cywilizacji na
stosunki międzynarodowe po upadku „żelaznej kurtyny”. Liczni badacze, w tym
przytaczani przez autorkę Alwin Toffler i Samuel Huntington, zwrócili uwagę
na dynamiczny wzrost znaczenia i wpływu kontaktów ludzi z różnych kręgów
kulturowych i cywilizacyjnych na kształt stosunków międzynarodowych w obecnym
świecie. Pierwszemu z wymienionych zawdzięczamy m.in. tezę o konfliktach np.:
bogatej Północy z biednym Południem, podczas gdy drugi zapowiedział złowieszczo
brzmiące zderzenie cywilizacji. To właśnie ,,Zderzenie cywilizacji” Huttingtona
stało się bezpośrednią inspiracją badawczą Ewy Kopyt, albowiem jej obserwacje
pokrywały się z przemyśleniami tego niepoprawnego politycznie, ale niezwykle
popularnego autora.
Warto podkreślić to, co będąc społecznym tłem opisywanych zjawisk, zostało
jedynie zasygnalizowane. Przestrzeń społeczno-kulturowa i cywilizacyjna świata w
epoce globalnej stała się mniejsza, a częstotliwość kontaktów międzykulturowych
niezwykle się nasiliła. Ludzie często mają kontakty z innymi kulturami, dzięki
mediom, migracjom, podróżom, czy choćby firmom międzynarodowym. Na co
dzień mają do czynienia z międzynarodowymi przekazami medialnymi i dobrami
kulturowymi z odległych stron świata. W epoce informacyjnej wszystko jest bliżej.
Coraz częściej ludzie konfrontują swoje uproszczone wyobrażenia o mieszkańcach
innych kultur i cywilizacji, stając wobec nich twarzą w twarz. Dlatego dialog
międzykulturowy i międzycywilizacyjny w dzisiejszym świecie staje się coraz
bardziej potrzebny, wręcz nieunikniony. Niewątpliwie autorka dostrzegła taką
GLAU_02.indd 506
6/16/06 11:46:04 AM
Recenzje
potrzebę. Dodajmy jednak, że terrorystyczny atak na Stany Zjednoczone 11 września
2001 r. również był swego rodzaju przejawem kontaktów międzykulturowych.
Czy był to kontakt cywilizacji zachodniej z islamem i kulturą arabską? Tego typu
wątpliwości stara się wyjaśnić ta książka.
Autorka docieka podobieństw i różnic pomiędzy cywilizacją zachodnią,
a cywilizacjami wyrosłymi na gruncie islamu - z jednej, i hinduizmu - z drugiej
strony. Usiłuje też skonfrontować tę różnicę z panującymi w świecie zachodnim
ludzkimi wyobrażeniami.
Spójrzmy na rangę omawianej w książce problematyki. Jak zauważa Ewa
Kopyt wszystkie trzy cywilizacje powstały na gruncie konkretnych religii, a religie
te należą do najbardziej rozpowszechnionych ze względu na ogromną liczbę
swoich wyznawców na świecie. Są to po prostu trzy najbardziej wpływowe religie.
Statystyki odnotowują blisko dwa miliardy chrześcijan (33% ogółu wierzących), 1,3
miliarda wyznawców islamu (22%) i 900 milionów hinduistów (15%). Omawiana
problematyka dotyczy zatem ponad czterech miliardów ludzi (!). Tak więc poruszamy
się w obrębie problematyki globalnej.
Ramy chronologiczne pracy są niezwykle szerokie, albowiem ramowo
omówiono genezę cywilizacji – zachodniej, islamskiej i hinduistycznej, a rozważania
doprowadzono aż do czasów współczesnych. Jeżeli uwzględnimy fakt, że początki
hinduizmu datowane są według Ewy Kopyt na 1.500 r. p.n.e., oznacza to, że autorka
opisała problemy zawarte na przestrzeni czasowej około 3.500 lat (!). Być może jest
to nadmierna ambicja, jak na potrzeby w istocie niewielkiej pracy, ale problematyka
ta została naszkicowana jedynie tytułem wprowadzenia. Większość zagadnień
dotyczy czasów naszej ery, a zwłaszcza ostatnich wieków.
Przeważająca część zagadnień ujmowana jest w porządku problemowym.
Wszystkie rozdziały ujęto w sposób porównawczy, co bardzo pozytywnie wpływa
na przejrzystość książki. W każdym z nich znajdujemy bowiem podrozdziały o
omawianych w pracy cywilizacjach – islamskiej i hinduistycznej, zaś w pierwszym
także o cywilizacji chrześcijańskiej. Nieco kontrowersyjne jest jednak wyłączenie
z trzech rozdziałów cywilizacji zachodniej, której omawianie ograniczono w
zasadzie do genezy w rozdziale pierwszym. Być może wynika to z przekonania,
że książka została zaadresowana do zachodniego czytelnika. Czy jednak wszyscy
znają swoją cywilizację? Niewątpliwą zaletą książki jest w miarę analogiczne
potraktowanie islamu i hinduizmu, pod względem obszerności i sposobu opisu.
Autorka przechodzi od genezy „wielkich kręgów kulturowych” (rozdział I), do
„kwestii odmienności kulturowej”, a następnie opisuje „główne prądy i obyczaje”
(rozdział II). Bardzo interesujące jest zestawienie zachodnich norm w postaci praw
507
GLAU_02.indd 507
6/16/06 11:46:04 AM
Cywilizacje a współczesność
508
człowieka z poglądami w tej materii na gruncie islamu i hinduizmu (rozdział III).
Wreszcie bardzo oryginalne jest porównanie obyczajowości, metod ekspansji oraz
fundamentalizmów - islamskiego i hinduskiego (rozdział IV).
Spójrzmy na przyjętą w pracy terminologię. Wielkie kręgi kulturowe i
cywilizacje traktowane są w pracy Ewy Kopyt jako synonimy (s. 10). Cywilizacja
została zdefiniowana jako „całokształt materialnego i duchowego dorobku
społeczeństwa, wytworzonego w ciągu dziejów i przekazywanego z pokolenia na
pokolenie” (s. 10). Równocześnie synonimiczny „krąg kulturowy” zdefiniowano
zgodnie z poglądami Huntingtona, jako „zespół cech kulturowych niezmiennych
w ciągu dłuższego okresu czasu” (s. 10). Autorka przyjęła pogląd Huttingtona,
że „cywilizacja jest kulturą w szerokim tego słowa znaczeniu”, może obejmować
jedno lub wiele państw (s. 10). Cywilizację zachodnią zdefiniowała jako synonim
zachodniego chrześcijaństwa poszerzonego o USA. Definicje te ze względu na
swoja ogólnikowość mogą wzbudzić lekki niedosyt, albowiem pomijają znaczący
nurt literatury na temat cywilizacji, gdzie na ogół brakuje zgodności co do definicji,
a nawet ilości cywilizacji. Wymieńmy dla przykładu prace Floriana Znanieckiego,
Feliksa Konecznego czy Arnolda Toynbee. Tutaj ramy przedstawionych definicji
są bardzo ogólne. Uznajmy jednak, że nie jest to główny nurt rozważań autorki,
co oczywiście umniejsza rangę tego zarzutu. Na uwagę zasługuje wskazanie ram
geograficznych i kulturowych cywilizacji, a także zwrócenie uwagi na ich genezę i
tendencje rozwojowe.
Ewa Kopyt podkreśla wspólny chrześcijaństwu i islamowi monoteizm.
Zwraca uwagę na sakralny charakter cywilizacji islamskiej i hinduistycznej, w
przeciwieństwie do cywilizacji zachodniej (s. 21, 25). Podkreśla uniwersalistyczny
charakter chrześcijaństwa i islamu. Wskazuje na występowanie wewnątrz
hinduizmu rozmaitych, często wzajemnie sprzecznych poglądów, „od subtelnych
dociekań filozoficznych”, aż po naiwną wiarę w demony, od odrazy do ludzkiej
cielesności, aż po wyuzdany kult ciała i płci, czy wreszcie „od zakazu zabijania po
składanie krwawych ofiar”. Ukazuje koegzystencję monoteizmu obok politeizmu
na gruncie hinduizmu religijnego (s. 25). Cywilizacja hinduistyczna, jak pisze Ewa
Kopyt, nie jest monolitem. Mimo, iż trzonem zarówno islamu, jak i hinduizmu, są
konkretne religie, tylko w cywilizacji zachodniej doszło do rozdzielenia sfery
sacrum
od
profanum
. To cywilizacja zachodnia wprowadziła rozdział władz - duchowej
i doczesnej, przypomina nam Ewa Kopyt. Na gruncie bowiem tej cywilizacji,
odmiennie niż w pozostałych kulturach, rozwijano koncepcję prawa naturalnego, do
której dostosowywali się nawet władcy. To tu powstały prawa człowieka i nowoczesny
konstytucjonalizm (s. 14). W tej cywilizacji narodził się polityczny pluralizm.
GLAU_02.indd 508
6/16/06 11:46:04 AM
Recenzje
Autorka zwraca także uwagę na wielotorowość islamu oraz występujące w
jego obrębie subcywilizacje – arabską, turecką, perską i malajską. Na gruncie islamu
występowały rozmaite formy rządów, z których każdy odwoływał się do Koranu.
Znalazło się w tej religii miejsce nie tylko dla demokratycznych społeczności
Medyny, ale także dla autokratycznych imperiów i oligarchii arabskich oraz
znanych dzisiejszemu światu monarchii i republik parlamentarnych. Wspomnijmy
tu wykraczając nieco poza tę książkę, choćby radykalizm irańskich szyitów i
prozachodnią demokrację Jordanii.
Ewa Kopyt zwraca uwagę na tolerancyjność pozbawionego dogmatów
hinduizmu, nie znającego „instytucji” ojców - założycieli. Podkreśla jednak
odporność tej religii na próbę czasu, jej jednolitość i niespotykaną gdzie indziej
w podobnym natężeniu tolerancję (s. 25). Najprawdopodobniej chodziło o tolerancję
światopoglądową.
Bardzo interesujące są rozdziały o normach praw człowieka i ukazujący
odmienności kulturowe. Za istotne wyznaczniki stosunku cywilizacji do praw
człowieka autorka zapewne słusznie uznała prawa kobiet i dzieci. W przekonaniu
przeciętnego człowieka z zachodniego kręgu kulturowego wyznawcy islamu
traktują kobiety jak niewolnice, a los kobiet hinduskich jest tu raczej nieznany.
Tymczasem, według autorki, prawda jest inna. Kobieta w islamie jest ,,tak samo
ważna jak mężczyzna”, ale odgrywa inną rolę społeczną (s.52).W żadnym razie nie
jest tu traktowana przedmiotowo. Do zawarcia związku małżeńskiego niezbędne
jest uzyskanie jej zgody. Będąc żoną ma prawo do prywatnej własności. Może
żyć według własnego uznania. Sama decyduje o swoich wydatkach, podczas gdy
mąż ma obowiązek zapewnić utrzymanie rodziny. Wbrew obiegowej opinii islam
akcentuje korzyści płynące z rodzinnych konsultacji. Głos żony nie jest głosem
,,wołającego na pustyni”. Kobieta musi poświęcać się dla swojego męża i dzieci, ale w
kulturze zachodniej także występuje tego rodzaju obowiązek. Genezę wielożeństwa
autorka tłumaczy troską o los kobiet, mających niegdyś problemy ze znalezieniem
sobie męża. Mahomet ograniczył ilość legalnych żon do czterech, jednocześnie
nakładając obowiązek równego ich traktowania. Także geneza obowiązkowego
nakrycia twarzy kobiet nie wskazuje na praktykę dyskryminacyjną. Chodziło
o chęć odróżniania niewiast zacnych i nieobyczajnych. Nawet - postrzegany na
Zachodzie jako barbarzyński - zwyczaj obrzezania kobiet nie został narzucony
przez mężczyzn. To matki, pisze Ewa Kopyt, nakłaniają do tego swoje córki, w
obawie przed ich staropanieństwem. Większość kobiet z tego kręgu cywilizacyjnego
akceptuje panujące tam zwyczaje i obyczaje, mimo iż dla przeciętnej kobiety z
Zachodu byłyby one nie do przyjęcia.
509
GLAU_02.indd 509
6/16/06 11:46:04 AM
Cywilizacje a współczesność
510
Gorzej w świetle rozważań Ewy Kopyt, przedstawia się los kobiet w
cywilizacji hinduskiej. Życie ludzkie jest w tej cywilizacji czymś marginalnym, ale
na Zachodzie problem ten jest raczej nieznany. O sprawach kobiet nie mówi się w
hinduskich mediach. „Większość autorytatywnych tekstów” traktuje kobietę niczym
osobę niepełnoletnią (czy może nieodpowiedzialną?). Dziewczyna żyje pod kuratelą
rodziców, a następnie męża. Pełne prawo ma wyłącznie do swoich klejnotów i szat
(które ma na sobie). Nadwyżki dóbr znajdują się w ,,depozycie” męża, a po jego
śmierci przechodzą na własność córek. Najważniejszym posłannictwem hinduskiej
kobiety jest usługiwanie mężowi i troska o współmałżonka - pisze Ewa Kopyt.
Mimo, iż wcześniej dziewczęta wydawano za mąż po osiągnięciu pełnoletności,
pod wpływem hinduistycznych ortodoksów, do małżeństwa nakłaniano już
ośmioletnie dziewczynki. Optymalna była tu sytuacja, gdy mąż był trzy razy starszy.
Być może było to związane z naciskami na konieczność posiadania potomstwa w
niepewnych, niebezpiecznych czasach muzułmańskich najazdów. Kobiety były w
tej cywilizacji bezwzględnie karane, np. za współżycie przedślubne z mężczyzną.
Zakładano ułomną naturę kobiet, a wczesne zamążpójście miało je uchronić przed
zejściem na niewłaściwą drogę.
Małżeństwo w cywilizacji hinduskiej było nierozerwalne. Niewierna żona
traciła większość swych praw i nie mogła ponownie wyjść za mąż. Szczególnie
szokujący, zdaniem Ewy Kopyt, był los hinduskich wdów. Wdowa musiała żyć jak
ascetka, nie mogła nosić ozdób i barwnych szat. Życie upływało na modlitwie.
Nie mogła uczestniczyć w życiu społecznym, gdyż rzekomo przynosiła innym
nieszczęście. Wdowa nie mogła powrócić do swych rodziców, formalnie wciąż
przynależąc do rodziny zmarłego męża. Dlatego w dziejach hinduizmu zdarzały
się wdowy, które wolały spłonąć na stosie ze zwłokami małżonka. Oszczędzało to
głodu, wzgardy i upokorzenia. Nawet gdy prawo zmieniono, zezwalając na ponowny
związek małżeński w przypadku śmierci męża lub rozwodu, kobiety pod presją
społeczności lękały się wybrać taką możliwość. Kobieta hinduska ma zatem znikome
prawa, a o jej małżeństwie decyduje rodzina.
Odmienne jest w omawianych cywilizacjach postrzeganie kwestii
egzystencjalnych. W islamie przyjmuje się, że człowiek rodzi się posłusznym Bogu
muzułmaninem. Jednocześnie nabywa też wolność poznania lub odrzucenia swego
Stwórcy. Człowiek jest tu niewątpliwie panem swego losu (s.27). Inaczej kwestia
ta wygląda w hinduizmie. Człowiek rodzi się w obrębie pewnej grupy społecznej
(kasty), co przesądza o jego życiu, jakości egzystencji, sposobie ubierania, zawodzie
i życiu duchowym (s.72). Wprawdzie Hindus może wybrać sobie własne bóstwo,
ale częste i krwawe konflikty religijne także w tej sprawie ograniczają jego swobodę.
GLAU_02.indd 510
6/16/06 11:46:05 AM
Plik z chomika:
bolek1718
Inne pliki z tego folderu:
References to the Hare Krishna Maha-Mantra.pdf
(104 KB)
Hare Krishna & ISKCON.pdf
(45 KB)
Gdy Żydzi spotkają Mesjasza.pdf
(322 KB)
Cywilizacja Islam Hinduizm.pdf
(1125 KB)
Budda i jego ewangelia miłości.pdf
(141 KB)
Inne foldery tego chomika:
! Buddyzm
Allen Ginsberg
Anthony de Mello
Biblia Interlinearna
Buddyzm
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin