FILM PETERA JACKSONA - Pressbook - Powrót Króla.doc

(214 KB) Pobierz

FILM PETERA JACKSONA - PRESSBOOK - POWRÓT KRÓLA


WIADOMOŚĆ OD PETERA JACKSONA

Minione siedem lat mojego życia spędziłem na pisaniu, reżyserii i produkcji filmowej trylogii Władca Pierścieni. Była to wyczerpująca podróż, podobna do tej, jaka stała się udziałem naszych fikcyjnych bohaterów, Froda i Sama; niewiele było czasu na sen, nie było czasu na normalne życie, były też dni, gdy wszyscy zastanawialiśmy się, czy uda nam się dotrwać do końca. Po dwóch latach przygotowań do realizacji filmu spędziliśmy dwieście siedemdziesiąt cztery dni na realizacji filmu, po czym kolejne trzy lata na postprodukcji. Każdy etap tworzenia tych filmów stawiał przed nami rozmaite wyzwania; pamiętam, jak pytałem sam siebie, gdy sprawy przybierały naprawdę zły obrót, czy nie wolałbym robić czegoś innego, niż Władca Pierścieni? Odpowiedź zawsze brzmiała nie. Brzmiała tak, ponieważ miałem szczęście pracować z jednymi z najbardziej utalentowanych aktorów i filmowców, jacy pracują w tej branży. Praca z nimi to marzenie każdego reżysera. Przez długie lata, jakie trwała produkcja filmów, jedno było jasne: wszystkich nas łączyła wielka miłość do dzieła Tolkiena, co znalazło swój wyraz w trosce o zrealizowanie jak najlepszych filmów. Zawsze wdzięczny będę wytwórni New Line Cinema za możliwość przeniesienia na ekran mojej wizji Władcy Pierścieni. Profesor Tolkien napisał kiedyś: - Kocioł opowieści nie przestaje się warzyć, cały też czas trzeba dodawać do niego nowe fragmenty, zarówno te dobre, jak i nienajlepsze. Jestem szczęśliwy, że filmy powędrowały w świat, że będą dla widzów teraźniejszych i przyszłych tym, czym będą. Niezależnie od tego, czy mój wkład zostanie oceniony jako „dobry lub nienajlepszy”, uczyniłem go. Trylogia wyszła już z moich rąk, teraz jest w rękach tych, dla których powstała – ludzi, którzy kochają książki, i którzy zawsze kochali film.
--Peter Jackson

WŁADCA PIERŚCIENI: POWRÓT KRÓLA
WSTĘP

“Oprócz wielkich bitew mamy tu także te bardzo osobiste opowieści, historię pełną uczuć. Właśnie tu tkwi prawdziwe piękno Powrotu Króla. – producent/reżyser/współautor scenariusza Peter Jackson.

Wyprawa Drużyny dobiega końca.
Armie Saurona wypowiedziały wojnę ludzkości, zaatakowały stolicę Gondoru, Minas Tirith. Niegdyś wielkie królestwo, zarządzane przez słabnącego namiestnika, bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje swego króla. Lecz czy Aragorn znajdzie w sobie dość sił, by sięgnąć po należny mu z urodzenia tytuł, i by podołać swemu przeznaczeniu?
Kiedy Gandalf rozpaczliwie próbuje tchnąć ducha oporu w rozbite wojska Gondoru, Théoden jednoczy wojowników Rohanu, którzy włączają się do wojny. Lecz nawet wsparci ich odwagą i lojalnością siły ludzi, – wśród których skrywa się Eowina i Merry – nie są przeszkodą dla niezliczonych oddziałów nieprzyjaciela, który pustoszy królestwo.
Każde zwycięstwo okupione jest wieloma ofiarami. Pomimo wielkich strat Drużyna nie ustaje w walce, uczestniczy w największej bitwie, jej członków jednoczy wspólny cel – chcą skupić na sobie uwagę Saurona, by w ten sposób pomóc Frodowi w wypełnieniu jego misji.
Wędrujący przez wrogi kraj Frodo musi coraz bardziej polegać na Samie i Gollumie, ponieważ Pierścień nie ustaje w próbach pokonania jego lojalności, pragnie pozbawić go człowieczeństwa.
New Line Cinema przedstawia film Władca Pierścieni: Powrót Króla, będący zakończeniem filmowej trylogii, opartej na znanej książce Władca Pierścieni J.R.R. Tolkiena. Film, którego producentem, współautorem scenariusza i reżyserem jest Peter Jackson, opowiada historię epickiej, bohaterskiej wyprawy, mówi o lojalności i rywalizacji jej uczestników, pokazuje, w jaki sposób, dzięki odwadze, osobistemu poświęceniu i zdecydowaniu, nawet najmniejszy spośród nas może zmienić losy świata.
Film to konfrontacja scen bardzo osobistych i wyciszonych z ujęciami pełnymi akcji, co jest również charakterystyczne dla finałowych rozdziałów dzieła Tolkiena, tak żywo przemawiającego do naszych serc. Dzięki temu ostatnia część epickiej trylogii Petera Jacksona jest wspaniałym osiągnięciem sztuki filmowej.
Korzystając z okazji, jaką jest premiera filmu Powrót Króla, Robert Shaye i Michael Lynne, współprezes i dyrektor zarządzający wytwórni New Line Cinema, obaj producenci wykonawczy filmu, mówią o pracy Petera Jacksona. - Michael i ja wierzyliśmy, że to się uda -mówi Shaye. – Filmy nie były robione, oczywiście, na wiarę. Nie przy trzech częściach realizowanych w tym samym czasie. Ale mieliśmy wiele wiary w wytrwałość Petera i nasza postawa się opłaciła. Rzuciliśmy kości i okazało się, że udało nam się wyrzucić same siódemki. Peter zrobił trzy nadzwyczajne filmy.

New Line to firma, która stała się znana dzięki podejmowaniu ryzyka i innowacyjnemu podejściu do produkcji filmów. Zaryzykowała także decydując się wyprodukować film Jacksona oparty na obszernej księdze Tolkiena. – Byliśmy wystarczająco pewni umiejętności Petera i ponadczasowego charakteru opowieści Tolkiena, że nie ulegało dla nas wątpliwości, iż widzowie zechcą zobaczyć ten film – dodaje Michael Lynne. – Pod wieloma względami było to jednak ryzyko, zdecydowanie opłaciło się jednak je podjąć.

Choć Shaye i Lynne wiedzieli, że Jackson zrobi film o wielkiej skali, prawdziwym zaskoczeniem były emocje, jakie reżyserowi i jego ludziom udało się przekazać na ekranie. – Aktorzy, grający we Władcy Pierścieni, zagrali – w niektórych przypadkach – swoje życiowe role – mówią Shaye i Lynne. – Zaufanie i szacunek, jakim Jackson obdarzył aktorów, i jakim aktorzy obdarzyli jego, niewątpliwie przyczynił się do udanej pracy na planie. Jackson jest reżyserem, który dba o aktorów. Widać to w filmie – sceny akcji są wspaniałe, ale to aktorstwo najwyższej próby zapiera dech w piersiach.

W filmie Władca Pierścieni: Powrót Króla występują (w kolejności alfabetycznej): Sean Astin, Sean Bean, Cate Blanchett, Orlando Bloom, Billy Boyd, Marton Csokas, Bernard Hill, Ian Holm, Ian McKellen, Dominic Monaghan, Viggo Mortensen, John Noble, Miranda Otto, John Rhys-Davies, Andy Serkis, Liv Tyler, Karl Urban, Hugo Weaving, David Wenham i Elijah Wood.
Przesłuchania aktorskie w Wielkiej Brytanii odbyły się pod kierownictwem Johna Hubbarda i Amy MacLean, przesłychaniami w USA kierowała Victoria Burrows. Kierownikiem przesłuchań na Nowej Zelandii była Liz Mullane, to samo stanowisko w Australii zajmowała Ann Robinson. Kostiumy zaprojektowali Ngila Dickson i Richard Taylor. Specjalne efekty charakteryzatorskie, istoty, zbroje, miniatury wykonała firma Weta Workshop, cyfrowe efekty specjalne zaprojektowała i wykonała firma Weta Digital. Kierownikiem ekipy zajmującej się efektami wizualnymi był Jim Rygiel. Muzyka by Howard Shore. Montaż Jamie Selkirk. Kierownictwo produkcji Grant Major. Zdjęcia Andrew Lesnie. Współproducentami filmu są Rick Porras i Jamie Selkirk. Producentami wykonawczymi są Robert Shaye i Michael Lynne, a także Mark Ordesky. Producenci to Barrie M. Osborne, Fran Walsh i Peter Jackson, film Władca Pierścieni: Powrót Króla jest oparty na książce autorstwa J. R. R. Tolkiena, scenariusz napisali Fran Walsh, Philippa Boyens i Peter Jackson. Reżyseria filmu Peter Jackson. © MMIII New Line Productions, Inc. The Lord of the Rings, The Fellowship of the Ring, The Two Towers, The Return of the King, and the names of the characters, events, items and places therein are trademarks of The Saul Zaentz Company d/b/a Tolkien Enterprises under license to New Line Productions, Inc. All Rights Reserved.

LOJALNOŚĆ, PRZEZNACZENIE I NADZIEJA:
SERCE POWROTU KRÓLA

- Z jednej strony widać tu tę wielką wojnę, z drugiej, mamy dwójkę małych hobbitów, Froda i Sama, dosłownie na kolanach wdrapujących się na zbocze góry. Więzi łączące te dwie postaci są sednem filmu.
-- Producent/Reżyser/Współautor scenariusza Peter Jackson.
Powrót Króla w o wiele bardziej znaczący sposób niż poprzednie dwie części trylogii pokazuje główne tematy książki J.R.R. Tolkiena. – Wszystkie te rozproszone opowieści, wszystkie podróże, jakie odbyli bohaterowie – to, co ich obchodzi, o co dbają i za co walczą, to, za co zginęli niektórzy ich przyjaciele – prowadzi do tego filmu – mówi Peter Jackson. – Żaden z bohaterów opowieści nie wyjdzie z niej bez zmian. Już nigdy nie będą tacy, jacy byli przed jej rozpoczęciem. Powrót Króla to część trylogii, w której najwyraźniej dostrzec można emocje i uczucia, jakie są ich udziałem.
Choć akcja filmu toczy się na olbrzymich przestrzeniach, prawdziwym sednem Powrotu Króla są dramatyczne zmagania, jakim stawia czoła każdy z bohaterów. – Każdego z nich lubimy lub kochamy, każdego znamy z dotychczasowej opowieści - mówi producent Barrie M. Osborne. – Czy im się powiedzie, czy też skończą tragicznie? Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie wywoła jednocześnie łzy i radość widzów.

NIECHĘTNY KRÓL

Tytuł, Powrót Króla, odnosi się do Aragorna, granego przez Viggo Mortensena. Dziedzic Królestwa Gondoru, Aragorn, ukrywa swe pochodzenie, znany jest jako Obieżyświat, jeden z tajemniczych Strażników – wędrowców, którzy w tajemnicy walczą z Sauronem. Tron Gondoru jest pusty, a Królestwo upada. Gdy Sauron grozi zniszczeniem wszystkich ras Śródziemia, nadszedł czas, by wyjść z ukrycia, i wziąć na swe barki ciężki obowiązek przywództwa. – Jak przyjmuje się taką odpowiedzialność? – pyta Jackson. – Jak można wziąć na siebie takie brzemię? Jak można powiedzieć – Ja jestem tym, za którym musisz podążać? Wydaje mi się, że jedną z przyczyn, dla których Aragorn jest tak niechętny objęciu tronu jest to, że widział co z ludźmi czyni władza.
Aragorn boryka się z wątpliwościami, czy rzeczywiście jest właściwą osobą, kimś, kto podoła zadaniu. Pamięta o swoich przodkach, którzy dali się uwieść żądzy władzy i potęgi. – Jest dziedzicem tronu, jedyną osobą, która może objąć Minas Tirith we władanie, lecz nie jest przekonany, czy jest tego warty – komentuje Jackson. – Aragorn musi uwierzyć w szlachetność swojego ludu.
Mortensen identyfikuje postać Aragorna z archetypem przywódcy, którego prawdziwa tożsamość jest początkowo znana jedynie garstce wtajemniczonych. Mówi – Prawdy o nim nie zna prawie nikt, także jego towarzysze. Osoba taka jak Aragorn przypomina pod tym względem Króla Artura albo Mojżesza, wychowywana jest przez osoby niezwiązane z nią więzami krwi, jest istnienie jest ukrywane do czasu, aż nadejdzie chwila, w której można ogłosić światu jej prawdziwą tożsamość, pokazać, kim jest i jakie ma prawa. Aragorn, którego wychowały elfy w Rivendell, którego nauczycielem był Elrond, musi w końcu wypełnić swe przeznaczenie, co wymaga od niego pełnego zrozumienia skomplikowanej i tragicznej historii Śródziemia. Musi zapewnić, by z nadziei i poczucia sprawiedliwości wszystkich istot narodziła się przyszłość.
Jednak dla Aragorna tron reprezentuje władzę i związane z nią pokusy, które przyczyniły się do upadku jego przodków. Władzę, która go całkowicie odmieni. W trakcie wyprawy Aragorn zrozumie jednak, że konieczność przewodzenia nie jest równoznaczna z żądzą władzy. – Stawką jest miasto, u którego bram stoją wrogowie – wyjaśnia współautorka scenariusza Philippa Boyens. – Zginie wielu ludzi. Aragorn decyduje w końcu, że jeśli rzeczywiście gdzieś w nim tkwi siła konieczna do przewodzenia narodowi, że jeśli ma ona ocalić ludzkie życia, podejmie to brzemię. Podejmuje to wyzwanie. Jego motywy są szlachetne, między innymi dlatego nie poddał się działaniu Pierścienia. Dla niego nie ma czegoś takiego, jak władza nade wszystko.
Wraz z siłami Saurona nadchodzi także zrozumienie faktu, że śmierć jest nieunikniona wraz z nieubłaganym upływem czasu. Droga Aragorna wiedzie przez Ścieżkę Umarłych, wymaga stawienia czoła duszom tych samych ludzi, którzy zdradzili jego przodków. To droga, z której może nie wrócić, a jednak wkracza na nią bez cienia zwątpienia. Musi odpędzić nie tylko upiory śmierci, musi zapobiec śmierci wszystkich, których kocha. – Dla mnie to opowieść o przeciwstawieniu się śmierci, o tym, jakie znaczenie ma śmierć dla nas i dla tych, których kochamy – mówi Mortensen. – Przypuszczam, że jest to jeden z głównych powodów, dla których cała ta opowieść wciąż tak silnie przemawia do współczesnych ludzi.
Gandalf (Ian McKellen), za którego przyczyną Drużyna wyruszyła na wyprawę – i który śle Frodo do Mordoru – musi poradzić sobie ze skutkami swego udziału w wyprawie. Nie jest już osobą z zewnątrz, aktywnie włącza się w walkę po stronie tych, o których racji jest przekonany. – Gandalf jest, w pewnym sensie, generałem w tej wojnie – mówi Boyens. – To za jego przyczyną zaczęła się wojna i jest tego świadomy. To było niesamowite ryzyko. Jego przypadek nie różni się zbyt wiele od przypadku Aragorna, tu także chodzi o władzę i potęgę i o związane z nimi koszta.

WSZECHOBECNOŚĆ DOBRA I ZŁA

Frodo jest Powiernikiem Pierścienia, tym, komu powierzono najważniejsze zadanie – zaniesienie Pierścienia do Góry Przeznaczenia, jedynego miejsca, gdzie można go unicestwić. Ale z każdym krokiem Froda, Pierścień zawieszony na jego szyi robi się coraz cięższy, coraz bardziej niszczy jego osobowość. – Mówiąc krótko, widzimy, jak Frodo przemienia się tak, że przestaje być Frodem – mówi Elijah Wood.
Bliskość Golluma pokazuje jednak nie tylko to, co Pierścień zrobił, lecz również i to, co zrobi jemu. - Frodo doskonale rozumie, czym jest Pierścień – mówi Boyens. – Zna prawdziwą naturę swego brzemienia, wie, że Pierścień będzie chciał go zniszczyć. Bronią klejnotu jest rozpacz. Frodo wie jednak również dzięki Samowi, że niezależnie od wszelkich przeciwieństw musi iść naprzód. Nie ma innego wyjścia, musi uparcie dążyć do celu.
Najmądrzejsze, najbardziej oświecone istoty Śródziemia – takie jak Gandalf i Galadriela – wiedzą, że dobro i zło są wszechobecne. Są w sąsiadach, w przybyszach z dalekich strona, we wrogach i – co najważniejsze – w nich samych. Nie chcą nawet dotykać Pierścienia. Ten klejnot i jego więzy z mocą, która go stworzyła, spaczyły Golluma, a teraz wywierają zły wpływ na Froda. - Gollum to ciemna strona ludzkości – mówi Andy Serkis, który gra go w filmach. – Starałem się jednak nie osądzać tej postaci, patrzeć na nią nie jak na pochlipującego, złego oberwańca, lecz raczej jak na kogoś ciężko doświadczonego przez los. Oczywiście, możemy demonizować każdego, kto jest ogarnięty jakąś niedającą się kontrolować obsesją, ale w ten sposób zaprzeczamy swemu człowieczeństwu.
Wiernym towarzyszem Froda jest cały czas Sam. – Pierścień i wyprawa działają na Froda i Sama w inny sposób, jednak obaj muszą trzymać się razem, jeśli chcą przeżyć – mówi Jackson. - Frodo jest Powiernikiem Pierścienia. Tylko on może nieść Pierścień, ale każdy krok w stronę Mordoru, bliżej Góry Przeznaczenia, jest dla niego coraz cięższy i cięższy.
Sam nigdy nie opuszcza Froda, nawet wówczas, gdy Pierścień tworzy między nimi coraz większe bariery. Obecność starego przyjaciela, przypomina Frodowi dom zostawiony w Hobbitonie, przypomina mu osobę, którą był zanim Pierścień wkroczył w jego życie. Sam przedkłada przyjaźń z Frodem i jego dobro nad swoje własne życie. To jego niesłabnąca lojalność i zdecydowanie zmienia w subtelny sposób układ sił. – Jest takie wspaniałe zdanie, jakie Tolkien napisał o Samie, brzmi ono – Powziął decyzję i tylko śmierć by ją zmieniła – komentuje Jackson. – Wydaje mi się, że można to powiedzieć o większości naszych bohaterów.

NIECODZIENNI BOHATEROWIE

Eowina (Miranda Otto) i Merry (Dominic Monaghan) zostają w Rohanie, w Dunharrow – Eowina ponieważ jest kobietą, Merry dlatego, że jest Hobbitem. – Eowina jest bardzo niezadowolona ze swej roli, z tego że jest kobietą w Rohanie – mówi Jackson. – Ma duszę wojownika. Chce bronić swojego ludu, chce bronić swojego wuja, króla Rohanu, którego głęboko kocha. Widzimy więc, jak w skrycie wymyka się z Dunharrow i jedzie do walki. Oczywiście, w bitwie musi stawić czoła prawdziwej grozie wojny.
Bratnią duszą Eowiny i jej towarzyszem walki jest Merry, zmieniony przez wojnę. – Wojna widziane jego oczami jest potworna – mówi Monaghan. – Kiedy zobaczymy Merry’ego pośrodku bitwy, umorusanego krwią, zlanego potem, z łzami na twarzy, widzącego na własne oczy grozę wojny, zrozumiemy, jakie to straszne przeżycie. Ale Merry uważa, że ma takie samo prawo być w boju, jak każdy inny – walczy o to samo, o co walczą inni ludzie – chce ocalić swoich przyjaciół i swój świat.
W kluczowym momencie bitwy ich niespodziewana odwaga i poczucie lojalności pomoże im odwrócić bieg wydarzeń, wytrącić inicjatywę z rąk wroga.

OJCOWIE I SYNOWIE

= W trzecim filmie dużą rolę odgrywa konflikt między ojcami i synami – mówi Boyens. – To coś w stylu schizofrenii Golluma, która skrywa się w całej opowieści, żeby ją zrozumieć, trzeba połączyć różne fakty. Podobnie ma miejsce w przypadku ojców i synów.
We Władcy Pierścieni działania każdego ojca wymagają współpracy syna. Często synowie lub córki muszą działać na przekór swym rodzicom. Przybrany ojciec Eowiny, Théoden, zabrania jej jechać na wojnę. Mimo to w decydującym momencie walki odgrywa ona kluczową rolę. Sam Théoden nękany jest wizją śmierci własnego syna, która miała miejsce, gdy znajdował się pod trującym wpływem Smoczego Języka.
Kochający Arwenę Aragorn, który pragnie, by pozostała wraz z nim, znajduje się w bezpośrednim konflikcie ze swym przybranym ojcem, Elrondem, który go wychował. Ten konflikt kończy się, gdy Aragorn decyduje się jechać Ścieżką Umarłych, gdyż to Elrond musi przekuć Miecz Królów, to Elrond musi dać Aragornowi błogosławieństwo i pozwolenie na korzystanie z tej broni. Gandalf, który w bardzo oczywisty sposób jest ojcem całej Drużyny, wysyła swego „syna”, Froda, na najbardziej niebezpieczną i wymagającą misję – ma zniszczyć Pierścień w ogniu Góry Przeznaczenia – a nie może być u jego boku wtedy, gdy Frodo go najbardziej potrzebuje.
Jednak prawdopodobnie najwyraźniejszym i najbardziej łamiącym serce takim konfliktem jest ten, jaki dzieli Denethora (John Noble) i jego synów, Boromira (Sean Bean) i Faramira (David Wenham).
Denethor, na którym z powodu braku króla ciąży obowiązek zarządzania Gondorem, rozpacza nad śmiercią swego ulubionego syna Boromira, wierzy, że jego drugi syn, Faramir, zawiódł go wypuszczając ze swych rąk Pierścień, gdy miał okazję zdobyć go dla Gondoru. - Boromir był ulubieńcem Denethora, ponieważ był niczym jego lustrzane odbicie – mówi Noble. – Był wielkim wojownikiem i urodzonym przywódcą, podczas gdy Faramir był bardziej zamknięty w sobie, garnął się też do ksiąg, w czym przypominał Gandalfa. Śmierć Boromira była dla Denethora nie do zniesienia. To było tak, jakby zabił samego siebie.
W poczuciu winy lub szaleństwa Denethor wysyła Faramira do walki, której ten nie może wygrać – ma poprowadzić żołnierzy przeciwko orkom do zdobytego przez nich miasta Osgiliath. Faramir idzie z chęcią do tego boju. - Faramir nie ma w sobie nic z polityka, to bardzo prosty, w dobrym tego słowa znaczeniu, człowiek – komentuje Wenham. – Utracił zaufanie swojego ojca, który kazał mu zrobić coś, co nie zgadzało się z jego poglądami. Zmusił go do dowodzenia dużym oddziałem wojowników, którzy udają się w trudny i bezpardonowy bój. Mimo to Faramir kocha swego ojca, ufa mu, praktycznie rzecz biorąc jedzie na pewną śmierć, po to, by zdobyć uznanie swego rodzica. Zdaje sobie sprawę, że nie ma nadziei na dojechanie do Osgiliath, ale z radością odda swe życie za przyszłość Gondoru i Śródziemia.
- To bezsensowna, głupia strata – mówi Boyens. – Sam akt jest jednak bohaterski. A za tym aktem leży ból i cierpienie młodego żołnierza, próbującego zdobyć ojcowską miłość. Gandalf mówi do niego – Ojciec cię kocha, i zanim się to zakończy, przypomni to sobie. Nie odrzucaj więc swego życia. – Biorąc pod uwagę wojnę, takie nieracjonalne, bezsensowne działania powstają często z bardzo osobistych powodów, szkoda tylko, że z tych samych powodów giną ludzie.

CZŁOWIECZEŃSTWO DRUŻYNY – AKCEPTACJA I TOLERANCJA

Dwa królestwa, Rohan i Gondor, od wieków połączone były więzami trudnego sojuszu, polegały wzajemnie na sobie, by przetrwać. Kiedy jednak oba stają się celem ataku nieprzyjaciela, połączenie zasobów i sił daje jedyną szansę przeżycia.
Kiedy Rohan i Gondor w końcu łączą się przeciwko wspólnemu, znacznie silniejszemu wrogowi, w tym samym czasie umacnia się inna niewiarygodna przyjaźń, wyrosła w trudach wspólnych doświadczeń Gimliego (John Rhys-Davies), krasnoluda, i Legolasa (Orlando Bloom), elfa. Choć na wyprawę wyruszają niechętni sobie, im bardziej polegają na sobie, zarówno w boju, jak i poza nim, tym mocniejsze stają się więzy łączącej ich przyjaźni, przekraczającej rasę i uprzedzenia rasowe. – Mam nadzieję, że my również, tak jak Drużyna, zdamy sobie sprawę, razem i osobno, że pokojowe współistnienie jest możliwe tylko dzięki wrażliwości i świadomemu miłosierdziu – mówi Viggo Mortensen. – Miłosierdziu względem siebie i względem innych, zwłaszcza tych, którzy chcą nas skrzywdzić. Wysiłek, jaki trzeba ponieść, by choć na chwilę wczuć się w sytuację kogoś innego, pomaga nam zrozumieć, że tak naprawdę nie ma między nami żadnych zasadniczych różnic.
- Dla mnie postaci z tego filmu to ucieleśnienia pozytywnych aspektów życia – z namysłem mówi operator Andrew Lesnie. – Nie chodzi wcale i szerzenie jakiejś ideologii, religii czy filozofii, ale o zrozumienie, że na tym świecie istnieją różnice, i że powinniśmy być gotowi, by je przyjąć. Jeśli wystarczająco wielu ludzi będzie się traktować z szacunkiem i miłością, być może uda się zmienić nieco wygląd naszego świata. A ta opowieść mówi o tym, jak grupa ludzi może odnieść tryumf, stosując się do tej właśnie zasady.

MOC NADZIEI I JEDNOŚCI

Nadzieja jest tym, co może zniwelować przewagę olbrzymich armii Saurona nad oddziałami Sojuszu. Jednak nawet Gandalf zdaje sobie sprawę, jak trudne jest zadanie powierzono wątłym barkom małego Hobbita, i że nie można liczyć na jego powodzenie.
W czasie wojny za każde zwycięstwo płaci się straszliwą cenę. Jednak póki jest nadzieja, póty dobro może zwyciężyć. Choć Aragorn zmaga się z brakiem wiary w ludzi, Arwena (Liv Tyler) niezachwianie wierzy w przyszłość świata, poświęca własną nieśmiertelność, by pomóc Aragornowi w jego wyprawie. – Tolkien głęboko wierzył w dobroć, jaka tkwi w każdym człowieku – mówi Boyens. – Ten pogląd jest chyba najlepiej widoczny w Arwenie, która nigdy nie przestaje wierzyć, że ludzie mają przed sobą przyszłość.”
Motywacją dla bohaterów nie jest chęć udowodnienia swojej wartości. Polegają na sobie nawzajem, walczą – jak wyjaśnia Boyens – ramię w ramię, za siebie. – Ich wiara wystawiona jest na próbę, lecz ta sama wiara w siebie nawzajem, w dobro, wiąże ich i umacnia.
Dopracowując scenariusz jego autorzy - Boyens, Jackson i Fran Walsh – bez przerwy pamiętali o tych odniesieniach do emocji i doświadczeń. – To sprawy bardzo bliskie nam wszystkim – wyjaśnia Boyens. – Co czujesz wobec ludzi, których kochasz? Co będzie po śmierci? Jak się pożegnać? Wszystkie pytania tego rodzaju znajdują się też w książce profesora Tolkiena. Odwieczna natura walki pomiędzy dobrem i złem jest niczym srebrna nić, przenikająca całą strukturę opowieści. Jest niczym chwila, w której Sam czuwający u boku śpiącego Froda w Mordorze, podnoszący głowę i widzący, pośród wszystkich oparów i przemysłowych wyziewów jasno błyszczącą gwiazdę.
- Uczucia bohaterów, tak wyraźnie przedstawione w powieści, są nagrodą dla czytelnika – mówi producent i współautor scenariusza Fran Walsh. – Mamy nadzieję, że udało nam się przenieść je na ekran.
- Czasy, w których żyje Gandalf i reszta są nadzwyczajne, nadzwyczajnego także męstwa i czynów wymaga się od ich dusz – dodaje Ian McKellen. – Można to powiedzieć o wszystkich bohaterach, niezależnie od tego, czy posiadają magiczne moce, czy też nie. Wszyscy oni są odbiciem naszych doświadczeń. Każdy z nich przechodzi próbę. Czy przeżyją? Czy poradzą sobie z odpowiedzialnością?

PONADCZASOWA OPOWIEŚĆ

Choć Władca Pierścieni powstał ponad pięćdziesiąt lat temu, temat opowieści pozostaje nadal aktualny. Wielu czytelników, zwłaszcza w chwilach, gdy nad światem gromadzą się czarne chmury, wierzy, że w swojej książce Tolkien zawarł swój pogląd na wojny i militaryzm. – Z całą pewnością nie jestem jedyną osobą z mojego rocznika, 1939, która uważa, że książka jest metaforą prawdziwego świata za czasów Tolkiena – mówi McKellen. - Tolkien służył w armii w czasach pierwszej wojny światowej, Władcę Pierścieni napisał, gdy trwała druga wojna światowa, gdy jego syn walczył w północnej Francji. Nie sądzę, by we współczesnym nam świecie istnieli jacyś Sauronowie, ale w 1939 roku był taki jeden. Siedział pośrodku Europy. Pająk, który chciał kontrolować cały świat, jego pokonanie wymagało powstania potężnej koalicji.
Christopher Lee, grający Sarumana, dodaje, że ludzie obdarzeni talentem, intelektem i władzą, którzy wybiorą drogę ciemności – jak Saruman – zawsze będą mieli przeciwników. – Tolkien uczynił przeciwnikiem Sarumana Gandalfa – są jak dwie strony tej samej monety – mówi aktor. – Widzimy uniwersalny konflikt dobra ze złem, widzimy moce, jakie kryją się za tymi mocami. Taki obraz jest czytelny dla każdej osoby na całym świecie, ponieważ każdy z nas zna lub słyszał o takich osobach z naszego świata.
- Wydaje mi się, że Władca Pierścieni będzie na zawsze żywy, ponieważ jest po prostu prawdziwy – dodaje producent wykonawczy Mark Ordesky. – Ponieważ sprawy, o których mówi, zawsze będą istotne. Nie ma znaczenia kto i kiedy będzie czytał tę książkę. W tej opowieści zawsze znajdą się elementy istotne dla czytelnika.
Przez minione stulecia pojawiły się czytelne dla wszystkich archetypy ludzi, występujące w mitologii greckiej, rzymskiej, nordyckiej. Obecne w mitologiach Wschodu, judeochrześcijańskich i dziełach Williama Szekspira. Doświadczenie i prawda, zawarta w tych archetypach powoduje, że są one uniwersalne, ponadczasowe, nie ograniczone miejscem powstania. – Mit – tak jak religia – jest martwy, jeśli nie jest przetwarzany i powtarzany - mówi Viggo Mortensen. – Sądzę, że Tolkien na nowo opowiedział niektóre elementy sag i legend celtyckich, które znam i lubię, powtórnie wymyślił wiele z tych archetypowych historii i postaci, nadał im kształt zrozumiały dla swego pokolenia. A teraz Peter Jackson robi to samo dla nas.
Wśród obrazów olbrzymiej, wyniszczającej wojny dzieje się głęboko ludzka historia. – To opowieść o wewnętrznej odwadze, o bliskiej przyjaźni, o tym, że gdzieś na świecie skrywa się mądrość, która ma moc zniweczenia głupoty i zła – mówi McKellen. – Mam wrażenie, że ta opowieść jest dla nas ważna nie ze względu na jej temat, lecz z powodu mistrzostwa, z jaką ją opowiedziano. Film Petera Jacksona to także doskonała opowieść, tyle, że opowieść pokazana na ekranie. To właśnie z tego powodu te filmy cieszą się taką popularnością i będą się nią cieszyć jeszcze przez długi czas.
Podobnie jak Tolkien, Peter zabiera nas w podróż równie wielką, jak nasza własna historia – dodaje Richard Taylor z firmy Weta Workshop. – Można powiedzieć, że w pewnym stopniu jest to dokument historyczny. W nim zawarte są mniejsze, wzruszające i bardzo osobiste historie. Miłość, nienawiść, zaślepienie i zazdrość są siłami napędowymi tego świata, to one tworzą historię, jaką poznajemy z prac Tolkiena. Peter, z kolei, sfilmował te postaci i chwile, dzięki którym cała opowieść jest tak głęboko osobista.
Każdy wybór dokonany przez bohaterów Powrotu Króla, straty, jakie ponoszą, ofiary, jakie czynią, wciąż odbija się głośnym echem w dzisiejszym świecie. – Nie ma ani łatwych, ani stałych odpowiedzi na kłopoty dzisiejsze czy jutrzejsze – mówi Mortensen. – Miecz to miecz, nic więcej. Najsilniejszą bronią, tak w Śródziemiu, jak i w naszym świecie, są nadzieja, poświęcenie i mądrość zrodzona z doświadczenia.

SZANSA DLA FRODA:
OPOWIEŚĆ O WŁADCY PIERŚCIENI: POWROCIE KRÓLA

- Jeśli chcecie wiedzieć, o czym opowiada trzeci film, po prostu zobaczcie, co robi Elijah. I co przytrafia się biednemu Panu Frodo.”
— Sean Astin
W ostatnich scenach filmu Władca Pierścieni: Dwie Wieże widzimy koniec bitwy o Helmowy Jar i początek bitwy o Śródziemie. – Helmowy Jar to była zaledwie potyczka – mówi Peter Jackson. – Teraz będzie prawdziwa wojna. Bitwa, w której rozstrzygnie się los świata. Czy wygra ją Sauron, czy też ludzie?
Drużyna pozostaje podzielona, Aragorn (Viggo Mortensen), Legolas (Orlando Bloom) i Gimli (John Rhys-Davies) znajdują się u boku Théodena (Bernard Hill) w Rohanie, podczas gdy Merry (Dominic Monaghan) i Pippin (Billy Boyd) są świadkami zniszczenia Isengardu Sarumana z rąk entów. Frodo (Elijah Wood) i Sam (Sean Astin) nieprzerwanie zbliżają się do Góry Przeznaczenia, a ich przewodnikiem jest Gollum (Andy Serkis), wiodący ich ku niepewnemu przeznaczeniu.

NADZIEJA W GONDORZE

Na początku filmu Władca Pierścieni: Powrót Króla ciekawość Pippina (Billy Boyd) powoduje, że jego dłonie dotykają Palantiru z Isengardu, przez który widzi oko Saurona. Mroczny Władca jest przekonany, że Pippin jest Powiernikiem Pierścienia. – Kiedy Pippin zabiera Palantir, Gandalf zdaje sobie sprawę w jak wielkim niebezpieczeństwie znajduje się Pippin, decyduje, że jedynym bezpiecznym dla niego miejscem jest Minis Tirith – mówi Billy Boyd.- I tak Pippin znajduje się w nowym kraju, w środku nowej przygody.
To pierwszy raz od czasu rozpoczęcia wyprawy, gdy Merry i Pippin zostają rozdzieleni. – To dwaj przyjaciele, którzy działają niczym jedna osoba – mówi Philippa Boyens. – Nawet, gdy zostają rozdzieleni, są blisko siebie – wiele się od siebie nauczyli, co jest jedną z cech prawdziwej przyjaźni.
Po wkroczeniu do Białego Miasta, Gandalf i Pippin jadą na Cienistogrzywym po setkach stopni, prowadzących aż do siódmego kręgu miasta, setki metrów nad powierzchnią ziemi. Tam rosło niegdyś Białe Drzewo Gondoru, symbol panowania królów i emblemat na fladze królestwa. Od czasów fatalnych decyzji poprzedników Aragorna, Minas Tirith podupadało, obecnie znajduje się pod opieką Denethora (John Noble). – Dowodzenie Gondorem należy do Namiestników, którzy uważani są za opiekunów tronu – komentuje Jackson. - Denethor, ojciec Boromira i Faramira, jest obecnym Namiestnikiem. John Noble gra go nadzwyczajnie. To człowiek poddany ogromnej presji – Mordor ponownie urósł w siłę i rusza z ostateczną ofensywą przeciwko królestwu.
Sam Denethor stracił wiarę w zwycięstwo ludzkości. - Denethor to wielka postać tragiczna, niczym Król Lir – mówi Noble. – Wie, że sprawuje władzę jedynie do powrotu prawowitego Króla. Jego prawość i zdrowe zmysły ustępują pod naporem strachu i pożądania Jedynego Pierścienia, pod wpływem wieści o powrocie Aragorna, śmierci Boromira i – w końcu – rany Faramira. W końcu jego przygnębienie i paranoja doprowadzają do straszliwych wydarzeń.

STRATY I ŚMIERTELNOŚĆ W ROHANIE I W RIVENDELL

Na stepach, w Edoras, stolicy Rohanu, Aragorn (Viggo Mortensen) ofiaruje swą służbę w nadchodzącej wojnie królowi Théodenowi (Bernard Hill), przyłączają się do niego towarzysze - Gimli (John Rhys-Davies) i Legolas (Orlando Bloom).
Arwena z Rivendell także dokonała już swojego wyboru, woli przeżyć swe życie jako śmiertelniczka u boku Aragorna, niż spędzić wieczność ze swoją rodziną. – Arwena nigdy nie wyzbyła się nadziei i wiary w przyszłość u boku Aragorna – mówi Liv Tyler. – Woli raczej umrzeć z nadzieją, niż żyć wiecznie bez swego ukochanego. I choć wokół niej mrok gęstnieje, Arwena wciąż ma nadzieję.
- Jej zdolność przeżycia w tym świecie powoli się zmniejsza – opisuje Jackson. – Robi się coraz słabsza i słabsza. Walczy z czasem – czy Aragornowi i Frodowi uda się pokonać Saurona, czy też ona podda się najpierw ogarniającej ją słabości.
Dla jej ojca, Elronda (Hugo Weaving), jej decyzja jest niczym wyrok śmierci. – Musi pogodzić się z tym, że oznacza to dla niej ostateczne odejście – mówi Hugo Weaving. - Aragorn jest człowiekiem, jego córka jest elfem. Jeśli zostanie z nim, w końcu będzie musiała żyć bez niego, ponieważ Aragorn kiedyś umrze.
Elrond nie może pozostać neutralny. Wykuwa Andúrila, miecz z odłamków starożytnego Narsila, broni przodka Aragorna, Isildura, tego samego, który uciął Pierścień z dłoni Mrocznego Władcy. – Szczątki Narsila znajdowały się w Rivendell od tysięcy lat – wyjaśnia Weaving. - Aragorn potrzebuje tego miecza, by mógł walczyć z Sauronem. Jako przybrany ojciec Aragorna, Elrond daje impuls Aragornowi, by chwycił za rękojeść tej broni.

ARAGORN, LEGOLAS I GIMLI NA ŚCIEŻCE UMARŁYCH

Aragorn wierzy, że musi przejść Ścieżką Umarłych w Białych Górach, wijącą się nad Dunharrow, drogą, z której nigdy nie wrócił żaden człowiek. – Są tam istoty, uwięzione między światami, które niegdyś zawarły sojusz z Isildurem, lecz które dały się zwieść Sauronowi – wyjaśnia Mortensen. – W chwili wielkiej potrzeby Gondoru zdradziły nie tylko Isildura, lecz także wielki sojusz Ludzi i Elfów, sił dobra, walczących z Nieprzyjacielem. Po zakończeniu wojny zostały skazane na bytowanie w tym świecie jako duchy, aż do momentu, w którym potomek Isildura wezwie ich do wypełnienia starej przysięgi.
Jako prawowity następca tronu, tylko Aragorn może wyzwolić duchy ze stanu życia po śmierci, tylko on, dzięki umożliwieniu duchom walki u swego boku może im pomóc odzyskać honor. Aragorn musi przezwyciężyć własne słabości, zwątpienie i niezdecydowanie, by zdołać wejść do należących do nich podziemi. – Jeśli nie będzie skupiony lub gdy jego motywy nie będą szlachetne, nie uda mu się przejść Ścieżki, choć jest potomkiem królów – mówi Mortensen. – Decyzja Aragorna wzbudza wiele protestów. Wielu jest takich, którzy sądzą, że w ten sposób zostają zdradzeni. Nikt nigdy, kto pojechał w te góry, nie wrócił. Wybór Aragorna jest dla wszystkich tym boleśniejszy, że jest jednym z najlepszych wojowników, a tacy są teraz potrzebni bardziej, niż kiedykolwiek przedtem.
Eowina (Miranda Otto), siostrzenica Théodena o żelaznej woli ma wiele powodów, dla których chciałaby, by Aragorn został z Rohirrimami. – Nie może uwierzyć w jego decyzję, bo jest ona praktycznie samobójstwem – mówi Otto. – Dlaczego nie zostaje i nie walczy wraz z nimi? Jego decyzja oznacza utratę nadziei dla Rohańczyków. Eowina naprawdę wierzy, że Aragorn jest tym, kto poprowadzi ich do zwycięstwa. Wydaje mi się też, że wciąż ma nadzieję, że Aragorn pokocha ją tak, jak ona pokochała jego. Kiedy Aragorn opuszcza Edoras, Eowina przeżywa bolesną stratę, pogrążą się w kompletnej rozpaczy.
Gimli i Legolas nalegają, by Aragorn zabrał ich ze sobą. Niezależnie od tego, co ma się stać, nie chcą go opuścić. - Gimli zawsze lubił Aragorna, ma do niego słabość – mówi John Rhys-Davies. – Teraz czuje do niego głęboki szacunek, wie już, że jest królem, wielkim przywódcą, który może zjednoczyć wszystkich ludzi w chwili, gdy bardzo potrzebują zdolnego wodza.
Trzech zdecydowanych na wszystko wojowników – Aragorn, Legolas i Gimli – stała się niczym bracia. – Początkowe podejrzenia i niechęć zamieniły się w najmocniejsze i najtrwalsze więzi przyjaźni, powstałe w obliczu wspólnych trudów i wrogów – kontynuuje Rhys-Davies. – Wydaje mi się, że obecnie jest już całkowicie jasne, że z chęcią poświęciliby swe życia, by uratować swych towarzyszy. Przeszli wspólnie przez piekło i wyszli z tego zwycięsko.

EOWINA I MERRY W DUNHARROW

Théoden i jeźdźcy Riddermarchi kierują się ku Minas Tirith. Choć Rohan potrzebuje każdego żołnierza, król nalega, by Eowina i Merry (Dominic Monaghan), który otrzymał tytuł Giermka Rohanu, zostali. Choć księżniczka jest doskonale wyszkoloną wojowniczką, nie może walczyć u boku swojego brata Eomera (Karl Urban), ponieważ jest kobietą.
- Eowina nie chce zostać w Dunharrow – mówi Miranda Otto. – Czuje to samo co Merry, którego Théoden nazywa swym giermkiem, ale nie ma zamiaru zabierać ze sobą do boju. Podobnie jak Eowina, powiedziano mu, że nie może walczyć za tych, których kocha. Merry martwi się o swoich przyjaciół, a skoro dotarł już tak daleko podczas całej wyprawy Drużyny, dlaczego teraz ma pozostać z tyłu?
Eowina, przebrana za mężczyznę, zabiera ze sobą Merry’ego. – W filmie niewiele widać jest wojny z perspektywy hobbita, ale Merry staje się wojownikiem – mówi Dominic Monaghan. – Najpierw jest w armii jeźdźców, a potem wraz z nią rusza do walki.
Kierują się ku bojowi, którego wielkość przyćmi bitwę w Helmowym Jarze – większa będzie zaciętość obu stron i większe będą też straty. Jadą ku bitwie na Polach Pelennoru, ku walce na błoniach wielkiej niegdyś stolicy królestwa Gondoru, ku Minas Tirith. - Peter był niezwykle mocno przekonany, że Pola Pelennoru musimy pokazać nie tylko z punktu widzenia hobbita, lecz również w taki sposób, który ukaże jak rozpaczliwa była ta bitwa – mówi Philippa Boyens. – Rohańczycy zostają wezwani na pomoc Gondorowi, a Merry znajduje się w samym środku walki, podobnie jak Eowina, Éomer i Théoden.
- W pewnym sensie my wszyscy jesteśmy hobbitami – mówi Jackson. – Hobbici są ucieleśnieniem niewinności ludzi, którzy nie doświadczyli wojny, nie doświadczyli jej grozy, a którzy nagle znajdują się w samym środku walki.

ODWAGA I HONOR NA POLACH PELENNORU

Gandalf kieruje obroną Minas Tirith. - Sauron atakuje, jego wojska uderzają na przeciwstawiające się mu armie Sródziemia – koalicję dowodzoną przez Aragorna, Théodena, króla Rohanu, i Gandalfa – opisuje Ian McKellen.
Gandalf nakazuje, by obrońcy strzelali z potężnych katapult ku szeregom orków. Gondorscy łucznicy wypuszczają strzałę za strzałą ku nieprzyjacielowi, bronią każdego z siedmiu poziomów murów Minas Tirith. Ale nic, żadna prz...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin