20.pdf

(62 KB) Pobierz
KOŚCIÓŁ ZIELONOŚWIĄTKOWY
Zbór FILADELFIA
Bielsko-Biała, ul. Lotnicza 19
Świadectwo nawrócenia pochodzi ze strony kzbb.org
http://kzbb.org/ind.php?kzbb=swiadectwa
Magdalena Cholewa
"Po płaczu często serce się raduje i czas przychodzi....szczęściu obiecany."
Nazywam się Magda i pochodzę z tradycyjnej polskiej rodziny, która ma korzenie
katolickie. Tak w prosty sposób mogłabym rozpocząć moją historię, która wcale nie jest
prosta. Jestem chodzącym dowodem na to, że Bóg kocha wszystkich ludzi i nie jest dla
Niego ważne, kim są i co robią. On kocha i czeka na to, że usłyszymy Jego ciepłe
ojcowskie słowa wypowiadane z cierpliwością która nie wie, co to czas. Jest po prostu
wieczna.
Jest wiele błądzących owieczek na tym świecie, które nie chcą słyszeć o Bożej Miłości, ja
też kiedyś do nich należałam, lecz teraz jestem szczęśliwa, bo otwarłam swoje serce
Jezusowi, co diametralnie zmieniło moje życie, nastawienie, postawę. Niegdyś byłam
pesymistką dręczoną depresjami, stanami przygnębienia, brakiem akceptacji samej
siebie, smutkiem, który nie miał wyraźnej przyczyny. Zdarzało się, że szukałam Boga, że
wołałam do Niego, chodziłam do kościoła, ale tam nie byłam w stanie Go znaleźć.
Pamiętam uczucie znużenia, wszechogarniającej pustki i niespełnienia po mszy.
Najgorsze było właśnie to uczucie, że czegoś mi w życiu brakuje. Uczucie, które w bardzo
szybkim tempie się powiększało i ciągle trwało, doprowadzając mnie do coraz większego
przygnębienia i smutku. Pustkę mojego życia starałam się zapełnić, lecz nic i nikt nie
mógł mi zagwarantować tego komfortu, który mam teraz. Tęsknota, smutek, kolejne
problemy, pamięć o zdarzeniach z przeszłości, przytłaczały mnie coraz bardziej i bardziej.
Stan mojej psychiki był już naprawdę zły. Zamknęłam się w sobie. Ja sama, całe moje
życie, dosłownie wszystko wydawało mi się beznadziejne. A o Bogu... zapomniałam
i przestałam wierzyć, że może mi pomóc.
I właśnie w takim momencie, Bóg zadziałał i postawił na mojej drodze człowieka, który
później stał się moim przyjacielem i który w tym najgorszym dla mnie czasie zaczął mi
zwiastować Ewangelię. Pamiętam ten szok, jaki pojawił się we mnie, gdy zobaczyłam
jego żywą wiarę, szczęście i radość w Chrystusie. Tak bardzo zapragnęłam czuć to samo,
ale nie wierzyłam, że ja też tak mogę. Bałam się, że człowiek taki jak ja z takimi
doświadczeniami, który w tak okrutny sposób obraził Boga praktykami wróżbiarskimi, nie
może i nie ma prawa zwracać się do Niego o Miłość i Przebaczenie. I znowu pojawił się
smutek. Na nic zdało się przekonywanie mnie, że Bóg kocha nas wszystkich i że czeka na
mnie, tylko muszę się do Niego zwrócić. Wróciła mi dawna apatia...W końcu po bardzo
długim czasie zdecydowałam się pójść pierwszy raz na nabożeństwo do naszego zboru i
będę pamiętać ten dzień do końca życia. Słowo było skierowane do mnie i tylko do mnie,
przynajmniej takie miałam wrażenie. Prezbiter mówił o moim życiu o moich błędach i
przeciwnościach, jakie los kładł mi pod nogi i o Miłości Bożej, która trwa i czeka na mnie.
W tym momencie wszystko w moim życiu stało się małe i nic nieznaczące, a to za sprawą
wszechogarniającej nadziei w Panu. Nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo zdruzgotane
serce może zostać pokrzepione, gdy odda się je wierze, nieskazitelnej wierze w Pana
Jezusa i w Boga Ojca, siedzącego w Niebiosach i czekającego na nas. Zobaczyłam i
zrozumiałam, że przecież życie na Ziemi tu i teraz jest dopiero początkiem, bo Pan nasz
ma dla Swoich dzieci całą Wieczność! Takie holistyczne postrzeganie mojego życia,
przyniosło mi tak ogromną ulgę, że poczułam się lekka i wolna od tej przygnębiającej
© 2004 Zbór „ FILADELFIA ” w Bielsku-Białej, http://kzbb.org e-mail: biuro@kzbb.org
Strona 1
46064749.003.png 46064749.004.png 46064749.005.png
 
szarości. Zrozumiałam, że zaczynam moją drogę od początku. Wiedziałam, że nie będzie
prosta, ale z pewnością będzie pełna Bożej Miłości i Nadziei, której nigdy nie miałam. Te
kilka chwil zapaliło mi światło w ciemnym dotychczas tunelu mojego życia. Pojawiła się
we mnie świadomość i pewność, że Jezus jest zawsze ze mną, a Miłość Boża jest na
wyciągnięcie ręki.
I stał się cud...oddałam życie i siebie Panu Jezusowi. Pojawiły się łzy szczęścia,
wzruszenia i oczyszczenia. Zaczęłam się cieszyć z „teraz,” z chwili, która miała miejsce.
Pojawił się optymizm i inne uczucia, których dotychczas nie znałam. Otwarłam drzwi i
wyszłam z mojego więzienia twarzą na świat i z ufnością w Panu. Wtedy uśmiechnęłam
się pierwszy raz od bardzo dawna. Dojrzałam innych ludzi, słuchających w skupieniu
Słowa Bożego, wielbiących Imię Pana i poczułam się z nimi Rodziną. Zobaczyłam wśród
nich siebie nie byłam już biernym obserwatorem, ale członkiem społeczności. Tworzyłam
z nimi piękną całość. Uczucie spełnienia, znalezienia swojego miejsca, przypieczętowałam
szczerymi łzami, płaczem szczęścia który zdarzył mi się pierwszy raz. Moje łzy, szczere i
prawdziwe, spływały mi po twarzy, wypisując na niej radość, bo znalazłam Miłość Jezusa,
która przecież zawsze była, tylko, że ja miałam oczy zasłonięte brudną rzeczywistością
przepełnioną trudnościami, problemami i przeciwnościami. Zrozumiałam i nabrałam
pewności, że uda się mi je wszystkie przezwyciężyć, bo przeminęła samotność, która była
dla mnie najbardziej wyniszczającym wiezieniem. Wyszłam z niego i czuję się wolna...
© 2004 Zbór „ FILADELFIA ” w Bielsku-Białej, http://kzbb.org e-mail: biuro@kzbb.org
Strona 2
46064749.001.png 46064749.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin