MIŁA WIZYTA.doc

(37 KB) Pobierz
MIŁA WIZYTA

MIŁA WIZYTA

 

Paweł mieszkał wraz z rodzicami w pięknej willi. Ojciec Pawła był prezesem dużej i znanej firmy, więc o pieniądze nie musiał się martwić zarówno on sam, jak i jego matka, która pracowała w salonie kosmetycznym. Paweł miał 18 lat i niezłe powodzenie u dziewczyn, ale czegoś mu brakowało. Kontaktu z mężczyzną, który mógłby zaspokoić jego wszystkie fantazje seksualne i nauczyć seksu M/M, o którym marzył już odkąd zaczął w ukryciu walić konia.

Siedział w domu i stukał klawiszem myszki, przeglądając erotyczne strony w Internecie. Jego pokój mieścił się na poddaszu obok łazienki z wielką wanną w kształcie półkola. Obok wanny była kabina z natryskiem, osłonięta zieloną kotarą. Dochodziła już piętnasta, gdy Paweł usłyszał głos matki wchodzącej do mieszkania, nie przeszkodziło mu to jednak oglądać rozebranych mężczyzn na ekranie monitora.

– Pawełku, możesz zejść na dół? – usłyszał głos matki i niechętnie podniósł się z fotela.
Zszedł po kręconych schodach na parter i ucałował ją w policzek. Z mamą przyszedł jej współpracownik. Trzydziestoletni, szczupły i bardzo przystojny brunet, stwarzał wrażenie prawdziwego i dojrzałego faceta. Piękne ciemne oczy, trzydniowy zarost na twarzy, zniewalający uśmiech, muskularna acz szczupła sylwetka sprawiły, że Paweł zaczął odczuwać podniecenie na sam jego widok.
– Poznaj, synku, mojego kolegę z pracy. To jest Marek.
Trzydziestolatek wysunął dłoń w kierunku chłopaka i uśmiechnął się.
– Cześć, Marek – wyszeptał Paweł.
– Dzień dobry – odwzajemnił uśmiech młodzieniec.
– Synku, przygotuj nam coś do picia, jeśli możesz, a ja pokażę Markowi dom.
Paweł poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki wódkę i sok pomarańczowy. Przygotował dwa soczyste drinki ze wszystkimi możliwymi dodatkami i postawił na stoliku w salonie. Ciągle nie mógł oderwać oczu od kolegi mamy. Mama Pawła i Marek zaczęli rozmawiać na tematy zawodowe, a chłopak udał się do swojego pokoju i powrócił do przeglądania stron internetowych. W jego głowie jednak co jakiś czas pojawiała się postać faceta z dołu, co doprowadzało chłopaka do wrzenia. Musiał go znowu zobaczyć. Wyłączył monitor i wyszedł z pokoju. Zszedł na dół. Oboje wciąż rozmawiali i dyskutowali nad zmianami w firmie.
– Synku, nalej nam jeszcze. Dobrze?
– Dobrze – wzrok Pawła powędrował na spoglądającego w jego kierunku Marka.
Marek zauważył spojrzenie młodzieńca i zorientował się, jakie wzbudza zainteresowanie u syna gospodyni. Paweł wziął szklanki i poszedł do kuchni. Znowu zrobił dwa drinki, ale tym razem z większą ilością wódki. Zaniósł. Mama lekko przechyliła w jego kierunku głowę.
– Dzięki, syneczku. Kochany jesteś – wymamrotała.
Spojrzenie Pawła  znowu powędrowało na umięśnione ciało Marka, który półleżał w fotelu i popijał drinka. Wzrok Pawła powędrował w kierunku twarzy i lekko owłosionej klatki piersiowej kolegi mamy, a jego członek zaczął się błyskawicznie podnosić, a że miał na sobie tylko krótkie spodenki, po kilku sekundach można było zaobserwować sporych rozmiarów namiocik. Marek poczuł na sobie wzrok Pawła i spojrzał w jego oczy. Chłopak szybko odwrócił głowę w inną stronę.
– Niezły – usłyszał mocny i dźwięczny głos Marka.
– Teraz jest mocniejszy – szybko odparł Paweł wskazując palcem na szklaneczkę z drinkiem stojącą na stoliku. Marek ponownie sięgnął po szklankę i pociągnął łyczek.
– Naprawdę niezły – odparł z uśmiechem, kierując wzrok na stojącą pałę młodzieńca.
Paweł uśmiechnął się lekko. Po jego czole z podniecenia i zdenerwowania spływały kropelki potu. Udał się do swojego pokoju i usiadł na łóżku. Ściągnął spodenki i rzucił je na podłogę. Rozchylił lekko nogi i złapał za sterczącego kutasa. Zsunął napletek i zaczął masować główkę żołędzia. Poruszał ręką w górę i w dół coraz szybciej i szybciej, gdy po kilku minutach drzwi do jego pokoju otworzyły się i stanął  w nich jego obiekt pożądania. Paweł aż znieruchomiał. Siedział tak z fiutem w ręce i patrzył na stojącego w drzwiach Marka.
– Nie przeszkadzam? – zapytał Marek wchodząc do pokoju jak gdyby nigdy nic.
– Nie – wymamrotał Paweł.
Przystojniak zamknął drzwi od wewnątrz i usiadł na łóżku obok Pawła.
– Jeszcze to robisz? – zapytał.
– A jak mam się rozładować? Dziewczyny mnie nie pociągają, do burdelu nie pójdę, a z kumplami boję się nawet o tym rozmawiać.
– Szczerze mówiąc, ja też się  często onanizuję. Trzeba było poprosić, to bym ci pomógł. Lubię młodych chłopców. Podniecają mnie. Mają tyle energii...
Paweł nie wiedział, co odpowiedzieć. Popatrzył na  jego twarz i znowu zaczął lekko masować członka.
– Jeśli nie masz nic przeciwko temu, to dokończę walenie konia.
Paweł uśmiechnął się i wymownie popatrzył na swojego kutasa. Oczywiste było, że pragnął siedzącego obok niego faceta i jego pieszczot jak niczego innego.
– Mogę ci obciągnąć? – zapytał Marek i bez czekania na potwierdzenie wziął w rękę 18-centymetrowego twardego kutasa. – Całkiem niezły – dodał i zaczął go masować.
Paweł poczuł się jak w siódmym niebie i położył na łóżku. Marek coraz szybszymi ruchami doprowadzał młodzika do szału. W pewnej chwili pochylił się i wziął główkę kutasa do ust. Brał go łapczywie całego do ust, tak że mało go nie połknął. Jego usta pieściły czubek młodzieńczego fleta, język drażnił nasadę, dłonie namiętnie gładziły to wewnętrzną stronę ud, to znowu mosznę. Nie musiał długo czekać. Paweł po chwili wytrysnął prosto w usta partnera. Myślał, że kolega mamy go opieprzy, ale on zlizywał całe nasienie i łapczywie wylizał chuja do ostatniej kropelki.
– Marek!! – uszu Pawła dobiegł głos matki.
– Już idę! – krzyknął Marek. – A ty, chłopcze, mi się jeszcze odwdzięczysz. I to dzisiaj, bo mam wielką ochotę na ciebie – dodał z uśmiechem i resztkami spermy na ustach.
Wstał i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Paweł nasunął na siebie spodenki i usiadł do komputera. Nie mógł uwierzyć, że ten bosko przystojny facet, na dodatek kolega matki z roboty, lizał jego fiuta; zresztą zrobił to wyśmienicie.
Marek i matka nalali sobie kolejnego drinka. W chwilę później w salonie pojawił się Paweł. Gdy zobaczył leżącego na fotelu Marka, jego fiut zaczął znowu przybierać bojowe rozmiary. Chłopiec popatrzył na matkę.
– Śpi – wyszeptał Marek. – Pora spłacić dług.
– Chodź – wyszeptał Paweł i skinął głową w kierunku wnętrza.
Przystojniak wstał i posłusznie udał się za młodzieńcem. Weszli do kuchni, Marek złapał go za ramię... Paweł zaczął namiętnie całować go po szyi, jednocześnie kierując swoją dłoń w kierunku Markowego krocza. Wyczuł przez opięte dżinsy sterczącego, twardego penisa i zaczął go coraz intensywniej masować przez spodnie. Wsunął dłoń za pasek i kierował się w dół, aż poczuł twardego fiuta. Marek lekko jęknął z przyjemności, jaką poczuł, gdy młodziak dotknął główki jego penisa. Paweł uklęknął i rozpiął mu rozporek, wyciągnął nabrzmiałego, idealnie prostego fiuta, wysunął język i zaczął łapczywie lizać jego główkę. Była gorąca i mokra od śluzu. Zlizywał te cudownie lepkie soki, drażniąc przy tym obwisłe jądra. Marek głośno jęczał i ruszał biodrami w przód i w tył, wpychając swojego drąga w gardło młodziaka, który mając pierwszy raz w ustach męskie przyrodzenie dławił się, ale sprawiało mu to ogromną przyjemność, której do tej pory nie miał okazji skosztować.
– No teraz kładź się na plecy – powiedział Marek tonem nie uznającym sprzeciwu.
Paweł ze stojącym jak słup fiutem położył się, przestraszony, na plecach, nie wiedząc, skąd ta zmiana zachowania. W pierwszej chwili myślał, że w jakiś sposób uraził Marka, ten jednak chciał spróbować czegoś, co najbardziej go rajcowało. Kucnął nad penisem Pawła i powoli zaczął wprowadzać go w swoją dziurkę. Głośno wzdychając nasadzał się na kutasa jak najgłębiej.
– Zerżnij mnie – wyszeptał i podniósł się z podłogi.
Oparł ręce o stół kuchenny i wypiął tyłek. Paweł zbliżył się do jego zgrabnej, jędrnej dupy, wsadził kutasa w dziurkę i zaczął mocno poruszać nim w przód i w tył. Obydwaj byli bardzo spoceni i podnieceni. Ich ruchy nabierały coraz szybszego tempa. Marek prawą ręką sięgnął do krocza i zaczął intensywnie masować jądra chłopaka. Szybko poruszając biodrami Paweł poczuł, że zbliża się do końca. Wyciągnął fleta, a Marek zwinnym ruchem obrócił się w jego stronę i uklęknął, biorąc sterczącą pałę w usta. Paweł wystrzelił, oblewając jego usta gorącą spermą. Marek zachłannie połykał sączący się nektar i zlizywał gęsty, słonawy sok ściekający po flecie chłopaka, jednocześnie waląc swojego fiuta. Nie musiał długo czekać – po kilku sekundach fala orgazmu dopadła także jego. Jego ciało przebiegł dreszcz i ogromne ciepło. Ta cudowna chwila wydawała się trwać wieczność. Marek jęczał głośno i opadł na podłogę. Po chwili wstał i włożył spodnie, oblizując usta pokryte resztkami spermy. Jeszcze raz wziął lepkiego, zaspermionego kutasa Pawła do ust i dokładnie go oblizał.
– Uwielbiam twoją spermę... No to teraz możesz wracać do tego swojego komputera, ale to jeszcze nie koniec. Będę tu chyba dzisiaj nocował... – uśmiechnął się i udał do salonu.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin