00:00:03:Nie jestem smakoszem. 00:00:05:Nie mówię: 00:00:07:"Och, to jest za bardzo rozrzedzone.|Och, to zbyt słone." 00:00:10:Po prostu jedz i zamknij gębę. 00:00:12:Jadam gdziekolwiek|i cokolwiek. 00:00:14:Zjadłem bułki zabrane|z tacy w hotelowym korytarzu. 00:00:19:Naprawdę. To nie żart. 00:00:21:To moje życie. 00:00:24:Nie wiem, ktoś je tam zostawił. 00:00:26:Czy ktoś mógłby zatruć bułki|i zostawić je w korytarzu... 00:00:29:...dla jakiegoś tam komika, który znalazł się w nim|o 2:00 nad ranem? 00:00:31:Po co ktoś miałby to robić? 00:00:34:Czasem, gdy jesteś w restauracji,|wkładają twój rachunek w maleńką książeczkę. 00:00:37:Co to takiego,|historia rachunku? 00:00:41:"Dawno, dawno temu byli sobie|bardzo głodni ludzie." No co to jest? 00:00:46:Na dodatek zwisa z tego złota wstążeczka.|Czy restauracja przyznaje mi stopień naukowy? 00:00:49:O co w tym chodzi? 00:01:00:Chcesz trochę mojego? 00:01:02:-Weź trochę mojego.|-Dlaczego zamówiłem pesto? 00:01:05:Dlaczego myślałem, że je polubię? 00:01:07:Próbuję polubić. 00:01:09:-Jakbym musiał je polubić.|-Kto powiedział, że musisz? 00:01:12:Bo wszyscy lubią pesto. 00:01:14:Tylko o nim słyszysz,|gdy idziesz do restauracji. Pesto. Pesto. Pesto. 00:01:17:-Ja nie lubię pesto.|-Gdzie było pesto 10 lat temu? 00:01:22:Spójrzcie na tamtego gościa. 00:01:26:Zalożę się, że ma przeszczepione|włosy. 00:01:29:Gdy widzi się faceta w tym wieku|w baseballowej czapce, można postawić na to 10 do 1. 00:01:36:Wartość tych obrazów|tkwi w kolorach i... 00:01:40:O, tak, wszczepy. 00:01:43:Jedna sprawa odnośnie samochodu.|Musi się rozgrzewać przez minutę. 00:01:45:Taa, długą minutę. 00:01:47:Jakbyś czekał pod prysznicem|aż odżywka zacznie działać. 00:01:52:Nie rozumiem, dlaczego|nie mógł wziąć taksówki. 00:01:54:-Kto?|-Elaine ma... 00:01:57:...gościa. 00:01:58:Podrzuca go|wieczorem na lotnisko. 00:02:01:-Facet?|-Tak, facet. 00:02:04:Jest z Yakima, tak? 00:02:08:-Z Seattle.|-Wszyscy przeprowadzają się do Seattle. 00:02:11:To pesto wśród miast. No i? 00:02:13:Och, ty mów. 00:02:15:No cóż, reasumując,|nasza przyjaciółka poznała gentlemana... 00:02:20:-Eda.|-Który był tu... 00:02:22:...w podróży służbowej, i...? 00:02:26:Doświadczyliśmy|kontaktów interpersonalnych. 00:02:32:-Kontynuuj.|-Wyszli razem kilka razy... 00:02:34:...ale, najwyraźniej, gdy facet|wrócił do domu... 00:02:37:...to odkrył, że tatuaż "Benes"|nie da się zmyć tak łatwo. 00:02:41:Ci ludzie. 00:02:44:A zatem przyjechał, żeby zostać|na cały tydzień. 00:02:46:To miał być tylko weekend,|ale, jakoś tak, weekend zmienił się w tydzień. 00:02:53:-Chwilunia!|-Już dobrze, okay. 00:02:54:-Już dobrze, dobrze, okay.|-Co się stało? 00:02:57:Och, pomocnik kucharza postawił menu|zbyt blisko świecy. 00:03:03:Bardzo przepraszam za zamieszanie. 00:03:05:-Nigdy więcej nie zjem tu posiłku.|-Tak. 00:03:09:-Dobra robota.|-Dzięki. 00:03:11:-Powinni nam postawić deser.|-Tak. 00:03:14:Myślę, że pomocnik ma kłopoty. 00:03:18:Czy ja wpędziłem go w kłopoty,|bo powiedziałem, co powiedziałem? 00:03:20:Ja tylko powiedziałem, co się stało.|Przecież nie zrobił tego celowo. 00:03:24:On wskazał na mnie. 00:03:26:-Czemu na mnie wskazał?|-Powiedziałam, że nigdy więcej tu nie będę jadła... 00:03:29:...ale chyba wiedział, że żartowałam. 00:03:31:Ja nic nie powiedziałem. 00:03:35:Nie wierzę. Wychodzi.|Został wylany. 00:03:37:-Och, ja tylko żartowałam.|-Nie sądziłem, że go zwolnią. 00:03:42:Prawdopodobnie wymorduje rodzinę|przez to wszystko. 00:03:45:A co jeśli czeka na mnie na zewnątrz? 00:03:47:Wskazał na mnie.|Widzieliście to? 00:03:49:Wielu byłych naciągaczy zostaje pomocnikami. 00:03:52:Jakby to ich przyciągało. 00:03:54:-Czy to moja wina?|-Czy to moja wina? 00:03:57:Chyba skosztuję pesto. 00:04:01:Posłuchaj, mnie też jest go szkoda,|ale znajdzie inną robotę. 00:04:05:Przecież to nie jest zawód,|który zdobi resume... 00:04:08:...czy wymaga|wyczerpujących rozmów kwalifikacyjnych. 00:04:13:-Jakbyś znał pomocników.|-Och, a ty ich za to znasz. 00:04:16:-Hej, w końcu byłem kelnerem na letnim obozie.|-Letni obóz. 00:04:18:To był obóz dla grubasów.|Te dzieciaki były ode mnie zależne. 00:04:25:-Elaine?|-Tak. 00:04:29:Pomocnicy wciąż zmieniają pracę.|Taki biznes. 00:04:32:Wiem to, bo pracowałem z nimi. 00:04:33:Rozmawiałem z nimi w kuchniach|klubów wieczorowych. 00:04:36:No to załatw mu pracę. 00:04:37:Bardzo bym chciał.|Ale nic o nim nie wiem. 00:04:40:Może chadza po ulicy,|kłując ludzi szpilkami. 00:04:47:Nie wiem, czy jesteście|tego świadomi... 00:04:49:...że jestem bystrą sikoreczką. 00:04:52:A co, zdobyłaś|numer pomocnika? 00:04:53:Ma odłączony telefon,|ale zdobyłam adres. 00:04:57:1324 Amsterdam Avenue,|mieszkanie 4D. 00:05:01:Zrobiłam, co do mnie należało. 00:05:03:-Mogę prosić kluczyki?|-Jak to zdobyłaś? 00:05:07:Czy wyrażenie "urok osobisty"|coś tobie mówi? 00:05:10:Nie. 00:05:15:Idziesz do niego?|To idiotyczny pomysł. 00:05:17:Chcę go przeprosić. Powiedzieć mu,|że nie miałem zamiaru wpędzić go w kłopoty. 00:05:21:-Idziesz teraz?|-Tak. 00:05:23:Chcę sprawdzić, czy mogę|coś zrobić. 00:05:25:Znaleźć mu pracę.|Może się czegoś dowiem. 00:05:28:Może na obozie dla grubasów. 00:05:32:-Nie idziesz?|-Poszłabym... 00:05:33:...ale muszę podrzucić Eda|na lotnisko. 00:05:35:Chyba nie powinieneś|iść sam. 00:05:38:-Nie możesz na mnie poczekać?|-To zbyt długo. 00:05:40:-Hej.|-Hej. 00:05:42:Weź K-Mana. 00:05:44:Takie drobne wsparcie. 00:05:46:-Ja nie...|-Co? Co? Dokąd? 00:05:49:Dokąd? 00:05:58:Naprawdę doceniam to,|że przyszedłeś tu ze mną... 00:06:01:...ale jeśli nie masz nic przeciw temu... 00:06:05:...to staraj się nie mówić zbyt dużo. 00:06:09:A co niby miałbym mówić? 00:06:12:Nie wiem. 00:06:14:Nie jestem idiotą. 00:06:18:Oczywiście, że nie. 00:06:20:No to spoko. 00:06:23:Taa. 00:06:25:Taa, spoko. 00:06:41:Przepraszam, że zawracam ci głowę.|Byłem w restauracji... 00:06:45:...i tak zastanawiałem się, czy moglibyśmy|pogadać o tym, co się stało. 00:06:54:Dzięki. 00:07:05:Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.|Ja tylko... 00:07:09:...tak myślę sobie,|że mogłem być... 00:07:14:...odpowiedzialny|za twoje zwolnienie. 00:07:19:I... 00:07:20:Chciałem, żebyś wiedział, że|nie chciałem, aby to się stało. 00:07:26:To diabelnie świetny facet. 00:07:28:To... 00:07:30:...mój kolega. Kramer. 00:07:33:-Habla espanol? /Mówisz po hiszpańsku?/|-Si /Tak/. 00:07:39:Como se dice /Jak się mówi/ "łóżko wodne"? 00:07:44:W każdym razie, ja... 00:07:46:Chcę, żebyś wiedział,|że naprawdę mi przykro. 00:07:51:I jeśli mogę jakoś pomóc,|to chętnię to zrobię. 00:07:58:Cóż, to chyba wszystko. 00:08:01:Masz coś do picia? 00:08:05:-Powinniśmy już iść.|-Tylko szklanka wody. 00:08:08:Pospiesz się. 00:08:11:Paquita? 00:08:17:Paquita? 00:08:26:Jego kot uciekł. 00:08:52:Kto zostawił otwarte drzwi? 00:08:57:Kto zostawił otwarte drzwi? 00:09:07:No chodźcie! Chodźcie! Pomóżcie szukać! 00:09:27:Koty|ciągle uciekają. 00:09:30:Moja ciotka miała kota.|Uciekł i pojawił się trzy lata później. 00:09:34:Nigdy nie wiadomo. 00:09:36:To tkwi w ich mózgach.|Pamiętają, skąd są. 00:09:41:No chyba, że ktoś zacznie ją karmić.|To tego powinieneś się obawiać. 00:09:49:Jeszcze raz, Antonio,|wprost nie potrafię wyrazić... 00:09:53:...jak bardzo, naprawdę bardzo mi przykro|z powodu tego wszystkiego. 00:09:59:Praca... 00:10:00:...kot... 00:10:05:Lampa. 00:10:09:Kabel się lepi. 00:10:22:Tak. 00:10:25:To moja karta. 00:10:28:Pracuję w nieruchomościach. 00:10:30:Więc jeśli kiedyś będzie szukał|czegoś większego, przyjemniejszego... 00:10:35:Może nie od razu. 00:10:37:W każdym razie... 00:10:44:Musisz naprawić ten kabel. 00:10:51:Zamknę drzwi. 00:10:59:George, przestań się przejmować tym facetem.|To nie była twoja wina. 00:11:03:No, przestań. Nie śledzi cię. 00:11:07:-Hej.|-Hej. 00:11:08:Nie wie, gdzie mieszkasz. 00:11:10:Kto ci kazał dawać mu|wizytówkę? 00:11:14:To Elaine. 00:11:16:Kramer. 00:11:18:George chce wiedzieć, kiedy|chcesz dalej szukać kota. 00:11:21:Cóż, minął tydzień.|Teraz wszystko zależy od kota. 00:11:26:Kramer mówi, że teraz wszystko zależy od kota. 00:11:29:Będziesz go miał na sumieniu. 00:11:31:-Niby dlaczego?|-Niby dlaczego? 00:11:34:Bo to ty zostawiłeś|otwarte drzwi. 00:11:36:Dlaczego to ja miałem|zmaknąć drzwi? 00:11:38:Dlaczego to on miał|zamknąć drzwi? 00:11:41:Ponieważ wszedłeś za nim. 00:11:43:-No i co z tego?|-No i co z tego? 00:11:45:-Kto wchodzi ostatni, ten zamyka drzwi.|-Daj, pogadam z nim. 00:11:48:Zadzwoń od siebie. 00:11:51:Dzwoni do ciebie. 00:11:53:Okay. 00:11:55:Ed czeka na dole.|Mogę dostać kluczyki? 00:11:58:-Bez "hello"?|-Masz aspirynę? 00:12:02:Hello. 00:12:05:Posłuchaj, możesz zagwarantować... 00:12:07:...że dojadę tym samochodem jutro|na lotnisko? 00:12:10:Zagwarantować? Hej, to samochód. 00:12:12:Bo jeśli istnieje choć cień obawy,|że będzie z nim jakiś problem... 00:12:16:...to go nie chcę. Jeśli nie dostarczę|tego gościa do samolotu do Seattle... 00:12:19:...z dala ode mnie, to go zamorduję|i każdego, kto spróbuje mnie powstrzymać. 00:12:25:To spędziliście|miło tydzień? 00:12:31:Słyszałam ostatnio cichutkie "ping" w tym wozie.|Co to był za "ping"? 00:12:34:Nie ma żadnego "ping".|Czemu tak świrujesz? 00:12:37:Jerry, nawet nie wyobrażasz sobie,|jak nienawidzę tego gościa. 00:12:41:Nie zrobił nic takiego.|To ta cała sytuacja. 00:12:44:Jest cudowny,|ale nienawidzę jego charakteru. 00:12:48:Czy wy dwoje...? 00:12:51:Nie! 00:12:53:Powiedziałam mu, że mam|okres. 00:12:57:Spałam zwinięta|na brzegu łóżka. 00:13:00:Pozostało tylko 14 godzin|i nic nie może pójść nie tak. 00:13:03:Zadbałam o wszystko.|Potwierdziłam rezerwację... 00:13:06:...sprawdziłam prognozę pogody...|-Jaka droga na lotnisko? 00:13:08:Sprawdziłam na mapie.|Pojadę tunelem. 00:13:11:A co z a...
starbob