Seinfeld [02x03] The Jacket.txt

(16 KB) Pobierz
00:00:02:Nie znoszę ubrań, ok?
00:00:05:Nie znoszę ich kupowania.
00:00:06:Nie znoszę wybierania ich z szafy...
00:00:08:Nie znoszę każdego dnia, kiedy|próbuję wybrać dla siebie strój.
00:00:13:Mylę, że kiedy...
00:00:15:...moda po prostu przestanie istnieć.
00:00:17:Wszyscy będziemy nosić to samo.
00:00:19:Bo za każdym razem gdy oglšdam|film albo serial...
00:00:21:...w którym sš ludzie z przyszłoci...|albo z innej planety...
00:00:24:...wszyscy majš na sobie to samo.
00:00:26:W jaki sposób zdecydowali, że|"To będzie nasz strój"
00:00:29:Jednoczęciowy srebrny kombinezon,|naszywka w kształcie litery V i buty. To wszystko.
00:00:36:Powinnimy stworzyć strój dla Ziemii.|Ziemski strój.
00:00:38:Powinnimy głosować za tym.
00:00:40:Kandydaci proponujš różne stroje.|Żadnych przemówień.
00:00:43:Pojawiajš się, robiš obrót i wychodzš.
00:00:46:Siedzimy tylko na widowni i mówimy:|"To było ładne. Mógłbym to nosić."
00:00:55:Chyba już doć widziałem.|Może mam jeszcze co na zapleczu.
00:01:00:Zapleczu? Nigdy nie znajdujš niczego|na zapleczu.
00:01:02:Gdyby mieli co dobrego to by to wystawili.
00:01:05:Czemu nie otworzš sklepu całkowicie|opartego na zapleczu. "Tylko zaplecze".
00:01:09:Wszystko z tyłu. Nic z przodu.
00:01:11:Wchodzisz z przodu i od razu jeste z tyłu.
00:01:15:Spójrz, Elaine. Krawatowa myjka samochodowa.
00:01:21:Włanie to czytałam. Bardzo dobre.|Jej ojciec to napisał.
00:01:24:Alton Benes to Twój ojciec.|Tak.
00:01:27:Zawsze mylałam, że zasługuje|na szerszš grupę odbiorców.
00:01:29:Nie jestem pewna czy tego chce.
00:01:33:Hej, nie zapomnij o niedzieli, ok?
00:01:34:Ty i George przychodzicie, prawda?|Hotel Westbury, o ósmej.
00:01:37:No, chyba przyjdę...|To znaczy...
00:01:40:Co, już nie chcesz przyjć?|Nie, przyjdę. Idę.
00:01:43:Naprawdę, Jerry, musisz.|Potrzebuję bufora.
00:01:45:Nie widziałam ojca od jakiego czasu|i wiesz...
00:01:47:Boję się, że nie będę umiał z nim rozmawiać.|To taki wielki pisarz.
00:01:52:Szczerze, wolę towarzystwo półgłówków.
00:01:57:A to dlatego nie jestemy|już razem...
00:02:04:Co to jest?
00:02:07:To jest piękne.
00:02:09:Te kurtki nigdy na mnie nie pasujš.
00:02:11:Przymierz.
00:02:18:Wow.
00:02:19:To jest miękki zamsz.
00:02:21:To jest być może najdoskonalsza kurtka|jakš kiedykolwiek miałem na sobie.
00:02:25:Ile kosztuje?|O mój Boże.
00:02:29:Jest le?
00:02:31:Bardzo le?|Nawet nie masz pojęcia.
00:02:33:Jakie mam...|Nie masz...
00:02:35:Muszę być blisko.|Nie jeste blisko.
00:02:37:...a wręcz się oddalasz.
00:02:39:Pokaż.
00:02:42:To dużo.
00:02:46:O, kurczę, to jest piękna kurtka,|mimo wszystko.
00:02:49:A o co chodzi z tymi różowymi pasami na podszewce?
00:02:51:To tylko podszewka.|Można jš zmienić.
00:02:54:Powinienem jš kupić?
00:02:56:Nie znoszę tych chwil. Słyszę teraz|dwa głosy, wiesz?
00:02:59:"A co z pieniędzmi?"|"A czym sš pienišdze?"
00:03:03:Wyglšda na panu cudownie.
00:03:24:Hej.|Hej.
00:03:25:Nowa kurtka.
00:03:27:I co mylisz?|Piękna.
00:03:29:Czy to mój styl?|To zdecydowanie Twój styl.
00:03:30:Poważnie?|To bardziej Ty...
00:03:32:...niż kiedykolwiek.
00:03:36:A co jest z tš podszewkš?|Nie wiem, jest różowa.
00:03:42:Więc ile za niš zapłaciłe?|Tyle ile kosztowała.
00:03:48:Ile?|A co za różnica?
00:03:49:Nie powiesz mi?|Wolałbym nie mówić tego głono.
00:03:52:To żenujšce.
00:03:53:Więcej niż 300?|Tak, ale skończmy na tym.
00:03:56:Więcej niż 400.|Naprawdę nic więcej nie powiem.
00:03:58:Więcej niż 400?|Możesz przestać...?
00:04:05:Wow, kolego...
00:04:08:Wiem. Wiem.
00:04:14:A co zrobisz z tš skórzanš?
00:04:17:Nie wiem.
00:04:23:Będziesz jš nosił?
00:04:27:Nie wiem, może.|No co Ty, nie będziesz przecież nosił tego.
00:04:30:Chcesz jš?
00:04:34:No, dobra, wezmę jš.
00:04:41:Podoba mi się.
00:04:47:Ok, bierz.|Hej, dobra karma dla Ciebie.
00:04:54:Och, kochanie.
00:05:10:Co to za piosenka?
00:05:14:To z "Les Miserables".|Byłem na tym w zeszłym tygodniu.
00:05:16:Nie mogę jej się pozbyć.|Wcišż jš piewam w kółko.
00:05:20:Po prostu sama wychodzi.|Nie mam nad niš kontroli.
00:05:22:piewam jš w windach, autobusach.|piewam przed klientami.
00:05:25:Przejmuje moje życie.
00:05:28:Wiesz, Schumann przez to oszalał.
00:05:32:Artie Schumann? Z obozu w Hatchapee?
00:05:34:Nie, idioto.|A Ty co, jeste Bud Abbott?
00:05:37:Czemu nazywasz mnie idiotš?
00:05:40:Nie znasz Roberta Schumanna,|kompozytora?
00:05:44:Ach, Schumann. Oczywicie.
00:05:47:Oszalał przez jednš nutkę.|Nie mógł jej wyrzucić z myli.
00:05:50:To chyba było A. Wcišż jš|powtarzał, non stop.
00:05:53:Musiał zostać zamknięty.
00:05:55:Poważnie?
00:05:57:A co będzie jak to się nie skończy?
00:06:00:O, to włanie chciałem usłyszeć.|Bardzo mi pomogło.
00:06:04:W porzadku, mów co.|Po prostu mów, zmień temat.
00:06:08:Chodmy już, dobra?
00:06:10:Nie mogę uwierzyć, że jemy kolację|z Altonem Benesem.
00:06:13:Wiem dokładnie co się wydarzy.
00:06:14:Będe starał się robić wrażenie,|jakbym nie był pod wrażeniem.
00:06:17:A on to przejrzy.|Spojrzy na nas jakby był...
00:06:19:...za kulisami teatru kukiełkowego.
00:06:21:Tylko wezmę kurtkę...
00:06:37:To jest co.
00:06:39:Kiedy to się stało?|W rodę.
00:06:43:Ta kurtka całkowicie odmieniła|moje życie.
00:06:47:Kiedy w niej wychodzę...
00:06:50:...to jest całkiem inny|poziom pewnoci siebie.
00:06:52:Tak jak dzi, mogę być trochę|zdenerwowany, ale w tej kurtce...
00:06:55:...jestem pewny siebie, stabilny|i bezpieczny, podołam każdemu wyzwaniu towarzyskiemu.
00:07:00:Mogę co Ci powiedzieć?
00:07:02:I mówię to, majšc niesplamionš historię|solidnej heteroseksulnoci.
00:07:05:Pewnie.
00:07:08:Jest cudowna.
00:07:11:Wiem.|I powiem Ci jeszcze co...
00:07:14:...nawet Cię nie zapytam.
00:07:16:Chcę wiedzieć, ale nie zapytam.
00:07:18:Powiesz mi, kiedy będziesz miał ochotę.
00:07:23:Więc, ile? 400?
00:07:26:Pięćset?|Zapłaciłe za niš pięćset?
00:07:29:Ponad szećset? Przecież nie siedemset.|Nie mów, że zapłaciłe siedemset za kurtkę.
00:07:34:Zapłaciłe za kurtkę siedemset dolarów?|Czy to chcesz mi powiedzieć?
00:07:37:Jeste chory. Czy tyle zapłaciłe|za tę kurtkę?
00:07:41:Ponad siedemset?!
00:07:43:Ile zapłaciłe za tę kurtkę?|Nic nie powiem.
00:07:45:Chcę wiedzieć ile zapłaciłe|za tę kurtkę.
00:07:49:O mój Boże! Tysišc dolarów?!|Zapłaciłe tysišc za kurtkę.
00:07:53:W porzšdku. Wychodzę stšd|w tej chwili...
00:07:55:...przekonany, że zapłaciłe tysišc|dolarów za tę kurtkę...
00:07:57:...chyba, że powiesz, że jest inaczej.
00:08:03:W porzšdku, zrobimy tak.
00:08:05:Jeli nic nie powiesz w cišgu pięciu|sekund, to znaczy, że to było ponad tysišc.
00:08:10:Hej. Hej, zrobicie mi przyjemnoć?
00:08:12:Jakš przyjemnoć?|Poczekajcie w wozie przez dwie minuty...
00:08:14:...jest zaparkowany na drugiego.|Ja muszę odebrać pewne ptaki.
00:08:17:Ptaki?|Mój znajomy... jest magikiem.
00:08:19:Wyjechał na wczasy. Prosił mnie|żebym się zajšł jego gołębiami.
00:08:22:We taksówkę.|Nie pozwolš zabrać klatki pełnej ptaków.
00:08:26:Nie mogę. Włanie wychodzę.|Nie ma sposobu, żebym mógł.
00:08:29:George, zrób mi tš przyjemnoć. Dwie minuty.|Cóż, ja idę z nim.
00:08:34:Chciałbym. Nigdy nie robiłem|nikomu wczeniej przyjemnoci.
00:08:38:W porzšdku. To ja... No. W porzšdku.|Baw się dobrze.
00:08:44:Dwie minuty, uwierz mi,|znam te jego dwie minuty.
00:08:46:Według jego poczucia czasu, jego|życie będzie trwać ponad 2000 lat.
00:09:01:Schumann.
00:09:05:Gdzie oni sš?
00:09:07:Może nie przyszedł.
00:09:09:Co jest, nie chcesz tego zrobić?
00:09:11:Nigdy nie było spotkania, przy|którym...
00:09:13:...chciałem, żeby druga osoba się zjawiła.
00:09:22:Momencik. Czy to on?
00:09:26:No. Chyba on.
00:09:29:Gdzie Elaine?
00:09:31:Denerwuję się.
00:09:35:Przepraszam, pan Benes?|Ta.
00:09:37:Jestem Jerry, znajomy Elaine.|A to jest George.
00:09:39:Bardzo miło mi pana poznać.
00:09:46:Siadajcie.
00:09:53:Drinki?|Pewnie.
00:09:56:Co bierzecie?|Sok żurawinowy z cytrynš.
00:09:59:A ja poproszę wodę gazowanš bez lodu.
00:10:04:Ja jeszcze jednš szkockš|z masš lodu.
00:10:07:Lubi Pan lód.
00:10:10:Pytałem, czy lubi Pan lód?|Czy lubię?
00:10:14:Nie uważa Pan, że dostaje się więcej|gdy lodu nie ma?
00:10:20:Gdzie Elaine?|Mylelimy...
00:10:22:...że spotkała się z Panem wczeniej.
00:10:23:Zwykle jest doć punktualna.
00:10:28:Prawda, George?
00:10:30:Tak. Tak, jest punktualna...
00:10:34:...a czasami się spóniała.
00:10:37:Tak, tak.|Czasem jest na czas...
00:10:40:...a czasem się spónia.
00:10:43:Chyba...
00:10:45:...dzi się spónia.
00:10:50:Na to wyglšda.
00:10:53:No.|No.
00:10:57:Chyba będzie padać.|Wiem, wiem, tak mówili.
00:11:00:Kto mówił?|Facet od pogody, Dr. Waldo.
00:11:04:Nie potrzebuję nikogo, żeby|mówił mi, że będzie padać.
00:11:07:No tak, oczywicie, że nie.
00:11:10:Muszę tylko wystawić łeb przez okno.
00:11:18:Który jest niby tym zabawnym?
00:11:21:Ach, on jest komikiem.|Jestem zwykłš osobš.
00:11:24:Nie, nie. Po prostu jest skromny.
00:11:27:Mielimy z nami wesołka w Korei.
00:11:30:Strzelec pokładowy.
00:11:32:Rozwalili mu mózg po całym Pacyfiku.
00:11:38:Nie było w tym nic miesznego.
00:11:53:Przepraszam was.|Skoczę do łazienki.
00:11:56:Zaraz wracam.
00:12:13:Chciałem tylko powiedzieć, jak bardzo|podobała mi się "Uczciwa gra".
00:12:17:Mylę, że była wspaniała.
00:12:19:Brednie.
00:12:21:No, może niektóre fragmenty.
00:12:24:Jakie fragmenty??
00:12:27:Te...
00:12:29:...z bredniami.
00:12:33:O kurczę. Włanie sobie uzmysłowiłem,|że muszę wykonać telefon.
00:12:37:Nie wierzę... Pan by...?|Zaraz jest z powrotem.
00:12:45:Dzięki za pozostawienie mnie|z nim samego.
00:12:48:To było brutalne.|Nie mogę tam wrócić.
00:12:50:No to idmy stšd.|Elaine mnie zabije.
00:12:53:Gdzie ona jest?|Powinna być tu niedługo.
00:12:55:J...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin