1. Księga Wieczności.pdf

(1564 KB) Pobierz
W pogoni za wampirem
Truskaa93
W pogoni za wampirem:
Księga Wieczności.
Tom I
 
Spis treści
Rozdział 1.............................................................................................................................................................................................. 3
Rozdział 2........................................................................................................................................................................................... 10
Rozdział 3........................................................................................................................................................................................... 20
Rozdział 4........................................................................................................................................................................................... 25
Rozdział 5........................................................................................................................................................................................... 36
Rozdział 6........................................................................................................................................................................................... 43
Rozdział 7........................................................................................................................................................................................... 55
Rozdział 8........................................................................................................................................................................................... 71
Rozdział 9........................................................................................................................................................................................... 84
Rozdział 10........................................................................................................................................................................................ 99
Rozdział 11......................................................................................................................................................................................119
Rozdział 12......................................................................................................................................................................................127
Rozdział 13......................................................................................................................................................................................138
Rozdział 14......................................................................................................................................................................................147
Rozdział 15......................................................................................................................................................................................156
Rozdział 16......................................................................................................................................................................................168
Rozdział 17......................................................................................................................................................................................175
Rozdział 18......................................................................................................................................................................................184
Rozdział 19......................................................................................................................................................................................193
Rozdział 20......................................................................................................................................................................................199
Rozdział 21......................................................................................................................................................................................208
Rozdział 22......................................................................................................................................................................................216
2
Prolog
CzaiłamsięwprzydrożnychkrzakachiniespuszczałamgozoczuZacisnęłamdłońna
kołku iwyczekiwałam,ażsięuspokoiibędęmogłagodopaść Tombędziezemniedumny ,
pomyślałamSkupienie,cierpliwośćiszybkiedziałanie– tego mniewłaśnienauczył.
CzułamnarastającąadrenalinęwmoichżyłachWiedziałam,żezamomentnadejdzie
przełomowachwilawmojejedukacjiWkońcuudowodnię,żejestemwartatego
wszystkiego
Zrobiłamkrok,późniejdrugiSzeleszcząceliściepodmoimistopamizagłuszyłysamochody,
jadącezamoimiplecamiJednakonusłyszałOdwróciłsięwmojąstronęipatrzyłw
kierunkukrzaka,zaktórymsięukrywałamSpuściłswójwzrokNajwyraźniejwyczułmój
kołekPodniósłgłowęiwułamkusekundyznalazłsięobokmnieZłapałmniezaszyjęi
podniósłwgóręPrzyjrzałmisięuważnieinaglepuściłUpadłamnaziemięKołekwypadł
mizrękiiupadłkilkastópdalejNiezważającnakonsekwencje,rzuciłamsię,bymiećswą
brońznówwręceNiestety, onbyłszybszyKopnąłgoiwylądowałparęmetrówdalej
-NiebędzieCijużpotrzebny – powiedziałiuderzyłmniewgłowęBólwczaszceprzeszedł
wszystkiejegozakamarkiistraciłamprzytomność
Rozdział 1
Szykowaniesiędoszkołykażdegorankabyłonajnudniejszą rzeczą,jakamniespotykała
NienawidziłamjejTodlatego,żewszystkiezajęciabyłystosunkowonudneNie
rozumiałam,dlaczegonauczycieleniedążądorozwijaniapasjiuczniów,tylkozmuszająich
donaukinowychijednocześniebeznadziejnychrzeczy
- Claro,zejdźnadół!Śniadanienastole!– usłyszałamzdołuGłosmamyrozbrzmiałw
całymdomu
- Jużschodzę!– krzyknęłam
SpakowałamdotorbypotrzebneksiążkiigotowyekwipunekzarzuciłamnaramięNa
dzisiejszeprzerwyzabrałamzesobąpodręcznikśredniowiecznejmagiiOstatnioskończyły
misięksiążkioczarachimusiałamchodzićdobiblioteki,świecićoczamiprzedpanią
CuncleiładnieuprosićjąojakieśpożytecznemateriałyZakażdymrazempatrzyłanamnie
nieprzeniknionym wzrokiem,alewkońcuszukałaichdlamnie
Byłamjednąznielicznychosóbwszkole,któreuwielbiajączytaćPrzedewszystkim
lubiłamfantastykęiwszystkiezjawiskaparanormalne,jakieistniejąnaświecieZakażdym
razem,kiedyczytałamjakąkolwiekksiążkęotejtematyce,mojawyobraźnianiosłamniew
niezbadanenigdyrejony,apoczuciewolnościsprawiało,żeunosiłamsięnadziemią,
studiującjejwartościWprzenośni,oczywiście
SpojrzałamwlustroSzybkimruchemdłoninałożyłampomadkęnausta,poprawiłam
swoje kasztanowe włosy,któreupięłamdziśwluźnąkitkę iwyszłamzpokojuZamknęłam
drzwiizbiegłamposchodachWkorytarzupoczułamzapachjajecznicy,cowzmogłomój
głódPrzyspieszyłamkrokuipochwiliznalazłamsięwkuchniOdłożyłamtorbęnaboki
zasiadłamnaprzeciwkotatyCzytałwłaśniegazetęipopijałkawęzekspresu
- Jak sięspało?– spytałwmiędzyczasie.
3
- Dobrze,dziękujęMogępodwójnąporcję?– zwróciłamsiędomamy,którazbliżałasięz
patelniąwmojąstronę
- NiezapominajoswoimbracieJedwarazywięcejodCiebie– powiedziałazuśmiechem
- Mogłaśnieprzypominać,łatwiejbymisięjadło– oznajmiłamZaśmiałasię
- CałaClara– powiedziała,nakładającmiporcjęjajek
SięgnęłampowidelecizaczęłamjeśćByłamdzisiajstraszniegłodnaZastanawiałamsię,co
spowodowałomójnagłynapadwilczegogłodu
SpojrzałamnazegarekZbliżałasięósmaZaniedługomapodjechaćautobus,amójbrat
nawetnieraczyłwstaćzłóżkaPosłałammojejmamiepytającespojrzenieiodrazu
wiedziała,ocomichodzi
- Mark, do cholery jasnej,wiesz,którajestgodzina?!– krzyknęła – Wstawajdoszkoły,ale
już!
Zachichotałamkrótko,poczymwróciłamdojedzeniajajecznicyMark,mójstraszybrat,
zawszebyłśpiochemKażdegorankamamamusiałananiegokrzyczeć,żebyraczyłruszyć
swójtyłekzłóżkaTakbyłoi tymrazem
Kiedyskończyłam,włożyłamswójtalerzdozlewuOdwróciłamsięiwdrzwiachujrzałam
zaspanegoMarkaOtworzyłustaiziewnąłmocnoPopatrzyłnanasiusiadłdostołu
- Cześćwszystkim– wymamrotałzaspany,poczymznówziewnął
- Mark,kiedysięnauczyszchodzić spaćoprzyzwoitejporze?– spytałojciec
- SpytajcieswojejcórkiZnowusiedziaładopóźna,czytającjakieśksiążki
- A co ma do tego Clara? – spytałamama
- Jejgównianeżarówkiwżyrandolusątakmocne,żemamwrażenie,jakbymmiał
zaświeconąlampkęnocnąAjaprzyświetleniemogęzasnąć
- Przestańzwalaćwinęnamnie– warknęłam
- Widzicie co te hokus pokus robiązwaszącórką?Robisięcorazbardziejagresywna
- Mark!
PodeszłamdoniegoimiałamochotęwydłubaćmuoczywidelcemObecnośćrodzicóww
kuchniuratowałagoodpewnegokalectwa
- NicCidomoichksiążek!JeśliniepasujeCicoś,wyprowadźsię!
- Zmiłąchęcią,alejakskończęszkołę
- Baran!
Posłałammuswojenajgroźniejszespojrzenieiwyszłam Niemiałamzamiarusłuchaćjego
mongolskichteoriinatematmagiiWiedziałoniejdużomniejniżjaIzawszesięzniej
nabijał
ChwyciłamswojątorbęiwybiegłamzdomuCzułamnarastającązłość,którawkażdej
chwilimogłaeksplodowaćiwtedyniebyłobyczegozemniezbierać
Po chwili podjechałautobusWsiadłamdoniegoiwzrokiemprzeczesałamcałewnętrze,
szukającBrendy,mojejprzyjaciółkiByłaciemnoskórąpięknością, ołagodnychniebieskich
oczach, więcłatwobyłojąodszukaćSiedziałanasamymkońcuipatrzyłaprzezszybę
Kiedy ujrzałazaniąmójdom,pomachaławmojąstronę,ajaruszyłamwjejkierunku,
przywitaćsię
-Hej, Clara!
BrendawstałaiprzytuliłamnieWidzącmojąminę,odrazuprzeszładopytań
4
- Cosięstało?CzytoznowuMark?Atodupek
- Mogęusiąść?– spytałamPopatrzyłanamniezaskoczona,alepochwilioprzytomniała
- Tak,jasne,siadajWybacz,alewyrazTwojejtwarzywielemimówi,więc
- Tak,tak,towinaMarkaZacząłśmiaćsięzemnie
- PalantMówiłamCi,żebyśgoolałaNieznasięnatymijuż AwłaśnieJaktam
poszukiwanianowychksiążek?
Brendajakojedynaosobazmojegootoczeniapodzielałamojezainteresowaniedomagiii
zjawisk paranormalnych. Zawszeinteresowałasiętym,coczytałam,coplanujęprzeczytać
orazczasempomagałamiszukaćnowychmateriałówwbibliotece
- NieźleOstatniopanieCuncleznalazładlamnieksiążkęopojawianiusięduchówwLos
AngelesPodobnowlatachpięćdziesiątychminionegowiekuczęstowidywanozjawyw
ciemnych uliczkach.
- DuchywLA?Atociekawe A oprócztego?
- RaczejtocozwykleczylimagiawminionychstuleciachMamzamiarwybraćsiędomojej
babci,doWaszyngtonuiprzeszukaćtamtejszebiblioteki
- Dobrypomysł– powiedziałaszybko,poczymzamyśliłasięSpojrzałam naniąciekawa
Uśmiechnęłasięszeroko
- Co jest?
- Mamcośdlaciebie
Sięgnęładotorbyiwyciągnęłazniejksiążkę,oprawionągrubą,czarnąokładkąPodałami
jąTytułbrzmiałinteresująco Świat wampirów oczami człowieka” Atocośnowego ,
pomyślałam
- Skądjąmasz?– spytałampodekscytowana
- Aaa,masięteznajomości– mrugnęładomnieObjęłamjąmocnoipocałowałamw
policzek.
- Kochanajesteś
- Dzięki
- BędęmiałacoczytaćTrochęznudziłomisięto,comamwdomu– powiedziałam
Zaczęłamoglądaćksiążkędokładnie Tytuł,wyrytyzłotączcionką,miałwsobiecoś
magicznego,przykuwałuwagęnadobrąchwilę
- Kiedyjązobaczyłam,odrazupomyślałamoTobieWiem,jakdużoczasupoświęcaszna
poszukiwaniaAtegotematuchybajeszczenieopracowałaś,co?
- Nie,dzięki zaniąJesteświelka!
- Drobiazg. – Zaśmiałasię
SchowałamksiążkędotorbyizatraciłamsięwrozmowiezBrendąObgadałyśmycałą
drogęCoruszpojawiałsięnowytemat,któryopracowałyśmydogłębnie,azaowocowało
totym,żeskończyłyśmydopiero,gdyautobuszatrzymałsiępodszkołąZamierzałyśmypo
szkole równieżspotkaćsięidokończyćnaszebabskierozmowy
WysiadłyśmyzautobusuiruszyłyśmywkierunkubudynkuszkołyPo chwilidogoniłnas
MarkZatarasowałmidrogęChciałamgoominąć,aleniedałam rady.
- Czego ode mnie chcesz? – warknęłam
- NiezłośćsięChciałem przeprosić
Wywróciłamoczami
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin