00:00:02:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:06:/Dziennik osobisty. 00:00:09:/Cišgle szukamy Pierwszych, 00:00:10:/którzy mogš nam pomóc|/w walce z Vorlonami i Cieniami. 00:00:13:/Za mniej niż 24 godziny|/rozpęta się piekło. 00:00:17:/Nie możemy więc tracić czasu. 00:00:20:Musimy wrócić na Babilon 5,|i dołšczyć do floty. 00:00:24:Czekamy już dwie godziny.|Musimy ruszać. 00:00:28:Nie ma tu więcej Pierwszych. 00:00:30:- Mamy już pięć ras. To i tak dużo.|- Mamy jeszcze czas na jednš rasę. 00:00:35:Ostatniš. 00:00:37:To ważne,|aby były wszystkie. 00:00:40:Kontynuuj wysyłanie sygnału. 00:00:43:Zaczekam jeszcze 10 minut|a potem wracamy. 00:00:47:Chciałabym wiedzieć,|co się tam dzieje. 00:00:50:Cóż za pomysł miał komendant,|aby atakować placówki vorlońskie, 00:00:53:a potem wprowadzić flotę|pomiędzy Vorlonów i Cienie. 00:00:57:To genialna strategia. 00:00:59:Twój dowódca tworzy tygiel,|w którym ma nadzieję, że wytopi się prawda. 00:01:04:To odważny plan.|Być może daremny. 00:01:09:Ale bardzo ludzki. 00:01:27:Przedstawię ci ich. 00:01:30:Sš prawie tak starzy, jak Vorloni. 00:01:32:Od stuleci z nikim nie rozmawiali. 00:01:39:Ale ciebie pamiętajš? 00:01:41:O, tak. 00:01:45:Mam nadzieję,|że z Johnem wszystko dobrze. 00:01:54:Biała Gwiazda 9, zniszczcie|ich przednie stanowiska bojowe. 00:02:04:Przednie osłony opadły. 00:02:06:Eskadra Taktyczna,|wchodcie za nami. 00:02:19:Vorlońska placówka obserwacyjna|została zniszczona. 00:02:22:Dobrze. Możemy przejć niezauważeni|w miejsce zgrupowania. 00:02:26:Skok w nadprzestrzeń,|panie Lennier. 00:02:43:Spójrz na to. 00:02:48:Tysišce statków. 00:02:50:Ponad dwadziecia ras|po raz pierwszy, połšczyło swe siły. 00:02:55:To wielkie dzieło, Delenn.|Możesz być z siebie dumna. 00:02:59:Nie poddamy się bez walki. 00:03:03:Gaz do dechy, Lennier. 00:03:05:Wprowad nas w ogień. 00:03:19:/Był to rok ognia. 00:03:21:/Rok zagłady. 00:03:23:/Rok, w którym|/odzyskalimy to, co nasze. 00:03:26:/To był rok ponownych narodzin. 00:03:28:/Rok wielkiego smutku. 00:03:30:/Rok cierpienia. 00:03:32:/Rok radoci.|/To nowy wiek. 00:03:35:/Koniec historii. 00:03:37:/Rok, w którym wszystko|/uległo zmianie. 00:03:42:/Mamy rok 2261.|/Miejsce: Babilon 5. 00:04:47:PROSTO W OGIEŃ 00:04:50:Słyszałam, że częć floty vorlońskiej|dotrze do Pierwszej Centauri 00:04:53:kiedy my dotrzemy do Coriany VI. 00:04:57:Dlaczego więc jestemy tutaj?|Nie tam? 00:05:01:Coriana to szeć miliardów mieszkańców.|Pierwsza Centauri to tylko trzy. 00:05:07:Naszych sił wystarczy do|obrony jednej planety. Którš wybierasz? 00:05:11:Liczš się cyfry.|Zimne, beznamiętne cyfry. 00:05:16:Możemy mieć tylko nadzieję,|że odcišgniemy doć vorlońskich sił, 00:05:19:aby dać Centaurim możliwoć|obrony lub pozbycia się Cieni. 00:05:24:W przeciwnym razie, nie dałbym|złamanego centa za ich życie. 00:05:34:Ambasadorze! 00:05:35:To znaczy, premierze Mollari, 00:05:39:staralimy się spełnić|wszystkie pańskie polecenia, 00:05:41:ale dał nam pan za mało czasu. 00:05:43:Trwa jeszcze żałoba|po mierci cesarza. 00:05:48:Będziesz opłakiwać całš planetę,|jeli szybko tego nie załatwimy. 00:05:51:Vorloni będš tu za 12 godzin. 00:05:54:Do tego czasu musimy|pozbyć się statków Cieni. 00:05:56:Za 10 minut chce tu widzieć ministrów wojny,|wywiadu, transportu i bezpieczeństwa. 00:06:03:- Premierze, proszę...|- Następnie pozbędziesz się 00:06:06:wszystkich, którzy pracowali dla Cartagi.|Gwardzistów, lokajów, medyków. Każdego. 00:06:13:Doć mam problemów, aby się jeszcze martwić|czy kto nie wbije mi noża w plecy. 00:06:17:- Premierze!|- Och, och, och. Przepraszam. 00:06:21:- Zamyliłem się.|- Ale to naturalny odruch. 00:06:24:Dlaczego...|Co tu jeszcze robisz? 00:06:28:Id! 00:06:33:Mamy niewiele czasu, Vir. 00:06:35:I mnóstwo do zrobienia.|A potem... 00:06:38:A potem znajdziemy Mordena|i przekażemy mu smutnš nowinę. 00:06:49:John, włanie dostałam|meldunek od Ivanovej. 00:06:52:Znaleli pozostałych Pierwszych|i wysłali ich do punktu zgrupowania. 00:06:56:Chciała też tam lecieć, ale powiedziałam,|żeby poczekała na potwierdzenie. 00:07:02:John, mamy tak wiele statków. 00:07:05:Jeden więcej nie wpłynie na losy bitwy. 00:07:07:Obiecałem Ivanovej,|że dołšczy do floty. 00:07:12:Jestem jej to winien. 00:07:14:Powiedz jej, żeby wzięła tyłek w troki|albo straci całš zabawę. 00:07:18:Dobrze. Powiem jej,|żeby "wzięła tyłek w troki"... 00:07:23:Choć nie wydaje mi się to szlachetnš|czynnociš dla jednego z dowódców floty. 00:07:34:Tak? 00:07:41:Słyszałem,|że jeste gotowa do startu. 00:07:43:Prawie. 00:07:45:Jeste bardzo niecierpliwy|jak na niemiertelnego. 00:07:47:Nie jestem niemiertelny. 00:07:50:Moja rasa może|umierać od chorób lub ran. 00:07:54:Gdzie sš inni? 00:07:57:Zachorowali,|odnieli rany i umarli. 00:08:01:Reszta odeszła.|Ja jestem ostatni. 00:08:05:I ja także byłem pierwszy. 00:08:07:Mam do tego trochę|sceptyczny stosunek. 00:08:10:Sceptycyzm to język rozumu. 00:08:14:A co ci mówi serce? 00:08:18:Moje serce i ja|nie rozmawiamy już ze sobš. 00:08:20:Wiem.|Zauważyłem. 00:08:30:Dobrze, załóżmy, że naprawdę|byłe pierwszš istotš na wiecie, 00:08:36:która posiadła zdolnoć mylenia,|miliardy lat temu. 00:08:39:Miałby szczęcie, gdyby udało ci się|wynaleć ogień albo koło. 00:08:44:Nie mógłby rozwinšć|nauki, techniki, 00:08:47:ani osišgnšć niemiertelnoci|w cišgu jednego życia. 00:08:50:Nie było to konieczne.|Urodzilimy się niemiertelni. 00:08:55:Niemożliwe.|Wszystko umiera. 00:08:57:Tak.|Teraz. 00:09:00:Na poczštku utrzymywała nas|w równowadze bardzo niska rodnoć. 00:09:04:Niewielu nas przybywało.|Właciwie garstka rocznie. 00:09:08:Wtedy chyba Wszechwiat uznał,|że aby można było docenić życie, 00:09:13:aby istniała zmiana i rozwój,|życie musi być krótkie. 00:09:18:Dlatego ci, którzy przyszli po nas,|starzeli się, niedołężnieli i umierali. 00:09:25:Pierwsi z nas trwali jednak nadal. 00:09:28:Odkrylimy Vorlonów i Cienie jeszcze|w ich dzieciństwie cywilizacyjnym. 00:09:32:Pomagalimy im jak i innym rasom,|które ty nazywasz Pierwszymi. 00:09:39:Z czasem większoć z nich wymarła. 00:09:42:Albo przeszła poza Obrzeże,|w międzygalaktyczny mrok. 00:09:49:Żylimy zbyt długo.|Widzielimy zbyt wiele. 00:09:53:Żyć tak jak my, to żyć bez radoci,|miłoci i przyjani. 00:10:00:Ponieważ wiemy,|że sš one przejciowe. 00:10:03:Ponieważ|muszš obrócić się w popiół. 00:10:08:Tylko ten, kogo życie trwa krótko,|może wyobrażać sobie, 00:10:12:że miłoć jest wieczna. 00:10:21:Powinnicie radować|się tš cudownš ułudš. 00:10:25:To może być największy dar,|jaki kiedykolwiek otrzymała wasza rasa. 00:10:45:Premierze,|czy mogę z panem porozmawiać? 00:10:47:Trochę się spieszę. 00:10:49:Jeli chce pan co omówić,|trzeba było to zrobić na naradzie. 00:10:53:Ta sprawa ma raczej|charakter osobisty. 00:10:59:Dobrze, Durano. 00:11:04:Czego chce ode mnie|ministerstwo wywiadu? 00:11:07:Kilka miesięcy zamordowano pewnš|bliskš panu osobę. 00:11:10:- Jak przypuszczam otruto.|- Tak, lady Adirę. 00:11:15:Nie wiem, czy lady|to właciwe okrelenie. 00:11:17:Była tancerkš,|a wczeniej niewolnicš. 00:11:20:Wiem o tym i wiem ile dla mnie znaczyła. 00:11:23:Nie radzę wam wykorzystywać|tego zwišzku do jakich intryg. 00:11:27:Pan mnie le zrozumiał. 00:11:29:Uciliłem tylko szczegóły. 00:11:31:W moim fachu należy wyrażać się|precyzyjnie albo traci się wiarygodnoć. 00:11:36:Szczegóły sš najważniejsze. 00:11:40:Proszę mówić dalej. 00:11:41:Jej mierć poprzedziły pogłoski,|że usiłował pan otruć lorda Refę. 00:11:47:Cesarz Cartagia polecił mi to zbadać. 00:11:51:Było jasne, że obie sprawy|sš jako powišzane. 00:11:56:Kontynuowałem dochodzenie, nawet po|nieszczęliwej mierci Refy na Narnie. 00:12:02:Cesarzowi nie spodobałoby się|gdybym nie dokończył zadania. 00:12:06:Gdy wręczyłem mu raport 00:12:08:powiedział, że dopóki żyje,|nie może się pan o tym dowiedzieć. 00:12:13:Teraz sytuacja się zmieniła. 00:12:15:Sprawa jest jasna. 00:12:17:Refa zlecił to morderstwo,|żeby się na mnie odegrać. 00:12:23:Istotnie.|Był doć zagniewany na pana. 00:12:26:Liniowiec leciał prosto na Babilon 5|wprost stšd. 00:12:29:Trucizna była pochodzenia|centauryjskiego. 00:12:31:To także się zgadza. 00:12:33:Znalelimy sprzedawcę|trucizny, który potwierdził, 00:12:35:że trafiła na statek tuż|przed odlotem na Babilon 5. 00:12:40:Jednak to nie Refa|zlecił morderstwo. 00:12:46:Co? 00:12:47:Jak powiedziałem, szczegóły sš|najważniejsze. I udało się nam... 00:12:51:Kto wydał rozkaz? 00:12:53:Pański znajomy, pan Morden. 00:12:57:Sprzedawca nie znał motywu. 00:12:59:W jego zawodzie nie pyta|się o takie rzeczy. 00:13:02:Przypuszczam, że Morden chciał|skłonić pana 00:13:06:aby zwrócił się pan do niego|o pomoc w wyrównaniu rachunków. 00:13:11:Może pan odejć. 00:13:13:Mógłbym dostarczyć raport. 00:13:17:Proszę wyjć. 00:13:32:Wykorzystał mnie! 00:13:34:Zakręcił mnš jak marionetkš! 00:13:37:Mój Boże! 00:14:01:Boże! 00:14:19:Czy ta skorupa nie może lecieć szybciej?|Komendant będzie potrzebował wszystkich. 00:14:25:Do cholery. 00:14:30:Co się dzieje? 00:14:32:Do cholery to po|minbarsku "ogień cišgły". 00:14:36:Pięknie. 00:14:37:Przerwać ogień. 00:14:40:Cierpliwoć także może być broniš,|gdy umie się z niej korzystać. 00:14:44:Dolecimy, kiedy dolecimy.|Z broniš takš, jakš mamy. 00:14:48:Tej wojny nie można wygrać siłš. 00:14:50:Trzeba znaleć sposób wyjcia. 00:14:54:Sheridan to wie. 00:14:58:Nie wiadomo tylko,|czy wie o tym, że wie. 00:15:12:/Nie jest le. Nie możemy wygrać,|ale nie jest le. 00:15:17:Nie możemy wygrać? 00:15:19:Z Vorlonami i Cieniami?|Nie. 00:15:23:Więc co tu robimy? 00:15:24:Liczymy, że prawda nas|wyzwoli zanim nas zabije. 00...
jaro7020